Skocz do zawartości

Chmury do góry nogami


Darek_B

Rekomendowane odpowiedzi

No, to widziałem już chmury z dwóch stron :mrgreen:

A tak na serio to zdjęcia bardzo ciekawe, nie często się ogląda takie widoki (nie dotyczy Aquarius'a :wink: )

Zgadza się Jurek na Kudłaczach oglądał fotki bez zdziwienia ,widzi je przeciaż na co dzień. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największe emocje w locie są gdy siedzi się trochę przed silnikiem a samolot wpadnie w turbulencje , gdy spojrzałem jak "wykręca" skrzydła a silnik lata tam i z powrotem na "ekranie" to adrenalina o mało gardła mi nie złamała :mrgreen: Żołądek miałem na ramieniu ale przeżycie było niesamowite.

Ja uwielbiam takie latanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys lecialem boeingiem 767 Kenya Airways. Nad Londynem samolot wlasnie wchodzil w holding, przechylil sie mocno i w tym momencie nastapil silny wstrzas i glosny trzask, a samolot troche stracil wysokosc. Trwalo to krotko, ale wrazenie bylo malo przyjemne, zwlaszca ze niektorzy zaczynali juz krzyczec.

Ale to nic. Moj kumpel startowal kiedys z Harare starym 707 linii Air Zimbabwe (dumnie brzmi), kiedy zapalil sie silnik. Mowi mi: normalnie siedze, patrze w okno, a z silnika leca iskry i plomienie. Oczywiscie nic sie nie stalo, samolot wykonal krag i wyladowal :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest dopbre w lataniu samolotem...jak już jest wypadek to wszyscy giną...no czasem ktoś przeżyje...kiedyś na Discovery był dokument że babka...czy facet przeżył wypadek lotniczy...samolot spadł z 10 000 stóp...nie chce mi się w to wierzyć :? w każdym razie największym dla mnie stresem jest jak jadę samochodem z moją mamą...nigdy nie wiem co może się zdarzyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest dopbre w lataniu samolotem...jak już jest wypadek to wszyscy giną...

No rzeczywiscie, to jest bardzo dobre w lataniu :wink:

 

kiedyś na Discovery był dokument że babka...czy facet przeżył wypadek lotniczy...samolot spadł z 10 000 stóp...nie chce mi się w to wierzyć

Takie dziwy sie zdarzaja. Np w czasie II wojny pewien angielski lotnik w czasie misji nad Niemcami musial skakac z plonacego bombowca bez spadochronu, z wysokosci kilku kilometrow, i nic mu sie nie stalo :shock: Spadajac zeslizgnal sie wzdluz wysokiego swierku, potem po osniezonym stoku i utkwil w zaspie. To sie nazywa fart! Niemcy gdy go zlapali chcieli go rozstrzelac, gdyz mysleli, ze jest szpiegiem, ale w jakis sposob udowodnil im, ze jednak spadl bez spadochronu, i tym sposobem trafil do obozu jenieckiego.

Albo takie kuriozum. W 1985 w Japonii spadl Boeing 747 z 524 osobami na pokladzie. Kiedy po 12 godzinach na miejsce dotarli ratownicy, sciagneli z drzewa dziewczynke, ktora doznala tylko otarc i potluczen. Oprocz niej przezyly tylko 3 osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to nie miałem okazji lecieć. Ale marze o jakiejś fajnej akcji w locie w samolocie

Wiesz zależy o jakich akcjach mówisz :wink: Ja miałem przyjemność lecieć na Krym w czasach jak dopiero co ZSRR przestawało formalnie istnieć. Kto leciał to wie jaką wspaniała flotę miał wtedy Aerofłot :mrgreen:

Powiedzmy że strach się bać i w moim przypadku to nawet przy słoneczku i bezchmournym niebie to skrzydła łopotały a silnik rzęził jakby miał zaraz odpaść itd :lol: Zamierzchłe to czasy już są więc na koniec zacytuję hasło reklamowe ww linii lotniczych kiedy to wchodziły na kapitalistyczny rynek "Nie uśmiechamy się bo z powagą troszczymy się o wasze bezpieczeństwo" :mrgreen:

Ja wymiękam...zwłaszcza kiedy sobie przypomnę tego Ił86 co spokojnie mógł wspominać jak to w 62-gim roku...a był rok 1993 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ił 86 został oblatany w 1976 roku, więc nie jest starą konstrukcją. Inna sprawa, że napędzają go przedpotopowe radzieckie silniki, niezwykle głośne i paliwożerne. Zresztą właśnie silniki zawsze były piętą achillesową wszystkich ruskich samolotów, cywilnych i wojskowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ten wypadek o którym wspominał Konrad to byla to stiułardesa (nie wiem jak się to piszę a nie chcę mi się sprawdzać, chyba przez "w" :wink: ) która skryła się chyba w tylniej częsci samolotu i jako jedyna przeżyła, a dzięki temu że samolot ześlizgnął się po zboczu góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Ja to nie miałem okazji lecieć. Ale marze o jakiejś fajnej akcji w locie w samolocie

Wiesz zależy o jakich akcjach mówisz :wink: Ja miałem przyjemność lecieć na Krym w czasach jak dopiero co ZSRR przestawało formalnie istnieć. Kto leciał to wie jaką wspaniała flotę miał wtedy Aerofłot :mrgreen:

Powiedzmy że strach się bać i w moim przypadku to nawet przy słoneczku i bezchmournym niebie to skrzydła łopotały a silnik rzęził jakby miał zaraz odpaść itd :lol: Zamierzchłe to czasy już są więc na koniec zacytuję hasło reklamowe ww linii lotniczych kiedy to wchodziły na kapitalistyczny rynek "Nie uśmiechamy się bo z powagą troszczymy się o wasze bezpieczeństwo" :mrgreen:

Ja wymiękam...zwłaszcza kiedy sobie przypomnę tego Ił86 co spokojnie mógł wspominać jak to w 62-gim roku...a był rok 1993 :D

Też leciałem na Krym, cudny widok na morze przy podejściu do Symferopola.

 

Starocia to byly TU-134A.

 

A w każdym samolocie - lepiej nie patrzeć na skrzydła w momencie lądowania.

 

Kiedyś lot z Mineralnych Wód do Moskwy - IŁ-86.

Na lotnisku odlot się spóźniał już ponad 30 minut bo stewardessie w liczeniu wychodziło że jest za dużo pasażerów. Ale kapitan w końcu zadecydował - jeden więcej - nie problem, lecimy. I nadal nic... wreszcie po dalszym kwadransie włazi do kabiny jakiś robotnik w zaciuchanym kombinezonie, z brezentową torbą z narzędziami ślusarskimi, znika w kabinie pilotów. Po kwadransie wychodzi, opuszcza samolot i... wyruszamy :)

Z sowiecką techniką poradziłby sobie i Pan Prezydent L.W. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CUDNY EFEKT:

Z Salonik startowałem AIRBUSEM A-320 przed wschodem słońca. I... miałem przyjemność obejrzeć WSCHÓD W EKSPRESOWYM TEMPIE! To było baaaaardzo piękne, przyspieszone jak na video, zjawisko! :Cheers:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też dorzucę coś, co mi bardzo utkwiło w pamięci. Obudziłem się po kilku godzinach niewygodnego snu w fotelu, naokoło ciemno, wszyscy śpią. To był lot z Singapuru do Melbourne, wczesny, jeszcze zupełnie ciemny ranek, 11 km gdzieś nad Wielką Pustynią Piaszczystą w Australii. Za oknem Wenus błyszczała jak jasna latarnia, nigdy wcześniej ani później nie widziałem takiej jasnej Wenus. Koło Wenus Księżyc po ostatniej kwadrze i całe mrowie gwiazd tak wywalonych do góry nogami, że aż trudno się połapać o co chodzi.

W dole zamiast piachu gruba pokrywa chmur burzowych rozświetlanych co chwila błyskawicami. Miałem niezłego farta, na tym terenie burze z piorunami zdarzają się raz na parę lat. Co mogę powiedzieć, trudno się czasem nie zachwycić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.