Skocz do zawartości

Ile cywilizacji jest w kosmosie


Rekomendowane odpowiedzi

tas,

 

Przynajmniej, moim zdaniem, za taką wersją przemawiają obserwacje i aktualny stan faktyczny na Ziemi (mamy dowód, że cywilizacja techniczna potrzebuje około 2,5 mld lat by wyewoluowac z zalążka Życia przy prawdopodobieństwie 100% - a to dane o rząd wielkości dokładniejsze niż brak danych lub zgadywanie - więc lepsze do równania).

 

Coś mieszasz z tym prawdopodobieństwem 100%...

 

Wyobraź sobie szczęściarza, który raz w życiu skreślił 6 z 49 liczb z totolotka i trafił "szóstkę". Stosując Twoje rozumowanie:

"mamy dowód, że potrzeba raz skreślić 6 liczb z 49, żeby wygrać główną wygraną przy prawdopodobieństwie 100%" - ma nadzieję, że teraz widzisz, dlaczego jest ono błędne.

 

A tak nawiasem mówiąc, ten kalkulator z linku z pierwszego posta podaje liczbę miliardów (bn) cywilizacji. Tak więc, jeśli komuś wyszło 17, to oznacza, że kalkulator sugeruje, że jest ich 17 miliardów w całym Wszechświecie.

 

Tak naprawdę, jak ktoś już wcześniej zauważył, mamy w tym równaniu kilka niewiadomych, które sprawiają, że w wyniku możemy dostać zarówno 1 jak i jakąś wielką liczbę. W szczególności wielkimi niewiadomymi są:

 

1) Prawdopodobieństwo, że na planecie podobnej do Ziemi pojawi się życie organiczne (ze względu na to, że wiemy o życiu jedynie na Ziemi, nie mamy podstaw zakładać, że prawdopodobieństwo to jest znacząco większe od 0, choć nie mamy też podstaw aby twierdzić, że jest ono małe. Nawet jeśli uda nam się znaleźć jakieś ślady życia na Marsie, zwiększy nam to szanse na to, że prawdopodobieństwo to jest zauważalnie większe od 0, nadal jednak będzie to mogło być wynikiem jedynie przemieszczania się życia wewnątrz Układu Słonecznego, a nie niezależnego powstania życia na Marsie). Podsumowując, w tym momencie możemy w tym miejscu do równania wstawić dowolną liczbę większą od 0 i mniejszą od 1.

 

2) Prawdopodobieństwo, że ewolucja doprowadzi do powstania inteligencji - tu jest to samo - nie mamy podstaw do wyróżniania żadnej liczby z przedziału od 0 do 1 (prawostronnie domkniętego - 0 wykluczamy)

 

 

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Edytowane przez Piotrek Guzik
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda była i nie ma już co do tego wątpliwości. Curiosity znalazł wymyte przez ciekłą wodę kamyki, d

 

Normalne otoczaki, a fotka super. Woda była, to juz wcześniej było pewnikiem, no bo Valles Marineris nie wyrył wiatr :icon_biggrin:

Pytanie tylko czy pod powierzchnią żyją sobie jakieś bakterie ?

 

Andrzej

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek:

Znowu ta średnia. No to chyba logiczne, że nie ma jej jak obliczyć. Po co do tego wracać, Do wyznaczenia średniej trzeba wielu próbek, których nie ma. Chodzi mi na operowaniu zbiorami liczb, których przedziały są doskonale znane.

 

Postaram się jeszcze raz to opisać:

Teraz jest tak:

X - Ilość gwiazd mających swoje układy - 0-100%

Y - średnia ilość planet w układzie (0-nieskończoność)

Z - średnia ilość planet w ekosferze (0-niekończoność)

Wynik - 1 liczba z zakresu nieskończoności

 

A można tak:

X - ilość gwiazd mających własne systemy - minimum 12% -100% (Kepler)

Y - średnia ilość planet w układzie - minimum 1.7 (Kepler) - 8/9 Nasz)

Z - średnia ilość planet w ekosferze - minimum 0.1 (obserwacje na podstawie 670 znanych układów)

Wynik - zakres liczb wewnątrz którego jest 100% prawidłowy wynik. Zakres ten nie jest nieskończonością

 

Gdzie jest matematyczny błąd w takim rozpatrywaniu sprawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chopin albo żyje, albo nie żyje. Czy w takim razie mamy 50% szans na to, że Chopin żyje? :szczerbaty:

 

No a grawitacja działa albo nie działa, btw Szopen nie żyje ale z tego co wiem "król" ( E. Presley ) jest wiecznie żywy :szczerbaty:

 

Te dane mogą być tylko większe, nie mnejsze :). Bo to tylko statystyka, a ona jest bardzo przewidywalna.

 

Owszem mogą, nie ma gwarancji że gwiazdy badane przez Keplera to statystyczna reprezentacja wszystkich gwiazd w naszej galaktyce. Wspominał o tym Hans Wokół gwiazd istnieją ekosfery ale takie ekosfery dotyczą też całych galaktyk. Jesteśmy istotami węglowymi do istnienia potrzebującymi wody, żyjącymi na żelaznej skale z dodatkami. itd. itd

 

Po pierwsze w rejonach centralnych galaktyk ( takiej jak nasza ) jest dużo starych, wymierających gwiazd, niebogatych w pierwiastki ciężkie, wysokoenergetyczne promieniowanie skutecznie powstrzyma rozwój jakichkolwiek form życia. Podobnie galaktyki eliptyczne, ubogie w metale, stare gwiazdy które utraciły już swoje ekosfery, brak budulca dla nowych pokoleń gwiazd. Gromady kuliste to takie mini glaktyki elipyczne warto wspomnieć jeszcze od zbyt dużej gęstości gwiazd która też wpływa na stabilność ( właściwie jej brak ) orbit ewentualnych planet wokół takich gwiazd. Jeśli gęstość materii spada ( małe galaktyki, zbyt duża odległość od centrum ) także może być zbyt mało pierwiastków ciężkich. Nawet przebywanie gwiazdy z życiem na pokładzie w ramionach galaktyk spiralnych może skończyć się dla tego życia bardzo źle - supernowe

 

BTW. Nie razi was obliczanie jednej niewiadomej przy wykorzystaniu innych niewiadomych?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Tomek_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie jest jak wirus. Raz zaszczepione już nie da sie usunąć :)

 

Tu masz szczepionkę:

 

 

 

A tak nawiasem mówiąc, w nawiązaniu do rozważań nt. wygranej w lotto, można postulować uproszczenie równania do prawdopodobieństwa wynoszącego 50%: albo życie powstanie, albo nie. ;)

Edytowane przez krigore
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet przebywanie gwiazdy z życiem na pokładzie w ramionach galaktyk spiralnych może skończyć się dla tego życia bardzo źle - supernowe

 

BTW. Nie razi was obliczanie jednej niewiadomej przy wykorzystaniu innych niewiadomych?

 

 

Co do tych supernowych to jest coś co napawa optymizmem. Nasz układ planetarny w pewnym sensie przetestował to zagadnienie. Co jakiś czas najpewniej (statystyka) zdarzały się takie typowe wybuchy, w naszym rejonie, ale życie jakoś przetrwało kilka miliardów lat.

 

Co do niewiadomych i wspomnianych 50% (czyli wnioskowania na zasadzie "na dwoje babka wróżyła").

To było słuszne kiedyś.

 

Obecnie coraz więcej wiemy o związkach chemicznych w odległych obłokach proto-planetarnych. Także o powtarzalności schematu tworzenia się planet przy gwiazdach. Wiemy to ze starannych symulacji komputerowych {sic!}, a także z obserwacji ("pośrednich" i bezpośrednich).

 

Związki chemiczne bardzo podobne do tych co wystepowały na młodej Ziemi, występujące tam gdzieś, najzwyczajniej w świecie zwiększają prawdopodobieństwa powtórzenia się tam zjawiska życia opartego na węglu.

 

Ponad 50% (zapewniane nam już przez regułę "babki wróżki").

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A można tak:

X - ilość gwiazd mających własne systemy - minimum 12% -100% (Kepler)

Y - średnia ilość planet w układzie - minimum 1.7 (Kepler) - 8/9 Nasz)

Z - średnia ilość planet w ekosferze - minimum 0.1 (obserwacje na podstawie 670 znanych układów)

Wynik - zakres liczb wewnątrz którego jest 100% prawidłowy wynik. Zakres ten nie jest nieskończonością

 

Gdzie jest matematyczny błąd w takim rozpatrywaniu sprawy?

 

Ale my rozpartujemy ilość planet z odpowiednimi warunkami czy powstałe na nich życie? Bo co do ilości odpowiednich planet to się zgodzę.

 

Lars

Możemy stwierdzić, że Chopin nie żyje na podstawie obserwacji miliardów jednostek ludzkich. A ile mamy do porównania obcych form życia?

Edytowane przez ziolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tas,

 

Piotrek:

Znowu ta średnia. No to chyba logiczne, że nie ma jej jak obliczyć. Po co do tego wracać, Do wyznaczenia średniej trzeba wielu próbek, których nie ma. Chodzi mi na operowaniu zbiorami liczb, których przedziały są doskonale znane.

 

Postaram się jeszcze raz to opisać:

Teraz jest tak:

X - Ilość gwiazd mających swoje układy - 0-100%

Y - średnia ilość planet w układzie (0-nieskończoność)

Z - średnia ilość planet w ekosferze (0-niekończoność)

Wynik - 1 liczba z zakresu nieskończoności

 

A można tak:

X - ilość gwiazd mających własne systemy - minimum 12% -100% (Kepler)

Y - średnia ilość planet w układzie - minimum 1.7 (Kepler) - 8/9 Nasz)

Z - średnia ilość planet w ekosferze - minimum 0.1 (obserwacje na podstawie 670 znanych układów)

Wynik - zakres liczb wewnątrz którego jest 100% prawidłowy wynik. Zakres ten nie jest nieskończonością

 

Gdzie jest matematyczny błąd w takim rozpatrywaniu sprawy?

 

 

Ale ja pisałem o kolejnych niewiadomych w tym równaniu ("Prawdopodobieństwo, że na planecie podobnej do Ziemi pojawi się życie organiczne" oraz "Prawdopodobieństwo, że ewolucja doprowadzi do powstania inteligencji").

 

Zmienne nazwane przez Ciebie X, Y i Z mogą pozwolić na oszacowanie liczby planet znajdujących się w obszarach gdzie może pojawić się życie. Ta liczba jest później przemnażana przez te dwie, o których ja piszę. Ze względu, że nie mamy jakichkolwiek podstaw do wyboru konkretnych wartości tych parametrów, mnożymy liczbę sprzyjających życiu planet przez 2 liczby z zakresu od 0 do 1. W efekcie otrzymamy liczbę cywilizacji od 1 (naszej) do liczby równej liczbie wszystkich planet sprzyjających życiu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, ze o ile istnienie życia jak i wysoko rozwiniętej cywilizacji, lub nawet wielu cywilizacji w naszej galaktyce jest całkiem prawdopodobne. Za to szanse że uda nam się kiedykolwiek skontaktować z jakąś obca cywilizacją, bądź nawet zdobyć dowód na jej istnienie pozostanie i tak bardzo mało prawdopodobne.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bla, bla bla... za dużo matmy!

nie czytałem tej waszej paplaniny ale, ostatnie zdanie Guzika brzmi dla mnie dość sensownie:

"otrzymamy liczbę cywilizacji od 1 (naszej) do liczby równej liczbie wszystkich planet sprzyjających życiu"

 

 

Teraz pół żartem pół serio:

Jak do tej pory poznaliśmy w miarę dokładnie dwie Planety...

Na dwóch z dwóch planet, była lub jest woda = 100% :P TO FAKT!

 

Życie pozaziemskie jest pewnie bliżej niż myślimy :D

Edytowane przez SEBOS
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bla, bla bla... za dużo matmy!

nie czytałem tej waszej paplaniny ale, ostatnie zdanie Guzika brzmi dla mnie dość sensownie:

"otrzymamy liczbę cywilizacji od 1 (naszej) do liczby równej liczbie wszystkich planet sprzyjających życiu"

 

 

A widzisz, jabyś to "bla bla", jak to ująłeś, przeczytał, to byś się ugryzł w palce przed wklepaniem tego tekstu ;)

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku,

 

Dochodzimy do wniosku że "życie na innych planetach istnieje albo nie istnieje. Hmmm. mamy 50% szans że nie jesteśmy sami." :icon_eek::icon_confused:

 

To nie tak...

To jest jeden z często popełnianych błędów - założenie, że obydwa zdarzenia ("życie na innych planetach istnieje" oraz "życie na innych planetach istnieje") są równo prawdopodobne.

 

Tu znów posłużę się przykładem z totolotkiem. Jeśli skreślę 6 liczb z 49, to albo wygram, albo nie - czy to znaczy, że mam 50% szans na wygranie?

 

Pozdrawiam

Piotrek

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To nie tak...

To jest jeden z często popełnianych błędów.......

 

Zdaję sobie z tego sprawę i celowo trochę prowokacyjnie taki błąd popełniłem. Chciałem jedynie zwrócić uwagę że nie mamy pojęcia która z tych możliwości jest bardziej prawdopodobna. Właściwie nic nie możemy o prawdopodobieństwie powiedzieć bo tak jak pisałeś kilka postów wcześniej, niezależnie od ilości planet jakie mogłyby spełniać nasze warunki, wybieramy a priori kilka liczb a wynik takiego mnożenia może być prawie dowolny.

 

Dlatego w odpowiedzi na post ekologa chodziło mi o zwrócenie uwagi że wszelkie odkrycia o których on pisze nie wpływają na ilość czy nawet istnienie lub nie, inteligencji. Dodam że na pewno zwiększa się ilość światów które potencjalnie będziemy mogli skolonizować :)

 

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego w odpowiedzi na post ekologa chodziło mi o zwrócenie uwagi że wszelkie odkrycia o których on pisze nie wpływają na ilość czy nawet istnienie lub nie, inteligencji.

 

Wręcz przeciwnie. Nawet Szuu zawarł tę (moją) myśl na końcu wypowiedzi, którą plusowałeś. W nawiasie.

 

wystarczy nie ulegać złudzeniu że słynne równanie pozwala obliczyć ile jest cywilizacji.

ono tylko pomaga zrozumieć dlaczego nie jesteśmy w stanie tego obliczyć :) (przynajmniej na razie)

 

Swego czasu Szuu wyraził to tu obszerniej. Mniej więcej tak. Pozyskiwana wiedza o chemicznych i fizycznych cechach materii (w szczególności atmosfer) gdzieś tam w odległym układzie planetarnym uczyni wniosek o wystepowaniu tam życia praktycznie pewnym. Życie zawsze konkuruje lokalnie i ewolucja tam też doprowadzi do pojawienia się inteligencji (jako najmocniejszego "narzędzia" w walce o byt). Jak jest życie to inteligencja jest tylko kwestią czasu.

 

Pozdrawiam

p.s.(o wspomnianym "narzędziu")

Nie przypadkowo PanasMaras gdzieś tu kiedyś napisał fajne zdanie:

 

To się nazywa rozwiązywanie problemów głową :)

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu,

 

Dlatego w odpowiedzi na post ekologa chodziło mi o zwrócenie uwagi że wszelkie odkrycia o których on pisze nie wpływają na ilość czy nawet istnienie lub nie, inteligencji.

 

Wręcz przeciwnie.

 

Dobrze widzę??? Uważasz, że ze wspomnianych odkryć wpłynęło na ilość lub istnienie innych cywilizacji? Przecież one istnieją (lub nie) bez względu na to, czy my ich szukamy czy nie.

 

To tak jakby napisać, że odkrycie zaburzeń w ruchu Urana wpłynęło na istnienie Neptuna, a przecież Neptun istniałby nawet, gdyby nikt go nie zaobserwował.

 

Swego czasu Szuu wyraził to tu obszerniej. Mniej więcej tak. Pozyskiwana wiedza o chemicznych i fizycznych cechach materii (w szczególności atmosfer) gdzieś tam w odległym układzie planetarnym uczyni wniosek o wystepowaniu tam życia praktycznie pewnym. Życie zawsze konkuruje lokalnie i ewolucja tam też doprowadzi do pojawienia się inteligencji (jako najmocniejszego "narzędzia" w walce o byt). Jak jest życie to inteligencja jest tylko kwestią czasu.

 

To są tylko spekulacje. Jeśli życie we Wszechświecie jest powszechne, to rzeczywiście będzie tak jak piszesz (o pozyskiwanej wiedzy i wnioskach o istnieniu życia).

Podobnie ma się sprawa ze zdaniem o inteligencji. Po pierwsze musi być życie (to jest w ostatnim zdaniu). Po drugie, nawet jeśli życie istnieje na milionach planet, znamy tylko jeden przykład takiej planety (Ziemia) i nie wiemy, czy ścieżka rozwoju życia u nas jest typowa, czy nie. Być może średni czas potrzebny na wyewoluowanie życia jest znacznie dłuższy niż długość życia gwiazd, a co za tym idzie inteligencja jest wyjątkowym zjawiskiem i mieliśmy szczęście, że na Ziemi tak szybko powstała. Może jest wręcz odwrotnie, my mieliśmy pecha i jesteśmy zapóźnieni o 2 czy 3 miliardy lat w stosunku do większości inteligentnych cywilizacji w naszej galaktyce. Takich przypuszczeń można mnożyć setki, jednak wszystko to są jedynie spekulacje.

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wróć do tematu, gdy ta część w nawiasie zamieni się na " już możemy ". Jak sam piszesz, póki co wiedza jeszcze nie uczyniła ( skoro dopiero ma uczynić ) wniosku o występowaniu życia poza ziemią praktycznie pewnym. Pamiętaj też że praktycznie pewne to nie znaczy fakt a faktem jest to co napisał Piotrek

........ nie mamy jakichkolwiek podstaw do wyboru konkretnych wartości tych parametrów, mnożymy liczbę sprzyjających życiu planet przez 2 liczby z zakresu od 0 do 1. W efekcie otrzymamy liczbę cywilizacji od 1 (naszej) do liczby równej liczbie wszystkich planet sprzyjających życiu...

Skoro nie mamy żadnych podstaw do wyboru konkretnych wartości tych parametrów to wybieramy je a priori a wartość naukowa tego jest raczej niska i nie uczyni nigdy wniosku o występowaniu życia poza ziemią praktycznie pewnym nawet pewnym, prawie pewnym czy chociażby przypuszczalnym a raczej wnioskiem z gatunku s-f. Pamiętaj że problemy trzeba rozwiązywać głową o czym nie przypadkowo napisał tu gdzieś PanasMaras

 

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem rozumowanie poprawne jest następujące:

 

Jeżeli lepsze instrumenty badawcze pozwolą nam w końcu odnaleźć dwie planety o atmosferach bardzo podobnych chemicznie do ziemskiej. Posiadające wodę. Zarazem zbliżone wielkością do Ziemi. Krążące w podobnej strefie dostaw energii od ich gwiazdy. Ponadto podobne pod względem kolorystyki (i jej sezonowych zmian).

Może też podobne pod względem występowania pewnego rodzaju polaryzacji światła (są ciekawe "chwyty").

Może nawet wyłuskamy zaskakujaco małe pociemnienie cześci "nocnej" {sztuczne oświetlenie uciekające w kosmos}.

 

To owszem, oszacujemy, że na jednej z nich życia nie ma na 100% (tu Wasza racja!) ale jest na 99% {sic!}.

Mając dwie takie planety (99%) dojdziemy też do wniosku,

że najprawdopodobniej wszystkich takich planet (99%) w widocznej tylko części kosmosu jest miliard.

To jaka jest szansa że na żadnej z planet w widocznym kosmosie nie pojawiło się życie?

Dla każdej jednej z tych planet "anty-szanasa" na brak życia jest 1% czyli 0.01.

Nie będę popisywał się rachunkiem prawdopodobieństwa (mnożymy malutkie ułamki)

ale łatwo sprawdzić, że szansa na to, że na żadnej z tych egzo-planet

nie pojawiło się życie istnieje (tu masz rację) ale wynosi skromne:

0.00000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000001%

Czyli (kolokwialnie) "zero".

Analogiczne rozumowanie można potem przeprowadzić dla "egzo-inteligencji".

Tu liczby wyjdą może nieco inne (najpewniej odpowiednio 0.0000000001% szans na brak i 99.99999999% szans na istnienie).

Pozdrawiam

p.s.

a najciekawsze, że podobną konkluzję zapewniają już znacznie mniej optymistyczne oszacowania dla jednej niż 99% !

 

EDIT (widzę tylko post Sawesa, Tomek_P coś pisze)

Rachunek prawdopodobieństwa jest dyscypliną ścisłą i miarodajną.

Nawet jeśli znajdziemy dwie planety sprawiajace wrażenie żywych z szansami ocenianymi na zaledwie 15% to

(uwzględniając najbardziej prawdopodobną ilość takich planet w kosmosie)

mamy wynik, który powienien dawać do myślenia !

 

To juz nie jest "na dwoje babka wróżyła". To już będzie tak:

 

Szansa na to, że poza Ziemią nie ma życia jest najwyżej taka jak to, że TY w najbliższym Lotto wygrasz głowna nagrodę.

 

Szansa na to, że poza Ziemią nie ma cywilizacji technicznej jest najwyżej taka jak to, że TY w najbliższym Mini-Lotto wygrasz głowną nagrodę.

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy sobie układać różne równania i domyślać się, ile cywilizacji istnieje choćby w naszej galaktyce. Co tu dużo mówić... Mieszkamy na zadupiu zadupia Drogi Mlecznej i o pozostałej jej częsci mamy wiedzę mniej więcej taką, jaką miał XI-wieczny chłop o wygladzie Ziemi. Znamy całkiem nieźle najbliższą okolicę czyli jakieś 10 wiorst obszarów przez nikogo niezamieszkałych. Zastanawiamy się również, czy istnieją jakieś inne wioski, bo miast (gwiezdnych imperiów na miarę tego z "Gwiezdnych wojen") nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.......

To jaka jest szansa że na żadnej z planet w widocznym kosmosie nie pojawiło się życie?

.......

 

Duża, całkiem duża, mała, niewielka, znikoma.

 

 

.......

Nie będę popisywał się rachunkiem prawdopodobieństwa

........

Chyba nie miałbyś czym się popisać dlatego że po pierwsze rachunek prawdopodobieństwa zajmuje się zdarzeniami losowymi. Życie nie jest zjawiskiem losowym ale jest ściśle zdeterminowane przez warunki w których przyszło mu się rozwijać.

 

 

Twoje dowodzenie jest po prostu genialne:

Jeżeli lepsze instrumenty badawcze pozwolą nam w końcu odnaleźć dwie planety ......... To owszem, oszacujemy,......... dojdziemy też do wniosku....To jaka jest szansa że na żadnej z planet w widocznym kosmosie nie pojawiło się życie?.....99.99999999% szans na istnienie.

Mogę odpisać tylko to co napisałem wcześniej powróćmy więc do dyskusji gdy to się stanie, póki co życie istnieje albo nie istnieje.

 

.....

Rachunek prawdopodobieństwa jest dyscypliną ścisłą i miarodajną.

Nawet jeśli znajdziemy dwie planety sprawiajace wrażenie żywych z szansami ocenianymi na zaledwie 15%

.....

 

Właśnie z powodu swojej ścisłości nie możemy niczego oceniać, co najwyżej wyznaczyć ( występowanie jakiejś cechy z określoną częstością ). Tym rządzi jednak statystyka która choć używa metod rachunku prawdopodobieństwa to opisuje zjawiska zdeterminowane ( choć nie zawsze z przyczyn takiej determinacji możemy sobie zdawać sprawę ) bo opisuje rozkład cech, własności.

 

Można to będzie zrobić w bardzo prosty sposób: wybieramy wszystkie planety, wśród nich znajdujemy te które mogą utrzymać życie, z tych planet wybieramy grupkę którą będziemy badać dokładniej i jeśli w tej próbce będzie 15% planet z życiem na pokładzie przyjmiemy że dotyczy to wszystkich planet które mogą utrzymać życie.

 

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Tomek_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.