Skocz do zawartości

Miejsca akcji i terminologia w grze komputerowej [prośba o pomoc]


patham

Rekomendowane odpowiedzi

Cześc wszystkim serdeczne!

 

Nie będę robił długiego wstepu, natomiast zaznaczę iż na astronomii się niestety nie znam. Umiem podnieść nocą głowę i to wszystko;-)

 

Jest to oczywiście całościowa fascynująca dziedzina naukii, natomiast nigdy się w nią nie zagłębiałem, co być może przy tejze okazji zacznie się zmieniać. Oby.

 

Piszę za to do Was, znając z opowieści jak fantastyczną jesteście społecznością, z prośbą o pomoc. Otóż...

 

Pracuję w firmie produkującej gry komputerowe i obecnie jedna z nich dzieje się w kosmosie. Jest to strzelanka, dośc prosta, z zabawną fabułą i fajnymi postaciami. Miedzy nimi (postaciami) pojawiają się dialogi. Główny bohater czyta komunikaty, rozmawia z SI i odbiera rozkazy. Całość utrzymana jest w dość absurdalnym tonie, ale chciałóbym zadbać o poprawność tekstów związanych choćby z lokalizacją w kosmosie.

 

Tutaj pytanie do Was: jak podawać lokalizacje? (w filmach mówi się kwadrat jakiśtam i podaje dziwaczne liczby). Chodzi mi konkretnie o komunikaty związane z miejscem akcji w danej chwili, tj. jeśli mamy bitwę otwierająca - dostajemy komunikat, gdzie jesteśmy. Chciałbym, żeby było to zrobione w sposób prawdziwy, a przy tym z przyjemnością posłucham sugestii gdzie akcję umiejscowić.

 

Drugie pytanie być może zadaję w złym miejscu, ale tutaj mogą się pojawić się odpowiedzi rodem z fantastyki:) otóż jak podawać czas (czas gwiezdny?) wspólny dla "federacji", która operuje w różnych częściach kosmosu.

 

Kilka informacji: akcję umieściliśmy po roku 3000, założyliśmy iż skoki w "nadprzestrzeń" wykonują duże statki (lotniskowce) i tylko w określonych miejscach kosmosu (z jakiej przycyzny - w zasadzie nie ma znaczenia;)), my zaś poruszamy się myśliwcem, którego pilot jest na czas podróży hibernowany (hibernacje i wybudzenia już akurat mają większy sens i znaczenie w fabule/dialogach).

 

Pozdrawiam serdecznie

Patryk Hamerlak

Tabasco Interactive

 

PS nie wiem czy to podlega pod spam, ale pozwolam sobie umieścić link do naszego facebooka - wkrótce pojawi się tam więcej informacji na temat gry:) https://www.facebook.com/TabascoInteractive

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Co do lokalizacji, to jeśli akcja odbywa się w przestrzeni, to można by takową podzielić na siatkę sześcianów (najprostsze rozwiązanie). Wtedy podanie lokalizacji to byłoby podanie albo 3 liczb/liter (XYZ - czyli współrzędne kartezjańskie), albo jakiś z góry przydzielony numer. Dużo zależy od tego, jak rozległa ma być ta siatka. Przykład: kwadrat DT7 (Delta Tango 7).

Co do czasu, to ja bym przyjął za "wzorcowy" czas centralnego/głównego układu planetarnego.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat!
Moja propozycja pokrywa się z propozycją Iluvatara.

 

rs_34.png


Gdybym to ja miał określać położenie, to określałbym je względem macierzystej gwiazdy systemu (układu), w którym dzieje się akcja. Załóżmy, że dzieje się w Układzie Słonecznym: Od środka Słońca wyznaczamy trzy osie x,y,z. Za płaszczyznę x i z uznałbym albo ekliptykę (płaszczyznę orbit planet układu), albo płaszczyznę Galaktyki. Skłaniam się do ekliptyki.
Zatem sektor Sol (czyli Słońce) 0,0,0 oznaczałby śmiertelny punkt w samym środku Słońca :) I tak sektory mogłyby się nazywać "Vega 2,15,12" itp. Granica sektora mogłaby się kończyć w miejscu "szoku końcowego" gwiazdy - czyli tam, gdzie wiatr słoneczny zwalnia do prędkości poddźwiękowej.
Jednostki odległości można ustalić dowolne, fikcyjne, albo prawdziwe. Może minuty świetlne, albo miliony kilometrów.

 

pozdrawiam

P.S: Jeśli system miałby dwie gwiazdy, to środkiem układu byłby punkt wspólnego środka masy gwiazd.

 

Edytowane przez wimmer
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale chciałóbym zadbać o poprawność tekstów związanych choćby z lokalizacją w kosmosie.

 

chyba nie ma powodu ^_^ gra ma swój własny świat więc nic w tym złego że posługiwałaby się własnym opisem lokalizacji.

zwłaszcza że w świecie rzeczywistym nie podróżujemy w kosmosie i nie wiadomo jak opisywalibyśmy miejsca gdybyśmy podróżowali.

oczywiście naukowcy wymyślają jakieśtam swoje układy współrzędnych ale chyba mało wygodne pilota myśliwca.

 

w star treku wymyślili kwadranty i sektory - niby nawet rządzi się to jakąś logiką chociaż zawsze podejrzewałem że rzucają przypadkowe liczby żeby ładnie brzmiało.

 

a oto Lem:

"Niezwyciężony, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru."

- i co z tego że konstelacja/gwiazdozbiór to trochę bezsensowne określenie miejsca w przestrzeni (w przeciwieństwie do miejsca na sferze niebieskiej). ale za to jak brzmi! :D

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS nie wiem czy to podlega pod spam, ale pozwolam sobie umieścić link do naszego facebooka - wkrótce pojawi się tam więcej informacji na temat gry:) https://www.facebook...ascoInteractive

Nie no skąd... Jaki tam spam? Prześlę Wam fakturę :P A tak na serio... witaj na forum. Jeszcze tu nie polemizowaliśmy ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szuu słusznie zauważył, że póki co, wszystkie takie kwestie to jednak fikcja. Nikt nie pokusił się, żeby stworzyć taki system, bo zwyczajnie, nie latamy do innych gwiazd. Mamy niby siatkę na niebie, ale ona określa współrzędne z perspektywy Ziemi.

 

Pewnie w przyszłości galaktyka i wszechświat zostaną podzielone na sektory. Swoją drogę ciekawe jest to, że nikt się o to jeszcze nie pokusił (choćby w ujęciu naszej galaktyki). Da się to przecież plus/minus wymodelować przestrzennie, więc i jakaś siatka sektorów by się przydała? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogę ciekawe jest to, że nikt się o to jeszcze nie pokusił (choćby w ujęciu naszej galaktyki). Da się to przecież plus/minus wymodelować przestrzennie, więc i jakaś siatka sektorów by się przydała? ;)

 

O dziwo okazuje się, że bardzo słabo znamy Drogę Mleczną w tym kontekście. Dopiero misja Gaia ma nam choć trochę przybliżyć lokalizację większości gwiazd naszego otoczenia http://www.kosmonauta.net/pl/menu-bezzalogowe/menu-artykuly-bezzalogowe/ukad-soneczny/5592-gaia-przygotowana-do-startu.html

 

 

Głównym produktem tychże pomiarów ma być bardzo dokładna trójwymiarowa mapa Drogi Mlecznej. Statek ma zmierzyć położenie, prędkość, temperaturę, jasność, skład, i inne własności fizyczne około 1 miliarda gwiazd (ok. 1% wszystkich w gwiazd w Drodze Mlecznej)

 

Wydaje się, że lepiej znamy położenie w przestrzeni galaktyk niż gwiazd w naszej galaktyce hehe

Edytowane przez Alice
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Nie mam zamiaru wdawać się w dywagacje o "nadprzestrzeni" i innych aspektach bardziej fiction niż science, ale chętnie zasugeruję stać twardo nogami na prawdziwych orbitach. To one są tym do czego wszystko sprowadza się w układach planetarnych/gwiezdnych (również w skali galaktycznej choć tu operujemy już eonami). Nie ma sztucznych sześcianów pustki, jest prędkość i są orbity. A orbity żądzą się konkretnymi zasadami. Jeżeli realia gry nie zakładają energii za friko i nie pomijają ekonomii. Wszystko sprowadzi się do tego na jakiej orbicie jesteś, i na co możesz sobie pozwolić, co możesz osiągnąć za wydatek energetyczny X. Po jakim czasie i jakim kosztem osiągniesz interesujący cie rejon. I tu uwaga, nie mówimy o mejscu - punkcie. Nie ma miejsc w układzie gwiezdnym/planetarnym. Są orbity. Połączenie miejsca i prędkości. 2 czynników które pomogą lub przeszkodzą w następnym ruchu. Które bez kolejnego wydatku energii skończyć się mogą katastrofą.

 

I teraz coś o czym mało kto myśli. To nie pacnięcie w coś dużego jest największym problemem. To ucieczka do nikąd jest najbardziej przerażająca. Wyobraźmy sobie, że dwie niewielkie floty przeprowadzają potyczkę o układ planetarny. Robią wszystko by dopaść wroga. Często wchodząc na orbity dobre z punktu widzenia starcia, ale jeżeli coś pójdzie nie tak. Jeżeli w wyniku tegoż starcia stanie nam się krzywda i stracimy zdolność wpływania na naszą orbitę, to mamy problem i to nie mały. Po pierwsze, chyba rozsądnie było by zakładać, że siła stada będzie większa niż rozproszonych łowców. Coś mi mówi, że pewne aspekty nie zmieniają się tak łatwo, a przewaga stada to jeden z nich. Tu jest pierwszy problem, trzeba poruszać się tak, by nam się nasze zgrupowanie nie rozlazło a manewry nie kosztowały zbyt wiele. A gdy już pójdzie coś nie tak, orbita kolizyjna do którejś z planet (choć ciotka statystyka jest nieubłagana i jak już weźmiemy podzbiór kolizyjnych trajektorii, to znacząca większość zaprowadzi nas do gwiazdy, a nie planetarnego śmiecia) nie jest taka zła. Im wolniej lecimy, tym więcej mają czasu nasi kumple ze stada by wyciągnąć pomocną mackę lub rękę. Gdy popitalamy na poważnie... a to pewnie wcale nie trafimy w to coś ze studnią grawitacyjną. W takim przypadku, czeka nas znacznie gorszy los. Uciekamy, łapanie nas będzie kosztować albo masę energii albo masę czasu. Życie podpowiada, że nigdy za wiele każdego z wymienionych zasobów. Co więcej, czas działa na naszą niekorzyść. Z każdą chwilą ratunek jest kosztowniejszy, a przestrzeń do przeszukania/przeskanowania większa. I wiecie co? Po mojemu to jest największy koszmar każdego wojaka w przyrdzewiałej krypie z paroma laserami. Myślał bym o tym scenariuszu non stop waląc w skafandrowego pampersa. I jak nic, doszedł bym do jednego wniosku. Są takie miejsca których powinienem się trzymać, aby mój koszmar się nie ziścił. Ile zajęło by mi to czasu? A to już zależy od IQ wojaka, jego ogólnego rozgarnięcia i tego jak uważał na lekcajch z podstaw nawigacji. Ale doszedł by do tego. Do punktów libracyjnych - http://pl.wikipedia.org/wiki/Punkt_libracyjny

 

;) I wiecie co. Jako ew. przeciwnik tej łazęgi w zardzewiałej krypie która mi robi jakieś rajzy po moim układzie to w punktach libracyjnych własnie poukładał bym mu parę przeszkadzajek i sam zaczekał. Co więcej, to właśnie na punktach libracyjnych opierały by się wszystkie moje mapy... sorry, orbity!

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hans, z punktu widzenia bardziej fizycznego to może i racja, ale z punktu widzenia programistycznego i grywalnościowego może tą grę zabić. Wszystko zależy od tego, jak twórcy chcą do tego podejść. Jak umieścisz taki tekst o koszcie energetycznym i punktach libracyjnych w tutorialu, to większość od razu da sobie spokój z grą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hans, z punktu widzenia bardziej fizycznego to może i racja, ale z punktu widzenia programistycznego i grywalnościowego może tą grę zabić

 

otóż to, dlatego praw fizyki należy w filmach i grach przestrzegać tylko dopóki nie psuje to widowiska ^_^

 

a jeżeli kiedyś dojdzie do prawdziwych "gwiezdnych wojen" to na pewno będzie to wyglądało inaczej niż w star treku i prawie na pewno inaczej niż wyobrażają sobie dzisiaj kosmonauci-teoretycy, i może sie nawet okazać absolutnie nieciekawe bo zrozumiałe tylko dla komputerów. nawet z punktami langrange'a i orbitami nie wiązałbym przesadnych nadziei, bo chyba jednak wojny będą toczyć jednostki obdarzone jakimś napędem, w przeciwieństwie do naszych dotychczasowych osiągnięć kosmonautycznych, które sprowadzaja się do sztuki latania pojazdem bez napędu (pomińmy litościwym milczeniem fakt, że napęd włacza się aż na 0,001% czasu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak umieścisz taki tekst o koszcie energetycznym i punktach libracyjnych w tutorialu, to większość od razu da sobie spokój z grą.

 

otóż to, dlatego praw fizyki należy w filmach i grach przestrzegać tylko dopóki nie psuje to widowiska ^_^

 

A to już jest decyzja wydawcy/architekta gry. Widowiskowych strzelanek jest jak wodoru w kosmosie...

 

choć pewnie to tu właśnie zasady ustala ekonomia i "koszt energetyczny"... kurde, pomarzyć już nawet nie można? ;)

 

Nie mówcie mi, że nie da się zrobić dobrego widowiska z włączonym mózgiem :) Jedni płacą za kolejny tom Harry'ego Pottera, a inni czekają na kontynuację Czarnych Oceanów...

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówcie mi, że nie da się zrobić dobrego widowiska z włączonym mózgiem

 

Pół biedy zrobić, trudniej zrobić i nie stracić zainwestowanej kasy. A obecnie gry dążą niestety do maksymalnego upraszczania (wszędzie tutoriale, podpowiedzi, jakieś inne dodatkowe wspomagacze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówcie mi, że nie da się zrobić dobrego widowiska z włączonym mózgiem

 

kto tak mówi? :P

ja tylko zwracam uwagę na to, że fizyka lotów kosmicznych jest dla homo sapiens nienaturalna i dlatego w pełni realistyczne zachowanie będzie nieintuicyjne, niewygodne, po prostu nieatrakcyjne. taka już jest nasza natura wynikająca ze świata w jakim żyjemy i do jakiego jesteśmy przystosowani.

 

dlatego w filmach i w grach statki kosmiczne robią "ziuuuuu", a ich manewry przypominają bitwę morską. czy to takie złe? nie ma się co wstydzić że nasz gatunek ewoluował miliony lat doskonaląc interakcję ze źródłami pożywienia i wrogami poruszającymi się w 2d i 3d - a nie obserwując liczby na ekranie i obliczając orbity. dlatego strzelanki nam tak dobrze idą i mało kto uważa za atrakcyjne spędzenie upojnego wieczoru z excelem ^_^ okej, trzeba się doskonalić i sięgać coraz wyżej, ale...

 

możnaby pomyśleć że podejście "fizyczne" (które fajnie opisałeś) jest lepsze od rozrywkowego bo jest prawdziwe - jednak nie do końca. ten niby fizyczny świat wymaga wymyślenia fikcyjnych technologii, fikcyjnych źródeł energii, dostępności fikcyjnych zasobów i wynikających z nich ograniczeń z którymi zmaga się gracz (lub bohater literacki). w efekcie to właśnie od fikcji będzie najwięcej zależało, a fizyka stanie się tylko dodatkiem dla szpanu. może czasem wyjść z tego coś ciekawego intelektualnie ale nie oszukujmy się że dotykamy tym jakiejś głebszej prawdy i że stworzymy w ten sposób produkt bardziej wartościwy niż taki w którym priorytetem jest "tylko" interesująca rozgrywka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas będzie na pewno ziuuum, piuf piuf i Michael Bay;-) a bohater do tego będzie szwejkowy. To ma być przyjemna "szczelanka" na tablety i komórki (PC/Mac są jak najbardziej możliwe), natomiast jeśli uda się przemycić coś z sensem będzie fajnie choć gracz pewnie i tak nie będzie miał pojęcia, co sens ma a co nie. Bywa i tak.

 

PS jest taka gra - Kerbal Space Program. Ponoć fajna i ciekawie się rozwija.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak pisze kolega Pulsar. Możesz jeszcze zapoznać się jak to zostało rozwiązane w EVE Online czyli podział galaktyki na regiony, tych na konstelacje (będące skupiskami lokalnych układów planetarnych) i wreszcie same systemy, czyli gwiazda i orbitujące ją planety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas będzie na pewno ziuuum, piuf piuf i Michael Bay;-) a bohater do tego będzie szwejkowy. To ma być przyjemna "szczelanka" na tablety i komórki (PC/Mac są jak najbardziej możliwe), natomiast jeśli uda się przemycić coś z sensem będzie fajnie choć gracz pewnie i tak nie będzie miał pojęcia, co sens ma a co nie. Bywa i tak.

 

PS jest taka gra - Kerbal Space Program. Ponoć fajna i ciekawie się rozwija.

Kerbale są fajne ale dosyć drogie no i żeby pograć trzeba umieć sporo ang., trzeba mieć dosyć dobrego kompa no i kłania się tam też znajomość praw fizyki (Jak narazie tylko troszkę, ale podobno w przyszłości gra będzie się tylko na fizyce opierać)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

"Olać" prawa fizyki jeśli poruszamy się w konwencji SF ( skoki nadprzestrzenne ).

 

Co do pytań.

 

Sprawa wygląda bardzo banalnie i przypomina mniej więcej sposób budowania opisu naszej planety. Jeśli w twoim świecie istniała cywilizacja która zbudowała sieć portali nadprzestrzennych to w znacznym stopniu wpłynie ona także na nazewnictwo, opis czasu. Może ten zegar, topologia będzie ściśle związana z tym systemem. Wtedy każda brama miałaby konkretne oznaczenie, nazwę która zniekształcona przez lokalne cywilizacje używana byłaby przez nie na takim "niskim" poziomie. W skali całej galaktyki, musi być to system bardzo uniwersalny znany wszystkim, nawet jeśli przez mieszkańców różnych planet używane byłyby jego odmiany.

 

W przypadku Ziemi mamy długość i szerokość geograficzna ale tych liczb nie używa się na co dzień, nie powiem jadę na pozycję 52,259N 21,020E tylko jadę do Warszawy ale taki uniwersalny system musi istnieć jeśli skaczę sobie po galaktyce to mimo że w lokalnym języku miejsce do którego zmierzam ma swoją nazwę, ja go nie znam dla mnie to będzie 95,54,45 87,65,45 45,78,03. Oczywiście liczby aby miały sens muszą mieć swój wymiar. Takim naturalnym punktem zerowym wydaje się być centrum grawitacyjne Galaktyki, muszę też wiedzieć jaki jest kierunek zerowy każdej z osi współrzędnych, może to być jakiś punkt szczególny - może to być kierunek na prawdziwe lub rzekome pochodzenie rasy budowniczych tego systemu bram, jeśli to naturalny fenomen może to być jakiś charakterystyczny punkt galaktyki czy lokalnej gromady galaktyk. Na przykład siedziba galaktycznego ONZetu, raczej nie będzie to jakiś fizyczny fenomen bo gwiazdy gasną, mgławice się rozpadają, zapadają. Po prostu wszystko w galaktyce płynie, to raczej sprawa fabuły.

 

Gdy już znajdę się na miejscu otaczać mnie będą gwiazdozbiory których nigdy nie widziałem nadal potrzebuje jakiegoś lokalnego układu i tutaj naturalnym początkiem byłaby ta brama a być może gwiazda przy której się znajduje jeśli odległość od niej nie jest zbyt duża a kierunek zerowy dla osi którą my znamy jako X to kierunek ku centrum galaktyki, Z pokładu startują myśliwce i dla mnie jako pilota jednego z nich najważniejsza jest pozycja względem lotniskowca, dostaję 3 namiary kierunek azymut, wysokość i odległość.

 

Co do sektorów to nie koniecznie muszą one być kwadratami czy raczej prostopadłościanami. Mówiąc że coś się dzieje w sektorze alfa pewnie miałbym na myśli najjaśniejszą gwiazdę układu, analogicznie sektor ziemia to najbliższe okolice ziemi. Większość tych sektorów byłaby oczywiście ruchoma, kosmos jest na tyle duży że raczej nie ma sensu bić się o pustkę.

 

Co do czasu tutaj sprawa wygląda podobnie każda cywilizacja ma pewnie swój własny czas oparty o podobne zjawiska niebieskie ( obrót planety wokół osi ) czy większa jednostka - obieg planety wokół gwiazdy. Każde życie przystosuje się właśnie do przemijania opartego na tym cyklu więc jakiś uniwersalny czas nie ma według mnie większego sensu. Jeśli świat o którym piszesz jest pełen ruchu, handlu myśli i towarów(?) to lokalnie pewnie pojawiłyby się elementy uniwersalnego czasu ale dotyczyły by one tylko kontaktów między rasami.

 

............

 

Jako miłośnikowi SF podoba mi się temat, wyszła dłużyzna. Sporo tekstu wykasowałem gdy zdałem sobie sprawę że mało wiemy o tym świecie. Jednego jestem pewien opis geografii i czasu choć będzie zawierał dużo egzotyki to co do zasady wcale nie będzie się różnił od tego jaki rozwinął się na Ziemi.

 

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie dodam, że jedyna znaną rasą są ludzie. Poszukiwania innych trwały i trwały a ludzkość zbroiła się na potęgę, aby na spotkanie być przygotowaną. Im dłużej nie znajdowało innych ras, tym strach przed nimi był coraz większy. Zbrojono się więc dalej, bo skoro do tej pory się nie ujawniły to na pewno a) bały się B) trzeba zbroić się dalej, żeby się dalej bały. A potem znaleźć i podbić. Wymyślano zatem coraz skuteczniejsze narzędzia mordu obcych, których nie było. Ludzkość lekkomyślnie lata sobie tu i tam, terraformacja jest banalna, zasobów generalnie nie brakuje i mamy prawie komunizm. Było za to coraz więcej broni i coraz mniej powodów do wojen. Wymyślono więc Federację i od czasu do czasu - czase mdla zabawy - bombardowano sobie planety. Bombardowane planety wyglądają pięknie. Ponieważ ludzkość rozpełzła się po kosmosie w sposób dość niekontrolowany, zaczeto zawiązywac tu i tam sojusze. Największy z nich Federacja zaczął dośc nerwowo reagować na odmowę wstąpienia do swojego kręgu. No i tym sposobem znaleziono w końcu sposób na lepszy użytek dla całej tej naprodukowanej w pośpiechu broni. Zaczęła się wojna. Powstała Rebelia. Dodać również należy, że zbudowano SI aby myślały za człowieka i w pewnym momencie zostały zapropogramowane tylko na wojnę. Skoro miały za nas myslec - trudno się było z nimi nie zgadzać. SI jest cudowna i okrutna więc wojna trwa w najlepsze. I tu wkraczamy my - wybudzeni z hibernacji w samym środku największej rozpierduchy (misja 1 a potem jest ciekawiej).

 

Pozdrawiam:)

 

Przyjałem dla dwóch miejsc kiedy faktycznie przemieszczamy się zahibernowani gdzieś (i kiedyś) bardzo daleko, że czas podaje się "naszego układu", a wszelkie współrzędne podawane są z przybliżeniem do galaktyki i układu oraz jego kwadratu xx:xx:xx

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super się zapowiada ale mam pytanko w jakiej cenie zamierzacie ją wydać? :)

 

Cena jeszcze nie jest ustalona, ale gra będzie w modelu premium na iOS/Android (pewnie WP też), zatem kosztowo bez szaleństw:)

Wersja na PC/Mac też nie powinna być droga (możliwe że cena będzie taka sama jak na iOS)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.