Skocz do zawartości

Nikon D70/Canon300D czyli sezon ogórkowy


Andrzej (Lysy)

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie jestem po przeczytaniu recenzji w "Fotografii Cyfrowej" nr z 06/br.

Ukazało się porównanie canona 300D z nikonem D70 na które wiele osób czekało.

 

Nawet początkujący (jak ja) po przeczytaniu tego artykułu może złapać się za głowę.

Generalnie Nikon wypada w świetle porównania w tym artykule lepiej ale jest to jakaś totalna zmyłka. Autor porównuje sporo poziomów tematycznych w tych aparatach i pomimo, że w tekście widać wyraźnie, że Canon ma przewagę nad Nikonem ponieważ:

-ma mniejsze ziarno

-ma mniej hot-pixeli na wysokich ISO

-zdecydowanie lepsza głębia ostrości

-prawdziwy RAW bez dziwnych sztuczek

-lepsze działanie trybu zdjęć przeznaczonych do późniejszej do obróbki

-zdecydowanie lepsze działanie z fleszem (chodzi o doświetlanie elementów z przodu)

-ma ISO 100 które w cyfrze powoduje niemal zniwelowanie efektu "wypalania kwadracików" matrycy czyli robienia fotki stechnicyzowanej a nie miękkniej jak przy 35mm.

 

 

Pomimo tych atrybutów Nikon "wyszedł" lepiej z uwagi na:

-lepsze body (niby materiał lepszy, tzn. plastic ale czarny ALE: Nikon posiada główne przyciski potrzebne do prasy z LEWEJ strony, niech teraz ktoś spróbuje w D70 sterować tym mając cięzki obiektyw i podtrzymują go lewą ręką-korkołomna sztuczka!)

-posiada tzw. funkcje poprawiające obraz w zawrotnej ilości 5-ciu kilku pozycji (są to zwykłe tryby które można zastosować w prostym edytorze foto na kompie-po co tego tyle w body?!)

-ma nieprawdopodobną liczbę punktów aktywnego pomiaru (zamiast 35 polowego w 300D jakaś nieprawdopodobna liczba-nie pomnę). Przejawia się to jednak częstym głupieniem softu co przyznaje autor niby mimochodem.

-ma mniejszą abberację chromatyczną (autor posługuje się trzema fotami-na D70 nie widac w ogóle koloru na 300D fiolet rzyba przy każdej wartości przesłony. Fajnie, tylko dlaczego nie pisze się że to kwestia szkła w obiektywie?!-ściema na całego.

itd otd-bzdury do kwadratu.

-nie posiada wyjścia na wężyk ale ma za to sterowanie pilotem, hmmmmm

 

W innym artykule porównując obiektywy autor pisze że normalne obiektywy canona do małego obrazka nie sprawdzają się na matrycach "przeliczeniowych" (ok 1,6 w obu aparatach). Niby prawda, ponieważ obiektywy dedykowanie do 1,6 nie generują dystorsji takiej jak "zwykłe". Ale autor porównując normalny standartowy obiektyw do 300D z lgendarną L-ką (15-48????) (!!!!!!) stwierdza, że ten pierwszy wygrywa wyścig jakościowy. Pamiętam dobrze jakiej jakości są fotki z normalnego obiektywu 300d (fajny ale to niska półka) w porównaniu z L-ką. Nie ma o czym gadać. A tu obiektyw za 150 USD wygrywa z takim za 1500 usd-drugi cud nad Wisłą. Autor też pernamentnie podaje złą wartość min. przesłony w 300D. Obiektywy innych form takich jak Sigma wychodzą bardzo źle i to jest ciekawe info, nieostrości są b. poważne (obiektywy klasy b.dobrej asferyczne, dobre szkła).

 

Tak się zastanawiam kto i po co pisze takie artykuły. D70 widać ostatnio wszędzie- supermarkety toną w tych aparatach, Nikon prowadzi jak widać BARDZO agresywną kampanię reklamową.

 

Szkoda kasy na takie BRANŻOWE czasopisma, lepiej kupić parę piw :mrgreen: :mrgreen:

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest też porównanie tych aparatów w ostatnim Foto-Kurierze i znowu Nikon deklasuje Canona, także pod względem jakości dawanych zdjęć. Tylko dlaczego najważniejszy temat, jakim jest właśnie jakość zdjęć, został potraktowany po macoszemu, bez wgłębiania się w szczegóły? Jest o tym ledwie parę akapitów. Czyżby firma Nikon smarowała łapy redaktorom wszystkich pism fotograficznych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radku przeczytaj sobie opracowanie w Fotografii Cyfrowej.

Jest raczej odwrotnie-canon deklasuje Nikona ale wbrew dość oczywistym faktom konkluzja jest sprzymierzająca Nikonowi. Myślę że nie są to recenzje obiektywne.

 

P.s. Z zamieszczonych w FC zdjęć porównawczych wynika dość jasno, że canon daje obraz obarczony mniejszym szumem i wiekzą głebią ostrości. Nikon zmiękcza zdjęcia co w dziennych fotkach jest miłe dla oka, ale przecież nie o to chodzi aby tak się działo!. Canon znowu potrafi nieźle wypalić (prześwietlić) jasne motywy-to jest jednak do obejścia ustawieniami ekspozycjii tak właśnie się dziać powinno. Jest to przykład na to dlaczego dla przeciętnego usera zwykłe, dzienne fotki z d70 wygladają "ładnie". Takie funkcje ma spora część tanich cyfrówek dla amatorów-pstrykaczy, Nikon dodał możliwość korekty parametrów poprawy obrazu. W zakresie zdjęć dziennych w dobrym świetle Nikon może dawać lepsze startowe efekty na 1 rzut oka. ma też swoje zalety w tempie pracy (300d odpala się długo), ale już usbII w nikonie daje taką samą prędkość jak w 300D-to gadżet reklamowy nikona i na tym się kończy. Potencjalna miękkość w Nikonie polega też na stymulowaniu przez aparat rozkładu szumu przez uśrednianie wyrzynających się pixeli szumu rgb-czyli aparat w pewnym sensie "zamazuje" fotki. W canonie szum jest fullcolor i jest rozrzucony równomiernie po matrycy. Wolę taki efekt niż zastępowanie komputera przez soft aparatu w d70. Nie wiem też na czym mogło polegać to zdeklasowanie 300d przez Nikona w fotokurierze, podejrzewam że cały czas testujący odbierają przerost narzędzi w Nikonie jako argument do udowadniania jego przewagi. Jednak po lekturze dokładniejszej okazuje się że sprawa nie jest tak oczywista. Osobiście jak miałbym wybierać pomiędzy tymi dwoma aparatami to na pewno wybrałbym 300D pomimo mankamentu estetycznego w postaci dość topornej obudowy. Jest informacja, że canon wypuszcza na rynek w Japonii 300d w czarnej obudowie. Nowe 300D są (zdaje się) już w tej chwili pakowane softem anty-wasia i potrafią się blokowac przy ingerencji niefirmowego oprogr.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toc przeca zawsze powtarzam, z daleka (albo z dystansem) od wszelakich "oficjalnych" recenzji, czy to na serwisach www (duzych, czyli tych, ktore oficjalnie dostaj sprzet do testow), czy gazet/magazynow.

 

Sam kiedys prowadzilem redakcje, poza tym mam sporo znajomych "w mediach" i wiem co sie dzieje. To cichy standard pewnych poczynan. Tak sie dzieje w elektronice, w samochodach, i wszedzie tam, gdzie mamy do czynienia z tzw. masowym rynkiem konsumenckim. W Polsce szczegolnie nasila to sie w czasie "trudnych" czasow dla mediow. Na zachodzie coraz wiecej czasopism zaczyna wychodzic "z marka" tych, ktorzy sa wiarygodni, bo nie ida na "ustepstwa" producentow.

 

Jak to wyglada na przykladzie nikona? Ano tak:

1. firma daje sprzet do testow - czesto "wiecej", czyli gadzety zostaja w redakcji, a czesciej u naczelnego i testujacego.

2. firma kupuje pelnostronnicowe reklamy, przez co wydawca zaciera rece, bo koniunktura sie nakreca.

 

Jezeli teraz recenzja bedzie nieprzychylna, to:

1. nie ma sprzetu do recenzji - redakcja raczej sobie nie kupuje, nie ma przez to artykulu do gazety, a wiec cierpi atrakcyjnosc. W takich momentach zaczyna sie pisac recenzje "widmo", ktore powstaja na zasadzie zbitki informacji z zagranicznych stron WWW.

2. producent wycofuje sie z kupowania reklam, bo nie moze wspierac czasopisma, ktore "nie sprzedaje" mu sprzetu - a wiec po co?

 

Jak wydawca dowie sie, ze przez naczelnego, ktory nie dopuscil do publikacji KICHY, nie bedzie kasy z reklam, to nie chce byc w skorze tego naczelnego :)

 

Poza tym wszystkim, b. czesto takie "smarowane" recenzje oznaczaja takze KONKURSY z cennymi nagrodami i wiele innych bonusow. Polskie biedne redakcje potrafia sie plaszczyc chociazby za fakt, ze beda zapraszani na "premiery" sprzetu - ktore same z siebie tez defacto sa "zwyklym praniem mozgu", a takze dyskretnym lapownictwem (konkursiki, dobre hotele, impreza, prezenty etc.).

 

W zasadzie wszedzie tak jest - to nawet nie dotyczy tylko polski. Ot taki biznes.

 

Powiem wiecej (niestety), coraz czesciej pozytywny PR zaczyna robic sie w tzw detalach - czyli tuz przy ladzie, gdzie ma sie kontakt z kupujacym i od sprzedajacego wiele zalezy. Organizowane sa specjalne szkolenia dla sprzedawcow. Wiem, ze Nikon mocno "promuje" sie w sieci mediamarkt. Chcecie sprobowac? Idzcie i zapytajcie sie jaki aparat i dlaczego. Udajcie totalnych ignorantow. Mozna niezle sie ubawic, bo prezentacja to glownie oczernianie 300D i opwiadanie, jaki to shit - a nawet nie wspomnicie o nim :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy tutaj chwalicie Canona za zdjecia astro ale taka jest prawda ze kazdy no moze prawie kazdy normalny fotograf wybierze nikona taka prawda i nic tego nie zmieni. Nie wiadomo dlaczego tak sie dzieje ale tak jest.

 

Zaden normalny fotograf nie wybierze 300D czy D70 do pracy. A kazdy lepszy zawodowiec kupuje i tak do cyfry Canona - 1D, 1Ds, w najgorszym wydaniu 10D. Znam ich wielu i tylko jeden z nich uzywa Fuji S2Pro, reszta na Canonach, mimo, ze wczesniej jako maly format uzywali Nikona. Po prostu w technologiach cyfrowych Canon jest jednak epoke przed Nikonem. W tradycyjnych 35 mm faktycznie Nikon byl i jest liderem.

 

Nie wiem, czy zwracacie uwage np w czasie mistrzostw eu. - 90% sprzetu foto to canony z jasnymi L-kami za kilkadziesiat tysia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem' date=' czy zwracacie uwage np w czasie mistrzostw eu. - 90% sprzetu foto to canony z jasnymi L-kami za kilkadziesiat tysia.[/quote']

 

No, to akurat wynika z faktu, że canonowskie superteleobiektywy są nie do pobicia w fotografii sportowej, a to z powodu bardzo szybkich silniczków AF. Kiedyś, gdy jeszcze nie było cyfrówek, na meczach też królowały canony :salu:

 

A co do głównego tematu, to bardzo przykre, że człowiek już nie może mieć zaufania nawet do pism branżowych, nie mówiąc już o sprzedawcach (bo ci zawsze wciskali kit). Czy na tym świecie chodzi już tylko o to, żeby zdzierać z bliźniego przy każdej okazji? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pojawia się ten sam temat. Nikon D70 czy Canon 300D.

99% urzytkowników obu aparatów to przeciętni zjadacze chleba, którzy chcą robić zdjęcia lepsze niż robi cyfrowy głuptak. To do nich skierowane są te aparaty a nie do miłośników astrofoto!

Myślę, że dlatego w testach Nikon lepiej wypada bo robi zdjęcia szybciej (co jest w cyfrówkach cholernie ważne) i ładniej wyglądające (być może dzięki wbudowanej filtracji oraz bardzo dobrym obiektywom)

Tu na forum tak wiele osób wypoweidziało się, że do szczególnych zastosowań jakim jest astrofoto lepszy jest 300D, że nie będę nawet próbował tego podważyć.

 

Takie podsumowanie jest jak sądzę znacznie bliższe prawdy niż stwierdzenie, że testy w gazetach to łapówki i tylko łapówki. W Canonie też pracują handlowcy i marketingowcy.

 

Męczy mnie już ta tematyka bo posty robią się coraz bardziej nieprzyjemne (zresztą sam też temu ulegam). Gdybym był moderatorem wrzucałby te kłótnie do kwarantanny.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chojrak, ja tu nie widzę żadnej kłótni... :|

Sam jestem zaprzysiężonym nikonowcem, ale porównałem zdjęcia z 300D i D70 i jednak canon robi generalnie nieco lepsze foty, więc gdy przeczytałem w fachowych czasopismach, że to jednak nikon robi lepsze, to zaczął mi się włączać sygnał alarmowy i podejrzewam, że nie wszystko tu jest do końca OK.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chojrak, dlaczego uważasz że się kłócimy??!!!

Te dwa modele to jedyna w 90% alternatywa dla kieszeni przeciętnego astroamatora w Polsce. Temat jest b. ważny i warto pisać o nim jak najwięcej. Ja nie mam ani jednego ani drugoego aparatu (została mi webcamerka..) ale pogląd mam już dość jasny na sprawę. To załuga głównie tego forum a nie prasy.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez nie bardzo rozumiem, o co Chojrakowi chodzi.

 

Teraz zmieniam aparat i gdyby Nikon byl lepszy, nie zawahalbym sie nawet sekundy. Mi tam wisi, czy bedzie to logo nikona, canona, fuji, kodak, etc. Jakie to ma znaczenie? Nie moja wina, ze canon robi najlepsze DSLRy na swiecie. Nie wynika to z podniecania sie aparatami, tylko ogolne wiedzy, przyswajanej juz od ponad roku (o dslr wiech chyba juz wiecej niz o teleskopach ;))

 

Co do taktyk "sprzedazy" - wyraznie przeciez napisalem Chojrak - ze dotyczy to kazdego, na kazdym rynku i kazdej marki. A ty zaraz tylko o nikonie... Widzisz chyba tylko fragmenty testu, a nie caly moral. Canon wprowadzajac 300D nie musial nic sciemniac, bo i tak nie mial konkurencji. Byl to aparat rewolucyjny, wiec nawet canon mogl pojsc na tak dale ograniczenia w stosunku do 10D (przeciez nie mogl przewidziec narodziny Wasi ;)). Zajal sobie spokojnie rynek, swoje sprzedal i pewnie juz moze myslec o nastepcy. Widzialem gdzies wyniki sprzedazy 300D i przeszly ogolne plany.

 

Teraz pojawil sie Nikon i to on musi walczyc o dogonienie canona. Dlatego tak silny marketing, pewnie z 5x wiekszy budzet niz za czasow 300D. To ze sie Nikon ima roznych sztuczek, to z jednej strony rozumiem, ale z drugiej psuje sobie troche marke u "lepszych userow" na przyszlosc. Jezeli nawet wyposzcza teraz D1H m2 to i tak juz kazdy z lekka podejrzliwoscia bedzie patrzyl.

 

Co do artykulow, to ten artykul ktory przyniosl mi Andrzej i tak jest juz znacznie bardziej obietywny, niz te ktore byly pisane tuz po premierze. Tam to juz hurra optymizm na maxa - odnosilem nawet wrazenie, ze chyba go w rekach nie mieli. Zas w tym, faktycznie w miare obiektywnie zaczynaja porownywac, aczkolwiek bledu masa (no i podsumowanie z kosmosu) - szczegolnie w artykule o obiektywach, ktore testowano na ciemnawej fotce w latwych warunkach oswietleniowych. W takich to faktycznie nawet "kitowy" obietyw za 100$ od 300D daje sobie rade swietnie. Co innego, kiedy wchodzimy w trudniejsze warunki oswietleniowe, gdzie mamy jasne refleksy swiatla, duzo swiatla i krotkie czasy. Otwieramy sobie przeslony i testujemy na krotkich czasach. Szkoda gadac, jaka wtedy jest roznica miedzy standardowym obiektywem, a profesjonalna L'ka. W artykule L-ka za 1500$ przegrala z obiektywem za 120$. Litosci - jak mozna takie glupoty wygadywac. Test tak marny, ze az boli.

 

Nie zgodze sie tez ze stwierdzeniem, ze aparat z tej klasy kupuja "debile" od malp. Wydaje mi sie, ze taka "malpa" szybko wyrzuci do kosza taki aparat, bo jest ciezki, zawsze trzeba myslec - nawet na automacie, trzeba poznac zasady fotografii, trzeba zaczac orientowac sie w obiektywach, etc. To sa cechy ciekawe nie dla amatora wakacyjnych fotek, ale zaawansowanego amatora - mozna nawet rzecz - fotografa pasjonata, ktory "jeszcze" nie zarabia na sprzedazy zdjec, ale dopuszcza taka mozliwosc.

 

Wbrew pozorom takie aparaty sa jednak irytujace dla zwyklego pstrykacza. To nie to, co malutka cyferka wyciagana z kieszeniu. Wszystko ma swoje przeznaczenie i nie mozna az tak uogolniac.

 

Temat jest bardzo ciekawy. Szkoda ze tak malo aparatu do konfrontacji. Mamy teraz w zasadzie tylko 300D, 10D, D70 no i wg mnie to wszystko. Sa co prawda jeszcze jakies Pentaxy cyfrowe, Olympusy, ale tu jednak juz roznice sa wieksze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, mi sie wydaje, że jakbym taki aparat - Nikona to bym się na niego nie obraził. :wink:

 

A co do profesjonalistów to oni sie brzydzą cyferek. Znajomy mojego taty ma analoga za 13 tys zł - Nikona. Fajna zabawka :mrgreen: 8 klatek na sekundę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do profesjonalistów to oni sie brzydzą cyferek. .

 

Pytanie ilu znasz profesjonalistów.Ja niewielu ale ŻADEN jakoś nie marudzi na cyfre. Ostanio byłem na kursie foto reporterskiego organizowanego przez gazete wyborczą. WSZYSCY którzy tam pracuja biegali z cyframi.

 

 

Daje porównywalnelepsze efekty , zdjęcia mozna dowolnie edytować obrabiać i PRZESYŁAĆ nawet z miejsca wydażenia przez cos like telefon . Cyfry są znacznie tańsze w utrzymaniu ( zero wydatków na film ) Pozatym możliwość zmiany parametrów matrycy (iso) w każdym zdjeciu a nie co 36 zdjec , itd itd itd ...... Wiec dlaczego mieli by sie tym brzydzić ? . Co innego pasjonaci którzy sa zakochani w kliszy, chemii , ciemni . To moge zrozumieć.

 

Znajomy mojego taty ma analoga za 13 tys zł - Nikona. Fajna zabawka :mrgreen: 8 klatek na sekundę

 

No faktycnzie fajna zabawka tylko że sens zastosowania tego szybkiego trybu ma BARDZO ograniczony ( chyba tylko wydażenia sportowe ) a pozatym wymianic film za 15-50 zł co 4 sekundy :cenzor:

 

pozdr

DaVe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem napisac to co Dave - jak im się przyjdzie zmierzyć z konkurentami, którzy wysyłają swoje zdjęcia wprost z "pola boju" do komputerów redakcji, to im zaraz obrzydzenie przejdzie.

Zdesperowany człowiek najgorsze ścierwo łyknie, nie tylko cyferkowany aparacik :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do profesjonalistów to oni sie brzydzą cyferek. Znajomy mojego taty ma analoga za 13 tys zł - Nikona. Fajna zabawka 8 klatek na sekundę.

 

Mylisz sie, tak bylo 2 lata temu. Teraz jedyne miejsce gdzie uzywa sie profesjonalnie jeszcze z sensem analogow to sredni i duzy format w studio. Ale nawet tam juz zaczynaja dominowac przystawki cyfrowe - np. PhaseOne H25. Organizowalem na tym sesje, wiec mam fotki - jak ktos ma chec zobaczyc - 22 Mpix.

 

Jezeli chodzi o "reportazystow", czyli profesjonalistow pracujacych dla mediow, to oni nawet juz nie maja wyboru. Dostaja cyfre (np. Fuji S2Pro, Canon 1D) i maja zasuwac. Nie ma juz czasu na zabawy w skanowanie, wysylanie negatywow itp. Tu postep wdarl sie blyskawicznie. Ostatnio bylem u znajomego, ma calkiem dobrze radzace sobie studio (foto reklamowe). Wczesniej z nim gadalem o cyfrach i tak krecil glowa. Ostatnio jestem i co widze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że sie z Wami zgodzę, ale że ten akurat się brzydzi to jest fakt. Zapytajcie A_x'a co mówił na Canona 300D... Gdybym był profesjonalista to bym nie bawił się z analogiem to jest pewne ale są tacy co się bawią - nie chce podawac danych osobowych.

"WSZYSCY którzy tam pracuja biegali z cyframi." Dla reportera to jest wygodniejsze szybsze w obróbce i wogóle.

Dla mnie osobiście 8 na sekunde na analogu jest wiekszym osiągnięciem niż na cyferce ale ja lamer i sie moge mylić.Zawsze cyfra przescignie analoga to po porstu oczywiste.

 

A to co napisałem to tylko taki przerywnik bo jak bym miał 13 tys to kupił bym 2 Canony 300 D jeden do astro a drugi do dziennych :wink:

 

Pozdrawiam Pitter

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A obiektywy? 8) Nie wiem po ile chodzą bo jakbym zaczął czytać to by mi było przykro. Muszę poczekać aż zaczę pracować.... :roll:

 

Jeszcze jedno profesjonalista nie znaczy reporter bo nie wyobrażam sobie reportera z analogiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno profesjonalista nie znaczy reporter bo nie wyobrażam sobie reportera z analogiem.

 

Nie bardzo rozumiem to zdanie.

Co do ceny lustrzanki - to oczywiste jest to (niezaleznie czy cyfra, czy analog), ze to dopiero poczatek wydatkow. Nawet stwierdze, ze chyba najmniejszy ;)

Powiem tak: kupisz tani aparat (300D) podepniesz do niego pro L'ke i zrobisz ladniejsza i lepsza technicznie fote, niz 1Ds z obiektywem za 1000 zl :). No ale to chyba oczywiste :)

 

Jeszcze raz tylko powtorze, ze 300D prof bedzie sie brzydzil, bo nie ten material i nie ten kolor. Tu nie ma co sie dziwic. Wybieram sie w pazdzierniku na EAF (europ. akademia fotografii) - tak dla pasji i "zabawy" - nie dla celow zarobkowych, i tez czuje, ze nie wypada tam chadzac z 300D ;) No ale tu juz wchodzimy w temat pewnych trendow, zasad, czy nawet ludzkiej proznosci i snobizmu, a nie technologicznych wartosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno profesjonalista nie znaczy reporter bo nie wyobrażam sobie reportera z analogiem.

 

Nie bardzo rozumiem to zdanie.

 

Chodzi o to, że zadowodowy fotgraf nie musi mieć szybkiej obróbki i szybkich fotek bo siedzi na planie i sobie pomału cyka, a reporter ma "akcje" cały czas i musi działać szybko. :lol:

 

Sorry ale jestem troche obity i dlatego pisze takie głupoty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po ile chodzą bo jakbym zaczął czytać to by mi było przykro. Muszę poczekać aż zaczę pracować....

 

Poczekaj, aż zaczniesz pracować - wtedy dopiero będzie Ci przykro.

Teraz to luzik masz - nie stac mnie i już. A jak się zaczną własne pieniążki, których zawsze jest zbyt mało, to dopiero dylematy człowiek ma. Niestety.

Z życzeniami doskonale płatnej pracy - Bielack.

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.