Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy jesteśmy dziećmi Lema, czy o tym wiemy, czy nie. Ten niedoceniony geniusz wywarł większy wpływ na kulturę przełomu wieków – literaturę, filozofię, naukę – niż się wydaje.

 

Trochę off - topic ale muszę to napisać :) - mogę tylko przyklasnąć temu stwierdzeniu o S.Lemie, 100% zgodności.

Lem to wielka postać, przede wszystkim filozof a nie tylko "pisarz". Szczególnie jego niszowe, koneserskie prace jak

"Głos Pana", "Fiasko", znakomicie napisany "Kongres Futurologiczny", lub zupełnie "pozaastronomiczne" utwory - "Katar",

"Śledztwo" w stylu przyćmiewającym moim zdaniem A.E.Poe wywarły na wielu czytelnikach i na mnie przyznaję - trudny do oceny,

potężny wpływ. Cieszę się że na AF ktoś nawiązuje do tej twórczości i tak ocenia do tego pisarza :) Niedoceniony - fakt, był

człowiekiem mocno zagubionym w teraźniejszym pędzie świata ku lepszej komercyjnej przyszłości - ale za to zostanie po nim WIELKOŚĆ

(nieurojona ;), podczas gdy po znakomitej większości i twórczości dzisiejszych celebrytów literackich nawet garstka kurzu się nie wzniesie

na wietrze ;)

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróż czwarta – do przyjaciół

 

Ijon Tichy odbywał swe podróże samotnie. Jednak samotność nie jest naturalnym stanem człowieka. Ja w swoim astrohobby samotny nie jestem. Koledzy wyciągnęli mnie na pierwszy zlot. Zapewnili dostęp do wiedzy tworząc fora i encyklopedie internetowe. Wskazali, jaki sprzęt jest odpowiedni dla mnie, jak go udoskonalić i jak znajdować obiekty na niebie. Jestem silny ich siłą i mądry ich mądrością. Jedni odkrywają i badają nieznane ciała niebieskie, inni sięgają przez swe teleskopy najodleglejszych zakątków wszechświata, jeszcze inni ukazują jego urodę na fotografiach. Ogarniają umysłem teorię względności i mechanikę kwantową, tworzą atlasy nieba, obrazy kosmosu pobudzające wyobraźnię, budują sprzęt lepszy niż fabryki dysponujące maszynami i sztabem specjalistów.

Ja, ze swoimi słabościami i ograniczeniami, czerpię Waszą siłę. Znalazłem własną cząstkę wszechświata – podziwianie i opisywanie, astronomię miłośniczą z użyciem niewielkiego sprzętu – lornetki. Próbuję ją krzewić nie dlatego, że jest lepsza od innych, tylko dlatego, że wielu ludziom odpowiada ze względu na prostotę oraz estetyczną wartość doznań, zaś dla innych może być jedyną dostępną. Chlubię się tym, że znalazłem naśladowców, zostałem Wujem, Tatką a najbardziej pewnie dziadkiem grupy następców. Kto wie, może wśród najmłodszych rosną przyszli Śniadeccy, Wolszczanowie i Paczyńscy. Jeśli tak, to czas poświęcony na moje astrohobby i jego opisywanie jest „czasem nieutraconym”. Tak, jak czasem nieutraconym było opisywanie przez Lema podróży Ijona Tichego, księżycowych przygód pilota Pirxa czy egzystencjalnych cierpień Kelvina na stacji Solaris, krążącej nad żywym, wszechmocnym Oceanem.

 

Dedykowane Adamowi

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy jesteśmy dziećmi Lema,

 

Wszyscy w TV boją się przyznać że "Kabaret Starszych Panów" to była żenada i kicha do potęgi, a była ! Ja mam odwagę napisac że z Lema tylko "Niezwyciężony" mnie ujął. Resztę przeczytałem w swoich czasach i odsunąłem na głęboką półkę. Bardzo głęboką. W SF nie trawię filozofii. Wiem że się narażam ...

 

Andrzej

 

ps. Adam dodaj funkcję "nie rekomenduję" zobaczę ile minusów za ten wpis będzie... :terefere:

Edytowane przez sp3uca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Janko

 

Do Ciebie mam taką samą prośbę, jak do Altanki (do innych piszących też, jeśli czynią tak samo): rób akapity!

 

Dla mnie forma może nie jest ważniejsza od treści, ale też jest ważna. Jak chcesz, żebym klikał w "Lubię ten post" pod Twoimi wpisami, to muszę najpierw je przeczytać, a w tym wątku jest to dla mnie zbyt męczące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Podróż piąta – niedokończona

Życie lubi płatać dziwne figle. Raz człowiek sięga nieba, by chwilę potem czuć, że "

”. Kaprysem losu czy ludzi Ijon wylądował nie tam, gdzie planował. Pewnie nie przewidział siły wiatrów gwiazdowych i nieposkromionej grawitacji ciemnej materii. A może popełnił błąd nawigacyjny, licząc na pętlę czasoprzestrzeni? Te jednak zdarzają się tylko w literaturze science fiction. Prawdziwe życie biegnie jednokierunkowo. Ludzie rodzą się, dorastają, starzeją i umierają. Rzeka w każdej chwili jest inna. To jedna z zagadek Kosmosu, który można badać nawet sprzętem tak banalnym, jak ludzki umysł. Edytowane przez Janko
  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Ponieważ odwołujesz się do mnie we wpisie to pozwolę sobie wytłuścić jeden fragment, który odzwierciedla także to, co i w mojej duszy gra:

 

Koledzy, przyjaciele, pomóżcie mi. Chcę dobrze, życzę ludziom dobrze a nade wszystko dobrze życzę naszemu astroświatkowi. Bądźmy razem, bądźmy dla siebie wielkoduszni, bądźmy przyjaciółmi.

 

Doskonale rozumiem, co piszesz i dlaczego. Boję się tylko, że w tym wypadku najbliższym określeniem do rzeczywistości będzie "bezsilność".

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Podróż siódma - szczęśliwa

 

Zrealizowałem jedno z dawnych marzeń – jesienny wyjazd w góry. Złote buki widziane kiedyś tylko przez szybę samochodu prześladowały moje myśli od lat. Tym razem wszystko dało się połączyć w całość – i możliwość wyrwanie się z pracy mojej lepszej połowy, i prognozy pogody, i brak „atrakcji” rodzinnych. Nawet faza Księżyca dopasowała się do reszty.

Smak Bieszczad zna każdy. Jednak smak Bieszczad jesiennych jest specyficzny. W nocy mróz, w dzień srebrzyste trawy na połoninach, niskie słońce na żółknących liściach drzew i korale jarzębin.

Wieczór w Wetlinie nie zawiódł oczekiwań. Dosłownie parędziesiąt kroków od kwatery była miejscówka osłonięta od odległych, nielicznych latarń, gaszonych zresztą już o jedenastej. No i to niebo, widoczne bez adaptacji wzroku, przy świetle latarki czy nawet bezpośrednio pod uliczną lampą. Gromada Podwójna przyciąga wzrok bez żadnego sprzętu, świecą okolice Mirfaka (alfa Per), świeci obszar zawierający gwiazdy i gromady za „plecami” Perseusza.

Zaś miejscówka oferowała kawał dostępnego nieba, nawet resztki Strzelca wieczorem na południu i wschodzącego Woźnicę na północy. Trzy lornetki przyniesione w torbie, statyw pod pachą, niestety leżaka zabrakło. Jeszcze filtry UHC-E wetknięte w muszle okularów lornetki 10x60.

Więc mgławice przez filtry. Niski Ślimak (NGC 7293) w Wodniku znaleziony natychmiast, wyraźny i jasny. Niewiele gorszy bez filtra w lornetce 15x56 a nawet zupełnie nieźle, jak na rozległą mgławicę planetarną – w 8x42. Hantle (M27) tak jasne, że do pomylenia z rozogniskowaną gwiazdą. Jednak najlepiej wypadła gromada Sowa (lub ET) – NGC 457 w Kasjopei. Wyglądała jak jasna kometa z owalnym warkoczem. Pacman (NGC 281) też widoczny, podobnie jak mgławice Serce i Dusza (IC 1805 i 1848). W Cefeuszu mgławica IC 1396 poniżej czerwonej mi Cep (Gwiazda Granat), widoczna jako pojaśnienie a na jej tle jeszcze jaśniejszy wąski pas gwiazd.

Polowałem przede wszystkim na galaktyki. Z tych M31 i M33 doskonale widoczne nawet w lornetce 8x42. M33 rozległa, nieco owalna, czyżby ślad spirali do wychwycenia w 15x56? Jasne galaktyki zadziwiająco dobrze widać było także przez filtry, które w tych warunkach niewiele je przyciemniały dając za to wrażenie nieco lepszej widoczności struktury. Jednak to nie conocna klasyka dała dreszcz emocji. Ten zarezerwowany był dla dwóch innych obiektów. Między gałęziami drzewa dostrzegłem galaktykę w Rzeźbiarzu – NGC 253, inaczej Srebrna Moneta (Silver Coin). Też jasna, widoczna w małej lornetce oraz ze śladami detali przez filtr. Widywałem ją już na mazowieckiej równinie, ale nie myślałem, że w górach to będzie możliwe. Było, i to jak.

Najsilniejszych wrażeń dostarczyła mi jednak galaktyka w Żyrafie, pomiędzy gwiazdami BE Cam i gamma Cam, zaś ponad kreską wspaniałego asteryzmu - Kaskady Kemble’a. Mówię o galaktyce oznakowanej IC 342. Wpatrywałem się w miejsce jej pobytu a ona wyłaniała się coraz wyraźniej, okrągła, niewiele mniejsza od tarczy Księżyca, Czyżbym rozpoznawał spiralne ramiona tej zwróconej płaszczyzną do nas „wyspy wszechświata”? W każdym razie takie miałem wrażenie przypatrując się jej długo, najpierw w powiększeniu 15 razy a potem przez jasną lornetkę 10x60. Na noc bieszczadzką ta ostatnia okazała się najwłaściwsza, ukazując także inne wspaniałości, trzymana w niemal odmrożonych dłoniach przy zadartej głowie w której kręciło się od spływającej obfitości gwiazd.

 

Buki, moje buki, już mi nie szumicie.

Buki, moje buki, już mi nie szumicie!

Tęskno mi za wami całe moje życie.

Hej, całe moje życie.

 

:(

DSCF6038.JPG

DSCF6100.JPG

Edytowane przez Janko
  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.