Skocz do zawartości

[Planetarium] 71-latek zwolniony z pracy, bo nie wynosił stołów


Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałem się, czy umieścić ten artykuł w dziale Planetaria, ale po namyśle wylądował tutaj:

 

 

Dyrektor łódzkiego Planetarium zwolnił pomocnika nauczyciela ze względu na niedyspozycyjność i stopień niepełnosprawności. - To uzasadnienie jest niedopuszczalne - uważa wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski. "Solidarność" zapowiada pikietę w obronie zwolnionego
Pan Zygmunt Winkler przepracował w łódzkim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym im. A. Sternfelda z przerwą 10 lat. Najpierw, zgodnie z wykształceniem - technik mechanik - jako konserwator aparatury i urządzeń, ostatnio jako pomocnik nauczyciela. Jako osoba niepełnosprawna (choroba serca i kręgosłupa) i emeryt był zatrudniony w niepełnym wymiarze czasu, konkretnie sześć godzin dziennie: od godz. 8 do 14 albo od godz. 14 do 20.

- Kochałem tę pracę, bo prywatnie bardzo interesuję się astronomią. Z nowym dyrektorem, który przyszedł ok. roku temu, stosunki układały się dobrze. W dowód zaufania pozwolił mi nawet dorobić klucze do pomieszczeń i podał kody do drzwi wejściowych - opowiada pan Zygmunt.

"Solidarność" w planetarium

W ramach swoich obowiązków mężczyzna przygotowywał salę informatyczną na zajęcia z uczniami: przynosił i wynosił stoły i krzesła, pilnował dzieci, kiedy nauczyciel musiał gdzieś wyjść. Ale przede wszystkim zajmował się tym, co najbardziej lubił i umiał: w małym warsztaciku konserwował i naprawiał lunety i cenny sprzęt do wyświetlania nieboskłonu - zabytkowy aparat wykonany przez artystę ślusarza z Piotrkowa, w Polsce są tylko dwa takie egzemplarze. Wieczorami, kiedy odbywały się imprezy dodatkowe, np. obserwacje nieba na tarasie widokowym, zostawał po godzinach, acz niechętnie, bo ostatni autobus do Pabianic (gdzie mieszka) odjeżdżał ok. 21. Później trzeba się było tłuc do domu z kilkoma przesiadkami i znacznie dłużej. Poza tym dyrektor nie płacił za nadgodziny, można je było odebrać w postaci wolnego dnia. I o to m.in. poszło, szczególnie gdy do sprawy włączyła się "Solidarność".

- Część pracowników chciała pieniędzy za nadgodziny, a kiedy otrzymali odmowę - zawiadomili Państwową Inspekcję Pracy - relacjonuje Ryszard Zdrzalik, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Pracowników Oświaty Łódź - Bałuty "Solidarność", której członkiem jest pan Zygmunt. - Inspektor PIP orzekł, że trzeba bezzwłocznie zmienić regulaminy wynagradzania w uzgodnieniu ze związkiem. Dyrektor tego nie zrobił.

Powód wymówienia? Niepełnosprawność

Pod koniec maja była druga kontrola PIP w Planetarium z powodu nieszczęśliwego wypadku w pracy i przypadkowo inspektorka spytała pana Zygmunta, "co tam z tymi regulaminami?". Odpowiedział, że dyrektor nie chce dogadać się ze związkiem.

- Następnego dnia dyrektor wezwał mnie do gabinetu i wręczył wymówienie z pracy. Szok. Mróz przeszedł mi po kościach, a serce podskoczyło do gardła. - Pan Zygmunt jeszcze teraz mówi o tym z trudnością. Kardiolog, u którego robił ostatnio ekg., stwierdził, że kwalifikuje się do szpitala.

"Przyczynę wypowiedzenia stanowi niedyspozycyjność Pana podczas często organizowanych imprez popularnonaukowych w Planetarium oraz stopień niepełnosprawności, który dodatkowo ogranicza Pracodawcę(...)" - czytamy w piśmie rozwiązującym umowę o pracę z Zygmuntem Winklerem, podpisanym przez dyrektora.

Emeryt czy młodziak?

Dyrektor PiOA mgr Jerzy Loba (również niepełnosprawny): - Wymówienie napisała moja pracownica, nawet zwróciłem jej uwagę, żeby poprawiła to sformułowanie o niepełnosprawności, ale jakoś w nawale obowiązków tego nie zrobiła, a ja podpisałem. Ale przejdźmy do istoty sprawy: pan Zygmunt, którego szanuję, ma 71 lat, od dawna jest na emeryturze i ma z czego żyć. A do mnie zgłaszają się młodzi ludzie po studiach, nawet z dwoma specjalizacjami, i błagają o pracę. Wydział edukacji nalegał, żeby zwalniać emerytów. Zresztą pan Zygmunt nie ma wykształcenia kierunkowego, nie może zostawać do godz. 24 - a tak u nas kończą się niektóre prestiżowe imprezy. Pracownicy narzekali, że nie brał udziału w przygotowaniu sal [wnoszenie i wynoszenie mebli - przyp. aut.], bo wcześniej wychodził. Proszę w żaden sposób nie wiązać tego zwolnienia z konfliktem z "Solidarnością", bo sporne regulaminy od dawna są gotowe, tylko nie ma ich z kim konsultować.

Pan Zygmunt złożył skargę do sądu pracy. - Z pewnością wygra, bo uzasadnienie zwolnienia było niedopuszczalne - uważa wiceprezydent Piątkowski. - W ustach menedżera nie powinno pojawić się takie określenie. Oświatowa "S" żąda zwolnienia dyrektora Loby, a na 1 września szykuje pikietę w obronie kolegi.

KOMENTARZ MAŁGORZATY KOZERAWSKIEJ

Sprawa ma dwa aspekty. Pierwszy - kto ma większe prawo do pełnowartościowego, czynnego zawodowo życia: staruszek, co "przeżył swoje" (zwróćmy uwagę, że granica starości wciąż przesuwa się w górę i liczba żwawych staruszków rośnie), czy młodziak - wyedukowany za spore pieniądze - i z apetytem na życie. Dorzućmy do tego konflikt ze związkiem zawodowym, i konia z rzędem temu, kto ten węzeł gordyjski rozwiąże. Jedno jest oczywiste, nie wolno skreślić człowieka, bo jest niepełnosprawny. Jeśli pan Zygmunt nie wynosił stołów o północy, to z pewnością mógłby to zrobić następnego dnia rano. Kwestia uzgodnienia.

 

Źródło: http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,16541828,71_latek_zwolniony_z_pracy__bo_nie_wynosil_stolow.html

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dalsza część historii:

 

 

Komisja Edukacji Rady Miejskiej w Łodzi obradowała w planetarium

Komisja Edukacji łódzkiej Rady Miejskiej obradowała we wtorek w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Łodzi. Tematem wyjazdowej komisji była sytuacja placówki i konflikty wśród pracowników. Radni zwiedzili całe planetarium: taras obserwacyjny, planetarium oraz pracownie. Oglądali odpadające płytki tarasu, zacieki na ścianach i niedokończoną od 1999 roku kopułę teleskopu. -Na zakończenie prac i remont potrzebujemy pół miliona złotych – mówił Jerzy Loba, dyrektor placówki. Radna Wiesława Zewald, przewodnicząca komisji, obiecała zwrócić się do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej z zapytaniem o plany wobec placówki, jej remontu i ewentualnych przenosin do EC1. Radni pytali także o konflikt między oświatową Solidarnością a dyrektorem placówki.

 

Źródło: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3600837,komisja-edukacji-rady-miejskiej-w-lodzi-obradowala-w-planetarium,id,t.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.