Skocz do zawartości

Frontier: Elite dangerous


Loki

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądam forum i nie pamiętam, by ktoś wspominał o tej grze, a chyba warto.

 

David Braben, za swoich młodych lat stworzył bodaj dwie gry kosmiczne: Eite i Frontier First Encounters.

Grałem w tę drugą (lata 90-te, na komputerze Amiga 2000), zachwycony swobodą jaką oferowała. Bohater może przemieszczać się pomiędzy różnymi systemami gwiezdnymi wykonując najróżniejsze czynności (handel, eksploracja, wydobywanie minerałów, bounty hunting, piractwo). Grafika jak to w tamtych czasach była dość surowa. Być może właśnie możliwości współczesnych komputerów spowodowały, że Braben postanowił projekt odnowić. Ogłosił zamysł na kickstarterze i jakiś czas później (chyba ok. dwóch lat) gra ujrzała światło dzienne, pod nazwą Elite Dangerous. Gram w nią od pół roku (jako beta tester). 16 grudnia miała miejsce oficjalna premiera i jest obecnie dostępna dla wszystkich chętnych.

 

Dlaczego dzielę się tą informacją? Ano dlatego, że pod pewnymi względami jest to gra wyjątkowa. Ekipa postanowiła odtworzyć jak najwierniej Mleczną Drogę. Oczywistym jest, że 90% to fikcja, ale bardzo staranna fikcja. Systemy gwiezdne w najbliższym otoczeniu Ziemi są umiejscowione tak wiernie, że odwiedzając Sol (jak nazywa się nasz ojczysty system) bez trudu rozpoznamy znajome konstelacje na niebie. Do każdej z widocznych gwiazd można dolecieć (doskoczyć przez hiperprzestrzeń). Można zwiedzić wszystkie planety naszego układu, ale niemal każda gwiazda w galaktyce ma system planetarny. Łącznie w grze jest 400 miliardów systemów gwiazdowych. Jeśli kogoś ciekawi jak wygląda nocne niebo z perspektywy Proxima Centauri, Syriusza czy Aldebarana, teraz ma taką możliwość.

 

Co więcej, w Galaktyce zostało odwzorowanych wiele mgławic. Niedawno wróciłem z podróży w okolice Oriona, gdzie zanurzyłem się w WitchHead Nebula i odwiedziłem Flame Nebula. Po drodze natknąłem się na czarną dziurę. Nie widać jej, ale efekt zakrzywienia przestrzeni i soczewki grawitacyjnej został oddany doskonale. Są też białe karły i gwiazdy neutronowe.

 

Grafika jest olśniewająca. Pierścienie gazowych gigantów składają się z drobin kosmicznej materii, pomiędzy którymi można pomykać, uważając jeno, żeby się nie zderzyć. W polu widzenia jest kilkanaście (jeśli nie dziesiąt) tysięcy skalnych lub lodowych odłamków. Za ok. rok będzie można lądować na planetach, a obecnie dokowanie odbywa się na kilku rodzajach doskonale zrobionych stacji kosmicznych.

 

Fizyka lotu do wyboru: system ze wspomaganiem - mało realistyczny - lata się jak samolotem w atmosferze oraz opcja "flight assisst off" dla twardzieli, którzy chcą zmierzyć się ze sterowaniem statkiem kosmicznym za pomocą kilkunastu silniczków manewrowych. Dokowanie na stacji kosmicznej wymaga zgrania ruchu obrotowego statku z rotacją stacji.

 

Gra majątku nie kosztuje, wymagania sprzętowe też nie są jakieś gigantyczne. Jeśli chcecie zanurzyć się w miarę wiernej symulacji Mlecznej Drogi, to teraz macie taką możliwość. Wiedziony ciekawością odbywam teraz wyprawę w kierunku prostopadłym do płaszczyzny Galaktyki, sięgając gwiazd najdalej od niej oddalonych. Niesamowite wrażenie gdy "pod sobą' widzę chmury ramion naszej Mlecznej Drogi, a niebo "powyżej" jest już smoliście czarne, z bardzo nielicznymi, pojedynczymi gwiazdami. Szczerze polecam.

 

Świt nad planetą typu ziemskiego 1196 lat świetlnych od Ziemi. Pierwsza planeta tego typu, jaką odkryłem, po zeskanowaniu ok. 300 systemów. Znajdowałem już planety zdatne do zamieszkania, ale ta jest klasyfikowana jako "earth-like"

Przechwytywanie6.JPG

 

Przechwytywanie7.JPG

Edytowane przez Loki
  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy "Frontier" to było coś...

Tysiące układów gwiezdnych do zwiedzenia, super wrażenia graficzne jak na tamte czasy i ta "grywalność".

A wszystko na dyskietce o pojemności 720 kB

 

Dzięki Loki za ten post! Chyba czas sobie przypomnieć co to gry komputerowe i zapakować na statek parę ton "Live Stock" :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum jest co najmniej dwóch graczy, którzy korzystali z Oculus Rift, ciekaw jestem zwłaszcza opinii pod tym kątem ;) Nie jest to tanie (jeszcze) ale podobno warte zachodu ;)

Hehe, powiem tylko tyle, że jest to absolutnie najlepsze doznanie, jakie może dzisiaj wygenerować nam komputer. Generalnie Oculus Rift DK2 dostarczył mi, jako miłośnikowi astronomii, najbardziej emocjonalnych i epickich doznań w życiu. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to infantylnie, ale przykro mi - tak jest. Czy ktoś może opisać wrażenie patrzenia na Saturna z jego orbity? Ma się ciarki na plecach i łzy w oczach.

 

Sam E:D jest wyjątkowy, a z Oculusem pozwala zrealizować dziecięce marzenie o lataniu w kosmosie. Imersja jest bliska 100%. Problemem Oculusa jest to, że nie da się w żaden sposób opisać/pokazać tego, co przeżywa obserwator w wirtualnej rzeczywistości. Trzeba spróbować.

 

Wersji konsumenckiej Oculusa spodziewamy się w 2 połowie roku (między czerwcem a grudniem). Jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że Oculus zostanie udostępniony konsumentom już w marcu. W temacie gier Elite jest w tej chwili absolutnie najbardziej spektakularnym pokazem tego, co czeka nas w przyszłości wirtualnej rzeczywistości.

 

Ja generalnie odpuściłem sobie tę grę. Mam zbyt poważne zobowiązania życiowe, a ta gra jest w stanie uzależnić :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesowałem się tą grą od jakiegoś roku, na innym forum wątek jest dość obszerny i regularnie uzupełniany o nowości które się pojawiają. Chyba najlepiej grę opisuje jeden z postów który zacytuję (uwaga pisownia oryginalna)

 

 

Może parę słów w temacie smiley.gif

Posiadam od paru miesięcy betę, pograne tak ze dwa tygodnie. Zakończyłem historię jak podczas przelotu i przechwycenia jakiegoś zagubionego cargo ze złotem w pustym systemie skończyło mi się paliwo. Jest opcja wezwania pomocy, pojawił się ship (komputerowy) i zaoferował paliwo. Oczywiście w kieszeni miałem 3$, reszta w cargo + znalezione złoto... (nie wystarczyło kasy)
Wrzuciłem posta na polskim forum, pojawiło się sporo chętnych co by mi to paliwko podrzucili (ciekawe czy tylko to, chociaż to nie EVE, zatem pewnie otrzymałbym pomoc, a nie kopa w dupę grin.gif ). Niestety od tamtej pory się nie logowałem, po logowaniu ze 3 tygodnie temu okazało się, że miałem zresetowane konto i... wyłączyłem.

Parę faktów na temat Elite:

1. Udźwiękowienie: doskonałe. Dźwięki silników, dopalaczy, wszystkiego co dzieje się dookoła jest świetne. Silniki mają swoisty "metaliczny" i "chropowaty" dźwięk. Krztusi się, strzela. Oddaje znakomicie uczucie przyspieszenia. Stacje - zgłaszanie się wieży itp... miód.

2. Grafika: Super. Wprawdzie mam mocnego kompa, którego Elite na pewno nie zarżnie, zatem nie wiem jak z dopracowaniem kodu, jednak chyba jest okej. Nie ma się do czego przyczepić, chociaż paradoksalnie - więcej do oglądania i podziwiania jest w EVE smiley.gif

3. LOT: no i tu pojawia się pierwszy "problem"... kontroler - nie macie prawa odpalić tego na klawiaturze i myszce, włączenie tego na padzie... no samochodówki też są wypas podobno na "gałce" - wiadomo jednak, że musi być kierownica. Tutaj bez porzadnego kontrolera SIĘ NIE OBEJDZIE. Ja posiadam coś takiego:

http://prohardver.hu/dl/cnt/2006-11/1370/set_front_b.jpg

Czyli stary dobry Saitek X52. Chyba niezbędne minimum. Symulacja lotu jest dość rozbudowana, by uzyskać przewagę nad wrogiem potrzebne jest płynne balansowanie mocą silników, przełączanie systemów pomiędzy bronią, capem, a silnikami. Do tego można przełączyć się w tryb, gdzie można rozpędzić się, zrobić zwrot o 180 stopni i lecąc tyłem ostrzeliwać się, do tego dochodzą dopalacze, "kosmiczny orczyk" + boczne silniki manewrowe (można latać bokiem - jak masz czym to obsłużyć). Oczywiście wlot do stacji z takim kontrolerem to poezja. Natychmiast widać, kto męczy się z jakimś żenującym padzikiem... Wystarczy sprawdzić dwie rzeczy: ustawienia w opcjach dotyczących kontrolera - tak z 10-15 stron + poczytać forum, czym ludzie grają. Tutaj zatem szacun - nie ma zmiłuj się. Oczywiście nie będę dywagować nad realizmem tutaj, bo nie o to chodzi.

Zrobiłem też domowy TRACK IR (zakładasz to na głowę i jak obrócisz łeb, to w grze masz to odwzorowane). No całość wymiata... naprawdę warto to zobaczyć i poczuć.

4. Największy problem - ZAWARTOŚĆ.

Polatałem te dwa tygodnie - pomyślałem - taki eve w statku + miłość do starego elite i symulatorów. Zacząłem dziubać grosz do grosza, próbowałem trochę misji (kurier, zabójca). Brałem udział w wielkiej (jak na elite) bitwie - 20 statków + wielki dred z uszkodzonym silnikiem. Raz trafiłem na zgraną ekipę 3 kolesi, którzy wyciągneli mnie z warp i załatwili w pół sekundy. Ale to... tyle smiley.gif Nie problem jest wygenerować miliard światów. Wolę by ich było 100, ale żeby było co robić. Porównując - Eve to po prostu ogromna galeria handlowa w centrum, a Elite to pusty magazyn za miastem... PUSTKIIIIIIIIIIIIIIIII... Można psioczyć na eve z powodu różnych pomysłów, ale udało im się stworzyć naprawdę MEGA złożony tytuł. Oczywiście brawa dla Brabena, ale gra na razie ma duży problem z zawartością.

5. Największy plus Elite - wróciłem do EVE wink.gif

Kończąc (ale się rozpisałem) - celowo nic nie piszę o star citizen, bo dla mnie to gówno, przekręt stulecia i rzecz, która nigdy nie wyjdzie. Przewraca im się w głowach (są na etapie dodawania jakichś... zwierząt (petów), jak już zrobili z tego też strzelankę FPP ostatnio). Braben za parę baniek zrobił gigantyczną robotę i chwała mu za to, bo na rynku posucha. Jednak jeśli teraz nie skupią się na zapełnianiu tej piaskownicy zabawkami, to dzieci po pewnym czasie znudzą się i pójdą bawić się gdzie indziej.

Generalnie - wspierać jak najbardziej, jednak przygotować się na to, że jest to tytuł potrzebujący dopracowania, ale patrząc na to co zrobili do tej pory - chyba nie ma się o co martwić smiley.gif

No....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta gra to sandbox. Wolność i swoboda. Nie każdemu to pasuje. Przeciętny gracz woli być prowadzony za rączkę przez fabułę, a tutaj... rozczarowanie... fabuły nie ma. Jednym gra się spodoba i wciągnie, innych nie. Jak to w życiu. Gram od pół roku i bywały momenty, że mi się przejadło wykonywanie tego samego w kółko Macieja. Zwykle na początku pożąda się nowych statków, broni, lepszego wyposażenia, to i gra skupia się na robieniu kasy. Teraz, gdym jest średnio zamożny, mam stateczek skrojony do eksploracji i eksploruję. Mnie to kręci. Nie zanadto, nie tak, żeby ślęczeć cały dzień przed monitorem, ale godzinkę dziennie Frontierowego świata lubię posmakować i... wirtualnie dotknąć miejsc, które zdarza mi się fotografować.

Nikt z nas nie ma szans odwiedzić np. Veil-a. A tu proszę. Jest. Trzeba się do niego dostać, zajmie to krzynę czasu, ale jest. Można sobie polatać w wodorowych resztkach supernowej. Jest w tym coś magicznego, choć to w pełni wirtualny twór.

Układ Słoneczny jest odtworzony starannie. Mój syn (też giercuje) trafił kiedyś na niezidentyfikowany obiekt, leciał do niego przez półtorej godziny. Okazało się, że to jeden z Voyagerów w swej podróży już w zasadzie pozaukładowej.

 

Na obecną fazę gry trzeba patrzeć w sumie jak na kontynuację Bety. Jest wprawdzie stabilna i w szczegółach dopracowana, ale plany programistów są dalekosiężne. Chcą wykreować uniwersum nie tylko w formie układów gwiezdnych, ale i politycznych i ekonomicznych. Co więcej dynamika społeczna jest tworzona przez graczy. Ekonomia jest również interaktywna. Popyt kreuje podaż, ale ani jedno, ani drugie nie jest niewyczerpane. Niewidzialna ręka rynku dba o porządek i wkrótce wzrost/spadek cen przywraca równowagę.

Ponieważ gra jest online, jeśli będą gracze, będzie rozwijana w zasadzie w nieskończoność. Żyje z tego solidny zespół programistów to i motywacja do pracy solidna. Jak na razie dotrzymali wszystkich "kickstartowych" obietnic więc ufam, że poprowadzą grę w dobrym kierunku i powyższa ocena na podstawie kilku dni spędzonych we wczesnej Becie jest mało miarodajna i (co oczywiste) bardzo subiektywna.

 

 

 

Edytowane przez Loki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EVE to również sandbox, w zasadzie definicja sandboxa.. Ale mniejsza o to, problemem tak ogromnego świata jest jego.. rozmiar. Nie ma możliwości by zaludnić ten świat na tyle gęsto by obfitował w content generowany przez graczy. Na chwilę obecną jest to dobrą sprawę single player w którym niewiele jest do roboty. No nic, zobaczymy jak sobie z tym poradzą i jak się ten projekt rozwinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając grywalność tej produkcji (nie grałem, więc się nie wypowiem), to obserwuję, że wiele gier startujący na Kickstarterze rozwija się w dziwnym trybie. W normalnym studiu producenci najpierw ją tworzą, a jak jest gotowa, to ją wydawają. Na KS często nie dość, że płacimy za taką grę więcej, niż standardowo kosztują popularne tytuły, to dodatkowo zazwyczaj gramy w zabugowaną betę. Potem są trzy drogi rozwoju:

1. Projekt upada i tracimy kasę

2. Gra jest rozwijana poza Kickstarterem, ale w strasznie ślimaczym tempie, więc przez długi czas gramy w niedopracowaną wersję gry, często przez przerost ambicji nad możliwościami twórców.

3. Czasem się pewnie zdarzy, że gra startuje normalnie.

Z tego, co zdążyłem się już wcześniej dowiedzieć, to Elite jest tym drugim typem. Pomysł jest świetny, ale devi za bardzo kombinują. Zamiast podejść do sprawy po ludzku, czyli dopracować produkt, zrobić oficjalną premierę i dalej pracować nad rozbudową, to mamy gigantyczny świat i w zasadzie tyle.

Jako zapalony gracz jest to coś, w co chciałbym zagrać, jednak wydawanie 50 euro w tym momencie jest dla mnie lekką przesadą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie odwrotnie. Elite to przebiśnieg nowej generacji gier, które - być może - będą rozwijane "wiecznie". Ta gra nie ma horyzontu i w tej chwili jej roadmap jest na kilka lat do przodu. To pozwala zbudować światy nie znane wcześniej w historii gier. W normalnym trybie deweloper jest zmuszony zmieścić się w określonym czasie. W przyszłości, dzięki tzw. chmurze, gra będzie mogła ewoluować nieustannie. Póki co, tak jest dokładnie z ED. Takie produkcje tworzy się latami, a w między czasie zmienia się technologia, wymagania, etc.

 

Jak już ktoś wspomniał, w tej chwili studio pracuje na m.in. lądowaniem na planetach. To zmieni grę totalnie.

 

 

Landing / driving / prospecting on airless rocky planets, moons & asteroids
Walking around interiors and combative boarding of other ships
Combat and other interactions with other players and AIs in the internal areas of star ports
Accessing richly detailed planetary surfaces
Availability of giant ‘executive control’ ships to players

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Gra jest rozwijana poza Kickstarterem, ale w strasznie ślimaczym tempie, więc przez długi czas gramy w niedopracowaną wersję gry, często przez przerost ambicji nad możliwościami twórców.

 

Z tego, co zdążyłem się już wcześniej dowiedzieć, to Elite jest tym drugim typem.

 

Jest dokładnie odwrotnie. Elite to przebiśnieg nowej generacji gier, które - być może - będą rozwijane "wiecznie". Ta gra nie ma horyzontu i w tej chwili jej roadmap jest na kilka lat do przodu.

 

w gruncie rzeczy macie to samo zdanie :flirt:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezupełnie. Iluvatar wyraża się raczej o ogólnej jakości (niedopracowaniu, rozciąganiu produkcji, oddawaniu "nieskończonego produktu). Ja zaś mówię o jego ewolucji, a nie "dopracowywaniu". W przypadku takich gier jak Elite mówimy tu o rozbudowie gry o zupełnie nowe rzeczy, a nie walkę z podstawą. W tej chwili Elite można traktować jako gotowy produkt, który kiedyś byłby spakowany w pudełko i sprzedawany. Tak się jednak nie stanie, bo gra jest cały czas rozbudowywana. I tak będzie aż do jej śmierci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.