Czy istnieją Duchy ?

[lemarc]

Dlatego nie spodziewam się że życie podobne ziemskiemu to prawidłowość we Wszechświecie, ponieważ materia nie posiada cech stwórcy, a więc nie posiada świadomości, celu, woli, ani planu i nawet przez eony czasu niczego sama z siebie nie skleci. To przymioty Stwórcy. Trzeba to sobie wreszcie uświadomić i nie słuchać natrętnej propagandy ewolucjonistów, którzy używając specyficznego stylu, przypisują gatunkom możliwości autoewolucyjne w określonym kierunku (wystarczy tylko żeby krowa przez sto tysięcy pokoleń myślała o lataniu, a wyrosna jej skrzydła), natomiast unikaja problemu pra-przyczyny, ktory ich przerasta. Sądzę więc że życie istnieje z woli Swórcy. To prostrze rozwiązanie, które może tłumaczyć istnienie świata duchów, oraz zapewne i manifestacji UFO.

Edytowane 28 Sierpnia 2005 przez lemarc

[Gość zbig]

W/g mojego odczucia materia posiada cos w rodzaju swiadomosci, jest nam uległa czy oporna .Nie w sensie, ze ją fizycznie prztwarzamy, ale bez fizycznej ingerencji dostosowuje sie do naszych oczekiwań czy potrzeb. Może to sami wpływamy na materię, ale ona jako twór martwy bez nawet w znikomej części tego co przypisujemy zywym nie mogła by nam ulegać . Może to, że ktoś pracował nad nią już zostawia w niej jakiś ślad .

[Rothbard]

Dlatego nie spodziewam się że życie podobne ziemskiemu to prawidłowość we Wszechświecie, ponieważ materia nie posiada cech stwórcy, a więc nie posiada świadomości, celu, woli, ani planu i nawet przez eony czasu niczego sama z siebie nie skleci. To przymioty Stwórcy. Trzeba to sobie wreszcie uświadomić i nie słuchać natrętnej propagandy ewolucjonistów, którzy używając specyficznego stylu, przypisują gatunkom możliwości autoewolucyjne w określonym kierunku (wystarczy tylko żeby krowa przez sto tysięcy pokoleń myślała o lataniu, a wyrosna jej skrzydła), natomiast unikaja problemu pra-przyczyny, ktory ich przerasta. Sądzę więc że życie istnieje z woli Swórcy. To prostrze rozwiązanie, które może tłumaczyć istnienie świata duchów, oraz zapewne i manifestacji UFO.

 

Nie wiem czy mi sie uda, ale sprobuje zalaczyc to, co ma do powiedzenia sam guru kosmologii, filozofii i teologii, ks.prof. Michał Heller...

Kto go czytywał, wie jakie jest również stanowisko Urzędu Nauczycielksiego Kościoła w tej materii, odnośnie teorii ewolucji, a co za tym idzie współczesnej egzegezy biblijnej w tym względzie.

 

Pozdrawiam

Edytowane 28 Sierpnia 2005 przez Rothbard

[Rothbard]

Nie wiem czy mi sie uda, ale sprobuje zalaczyc to, co ma do powiedzenia sam guru kosmologii, filozofii i teologii, ks.prof. Michał Heller...

 

Niestety nie udało się. To miała być mp3-ka...Czy można na forum wrzucać mp3-ki?

Jeśli tak, to w jaki sposób, bo przez zwykły załącznik mi nie weszła.

[Mikolaj13]

Moja książka tłumaczy to tak: ,,Szczegółowe badania i konsultacje z załogą ujawniły, co naprawdę seię wydarzyło: połączenie radiowe było zerwane, ponieważ śmigłowiec leciał nisko, a otaczające go góry zakłócały fale radiowe. UFO było spadającym meteorytem, a więc skalnym odłamkiem z Wszechświata, który przekraczając atmosferę rozgrzał się i rozżażył do czerwoności. Za nagłe wznoszenie nie był jednak odpowiedzialny meteoryt, lecz sam Coyne: pilot ze strachu pociągnoł  do siebie drążek sterowy, by wzbić się w górę i nie roztrzaskać maszyny o ziemię. Była to reakcja instynktowna, ktorej sobie jednak nie przypomniał. Również i meteoryt oczywiście nie unosił się na niebie. Mimo to dzięki ruchowi drążka sterowego helikopter odwrócił się w taki sposób, że ognista kula pozornie zatrzymała się. Wszystko odbywało się w ciągu sekundy, jedynie pilotowi zdawało się, iż trwa to dłużej. A zielone światło? Przyczyną była zielona folia przeciwsłoneczna w górnym okienku helikoptera: wykonując obrót maszyna zwróciła się na chwilę górną częścią w stronę meteorytu, tak że jego światło padło do kabiny poprzez zieloną folię."

<{POST_SNAPBACK}>

 

Nie chciałem przez to powiedzieć że nie wierzę w UFO. Cytowałem tylko co książka ma na ten temat do powiedzenia.

[misiekc]

Dlatego nie spodziewam się że życie podobne ziemskiemu to prawidłowość we Wszechświecie, ponieważ materia nie posiada cech stwórcy, a więc nie posiada świadomości, celu, woli, ani planu i nawet przez eony czasu niczego sama z siebie nie skleci. To przymioty Stwórcy. Trzeba to sobie wreszcie uświadomić i nie słuchać natrętnej propagandy ewolucjonistów, którzy używając specyficznego stylu, przypisują gatunkom możliwości autoewolucyjne w określonym kierunku (wystarczy tylko żeby krowa przez sto tysięcy pokoleń myślała o lataniu, a wyrosna jej skrzydła), natomiast unikaja problemu pra-przyczyny, ktory ich przerasta. Sądzę więc że życie istnieje z woli Swórcy. To prostrze rozwiązanie, które może tłumaczyć istnienie świata duchów, oraz zapewne i manifestacji UFO.

 

Kiedys, gdy myslalem nad unikalnoscia naszej cywilizacji wraz z teza, ze zostala ona stworzona przez Boga zastanowilo mnie to, ze wystarczylo przeciez stworzyc Slonce i Ziemie. Po co cala reszta ukladu slonecznego? Idac dalej - po co tworzyc inne gwiazdy w galaktyce? Ktos moglby powiedziec, ze po to, zeby wyprodukowac inne pierwiastki niz hel, wegiel czy zelazo, z ktorych jestesmy zbudowani. Dobrze, ale po co w takim razie sa inne galaktyki, inne lokalne grupy galaktyk itd. Tak wiec albo Bog mial niezly gest, albo po prostu stworzyl nas przy okazji "czegos wiekszego", albo nawet jestesmy jakims "efektem ubocznym" aktu stworzenia. Generalnie, moim zdaniem, caly czas meczy nas nasz egocentryczny stosunek do wszystkiego dookola. Jak widac to "proste rozwiazanie" wcale nie wyglada tak prosto.

[Mikolaj13]

Według mnie wszystko we wszechświecie ma jakiś sens i cel . Wszystko co istnieje lub żyje jest potrzebne. Takie są zależności w przyrodzie. Owady istnieją po to aby ptaki miały się czym żywić itp. Być może kiedyś my, ludzie będziemy potrzebowali odległych gwiazd i galaktyk aby je zasiedlać i rozmnożyć naszą populację na cały ogromny wszechświat.

[Rothbard]

Być może kiedyś my, ludzie będziemy potrzebowali odległych gwiazd i galaktyk aby je zasiedlać i rozmnożyć naszą populację na cały ogromny wszechświat.

 

O! I to wlasnie jest to!

Sadze rowniez, ze ta cala przestrzen czeka na nastepne generacje, ktore metodami

zdecydowanie nie tradycyjnymi, a np. czyms na ksztalt tunelow czasoprzestrzennych,

zasiedlac beda wszechswiat, kto wie, czy nie rowniez te czesc po erze inflacyjnej,

teoretycznie nigdy nie dostepna, o wiele wieksza niz obserwowalna, ktora tradycyjnymi sposobami ograniczonymi predkoscia "c" bylaby nieosiagalna.

Moim zdaniem wiekszosc zjawisk okreslanych mianem NOL, to temponauci,

czyli zewoluwany homo sapiens, z przyszych eonow w dziejach Wszechswiata.

 

Pozdrawiam

Edytowane 29 Sierpnia 2005 przez Rothbard

[Gość zbig]

Czemu to ludzie zawsze uwazają sie za pępek świata.

Mają wszechswiat napełnić wojnami , mordami , kłamstwem , kradzieżami , czasem miloscią , zdrada itp.

Nie wiem dla kogo mialo by być istotne czy w ogóle istniejemy za wyjatkiem nas samych .

Edytowane 29 Sierpnia 2005 przez zbig

[Rothbard]

Czemu to ludzie zawsze uwazają sie za pępek świata. 

Mają wszechswiat napełnić wojnami , mordami , kłamstwem , kradzieżami , czasem miloscią , zdrada itp.

Nie wiem dla kogo mialo by być istotne czy w ogóle istniejemy za wyjatkiem nas samych .

 

Otoz dla Tego, o ktorym czesto mowa w wielu podobnych watkach. Rzecz jasna w chrzescijanskim pogladzie na Jego nature, jako Tego, ktory jest Miloscia. Laczac teorie Wszechswiata holograficznego bedacego projekcja w naszych umyslach dokonywana przez Boga lub Hardware (w zaleznosci od swiatopogladu), kosmologie kwantowa i mechanike kwantowa z jej bezprzyczynowa redukcja wektora stanu i wlasne przemyslenia na ten tamat, odpowiadam sobie codziennie na najbardziej trudne, podstawowe pytania kosmologiczne, egzystencjalne, jak rowniez teologiczne.

Z tej perspektywy zycie wraz z jego problemami, wojnami na swiecie, ciagla goraczka ludzi w zabieganiu, zeby raczej MIEC niz BYC, wyglada zabawnie ale i przygnebiajaco, kiedy pomysli sie, ze mozna zmarnowac wlasne zycie przez egoizm, proznosc, chciwosc i nienawisc. A chyba nie o to w zyciu chodzi...

W tym ujeciu Wszechswiat i nasze zycie doczesne to jedynie

epizod i droga, ktora prowadzic ma nas do opowiedzenia sie za Miloscia lub przeciw Niej, dzieki

temu, ze posiadamy wolna wole i nie jestesmy marionetkami w Jego rekach.

Tym samym mozna stwierdzic, ze Wszechswiat jest niczym, nic nie znaczaca iluzja, w przeciwienstwie do kazdego pojedynczego CZLOWIEKA, dla ktorego zostal rozpiety w jego umysle...

[Astronet]

Miłośnicy astronomii są daleko od świata duchów, ponieważ należy on do sfery pozazmysłowej.

 

Wokół nas, w kosmosie jest dużo duszków, które są niewidzialne. Generalnie są one dobre i żyją swoimi sprawami.

 

Sądzę, że na temat świata duchów napisano równie dużo co na temat planet i gwiazd. Dlatego trudno jest ten temat przedstawić na forum. Ale przybliżę jeszcze jeden aspekt.

 

Świat duchów jest z rozmysłem wykorzystywany przez różne sekty, których na świecie nie brakuje. Wykorzystują one pewne moce duchowe do zniewolenia duchowego ludzi. Tam działanie duchów najłatwiej zobaczyć. Szczerze nie radzę poznawać. Świat "zmysłowy" wokół nas jest wystarczająco piękny.

 

Chciałbym dodać, że świat duchów jest ściśle związany z kosmosem.

[Gość cygnus]

... posiadamy wolna wole i nie jestesmy marionetkami...

Czymże jest ta sławna "wolna wola" ???

W praktyce jest dostępnych NIEWIELE WYBORÓW więc nazywanie tego dumnie WOLNĄ WOLĄ jest megalomanią.

Chyba że chodzi o powolność procesu decyzyjnego.