Skocz do zawartości

[APOD] Siła z pustego Wszechświata: Efekt Casimira


Paether

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi chyba o dwie sprawy naraz. Z jednej strony mechanika kwantowa wiedzie do wniosku, i on się potwierdza, że w całkowicie pustej przestrzeni mimo wszystko pojawiają się czasem cząstki (i ich antycząstki) i zwykle zaraz zanikają ale mogą (zatem) niekiedy poruszyć mikroskopijną kuleczkę, która inaczej leżałaby nieruchomo. Z drugiej strony wiemy że istnieje tajemnicza ciemna energia przeciwdziałająca temu, żeby wszystko zapadło się grawitacyjnie ponownie do prawie punktu jak było to ponad 17 mld lat temu. Jak rozumiem ta ciemna energia jest jakąś analogią do tej energii co rzeczywiście "z niczego" porusza mikroskopijne kuleczki w takich czy innych eksperymentach.

Czy ciemna energia ma bezpośredni związek z cząstkami pojawiającymi się znikąd - tego nie jestem pewien? :unsure:

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt Casimira to jedno, ale opis, że „dowodzi”, jest chyba trochę na wyrost. Z jednej strony

 

 

the ball moves toward a smooth plate in response to energy fluctuations in the vacuum of empty space

 

 

ale o Ciemnej Energii:

 

 

 

Today, evidence indicates that most of the energy density in the universe is in an unknown form dubbed dark energy. The form and genesis of dark energy is almost completely unknown, but postulated as related to vacuum fluctuations similar to the Casimir Effect but generated somehow by space itself.

 

 

 

czyli na razie tylko uważa się, że jest podobnej natury co ten Kazek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może dobrze byłoby zwrócić uwagę, iż efekt Casimira ma co najmniej 3 wyjaśnienia , z czego przynajmniej jedno zupełnie nie nawiązuje do mechaniki kwantowej. (wiedza z angielskiej wikipedii).

Co więcej, już w temacie związanym z kwantowymi fluktuacjami ograniczającymi rozdzielczość widzenia najdalszych zakątków wszechświata sygnalizowane było, iż naiwne łączenie ze sobą energii próżni (związanej właśnie z tworzeniem się par wirtualnych cząstek odpowiedzialnych za efekt Casimira) oraz "ciemnej energii" odpowiedzialnej za rozszerzanie się Wszechświata (jak mniemamy) prowadzi do niezgodności teorii z pomiarami na epicką skalę: ponad 100 rzędów wielkości. Dlatego osobiście uważam wnioski wyciągane przez autorów APOD-a za co najmniej pochopne.

Pozdrawiam!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem to tak. Kwantowy efekt Casimira związany jest z zasadą nieoznaczoności. W doskonałej próżni, gdyby nie ta podstawowa cecha przyrody, moglibyśmy dokładnie wyzerować wartości pól kwantowych odpowiedzialnych za znane nam oddziaływania. Jednak jest to niemożliwe i próżnię wypełnia "piana kwantowa" powstająca z wirtualnych par cząstka-antycząstka. Pary te szybko anihilują. Zauważmy, że np. kwanty pola elektromagnetycznego mogą być izolowane przez przewodzące płytki makroskopowego przyrządu pomiarowego. Kwantom tym odpowiada jakaś fala, zgodnie z prostym równaniem E=hv. Jeżeli weźmiemy dwie takie płytki i zbliżymy je odpowiednio blisko, to ograniczymy tam miejsce dla fal o większej długości. Wobec tego nastąpi nadwyżka ciśnienia cząstek oddziałujących z "zewnątrz" - to jest efekt Casimira. Jednak jeżeli istnieją wirtualne grawitony, to efekt ich oddziaływania może być obserwowany w skali kosmologicznej - grawitacja może wywierać ciśnienie tylko na ograniczony czasoprzestrzennie Wszechświat, dając efekt ciemnej energii. Z jednej strony mamy więc normalną grawitację, z drugiej ciśnienie ( ujemne jako składowe lambda w OTW) wynikające z zastosowania zasady nieoznaczoności dla pól grawitacyjnych.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

efekt Casimira nie ma nic wspólnego z ciemną energią. To efekt związany z oddziaływaniem elektromagnetycznym ... a przynajmniej tak twierdzi jego pomysłodawca ;)

 

pozdrawiam

 

Tak ten efekt (Casimira) mierzony jest dla pola elektromagnetycznego - z przyczyn jakie opisałem. Ale zasadę, która leży u jego podstawy można uogólnić na inne oddziaływania - jeżeli tylko można je "izolować". Wirtualne grawitony działałyby jak ujemne ciśnienie, a więc ujemna grawitacja.

Jasne, że efekt Casimira nie ma nic wspólnego z ciemną energią, ale opisany tu "efekt ryszardo" - o, to już zupełnie co innego!..:)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby efekt Casimira zadziałał potrzebne jest długozasięgowe pole wektorowe. Znamy 2 takie pola: grawitację i elektromagnetyzm. Grawitacja ma jednak 2 wady, które ją dyskwalifikują. Po pierwsze nie da się jej "ekranować", a po drugie działa tylko przyciągająco więc nawet gdyby udało się w jakiś sposób ją ekranować to takie płyty nie przyciągałyby się ale odpychały

 

podobne zjawisko znane jest od tysiącleci (w skali makro) i to ono było inspiracją dla Casimira (w skali mikro) i dlatego ten efekt nie został od razu odrzucony pomimo braku dowodów. Chodzi oczywiście o "przyciąganie" statków do nabrzeża portowego. Fale pomiędzy statkiem, a nabrzeżem mają ściśle określoną długość i niewielką amplitudę, natomiast fale od strony morza lub jeziora mogą mieć wiele różnych długości i amplitud więc z większą siłą oddziałują na burtę statku niż fale od strony brzegu. Powoduje to "dociskanie" statku w kierunku brzegu czyli efektywnie działa to jak przyciąganie. Jest to możliwe ponieważ mamy tu do czynienia z oddziaływaniem długozasięgowym, o ukierunkowanym działaniu (odpychającym), które jest ekranowanie przez statek

 

pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby efekt Casimira zadziałał potrzebne jest długozasięgowe pole wektorowe. Znamy 2 takie pola: grawitację i elektromagnetyzm. Grawitacja ma jednak 2 wady, które ją dyskwalifikują. Po pierwsze nie da się jej "ekranować", a po drugie działa tylko przyciągająco więc nawet gdyby udało się w jakiś sposób ją ekranować to takie płyty nie przyciągałyby się ale odpychały

 

podobne zjawisko znane jest od tysiącleci (w skali makro) i to ono było inspiracją dla Casimira (w skali mikro) i dlatego ten efekt nie został od razu odrzucony pomimo braku dowodów. Chodzi oczywiście o "przyciąganie" statków do nabrzeża portowego. Fale pomiędzy statkiem, a nabrzeżem mają ściśle określoną długość i niewielką amplitudę, natomiast fale od strony morza lub jeziora mogą mieć wiele różnych długości i amplitud więc z większą siłą oddziałują na burtę statku niż fale od strony brzegu. Powoduje to "dociskanie" statku w kierunku brzegu czyli efektywnie działa to jak przyciąganie. Jest to możliwe ponieważ mamy tu do czynienia z oddziaływaniem długozasięgowym, o ukierunkowanym działaniu (odpychającym), które jest ekranowanie przez statek

 

pozdrawiam

 

No właśnie o to mi chodzi. Efekt dla grawitacji jest odpychający ( dwa razy o tym pisałem), a wirtualne grawitony "ekranuje" cała czasoprzestrzeń. Zresztą tutaj inaczej to działa niż w EM. Spróbuję to policzyć, ale łatwo nie będzie, nie ma kwantowej teorii grawitacji.

W każdym razie efekt powinien być zbliżony do ciemnej energii, tj. niezależny od rozmiarów wszechświata. Ważne aby czasoprzestrzeń miała jakiś brzeg. Być może wyjaśniamy właśnie czym jest ciemna energia! :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój tok myślenia sprowadza się - jak rozumiem - do stwierdzenia, iż "próżnia" otaczająca wszechświat przeciwstawiona "ciśnieniu" w jego wnętrzu, pochodzącym od grawitonów, wywiera "ujemne ciśnienie" na brzeg czasoprzestrzeni i "rozpycha" ją tak, jak rozdymany jest balon meteorologiczny na dużej wysokości, w obecności niższego ciśnienia atmosferycznego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój tok myślenia sprowadza się - jak rozumiem - do stwierdzenia, iż "próżnia" otaczająca wszechświat przeciwstawiona "ciśnieniu" w jego wnętrzu, pochodzącym od grawitonów, wywiera "ujemne ciśnienie" na brzeg czasoprzestrzeni i "rozpycha" ją tak, jak rozdymany jest balon meteorologiczny na dużej wysokości, w obecności niższego ciśnienia atmosferycznego?

 

Nie to nie tak, chociaż jeśli mamy sobie coś wyobrażać to czemu nie - chociaż lepiej myśleć o powierzchni balonu bez "zewnętrza" i "wnętrza". Spróbuję obliczyć ten wkład ciśnienia od wirtualnych grawitonów do równań OTW i zobaczyć co będzie. Ale potrzebuję na to trochę czasu...( nie wiem ile.. :))

P.S.

Napisałem coś o brzegu czasoprzestrzeni, ale można sobie wyobrazić czasoprzestrzeń bez brzegu też nadającą się do tego modelu, trzeba tylko zapisać (dynamiczną) metrykę , aby spełniała pewne warunki - wiem do czego zmierzać - ale czy się uda to nie mam pojęcia. Bardzo dużo czasu minęło od kiedy ostatnio coś liczyłem w tej materii.

Edytowane przez ryszardo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo sceptyczny pod tym względem.

Po pierwsze raczej nie mamy tu sytuacji ograniczonej przestrzeni, tj. analogii do przestrzeni między okładkami kondensatora odróżnialnej od przestrzeni poza okładkami.
Wszechświat nie jest pomiędzy żadnymi okładkami, nie ma okładek w ogóle. Dla mnie to poważny zarzut.

Po drugie: powtarzany przeze mnie wielokrotnie absurdalnie gigantyczny (+100 rzędów wielkości) rozdźwięk pomiędzy teorią a pomiarami w próbach manipulowania stałą kosmologiczną na podstawie kwantowej teorii pola. Wrzucanie grawitonów do tak dziurawej koncepcji raczej jej nie załata.

Po trzecie:

Wirtualne grawitony działałyby jak ujemne ciśnienie, a więc ujemna grawitacja.

Skąd ten wniosek?

Wirtualne grawitony miałyby mieć ujemną masę?

Nie widzę wielkiego rozróżnienia pomiędzy efektem Casimira dla oddziaływań EM a grawitacją.

Z tego, co wnioskuję nt. tego efektu to jest on powodowany przez ograniczenie pewnych możliwych długości fali, a zatem pewien limit na gęstość energii pomiędzy przysłowiowymi okładkami przewodnika. Gęstość energii próżni jest mniejsza pomiędzy okładkami a większa poza nimi, dlatego efektywna siła zbliża okładki do siebie. Jedyne wymaganie - jak się wydaje - to falowa natura wirtualnych cząstek oraz obowiązująca zasada nieoznaczoności. Grawitacja, EM, oddziaływania silne lub słabe - nie widzę specjalnej różnicy.

Ale, może, mylę się, jak to już wiele razy się zdarzało? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie się trochę zagalopowałem w ferworze dyskusji

 

raczej nie

wnioski całkiem słuszne choć nie rozumiem potrzeby istnienia brzegu Wszechświata

niepokoi mnie tylko jedna sprawa: dlaczego arbitralnie wybrałeś grawitony jako jedyne cząstki wirtualne, które mogą wywołać efekt podobny do ciemnej energii? Wszystkie cząstki wirtualne powinny działać w ten sposób ... zresztą takie obliczenia już przeprowadzono ale gęstość energii tych cząstek jest ponad 100 rzędów wielkości większa niż występuje w rzeczywistości

 

 

Nie widzę wielkiego rozróżnienia pomiędzy efektem Casimira dla oddziaływań EM a grawitacją.

Z tego, co wnioskuję nt. tego efektu to jest on powodowany przez ograniczenie pewnych możliwych długości fali, a zatem pewien limit na gęstość energii pomiędzy przysłowiowymi okładkami przewodnika. Gęstość energii próżni jest mniejsza pomiędzy okładkami a większa poza nimi, dlatego efektywna siła zbliża okładki do siebie. Jedyne wymaganie - jak się wydaje - to falowa natura wirtualnych cząstek oraz obowiązująca zasada nieoznaczoności. Grawitacja, EM, oddziaływania silne lub słabe - nie widzę specjalnej różnicy.

 

jak sam zauważyłeś gęstość energii musi być różna po obu stronach przewodnika. Z jednej strony mamy ograniczenie przestrzenne, a z drugiej oddziałuje cała reszta Wszechświata. Dla grawitacji nie uda się tego uzyskać ponieważ przenika ona przez płyty więc z obu stron jest taka sama (przewodniki ekranują pole elektromagnetyczne więc gęstość energii po obu ich stronach może być różna). W przypadku oddziaływań słabych i silnych ich zasięg działania jest mniejszy od protonu więc ta cała reszta Wszechświata w rzeczywistości jest ograniczona do rozmiarów 1000 razy mniejszych od rozmiarów atomów (które zależą od rozmiarów orbit elektronów). Elektrony jak wiemy nie oddziałują silnie. Co prawda oddziałują słabo ale mają też ładunek elektryczny więc przede wszystkim podlegają oddziaływaniom elektromagnetycznym, które dominują nad oddziaływaniami słabymi. Z tych powodów efekt Casimira działa tylko z elektromagnetyzmem

 

pozdrawiam

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

raczej nie

wnioski całkiem słuszne choć nie rozumiem potrzeby istnienia brzegu Wszechświata

niepokoi mnie tylko jedna sprawa: dlaczego arbitralnie wybrałeś grawitony jako jedyne cząstki wirtualne, które mogą wywołać efekt podobny do ciemnej energii? Wszystkie cząstki wirtualne powinny działać w ten sposób ... zresztą takie obliczenia już przeprowadzono ale gęstość energii tych cząstek jest ponad 100 rzędów wielkości większa niż występuje w rzeczywistości

 

 

 

 

Brzeg Wszechświata nie jest konieczny, można pewnie zastosować dynamiczną metrykę zapobiegającą "wyciekaniu" ciśnienia jeżeli nie ma osobliwości. Dlaczego grawitacja? Taka intuicja związana z hierarchią, może ten czynnik 100 w wykładniku zniknie...Ale cóż - intuicji tutaj trzeba się wystrzegać.

 

Pozdrawiam.

 

P.S.

Kwestia "wyciekania" ciśnienia - w klasycznym podejściu to do osobliwości, jeżeli Wszechświat jest np. braną to tak jak właśnie z grawitacją w tym podejściu. Ale być może w ogóle nie ma tu problemu i zwykła "gładka" rozmaitość wystarczy. Tak, zacznę od klasycznej rozmaitości bez brzegów. Dzięki za tę uwagę,

Edytowane przez ryszardo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Z tych powodów efekt Casimira działa tylko z elektromagnetyzmem

 

pozdrawiam

Rozumiem, że znaczy to tyle, że jedynie dla elektromagnetyzmu możemy wymyślić sensowne "okładki" tj. ograniczenie przestrzeni.

Gdyby dysponować podobnie skutecznymi metodami na ograniczenie przestrzeni dla reszty oddziaływań, to efekt analogiczny do efektu Casimira tudzież do zachowania łodzi przy brzegu mógłby występować także dla nich.

 

W przypadku grawitacji i Wszechświata nie ma sensownego ograniczenia, więc nie ma różnicy ciśnień ani, bardziej ogólnie, gęstości energii (no bo między czym a czym?).

 

Widzę, że mieszają się dwie rzeczy.

ryszardo wydaje się, że mówi o efekcie Casimira dla grawitacji na obszarze całego wszechświata, który efektywnie wprowadza siłę rozpychającą go - ciemną energię.

Wydaje się to niemożliwe ze względu na a) brak brzegu i ogólnie rozróżnienia wnętrze - zewnętrze, B) przyciągający charakter grawitacji

 

Zbyt mówi o samej koncepcji włączenia gęstości energii próżni do stałej kosmologicznej, i jak słusznie zauważa, koncepcja ta jest w tym momencie całkowicie błędna (100 rzędów wielkości).

 

Niestety, wydaje mi się, że jakiekolwiek kalkulacje ryszarda związane z jego koncepcją wszechświatowego efektu Casimira wymagałyby rozwiązania najpierw problemów wynikających ze wspomnianej przez Zbyta rozbieżności. Dlatego nie widzę tu większej przyszłości, chyba, że policzony tak efekt Casimira (mający skutek nie rozpychający, a przyciągający) niwelowałby energię próżni do wartości zgodnych z pomiarami. Nie ukrywam, byłby to ciekawy wynik.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

 

 

 

(...) gęstość energii musi być różna po obu stronach przewodnika. Z jednej strony mamy ograniczenie przestrzenne, a z drugiej oddziałuje cała reszta Wszechświata. Dla grawitacji nie uda się tego uzyskać ponieważ przenika ona przez płyty więc z obu stron jest taka sama (przewodniki ekranują pole elektromagnetyczne więc gęstość energii po obu ich stronach może być różna) (...).

 

 

Witam,

Wydaje się to niezwykle interesujące. Dlaczego nie można przyjąć , że dla grawitacji ekranem jest sama masa? Przecież tak naprawdę żródłem pola grawitacyjnego nie jest punkt tylko objętość. Wewnątrz niej pole jest zero. Czy nie ma tutaj analogii z polem e-m? Druga rzecz: rejestracja "fal grawitacyjnych". Czy dwie, blisko krążące wokół siebie masy nie stanowią rezonatora dla fal grawitacyjnych? Może to grawitacyjna analogia do efektu Casimira dla e-m jest odpowiedzialna za przyciąganie mas. Wtedy może mogłaby być tak słaba w stosunku do innych oddziaływań - dokładnie tak, jak obserwujemy.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródłem "pola" grawitacyjnego w Ogólnej Teorii Względności jest rozkład energii. Nie jest to ani punkt, ani objętość, a tensor przyjmujący określone wartości w różnych miejscach czasoprzestrzeni.

Wg OTW nie ma "wnętrza" źródła pola, bo nie ma w ogóle pola jako takiego. Jest tylko czasoprzestrzeń i jej właściwości geometryczne.

W tym podejściu działanie siły grawitacji jest efektem poruszania się w zakrzywionej czasoprzestrzeni, a odczuwalna "siła pola grawitacyjnego" jest analogiczna do "siły" odczuwalnej przez pasażerów samochodu wchodzącego w ostry zakręt. Zdanie "pole jest zero" znaczyłoby: krzywizna jest równa zero w pewnym punkcie. Ale nie ma to znaczenia dla fali grawitacyjnej, bo ona niejako "nakłada się" na istniejącą już przestrzeń, obojętnie czy zakrzywioną czy płaską.

 

To wszystko powoduje, że - moim zdaniem - nie można tak łatwo określić masy jako ekranu dla grawitacji czy też dla fal grawitacyjnych.

 

Rezonator? Brzmi bardzo ciekawie. Daję głowę, że jakiś rodzaj takiego efektu zachodzi.

Niestety, bardzo trudno to policzyć, bo w ogólności mówimy o efektach nieliniowych, do tego w czterech wymiarach, więc szalenie skomplikowanych obliczeniowo. Trzeba by oprzeć się o eksperyment... dwie obracające się masy mogłyby zwiększać czas obrotu wyłapując fale od gwiazd, które zwalniają poprzez ich emisję... To ciekawy pomysł, naprawdę!

 

Nie brnąłbym natomiast w grawitacyjną analogię efektu Casimira i zastępowanie grawitacji czymś jeszcze bardziej skomplikowanym. Moim zdaniem geometryczne sformułowanie grawitacji jest na tyle proste, dokładne, zgodne z doświadcz eniem a przez to przekonujące, zwłaszcza po odkryciu fal grawitacyjnych, że nie brnąłbym w zastępstwa bardziej skomplikowanymi efektami. Prędzej próbowałbym dokonać geometryzacji pola EM, czyli w drugą stronę. Nie ukrywam, że mam kilka pomysłów, ale nie mogę zdradzić, bo będę musiał dzielić się Noblem :laughbounce2::rofl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Druga rzecz- argumenty o nie brnięciu w grawitacyjną analogię efektu Casimira chwilowo do mnie trafily :-). Ale juz przestaly :-). Mam pytanko na ktore odpowiedzi nie znalazlem. Jaki jest mechanizm oddzialywania masy (w ogolnym sensie - energii) na metrykę czasoprzestrzeni? OTW to tylko model, ladnie sie w nim liczy pewne szczegolne przypadki, ale CO odkształca tę piękną siatkę punktów modelowo rozpiętą na fizycznej przestrzeni? Od razu mówię  że analogia z rozpietą tkaniną i kulkami jest o d.....użo za bardzo uproszczona, wrecz fałszywa, bo w rzeczywistej przestrzeni nie działa żadna zakulisowa siła jak w tej analogii. A wyobraźmy sobie przestrzeń wypełnioną nieskonczenie zinterferowanymi falami przemieszczeniowymi czyli grawitacyjnymi o pełnym spektrum dlugości. I w to srodowisko wstawiamy dosc blisko siebie dwie masy zawarte, tu się uprę , każda w pewnej objetosci (gęstosc materii/energii). I co się zacznie dziać?? Może jednak mały dryf ku sobie zgodnie z odwrotnoscia kwadratow i Newton się kłania? ;-). Jednoczesnie siatka interferujacych fal bylaby ta juz relatywna, przestrzenia z OTW? Uff, mam nadzieję ze nie zanudzilem :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, SOLO napisał:

Druga rzecz- argumenty o nie brnięciu w grawitacyjną analogię efektu Casimira chwilowo do mnie trafily :-). Ale juz przestaly :-). Mam pytanko na ktore odpowiedzi nie znalazlem. Jaki jest mechanizm oddzialywania masy (w ogolnym sensie - energii) na metrykę czasoprzestrzeni? OTW to tylko model, ladnie sie w nim liczy pewne szczegolne przypadki, ale CO odkształca tę piękną siatkę punktów modelowo rozpiętą na fizycznej przestrzeni? Od razu mówię  że analogia z rozpietą tkaniną i kulkami jest o d.....użo za bardzo uproszczona, wrecz fałszywa, bo w rzeczywistej przestrzeni nie działa żadna zakulisowa siła jak w tej analogii. A wyobraźmy sobie przestrzeń wypełnioną nieskonczenie zinterferowanymi falami przemieszczeniowymi czyli grawitacyjnymi o pełnym spektrum dlugości. I w to srodowisko wstawiamy dosc blisko siebie dwie masy zawarte, tu się uprę , każda w pewnej objetosci (gęstosc materii/energii). I co się zacznie dziać?? Może jednak mały dryf ku sobie zgodnie z odwrotnoscia kwadratow i Newton się kłania? ;-). Jednoczesnie siatka interferujacych fal bylaby ta juz relatywna, przestrzenia z OTW? Uff, mam nadzieję ze nie zanudzilem :-).

Fajny przykład, może trzeba sobie to przeliczyć? :)

 

Przypominam jedną kwestię: grawitacji nie da się ekranować (jakoś nie do końca wyobrażam sobie czym, ale może już wyobraźnia szwankuje). W sensie: wszystko fajnie,  tylko nie wiem, dlaczego między ciałami miałoby nie być wszystkich dostępnych długości fali? Jest jakieś rozwiązanie OTW gwarantujące brak pola w danej objętości? To kluczowa luka w Twoim pomyśle, o czym cały czas było tutaj wałkowane, z tego co pamiętam.

 

pozdrawiam.

 

PS

Fale grawitacyjne nie rozchodzą się w przestrzeni, ani jej nie wypełniają. To one są przestrzenią. Nie bardzo mają się od czego odbić... Obecność masy doda do tej przestrzeni trochę krzywizny, ale na pewno nie zadziała jak ekran.

 

 

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.