Skocz do zawartości

TARNÓW i okolice nie gorsze...


ax

Rekomendowane odpowiedzi

Jak dziś rano przeczytałem jaki był wynik wczorajszego meczu naszej reprezentacji, to ucieszyłem się, że wczorajszy wieczór poświęciłem na obserwacje, a nie na oglądanie naszych reprezentantów. Myślę, że jestem przez to zdrowszy i zadowolony z korzystnego spędzenia wolnego czasu. Przynajmniej mogłem zobaczyć prawdziwe GWIAZDY.

Moi mądrzejsi i bardziej doświadczeni koledzy napiszą tu z pewnością więcej. Skoro ja pierwszy obudziłem się po nocnej wyprawie, to korzystam ze sposobności i kreślę kilka słów.

Serdeczne dzięki Eskimoskowi (nowy członek TG - wzrastamy liczbowo i sprzętowo!) za zaproszenie nas na nowe miejsce obserwacyjne - Bukowiec. Polanka ciemna, wszystkie horyzonty widoczne w zadowalającym zakresie.

Wreszcie miałem okazję wygonić mole z mojego telepa i po dłuższej przerwie przypomnieć sobie jego obsługę, chociaż nie "złowiłem" nim wiele - tylko standardy astronomiczne.

Zbyszek tu pewnie wkrótce zamieści dokładną relację połowów guru TG.

Edytowane przez jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Jurku i Wszystkim pozostałym z okolic Tarnowa!

W końcu się zarejestrowałem, poganiany bylem do tego od ładnego już czasu przez Jurka.

 

Coraz ciężej znaleźć normalne miejsce do obserwacji koło nas (i nie tylko). Gdziekolwiek by nie pojechać, zawsze będzie pełno sodu nad horyzontem. Coraz wiecej nowych sodówek w miastach i wsiach. Straszne.

Co gorsza np. moja gminę (Tuchów) stać na oświetlanie dróg w przysłowiowych dziurach.

 

Zostaje tylko zgłosić ustawe społeczną regulującą oświetlanie w nocy, tak jak to zrobili Czesi.

U nich ta rzecz działa w 100%. Lecąc wiosną z Frankfurtu do Pyrzowic leciałem także nad Czechami.

Zająłem miejsce przy oknie i patrzyłem w gwiazdy. Kończą sie Niemcy i robi sie ciemniej, żadnych ostrych punktow światła dochodzących z ziemi nie widziałem, tylko placki na ziemi. Znaczy że lampy rzeczywiście nie świecą tam nad horyzont. Tylko jedno miasto widać że ma troche ostrzejszych źródeł, pewno to była Praga, to jeszcze można wybaczyć.

 

Masakra zaczęła się nad Górnym Śląskiem. Niemalże widać jak biegnie polsko-czeska granica. Nagle na ziemi widzi się setki tysiecy ostro świecących w oczy lamp, przez to nawet gwiazdy na niebie widać gorzej.

Za niecałe pół godziny było lądowanie, więc jestem przekonany że te silne źródła świateł (czyli lampy sodowe) pochodzą wyłącznie od nas.

 

Tragedia, w skali kraju przejadane są setki milionów złotych, o ile nie miliard z kawałkiem.

Strach pomyleć że tylko w tej jednej "dziedzina" życia publicznego można znaleźć takie oszczędności. Co dopiero kiedy zsumuje się pozostałe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

No niestety Msiwak masz rację. Zanieczyszczenie świetlne w Polsce stanowi wielki problem.

Czesi podjęli odpowiednie działania by zapobiec narastającemu problemowi Light pollution. W 2002 Vaclav Havel podpisał „Prawo o ochronie Atmosfery” które uwzględnia również problem zanieczyszczenia światłem. A u nas jak było tak jest. <_< W Polsce na przykład większość lamp drogowych to wysokoprężne lampy rtęciowe oraz sodowe które oświetlają wszystko oprócz drogi. Ale wolimy tracić energię niż na przykład usunąć niepotrzebne nikomu lampy albo chociaż wymienić te zabytki na nowe . Niskoprężne lampy sodowe zużywają ok.2,2x mniej energii niż lampy rtęciowe i ok. 1,6x mnie niż wysokoprężne lampy sodowe przy czym są najmniej szkodliwe (wyświecają całość światła w pojedynczej długości fali).

No ale wolimy tracić pieniądze na całonocne oświetlanie nawet najmniej uczęszczanej drogi

Niż pójść po rozum do głowy. :szczerbaty::D<_<

 

Pozdrawiam :Salut::Beer:

Edytowane przez Darek04
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Michał

 

Witamy Cię na forum i na naszym tarnowskim wątku. Myślę że będziesz aktywnym uczestnikiem. Na "light pollution" można narzekać w nieskończoność i to tylko nam szkodzi, trzeba pomyśleć jak przeciwdziałać, niestety astroamatorzy nie mają żadnej siły przebicia w konfrontacji z "wolą ludu". Albo szukać ostatnich niezaśmieconych światłem miejsc.

Wspominałeś ostatnio o innych, znanych Ci ciemnych miejscach w Beskidzie Niskim, nie tak daleko jak Banica czy Wołowiec, może byś napisał bardziej szczegółowo gdzie ich szukać, lub jeszcze lepiej - wybrał byś się z nami jako przewodnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nawiązaniu do zagadnienia "light pollution" ...................................

 

To co pisałem w poprzednim poście to trochę na wyrost, jadąc wczoraj tą samą drogą już nie było tak wesoło, w Szczurowej świeciła się większość latarni, podobnie w Borzęcinie. Ale za to jadąc dalej przez las radłowski, Wolę Radłowską do Radłowa nie było ani jednej zapalonej latarni. Przy tej drodze, na leśnym odcinku jest dużo obszernych polan z możliwością wjazdu, a teren wokół nieoświetlony. Nie mogłem się zatrzymać i zbadać bliżej z uwagi na pasażerów, ale przy najbliższej okazji wybiorę się tam specjalnie na zwiady. Gdyby się tam znalazło dobre miejsce, to wreszcie Wlad miałby bliżej jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć z pewnym opóźnieniem, chciałbym podziękować naszemu gospodarzowi ks.Zenonowi, za gościnę oraz szereg ciekawych informacji o historii kościółka i atrakcjach turystycznych Bukowca. Co do mnie, to najbardziej byłem ciekaw tego wynalazku z podwójnym systemem telepa: newtono-cassegrain. Sam pomysł okazał się OK, jednak wykonanie w niektórych szczegółach już mniej. Mieliśmy dużo szczęścia, udało nam się złapać kilka godzin czystego nieba, już rano było zachmurzenie. I znów niestety, głownym czynnikiem przeszkadzającym w obserwacjach okazała się wilgoć zaraszająca najpierw szukacze, a potem resztę optyki. Miejsce okazało się ciemne i wygodne, może tylko mogły by być szersze horyzonty. Nieco gorzej było z dojazdem i powrotem, żeby skrócić odległość konieczne było przejechanie kilku kilometrów po drogach gruntowych, które miejscami okazały się być w gorszym stanie niż rok temu, kiedy nimi poprzednio jechałem. Trzeba mieć nadzieję że rychło zostanie ukończony asfalt na drodze do Paleśnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

 

Krótki wstęp.

Astronomią interesuje się mniej więcej od 3 lat.Wtedy to poraz pierwszy pewnej nocy skierowałem swą lornetkę na najjaśniejszą gwiazdę na niebie. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem w jej pobliżu 4 malutkie kropeczki. Jak się później okazało był to oczywiście Jupiter :szczerbaty::Boink: . Od tego się zaczęło.

Pierwszy teleskopem, przez który miałem okazje podziwiać rozgwieżdżone niebo był uniwersał 150mm na paralaktyku ofiarowany na okres wakacji przez doświadczonego obserwatora z Tarnowa, Pawła Wróbla. :notworthy:

Niedawno stałem się posiadaczem swojego pierwszego teleskopu Synty 8”.

Telep spisuje się na medal. B)

Wracając do głównego tematu wypatrzyłem dosyć ciekawe miejsce za Żukowicami niedaleko lasu, w pobliżu niezauważyłem żadnych źródeł sztucznego oświetlenia.Niestety byłem tam za dnia, ale jeśli pogoda dopisze mam zamiar się tam zabrać za parę dni na obserwacje.

 

 

Pozdrawiam :Salut::Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

 

Krótki wstęp.

Astronomią interesuje się mniej więcej od 3 lat.Wtedy to poraz pierwszy pewnej nocy skierowałem swą lornetkę na najjaśniejszą gwiazdę na niebie. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem w jej pobliżu 4 malutkie kropeczki. Jak się później okazało był to oczywiście Jupiter

Od tego się zaczęło :szczerbaty::Boink:

 

to podobnie jak ja, tylko ze mialem ruskiego turista 3 i wiedzialem ze to Jowisz

 

 

Pierwszy teleskopem, przez który miałem okazje podziwiać rozgwieżdżone niebo był uniwersał 150mm na paralaktyku ofiarowany na okres wakacji przez doświadczonego obserwatora z Tarnowa, Pawła Wróbla. :notworthy:

 

Tez pierwszy raz patrzyłęm przez telepa Uniwersala, Szukacz Komet sąsiada. A tego kolegi Pawła nie znam nawet ze słyszenia, może też dołączy do naszej grupy. My wszyscy poznalismy sie przez internet. Poczytaj posty od poczatku to zobaczysz, a z niektorymi jeździłem już wcześniej zanim powstalo forum. Poznalismy sie na IRC-owym kanale #astropl

 

Niedawno stałem się posiadaczem swojego pierwszego teleskopu Synty 8”.

Telep spisuje się na medal. B)

 

Gratuluje, to dobry sprzęt. Na dobsie czy paraktyku?

 

Wracając do głównego tematu wypatrzyłem dosyć ciekawe miejsce za Żukowicami niedaleko lasu, w pobliżu niezauważyłem żadnych źródeł sztucznego oświetlenia.Niestety byłem tam za dnia, ale jeśli pogoda dopisze mam zamiar się tam zabrać za parę dni na obserwacje.

Pozdrawiam :Salut::Beer:

 

Nie przeszkadza Ci mgła? My najczęściej jezdzimy w górki na południe od Tarnowa, nawet na Przehybe i w Beskid Niski pod granicę SK, właśnie z uwagi na mgły. Najczęściej jednak bliżej: Łowczów, Lichwin, Czermna, Jamna, Bukowiec itd. W kierunku północnym też są dobre miejsca na których bywaliśmy: 2 polany na Wałkach, polana Katary czy w miejscu zaznaczonym jako Zakościele k/Żukowic, Smyków, Luszowice, a teraz ostanio znalazlem 3 polany w lesie radlowskim pomiędzy Wał Rudą a Borzęcinem. Ale zwykle szybko przeganiała nas stamtąd mgła. Niektóre z tych miejsc (namierzone GPS-em) przeniosłem na google earth i zapisałem jako placementy. Trzeba to ściągnąć

http://jureksta.republika.pl/Astro/Astro-lokalizacje.rar

i rozpakować do Moje Dokumenty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w skrócie przedstawię ostatnie dokonania TG ;)

 

2 września - Bukowiec

 

Wyjechaliśmy do Bukowca koło Jamnej żeby spotkać się z księdzem Zenonem - posiadaczem Uniwersałowej hybrydy Newton/Cassegrain posadzonej na EQ-5. Ekipa nawet dopisała, był Regulus ze mną, Władek, Janusz z Łowczowa, Bastek z Brzostka - no i nasz gospodarz ksiądz Zenon. Najpierw zwiedziliśmy kościółek w Bukowcu, potem obejrzeliśmy na czym polega zamiana systemów optycznych w teleskopie księdza, a potem wytaszczyliśmy żółte działo w opcji Cassegrain żeby popatrzeć na Księżyc. Mimo pewnych problemów z ostrością itp. dało się conieco ciekawego zobaczyć, jednak długa ogniskowa do Łysego to jest to :) Przenieśliśmy się potem na nieco bardziej oddaloną polanę i rozłożyliśmy nasze "przyjezdne" teleskopy, no i było normalne de-esowe lukanie :) Odwiedzili nas w międzyczasie grotołazi wracający z jaskinii w Bukowcu na Jamną. Niestety bliskość lasu powodowała szybkie zawilgocenie szukaczy, lornetek czy chociażby obiektywu mojego Skyluxa.

 

 

12 września - Rychwałd

 

Tego dnia miało być wieczorem zakrycie gwiazd w Plejadach przez Księżyc. Wyjechaliśmy tylko z Jurkiem pod przekaźnik radia RDN w Rychwałdzie, gdzie jest bardzo dobry widok na wschodni i północno-wschodni horyzont. Ja już rozłożyłem swój teleskop i zacząłem obserwować, gdy okazało się, że Regulus zapomniał kilku śrubek do montażu. Zostałem więc na jakiś czas sam, a on wrócił po nie do domu, jednak nie stracił wiele, bo za ten czas zobaczyłem tylko jedno zakrycie i to dość słabej gwiazdki. Potem co jakiś czas znikały te jaśniejsze, by w godzinę później pojawiać się nagle zza ciemnego brzegu tarczy. Gdy już wyłoniły się ostatnie bohaterki zjawiska, czyli Atlas i Pleione, poskładaliśmy graty i wróciliśmy, bo Księżyc już zbyt rozświetlał niebo żeby patrzeć na coś innego.

 

 

16 września - Przecław

 

Umówiliśmy się z kolegami z Kolbuszowej na wspólne obserwacje na łące pod Przecławiem (dokładne współrzędne podał Regulus w innym wątku). Skromny, bo 4-osobowy skład (Regulus, janusz_m, slawak1 i antyqjon) spotkał się na przecławskim rynku ok. 22 i podjechaliśmy parę km na miejsce. Ze sprzętu mieliśmy 10" Newtona, 8" SC z goto no i lornetki. Dodatkową atrakcją była należąca do Janusza nasadka bino WO. Gdy przyjechaliśmy, niebo było dość przeciętne, nieco wysokich chmur wisiało. Mimo to nie poddaliśmy się, ja przede wszystkim oceniałem zmienne, a reszta bawiła się goto, dwucalowym okularkiem itp. Ku naszemu zadowoleniu - wyczyściło się dosyć i poprawił się zasięg. Od czasu do czasu zaglądałem do SC i wyszukiwałem mniej populane gromadki czy galaktyczki. Gdy wzszedł Księżyc, zobaczyliśmy jak wygląda przez bino z dwoma 20mm okularkami WO. Całkiem ciekawy widok, inaczej zupełnie niż jednym okiem, chociaż Janusz nam robił smaka mówiąc że 2 dni temu było dużo lepiej ;) Próbowaliśmy też z barlowem, albo z dwoma 26mm, a nawet 2x ortho 6mm - już ciut przesadne powiększenie, ale przy dobrym seeingu byłby odlot. Niestety wilgoć dopadła nas i tutaj, zrobiło się dość mgliście i już nie czekaliśmy na Saturna. Koło 3 nad ranem wyjechaliśmy, ale na pewno kiedyś powtórzymy tarnowsko-kolbuszowskie obserwacje, może i w większym gronie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie noce, dwa wyjazdy... w piątek pojechaliśmy z Regulusem i księdzem Zenonem z Bukowca do Siekierczyny, na to boisko gdzie kiedyś już raz byliśmy. Sprawdzaliśmy też miejsce pod głazem "Wieprzek", ale jednak zdecydowaliśmy się na tamto boisko. Ksiądz miał swojego U, tym razem w systemie Newtona, Regulus jak prawie zawsze Meada 10", a ja lornetkę, bo skupiłem się głównie na ocenianiu zmiennych. Od 22 do 3 z hakiem obserwowaliśmy, parę meteorów nawet ładnych sypnęło. Przez pomyłkę oglądaliśmy kilka obiektów przez filtr barwny oliwkowy, myśląc że to ALP ;)

 

Nie minęło chyba 12 godzin od powrotu do domu, a już jechaliśmy na drugi wyjazd, tym razem dalej, bo w Beskid Niski, również w 3-osobowym składzie, ale z Władkiem zamiast księdza. Celem było miejsce w Nowicy niedaleko Uścia Gorlickiego, ale jadąc już z Uścia jakimś cudem przeoczyliśmy drogowskaz "Nowica 6". No i objechaliśmy przez Kunkową, Leszczyny, skręcając na Nowicę niejako "od tyłu" i w sumie przejechaliśmy przez całą wieś aż na Przełęcz Małastowską. Na przęłeczy zdecydowaliśmy że zawrócimy i sprawdzimy boczne leśne drogi. Wjechaliśmy w jedną biegnącą poniżej grzbietu Magury Małastowskiej, po paru km... szlaban :blink: Na szczęście obsłużyliśmy się sami i pokonaliśmy przeszkodę ;) Zjechaliśmy i okazało się że znów jesteśmy w tych Leszczynach. No to już wróciliśmy prawie pod Uście, a tu widzimy drogowskaz na Nowicę :rolleyes: Wjechaliśmy już w końcu tak jak trzeba na wzniesienie i tam się rozstawiliśmy na polanie. Ja oczywiście zacząłem obserwować zmienne, Władek z Jurkiem ścigali DS-y jeden po drugim. Gdy Baran się nieco wzniósł wyżej, przyjrzeliśmy się kometce 4P/Faye (moja ocena: 11,1 mag.). Władek rozstawił platformę paralaktyczną i conieco focił ze statywu, ja w tym czasie w jego teleskopie obserwowałem słabe zmienne - udało się dojść z zasięgiem do 15.1 mag., a w swojej lornetce 12x60 wyciągnąłem 11.4. Koło północy zaczęło się zaćmienie Algola, do rana zjechał praktycznie na samo dno, a w międzyczasie obserwowałem inne gwiazdki. Przyłapałem rozbłysk YZ CMi, o którym piszę ciut więcej w dziale o zmiennych. Rankiem jeszcze spróbowaliśmy sił z kometką C/2006 M4 SWAN - pierwsze podejście było nieudane ze względu na wysoką chmurę podświetloną od spodu światłami Gorlic. Potem jednak się wyczyściło i złapaliśmy bardzo jasną kometkę. Widzieliśmy też prawdopodobnie światło zodiakalne w Lwie i Raku, w nocy latały meteorki, ale bez rewelacji, poza jednym ok. -3 mag., ze smugą. Przed 5 rano zebraliśmy graty i wyjechaliśmy z powrotem. Władek robił trochę zdjęć, czekamy na jego fotorelację :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnię tą relację o niektóre szczegóły techniczne:

 

Dwie noce, dwa wyjazdy.................................

 

..............Zjechaliśmy i okazało się że znów jesteśmy w tych Leszczynach.

Miejsce to ma współrzędne złapane GPS-em

49*34'39.10"N, 21*07'32.10"E

Dzięki GPS-owi i mapie, po kilkunastu km błądzenia po lesie zorientowaliśmy się gdzie udało nam się wyjechać "do cywilizacji"

No to już wróciliśmy prawie pod Uście, a tu widzimy drogowskaz na Nowicę :rolleyes: Wjechaliśmy już w końcu tak jak trzeba na wzniesienie i tam się rozstawiliśmy na polanie.

49*32'31.60"N, 21*10'42.50"E

Była to polana zrywkowa, przechodząca dalej w łąkę, nieco poniżej szczytu wzgóza Oderne, na skraju lasu i niedaleko drogi - na szczęście rzadko uczęszczanej. Od zachodu osłonięta lasem, tak że w tym kierunku mieliśmy nieco ograniczony horyzont, ale za to drzewa osłaniały nas od wiatru.

Antyqjon nie wspomniał że naprawdę zaczęliśmy od Neptuna i Urana z uwagi na to że niedługo zaszły by za las i dlatego żeby zdążyć zanim Unia Astronomiczna pozbawi je statusu planet, wzorem Plutona.

A tu mapka tych okolic przesłana (niestety po niewczasie) przez msiwak (wielkie dzięki), który nam podpowiedział to miejsce, znane mu z wycieczek rowerowych

http://wikimapia.org/#y=49555062&x=211...mp;l=28&m=h

Edytowane przez Regulus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Jak bylo? ;)

 

Nie ukrywam ze musze sie kiedys wreszcie z Wami wybrac ...

 

Pozdrawiam ax

 

Za miesiąc planujemy odłożony wczoraj wypad na Prehybę. Teraz zrezygnowaliśmy, bo Władek dzwonił do schroniska i dowiedział się że jeszcze przez ok. miesiac będzie komplet gości, potem pusto. Turyści (a szczególnie młodzież) są uciązliwymi sąsiadami, świecą po terenie, schronisku, palą ogniska - wiem bo kilka razy tak wpadłem, trzeba było czekać do 3-4 w nocy az pójdą spać. Moglibyśmy ogłosić mały zjazd ogólnopolski, a przynajmniej regionalny, zarezerwować schronisko dla siebie. Koniec października (nów) to ostateczny termin, bo później juź mogą być przymrozki na tej wysokości (a droga jest stroma i kręta). Właściciel schroniska zapewniał że w takim razie załatwiłby sprawę z leśniczym pilnującym szlabanu, żeby bez kłopotu wszystkich wpuścił na górę. Ja (i ewentualnie 1 pasażer) mogę tam jechać zawsze na podstawie legitymacji służbowej do naszego obiektu, ale inni muszą liczyć sie ze szlabanem, chociaż przez ostatnie lata nie widziałęm go ani razu zamkniętego, raz był założony, ale bez kłódki. Jeżeli będą chętni to trzeba by się już niedługo zaierać za organizację, w razie niepogody zawsze pozostaje chodzenie po górach, zbieranie runa leśnego a wieczorami "zajęcia świetlicowe" na wzór Kudłaczy czy Roztok.

Dla nieznających Beskidu sądeckieg podaję link:

http://wikimapia.org/#y=49466897&x=205...mp;l=28&m=h

jest to hala i schronisko +/- pośrodku tego obszaru. Niestety nie doszedłem do tego jak zaznaczyć swój punkt na tej mapie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec października (nów) to ostateczny termin, bo później juź mogą być przymrozki na tej wysokości (a droga jest stroma i kręta). Właściciel schroniska zapewniał że w takim razie załatwiłby sprawę z leśniczym pilnującym szlabanu, żeby bez kłopotu wszystkich wpuścił na górę.

 

Nie, w razie stabilnej pogody wyżowej na przymrozki na takiej wysokości nie ma szans, powinno być sporo ponad zero stopni i niska wilgotność. Ale w tym samym czasie w dolinach przymrozki owszem mogą być.

Powód - wielkimi krokami nadchodzi sezon na inwersje.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, w razie stabilnej pogody wyżowej na przymrozki na takiej wysokości nie ma szans, powinno być sporo ponad zero stopni i niska wilgotność. Ale w tym samym czasie w dolinach przymrozki owszem mogą być.

Powód - wielkimi krokami nadchodzi sezon na inwersje.

 

Pozdrawiam.

 

Ale następny termin w którym jest sens urządzać tam zlot to następny nów, czyli pod koniec listopada, a wtedy już może być nawet śnieg. Gdyby nie, to byłoby też świetne miejsce na leonidy.

 

Byłem wczoraj na Suhorze, dzwoniłem, dobijałem się do obserwatorium i nic. Wreszcie zadzwoniłem z komórki do Ciebie i dowiedziałem się że nie jesteś dziś w pracy. Nie zapowiadałem się, bo ten wyjazd i akurat tam wyszedł dość spontanicznie. Poszedłem jeszcze szlakiem przez Obidowiec w kierunku Turbacza, ale doszedłem tylko do przełęczy między nimi, i zszedłem wzdłuż potoku w dół do drogi prowadzącej do Koninek. Słyszałem że wczoraj jeździłeś rowerkiem po okolicy, może wyczaiłeś jakieś dobre lokalizacje na miejsca obserwacyjne? O naszych przygodach z dotarciem do Odernego i szukaniu po ciemku jakiegoś możliwego miejsca możesz poczytać kilka postów wyżej.

Edytowane przez Regulus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale następny termin w którym jest sens urządzać tam zlot to następny nów, czyli pod koniec listopada, a wtedy już może być nawet śnieg. Gdyby nie, to byłoby też świetne miejsce na leonidy.

 

Śnieg może i tak, ale założę się że niewielki. Mimo to i tak będzie to cieplejsze miejsce niż niziny albo niższe góry. Oczywiście podczas inwersji.

 

Byłem wczoraj na Suhorze, dzwoniłem, dobijałem się do obserwatorium i nic. Wreszcie zadzwoniłem z komórki do Ciebie i dowiedziałem się że nie jesteś dziś w pracy. Nie zapowiadałem się, bo ten wyjazd i akurat tam wyszedł dość spontanicznie. Poszedłem jeszcze szlakiem przez Obidowiec w kierunku Turbacza, ale doszedłem tylko do przełęczy między nimi, i zszedłem wzdłuż potoku w dół do drogi prowadzącej do Koninek. Słyszałem że wczoraj jeździłeś rowerkiem po okolicy, może wyczaiłeś jakieś dobre lokalizacje na miejsca obserwacyjne? O naszych przygodach z dotarciem do Odernego i szukaniu po ciemku jakiegoś możliwego miejsca możesz poczytać kilka postów wyżej.

 

Wystarczy spojrzeć na stronę Suhory by zobaczyć kiedy mam dyżur. Szansa na spotkanie mnie tam to około 1:8 - 1:4, zależy od miesiąca.

Jeśli nie ma zapowiedzianych gości, ew. wycieczek, to wyłączamy dzwonek żeby mieć spokój. Soboty i niedziele to okres kiedy przez szczyt przechodzi masa turystów. Ponad 90% dzwoniących to tak na prawdę osoby z przypadku.

Do budynku przyjmuje się tylko wczesniej uzgodnione wycieczki no i oczywiście osoby prywatne, znajomych.

Ja sam często wybywam z budynku i łażę po Gorcach. Inni śpią cały dzień, lub oglądają TV. Szansa na spotkanie dyzurnego na zewnątrz budynku jest więc mała.

 

Wczoraj jeździłem tylko góralem, dojechałem zaledwie na Brzankę i łańcuch urwałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Tak w skrócie przedstawię ostatnie dokonania TG ;)

 

16 września - Przecław

 

Umówiliśmy się z kolegami z Kolbuszowej na wspólne obserwacje na łące pod Przecławiem

 

................................................................................

.......................................................

ale na pewno kiedyś powtórzymy tarnowsko-kolbuszowskie obserwacje, może i w większym gronie :)

 

Koledzy z podkarpacia (janusz_m i Ignisdei) proponują we wtorek spotkanie tam gdzie poprzednio, tj na polanie w lesie pod Przecłwiem, ok. pół drogi z Tarnowa do Kolbuszowej. Odpowiedziałem ze ja mogę, ale popytam w TG kto by chcial jeszcze.

http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...amp;st=80

http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...amp;st=80

 

P.S. Janusz_m komunikuje się ze mną poprzez sms-y bo mu nawala inet, prosił mnie żebym tez ogłosił to na watku rzeszowskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.