Skocz do zawartości

Moja pierwsza relacyjka


Matheo_89

Rekomendowane odpowiedzi

Alice ciekawa obserwacja. potwierdzam to co napisales, rowniez dla Marsa. wczoraj tez szukalem Saturna na jeszcze jasnym tle nieba. bez problemu znalazlem go lornetka 10x50 powyzej Ksiezyca. potem nakierowalem na to miejsce Skyluxa i przez jego szukacz / kiepskiej jakosci / go nie znalazlem, ale wystarczyl rzut oka to okularu teleskopu a tam juz bez problemu malutki i bladziutki Saturn. o ile Mars i Jowisz na jasnym tle nieba prezentuja sie extra to z Saturnem jest o wiele gorzej. zrobilem tez 2 lub 3 fotki z tej koniunkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Dziś wieczorem zaraz po zachodzie Słońca wybraliśmy się z Pawłem (@Pawlik) na obrzeża miasta Biłgoraj. Niestety mróz -14 stopni nie pozwolił na długie sycenie się widokami. Niebo było bezchmurne i stosunkowo przejrzyste. Niestety obiekty położone nisko na pewno ucierpiały przez zalegające w powietrzu dymy z kominów okolicznych domów. Mając SW 14" Pawła po rozłożeniu zaczęliśmy od klasyków.

 

M31 - od strony galaktyki M110 dość wyraźnie odcinał się jeden z pasów pyłowych jako granica galaktyki, oczywiście reszta ciągnęła się dalej jako halo. Samo jądro M31 bardzo jasne, wręcz żarówa. W Naglerze 31 mm mając M31 pośrodku na skaju pola widzenia łapała się także jasna i duża M110 oraz oczywiście M32. Galaktyki te będąc prawie że w zenicie nie zawiodły. Z uwagi na mróz nie miałem w planie polowania na gromadę kulistą G1. Tutaj trzeba mieć już trochę spokoju i czasu, żeby się skupić. Przede wszystkim w 14" i wysokim położeniu są to bardzo jasne galaktyki.

 

NGC 6992, NGC 6960 i reszta Pętli Łabędzia - W Naglerze bez filtra Miotła Wiedźmy ledwie widoczna. Po założeniu OIII Baadera wiadomo co się dzieje ;] Łabędź był częściowo zasłonięty przez gałęzie drzew i na pewno nie do końca można było wykorzystać sprzęt. Wcześniej latem Veil był zdecydowanie jaśniejszy. Obecnie Miotła pokazała wyraźną strukturę lecz nie była specjalnie jasna, za to Veil Wschodni to już rarytasik. Struktura mgławicy bez trudu rzuciła się w oczy i była jeszcze wyraźnie jasna. Po drodze od Miotły do Wschodniego zahaczyłem też o Trójkąt Pickeringa. Mając filtr OIII na ruszt w Łabędziu poszedł też Półksiężyc, mgławica NGC 6888. Od razu z filtrem. Niezbyt jasna, ale widoczna bez trudu. Duża w Delosie. Warto użyć mniejszego powiększenia. Kształt bardzo wyraźny.

 

W planie było załapanie mgławicy Saturn (NGC 7009) i towarzyszek obok lecz te obiekty były już za drzewami. Tak samo Helix (NGC 7293). Odsłonięta natomiast była Galaktyka Rzeźbiarza NGC 253, która była dość wyraźna w Naglerze choć jak na swoją jasność i duży teleskop nie zachwycała. Widoczna na wprost choć niestety niskie położenie ujawniło, że przejrzystość pozostawiała wiele do życzenia. Ot gruba subtelna krecha po skosie. Nie udało się wyzerkać będących niedaleko niej NGC 246 oraz NGC 247. Zapewne mgławica NGC 246 była do wyłapania lecz musieliśmy kontynuować.

 

Generalnie byliśmy otoczeni dość wysokimi choinkami, które ograniczały widok na obiekty położone niżej. W Łabędziu udało się załapać na Mgławicę Mrugającą NGC 6826. W okularze Delos 14 mm z OIII jasna, wyraźna z wrażeniem koloru zielonkawo-niebieskiego (właściwie trudno określić to wrażenie). Bez filtra również doskonale rzucająca się w oczy zerkaniem zaś gwiazdopodobna patrząc na wprost. Kolejny obiekt w tej okolicy to mgławica planetarna NGC 7027. Przyjemna bardzo jasna planetarka, dość duża w 14 mm. Z jednej strony jaśniejsza.

 

Idąc po niebie w lewo nie sposób nie zerknąć na Kocie Oko w Smoku NGC 6543. Bardzo jasna, niebieska planetarka, która świeci jak żarówa zarówno z filtrem jak i bez. Tutaj wyraźnie widać, że nie ma wrażenia zmiany jej jasności po zastosowaniu OIII - dość wyraźnie widać, że filtr wycina jedynie tło gwiazdowe wokół, bez zmian w samej mgławicy. Podobnie jak w mgławicy Blue Snowball (NGC 7662) w Andromedzie, która tak jak Kocie Oko świeci z dużą jasnością powierzchniową na wyraźny kolor niebieski. Dodatkowo Kocie Oko jest wyraźnie jajowata, zaś NGC 7662 okrągła. Mgławice te potraktowaliśmy Delosem 14 mm.

 

Innym obiektem z tego wieczoru była gromadka otwarta NGC 188 w Małej Niedźwiedzicy. Użyliśmy tylko Delosa, który chyba za bardzo "rozbił" gromadę. Jest ona dość spora - warto potraktować ją mniejszym powiększeniem, większym polem. Następnie spróbowaliśmy z Irysem w Cefeuszu, czyli NGC 7023. Mgławica refleksyjna zdecydowanie widoczna. Na pierwszy rzut oka efekt jakby zarosił się okular, ale po przyjrzeniu się to jednak nie do końca. Mgławica w 14 mm jednak sięgała dalej wokół gwiazdy niż w efekcie zaroszenia okularu, który objawia się wyraźną okrągłą mgiełką tuż przy gwieździe. Zdecydowanie zauważalny jest mgławicowy charakter tej poświaty. Kolejny obiekt w tej okolicy to NGC 6946 (Galaktyka Fajerwerk) - jest to galaktyka, którą widzimy prostopadle do płaszczyzny dysku. Niestety tylko jej jądro było na granicy widoczności zerkaniem, a przynajmniej tak się nam wydawało. Tutaj niestety bez fajerwerków.

 

Następnie podłapaliśmy klasyki w Kasjopei. M103 z ładną pomarańczową gwiazdką w gromadzie, NGC 7789 - piękna gromada otwarta z polem słabych ciasno upakowanych gwiazdek. Duża w Delosie 14 mm, zachwycająca. M52 bardziej "rozbita" - gwiazdy dość rzadko rozmieszczone, ale jasne. Następny obiekt w tej okolicy to Mgławica Muszka (NGC 40). Świetna planetarka, której nazwa odzwierciedla kształt. Byliśmy zaskoczeni jak jest ładna. Zarówno z OIII jak i bez filtra kształt muszki (tej związanej bardziej z polityką niż z zoologią) był widoczny doskonale. Także rozmiar mgławicy mnie zaskoczył. Jest to obowiązkowy obiekt do zaliczenia dla każdego teleskopowca. Jej atrakcyjność postawiłbym na równi z klasykami jak Kocie Oko, czy nawet M57 (która dzisiaj była już za drzewami).

 

Kolejny obiekt to kolejny klasyk, M76 (Małe Hantle). Wyraźny ogryzek, kształt tej mgławicy jest jednak nieco inny niż M27. Nie jest to zdecydowanie kopia w mniejszej skali. Podczas, gdy patrzyłem na nią w Delosie przeleciał mi przez pole widzenia słaby meteor. Zaznaczam meteor, a nie satelita. Prędkość była ogromna. Nie jest to pierwszy raz kiedy coś podobnego mi się przydarzyło. Jest to dowód na to, jak wielu meteorów wpadających w atmosferę po prostu nie widać gołym okiem. Bardzo często widywałem meteory przelatujące mi przez pole widzenia lornetki, co kiedyś uważałem za niezwykłe, ale w teleskopie? W polu mniejszym niż 1 stopień? Dopóki się nie przekonałem nigdy nie sądziłbym, że trafi się takie szczęście. Okazuje się, że nie tylko satelity często przelatują w okularach teleskopów, ale i słabe meteory.

 

Nie można było także nie zahaczyć o Gromadę Podwójną w Perseuszu. Zerkaliśmy jedynie przez Delosa, który już dawał trochę za małe pole lecz jasność tak wielu gwiazd robi swoje. Na Chichotach można spędzać długie minuty bez przerw, nikomu nie trzeba przypominać. Kolejna przyjemność w okolicy: Packman (NGC 281) i pozytywne zaskoczenie. Bez filtra słabo, ale z OIII w Delosie zaskakujący widok. Widoczne były różne zarysy struktury mgławicy, jakieś luki, postrzępienia, ciężko to nazwać. Również rozmiary mgławicy zaskoczyły. Obiekt wypełniał pole widzenia, część się nie mieściła. Mgławica zdecydowanie nadaje się pod wizual lecz równie zdecydowanie konieczny jest filtr, żeby wyłapać te ciekawe struktury. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem czego się tutaj spodziewać, chyba kiedyś widziałem już Packmana, jednak zapomniałem całkowicie jak wyglądał. W głowie miałem jedynie kolory palety Hubble'a z forumowych zdjęć. Szczerze? Patrząc teraz na zdjęcia niewiele widzę podobieństwa do widoku z okularu. Mgławica była porozbijana na wyraźne struktury, ciemne luki i jasne wysepki. Zdjęcia prawdopodobnie obejmują więcej z tła, zaś w wizualu bardziej rzuca się w oczy granica mgławicy, gdzie są fajne postrzępienia.

 

Skusiliśmy się zerknąć na Urana, jednak seeing był fatalny. Powiedzmy tarcza planety widoczna (zdaje się LVW 8mm). Księżyców raczej ani śladu. Przewinęło się także kilka kwadrantydów. Piękne meteory. Jasne, białe (w przeciwieństwie do dość wyraźnie pomarańczowych Perseidów) - chyba że to tylko złudzenie. O 18:11 miała natomiast błysnąć Iridium o jasności -7.8 mag. Na tym samy m kursie leciały dwie satelity, pierwszy błysnął słabo ok. 0 mag i myśleliśmy, że heavens-above zrobiło nas w konia, chwilkę potem w tym samym miejscu błysnął właściwy satelita - prawie byśmy przegapili. Często latają podobnym kursem nawet trzy za sobą.

 

Kolejny planetarny hit: NGC 7008 (Płód) i zaskoczenie rozmiarami tej mgławicy planetarnej oraz wyraźnym kształtem zarodka. Przede wszystkim nie wiedziałem, że będzie aż tak duża w tym powiększeniu (Delos 14 mm). Zdecydowanie można było się także dopatrzeć kształtu, z którego wzięła się potoczna nazwa mgławicy. Po NGC 40 (Muszka) było to dla mnie kolejne duże zaskoczenie tych obserwacji. Pozytywne.

 

I idąc dalej, NGC 1560 - galaktyka "kantem" w Żyrafie. 11.4 mag wg wikipedii. Niestety nam się nie udało jej wyzerkać, choć nie mieliśmy też czasu na dłuższe przyjrzenie się. Być może wtedy by się udało. Myślałem, że damy radę.

Wróciliśmy jeszcze do M31 (wcześniej nie było jeszcze nocy astronomicznej). Była praktycznie w zenicie, jasność tej galaktyki w Naglerze robi swoje. Nadal zaskakują mnie też rozmiary M110. Odwiedziliśmy też M33. W Delosie 14 mm widoczny był jeden z zawijasów zakończony prawdopodobnie którymś z obszarów HII. Przy takiej temperaturze nawet nie planowaliśmy jakichś poważniejszych identyfikacji obiektów w M33.

 

Następnie na cel wzięliśmy znaną i lubianą NGC 7331. To galaktyka, od której zaczyna się polowania na Kwintet Stephana. Galaktyka bardzo przyjemna, dość jasna. Nie za duża i nie za mała z widoczną poświatą. Kantem, nie kantem, ciężko określić - powiedzmy nachylona w sam raz. Niestety pomimo dość sporej wysokości nad horyzontem nie udało nam się wyzekrać galaktyk z pobliskiego Kwintetu. Zaznaczam ponownie, że nie poświęcaliśmy na to specjalnie dużo czasu. Nie czułem już palców u rąk. Być może najjaśniejsze składniki były widoczne.

 

Zauważalna za to była galaktyka kantem NGC 891. Ułożona o tej porze "pionowo" w okularze. Słaba kreska widoczna zerkaniem. Wcale nie taka mała. Spodziewałem się nieco jaśniejszego widoku, bo kiedyś namierzałem ją w 10" w teoretycznie słabszych warunkach pod względem LP. Wydaje mi się, że dość sporo straciliśmy nie mogąc trochę dłużej powysilać się przy okularze na każdym z obiektów. Mimo wszystko tak, galaktyka widoczna i tak, widoczna jako krecha.

 

Do tej pory zza drzew wyłoniła się już M1. Mgławica w Naglerze widoczna oczywiście na wprost z kształtem jakby dwóch "jaj" sklejonych do kupy. Kształt dobrze odzwierciedla nagranie.. Detalu włókien oczywiście nie widzieliśmy.

 

 

Plejady - trudno na 100% powiedzieć, czy widzieliśmy refleksyjną w Plejadach. Były już bardzo wysoko na niebie w jego ciemniejszej części (łuny były w drugim kierunku). Patrząc w okular zdecydowanie można było zauważyć, że gwiazdy są otoczone jasnym tłem.

 

Na sam koniec kiedy już pogodziliśmy się z utratą końcówek palców poszły na warsztat dwie komety aktualnie będące na wieczornym niebie:

 

C/2014 S2 (PANSTARRS) w Smoku. Koma jasna, widoczna na wprost w Delosie 14 mm. Warkocz niewidoczny, jedynie koma chyba sprawiała wrażenie jaśniejszej z jednej strony. Ogólnie kometa zaskakująco jasna. Łapać póki jest.

 

C/2013 X1 (PANSTARRS) w Pegazie. Bardzo podobna do tej poprzedniej. Podobna jasność. Wydawało się, że jest zauważalnie większa od C/2014 S2. Również nie dostrzegliśmy warkocza. Kometa widoczna z komą na wprost. Łapać ;]

 

I już na sam koniec końców, kiedy palce można było łamać jak w urzekającej scenie z Piratów z Karaibów próba zaliczenia planetarnej Jones 1 w Rysiu. Niestety podejście nieudane. Tutaj tak samo jak przy wcześniejszych nieudanych próbach - prawdopodobnie zabrakło czasu, skupienia. Być może nawet w nią nie trafiliśmy. Nie tym razem. Teraz trzeba było się zwijać co by nie zostać na miejscu jako pomniki z lodu. Wielu ciekawych obiektów w zasięgu nie zdążyliśmy przejrzeć, niestety temperatura wygrała. Dla mnie sam widok jasnych Plejad, czy M31 na ciemnym niebie nieuzbrojonym okiem to już przeżycie, cała reszta to już kolejne mnożniki tego uczucia. ;]

 

EPILOG. Dla mnie to nie był koniec tego wieczora. Po powrocie do domu i ogrzaniu się nie mogłem wytrzymać. Musiałem złapać więcej Kwadrantydów. Ahoj!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Właśnie postanowiłem sobie odświeżyć jak to było na początku. Czytając ten pamiętnik uświadomiłem sobie, że spisywanie tych często baaardzo prostych, ale wyrażających uczucia opisów pierwszych obserwacji było strzałem w dziesiątkę. Strasznie fajnie sobie powspominać jak to było kiedyś, zupełnie jakbym tam był, przypominam sobie okolice, pogodę, nawet ubrania które wtedy miałem na sobie. Pisanie relacji to najlepsza rzecz jaką można sobie samemu sprawić w tym hobby. Nieważne jakim sprzętem, często nawet nie tak ważne w jakich warunkach, ważne że się staraliśmy i ważne, że robiliśmy to absolutnie z czystej atawistycznej ciekawości! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Przekazuję moje relacje z obserwacji na zlocie sąsiedniego forum w Zatomiu:

Oto moje zwięzłe zeznania obserwacyjne ze zlotu dla nieobecnych nieszczęśliwców. Czwartkowa przejrzysta nocka była naprawdę fajna. Przejrzystość powietrza jak na Zatom bardzo dobra. Miałem kolejną okazję obejrzeć mgławice w Delcie Extreme 10,5x70 qbanosa z wkręconymi filtrami UHC Lumicona. Najlepiej wyglądał Veil Wschodni. Właściwie dostrzegalne były już pokrzywione krawędzie łuku mgławicy na granicy z tłem nieba - po obwodzie mgławicy, czyli można powiedzieć, że widać już struktury. Veil przy 52Cyg także był widoczny, nawet bez zerkania, tylko że dużo słabiej. Obie części mieściły się jeszcze w polu tej lornetki. Ciemne niebo, bardzo dobra przejrzystość i położenie obiektu blisko zenitu pozwoliły tym filtrom na pokazanie chyba pełnych możliwości. Nie mam pewności tylko czy dostrzegłem Trójkąt Pickeringa, ale też zdawało mi się, że go widziałem. Te filtry i lornetka z dużą źrenicą to idealne połączenie. O tym, że Ameryka i Pelikan świeciły jeszcze bardziej kontrastowo też warto wspomnieć. Kształty mgławic doskonale rysowały się na tle czerni. Ciężko tylko omiatać ten rejon na statywie w zenicie, bo tutaj trzeba już przesuwać lornetką by obejrzeć całość. W każdym razie kontrast jasne/ciemne robił wrażenie. Próbowaliśmy też z Mgławicą Półksiężyc, jednak bez przekonania. Ona potrzebuje OIII jednak, no i ciut większej aperturki. Fajnie wyskakiwała też M57 z tła. Z kolei na M27 jakoś specjalnie nie potrzeba używać tych filtrów, powiedziałbym nawet, że bez nich okolica + mgławica sprawia ładniejsze odczucia wizualne. M27 i tak jest jasna, przygaszenie gwiazd niewiele tutaj daje. Trochę podobnie wg mnie było z mgławicami w Strzelcu. M17 (Łabędź) + M16 (Orzeł) w jednym kadrze i tak bez filtra są bardzo dobrze widoczne. Kształt Łabędzia widać zarówno bez jak i z filtrami. Z kolei M8 (Laguna) już przyjemniej kontrastowała z tłem niż powyższe. Niestety była już nisko i być może nie pokazała pełnej klasy. I dalej M20 (Koniczyna) podobnie jak M17 i M16, zarówno z UHC jak i bez - obraz bardzo fajny. Także dzięki Kuba za udostępnienie lornety, bo w Bieszczadach trochę na wariata oglądaliśmy. Miałem dużo czasu na powolne naświetlanie siatkówy i wyciśnięcie ile można z oczu. Omiatanie nieba moim Nikonem też było. Super widoczny B168 z M39 w zenicie jak zwykle kazał nam się gimnastykować. Paru astrofociarzy też przyznało, że dostrzegalny jest Veil Wschodni bez filtrów w 10x50. Wystarczy na spokojnie podejść, dograć ostrość i rozstaw okularów i chwilę się wpatrzeć. Oglądactwo zakończyłem gdzieś zaraz po północy, jak zwykle skakaliśmy od obiektu do obiektu i sporo eMek padało jedna po drugiej no i to omiatanie Kasjopei, nigdy się nie znudzi. Niestety zapomniałem tej nocy o tym, że miałem przecież spróbować w lornecie qbanosa z Sercem i Duszą, porażka - myślę, bo prognozy nie dawały już specjalnie szans na obserwy na tym zlocie. Jednak w piątek wieczorem stał się cud :) Na jakieś 2h ciemnej nocy wyczyściło się dokładnie tak samo jak było w czwartek. Z grupką osób, w tym też astrofociarzy jeszcze raz oglądaliśmy mgławice przez Deltę 10,5x70 z Lumiconami. Wszystko jak noc wcześniej, ale nie zapomniałem tym razem o Sercu i Duszy. Mgławica Dusza była w tym zestawie widoczna bez żadnego zerkania jako duże jajowate pojaśnienie, zaś Serce jako kilka pojaśnień o nieregularnym kształcie. Tak więc UHC jak najbardziej dały radę. Po tym pokapowałem się, że przecież jeszcze Packmana można spróbować. Obiekt banalny, co każdy potwierdził. Z łatwością widoczna jasna plama na tle nieba. Szkoda, że Helix był jeszcze za nisko, oglądactwo nie trwało długo, bo przylazła okazała mgła i chmurwy i wszystkie astroludki udały się na ognisko. Może dla kogoś kto nie był wydaje się, że to niemożliwe, że mieliśmy warunki obserwacyjne, a jednak, mało tego przejrzystość była wtedy jak na Zatom naprawdę dobra. Jedynie żałuję, że nie obejrzałem Oriona oraz Kaliforni w Delcie z UHC. Jestem ciekawy czy by pogorszyła, czy polepszyła M78, no i oczywiście co by zrobiła z M42. No i pewnie eksperymentalnie z Płomieniem, Głową Czarownicy, hehe a może i pętlą Barnarda. Jeśli zlot wiosenny by był w marcu to super by było jakbyś Kuba zabrał Deltę i szkiełka. ;) Nie zabrakło też zlotowego chili od kennego, prelekcje ciekawe, dużo grzybów i oczywiście integracja. Szkoda, że trzeba było naprawdę uważać (w przypadku wizualowców) na świecące się całą noc latarnie. O ile jak ktoś obserwował spod Pyry to był zasłonięty, ale na polu, za świetlicą latarnie były widoczne i choćbyś się człowieku pilnował to i tak kątem oka spojrzysz czasem. Byłoby super, gdyby jednak coś w tym temacie podziałać na przyszłość. Na zlocie brakowało też pełnego składu stałej ekipy z Pyry 5, a także Słońca za dnia. Było trochę szaro i ponuro przez to. Mimo to naprawdę można było poobserwować w czwartek i 2h w piątek więc paradoksalnie jak zawsze można stwierdzić, że pogoda dopisała. Do następnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół nocy w Niedźwiadach 01.10.2017

Hej, miniona noc w prognozach zapowiadała się na bezchmurną więc zaplanowaliśmy z Przemkiem (@pszemek123) i Grzegorzem (grzeny_75) wypad do Niedźwiad. Na miejscu był jak zwykle Karol W. Grzesiek i Karol zajmowali się cykaniem fotek z 16" Newtona, a my z Przemkiem siepaliśmy do DS'ów z lornet. Spisuję na świeżo, póki najwięcej pamiętam. Na miejsce zajechaliśmy dopiero po północy, gdy Księżyc już chylił się ku zachodowi. Przejrzystość nie była najlepsza, przez co nawet nie próbowałem szukać planowanej NGC253... Zapowiadało się tak sobie, a wyszło fantastycznie! Pierwszymi celami były dość standardowe obiekty nieba jesiennego i letniego przez lornetę Przemka APM 16x70 ED. Wysoko znajdująca się M31, M33, Plejady, Wieszak - czy tej nocy naprawdę tylko na tyle będzie można sobie pozwolić? Pytałem siebie... No cóż, może by tak skupić się na gromadach. Na początek Jankowy Wieniec Sadra, pierwszy raz świadomie zaliczony jako "obiekt". W APM'ie mieścił się razem z M29. Szybkie skakanie po gromadkach w Drodze Mlecznej, M39 & B168, M52, Chichoty, Kasjopea. Cóż, trzeba brać co dają. Czekaliśmy jeszcze na całkowity zachód Księżyca i gdy znalazł się on dosłownie 2-3 stopnie nad horyzontem jego tarcza wręcz zapłonęła rudym ciemnym kolorem o intensywności jaką widywałem pewnie kilka razy w życiu. Przypominał trochę kolor całkowitego zaćmienia, a dodatkowo przecinały go nisko wiszące chmury. W lornecie 16x widać było falujące w atmosferze powietrze, co skutkowało efektem jakby Księżyc płonął żywym ogniem. Po jego zajściu pod horyzont stało się ciemniej. Dodatkowo same warunki powoli, ale stabilnie się poprawiały. Przejrzystość wraz z upływem nocy stawała się coraz lepsza. Mając na niebie Łabędzia obejrzeliśmy przepiękne gwiazdy: pomarańczowe Omikrony o1 Cyg i o2 Cyg wraz z jakby lekko niebieskawą 30 Cyg. Lorneta APM jest dobrze skorygowana pod kątem chromatycznej więc ufam, że dzięki temu widoczki kolorów gwiazd są zachowane lepiej niż w przeciętnych binoklach. Nieco na prawo od sławnych Omikronów znajdują się słabsze gwiazdy o wyraźnych kolorach. To gwiazdy w okolicy e Cyg, aż do granicy ze Smokiem i Cefeuszem - koniecznie wybadajcie ten rejon bez pośpiechu przy najbliższej okazji zaczynając od Omikronów. Zerknąłem także na Gwiazdę Granat w Cefeuszu. Powolne szlajanie się w polach gwiezdnych Łabędzia, ale zwracając uwagę na różnice w kolorach gwiazd - nigdy wcześniej w ten sposób na to nie patrzyłem, a warto jak ja pierdzielę! Następnie tak na "a może M57 by złapać" oglądaliśmy obwarzanek. Totalnym zaskoczeniem było dla mnie, że mgławicę widzieliśmy wszyscy z większą łatwością niż, gdy jest ona wysoko na ciemnym pełnym gwiazd niebie. Lutnia znajdowała się już dosyć nisko, przez co nie widzieliśmy w lornetkach zatrzęsienia gwiazd, jakie zwykle tam się widuje. Paradoksalnie dzięki temu M57 z łatwością wyodrębniała się z tła nieba, nie można jej było pomylić ze słabymi gwiazdami. Mało tego, prezentowała się już jako obiekt powierzchniowy, a nie punkt. Bardzo wyraźny obwarzanek. I w tym momencie coś mi zaświtało w łepetynie, że w sumie planetarki nie są aż tak wrażliwe na słabe warunki, więc może by tak popróbować? Posiłkując się Stellarium na telefonie, oczywiście z maksymalnie ściemnionym ekranem i trybem czerwonym z łatwością znaleźliśmy NGC7662 (Blue Snowball) - kierując się gwiazdami Andromedy, gammą, kappą i tą kolejną jak jej tam :P Niezwykłe jak dobrze ją było widać w APM'ce. Nawet jej niebieskość była oczywista. Długo się nie zastanawiając na ruszt wrzuciłem NGC6543 (Cat's Eye), a więc kolejna niebieska planetarka. Odnaleziona z dziecinną łatwością. Nawet nie musiałem używać słabszych gwiazdek z zlokalizowania tej ulotnej niebieskiej, hmm plamki? Obie mgiełki przygasały prawie całkowicie przy patrzeniu na nie osią wzroku, zaś pięknie wyskakiwały na tle nieba przy zerkaniu. Kurczę, myślę, trzeba będzie polecieć dalej skoro lornetką tak można. W tym momencie jednak nie pamiętam już kolejności, ale padło jeszcze trochę klasyków. Miałem karteczkę ze spisanymi gromadami w różnych częściach nieba np. NGC2281 przy Woźnicy, NGC1662 tuż nad Łukiem Oriona i parka gromadek na lewo od niej, czyli NGC1817 & NGC1807. Obok M35 snuły się gwiazd od gromadek NGC2158 i NGC2129, zaś same Messiery w Woźnicy, czyli M37, M36, M38 były cudowne w 16x70! M37 z łatwością pokazywała swoją drobnoziarnistość, mieściła się jeszcze na styk w polu z M36, zaś ta z kolei tworzyła przepiękny kadr z M38. Przejrzystość nadal się poprawiała, a Orion wznosił się już nad horyzontem. M42 pokazuje jaka przepaść jest w skali obrazu pomiędzy 10x50, a 16x70. W międzyczasie zrobiliśmy sobie przerwę na lampkę (no dobra kurna, szklankę) wina i ogrzanie lornety. Tak przy okazji Grzeny, Twoje dowcipy powinny zagościć przy zatomskim ognisku, wpadnij na wiosnę. W przerywnikach zerkaliśmy na niebo przez lornetki 10x50. Niektóre rzeczy na niebie jak Pas Oriona, Plejady, M44, czy parę innych z pewnością przyjemniej oglądać w szerszym polu. Jednak taka M1, czy M78 zdecydowanie lepiej się prezentowały w większych binoklach. No dobra to lecimy dalej z planetarkami w 16x70. Łabędź coraz niżej, kurna! A może by tak spróbować? Nie, kurczę to się nie uda... a ciul co mi szkodzi. Mgławica Mrugająca NGC6826 - lecę po skrzydle Cygnusa, gwiazda teta Cyg, gwiazda 16 Cyg, paczam i jest! 100% pewności, centrując obiekt znika on praktycznie całkiem, a zerkając znów się pojawia. Od tej nocy NIE BĘDĘ BAŁ SIĘ PLANETAREK W LORNETKACH!  Przemek również potwierdza widoczność tych obiektów. Lecim dalej, Łabędź, NGC7027, schodzący do dołu "łuk" z gwiazd wśród, których jest HIP105034, kilka chwil wytężania gał i znowu sukces, identyczny efekt jak z Mgławicą Mrugającą, z tym że obiekt jednak bardziej gwiazdowy, słaby, punktowy. Jak dotąd najtrudniejszy. Jeszcze będąc w Łabędziu póki go mieliśmy nad drzewami zerknęliśmy na otwartą NGC6811 (tzw. Dziura w Gromadzie) - dosyć rozmyta gromada. Już byłem tak zanęcony na planetarki, że padł Eskimos (NGC2392). Łatwy, Wasat, "łuk" z gwiazd z 63 Gem A - poniżej niego dobrze widoczna planetarka. Również jakby "rośnie" przy zerkaniu, zaś próbuje znikać przy centrowaniu patrzałek. Hmm w przerwie Orion, M78, M1, parę gromad otwartych na lewo od Oriona, w Jednorożcu. NGC2301, M50 już widoczna, gromada Rozety (NGC2244) - zero śladu mgławicy. Kurna, myślę znów, nie... to się nie uda. A ciul co mi szkodzi. Próbuję ze Spinografem. Powoli, trzeba się skupić, parka gamma Lep, v Lep. Centruję obszar na lewo od nich. Trzy słabe gwiazdy, z których jedną jest HIP25353 pozwalają nam na 100% potwierdzić - mamy ją! A niech mnie, przecież to jest nisko. Zgadnijcie co było następne ;) Oko Kleopatry (NGC1535). Idziemy, Zaurak, po lewej, hmm, szukamy jakiś wzorków z gwiazd - kurdę przecież jest normalnie widoczna, sprawdzenie metodą zerkania to potwierdzenie :) Dobrze idzie, aż sam nie dowierzam, przecież to nie Zatom, ani Bieszczady. A może właśnie to dzięki temu, że mrowie gwiazd nie powoduje oczopląsu to łatwiej odnaleźć te przedziwne obiekty? Dobra nie ma co się opierniczać, co tam jeszcze na tym niebie? Perseusz, NGC1514 - znana planetarka - próbujemy. Zeta Per i szukam jakichś wzorów odniesienia. Pomiędzy HIP19428, a Psi Per jest L gwiazdek wśród, których znowu zaliczamy planetarkę! Hmm na ekranie Stellarium pokazuje mi w okolicy coś jeszcze, eee... nie... Nie? A co szkodzi? Centruję pomiędzy Menkib, a Zetą Per, szukam słabych gwiazd biegnących po linii je łączącej. Zerkam, cisnę gały z orbit. Cóż, jestem na 100% pewny, że widziałem tam szereg słabych gwiazd, wśród których na pewno była HIP18399, HIP18458. Jednak tych gwiazd było więcej, około pięciu. Czy to możliwe, któraś nich widocznych, była mgławicą IC2003? Stellarium pokazuje 13mag... Kurczę, w tym przypadku niczego nie jestem pewny. Może ktoś ma tu jakieś doświadczenia? Cholera, musimy to jeszcze powtórzyć. Tour de planetary. Nie wiem jak to opisać, ale coś jest pociągającego w tych drobnych brylancikach nieba oglądanych w lornecie, w szerokim polu. Jest to trudne - może to o to chodzi? Chociaż, w sumie to nie. Pewnie o wiele łatwiej mi znaleźć teraz Kocie Oko w lornecie niż tym idiotycznym szukaczu, który nie dość, że odwraca obraz to jeszcze każe się gimnastykować. Nie zapomnę męki z Mrugającą w zenicie przez Syntę 10". To jeszcze nie koniec tej nocy. Kiedy APM się grzała w ciepłym pomieszczeniu wyciągaliśmy 10x50. Pomiędzy Bliźniętami, a W. Niedźwiedzicą jest taki pusty obszar, mówię, co tam jest? Jest tam co? Przemek: to Ryś. Ryś, mówisz. Może z tym spróbujmy, C7 (NGC2403) - galaktyka, częsty cel mojej dawnej Synty 10". Spróbujmy w 10x50. Idziemy, Muscida, OS UMa, HIP39340A i jest grupka gwiazd, wśród których znajdziemy 51 Cam. A w centrum tej grupki dumnie byczy się plamka podobna w swej plamkowości do właśnie galaktyk. Śmieszne było to, że jej widok w 10x50 był o wiele lepszy, niż widok M1 w tejże. Banalny obiekt, wręcz śmiesznie. Nad ranem w planach było ostateczne podziwianie Oriona w ogrzanej uprzednio APM'ce, podczas momentu górowania. Orion co prawda górował, ale niestety przejrzystość się pogorszyła i nachodziły chmurwy. Jeszcze tu wrócimy! O piątej zwinęliśmy się do auta i kierując się w stronę wschodzącej Jutrzenki wróciliśmy do domów. Przemkowa APM'ka ma ogromny potencjał na planetarki. Lorneta ma świetną ostrość i genialnie wyglądające powłoki na obiektywach. Przez to oglądactwo dobrymi lornetami coraz bardziej zaczyna kłóć w oczy styrany Nikoś Action VII 10x50, jednak nadal fajnie mi się nim obserwuje. Do planetarek też wrócę, być może z jakimś konkretnie ułożonym planem, bo to był chaos, ale jaki przyjemny chaos doborowym towarzystwie. :)

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.