Skocz do zawartości

Moja pierwsza relacyjka


Matheo_89

Rekomendowane odpowiedzi

Fakt, mogłem jeszcze popróbować, ale potem jeszcze z okna w domu patrzyłem na Spikę i nie widziałem pod nią nic. Inna sprawa, że użyłem tylko 10x50, a dzieliło mnie od komety miasto... Teraz pewnie znowu pogoda się spierniczy, jeśli nie przetrwa peryhelium to chyba jej już nie zobaczę :D

 

jesli idzie o pogode - rzeczywiscie dzis chyba byla ostatnia szansa przed peryhelium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pięknie w lornetce prezentowała się plama 1899, również dało się ją zauważyć przez samą folię ND5.

 

sunspots_512_20131120.jpg

 

Po nasączeniu się plamkami udało mi się też pierwszy raz w tym sezonie odnaleźć Wenus za dnia. Widać już w 10x50 fazę, choć rozmiary kątowe planety jeszcze małe, czekamy na wyraźny kształt sierpa.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po nasączeniu się plamkami udało mi się też pierwszy raz w tym sezonie odnaleźć Wenus za dnia. Widać już w 10x50 fazę, choć rozmiary kątowe planety jeszcze małe, czekamy na wyraźny kształt sierpa.

 

 

hej, mozesz cos bardziej przyblizyc metode odnalezienia za dnia wenus w lornetce?

 

dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

I ja złapałem w końcu kometę C/2013 R1 (Lovejoy) podczas nowiu. A było to tak....

 

Zapowiadane przejaśnienia zachęciły do nastawienia budzika na godzinę 3:45 i naszykowania teleskopu do wyniesienia na łowy perełek kosmosu. Po wyjściu na dwór okazało się, że 80% nieba zakryte jest chmurami piętra niskiego, a resztę stanowiły enklawy rozgwieżdżonego bezkresu, zaś sama przejrzystość powietrza dzielącego mnie od nich była bez zarzutu. Wróciłem po teleskop, lornetkę i resztę gratów w nadziei, że trafi się chociaż jedna dziura w chmurach odsłaniająca miejsce na niebie, gdzie była kometa. Chmury przemieszczały się po niebie z zawrotnymi prędkościami, co zwiększało prawdopodobieństwo wygranej.

 

Najpierw znalazłem kometę przez lornetkę i nie można jej było pomylić z niczym innym. Koma, czyli "głowa" komety wyglądała jak mała kulka o jasności zwiększającej się w kierunku centrum, zaś widoczny warkocz miał długość jakieś 1.5 stopnia i w momentach najlepszej przejrzystości powietrza był widoczny na wprost, lepiej zaś zerkaniem, a najlepiej przy poruszaniu lornetką. Samej jasności komety nie potrafię ocenić, ale nie wydaje mi się, żeby była obecnie jaśniejsza niż +5 mag. Co prawda chmury nie chciały mi odsłonić widoku na gromadę M13 dla porównania, ale za to złapałem M3 nad Arkturem i powiedziałbym, że kometa Lovejoy nie była od niej jaśniejsza aż o tyle jak wtedy kiedy ją widziałem podczas ostatniej pełni. W pewnym momencie widok w lornetce przeciął mi cieniutki i błyskawiczny ślad meteoru. Co chwila musiałem przerywać podziwianie komety z powodu chmur, ale za to odsłaniały się inne skrawki kosmosu jak np. Woźnica, Bliźnięta, czy Wielka Niedźwiedzica. Wysoko w Woźnicy za jednym zamachem można było złapać świetnie widoczne gromady M36, M37, M38 oraz idąc dalej w stronę Jowisza, M35. Wszystkie cztery księżyce Jowisza były widoczne w lornetce wyznaczając kierunek płaszczyzny ekliptyki. Kolejną lukę w chmurach przeznaczyłem na skierowanie teleskopu na kometę. Była większa, zaś sam warkocz zerkaniem wypełniał całe pole widzenia. Warkocz komety był dość ulotny, ale do pewnej długości widoczny na wprost. Zdaje mi się, że widoczny był także jej bladziutki zielonkawy kolor i to zarówno w lornetce jak i w Syncie, chociaż mogło to być złudzenie. Pod względem proporcji kształtu widok przypominał to zdjęcie, oczywiście nie była tak jasna:

 

tumblr_mvzs0lWHFd1s3x9poo1_1280.jpg

 

http://blog.theskylive.com/2013/11/09/comet-lovejoy-c-2013-r1-on-nov-9-2013-picture/

 

Do godziny 5:00 w sumie udało mi się zobaczyć kometę kilka razy w lornetce i kilka przez teleskop. Niestety chmury ani razu nie pozwoliły na przyjrzenie się jej przez dłużej niż jakaś minuta więc pozostał duży niedosyt. W przerwach między nimi złapałem górujące galaktyki M81 i M82, które w lornetce zaznaczyły swoje różniące się kształty. Szybko zerknąłem na M51 i z trudem M101. Jak na ironię kiedy o 5:00 zaświeciły się latarnie uliczne, niebo zaczęło się przejaśniać. Po zwinięciu teleskopu do domu zerknąłem jeszcze na kometę lornetką próbując sobie w głowie zwizualizować to, że znajduje się ona jedynie jakieś 4 minuty świetlne od nas, zaś wszystkie gwiazdy dookoła niej, dziesiątki i setki lat świetlnych dalej... Wtedy dopiero można docenić taki widok samotnej kulki, oblodzonej skałki wędrującej przez Układ Słoneczny przypalanej przez promienie Słońca tworząc warkocz na tle gigantycznych czeluści naszej Galaktyki.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Właśnie intensywnie obserwowałem Wenus w momencie największego górowania 18 stopni nad horyzontem. Synta chłodziła się na balkonie 2 godziny, wszystko miałem zaplanowane. Przed godz. 14 wyszedłem i po kilkunastu sekundach odnalazłem Wenus na czuja. Widoczny jest obecnie przepiękny sierpik, jasny, wyraźny, ostry, normalnie cudo :) Mógłbym patrzeć i patrzeć samą lornetką 10x50 i byłbym w pełni zadowolony, ale trzeba w końcu ten sierpik powiększyć. Tak więc równie szybko znaleziona w szukaczu i tu też maleńki sierp planety w małej fazie. W teleskopie założyłem 14mm i w powiększeniu 86x ukazała się wspaniała ostra i wyraźna Wenus, duża, plastyczna. Lecz nawet w tym powiększeniu widać już było falowanie obrazu. Marny seeing jest, na co nic nie można poradzić przy tak małej wysokości nad horyzontem obraz musi być zdegradowany. Po założeniu 4.7mm planeta już bardzo duża, również przepiękna mimo znacznego falowania obrazu. Nie dało się dostrzec żadnych chmur, czy różnic albedo przy takim seeingu, ale jestem i tak w pełni zadowolony, że wreszcie ją złapałem w teleskopie przy tej fazie i za dnia.

 

Kolorystykę widoku tła nieba i planety w 255x nieźle odzwierciedlałby ten stack, jedynie obraz nie był taki ostry z powodu seeingu choć jakiejś wielkiej tragedii nie było.

 

2007-07-17_14-44-15_RGB.jpg

 

Zastanawia mnie tylko jedno, z jednej strony sierpa odcinał się on od tła barwami tęczy. Z drugiej nie. Pytanie czy ta aberracja pochodziła od okularów, czy może to atmosferyczna (co byłoby zrozumiałe przy tej wysokości)?

Edytowane przez Alice
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kolejne obserwacje Wenus za dnia. Tym razem tylko przez 10x50 na statywie. Spędziłem chyba z pół dnia na podziwianiu Słońca i Wenus w lornetce. Dzisiejsze plamki raczej nie za duże, ładnie widoczne pochodnie z lewej strony tarczy i słabiej z prawej.

 

mdi_sunspots.jpg

 

Statyw to zupełnie inna klasa obserwacji w przypadku planet i US, naprawdę robi różnicę. W przypadku DS jest nieco inaczej, bo tutaj poruszanie lornetką często pomaga wychwycić z tła blade obiekty. W przypadku Słońca trochę dziwi mnie, że nie widoczne jest u mnie w lornetce pociemnienie brzegowe. Być może z powodu niskiej wysokości nad horyzontem?

 

Wracając do Wenus to jest obecnie najlepszy czas na obserwacje lornetkowe. Faza wynosi 9%, choć w obserwacji wizualnej wydaje się nieco większa. Rozmiary kątowe to 55" łuku, czyli wyraźnie więcej niż Jowisz. Jasność co prawda już spada, ale nadal jest duża. W 10x50 na statywie sierp jest bardzo ostry, duży i wyraźny. Z resztą można to sobie wyobrazić, Księżyc na niebie ma średnicę 30', Wenus ma prawie 1', ale powiększona 10x daje względną średnicę 10', czyli jest tylko 3x mniejsza niż sierp Księżyca widoczny gołym okiem. Obserwacje prowadziłem od godz. 11. Cały czas próbowałem dostrzec ją gołym okiem, zerkałem w lornetkę, a potem bez, ale nic. Niebo było całkowicie bezchmurne więc warunki były dobre. Niestety jakoś nie mogłem jej znaleźć. Aż kiedy przed godz. 14 zbliżyła się do gałązek drzewa określiłem dokładnie jej położenie względem tych gałązek i JEST, faktycznie, widoczna gołym okiem podczas gdy Słońce jakieś 10 stopni nad horyzontem. ;) Nareszcie się udało. Teraz była już oczywista i znajdywałem ją za każdym razem. Wystarczyło znaleźć ją raz, a dobrze. I z każdą chwilą stawała się coraz lepiej widoczna, a Słońce schodziło coraz niżej.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne obserwacje za dnia. Żeby mieć pamiątkę zrobiłem filmik z Wenus. Nagrywane telefonem ze zniszczonym szkiełkiem osłonowym.

 

https://www.youtube.com/watch?v=PkdpOCuUDGA

 

Oczywiście widok w wizualu dużo ładniejszy. Sierp duży i momentami nawet w miarę ostry. To już faza 5%, niedługo koniunkcja. Wenus traci na jasności i zbliża się do Słońca. Coraz trudniej ją wyłowić z jasnego tła nieba. Wpadło mi też parę samolotów i Słońce, na którym mało się dzieje. Wspaniale widoczne pochodnie z obydwu stron:


mdi_sunspots.jpg

 

A obserwacje nocne u mnie leżą. Nic mi się nie chce, jak już wyciągnę sprzęt to zanim się wychłodzi tak mi się chce spać, że podczas samych obserwacji nawet nie chce mi się w nic poza Jowiszem celować... I mam wrażenie że co miesiąc mam coraz większe LP. Dzienne obserwacje wychodzą mi dużo lepiej, jest ciepło, Słońce świeci, jakby chcieć to nawet się można było dzisiaj opalać.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś. Po godzinie 16 wyskoczyłem na podwórko z lornetką, posadziłem na statyw i delektowałem się popielatym Księżycem w fazie 7%. Światło popielate doskonale widoczne w lornetce pozwalało przyjrzeć się kształtom mórz księżycowych, a na linii terminatora widoczne kratery. Sierp wspaniale widoczny, złoty. Mało jest w internecie fotografii, które łapią popielaty Księżyc odzwierciedlający widok okiem, bo na zdjęciach przeważnie sierp jest brzydko przepalony, a w wizualu to widok bajka.

 

Około 20 wyskok na krótkie polowanko na Kwadrantydy, 8 sztuk pięknych meteorów, długich i wyraźnych nawet na zalampionym i zadymionym niebie.

 

Największą frajdę jednak daje mi teraz Jowisz. Wreszcie seeing jest ok. Po 3 godzinach chłodzenia jedno zerknięcie w okular 4.7 mm i szczena opada. Na tarczę wchodzi Kalisto, ale jeszcze jej nie dotknął, natomiast jego cień już jest doskonale widoczny na tarczy. Sam Kalisto jakby oddalony od Jowisza w moim kierunku, wrażenie przestrzenne. Zupełnie inne niż na renderach ze Stellarium czy calsky.com. Obraz jest ostry, przestrzenny. Z drugiej strony chowa się WCP i widoczne obok niej struktury w atmosferze. Struktury w dwóch pasach równikowych oczywiste. Kalisto coraz bardziej nachodzi na tarczę, niemal widzę ten ruch! Reszta księżyców wreszcie nie jest iskrzącymi kropami lecz wyraźnymi z rozróżnialnymi wielkościami. Ganimedes wyraźnie większy od reszty. Obraz nareszcie stoi w miejscu. Nic tylko podziwiać.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Po pełnym miesiącu ze 100% zachmurzeniem wreszcie ani jednej chmurki na niebie. Kolejne astroquesty zaliczone.

 

16:15 - Słońce około 1-2 stopni nad horyzontem, wyszedłem na dach z lornetką. Najpierw chwilę patrzyłem gołym okiem prosto na Słońce żeby przyzwyczaić oczy do blasku, a następnie trochę niepewnie pierwsze spojrzenie przez lornetkę bez filtrów. Widok zacny, ale bohaterki ostatnich tygodni, czyli grupy plam 1967 nie zobaczyłem, dopiero po dłuższym wpatrywaniu zaczęła ledwie majaczyć. Słońce płonęło żywym ogniem i w lornetce trochę raziło, ale bez przesady. Nie odczuwałem żadnego "ciepła w oku". Niestety przeszkadzały trochę gałęzie drzew, ale grupa plam jako tako zaliczona. To moja pierwsza taka obserwacja przez lornetkę bez filtrów. Za dnia grupa 1967 widoczna również przez samą folię ND5.

 

Tymczasem Synta chłodziła się na balkonie od 14:30, a o 16:54 udało mi się namierzyć Merkurego. Najpierw lornetką, chwilę potem szukaczem na Syncie. W powiększeniu 86x pierwsze wrażenie to narzekanie na małe rozmiary planety. Obecna faza to 34%, ale wizualnie wyglądało to bardziej na 50%. Niestety patrzyłem przez barierkę i miałem mocno okrojoną aperturę. Faza jednak zauważalna. Momentami nawet dosyć ostry obraz planety, jednak tonący cały czas w silnej aberracji atmosferycznej. Po założeniu 4.7mm ujrzałem tylko nieostrą kolorową kulkę skaczącą na wszystkie strony. W 86x widok jednak lepszy i na swój sposób urzekający z wiedzą o pierwszej planecie od Słońca. Podobnie jak Słońce bez filtrów i tym razem był to mój pierwszy Merkury przez teleskop. Nie ostatni, jeśli tylko będzie mi dana szansa od pogody na łowy udam się przy koniunkcji z Księżycem w środku dnia, choć i tak wiem, że łatwo nie będzie.

 

A w nocy wreszcie będę mógł obejrzeć swoją pierwszą w życiu supernową. Dużo tych astroquestów jest do zaliczenia jeszcze. :)

Edytowane przez Alice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alice:

Relacyjka fajna.Tylko wiesz nie polecam ci patrzeć bez żadnych filtrów.Jak ty dałeś radę?Polecam użyć maskę spawalniczą,wtedy nie jesteś narażony na słońce.Wydaje ci się tylko tak że nic się nie dzieje ale po czasie po kilku latach będziesz już czuł że masz co raz słabszy wzrok, więc nie polecam ci patrzeć w słońce bez żadnych filtrów i w dodatku lornetką.Pozdrawiam.

Edytowane przez icemen123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, nie zamierzam robić z tego obserwacji regularnych, choć wątpię by to szkodziło w jakikolwiek sposób na oczy, jeśli nie razi to naturalne, że można patrzeć, w przeciwnym wypadku natura by na to nie pozwoliła, żeby nas nie raziło. Tutaj rozmawialiśmy o co w tej obserwacji chodzi http://astropolis.pl/topic/20994-zachodzce-sonko/page-7

Edytowane przez Alice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacja supernowej SN 2014J w Galaktyce Cygaro ostatniej nocy.

 

Teleskop wystawiony na balkon przed północą do schłodzenia. O godzinie 1:00 gasną latarnie, na niebie nie ma ani jednej chmurki. Niestety przejrzystość dość kiepska z uwagi na zadymienie od trujących się ludzi. Jednak czas zgaśnięcia latarni zbiegał się z momentami górowania kompleksu galaktyk M81, M82 oraz NGC 3077, a tylko to trio sąsiednich galaktyk było dzisiaj celem obserwacji. Wszystkie trzy galaktyki górowały na wysokości ponad 70 stopni nad horyzontem, a więc wysoko. Oczywiście pełna adaptacja wzroku do ciemności.

 

Pierwsze spojrzenie przez szukacz i widocznych było bardzo dużo gwiazd. Tutaj już wiedziałem, że to właśnie wysokość obiektów nad horyzontem zadziałała. M81 i M82 wpadły w szukaczu po kilku sekundach. Obie widoczne na wprost. Oj jak ja bym chciał, żeby wyszukiwanie wszystkich obiektów było zawsze takie łatwe, żeby po prostu były widoczne w szukaczu.... Niestety po prostu nie mam ku temu warunków.

 

Ok, kompleks galaktyk namierzony, wrzucam w wyciąg ES 14mm, ostrzę i po prostu WOW! Cóż to za widok, po prostu piękny! Supernowa SN 2014J w Galaktyce Cygaro rzuca się w oczy i jest widoczna na wprost bez wysiłku. Obie galaktyki M81 i M82 mieszczą się w polu widzenia okularu wraz z widoczną supernową. W M82 bez trudu widoczne było przecięcie już w tym powiększeniu, zaś drugie "przecięcie" również majaczyło. To dokładnie te dwie nieregularności wskazane na zdjęciu:

 

m82.jpg

 

Tyle, że temu widokowi towarzyszyła SN 2014J i tak się podjarałem tym widokiem, że przez prawie pół godziny nie wyciągałem okularu z wyciągu! Po prostu coś w sobie miał. Wybaczcie, ale Wasze zdjęcia, choć piękne to jednak nie mają porównania do żywego widoku! :) Supernowa po prostu była żywa i nawet instynktownie czuło się, że jest członkiem M82, a nie gwiazdą tła. Tutaj również od razu zwróciłem uwagę na to, że tło nieba było całkiem niezłe (dość ciemne) i wychodziło sporo słabych gwiazdek, a ramiona M81 były widoczne jako dość rozciągłe i równomierne halo wokół jądra galaktyki. Chwilami wydawało mi się, że halo M81 zajmuje 1/4 pola widzenia okularu przy zerkaniu. Mam nadzieję, że kiedyś walnie supernowa w M81, już zamawiam pogodę. Oczywiście spoglądałem również na NGC 3077, mniejszą galaktyczkę obok M81, która co ciekawe mieści się w polu widzenia okularu razem z M81. Jest wyraźnie mniejsza i chyba delikatnie słabsza powierzchniowo lecz widoczna z łatwością.

 

Następnie wymiana okularu na 4.7mm i tutaj Cygaro zajmuje sporą część pola widzenia. Przecięcie i kilka maleńkich nieregularności widocznych zerkaniem. SN 2014J oczywiście jeszcze wyraźniejsza. M82 zdecydowanie lubi duże powiększenia, niestety czegoś brakowało temu widokowi! Tego uroku jaki dał ES 14mm z dużym polem. To może być wina bardziej miękkiego obrazu, gwiazdy niestety nie były punktowe, być może wina kolimacji, być może seeingu + niedostatecznego wychłodzenia. Szybko zmieniłem ES'y z powrotem i chwilę jeszcze patrzyłem na te wspaniałe galaktyki i supernową dodającą do tego widoku tego czegoś. Zdjęcia zdecydowanie nie oddają tego czegoś. ;)

 

Co do jasności SN 2014J to była zauważalnie słabsza od sąsiedniej gwiazdy 10.0 mag. Anglicy mają na takie chwile powiedzenie "a sight you can only watch in all", czy jakoś tak xD

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nareszcie trochę dobrej pogody i słoneczna niedziela. Wczoraj o godz. 16 wystawiłem Syntę na balkon i postanowiłem spróbować wycelować w Jowisza, który był około 11 stopni na lewo od Księżyca. Po dobrych kilkunastu minutach prób szukaczem zacząłem na ślepo jeździć już w okularze i nagle w pole widzenia wskoczył przepiękny kolorowy Jowisz! Słońce było w tej chwili dobre 10 stopni nad horyzontem i zmierzało ku zachodowi. Wygląd Jowisza na jasnym niebie bardzo mnie zaskoczył. Oprócz dwóch kolorowych pasów równikowych widoczne było też kilka innych, a momentami nawet farfocle w atmosferze. Planeta również widoczna dobrze w szukaczu. Po kilku próbach znalazłem Jowisza również w lornetce. Teraz kiedy już go miałem w okularze nie chciałem przeskakiwać na Księżyc, bo nie wiem czy z powrotem bym go szybko odnalazł. Około godziny 17 zacząłem dostrzegać plamkę na brzegu tarczy. W pierwszej chwili myślałem, że to WCP, ale Stellarium i calsky tego nie pokazywały, a poza tym była mniejsza od WCP. Myślałem, że to jakiś owal w atmosferze, ale po spojrzeniu jeszcze raz do Stellarium okazało się, że widzę Ganimedesa na tarczy! Naprawdę byłem zaskoczony :D Seeing był całkiem dobry. Obraz w 255x stabilny. Jednocześnie przy Słońcu 2-4 stopni nad horyzontem zaczęły być widoczne trzy pozostałe księżyce Jowisza po jego lewej stronie kolejno Io, Europa i Kalisto. Niebo było wtedy bardzo jasne, ale słabiutkie punkciki światła już delikatnie wyskakiwały z tła. Księżyce były w tym powiększeniu punktowe. To dowodziło także, że seeing był niezły. Po zajściu Słońca pod horyzont mogłem już obserwować nasz Księżyc, bo łatwo było wrócić do Jowisza. Widok w 255x po prostu majestatyczny! Na południowym krańcu terminatora z cienia wystawał wierzchołek jakiejś góry, zupełnie jakby był to jakiś obiekt oddzielony od powierzchni. Cienie padające na brzegi kraterów i szczyty nie pozwalały na odrywanie wzroku. Seeing oszacowałbym na 7/10. Po powrocie do Jowisza zauważyłem już Ganimedesa schodzącego z tarczy planety z kolei z drugiej strony zaczęła się pojawiać ciemna plamka. Jak się okazało to WCP. Wokół środkowej części WCP widoczna była jasna obwódka, a nieopodal farfocle w momentach lepszego seeingu. Gołym okiem zobaczyłem Jowisza chwilę po zajściu Słońca pod horyzont. W przypływie emocji niestety zapomniałem się z tym zmierzyć wcześniej. I teraz co chwila wracałem na Księżyc, bo widok był po prostu świetny.

 

Około godz. 20 wróciłem do obserwacji. Na Jowiszu znajdował się już cień Ganimedesa oraz blisko niego WCP. Niestety seeing nie był już tak dobry i żeby zobaczyć więcej szczegółów musiałem długo wpatrywać się wstrzymując oddech. Io zaczął wchodzić na tarczę niedługo potem lecz z jego zauważeniem był spory problem z powodu pogarszającego się seeingu. Niestety w czasie, gdy cień Io wchodził na Jowisza, planeta była już poza zasięgiem widoczności z mojego balkonu, a nie miałem specjalnie czasu, żeby się rozstawiać na dworze.

 

Podsumowując, Jowisz to doskonały cel do obserwacji za dnia. Seeing był bardzo dobry podczas zachodu Słońca i pogarszał się z każdą chwilą potem.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Obserwacja Marsa dzisiejszej nocy podczas górowania. Najwyżej Mars znajdował się o godz. pierwszej w nocy - 32 stopnie nad horyzontem. Teleskop chłodził się 3 godziny. Na początek tylko na szybko galaktyczki M104, M64 - brak detalu z powodu łuny LP, w dodatku wschodził Księżyc. Wiosenne gromady kuliste M3, M5, M53 jak zwykle ładne i rozbite w ES 4,7. Mars najpierw w ES 14 dla formalności, brak szczegółów, tarcza tak mała, że nie ma szans. W ES 4,7 tarczka planety już przyjemna, choć nadal to nie to samo co Jowisz. Seeing nie zachwycał niestety. Opaska na oko i krzesełko i jazda. Po długim wpatrywaniu się można było trafić na momenty stabilności obrazu, gdzie najpierw dostrzegalna stała się północna czapa polarna w postaci maleńkiej białej plamki w dolnym prawym krańcu tarczy (obraz odwrócony). Po jakimś czasie dało się też wyłapać ciemny region Terra Cimeria (nr 15) http://astropolis.pl/topic/37775-obserwacje-marsa/ Jednocześnie wydaje mi się, że była też widoczna południowa czapa. Zdecydowanie biały i duży region tylko problem w tym, że było tam też trochę szczątków aberracji chromatycznej. Czekam na lepszy seeing.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje z ostatniej nocy. Wyjazd za miasto z @pawlikiem i jego SW 14" i dobre łowy obiektów z zimowego i wiosennego nieba.

 

Zaczęliśmy obserwować przed godz. 20. Głównie okularem Delos 14 mm. Także ES 14 i Nagler 31.

 

Najpierw poszły obiekty typowo zimowe:

 

NGC 2244 (Rozeta) - miałem źle spisane na kartce, że to Stożek. Mgławicy się nie doszukaliśmy, jedynie gromada otwarta. Tło nieba jeszcze dość jasne. Niestety przez to zapomnieliśmy o samym Stożku, nie znałem numeru... a na pewno było by warto.

 

M42, M43 - tutaj nawet ktoś kto by patrzył pierwszy raz przez teleskop musiałbym stwierdzić, że widok co najmniej ładny. Obie mgławice bardzo dobrze oddzielone od siebie z włóknami i postrzępieniami. Porównywaliśmy w Delosie i ES, oba dały wspaniały obraz mgławicy. Delos dużo wygodniejszy, ES słabiej ostrzy na brzegach.

 

M78 - mgławica dość ulotna z dwiema wtopionymi gwiazdami. Niestety wymaga ciemnego tła nieba.

 

M1 - duża w Delosie szara chmura z wyraźnym owalnym kształtem. Jasna bez detalu, ale moim zdaniem fajny obiekt, szczególnie z uwagi na to czym jest.

 

M67 - ekstra gromada otwarta z dość słabymi gwiazdkami upakowanymi blisko siebie.

 

NGC 2392 - mgławica Eskimos, której nie miałem podpisanej. Bardzo jasna, nie odcinająca się ostro od tła.

 

M47 - znowu na błąd na liście na kartce, że to ta gromada z wtopioną planetarką, której niestety nie mogliśmy się doszukać. Gromada ładna, ale jak dla mnie za bardzo "otwarta".

 

M46 - no tak, to ta z planetarką NGC 2438 w środku. Bardzo ciekawy obiekt zarówno estetycznie jak i w rzeczywistości. Mgławica NGC 2438 widoczna wspaniale, bez żadnych problemów. Dostrzegliśmy również, że planetarka ma widoczną zerkaniem "dziurkę" w środku coś jak M57, co mieliśmy sprawdzić na zdjęciach i jak się okazało faktycznie tak jest.

 

M50 - otwarta, coś w rodzaju wcześniejszej M47.

 

M48 - jak wyżej. Te gromadki były też widoczne w lornetce, ale już nie identyfikowaliśmy, która to która.

 

M41 - kolejna gromada z tej okolicy.

 

Teraz w stronę zachodnią:

 

M36, M37, M38 - klasyki zimowo-jesienne, ale jak widać też wiosenne. Najładniejsza M37, zwarta i dopatrzyliśmy się w jej samym środku, że gwiazdki układają się w kształt jakby płatków kwiatowych.

 

NGC 1514 - całkiem jasna mgławica planetarna, nie pamiętam czy widoczny był kształt.

 

Następnie z tego co pamiętam przeszliśmy do Wielkiej Niedźwiedzicy i jej rejonów, a tam górowały Bode i Cygaro.

 

M81 - jasna, duża z dalekim halo galaktyka, w Delosie. I jeszcze raz duża. Widoczna właściwie podobnie do M31 w lornetce w dobrych warunkach.

 

M82 - również duża, od razu widoczne przerwy w paśmie galaktyki. Widoczna również supernowa SN 2014J, co prawda dość słabawa, ale zdecydowanie zaliczona. Cygaro jak zwykle ekstra widoczek.

 

Następnie źle podałem, że ich sąsiadka NGC 3077 to NGC 2403, ale obie zaliczone.

 

NGC 2403 - naprawdę jasna galaktyka i przyjemny widok, zaś NGC 3077 nieregularna galaktyka o niewielkich rozmiarach.

 

M101 - widoczna, choć ulotna. Jądro wyraźne, rozległe halo już mniej.

 

M51 - klasyk i widok jak z obrazka. Bardzo ładnie widoczne zawinięte długie ramiona galaktyki Wir. Bez trudu widoczny "pomost" z nieregularną NGC 5195. Była widoczna tak jak na tych szkicach z dużych apertur i to na pewno najładniejsza galaktyczka z wczoraj.

 

Cor Caroli - bardzo ładny układ podwójny. Rozróżnialne kolory obu gwiazd, choć to jednak nie to co Albireo.

 

M94 - bardzo jasna nieduża galaktyczka z lekkim halo.

 

M63 - Galaktyka Słonecznik, jasna i kształtem przypominająca innego klasyka NGC 7331.

 

M102 oraz NGC 5907 - M102 również owalna i jasna jak powyższa. Natomiast sąsiadka NGC 5907 mimo, że o niewielkiej jasności dużo ciekawsza. Cieniutka i jeszcze raz cieniutka, ale bardzo ulotna.

 

M97 wraz z M108 - Sowa naprawdę jasna. W Delosie widoczne oczy, a zerkaniem nawet bardzo wyraźnie. Sąsiadka, M108 również dobrze widoczna, choć nie tak jasna jak poprzednie galaktyczki.

 

W tym rejonie jeszcze M106 - kolejna bardzo podobna do poprzednich galaktyczka pokroju M102. A także M109 choć ta już wyraźnie słabsza jasnością.

 

Następnie chciałem wreszcie zobaczyć tą gromadkę otwartą blisko Gwiazdy Polarnej. Nie wiem czemu nigdy jej nie widziałem, choć chyba raz w złych warunkach próbowałem. NGC 188 - super zwarta gromada ze słabymi gwiazdkami, jednak warto ją było zobaczyć, bo to właśnie jedna z tych lepszych otwartych typu M37 właśnie.

 

W międzyczasie Pawlik zobaczył trochę pokaźnych meteorów, z tego co widzę to w okresie obecnym zawiera się aż kilka rojów.

 

Następnie jeszcze powrót na południe do mgławicy NGC 3242 (Duch Jowisza) - o tak, jasna okrągła i jeszcze raz jasna, a to przecież kilkanaście stopni nad horyzontem. Nazwę dobrali nieźle.

 

Potem poszła kolejna planetarka NGC 6543 (Kocie Oko) - i tu opad szczeny, świeci jak żarówa, jasna, wyraźna i niebieska. Kolor żywy i prawdziwy. Czysty niebieski. Przywaliliśmy jeszcze chyba LVW 5 mm, w takim powiększeniu nadal kolor żywy i bardzo jasna choć straciła na ostrości.

 

Był jeszcze wyskok do Kasjopei na M103 i Gromadę Podwójną w Delosie, obie gromadki mieściły się w polu, ale nie całe. Mnóstwo niebieskich gwiazd. W M103 znajduje się taka wyróżniająca się kolorem pomarańczowa gwiazdka.

 

Padł też Żłóbek (M44) lecz nie mieścił się w polu. Widoczny oczywiście gołym okiem i ładny dopiero w lornetce jak Plejady.

 

Zerknęliśmy też trochę na wschodzącego Marsa, który choć bez detalu prezentował się fajnie z uwagi na kolor tarczy. Jowisz też zaliczony, w tym teleskopie wręcz raził jasnością, ale widok wg mnie ekstra. Wydawało mi się, że widoczne są postrzępienia pasa północnego. W tym momencie Europa chowała się za tarczę.

 

Trudno mi w to uwierzyć, ale tak naprawdę to dopiero teraz zaczęła się ta wiosenna część obserwacji. :D

 

Od trypletów:

 

M65, M66, NGC 3628 - pierwszy Tryplet Lwa. Wszystkie trzy jasne galaktyki widoczne w polu Delosa. Ostatnia wymieniona z wyraźnym kształtem. Po prostu super widok, żeby w jednym polu mieściły się trzy podobnych rozmiarów galaktyki.

 

M105 - idziemy do niej, a w pole wpadają kolejne trzy wyraźne galaktyki blisko siebie, tylko że z tego co pamiętam drugi Tryplet Lwa to większy od pierwszego trójkąt rozwartokątny z Messierami. Coś chyba nie tak. Okazuje się, że widzimy trójkę: M105, NGC 3384 i NGC 3389. Następnie ręcznie przesunęliśmy się do galaktyk M96 i M95, które były widoczne w jednym polu w Delosie.

 

NGC 2903 - galaktyka w głowie Lwa. Dokładnie nie pamiętam już wrażeń z jej widoku. Ze spisanych na liście obiektów (właściwie to już same galaktyki) padły: NGC 3245 , NGC 3414, NGC 3486, NGC 3344, NGC 3227, NGC 3184 - i ta ostatnia właśnie się wyróżniała jasnością oraz tym, że jest do nas idealnie ustawiona dyskiem. Była naprawdę jasna.

 

Na koniec, kiedy już były dostępne rejony Panny i Warkocza Bereniki poszły galaktyczki:

 

M64 (Czarne Oko) - świetna. Bez trudu widoczny pas ciemnego pyłu z jednej strony. Naprawdę ciekawa galaktyka, do której potem wróciliśmy.

 

Teraz w okularze lądował częściej Nagler.

 

M49 - jasna bez kształtu. Ciężko to ogarnąć, po prostu przejażdżka po Virgo Cluster z Naglerem: M61, NGC 4535, NGC 4526, M60, M58, M89, M87, M90, M86, M84, M91, M88, NGC 4435, NGC 4535, NGC 4277.... itd. w polu Naglera momentami było po 6-8 galaktyk. Po prostu Łańcuch Markariana, który nareszcie udało mi się zobaczyć. Bardzo dużo kłaków.

 

I dalej, nieco wyżej:

 

M100, M99, M98, M85, NGC 4147, NGC 4566.... masakra :D

 

Następnie obowiązkowo M104 (Galaktyka Sombrero) - i tu wreszcie widoczne pasmo ciemnego pyłu wzdłuż galaktyki, teraz faktycznie jest to kształt znany ze zdjęć.

 

To nie koniec ciekawych obiektów :D

 

Dalej miałem na liście dwie ciekawe galaktyki:

 

NGC 4565 (Igła) - opad szczeny, doskonale widoczne ciemne pasmo pyłowe wzdłuż cieniutkiej galaktyczki. Widoczne na wprost, gdzie tam do zerkania. Fantastyczna po prostu.

 

NGC 4631 (Wieloryb) - kolejna wspaniała galaktyka, duża, kształtna i z zauważalnym detalem włókienek.

 

Następnie poszły ekstra gromadki kuliste: M13, M3, M53 (również fajna) - w tym sprzęcie widoki jak z fotek bez przesady.

 

Następnie na cel ciekawy obiekt: NGC 5466 - gromada kulista, ale znacznie bardziej odległa od powyższych. I też ciekawy widok, zdecydowanie warto ją odszukać.

 

Ponadto padły jeszcze galaktyczki: NGC 4559 i NGC 4874. Przy tej drugiej miałem napisane na kartce, że obok niej znajduje się bardzo dużo innych słabszych galaktyczek (w końcu to Berenika). Niestety gwiazdozbiór był jeszcze za nisko na tak słabe obiekty, a i pewnie warunki LP musiałyby by być lepsze.

 

Jeszcze zerknięcie na Marsa, M104 i M64. Podsumowując kilka galaktyczek pokazało się niesamowicie, a szczególnie M51, M82, NGC 4565 i NGC 4631. Inne obiekty również pokazały prawdziwą klasę. Okular Delos sprawdził się właśnie na takich łowach wielu obiektów jako okular uniwersalny do DS, choć Nagler w niektórych sytuacjach jest niezastąpiony. :)

 

Po powrocie do domu wystawiłem jeszcze swoją 10" na balkon do schłodzenia. O godz. 00:30 górował Mars. ES 4.7 do wyciągu. Rozogniskowany obraz tarczy planety niestety nie pozostawiał złudzeń, seeing nie najlepszy... Mimo to znów opaska na oko i stołek. Ok, tarczka dosyć ostra. Niestety nie mogłem się dopatrzeć detalu poza czapą północną, która fakt, była widoczna dość łatwo. Dokładnie po przeciwnej stronie zdecydowanie resztki aberracji chromatycznej. Wydaje mi się też, że znów wyzerkałem ciemny rejon Terra Cimeria.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajsze dość ciekawe obserwacje. (SW 10") Czyste niebo po południu pozwoliło na obserwacje Jowisza za dnia, którego z wielkim trudem namierzyłem koło godz. 16 jakieś 12 stopni od Księżyca. Słońce było jakieś 30 stopni nad horyzontem, a Jowisz zarówno w ES 14 jak i 4.7 był blady. Łatwo widoczne dwa pasy równikowe o bladym zabarwieniu. Na tą chwilę więcej szczegółów raczej nie widocznych. Nieco przed 18, kiedy Słońce już zachodziło widok zdecydowanie lepszy. Kolory lepiej widoczne, kontrast fantastyczny. Od razu rzucała się w oczy kolorowa WCP z jasną obwódką wokół i postrzępienia głównych pasów. Były też widoczne pasy od strony biegunów oraz księżyce jako słabe punkciki. Nasz Księżyc także pierwsza klasa w fazie 53%. Świetnie wyglądał krater Walther, gdzie doskonale był widoczny właśnie ten cień rzucany przez górę:

 

LPOD-Jan22-12.jpg

 

Tuż przed 20:30 przeczytałem o wczorajszym odłączeniu Progressa od ISS i ledwie zdążyłem na przelot. Okazało się, że statek Progress leciał jakieś 20 stopni przed ISS i był zauważalny gołym okiem mimo niewielkiej wysokości nad horyzontem. Ostatnio sytuacja na linii NASA i Roskosmos cały czas przypomina mi Odyseję 2010. Ciekawe jak to się skończy. Przed godz. 1 w nocy wyskoczyłem jeszcze na obserwacje Marsa w opozycji, po tym jak teleskop chłodził się przez 3 godzinki na balkonie. Niebo już zakryte chmurami i tylko najjaśniejsze gwiazdy były dostrzegalne. Mars przyćmiony przez chmury i udało mi się popatrzeć przez mniej niż minutę zanim znikł całkiem. Łatwo zauważalne były dwa duże ciemne rejony z renderu z calsky:

 

fgdfg.png

 

Chwilę potem chmury zakryły wszystko i to by było na tyle.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wczoraj wieczorem (29.04.2014) niebo się rozpogodziło i pozwoliło zapolować na kometę C/2012 K1. Była tuż przy gwieździe Alkaid, łatwa do znalezienia. W SW 10" i ES 14 w moich warunkach dobrze widoczne jądro. Z dużym trudem dało się wyzerkać, że po jednej stronie jest majaczące pojaśnienie sugerujące warkocz. W ES 4.7 nie dało się wyostrzyć, bo nie chłodziłem teleskopu. Kometa była prawie w zenicie, jednak LP i przeciętna przejrzystość widocznie psuły widok. Jest to czwarta kometa jaką widziałem i najsłabsza jak dotąd. Następnie porównałem ją z pobliską M51 widoczną już w szukaczu, w której lekko rysowały się dwa ramiona dostrzegalne zerkaniem i sąsiednia NGC 5195. Kometa miała zauważalnie mniejszą jasność. Następnie jeszcze nakierowałem się na pobliską M101, która była słabym choć dość oczywistym pojaśnieniem bez detalu i galaktyki M81, M82 i NGC 3077. Po zwinięciu teleskopu znalazłem jeszcze kometkę C/2012 K1 w 10x50. Była na granicy dostrzegalności zekraniem i w tych warunkach nie wiem czy bym ją znalazł gdyby nie położenie obok jasnej znanej gwiazdy Alkaid. Zdecydowanie łatwiej widoczna od niej była M51. Podłapałem też M81 i M82, miałem też wrażenie, że widać NGC 3077, ale pewny nie jestem.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany obserwacjami Piotrka Guzika postanowiłem dzisiejszego wieczoru spróbować zapolować na kometę C/2014 E2, pomimo pobliskiego Księżyca oraz dużego LP. To mogła być ostatnia okazja przed peryhelium. Wystawiłem się z 10" oraz lornetką na statywie w najlepszym możliwym miejscu na podwórku i zacząłem obserwować około 21:30. Najpierw w lornetce znalazłem sąsiadujące gwiazdy Jednorożca: 22 Mon oraz 21 Mon, które teoretycznie są w zasięgu gołego oka. Oczywiście nie były widoczne gołym okiem, zaś w lornetce jakoś specjalnie nie raziły. Kometa miała być jakieś 2.7-2.8 stopnia na lewo od nich i ciut w górę. Mimo wysilania wzroku, zerkania, poruszania lornetką i wszystkiego co chyba możliwe widziałem tam wielkie nic. :) Przeszedłem do teleskopu, gdzie znalazłem powyższą parę gwiazd i skierowałem się szukaczem na lewo na czuja. No i cóż, w sumie to sam nie wiem, kilkanaście minut ogarniałem ten mały obszar, zerkałem, przyniosłem sobie wygodną siedzawkę i opaskę na oko i nic. Jednak po jakimś czasie zaczęło mi się wydawać, że są tam takie dwie bardzo, bardzo słabe gwiazdki tuż przy sobie i że przy zerkaniu jest jakaś poświata wokół jednej z nich. Problem w tym, że sam już nie wiem czy to było złudzenie, czy coś faktycznie tam było. Teraz patrząc do Stellarium widzę jednak, że kometa nie znajduje się tak blisko żadnej gwiazdki. No więc cóż, polowanie zakończyło się w sumie bardzo podobnie to tego jedynego nieudanego podejścia do komety ISON z 19 listopada ubiegłego roku, kiedy to okazało się, że była to w praktyce ostatnia okazja do jej zobaczenia. (nic nie sugerując :P ).

Edytowane przez Alice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Właśnie wróciłem z obserwacji potrójnego zaćmienia na Jowiszu. O zaćmieniu przypomniałem sobie nagle około 20:40 choć już kilka miesięcy temu planowałem. Biegiem wystawiłem Syntę przed dom i o godz. 20:48 Jowisz znalazł się w lornetce i zaraz w szukaczu. Przez niebo przewijały się chmurwy, ale z dziurami. Na szybko wsadziłem ES 14 mm i ukazał się super kolorowy Jowisz lecz wyraźnie mniejszy niż zimą. Od razu widoczne dwa cienie na tarczy planety, były to cienie Ganimedesa i Kalisto. Nadchodziły chmury i dziura miała zniknąć więc szybko do wyciągu 4.7 mm, ostrość i jest cień Europy. Wszystkie trzy widoczne, ale obraz planety słaby... WCP chyba nie udało mi się dostrzec, choć może majaczyła na na brzegu. Pasy równikowe widoczne w ładnych kolorach, niebo jeszcze jaśniutkie. Po dwóch minutach Jowisza przesłoniły chmury. Na drugą dziurę w chmurach czekałem chyba ze 30 minut. Niebo było już ciemniejsze i na niecałe 30 sekund miałem czysty widok na Jowisza, spojrzenie w okular i są! Dobrze widoczne trzy cienie na południowej półkuli Jupitera :D Po tym spojrzeniu chmury spowiły tą część nieba całkowicie i to był koniec. Niestety nie miałem czasu przyjrzeć się dogłębnie, ale widok był super. Szkoda, bo następne takie zaćmienie chyba za jakieś 30 lat, albo więcej....

 

sdfsdf.png

Edytowane przez Alice
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez obserwowalem wczoraj cienie ksiezycow. Io pojawil sie po 21-ej po zacmieniu, a na tarczy widoczne byly cienie Kallisto, Ganimedesa i Europy. warunki mialem slabe tak ze poprawny obraz uzyskalem przy pow. ''tylko'' 130x. teleskop to Newton150mm. wlasciwie to widzialem dwa cienie Kallisto i parke Ganimedes i Europa, byly bardzo blisko siebie. albo mi sie tak wydawalo. ale zjawisko ciekawe i warte ogladniecia. szkoda ze tak nisko nad horyzontem.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem w trakcie obserwacji Marsa za dnia. Zacząłem około godz. 18 przy Słońcu 22 stopnie nad horyzontem, a bliskość Księżyca ułatwiła znacznie znalezienie Marsa. Słabo widoczny w szukaczu. Celowałem na czuja i dopiero kiedy znalazłem go w okularze 14 mm to można było się doszukać w szukaczu. Naprawdę, jeśli ktoś widział go gołym okiem za dnia to jest do księgi tego gościa na "G". :D Sam Mars zaskakująco dobry, choć mały. W 14 mm widoczna czapa północna i jeden ciemny rejon na tarczy. Kolor planety pomarańczowy. W ES 4.7 mm widok dobry. Czapa wyraźniejsza i widać też parę pociemnień na tarczy, mimo że jest odwrócona ubogą stroną. Oczywiście widoczna faza planety. Odnaleziony również w lornetce choć słabo widoczny i łatwy do zgubienia. Księżyc w fazie 68% cudo, choć ładniejszy będzie przy zmroku. Polecam polowanie na planety za dnia. Mi został jeszcze Saturn i Merkury, choć na tego drugiego nie widzę, żeby były jakieś okazje w najbliższym czasie (tzn. blisko Księżyc i maksymalna elongacja jednocześnie).

 

Edytowane przez Alice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku dniach Księżyc przeszedł po niebie od koniunkcji z Marsem do Saturna umożliwiając jego odnalezienie jeszcze podczas dnia. Saturna w okularze ES 14 mm po wielu próbach trwających chyba z 30 minut odnalazłem o godz. 19:37 przy Słońcu około 8 stopni nad horyzontem. Jest bardzo blady i słabo wyróżnia się z tła. Pomimo, że jest bliżej Księżyca niż kilka dni temu Mars uważam, że jest trudniejszy do odnalezienia... Oko po prostu nie ma jak akomodować kiedy kontrast jest tak mały. Po wsadzeniu 4.7 mm zgubiłem planetę, bo te dwa ES'y nie są parafokalne... Saturn prawdopodobnie był w polu widzenia, pewnie na jego skraju, ale podczas kręcenia ostrością oko musi złapać planetę w momencie dobrej ostrości co jest po prostu trudne. Odnalezienie Saturna po ustawieniu ostrości w 4.7 mm na Księżycu to już bajabongo w tak małym polu, więc wróciłem do 14 mm i tym razem w miarę szybko odnaleziony. Co tu dużo mówić, właściwie Stellarium nieźle to odwzorowuje, poza kontrastem, który w rzeczywistości jest dużo dużo dużo mniejszy... Wydaje mi się, że widoczna jest przerwa Cassiniego, oczywiście przerwa pierścień-planeta bardzo ładna. Obserwacja Saturna za dnia chyba najmniej wniosła merytorycznie z planet jak do tej pory, nawet Mars coś tam pokazał w stosunku do obserwacji nocnej. Saturn w szukaczu niewidoczny na tamtą chwilę. Księżyc w obecnej fazie 92% stosunkowo mało ciekawy choć znajdzie się parę fajnych formacji na powierzchni.

 

Jeśli bym miał odnaleźć Saturna za dnia bez Księżyca blisko to bym sobie darował. Jeśli ktoś (bez go-to) dał radę to naprawdę wielki szacun. Tym samym został jeszcze Merkury, którego faza powinna lepiej się uwidocznić na dziennym tle nieba, no i większej wysokości nad horyzontem niż zwykle.

Edytowane przez Alice
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.