Skocz do zawartości

C 2012 S1 ISON


Bartosz

Rekomendowane odpowiedzi

Dobre fotki, tylko szkoda ze ja jeszcze ,,komety stulecia'' nie widziałem... Mgła i chmury na dobre zagościły nad moim niebie. Czyli okres jesien, zima uważam za otwarty... Czaiłem sie dzisz aparatem i jutro rano sprobuje ale z dnia na dzien pozycja coraz gorsza :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre fotki, tylko szkoda ze ja jeszcze ,,komety stulecia'' nie widziałem... Mgła i chmury na dobre zagościły nad moim niebie. Czyli okres jesien, zima uważam za otwarty... Czaiłem sie dzisz aparatem i jutro rano sprobuje ale z dnia na dzien pozycja coraz gorsza :/

 

Po pierwsze - określenie "kometa stulecia" jest nie tylko przedwczesne, ale i szansa na to, że się sprawdzi jest znikoma. Aby można było ją nazwać "kometą stulecia", wypadałoby, aby "pobiła" swoją atrakcyjnością nie tylko kometę C/1995 O1 (Hale-Bopp), ale i C/1996 B1 (Hyakutake) oraz wspaniałą C/2006 P1 (McNaught), a na to na razie raczej nie ma co liczyć (oczywiście nie jest to zupełnie wykluczone, ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest bardzo małe).

 

Żeby wszystko było jasne:

 

1. Jeśli kometa przetrwa przejście przez peryhelium, to może ona stać się atrakcyjnym dla gołego oka obiektem, przy czym raczej nie należy się spodziewać, że jej głowa będzie mieć jakąś wielką jasność. Możliwe nawet, że jej głowa będzie widoczna jedynie w lornetkach, za to rozciągający się za nią warkocz będzie widoczny gołym okiem. Swoją drogą, na razie kometa produkuje bardzo mało pyłu i jeśli tak będzie w okolicy peryhelium oraz po nim, to nawet ten obiecywany warkocz może nie być zbyt jasny.

 

2. Jeśli kometa będzie w ogóle widoczna gołym okiem z miast, to będzie z nich znacznie gorzej widoczna niż z miejsc z ciemnym niebem. Raczej nie ma co liczyć na to, że przy obserwacji z miasta (zwłaszcza dużego) będzie ona obiektem, który będzie "rzucał się w oczy".

 

Jeśli więc ktoś liczy na to, że kometa C/2012 S1 (ISON) będzie pięknie widoczna gołym okiem z miasta, albo że będzie widoczna bez trudu w dzień, to prawie na pewno będzie nią mocno zawiedziony. Napisałem "prawie", bo istnieje jakaś (bardzo mała) szansa, że komecie przydarzy się jakiś silny wybuch, w wyniku którego stanie się o kilka wielkości gwiazdowych jaśniejsza - na to jednak zbytnio bym nie liczył. Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że kometa w "rozsypie się w drobny mak" jeszcze przed peryhelium i po peryhelium nie zobaczymy jej nawet w teleskopach.

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to nie próba straszenia, tylko bardzo prawdopodobne scenariusze.

Wielu na pewno oczekuje jak najwięcej od tego obiektu, ale niestety trzeba się liczyć z tym, że może być inaczej..

Z naukowego punktu widzenia kometa jest ciekawa, bez względu jaką jasność uzyska.

 

 

cobranocka

No nie strasz proszę !!!


Piotrek Guzik

matti_94, dnia 23 List 2013 - 19:05, napisał:snapback.png

Dobre fotki, tylko szkoda ze ja jeszcze ,,komety stulecia'' nie widziałem... Mgła i chmury na dobre zagościły nad moim niebie. Czyli okres jesien, zima uważam za otwarty... Czaiłem sie dzisz aparatem i jutro rano sprobuje ale z dnia na dzien pozycja coraz gorsza :/

 

Po pierwsze - określenie "kometa stulecia" jest nie tylko przedwczesne, ale i szansa na to, że się sprawdzi jest znikoma. Aby można było ją nazwać "kometą stulecia", wypadałoby, aby "pobiła" swoją atrakcyjnością nie tylko kometę C/1995 O1 (Hale-Bopp), ale i C/1996 B1 (Hyakutake) oraz wspaniałą C/2006 P1 (McNaught), a na to na razie raczej nie ma co liczyć (oczywiście nie jest to zupełnie wykluczone, ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest bardzo małe).

 

Żeby wszystko było jasne:

1. Jeśli kometa przetrwa przejście przez peryhelium, to może ona stać się atrakcyjnym dla gołego oka obiektem, przy czym raczej nie należy się spodziewać, że jej głowa będzie mieć jakąś wielką jasność. Możliwe nawet, że jej głowa będzie widoczna jedynie w lornetkach, za to rozciągający się za nią warkocz będzie widoczny gołym okiem. Swoją drogą, na razie kometa produkuje bardzo mało pyłu i jeśli tak będzie w okolicy peryhelium oraz po nim, to nawet ten obiecywany warkocz może nie być zbyt jasny.

2. Jeśli kometa będzie w ogóle widoczna gołym okiem z miast, to będzie z nich znacznie gorzej widoczna niż z miejsc z ciemnym niebem. Raczej nie ma co liczyć na to, że przy obserwacji z miasta (zwłaszcza dużego) będzie ona obiektem, który będzie "rzucał się w oczy".

Jeśli więc ktoś liczy na to, że kometa C/2012 S1 (ISON) będzie pięknie widoczna gołym okiem z miasta, albo że będzie widoczna bez trudu w dzień, to prawie na pewno będzie nią mocno zawiedziony. Napisałem "prawie", bo istnieje jakaś (bardzo mała) szansa, że komecie przydarzy się jakiś silny wybuch, w wyniku którego stanie się o kilka wielkości gwiazdowych jaśniejsza - na to jednak zbytnio bym nie liczył. Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że kometa w "rozsypie się w drobny mak" jeszcze przed peryhelium i po peryhelium nie zobaczymy jej nawet w teleskopach.

 

Edytowane przez Michal Kusiak
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.