Skocz do zawartości

UFO???:)


Rekomendowane odpowiedzi

Jakie masz dowody na to,ze UFO nie ma????

Twoje ``dowody``opieraja sie na wierze ze UFO to bzdura,a nie na poznawaniu,co wiecej zarzekasz sie ,ze choc beda dowody to i tak nie uwierzysz! Super!!!! :D

Widze ze NIC nie jest w stanie Cie przekonac i zniechecic do tego ``fanatycznego``prozelityzmu :wink:

Elwiro - ładny nowy awatar (brrrr.... jak to można tak nazwać!!!) :Kwiatek:

 

Proponujesz dowód na NIESTNIENIE czegoś. Rozbawiłaś mnie!

 

Dowód, że nie jest się wielbłądem, jest przysłowiowy. Ale NIEKOMPLETNY.

- Czy jest pewne że nie mam garba? A garb pozostały po młodości w czasie socjalizmu, lub też przyginający mnie ku ziemi garb wieku, który mi stale Yetiozyrys wypomina? Więc może jestem co najmniej dwugarbny?

- Nie mam kopyt? Żona wręczając mi pumeks twierdzi co innego.

- Chodzę na dwu a nie na czterech kończynach? Owszem, ale niektórym oczywistym niewielbłądom zdarza się chodzić na czterech.

itd, każdą cechę NIEWIELBŁĄDOWATOŚCI MOŻNA PODDAĆ W WĄTPLIWOŚĆ. ;)

 

Niestety, to na zwolennikach nieziemskości UFO spoczywa ciężar dowodu tejże POZAZIEMSKOŚCI, a skoro dowody są nieprzekonywujące (dla wszystkich) - biada tym nieprzekonanym?

Jeśli dowód jest NIEZUPEŁNY to poprostu go nie ma. Twierdzenie pozostaje wtedy NIEUDOWODNIONE. I wtedy pozostaje WIARA, lub choćby wewnętrzne przekonanie.

Żeby obalić dowód wystarczy wykazać JEDEN przypadek który dowodowi zaprzecza. Tak więc - na ogół obalić dowód jest łatwiej, niż coś udowodnić.

Co prawda - można czasem przeprowadzić dowód niewprost, że czegoś nie ma, np. nieistnienie zbioru wszystkich zbiorów, ale to nie zmienia tego co napisałem powyżej.

 

Pozdrawiam - Miłek :Salut:

 

P.S.

Smutna dygresja: idea dowodu niewprost (czyli przez sprowadzenie do niedorzeczności) jest NIEZROZUMIAŁA dla 95 % populacji (przynajmniej w Polsce), a wśród populacji POLITYKÓW - nawet dla 99% tejże.

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej po prostu zostawić wierzących i niewierzących przy swoich przekonaniach. Być może kiedyś się wyjaśni czy UFO to kosmici czy ściema, może i za naszego życia. Jeżeli ukaże się niezbity dowód, że to bzdury, to zwolennicy wyjdą na głupków. A jeżeli okaże się, że to jednak istoty z innych światów to sceptycy mocno się zdziwią. Tak czy inaczej będzie śmiesznie :szczerbaty:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej po prostu zostawić wierzących i niewierzących przy swoich przekonaniach. Być może kiedyś się wyjaśni czy UFO to kosmici czy ściema, może i za naszego życia. Jeżeli ukaże się niezbity dowód, że to bzdury, to zwolennicy wyjdą na głupków. A jeżeli okaże się, że to jednak istoty z innych światów to sceptycy mocno się zdziwią. Tak czy inaczej będzie śmiesznie :szczerbaty:

Do worka UFO wrzucane są wszystkie mniej lub bardziej zagadkowe zjawiska, nawet kącik dla piorunów kulistych znalazłby się w tym worku a KRĘGI W ZBOŻU zajęłyby poczesne miejsce. Tak więc UFO przy bliższym rozpatrywaniu rozpada się na cały szereg zjawisk czy obserwacji, z których znikoma część warta jest szczegółowszego badania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponujesz dowód na NIESTNIENIE czegoś. Rozbawiłaś mnie!

 

 

 

Co prawda - można czasem przeprowadzić dowód niewprost, że czegoś nie ma, np. nieistnienie zbioru wszystkich zbiorów, ale to nie zmienia tego co napisałem powyżej.

 

Pozdrawiam - Miłek :Salut:

 

P.S.

Smutna dygresja: idea dowodu niewprost (czyli przez sprowadzenie do niedorzeczności) jest NIEZROZUMIAŁA dla 95 % populacji (przynajmniej w Polsce), a wśród populacji POLITYKÓW - nawet dla 99% tejże.

 

 

Cygnus,nie doceniasz mnie B)

Oczywiscie ze ja wiem, ze NIE MOZNA logicznie udowodnic nieistnienia czegos.Mozna tylko zaprzeczyc istnieniu dowodu niewprost.To jest AKCEPTOWANA metoda w matematyce.

Czyli negujesz istnienie UFO, gdyz nie masz dowodow na jego istnienie a to jest dowodem niewprost na nieistnienie UFO. OK ,tu sie w pelni zgadzam,ale dlaczego ja nie moge ta sama metoda dowiesc ze UFO jest?

Wiem dlaczego.....bo dowody te sa guzik warte! To jest logika subiektywna <_<

 

 

Nie zgadzam sie tez co do kwoty ze 99% politykow nie rozumuje logicznie.

Ja jestem przekonana ze 100% to odpowiednia kwota :D

Edytowane przez elwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jeśli ktoś tęskni za obcymi cywilizacjami, to myślę że na widok kilku przedstawicieli obcych, z jakimi zetknęło się sporo ludzi ostudzi takie tęsknoty. Nota bene oni są z nami od zawsze, więc kim naprawdę są nie trudno się domyślić.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To bardzo złożona kwestia, czy jesteśmy sami w Kosmosie czy też nie. Istnieje szereg teorii, które tłumaczą tzw. silence Uniwersum.

W zasadzie dopiero od "odkrycia" fal radiowych Ziemia stała się słyszalna w Kosmosie, natomiast jako słuchacz jest jeszcze młodsza. Jeżeli przyjąć sobie (niejako za S.Lemem), że aktywny czas posługiwania się rpzez cywilizacją falami radiowymi trwa (powiedzmy) 200-500 lat (to oczywiście zupełny antropocentryzm, ale bez parametrów wyjściowych żadne fantazja czy teoria nie ma miejsca bytu):

Skoro życie mogło ( i pewnie powstawało, powstaje i powstawac będzie) w Kosmocie wielokrotnie, a czas w jakim sposób przesyłania danych w zakresie promieniowania radiowego jest określony (w końcu kiedyś nasze radioteleskopy też staną sie skansenem) jest znikomy to nic dziwnego, że szanse na kontakt sa przyzerowe . Poza tym możliwość istnienia cywilizacji na poziomie umożliwiającym kontakt jest również bardzo krótka. Również czas trwanie obecnego stanu Wszechświata (5,10,15 hehehe-nikt nie wie dokładnie)

stwarza tak wielką przepaść, że tzw. okienko kontaktu jest mikroskopijne w dużych skalach. Dla przykładu-gdyby dostarczyć człowiekowi z epoki kamienia łupanego telewizor, najpewniej nawet nie otoczyłby go kultem tylko rzucił nim w najbliższego kuraka, żeby mieć coś na obiad...Okienko kontaktu jest bardzo wąskie. Dla cywilacji znacznie wyżej usytułowanych od nas tkontakt z nami może być bezcelowy (nawet jeśli nie jesteśmy dla nich ludźmi z epoki kamienia łupanego to możemy być dziećmi, którym nie wręcza się odbezpieczonych granatów technologicznych w celu zabawy w PRAWDZIWĄ cywilizaję). Pomijam już dylematy polityczne czy religujne wywołane taką wizytą. Zakłądając, ze wyższe cywilizacje (skoro przeżyły) nie bawią się w zasadę wzajemnego szachowania się bronią o dowolnym poziomie samozagłady, nie bawią się w najazdy na obce planety (po cholerę ufoludkowi nasze dolary, złoto. czy kobiety (:...)-można wnioskować że kontaktu nie będzie dopóki do niego nie dorośniemy sami.

Pozdrówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomiała mi się jeszcze jedna kwestia na "nie" jeśli chodzi o potencjalny kontakt. Opis w książce Master Voice (Głos Pana) S.Lema-zajebista pozycja koneserska, nie mająca niec wspólnego z przygodami pilota Pirxa.

Wysłijmy w kosmos informację zrozumiełą na Ziemi dla każdego człowieka, niezalżnie od rasy, norodowości czy zaawansowania cywilizacyjnego:

"Teściowa umarła, pogrzeb w sobotę" Proste zrozumiałe, czytelne (jeśli dodatkowo wygraliśmy w totka to możemy napisac o podwójnej kumulacji hehehe)

 

Taka informacja przesłana naszym braciom w Kosmosie rozmnażającym się przez podział i żyjących na planecie o pomijalnie małej rotacji względem ich Gwiazdy jest całkowicie niezrozumiała. Niezależnie od stanu zaawansowania technologicznego informacja taka NIGDY nie może być przez taką cywilizację zrozumiała. Brakuja po prostu pojęć. Teściowa, pogrzeb, sobota są dla nich sformułowaniami, których nie sa w stanie przetłumaczyć, ponieważ nie występuja one w ich języku i doświadczeniu. Idąc za ciosem: jeśli otrzymasz na swoego @ informację: jksjdlksjdlkr hhshhs cxxx sysysu to bardzo możliwe, że jest to informacja od NICH, natomiast określenie nawet nie jej treści tylko w ogóle tylko faktu, tego, ze jest to informacja od obcej cywilizacji będzie niemożliwe. Same problemy...

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawe spostrzeżenia, ale czemu tę trudność zawężasz tylko do kwesji komunikacji, lub też rozporoszenia "przestrznno-czasowego", to może być tylko sprawa czystej technologii, z jednej strony i statystyki występowania z drugiej.

a rownież pozwolę sobie odwołać do naszej historii ziemskiej, czy po kolonizacji nowego świata, jakim była ameryka, kwestia szybkości, możliwości komunikacji nie była prawie, że nie do pomyślenia, jaką jest w dzisiejszych czasach?

kiedyś wysłanie wiadomości z jednego krańca świata na drugi trwało miesiące, czasem i lata, dziś jest jest to praktycznie w czasie rzeczywistym,

 

czy w takim razie, nie jest możliwe odkrycie innej formy komunikacji, przekazu, niż tylko za pomocą fal em? no wiem Einstein i ta jego c :Boink::szczerbaty: ale to raptem tylko 1 wiek, jakie odkrycia czekają nas w następnych?

a rozwiązanie tego węzła, siłą rzeczy rozwiąże nam kolejne, czyli gigantyczne odległości, być może również rozrzut czasowy możliwości występowania podobnych miejsc rozumnego, bądź nie, życia, w tym przecież nieskończonym wszechświecie

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawe spostrzeżenia, ale czemu tę trudność zawężasz tylko do kwesji komunikacji, lub też rozporoszenia "przestrznno-czasowego", to może być tylko sprawa czystej technologii, z jednej strony i statystyki występowania z drugiej.

a rownież pozwolę sobie odwołać do naszej historii ziemskiej, czy po kolonizacji nowego świata, jakim była ameryka, kwestia szybkości, możliwości komunikacji nie była prawie, że nie do pomyślenia, jaką jest w dzisiejszych czasach?

kiedyś wysłanie wiadomości z jednego krańca świata na drugi trwało miesiące, czasem i lata, dziś jest jest to praktycznie w czasie rzeczywistym,

 

czy w takim razie, nie jest możliwe odkrycie innej formy komunikacji, przekazu, niż tylko za pomocą fal em? no wiem Einstein i ta jego c :Boink::szczerbaty: ale to raptem tylko 1 wiek, jakie odkrycia czekają nas w następnych?

a rozwiązanie tego węzła, siłą rzeczy rozwiąże nam kolejne, czyli gigantyczne odległości, być może również rozrzut czasowy możliwości występowania podobnych miejsc rozumnego, bądź nie, życia, w tym przecież nieskończonym wszechświecie

pozdrowienia

 

W zasadzie racja, ale zauważ, że jeśli zatrzymamy się na max szybkości komunikacji (powiedzmy 99,99%c) to problemy nie znikają. Poza tym tak naprawdę w bieżącej chwili nawet otrzymując jakieś czytelne (w co własnie szczerze wątpię) dane z odległych swiatów mamy jedynie widok na zamierzchłą przeszłość. Tak naprawdę to wątpię w komunikację raczej z powodów racjonalnych. Statystycznie prawdopodobieństwo takiego okienka komunikacyjnego (czyli cywilzacji na zblizonym poziomie technologicznym umożliwiającym zrozumieły kontakt i wymianę doświadczeń) jest bardzo nikłe. Drobny przykład: Katastrofy jakie nawiedzają naszą planetę co ok. 300tys. lat (realne prawdopodobieństo upadku meteorytu lub komety na tyle dużej że powodującej zagładę cywilizacyjną) jeszcze bardziej unieprowdopadabniają takie wydarzenia jak realny kontakt.

Wracając do sprawy UFO: jeśli jest tak, że cywilizacja obcych w jakiś sposób nas nawiedza to z tego również wynika, że jest to raczej forma "wycieczki" krajoznawczej a nie potrzeba nawiązania kontaktu. Z tego wniosek, że taki kontakt jest zadekretowany na pewnym poziomie technologicznym jako szkodliwy dla strony "słabszej". I pewnie tak jest jak na razie na naszej planetce głownym motorem wydarzeń jest chęć zdobycia władzy, pieniędzy lub kontroli nad róznymi procesami. W przyszłości jesli technologia, kontrola urodzeń (mniejsze becikowe...) pozwoli mogą ulec zatarciu różnice w potrzebach pomiędzy ludźmi i znikną działajace teraz podziały. Dopiero wtedy można będzieć unieść wyżej głowę i poszukać sąsiadów którzy będę chcieli z nami gadać, raczej na poziomie przez nich narzuconym. Osobiście uważam, że wszelkie ruchy typu kosmiczna informacja dla naszych braci w rozumie wysyłana w rozmaoity sposób z Ziemi jest całkowitą pomyłką. Kosmos milczy, ponieważ albo istnieją cywilacje na tyle młode technologicznie, że nie z moga takich sygnałów odebrać albo na tyle zaawansowane, że już sa poza oknem kontaktu (z przyczyn np przyjętej zdrowej polityki nie ingerowania w stawianie babek z piasku przez dzieci-to szkodliwe i dzieci się złoszczą). Cała reszta czyli cywilizacje na "naszym" poziomie zaawansowania które wystąpiły lub wystąpią w tym samych czasie umożliwiającym realny odbiór sygnałów-moga w ogóle nie występować. Albo już były albo dopiero będą.

Hej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Osobiście uważam, że wszelkie ruchy typu kosmiczna informacja dla naszych braci w rozumie wysyłana w rozmaoity sposób z Ziemi jest całkowitą pomyłką. Kosmos milczy, ponieważ albo istnieją cywilacje na tyle młode technologicznie, że nie z moga takich sygnałów odebrać albo na tyle zaawansowane, że już sa poza oknem kontaktu (z przyczyn np przyjętej zdrowej polityki nie ingerowania w stawianie babek z piasku przez dzieci-to szkodliwe i dzieci się złoszczą). Hej.

 

Tu sie zgodze z Lysym panem :D

Ani polityka, ani logika, ani fizyka nie musi byc wszedzie taka sama, co widac chodzby na przestrzeni rozwoju tych nauk na naszej planecie Ziemi...

 

Dodam jeszcze inny problem, mianowicie media przekazu.

Jak wiemy Ufoludek to nieznany nam twor :D

Wyobrazmy sobie ze jest calkowicie inny od czlowieka!Przyjmjmy ze nawet odzywia sie innaczej.Dajmy na to ze on absorbuje fale radiowe..

To jak mialby sobie z nami pogadac? Przeciez dla niego nasze przekazy radiowe byly by tym, czym dla nas kotlet schabowy....

 

Co do c, to sie z Lysym nie zgadzam. ale dam sobie na forum luzu;)))

Ale spoko wyladuje sie na kolezankach w pracy;)))))

Pozdrawiam Was milo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z tym ze ufo jest albo i nie . Ze w zupelnie inny sposob albo podobny odbiera informacje .

Jakby wybac wariant zupelnej innosci to swiat musialby byc niejednorodny, a tak chyba nie jest .

Z drugiej strony jak to sie ma do zalozenia, ze swiat stworzono i mamy dusze / choc nie wszyscy tak uznaja / . Dusze mamy chyba takie same co ufoludki skoro stworca ten sam . I to zalozenie rodzi istotne ograniczenia odnosnie " osobniczych " cech ufoludka . Moze byc zupelnie inny , inaczej sie odzywiac , w inny fizycznie sposob odbierac swiat ale postrzeganie swiata musi byc podobne do naszego . To tylko takie moje wtracenia moze i na sile jakis stalych w morze niewiadomych opisujacych ufoludka . Skoro sa w naszym wymiarze widoczni to obowiazuje ich ten sam wymiar - tak sadze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Mnie się wydaje, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Załóżmy, że są miliony (a może miliardy) galaktyk. W każdej z nich oczywiście miliony Słońc. Niech tylko jeden procent z nich posiada swoje układy planetarne. I żeby tylko na naszej jednej planecie było sobie życie? Oczywiście trudno mi uwierzyć w bliskie spotkania trzeciego stopnia, bo są przeważnie wymyślane przez spragnionych szumu wokół siebie osób. Choć podobno w starożytnych jaskiniach, grobowcach znajdowano rysunki obiektów podobnych do opisywanych współcześnie, ale tyle teraz krąży różnych zdolnych oszustów, że i w autentyczność tych rysunków też można powątpiewać. Jednym słowem, nie ufam doniesieniom o spotkaniach, ale gorąco wierzę, że we Wszechświecie są jeszcze inne cywilizacje.

 

Szkoda tylko, że nasza cywilizacja za pięć miliardów lat przestanie istnieć. Chyba, że wyemigrujemy na jakąś młodszą planetę. A może już kiedyś nasi przodkowie odkryli właśnie na naszej planecie dogodne warunki do przeprowadzki. Kto to może wiedzieć.

 

Pozdrawiam i nie traćcie nadziei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć podobno w starożytnych jaskiniach, grobowcach znajdowano rysunki obiektów podobnych do opisywanych współcześnie, ale tyle teraz krąży różnych zdolnych oszustów, że i w autentyczność tych rysunków też można powątpiewać. Jednym słowem, nie ufam doniesieniom o spotkaniach, ale gorąco wierzę, że we Wszechświecie są jeszcze inne cywilizacje.

 

Szkoda tylko, że nasza cywilizacja za pięć miliardów lat przestanie istnieć. Chyba, że wyemigrujemy na jakąś młodszą planetę. A może już kiedyś nasi przodkowie odkryli właśnie na naszej planecie dogodne warunki do przeprowadzki. Kto to może wiedzieć.

 

Pozdrawiam i nie traćcie nadziei.

Nasza cywilizacja przestanie istnieć za sto lub tysiąc lat, a nie pięć miliardów. Jeśli byłaby jakaś ciągłość rozwoju, to i tak nie przetrwają dobra materialne. Piramidy mają 4 tys. lat i są ruiną. Nasze domy, kościoły, wiadukty czy bunkry - rozpadną się. Raczej nie ufo, ale ludzie tworzyli na ziemi cywilizację i upadała ona wielokrotnie. Przez cywilizację niekoniecznie musimy rozumieć WindowsXp i Mp3, układy organizacji mogą być bardzo różne. Myślę, że w jaskiniach to nie artefakty UFO, ale pradziadków. Każde walnięcie większej planetoidy w Ziemię pozwala powstać nowej cywilizacji. Kolejne rozwoje mogą być skokowe (kwantowe :szczerbaty: ) a co za tym idzie nastepcy mogą nie utożsamiać się z nami, małpoludami, bo wytworzą coś zdecydowanie innego, lepszego w ich pojęciu.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza cywilizacja przestanie istnieć za sto lub tysiąc lat, a nie pięć miliardów. Jeśli byłaby jakaś ciągłość rozwoju, to i tak nie przetrwają dobra materialne. Piramidy mają 4 tys. lat i są ruiną. Nasze domy, kościoły, wiadukty czy bunkry - rozpadną się.
ale czy nie można by było zbudować nowych? :)

 

W przyszłości jesli technologia, kontrola urodzeń (mniejsze becikowe...) pozwoli mogą ulec zatarciu różnice w potrzebach pomiędzy ludźmi i znikną działajace teraz podziały. Dopiero wtedy można będzieć unieść wyżej głowę i poszukać sąsiadów którzy będę chcieli z nami gadać, raczej na poziomie przez nich narzuconym.
przecież nasi ewentualni bracia z kosmosu mogą myśleć w ten sam sposób, mieć podobne problemy

 

może gdzieś tam (nawet nie w naszej galaktyce) jest bardzo podobna gwiazda, bardzo podobna planeta i bardzo podobne stworzenia? (żeby nie powiedzieć takie same)

i gdyby nas pomieszać to trudno by było rozpoznać

 

niesamowite :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc "nasza cywilizacja", miałem na myśli całość organizmów żywych na naszej najdroższej planecie. Owszem my jako ludzie, możemy nie przetrwać nawet 100 lat. Wystarczy, że jakiś muzułmanin w imię Allaha pośle atomik na "niewiernych". Jankesi wyślą na nich, Putin jako obrońca uciśnionych pośle na Jankesów, Blair na Putina itd. i to będzie praktycznie koniec ludzkiej cywilizacji. Ale inne organizmy przetrwają, dając początek w drodze ewolucji nowej, innej rasie. To zapewne będzie trwało miliony lat. A i Matka Ziemia odpoczęłaby od największego z ziemskich drapieżników, jakim jest pazerny i nienasycony człowiek.

Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las. Ziemia odnowi się, atmosfera oczyści, wróci równowaga biologiczna i chemiczna. Aż znowu powstanie taki człowiek, który będzie odkrywał to, co kiedyś odkrył nasz przodek. I znowu narodzi się taki Einstein i inni. Odkryją w przyrodzie atomy, neutrony i ...

No cóż, a może już kiedyś coś takiego miało miejsce?

Brrr. Aż strach pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Gdyby faktycznie życie było tworem ewolucji (bez udziału Stwórcy) to mechanizmy za to odpowiedzialne powinny nadal wytwarzać bezustannie wszystkie stadia ewolucyjne jak perpetum mobile. Dlaczego ewolucja zajmuje sie tylko najnowszym stadium swego "dzieła"? Czyżby była świadoma tego co robi, czy teoria jest do bani?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby faktycznie życie było tworem ewolucji (bez udziału Stwórcy) to mechanizmy za to odpowiedzialne powinny nadal wytwarzać bezustannie wszystkie stadia ewolucyjne jak perpetum mobile. Dlaczego ewolucja zajmuje sie tylko najnowszym stadium swego "dzieła"? Czyżby była świadoma tego co robi, czy teoria jest do bani?

 

Mechanizmy wytwarzaja organizmy dla wolnych nisz. Robia to non stop. Ale gdy w niszy siedzi gatunek na wyzszym stopniu rowoju pozera slaba swierzynke i swierzynka znika nim ja zaobserwujemy.

 

Pozdrawiam.

 

PS. To pieknie widac jak sie czlowiek przysiadzie do podrecznika paleontologii.

Edytowane przez Hans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ziębach Darwina jest fajna strona (podaję za Wikipedią):

http://www.rit.edu/~rhrsbi/GalapagosPages/DarwinFinch.html

Nie znalazłem tam jednak informacji o czasie, jaki minął od przybycia zięb na Galapagos. Czy w książce jest to określone?

PS. Niedawno widziałem te zięby na którymś z kanałów Discovery. Leżały sobie razem w jednym pudle. Mówię o martwych okazach przywiezionych przez Darwina.

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Australii kroliki wypieraja rodzime gatunki . Gdyby nie bylo wiadomo kiedy, czy skad tam przybyly to zgodnie z teoria ewolucji mozna by dopasowac je do samoistnych ewolucyjnych potomkow kangurow .

Zawsze znaleziono by jakis maly szkielet kangura i krolik mialby rodzime kangurze pochodzenie .

WSzystko z teoria ewolucji pasowalo by . Tylko , ze wiemy jak bylo naprawde .

Tak samo z ludzmi . Znaleziono stare szkielety - malopodobne , ale jakos na tej ziemi musielismy sie znalezc i tak mamy ewolucyjnych przodkow . A moze znalezlizmy sie na Ziemi jak kroliki w Australii ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.