Skocz do zawartości

Nowa dość jasna kometa - C/2013 R1 (Lovejoy)


Rekomendowane odpowiedzi

Ja również wczorajszej nocy (a właściwie dziś nad ranem) próbowałem złowić Lovejoya. Z marnym skutkiem niestety, udało mi się zaledwie rzucić kilka spojrzeń poprzez sporadyczne dziury w chmurach. Ale nawet w tak trudnych warunkach warkocz był bez trudu dostrzegalny, zarówno w lornetce jak i teleskopie. Dziś spróbuję zaraz po zachodzie słońca, może pogoda będzie łaskawsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również wczorajszej nocy (a właściwie dziś nad ranem) próbowałem złowić Lovejoya. Z marnym skutkiem niestety, udało mi się zaledwie rzucić kilka spojrzeń poprzez sporadyczne dziury w chmurach. Ale nawet w tak trudnych warunkach warkocz był bez trudu dostrzegalny, zarówno w lornetce jak i teleskopie. Dziś spróbuję zaraz po zachodzie słońca, może pogoda będzie łaskawsza.

Od zachodu ciagną chmury. Troche sie niepokoję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak od 5:50 do 6:30 miałem ciemno, potem niebo zaczęło powoli jaśnieć. Tak więc by komfortowo popatrzeć na Lovejoy-a to trzeba wstać o 5 rano (gdy jest się bardziej na wschodzie Polski)

 

 

love.jpg

Edytowane przez 21szpak
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z balkonowej obserwacji naszej kometki. Tym razem gapiłem się na nią bitych kilkanaście minut i zerkałem i siliłem wzrok jak tylko mogłem. Mimo znacznie gorszego położenia niż rano teraz miałem wrażenie, że momentami warkocz miał ponad 3 stopnie długości! Nad ranem kometa dużo lepiej kontrastowała z tłem, ale teraz miałem dużo czasu, żeby w skupieniu na nią zerkać, ciekawe jak długi warkocz można wyzerkać w dobrych warunkach nad ranem kiedy jest 40 stopni nad horyzontem.

 

Oczywiście w akcji 10x50. Nie ma to jak wziąć sprzęt do ręki i wyjść w klapkach na balkon zamiast taszczyć 30kg i klamoty na 3 tury po schodach na dwór, a potem jeszcze z powrotem...

Edytowane przez Alice
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między mną a kol. Szpakiem jest różnica w czasie słonecznym ok 30 min. Wstałem o 5:30 (żeby zdążyć na wykład o 7:00) pierwsza, rzecz to rzu oka przez okno, ale po pierwsze niestety, już było za jasno, a po drugie tęc część akurat Wolarza cenzurowały mi chmurwy :/

Wg wczorajszych prognoz miała być szansa na obserwacje późnym, popołudniem ale już widzę, że raczej nic z tego.

 

Różnica w czasie słonecznym to nie wszystko, co już zauważył Piotrek. Warto wiedzieć, że różnica w czasach wschodu Słońca między skrajnymi NW i SE punktami Polski w czasie przesilenia zimowego to aż 60 minut. Dzisiaj między Rzeszowem i Szczecinem było to 45 minut. Dlatego często podawane w mediach czasy wschodu i zachodu Słońca bez podania jakiego miasta Polski dotyczą można traktować w kategorii żartu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super. Napisz coś o sprzęcie i obróbce pliz.

 

Planuję pojechać rano za miasto, ale niefajna mgiełka się podnosi.

Kurcze zapomniałem .

Dane zdjęcia 19x150s iso 800 , Canon 300d +Jupiter21m na Eq3-2

Składane w DSS , obróbka CS5 , Pleiades PixInsight LE 1.0

Edytowane przez Destiny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja dzisiaj w końcu wykorzystałem długo oczekiwaną pogodę. Na Lovejoy wyszedłem przed godz. 19.00 uzbrojony w szukacz 9x50 i Canon 550D z obiektywem Canon EF 38-76@76mm. W szukaczu kometę było widać od razu na wprost. Koma komety miała kształt hmm gruszki.. a zerkaniem ukazywała gwiazdopodobne jądro. Niestety warkocza nie dałem rady wyzerkać.

 

Do tego dołączam 8x60s naświetlania z Fastrona.

 

Pozdrawiam.

T.

lovejoy.jpg

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytachałem na dach teleskop U :Loveit: do tego lorneta i aparat na statywie...

Kometa ładnie się prezentuje. Bardzo skondensowana w teleskopie wyraźny punkt w komie.

Niestety wieczorem kometę mam na dość rozświetlonym niebie lecz i tak widok bardzo miły dla oka.

 

Jasność oceniłem na +5.2 mag, DC na 3 komę na 6'

 

 

Poniżej autoportret i stack siedmiu klatek z Nikona D40x + 18-55 mm obiektywie (na 55 mm) ISO 1600, czas 10sek każda klatka, f/5.6

 

DSC_9669-ja-z-opisem-2.jpg

 

20131202-1824cet-kometa-Lovejoy-2.jpg

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tym razem pogoda trochę sobie ze mnie zakpiła. Niby bezchmurne niebo, ale przejrzystość powietrza słabiutka, do tego duża wilgoć i mróz. Łuna od miasta zasłaniała niebo (na szczęście od południa) na bite 60 stopni, o ile nie więcej, i nawet od północnej strony było trochę pomarańczowo, mimo, że normalnie zaświetlenie w tym kierunku jest niewielkie . W takich warunkach w lornetce widok nie był imponujący, warkocz był słabo widoczny, może na 1, góra 1,5 stopnia (kilka dni wcześniej spokojnie było to ze 2,5-3 stopnie). W teleskopie sytuacja niewiele lepsza, w tych warunkach kontrast był słaby, ale było widać wyraźny, jasny punkt w komie, jak zauważył Limax.

 

Próbowałem zrobić jej fotkę. Wiatru nie było i jakimś cudem udało mi się na tyle dobrze zorientować montaż "na szybko", że dało rade pociągnąć 2 minutowe ekspozycje. Ale to było za długo jak na takie warunki, cały kadr wychodził pomarańczowy. Zbiłem czas do minuty i strzeliłem serię, ale nie spodziewam się zbyt wiele po tym materiale.

 

Z tego co widzę w Stellarium, to przez następne kilka dni widoczność wieczorna będzie na podobnym poziomie, po czym Księżyc zacznie nam przeszkadzać. Natomiast widoczność poranna z każdym dniem będzie się pogarszać, bo kometa będzie coraz niżej nad horyzontem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałem o 4:45 niestety z braku dużej ilości czasu obserwowałem tylko lornetką 10x50. Na początku gdy przyzwyczajałem oczy do ciemności to starałem się dostrzec kometę gołym okiem i udało się to bez dużego problemu. Dodam że warunki miałem bardzo dobre: -6 *C zasięg w zenicie 6,4 w okolicach komety prawie 6 magnitudo, w Pannie było widać światło zodiakalne bardzo dobrze. W lornetce Lovejoy prezentował się wyśmienicie. Na początku widziałem tylko głowę i krótki warkocz. Później zerkaniem zacząłem dostrzegać i był bardzo długi na pewno ponad 2* może chwilami 3*. Potem była już 5:40 i trza było kończyć. Jutro jak pogoda dopisze to biorę moją ósemkę.

Edytowane przez jakub880
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piąta rano, wilgotne powietrze(jednak nie wymroziło przez noc), jaśniejsze gwiazdy w mlecznej poświacie. Zasięg wizualny w okolicy komety 3,5. Głowa wyraźnie widoczna, warkocz ledwo co(10x50CZJDekarem).

http://astropolis.pl/topic/42122-kometa-c2012-s1-ison-ju-widoczna-na-porannym-niebie/?p=518517

Parafrazując: Nie chwal nocy przed świtem. :fool:

 

Edytowane przez zbig57
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z połączeniem klatek z szerokiego pola, dystorsja robi krechy na rogach.

Ktoś wie jak się z tym uporać ?

Czuję Twój ból, mam ten sam problem z jednym szkiełkiem. Łatwego rozwiązania tego problemu nie znalazłem. Natomiast hipotetycznie można to rozwiązać w ten sposób:

1. wywołać fotki za pomocą dcraw do postaci liniowej - odjęcie darków odbyło by się na tym etapie (oczywiście trzeba go sobie przygotować)

2. usunąć dystorsję z tak wywołanych fotek (jakim softem to inna sprawa, wiem, że Iris potrafi coś takiego)

3. zestackować skorygowane fotki w DSS czy innym stackerze

 

Ale to tylko teoria, jeszcze nie miałem czasu, żeby przysiąść i przetestować, zwłaszcza, że musiałbym najpierw sprawdzić dokładnie jaką dystorsję ma obiektów (to w ogóle inna bajka). Jednym słowem nie ma łatwo. Ale jak ktoś zna prostszy sposób to chętnie go poznam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatniej nocy obudziłem się po godzinie 3, a że niebo było bezchmurne, zapakowałem do samochodu teleskop i lornetkę i pojechałem popatrzeć na komety - głównie C/2013 R1 (Lovejoy). Ze względu, że wyruszyłem dopiero około 4, na miejsce obserwacji wybrałem Biórków Mały - 21 km na NE w linii prostej od centrum Krakowa.

Niebo było całkiem niezłe - w okolicy komety zasięg gołego oka przekraczał 6.5 mag. Kometa była w takich warunkach widoczna gołym okiem bez trudu i wyglądała jak lekko rozmyta gwiazda. Zerkaniem dało się u niej dostrzec (gołym okiem) około 0.5 stopnia warkocza, choć gołym okiem był on bardzo słabo widoczny. W lornetce 10x50 fantastyczna - mała, okrągła głowa, momentami wydaje się, że ma delikatnie zielonkawy kolor. Pierwsze 2 stopnie warkocza widoczne bardzo wyraźnie, zerkaniem długość warkocza oceniłem na 3.8 stopnia. W 33 cm teleskopie zielonkawy kolor głowy był w miarę oczywisty. Widoczne było też jasne malutkie jądro, o lekko trójkątnym kształcie. Warkocz w teleskopie ciągnął się daleeeko poza pola widzenia (o średnicy 1.4 stopnia).

W sumie kometa bardzo ładna - jedna z ładniejszych komet ostatnich kilku lat. Jak dla mnie jednak ustępuje ona zdecydowanie komecie C/2011 L4 (PANSTARRS) obserwowanej na ciemnym i przejrzystym niebie.

Pozdrawiam
Piotrek Guzik

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.