Skocz do zawartości

Astronomia amatorska - dawniej a dziś.


McGoris

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś starszy może szczegółowo opowiedzieć o tym jak wyglądały obserwacje nieba np. 30 lat temu? Jakie wtedy były teleskopy/lornetki. Jak się znajdywało obiekty. Kiedyś nie było np. stellarium tak jak teraz, że nawet na telefonie mam. Widziałem kilka razy jak ktoś pisał, że sami zrobili teleskopy ze szkiełek od lornetki.

Edytowane przez McGoris
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę sobie wyobrazić jak można do wyszukiwania obiektów używać Stellarium czy smartofona. Taki ekran nawet jak jest w trybie nocnym to skutecznie psuje przyzwyczajenie oczu do ciemności.

Co do tematu to nie mam pojęcia jak dawniej wyglądały obserwacje bo jestem za młody :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje amatorskie nie zmieniły się chyba aż tak bardzo. Mapy i atlasy nieba były dostępne oczywiście tylko w formie papierowej. Sprzęty obserwacyjne były trudniej dostępne i relatywnie droższe. Lata 80-te to właściwie czasy optyki radzieckiej. Teleskop Tał to było marzenie niejednego astroamatora. Niektórzy własnoręcznie budowali teleskopy, albo od podstaw, albo na przykład wykorzystując rosyjskie obiektywy lustrzane. Moim pierwszym sprzętem obserwacyjnym była lornetka Tento 12x40 wykorzystywana zresztą do dziś.

Chyba większy skok nastąpił w astrofotografii. Wykorzystanie cyfrowych aparatów i kamer,oraz komputerów do obróbki obrazu, to prawdziwa rewolucja w porównaniu do dawnych czasów.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach sześćdziesiątych tylko PTMA dawało szanse na obserwacje w miarę dużym sprzętem. Wydano atlas nieba autorstwa Macieja Mazura, w formacie około A2. Można było też nabyć materiały ido samodzielnego szlifowania luster, co widnieje w archiwalnych numerach URANII z tamtych lat. Podobnie było w następnej dekadzie. Dopiero w latach osiemdziesiątych PTMA złożyło zamówienie na produkcię obiektywu achromatycznego w oprawie o średnicy 63 mm. ( opłacalne było minimum 2000 szt.) w Rzeszowskich zakładach optycznych, jak się nie mylę, dzięki czemu można było sobie samodzielnie zrobić refraktor, ale okular to już trzeba było wykombinować. Nie było łatwo tak jak dzisiaj, ale przynajmniej oddziały wojewódzkie PTMA posiadały teleskopy i to był jedyny sposób na zapoznanie się z astronomią od strony obserwacyjnej. Dużo było przedwojennych książek o astronomii w antykwariatach, sporo też wydawano na bieżąco i to na dobrym poziomie.

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiłem na czasy "przełomu" kiedy to rosyjskie TAL-y zaczęły wypierać jedyną słuszną koncepcję sprzętową producenta z Żywca ;)

To były czasy, w których nie było jeszcze nawet kamerek internetowych :):)

 

Mam też wrażenie, że wówczas nieco mniej zależało od systemów goto a więcej od wiedzy samego usera...;)

Edytowane przez Lysy
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W początkach lat 80-tych miłośnicy obserwacji nieba z pewnością nie mieli lekko. Brakowało wszystkiego łącznie z cukrem i papierem toaletowym a sprzęt astro z prawdziwego zdarzenia można było podziwiać jedynie na zagranicznych folderach reklamowych. Trzeba jednak dodać że i wymagania były mniejsze. Lunetka na aluminiowym statywiku czy rosyjska lornetka wystarczały do pierwszych obserwacji a mniejsze zaświetlenie ułatwiało sprawę. Mapy nieba także jakieś były i po nauczeniu się na pamięć topografi nieba na interesującym nas obszarze można było lokalizować co jaśniejsze " emki".

Pamięta ktoś taką małą grubą książeczkę ?

books.jpg

Jak dla mnie to była bardzo ciekawa i bardzo szczegółowa :)

Col.gif

A obserwacje przez taką pachnącą skórzanym pokrowcem "światłosilną" maszynę dawaly niesamowitą radość.

302547139_4_644x461_lornetka-bpc-5-8-30-elektronika.jpg

http://img26.staticclassifieds.com/images_tablicapl/302547139_4_644x461_lornetka-bpc-5-8-30-elektronika.jpg

I właśnie takiej młodzieńczej frajdy życzę wszystkim obserwującym przez łatwo dostępne, nowoczesne i wypaśne sprzęty. B)

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja swoją przygodę z Astronomią zacząłem w drugiej połowie lat 70. Praktycznie nie było żadnego sprzętu optycznego. Potwierdzam to wszystko co powyżej napisał kolega Lemarc. Pomocna była też wydana przez PTMA obrotowa mapa nieba, oczywiście Atlas Nieba Macieja Mazura który zdobyłem w składzie z makulaturą. Cena teleskopu w tym okresie w dolarach powalała z nóg

Trochę informacji można było znaleźć w Młodym Techniku. W Uranii był kalendarzyk astronomiczny o najważniejszych zjawiskach na niebie prowadzony przez P. Sitarskiego. Dodatkowo były świetne materiały dotyczące zjawisk zaćmieniowych i zakryciowych prowadzone przez P. Zawilskiego i P. Rzepkę.

Mieszkam na przedmieściach małej miejscowości. 30-35 lat temu problem LP prawie nie istniał. Droga Mleczna była widoczna każdej pogodnej nocy. Dostrzeżenie M31 gołym okiem nie było jakimś wyczynem. Widok gwiazd kilka stopni nad horyzontem standardem.

Mój pierwszy sprzęt to lornetka teatralna i luneta ze szkieł okularowych. Później luneta ze starego podrapanego szkła z obiektywu lornetki, okular ze starego mikroskopu ale i tak dużo lepsza jak ta ze szkieł okularowych. Dostępny był też Stern Atlas 2000 (nie wiem czy dobrze pamiętam tytuł). Miał foliowe przekładki na mapach i można było nanosić sobie np. trasę komety nie niszcząc mapy. W latach 90 pojawiło się Vademecum Miłośnika Astronomii. Pojawiły się teleobiektywy MTO. Można było je wykorzystać jako teleskop.

Dzięki temu że nie było komputerów i napędów go-o po kilku latach gapienia się w niebo znało się na pamięć gwiazdozbiory i wszystkie gwiazdy, które miały swoje „imiona”. A szczytem marzeń był refraktor 100/1000, albo newton 150 własnoręcznie wykonany. Jak znajdę chwilę to zrobię skan starej obserwacji albo zdjęcia i wstawię. Można się śmiać.

Pozdrawiam wszystkich a szczególnie dojrzałym forumowiczów. :Salut:

 

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo gigantycznego wzrostu LP trzeba chyba przyznać, że nie tylko sprzęty i dostępność poszła do przodu, ale też same obserwacje. Zobaczcie jakie obiekty dzisiaj wyłapują nasi wyjadacze w lornetkach. Wtedy też były jakieś lornetki, choć mało kto miał raczej, ale czy ktoś obserwował nimi jakieś Serca i Dusze, czy Kalifornię?

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Klimat panujacy w tamtych czasach" swietnie oddaje cyfrowe archiwum Uranii

http://www.urania.edu.pl/archiwum

 

Stellarium z lat 90.:

http://en.wikipedia.org/wiki/Skyglobe

 

Ja trafiłem na czasy "przełomu" kiedy to rosyjskie TAL-y zaczęły wypierać jedyną słuszną koncepcję sprzętową producenta z Żywca ;)

Zaleta koncowki lat 90. byla dostepnosc optyki rosyjskiej "na targu u ruskow". Bardziej wyszukane produkty mozna bylo zamowic u handlarza, ktory po paru tygodniach sprowadzal je ze swojego kraju ojczystego.

ZRT 457M kosztowalo chyba 300zl, a MTO 11CA 350-400(?). Rowniez lornetki byly chyba tanie.

Do dzisiaj uzywam BPC Tento 10x50 (choc przydalaby sie jej kolimacja :) i BPC Kronos 20x60. Tylko przyznaje, ze kupilem je na Allegro w XXI wieku :)

Edytowane przez r.ziomber
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o same obserwacje, to ja np. zajmowałem się przez kilka lat obserwacjami wizualnymi Słońca w drugiej połowie lat 60-tych, czyli zliczaniem plam, grup plam i pochodni słonecznych. Wtedy koordynował je we Wrocławiu profesor Jan Mergentaler. Miałem do dyspozycji samoróbkę ze szkieł okularowych, później kolega użyczył mi starej lunety z obiektywem achromatycznym pięciocentymetrowej średnicy, którą nieco ulepszyłem osadzając ją na drewnianym montażu paralaktycznym przykręcanym do parapetu. Mogłem wtedy metodą rzutowania obrazu Słońca na ekran określić położenie osi obrotu Słońca, odchylenie równika, by prawidłowo dzielić tarczę na tzw. kwadranty, istotne przy obserwacji pochodnii słonecznych. Potrzebne dane zawsze były w kalendarzu URANII. Już wtedy pociągały mnie obserwacje Ksieżyca i planet, mniej daleki kosmos, mimo że ówczesne warunki nawet w mieście były dużo lepsze niż obecnie, a w lubelskim oddziale były dostępne dwa teleskopy o średnicy 15 cm. (Newton) i 20 cm refraktor Zeissa. Obserwowaliśmy też każdego lata sierpniowe Perseidy w sposób raczej niezorganizowany, jako atrakcję wieczoru, a jak pamiętam wówczas były liczniejsze i jaśniejsze niż obecnie.

Mój avatar pochodzi z tamtych beztroskich czasów.

Edytowane przez lemarc
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedną z pierwszych obserwacji astronomicznych które robiłem było zakrycie Plejad przez Księżyc 19 marca 1972 roku. Spotykaliśmy się wtedy w "pawilonie" obserwacyjnym warszawskiego oddziału PTMA w Ogrodzie Botanicznym. Korzystałem z pożyczonej od ojca poniemieckiej lornetki Zeissa.

Cenną pomocą była obrotowa mapa nieba - mam ją do dziś :) to już zabytek....

Pierwszy "teleskop" był zbudowany z soczewki okularowej sferycznej - 1 dioptrii . Dawało to ogniskową 100 cm. Okulary rózne - głownie mikroskopowe. Jakość ... hm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wtedy ciągnęło mnie do astrofotografii, tylko nie było czym jej robić. Kiedy skleciłem z drewna swój pierwszy montaż parapetowy, pierwsze próby robiłem osadzając na wspomnianej lunecie astro-kamerę zrobioną z korpusu aparatu Druch, do którego zamontowałem obiektyw od lornetki 6x30 i tak powstały pierwsze foty z prowadzeniem ręcznym, w dosłownym sensie, bo trzymałem lunetę ręką i popychałem ją w rektascencji gapiąc się w okular i starając się utrzymać jasna gwiazdę przy krawędzi pola okularu. Kark sztywniał po dziesięciu minutach, ale satysfakcja była. To było na przełomie 1969/70 r. W marcu 1970 roku pojawiła się na naszym niebie kometa Benneta, jasnością dorównująca słynnej Hale - Bopp, lecz nie dało się jej naświetlić z prowadzeniem ręcznym na dworze, gdzie wyszedłem ze statywem. Pozostał mi jakimś cudem skrawek negatywu z jej obrazem, ale niestety rozjechanym, bo bez prowadzenia. Później starszy brat przyniósł skądś zdezelowany aparat Smiena i nim trochę pstrykałem. Przez wspomniany refraktor robiłem też pierwsze zdjęcia Księżyca w projekcji okularowej. Jakie to było wszystko siermiężne wówczas. Ale chęci były.

Edytowane przez lemarc
  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, moja pierwsza "astrokamera" też była na korpusie aparatu "DRUCH" ( na błony szerokoformatowe, czyli 9x6cm) i na lunecie, której obiektyw był wykonany z soczewki okularowej +1 dioptria i układu projekcyjnego z soczewek kupionych "na złomie" w PZO. Ponadto była tam wykonana przeze mnie elektryczna migawka szczelinowa. To był "zestaw do Słońca" - działał!

 

P.S.

Nawiasem mówiąc, stosowałem w tym heliografie fotograficzny filtr zielony (:)!), który przypadkowo raczej kupiłem w sklepie z...soczewkami do okularów.

Edytowane przez ryszardo
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No teraz sprzętowo jest super, ja pamiętam jak w latach 90-tych oglądałem niebo lornetką 7x50 Tento, lunetą 30x50 Turist-3 na statywie z klocka drewnianego;) albo lunetą ornitologiczną 60mm.

Z teleskopów pamiętam męki z maszyną z Żywca 150/800 w klubie astronomicznym wyposażoną w produkt okularopodobym (nie wiem co to było, ale wyglądało jak mikroskopowe, i to nienajlepsze). Najlepsze było, że mocowanie tuby do montażu nie dawało możliwości obrotu;) więc jak wyciąg wypadł pionowo w dół, to trzeba było z tym żyć;). Pamiętam jak jakiś pierwszy mak-90 z autostarem wywoływał radochę, bo przez to było coś widać;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z teleskopów pamiętam męki z maszyną z Żywca 150/800 w klubie astronomicznym wyposażoną w produkt okularopodobym (nie wiem co to było, ale wyglądało jak mikroskopowe, i to nienajlepsze). Najlepsze było, że mocowanie tuby do montażu nie dawało możliwości obrotu;) więc jak wyciąg wypadł pionowo w dół, to trzeba było z tym żyć ;).

 

Legendarne produkty Uniwersała :)

Kto zna tą opowieść?

 

Jakiż to młodzian piękny wiosłuje płynąc po toni jeziora,
We mgle spowity czółnem steruje w mroku późnego wieczora,
Jeno sierpniowy Miesiąc w niebiesiech smutno przyświeca mu blady
A po jeziorze hen echo niesie słowa okrutnej ballady.
Młodzian w krąg patrzy snać szuka czego w toni wielkiego jeziora,
W wezgłowiu czółna płótnem zasnuta drzemie ukryta potwora.
Wtem młodziec piękny wstrzymuje wiosła smutno krzyżuje ramiona,
Nadeszła chwila wielce doniosła bo niecny plan się dokona.
Zrywa zasłonę tę jednym ruchem, co dziwną potworę skrywa.
Jakiż to diabeł mu mąci za uchem do strasznych czynów porywa.
I nagle w bladym świetle księżyca kształt się objawia statyczny .
Nie potwór był to i nie dziewica,. lecz montaż paralaktyczny.
I żółta tuba obok złożona, jak dziewczę jest w kwiat przybrana.
W kolorze miodu wdzięcznie stworzona, przez pszczele zastępy utkana.
Czemuż to leży zestaw bez ducha i w niebo już nie celuje?
Skale żeliwne, cięgła mikroruchów , znać nieba już nie poczuje.
Młodzian ostatnim tęsknym spojrzeniem omiótł od monta do rury,
I sprzęt co wówczas mas był marzeniem uniósł na rękach do góry.
I zamach nim zrobił tak energiczny, jak młociarz na olimpiadzie
Zakręcił młyńca ten zestaw prześliczny jak delfin na fali się kładzie!
I plusk się rozległa wielce donośny a wody uniosły się liczne,
Aż pani jeziora zamarło wnet serce i łza jej musnęła oblicze.
Bo oba kochanki w odmęty strąceni owego strasznego wieczora,
Rękawem szaty nieszczęśnie złączeni spadają w czeluści jeziora.
Bogini prastara wielce smutna była w zadumy zastygłszy pokorze,
W zielonych dłoniach wód ich utuliła i dusze zaklęła w jeziorze
I oto gdy miesiąc do pełni dochodzi i blaskiem odbija się w wodzie
Widmowy młodzieniec po jeziorze brodzi zestawu szukając tak co dzień
A inni widują i z montażem tubę co sama dryfuje po falach
Nie mogą odnaleźć się dwa serca lube, we mgle co ich złudnie okala
I urwał opowieść przy ogniska blasku, Wieszcz nasz hen tam w Borucinie
I piwa łyk wypił w wtórze polan trzasku a sowa huknęła w olszynie!
:D
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiłem na czasy "przełomu" kiedy to rosyjskie TAL-y zaczęły wypierać jedyną słuszną koncepcję sprzętową producenta z Żywca ;)

To były czasy, w których nie było jeszcze nawet kamerek internetowych :):)

 

Mam też wrażenie, że wówczas nieco mniej zależało od systemów goto a więcej od wiedzy samego usera... ;)

 

To były czasy :) Mam wrażenie, że astronomia amatorska przez dziesiątki lat (może nawet więcej) niewiele się zmieniała (w sensie proceduralnym). Rewolucja nadeszła dopiero wraz z Internetem i ogólnie komputerami. Mieliśmy to szczęście zaczepić się jeszcze na końcówkę poprzedniej epoki i wspominam ją epicko. Te czasy transformacji były naprawdę bardzo emocjonujące. Można to nawet prześledzić na forach w archiwum (teleskopy.pl, astro4u.net i tu na astropolis). Między 2003 a 2005 rokiem postęp był iście wykładniczy. W 2004 weszliśmy do UE, co spowodowało szybkie odblokowanie dostępu do lepszego sprzętu, ale też przyczyniło się do bardziej "sprzętowego" traktowania hobby, co z pewnej perspektywy można traktować jako sporą stratę ;)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiłem na czasy "przełomu" kiedy to rosyjskie TAL-y zaczęły wypierać jedyną słuszną koncepcję sprzętową producenta z Żywca ;)

To były czasy, w których nie było jeszcze nawet kamerek internetowych :):)

 

Mam też wrażenie, że wówczas nieco mniej zależało od systemów goto a więcej od wiedzy samego usera... ;)

To były fajne czasy :-)

Pamiętam jaka dyskusję wywołałem sporo lat temu na tym forum z moim pierwszym teleskopem zbudowanym na MTO 1000 gdzie za wyciąg okularowy posłużył mi mieszek fotograficzny.

Nie chciałem ryzykować kupowania Tała bo to były całkiem spore tuby. Jedną śrubą zamocowałem MTO do dovetail'a, drugą zamocowany był mieszek. Co bardziej doświadczeni pewnie od razu sobie wyobrażą jakie z tym były problemy, a ja wtedy myślałem że kupiłem uszkodzone MTO :-).

 

A propo historii to myślę że niektóre technologie, które wówczas były używane nie wymarły i jeszcze długo nie wymrą.

Szukacz Telrad to dla mnie dalej jedno z częściej używanych rozwiązań do szybkiego celowania tam gdzie chcę aby patrzył teleskop.

GoTo to nie to samo - nie robi takiego wrażenia na młodzieży co Telrad :-)

 

 

Edytowane przez pki1234
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.