Skocz do zawartości

Astrofotografia planetarna vs. DS - moje spostrzeżenia


Gość wessel

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele z tego, co poniżej napisałem , u większości z Was wywoła uśmieszek politowania - "przecież to wszystko wiemy!". Zapewne tak jest, ale patrząc na liczbę postów z zapytaniami "co kupić?" pokusiłem się o pewną syntezę moich obserwacji i przemyśleń w dużym uproszczeniu sprowadzających się do określenia " co?" gdzie?""kiedy?"czym?"" za ile ?" fotografować na niebie. Może to takie trochę " nieuczesane" no ale żeby czesać to trzeba mieć co :D . Niektóre z moich doświadczeń są zupełnie świeże mam więc nadzieję że koledzy od planet coś dopowiedzą.

 

1. Astrofotografia w obu postaciach nie jest tanim hobby. Mam na myśli oczywiście wyposażenie pozwalające uzyskać efekty co najmniej na tzw. średnim poziomie krajowym :D. Co mam na myśli łatwo można ocenić przeglądając fora - tam gdzie ludziska piszą "WOW" albo " szukam szczeny pod stołem" to mamy właśnie średni poziom krajowy :D . Ile to kosztuje? Tu biorę na klatę Wasz atak, ale spróbuję...Przyzwoity zestaw planetarny ( montaż, teleskop, barlow min. x2, kamera) to grubo szacując 7-9 tys. PLN licząc w cenach sprzętu nowego. Zestaw DSowy ( astrograf, montaż, kamera CCD mono, zestaw filtrów, koło filtrowe, guider, grzałki) to ok. 17-20 tys PLN. Tu można nieco obniżyć koszty wykorzystując aparaty cyfrowe DSLR, ale doświadczenie kolegów i dyskusje na forum wskazują jednoznacznie, że dedykowane kamery CCD pozwalają łatwiej osiągnąć dobre wyniki w fotografii DSowej niż DSLR. Zresztą w jednym z wątków dyskusyjnych koledzy wykazali że dobry Canon nie jest wcale tańszy od kamery CCD dedykowanej do astro. Zauważcie, że w obu kalkulacjach nie wziąłem pod uwagę dwóch elementów : zasilania i komputera. Pół biedy jak fotografujemy z domu lub działki z zasilaniem, gorzej ( w sensie kosztów,ale też bujania się z ładowaniem akumulatorów, problemy przy niskich temperaturach) jak całość pracuje na zasilaniu akumulatorowym. Komputer w obu przypadkach stanowi podobny dodatek :D.

 

2. Oprogramowanie - tu rozrzut cenowy dostępnych rozwiązań jest jest wiele większy. Jest sporo darmowych programów do obsługi kamer, aparatów foto, guiderów itp. itd. Efekty przy użyciu tego typu oprogramowania są porównywalne i korzystanie z niego nie oznacza pogodzenia się z gorszym efektem końcowym.

 

Do fotografii planetarnej powinniśmy mieć następujący zestaw:

- program to obsługi kamery - jakikolwiek pozwalający zarejestrować film AVI. Oczywiście im bardziej rozbudowane opcje regulacyjne - tym lepiej. Jednym z najczęściej stosowanych jest FireCapture

obsługujący większość kamer dostępnych na rynku.

- oprogramowanie do korekty ruchu obrotowego niektórych planet - darmowy WinJupos.

- oprogramowanie do stackowania obrazków i filmików- darmowe Registax lub Autoskakkert są standardem.

- oprogramowanie do obróbki końcowej - komercyjne Adobe Photoshop, Pleiades Astrophoto PixInsight, Corel w kilku odmianach. Są oczywiście i darmowe softy, ale tutaj komercja bije na głowę

freeware możliwościami obróbki.

 

Aktualnie korzystam z zestawu FireCapture, Autostakkert-Registax, PixInsight, Photoshop CS 5 Extended.

 

Do astrofotografii obiektów nieba głębokiego :

- program do ustawiania na Polaris - wymagany dla montaży z nieprecyzyjnymi narzędziami ( lunetka) do ustawiania na Polaris.

- program do obsługi kamer- oczywiście standardem jest tu Diffraction Ltd. Maxim DL 5. Cena 499 USD. Ponadto producenci dokładają do kamer swoje np. SBIG dokłada CCDSOFT i CCDOPS. Sa tez dobre programy darmowe np. mało popularna ale świetna AUDELA.

- program do sterowania guidingiem - często zintegrowany z obsługą kamery jak to jest w Maximie czy CCDOPS. Poza tym sporo darmowych softów - PHD, Guidemaster, GuideDog.

- program do ustawiania ostrości - o ile mamy motofokuser z pozycjonerem. Soft jest często zintegrowany z obsługą kamery np. jak w Maximie. Szeroko stosowany i chwalony jest darmowy FocusMax.

- oprogramowanie do kalibracji obrazka - zintegrowane z obsługą kamery ( np. Maxim, CCDOPS) lub komercyjne ( PixInsight) lub darmowe.

- oprogramowanie do stackowania i wstępnej obróbki - zintegrowane ( np. Maxim), komercyjne ( np. PixInsight) lub darmowe.

- oprogramowanie do obróbki końcowej - komercyjne Adobe Photoshop, Pleiades Astrophoto PixInsight, Corel w kilku odmianach. Są oczywiście i darmowe softy, ale tutaj ponownie komercja bije na

głowę freeware możliwościami obróbki.

 

Opisałem tu softy które miałem w ręku i którego używałem ( za wyjątkiem PHD :) ). Mam nadzieję ze koledzy uzupełnią zestaw oprogramowania. Aktualnie mam zestaw Maxim-FocusMax, PixInsight, Photohop CS 5 Extended.

 

3. Miejscówka czyli jak Jasio szukał ciemnego kąta :D

- dla planetarnego astrofoto - duża elastyczność. Można spokojnie robić fotki nawet z miasta. Wyniki nie będą tak dobre jak z ciemnych miejscówek ale... będą całkiem dobre!

- dla astrofoto DSów - wymóg ciemnego nieba ! Im ciemniej tym lepiej. Teoretycznie pewnym ratunkiem jest fotografia w wąskich pasmach np. SII, OIII, Ha i prezentacja w palecie HST lub podobnej ale... ogranicza nas nieduża liczba obiektów dostępnych w tej technologii no i stawia to przed sprzętem spore wymagania - duża czułość kamery w specyficznych pasmach, długie sięgające dziesiątków minut czasy naświetlania. O cierpliwości astrofotografa nie wspominam, bo to jest opcja która musi mieć zabudowaną :D . Moje miejskie próby fotografowania LRGB nawet tak jasnych obiektów jak M 31 zarzuciłem już dawno. Strata czasu.

 

4. Czasochłonność hobby: tu zdecydowanie mogę powiedzieć że astrofoto planetarne ( przepraszam kolegów planeciarzy :D ) jest dla ludzi mających niezbyt dużo czasu. Nawet mając tzw. szybki astrograf rzadko kiedy udaje się skończyć fotografowanie fajnego obiektu DS w jedną noc. To są dziesiątki ujęć i godzin spędzonych na samym zbieraniu materiału. Dodatkowym czynnikiem jest tu pogoda- ściganie się z chmurami to nie jest konkurencja którą lubię. Inaczej jest z planetami - w dziurce między chmurami można nagrać kilka avików ( przykład z wczoraj - tranzyt Europy przez tarczę Jowisza trwał 23 minuty :) ) . Czas obróbki to już osobne zagadnienie - są obiekty DS do obrobienia w godzinę, a nad planetami można spędzić kilka dni do uzyskania wymaganego efektu końcowego. No ale obróbkę można robić jak pada :).

 

Zwracam uwagę, że w obu przypadkach występują pewne elementy wspólne : montaż, statyw, zasilanie, komputer, oprogramowanie do obróbki końcowej. Inny jest astrograf, sensor ( kamera), soft do akwizycji.

 

 

Małe posumowanie : astrofotografia DSów mnie fascynuje i każdy obiekt wymaga dużo czasu i przeważnie wyjazdu poza miasto, pod ciemne niebo, do tego cała logistyka- zasilanie, pogoda itp. itd. Polując na planety poświęcam znacznie mniej czasu na sesję i mogę to zrobić w całości spod domu. Efekty? Jeśli pod moim zdjęciem tranzytu Hamal pisze - " Masakra!" to znaczy że mieszczę się w średniej krajowej :D. W DSach najlepsza oceną jest jak Antoni napisze " wziąłbyś się do roboty " :D.

 

Mam nadzieję ze komuś te moje wynurzenia pomogą.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto dodać, że paradoksalnie sporą część kosztów sprzętu stanowić mogą przeróżnego rodzaju złączki/kable/przedłużki i to, czy kupujemy wszystko na gotowe, czy część rzeczy robimy samodzielnie. Swój zestaw dla przykładu wyceniłbym na ok. 7-8k PLN, jednak w dużej części pochodzi z rynku wtórnego lub była zrobiona we własnym zakresie.

W kwestii oprogramowania do kalibracji i stackowania, to z darmowych warto wymienić Deep Sky Stacker oraz Iris. W tym ostatnim można przeprowadzić także część obróbki zarówno DSów, jak i planet oraz możliwe jest wykonanie astrometrii.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sposób się nie zgodzić z tym, co napisałeś. Może to zabrzmieć trochę zniechęcająco dla amatorów którzy chcą zacząć przygodę z astrofoto, ale trzeba pamiętać że nie od razu Kraków zbudowano :) Zazwyczaj tak zwany 'docelowy' zestaw kompletuje się latami i koszty można w jakiś sposób rozłożyć w czasie (chociaż wielu twierdzi że nie ma czegoś takiego jak zestaw docelowy). Działanie takie oprócz korzyści ekonomicznych ma jeszcze jedną bardzo ważną zaletę - mamy czas na zdobycie doświadczenia zarówno w obróbce materiału jak i w opanowaniu sprzętu. Z różnego rodzaju opisów i wypowiedzi wynika, że kupienie sprzętu za 7 czy 17 tys nie przyspiesza procesu zdobywania doświadczenia i w efekcie i tak trzeba spędzić wiele czasu na opanowanie setupu i jeszcze więcej na opanowanie obróbki.

I w ramach małego żartu zdjęcie Jowisza wykonane typowym zestawem do fotografii DS :)

2014-02-17-Jupiter-Oiii.jpg

 

PS - Arik383 to oczywiście nie żadna super planetarna kamerka, a jedynie literówka :)

Edytowane przez jolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sposób się nie zgodzić z tym, co napisałeś. Może to zabrzmieć trochę zniechęcająco dla amatorów którzy chcą zacząć przygodę z astrofoto, ale trzeba pamiętać że nie od razu Kraków zbudowano :) Zazwyczaj tak zwany 'docelowy' zestaw kompletuje się latami i koszty można w jakiś sposób rozłożyć w czasie (chociaż wielu twierdzi że nie ma czegoś takiego jak zestaw docelowy). Działanie takie oprócz korzyści ekonomicznych ma jeszcze jedną bardzo ważną zaletę - mamy czas na zdobycie doświadczenia zarówno w obróbce materiału jak i w opanowaniu sprzętu. Z różnego rodzaju opisów i wypowiedzi wynika, że kupienie sprzętu za 7 czy 17 tys nie przyspiesza procesu zdobywania doświadczenia i w efekcie i tak trzeba spędzić wiele czasu na opanowanie setupu i jeszcze więcej na opanowanie obróbki.

I w ramach małego żartu zdjęcie Jowisza wykonane typowym zestawem do fotografii DS :)

attachicon.gif2014-02-17-Jupiter-Oiii.jpg

 

PS - Arik383 to oczywiście nie żadna super planetarna kamerka, a jedynie literówka :)

No takie rzeczy można robić. Poniżej przykład zdjęcia Jowisza z księżycami zrobionego astrografem planetarnym Maksutov 182/2700 i kamerą DSową ST 2000 mono w pełnej kombinacji LRGB z w dodatku z filtrem Pro Planet do luminancji. Ale czy to jest " średnia krajowa"? .Śmiem wątpić... :D

Final 10.12.2011.jpg

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w ramach małego żartu zdjęcie Jowisza wykonane typowym zestawem do fotografii DS :)

To nie jest nawet żart, to zwyczajne robienie sobie jaj :P Wszystko można użyć do astrofotografii planetarnej, ale Atik383 to już zdrowe przegięcie :)

 

Wessel, genialnie to opisałeś :)

Dodam tylko, że przy planetach jakość miejscówki nie jest definiowana przez zaświetlenie, tylko przez seeng. W miastach seeng jest średnio rzecz biorąc gorszy, niż poza nimi.

Edytowane przez MateuszW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak a teraz ...pojedyncze klatki z byle kamerki mają taką jakość , ale zastanawiam się czy teraz jest taka radocha jak kiedyś .Teraz każdy grymasi ,choć jakość fotki jest jak dla mnie super . Bo jak przedmówca napisał "rozczarowanie " bo gorsza od innych , ale niestety trzeba czasu i praktyki !

Edytowane przez cobranocka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale czasy się zmieniają jedni zaczynali od gokartów i skończyli na formule 1 inni zaczynają od bmw od taty i kończą na drzewie.

Każdy z początkujących powinien się zastanowić nad tym czy chce robić zdjęcia po to żeby mieć satysfakcję dla siebie (nawet jeśli nie jest "średni poziom krajowy") czy od razu po 1 miesiącu chce

"rządzić"i poklepać Ciebie po ramieniu na pierwszym z brzegu zlocie....

Te rozbudzone nadzieje są często powodem wielu rozczarowań i żali wylewanych tu na forum.

Co do miejscówek, to dodał bym kasę na zakup działki za miastem, budowę domu , urządzenie się , no i najważniejsze Rodzina,... a astro i astrofoto ? ha ha to tylko hobby !

Już nie raz pisałem że te "nasze" fotki za 50 lat będą "g" warte w porównaniu z rozwojem techniki foto.

....

 

Kwintesencja astro-foto-hobby - kazdy sobie powinien wydrukować i przeczytać raz dziennie

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...
W dniu 28.02.2014 o 11:08, wessel napisał:

Wiele z tego, co poniżej napisałem , u większości z Was wywoła uśmieszek politowania - "przecież to wszystko wiemy!". Zapewne tak jest, ale patrząc na liczbę postów z zapytaniami "co kupić?" pokusiłem się o pewną syntezę moich obserwacji i przemyśleń w dużym uproszczeniu sprowadzających się do określenia " co?" gdzie?""kiedy?"czym?"" za ile ?" fotografować na niebie. Może to takie trochę " nieuczesane" no ale żeby czesać to trzeba mieć co :D . Niektóre z moich doświadczeń są zupełnie świeże mam więc nadzieję że koledzy od planet coś dopowiedzą.

 

1. Astrofotografia w obu postaciach nie jest tanim hobby. Mam na myśli oczywiście wyposażenie pozwalające uzyskać efekty co najmniej na tzw. średnim poziomie krajowym :D. Co mam na myśli łatwo można ocenić przeglądając fora - tam gdzie ludziska piszą "WOW" albo " szukam szczeny pod stołem" to mamy właśnie średni poziom krajowy :D . Ile to kosztuje? Tu biorę na klatę Wasz atak, ale spróbuję...Przyzwoity zestaw planetarny ( montaż, teleskop, barlow min. x2, kamera) to grubo szacując 7-9 tys. PLN licząc w cenach sprzętu nowego. Zestaw DSowy ( astrograf, montaż, kamera CCD mono, zestaw filtrów, koło filtrowe, guider, grzałki) to ok. 17-20 tys PLN. Tu można nieco obniżyć koszty wykorzystując aparaty cyfrowe DSLR, ale doświadczenie kolegów i dyskusje na forum wskazują jednoznacznie, że dedykowane kamery CCD pozwalają łatwiej osiągnąć dobre wyniki w fotografii DSowej niż DSLR. Zresztą w jednym z wątków dyskusyjnych koledzy wykazali że dobry Canon nie jest wcale tańszy od kamery CCD dedykowanej do astro. Zauważcie, że w obu kalkulacjach nie wziąłem pod uwagę dwóch elementów : zasilania i komputera. Pół biedy jak fotografujemy z domu lub działki z zasilaniem, gorzej ( w sensie kosztów,ale też bujania się z ładowaniem akumulatorów, problemy przy niskich temperaturach) jak całość pracuje na zasilaniu akumulatorowym. Komputer w obu przypadkach stanowi podobny dodatek :D.

 

2. Oprogramowanie - tu rozrzut cenowy dostępnych rozwiązań jest jest wiele większy. Jest sporo darmowych programów do obsługi kamer, aparatów foto, guiderów itp. itd. Efekty przy użyciu tego typu oprogramowania są porównywalne i korzystanie z niego nie oznacza pogodzenia się z gorszym efektem końcowym.

 

Do fotografii planetarnej powinniśmy mieć następujący zestaw:

- program to obsługi kamery - jakikolwiek pozwalający zarejestrować film AVI. Oczywiście im bardziej rozbudowane opcje regulacyjne - tym lepiej. Jednym z najczęściej stosowanych jest FireCapture

obsługujący większość kamer dostępnych na rynku.

- oprogramowanie do korekty ruchu obrotowego niektórych planet - darmowy WinJupos.

- oprogramowanie do stackowania obrazków i filmików- darmowe Registax lub Autoskakkert są standardem.

- oprogramowanie do obróbki końcowej - komercyjne Adobe Photoshop, Pleiades Astrophoto PixInsight, Corel w kilku odmianach. Są oczywiście i darmowe softy, ale tutaj komercja bije na głowę

freeware możliwościami obróbki.

 

Aktualnie korzystam z zestawu FireCapture, Autostakkert-Registax, PixInsight, Photoshop CS 5 Extended.

 

Do astrofotografii obiektów nieba głębokiego :

- program do ustawiania na Polaris - wymagany dla montaży z nieprecyzyjnymi narzędziami ( lunetka) do ustawiania na Polaris.

- program do obsługi kamer- oczywiście standardem jest tu Diffraction Ltd. Maxim DL 5. Cena 499 USD. Ponadto producenci dokładają do kamer swoje np. SBIG dokłada CCDSOFT i CCDOPS. Sa tez dobre programy darmowe np. mało popularna ale świetna AUDELA.

- program do sterowania guidingiem - często zintegrowany z obsługą kamery jak to jest w Maximie czy CCDOPS. Poza tym sporo darmowych softów - PHD, Guidemaster, GuideDog.

- program do ustawiania ostrości - o ile mamy motofokuser z pozycjonerem. Soft jest często zintegrowany z obsługą kamery np. jak w Maximie. Szeroko stosowany i chwalony jest darmowy FocusMax.

- oprogramowanie do kalibracji obrazka - zintegrowane z obsługą kamery ( np. Maxim, CCDOPS) lub komercyjne ( PixInsight) lub darmowe.

- oprogramowanie do stackowania i wstępnej obróbki - zintegrowane ( np. Maxim), komercyjne ( np. PixInsight) lub darmowe.

- oprogramowanie do obróbki końcowej - komercyjne Adobe Photoshop, Pleiades Astrophoto PixInsight, Corel w kilku odmianach. Są oczywiście i darmowe softy, ale tutaj ponownie komercja bije na

głowę freeware możliwościami obróbki.

 

Opisałem tu softy które miałem w ręku i którego używałem ( za wyjątkiem PHD :) ). Mam nadzieję ze koledzy uzupełnią zestaw oprogramowania. Aktualnie mam zestaw Maxim-FocusMax, PixInsight, Photohop CS 5 Extended.

 

3. Miejscówka czyli jak Jasio szukał ciemnego kąta :D

- dla planetarnego astrofoto - duża elastyczność. Można spokojnie robić fotki nawet z miasta. Wyniki nie będą tak dobre jak z ciemnych miejscówek ale... będą całkiem dobre!

- dla astrofoto DSów - wymóg ciemnego nieba ! Im ciemniej tym lepiej. Teoretycznie pewnym ratunkiem jest fotografia w wąskich pasmach np. SII, OIII, Ha i prezentacja w palecie HST lub podobnej ale... ogranicza nas nieduża liczba obiektów dostępnych w tej technologii no i stawia to przed sprzętem spore wymagania - duża czułość kamery w specyficznych pasmach, długie sięgające dziesiątków minut czasy naświetlania. O cierpliwości astrofotografa nie wspominam, bo to jest opcja która musi mieć zabudowaną :D . Moje miejskie próby fotografowania LRGB nawet tak jasnych obiektów jak M 31 zarzuciłem już dawno. Strata czasu.

 

4. Czasochłonność hobby: tu zdecydowanie mogę powiedzieć że astrofoto planetarne ( przepraszam kolegów planeciarzy :D ) jest dla ludzi mających niezbyt dużo czasu. Nawet mając tzw. szybki astrograf rzadko kiedy udaje się skończyć fotografowanie fajnego obiektu DS w jedną noc. To są dziesiątki ujęć i godzin spędzonych na samym zbieraniu materiału. Dodatkowym czynnikiem jest tu pogoda- ściganie się z chmurami to nie jest konkurencja którą lubię. Inaczej jest z planetami - w dziurce między chmurami można nagrać kilka avików ( przykład z wczoraj - tranzyt Europy przez tarczę Jowisza trwał 23 minuty :) ) . Czas obróbki to już osobne zagadnienie - są obiekty DS do obrobienia w godzinę, a nad planetami można spędzić kilka dni do uzyskania wymaganego efektu końcowego. No ale obróbkę można robić jak pada :).

 

Zwracam uwagę, że w obu przypadkach występują pewne elementy wspólne : montaż, statyw, zasilanie, komputer, oprogramowanie do obróbki końcowej. Inny jest astrograf, sensor ( kamera), soft do akwizycji.

 

 

Małe posumowanie : astrofotografia DSów mnie fascynuje i każdy obiekt wymaga dużo czasu i przeważnie wyjazdu poza miasto, pod ciemne niebo, do tego cała logistyka- zasilanie, pogoda itp. itd. Polując na planety poświęcam znacznie mniej czasu na sesję i mogę to zrobić w całości spod domu. Efekty? Jeśli pod moim zdjęciem tranzytu Hamal pisze - " Masakra!" to znaczy że mieszczę się w średniej krajowej :D. W DSach najlepsza oceną jest jak Antoni napisze " wziąłbyś się do roboty " :D.

 

Mam nadzieję ze komuś te moje wynurzenia pomogą.

Cześć! Temat odkopałem po 5latach! Zawarłeś w nim praktycznie wszystko,co chciałem wiedzieć jako początkujący astroamator. Super, że są użytkownicy tak chętnie dzielący się swoim doświadczeniem.

Dzięki wielkie za lekturę :)

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...
  • Darek_B przypiął/eła ten temat
  • 11 miesięcy temu...

Dość intrygujący ten temat, znalazłem jakiś czas temu podczas wertowania forum i znazłąem w końcu chwilę, aby trochę swoig uwag wrzucić. Jak dla mnie największą wada fotografii DS jest czas zbierania materiału - i trend idzie raczej w kierunku zwiększania tego czasu niż zmniejszania. A bardzo długi czas focenia nastręcza wielu problemów.:

Po pierwsze miejscówka - moim zdaniem aby bawić się w długie zbieranie materiału potrzebujemy własnej posesji - bo zestaw sobie może spokojnie chodzić przez całą noc, a my możemy się schować do ciepłego domu. Chyba nikt nie wytrzyma zbyt długo na polu zimą, chyba, ze siedząc całą noc w samochodzie przy zapalonym silniku i włączonym ogrzewaniu. Plus problem zasilania na polu.

Po drugie pogoda - zastanawiam się zawsze skąd tyle fotek na forum przy pogodzie jaką mamy. Być może radykalnie różni się pogoda między poszczególnymi rejonami Polski i powiedzmy astroamator z Podkarpacia po przeprowadzce na Pomorze wyprzedałby cały zestaw po pół roku. Jak dla mnie w ciągu roku są mniej więcej 2 sezony na DS - od ok połowy marca do ok połowy maja  i od przełomu lipca-sierpnia do ok połowy października (wtedy na dobre psuje się pogoda).  Od połowy maja do końcówki lipca mamy białe noce (na południu jest z tym lepiej, bo tego prawie nie ma), a od połowy października do marca jest mało pogody i mozna liczyć tlyko na najwyżej parogodzinne dziury w chmurach, z reguły zbyt krótkich aby zabierać się za DSy. Dodatkowo statystycznie połowę nocnego czasu zabiera Ksieżyc, który utrudnia lub uniemożliwia sensowne foto DS, podobnie jak cirrusy, mgiełki, zamglenia, zmetnienia powietrza itp. W praktyce o wiele częściej można focić Słońce/Księżyc/planety, dlatego lepiej nie ograniczać hobby do samych DS.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś " W praktyce o wiele częściej można focić Słońce/Księżyc/planety, dlatego lepiej nie ograniczać hobby do samych DS".

No wiesz, ja nie podzielam Twojej opinii. Ktoś, kto foci DSy nie zadowoli się fotografowaniem czegokolwiek ( bez obrazy planeciarze i sloneczniki !!!) dla samego fotografowania. Sam tak próbowałem przez kilka lat i powiem tak - utrzymanie dobrego setupu do planet obok dobrego setupu do DS jest bez sensu. Sprzęt leży niewykorzystany, no chyba że ktoś ma dwie kopuły i zautomatyzowaną akwizycję.

Napisałeś też "Po drugie pogoda - zastanawiam się zawsze skąd tyle fotek na forum przy pogodzie jaką mamy". Moim zdaniem to kwestia zaangażowania w to, co się robi. Znam grupę walniętych, która KAŻDĄ DZIURĘ w chmurach wykorzystuje nie patrząc na pracę zawodową i spotkania towarzyskie. Sam do nich należę. I stąd te dziesiątki godzin naświetlania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedząc w samych DSach można być za to ze 2-3 miesiące z rzędu bez hobby -zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Jak jest Księżyc też nic, latem też nic, bo białe noce. Można łatwiej sie zniechęcić do hobby. Jeśli chodzi o wykorzystywanie dziur w chmurach to dużo zależy od tego czy focimy na miejscu - balkon/taras/posesja czy musimy wyjeżdżać w teren. Wyjazd to pakowanie, ze 3 rundy do samochodu, dojazd i rozstawianie. DSowy rozstaw to pewnie z godzinę zanim zacznie się cokolwiek focić. Trzeba kalkulować czy opłaca się jechać czy nie. Aby wykorzystywać każdą dziurę w chmurach to w przypadku DSów trzeba mieć zestaw gotowy do pracy pod kopułą. Inaczej nic nie zdążymy. 

 

Mozna mieć 2 zestawy, tylko podczas nocki trzeba wybrać czy chcemy focić planety czy DSy. Do DSów też ludzie mają po 2 zestawy.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zrobić też tak jak ja: zestaw na wózku w garażu, filtry NB no bo to Warszawa. Jest dziura - wyjazd na podjazd, 15 minut i odpalam sesję na zestawie na ASA DDM. Drugi stoi na balkonie od niedawna   i jest gotowy do pracy w dwie minuty. Też z filtrami NB. W lecie cały ten bajzel wyjeżdża ze mną do Broku pod ciemne niebo.

Jest jeszcze jeden aspekt astrofotografii planetarnej - PESEL. Ja musiałem zrezygnować z Newtona 30 cm ze względu na jego wagę. Nie byłem w stanie - pomimo odchudzenia teleskopu o połowę - wrzucić go na montaż.

Tak więc różnie to bywa z tym ciągnięciem kilku srok za ogon, ale generalnie lepiej skupić się na jednym- to i sprzęt i obróbka jest wtedy łatwiejsza do ogarnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego trzeba mieć garaż ;) . Z balkonem ciekawa sprawa, chociaż te ustawianie na polarną dość skomplikowane. W każdym razie do wielogodzinnego foto DS trzeba miec gdzie pozostawić zestaw na tak długi czas, i gdzie się schować samemu przed zimnem. Do zaawansowanego DS praktycznie konieczny jest też montaż z GOTO.

Z tym Newtonem to po prostu kupiłeś za duży teleskop, do astrofoto planet może być spokojnie mniejszy. SCT 8" waży niecałe 6 kg i spokojnie jedzie na EQ3-2 na stalowych nogach. Do astrofoto DS są większe wymagania montażowe i już foto na średnich czy duzych tubach trzeba montaż na pewno nie lżejszy niż ten twój Newton.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wcześniej  miałem mniejsze tuby planetarne - właśnie Maka 180 i SCT 8 cali, ale Newton 12 cali to Newton 12 cali.  No i Newton jeździł na ASA bo nic innego by go nie udźwignęło.

"Z balkonem ciekawa sprawa, chociaż te ustawianie na polarną dość skomplikowane" - niezupełnie. Wczoraj zajęło mi to 10 minut i do tego STL ładuje klatkę 35 sekund :) Bardzo prosta procedura.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.