smętna rocznica

[wiatr]

dziś mija 10 lat od śmierci Ryśka Riedla

[Hamster]

Smutne...

[Bielack]

Raz byłem na koncercie Dżemu - grali jako gwiazda, znaczy - na samym końcu. Pora była dosyć późna, ale masa ludzi czekała (gwiazda się lekko spóźniła).

Zagrali 40 minut - i koniec. Zeszli ze sceny, a tłum skandował i klaskał. Ale nie wyszli. Bo zapłacone mieli za 40 minut.

Więcej Dżemu nie chciałem. Naćpany Pan Artysta.

[wiatr]

znajdz mi dziś artystę który zagra więcej niż tyle za ile mu zapłacono, a Ryśka jego kumple z dzemu ciągneli żeby jeszcze trochę zarobić wtedy kiedy powinien się leczyć. Adziś zobacz sam jak wygląda tzw scena muzyczna, takich prawdziwków ja R niema, same kapelki geriatyczne typu takie tango Krawczyki z Bregowczami albo jakieś malowane lale

[Bielack]

znajdz mi dziś artystę który zagra więcej niż tyle za ile mu zapłacono

Na szybko, co mi przyszło do głowy: Kult i Sweet Noise. Grali, dopóki publika miała siłe stać na nogach. SN to chyba 3 godziny taki show robili, że czapki z głów.

[wiatr]

pewnie też byli nieżle na fazie :mrgreen:

[Hamster]

Pamiętam pierwszy koncert Kultu w Kielcach. Za komuny jeszcze późne lata 80te Ufff ludzi tyle było że nie wszyscy sie dostali i chłopaki dali dodatkowo jescze 1 koncert. Ale Kazik był już nieźle nawalony, stał na scenie śpiewał i bujał tylko ręką heheh Ale i tak był czad !!. Potem czytałem w gazecie że po tym małym maratonie stracił głos na jakiś czas.