Skocz do zawartości

Potwierdzono istnienie fal grawitacyjnych!


Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiste jest, że takie odkrycie to milowy krok w nauce. Może się mylę, ale jeśli udało nam się udowodnić istnienie fal grawitacyjnych, następnym krokiem będzie ich głębsze poznanie. To pozwoli nam zbudować instrumenty, dzięki którym będziemy mieli możliwość poznać bliżej nasz wszechświat. Może nawet uda nam się, choćby w pewnym stopniu okiełznać grawitacje, a to byłby przełom w dziejach ludzkości. Moglibyśmy na przykład zaginać czasoprzestrzeń.

Wybaczcie poddałem się fantazji

Pozdrawiam

 

Wysłane z mojego SGP621 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio pomyślałem sobie tak: dla fal grawitacyjnych TOTALNIE nie ma znaczenia kierunek i położenie na kuli Ziemskiej.

A to znaczy, że nie będzie - wydaje mi się - kolejnych "teleskopów" grawitacyjnych. Każde kolejne budowane aLIGO będzie kawałkiem jednego, coraz większego i dokładniejszego teleskopu grawitacyjnego ziemian :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli fale nadlatują prostopadle do płaszczyzny obu ramion tuneli? Może jednak w Japonii też coś wniesie (wobec tego w USA)?

 

Wracając do grawitonu to nadal jego (ich) istnienie jest kwestią otwartą. Teoria względności i mechanika kwantowa są niepołączone w jedno. Sprawdzona (niespekulatywna) kwantowa grawitacja byłaby bardzo cenna i pomogła może nawet odgadnąć co było przed wielkim wybuchem?!

 

Tak czy siak warto budować teraz czulsze detektory fal grawitacyjnych, także w kosmosie. Bo najczulsze sięgną najpierwszych (niewidocznych nawet w promieniowaniu tła) chwil Big Bangu.

 

Pozdrawiam

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czekam i czekam, pewnie osobiście się nie doczekam, kiedy te bozony, fale grawitacyjne, grawitony i wszelkiej maści milowe kroki w odkryciach naukowych, realnie przełożą się na technologie umożliwiające sięgniecie przez ludzkości gwiazd. Bo puki co w tej materii nadal korzystamy z XIX wiecznych odkryć.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czekam i czekam, pewnie osobiście się nie doczekam, kiedy te bozony, fale grawitacyjne, grawitony i wszelkiej maści milowe kroki w odkryciach naukowych, realnie przełożą się na technologie umożliwiające sięgniecie przez ludzkości gwiazd. Bo puki co w tej materii nadal korzystamy z XIX wiecznych odkryć.

Nie prędko, wojny same się nie sfinansują. Druga rzecz, trochę niepokojące jest, że 100 lat minęło odkąd zdołaliśmy potwierdzić hipotezę fal grawitacyjnych.

Trzecia kwestia, hipotezy, które wysnuwamy na bazie matematyki są coraz bardziej enigmatyczne i nieintuicyjne, a stopień tych dwóch właściwości równy jest kwotom jakie musimy wyłożyć, aby je potwierdzić. Rutherford hipotezę jądra atomowego udowodnił pożyczając materiał radioaktywny będący źródłem cząstek alfa z któregoś Uniwersytetu, dzięki czemu koszt tego eksperymentu był niewielki. Potwierdzenie bozonu Higgsa kosztowało kilka miliardów euro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To makabryczne stwierdzeni, że to wojna i rozwój jej technika były od zarania największym motorem postępu ludzkości, jest niestety prawdziwe.

 

Abstrahując od prawdziwości tej tezy - kto powiedział, że rozwój ma być ponad wszystko? Czy jest ważniejszy niż życie w pokoju? Jeśli nie, to w takim razie po co nad tym biadolić? Hę?

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co? Gdzie jest granica, po której życie staje się wyścigiem szczurów, czasami wyścigiem z samym sobą, nie wiadomo po co? Rozwój trwa i ma się dobrze, ja tam jestem spokojny. Zauważ, że sporo ludzi np. narzeka, że wiele można zrobić w medycynie, żeby leczyć ludzi z coraz gorszych chorób, a jakoś ci sami ludzie wpieprzają słodycze - największe gówno jakim truje się obecnie ludzkość, palą faje, piją alkohol, nie uprawiają sportu, palą w piecach syfem i wiele innych... Wobec tego faktu narzekanie, że medycyna za wolno się rozwija jest wg mnie groteską, absurdem i kuriozum jednocześnie. Ilu chorób można uniknąć tylko przez zdrowy tryb życia? Albo np. przez odpowiedzialne dobieranie partnera życiowego, żeby mieć zdrowe dzieci itd. Życie toczy się dalej, a nauka rozwija - nie warto być nadgorliwym w niczym, oj nie warto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem entuzjazm bo też cieszę się że potwierdzono coś co tak długo było atrakcyjną hipotezą ale trochę nas rozpieścił rozwój technologii i odruchowo oczekujemy że wszędzie zmiany mogą być tak szybkie - tylko że akurat w fizyce coraz bardziej dochodzimy do ściany.

 

do nowych odkryć potrzebne są coraz większe energie i coraz trudniejsze konstrukcje a obserwowane efekty są coraz bardziej subtelne i ukryte w pośrednio obserwowanych zjawiskach. jak dla mnie to objaw że oddalamy się od obszarów które miałyby jakikolwiek związek z życiem codziennym. miło jest odkrywać tajemnice wszechświata ale czy po poznaniu zasad działania układu słonecznego zastosowaliśmy tę wiedzę do celów praktycznych budując choć kilka własnych układów planetarnych? a to przecież dziecinna zabawa w porównaniu do zarządzania galaktykami i innymi większymi strukturami jakimi teraz zajmuje się kosmologia poznając historię wszechświata.

 

sami widzicie czym jesteśmy wobec kosmosu. zjawiska których czas trwania liczy się w milionach lat i energie większe niż emisja wszystkich gwiazd galaktyki - takimi narzędziami wypada się posługiwać żeby zastosować praktycznie najnowsze odkrycia, ale jak na razie nie umiemy sobie nawet wyobrazić jak miałoby to wyglądać.

 

a gdy będziemy umieli to nie będziemy już tą cywilizacja którą dzisiaj jesteśmy. właściwie równie dobrze można powiedzieć że to będą kosmici :alien2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia, coś nawet wspominano o używania tych fal g., do transmisji informacji między cywilizacjami ;)

 

A tak nawiązując do ostatnich tu postów ...

 

"Nie oszukujmy się. Sztucznej grawitacji nikt nie wymyśli tak długo jak prawdziwa będzie ciągle tak tania!" (R.Penrose)

 

Pozdrawiam

sta.jpg

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Okazuje się, że para czarnych dziur, która jest powodem całego zamieszania, mogła powstać z pojedynczej gwiazdy, która z kolei powstała z dwóch gwiazd :D

W jaki sposób?

Potrzeba do tego masywnej, bardzo szybko rotującej gwiazdy. Najczęściej taki obiekt powstaje z dwóch gwiazd, które zbliżają się do siebie jednocześnie przyśpieszając, aż w końcu zlewają się w jedną gwiazdę. Gdy gwiazda o ogromnej prędkości rotacji umiera, jądro może rozciągnąć się w kształt zbliżony do klepsydry (albo hantli) i w końcu dzieli na dwa osobne obiekty, które zapadają się tworząc czarne dziury :)

 

https://www.cfa.harvard.edu/news/2016-05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie musiało to być bardzo duże jądro, skoro nawet po podziale na dwa, obie cześci były w stanie zapaść się w czarne dziury...

Czy jest jakaś graniczna wielkość (gęstość?), która jest niezbędna jeśli ma powstać c.d. ?

Edytowane przez Apex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wprawdzie nie jestem w stanie sformułować żadnego nowatorskiego równania, ale potrafię przewidzieć i logicznie udowodnić kilka łatwych do sprawdzenia zjawisk.

Tak wygląda obecny model fal grawitacyjnych, rozchodzących się w polu grawitacyjnym:
Chyba jesteście w stanie wychwycić 'subtelne' różnice w tych dwóch modelach...
I mały cytacik ze stronki NASA, która zrealizowała tę symulację:
"Gravitational waves hardly interact with matter ..."
Kilka pytań: czy grawitacja działa na wszystkie obiekty z taką samą siłą? Czy oddziaływanie grawitacyjne Ziemi wpływa z taką samą siłą na księżyc, jak na sztuczne satelity? Jak odległość wpływa na grawitację w przypadku obiektów o różnej masie?
Kilka moich własnych wniosków
W przypadku obiektów materialnych (posiadających masę) fale grawitacyjne są najsilniej odziaływującą falą.
Słońce porusza się po własnej orbicie, w okół ośrodka ciężkości Układu Słonecznego - ten ruch wywołuje bez wątpienia fale grawitacyjne o ogromnej amplitudzie (potrafiącej wpływać na planety i kształtować ich orbity)
Wraz z z rozchodzeniem się w przestrzeni amplituda, jak i długość fali grawitacyjnej ulega zakłóceniom i dyspersji, a wraz z odległością zanika.
Fale grawitacyjne Ziemi powinny posiadać ZNACZNIE większą amplitudę, od tych odkrytych niedawno. W jej najbliższym otoczeniu, nie powinno być najmniejszych problemów ze znalezieniem właściwej częstotliwości - która z pewnością będzie inna...
Matematyka jest zaledwie dzieckiem logiki...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fale grawitacyjne Ziemi [...] W jej najbliższym otoczeniu, nie powinno być najmniejszych problemów ze znalezieniem właściwej częstotliwości - która z pewnością będzie inna...

 

ja już znalazłem - to 1 fala rocznie (zgodnie z okresem obiegu wokół słońca) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ja już znalazłem - to 1 fala rocznie (zgodnie z okresem obiegu wokół słońca) :)

 

 

Fale te zostały już odkryte. Ich częstotliwość, to impulsy następujące co ok. 54 min. ziemskich

https://books.google.ca/books?id=VvyLShXydNgC&pg=PA106&hl=en#v=onepage&q&f=false

 

E tam - wyręczacie się Panowie Układem Słonecznym, czy innymi tworami. :)

Trza zakasać rękawy i samemu się wziąć za generowanie fal grawitacyjnych.

Już wykazał to Kip Thorne (t.j. "ojciec" ideowy teleskopu grawitacyjnego LIGO) w swojej prezentacji z 2009 roku, że machając ramionami z mocą 100W można generować 10^-16 grawitonów/sek - co daje 3 grawitony na ok.1 miliard lat.

Do roboty ... :)

 

Poniżej podałem odnośnik do prezentacji Kip'a Thorne:

https://www.lorentz.leidenuniv.nl/lorentzchair/thorne/Thorne2.pdf

Na stronie 12 są podane szacunki w zakresie generowania fal grawitacyjnych, machając rękami:

 

Moje_trzy_grawitony.jpg

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wprawdzie nie jestem w stanie sformułować żadnego nowatorskiego równania (...)

 

 

Czyli nie jesteś w stanie niczego policzyć. Dziękuję bardzo, dyskwalifikacja.

A ktoś jednak policzył amplitudy dla układu Słońce-Ziemia:

https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitational_wave#Wave_amplitudes_from_the_Earth.E2.80.93Sun_system

 

Wyszło ~~10^-25m. No, to rzeczywiście "ogromna amplituda" :)

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem entuzjazm bo też cieszę się że potwierdzono coś co tak długo było atrakcyjną hipotezą ale trochę nas rozpieścił rozwój technologii i odruchowo oczekujemy że wszędzie zmiany mogą być tak szybkie - tylko że akurat w fizyce coraz bardziej dochodzimy do ściany.

 

do nowych odkryć potrzebne są coraz większe energie i coraz trudniejsze konstrukcje a obserwowane efekty są coraz bardziej subtelne i ukryte w pośrednio obserwowanych zjawiskach. jak dla mnie to objaw że oddalamy się od obszarów które miałyby jakikolwiek związek z życiem codziennym. miło jest odkrywać tajemnice wszechświata ale czy po poznaniu zasad działania układu słonecznego zastosowaliśmy tę wiedzę do celów praktycznych budując choć kilka własnych układów planetarnych? a to przecież dziecinna zabawa w porównaniu do zarządzania galaktykami i innymi większymi strukturami jakimi teraz zajmuje się kosmologia poznając historię wszechświata.

 

sami widzicie czym jesteśmy wobec kosmosu. zjawiska których czas trwania liczy się w milionach lat i energie większe niż emisja wszystkich gwiazd galaktyki - takimi narzędziami wypada się posługiwać żeby zastosować praktycznie najnowsze odkrycia, ale jak na razie nie umiemy sobie nawet wyobrazić jak miałoby to wyglądać.

 

a gdy będziemy umieli to nie będziemy już tą cywilizacja którą dzisiaj jesteśmy. właściwie równie dobrze można powiedzieć że to będą kosmici :alien2:

 

Mylisz się na poziomie podstawowym.

W fizyce nie dochodzimy do żadnej ściany w badaniach (na poziomie fizyki kwantowej) - wręcz przeciwnie.

Cała zabawa w mglistej i nie dającej się oszacowac przyszłości - polegać będzie na próbach połączenia, zintegrowania fizyki kwantowej

i fizyki że tak się wyrażę "relatywistycznej".

Prawda jest taka, że fizyka kwantowa pozostaje coraz dalej poza naszym antropocentrycznym i ograniczonym na maksa myśleniem

w kategoriach "zysków" z badań", czy też próbami odpowiedzi na pytania "czym jest kwark".

Ale to nie oznacza zmierzchu fizyki tylko raczej uświadamiać powinno jakimi prymitywnymi istotami jesteśmy - przynajmiej w skalach przeciętnego osobnika w populacji... ;)

Fizyka kwantowa, której wyników, a nawet aksjomatów nie da się sensownie przełożyć na "wyobrażenie sobie tego" jest w tej chwili dziedziną

bardzo prężną, ale niestety - grupy ludzi którzy się zajmują poszczegolnymi zagadnieniami to wąskie zespoły specjalistów.

Po prostu nie jest to do ogarnięcia przez przeciętnych amatorów taniej (i z reguły - topornie uproszczonej) rozrywki pn. "fizyka popularnonaukowa".

Edytowane przez Lysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizyka kwantowa opiera się na polach i dość złożonych funkcjach określających prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń (np. napotkania elektronu w określonym miejscu). Pola to pola, a nie informacja. Znowu piszesz jakoś tak chaotyczno-magicznie, "na wiarę" i dlatego - jak się nie skonkretyzujesz - chyba musimy Cię znowu pomijać w dyskusji ;) Dlatego przechodzę do tego co napisał Andrzej (Łysy).

Co do dojścia do ściany to jednak sporo racji może mieć Szuu. Według tego co kojarzę to model standardowy, mechanika kwantowa od ponad pół wieku jest bardzo dobra (w eksperymentach) i jakiegoś przełomu z racji zagadkowego zjawiska nie ma. Co więcej udowodniono (badając "losowanie" spinów, i na inne sposoby) że nie zejdziemy głębiej w drobniejsze szczegóły (cząstki [to też skutek pola] nie dadzą się dzielić na mniejsze itd. itd.) i doszliśmy do ściany w tłumaczeniu zdarzeń (nie zależą one od jakichś ukrytych parametrów lecz są w pewnym zakresie JAKBY LOSOWANE = PRZYPADKOWE - oczywiście nie aż w makroskali, wszystko prawie dokładnie da się przewidzieć).

I dla mnie to nie jest smutne. A czy istnieją równolegle wersje rozgałęziającej się rzeczywistości (klony) czy nie to już nie takie ważne może. I tak nie skorzystamy z tego.

Pozdrawiam

 

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizyka kwantowa opiera się na polach i dość złożonych funkcjach określających prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń (np. napotkania elektronu w określonym miejscu). Pola to pola, a nie informacja. Znowu piszesz jakoś tak chaotyczno-magicznie, "na wiarę" i dlatego - jak się nie skonkretyzujesz - chyba musimy Cię znowu pomijać w dyskusji ;) Dlatego przechodzę do tego co napisał Andrzej (Łysy).

Co do dojścia do ściany to jednak sporo racji może mieć Szuu. Według tego co kojarzę to model standardowy, mechanika kwantowa od ponad pół wieku jest bardzo dobra (w eksperymentach) i jakiegoś przełomu z racji zagadkowego zjawiska nie ma. Co więcej udowodniono (badając "losowanie" spinów, i na inne sposoby) że nie zejdziemy głębiej w drobniejsze szczegóły (kwarki nie dadzą się podzielić na mniejsze itd. itd.) i doszliśmy do ściany w tłumaczeniu zdarzeń (nie zależą one od jakichś ukrytych parametrów lecz są w pewnym zakresie JAKBY LOSOWANE = PRZYPADKOWE - oczywiście nie aż w makroskali, wszystko prawie dokładnie da się przewidzieć).

I dla mnie to nie jest smutne. A czy istnieją równolegle wersje rozgałęziającej się rzeczywistości (klony) czy nie to już nie takie ważne może. I tak nie skorzystamy z tego.

Pozdrawiam

 

 

 

Pozwól więc, że w skrócie opiszę, jak to widzę:

Materia fizyczna, to zbiór danych (informacji), które ją opisują. Atomy mają swoje położenie w przestrzeni i charakterystyczne dla siebie cechy, czy też dane takie jak: masa atomowa, ilość powłok itd. Informacje zawarte w atomie łączą się z informacjami innych atomów i tworzą nową jakość - cząsteczki materii. Cząsteczki posiadają już znacznie więcej cech charakterystycznych i możemy poznać więcej informacji na ich temat. Te informacje, wraz z informacjami innych cząsteczek tworzą materię, jaką 'znamy' - jednak u jej podstawy leżą informacje zawarte w atomach i to one decydują o cechach fizycznych materii.

 

Ruch elektronów, czy też drgania, wywołują fale w przestrzeni. Ponieważ elektron znajduje się w stanie superpozycji, emituje jednocześnie ogrom fal o wszelkich, możliwych częstotliwościach - ich zakres jest zależny od informacji, zawartych w atomie (atom krzemu będzie emitował inny zakres fal, niż atom tlenu, chociaż część częstotliwości będzie się pokrywać). Fale, rozchodząc się w przestrzeni tworzą różnorakie i pokrywające się wzajemnie pola, które są zależne od częst. emitowanych fal. Podobnie Ziemia emituje jednocześnie kilka, różnych pól, które nakładają się w przestrzeni na siebie.

 

Fale umożliwiają wymianę informacji pomiędzy atomami, jednak by miało to miejsce, muszą mieć podobną częstotliwość (długość) - fale muszą wpaść we wzajemny rezonans, by doszło do interakcji (wymiany informacji). Jakie są to informacje? Np. informacje, dotyczące położenia atomów w przestrzeni, ich masy, temperatury i ładunku energii. Jednak z pewnością jest ich więcej...

 

Na przykład fala fotonów jest przekaźnikiem informacji dot. temperatury atomów (między innymi). Zawarta w niej informacja o temperaturze, rezonuje z informacją o temperaturze, zawartą w atomie materii, do którego dociera światło, wywołując tym konkretny efekt. Jednak foton nie jest przekaźnikiem informacji o masie atomów i nie rezonuje z falami, które przenoszą takie informacje.

 

Pole, na przestrzeni którego dochodzi wymiany informacji o masie atomów jest znacznie mniejsze i jest bezpośrednio odpowiedzialne za zjawisko grawitacji - masy Ziemi nie da się dokładnie wyliczyć, nie znając jej budowy fizycznej, jeśli nie pozna się siły, z jaką grawitacja ziemska wpływa na inne przedmioty (informacja o masie Ziemi jest zawarta w jej fali grawitacyjnej)

 

I teraz rewolucja - grawitacja ma miejsce na 'poziomie' kwantowym... Zarówno fale, jak i pola, które tworzą, mogą zostać przeskalowane, zachowując wszelkie cechy własne, oprócz długości (częstotliwości) fali. Fala grawitacyjna wygląda tak samo na poziomie kwantowym, jak i materialnym i różni się jedynie wielkością. Obiekt o masie grama wytwarza fale, które są tysiąc razy mniejsze od fal wytworzonych przez obiekt o masie 1kg - zakładając, że oba obiekty mają taki sam stan energetyczny (większa energia wywołuje większe wibracje). I to jest właśnie fraktalność rzeczywistości.

 

Dlaczego więc obiekty fizyczne mają masę? Ponieważ atomy tworzące obiekt, 'informują się' wzajemnie o zawartej w nich masie i oddają otoczeniu informację zwrotną, będącą sumą ich mas atomowych... A to wytłumaczenie nie ma NIC wspólnego z hipotetycznym Polem Higgsa...

 

Na razie wystarczy - a to jest jedynie czubek góry lodowej...

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.