Skocz do zawartości

Astrowiersze


Rekomendowane odpowiedzi

Jak dla mnie trochę za mało o astronomii i kosmosie (jak na "Astrowiersze") ;)

 

Duchy, noc, ciemności to mamy w rozmowach i myślach ludzi na Ziemi od tysięcy lat - nawet gdy niebo zachmurzone - dlatego tym razem nie lajkuję, wybacz.

 

W jakimś planetarium ponoć jest prezentowana odwiedzającym krótka rymowanka mająca uczyć kolejności planet.

 

Pozdrawiam

:Arrow::Arrow: :Arrow:

EDIT:

 

Ewo,

na dole strony (w [astro]chacie - jest dla zarejestrowanych ) masz okazję porozmawiać z naszym kolegą - ma jakąś myśl na temat Twojego wiersza - zerknij ewentualnie.

rym.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wiersz napisałam dzisiaj w nocy,o Waszej pasji,pozdrawiam :)))

 

Problematyka astronomii miłośnika

 

Ciekawi Was głębin Kosmosu potęga

patrzycie więc dalej, niż ludzki wzrok sięga.

Najpierw jest plan, co obserwować,

żeby teleskop celnie skierować.

 

Wybór obiektu-coś zawsze znajdziecie,

bo większej sceny nie ma na świecie.

Mapy nie trzeba, bo mieszka w głowie

co się zapomni, komputer podpowie.

 

Dostawę prądu sprawdzacie dokładnie,

bo jeśli przypadkiem napięcie spadnie,

na marne pójdą przygotowania,

pół nocy zarwane; na nogach się słaniasz.

 

Sztuką największą przewidzieć błąd każdy,

gdyż nawet najmniejszy kabelek jest ważny.

Już szukacz namierza, działa kamera,

w teleskop przez filtry światło dociera.

 

Lecz jeśli nawet sprzęt działa na full

w polu widzenia przytrafi się ciul.

Niewielka chmurka zasłoni zakrycie

obserwowane pieczołowicie.

 

Jeżeli szczęście tej nocy dopisze

nie jest gotowe zdjęcie dziewicze.

Przez wiele godzin je trzeba szlifować,

żadnego piksela nie wolno zmarnować.

 

Gdy zdjęcie gotowe, jakie żeś chciał,

Wyślij znajomym-wystarczy ci uaał!

Edytowane przez Ewa55
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo klimatyczne te wiersze, naprawdę jestem pod wrażeniem.

Sam też kiedyś popełniłem parę takich krótkich - białych wierszy w temacie okołoastronomicznym, może też coś dorzucę :)

 

(***)

Bezkres – tak łatwo pomyśleć,
gdy czarna czasza nieba
blaskiem swych błękitnych pereł
przyćmić chce pomarańczowe korale lamp

Życzenie – tak łatwo pomyśleć,
gdy wielka iskra bezgłośnie rozcina
przyprószony Mlecznym brokatem nocny przestwór
jak aksamit tnące – nożyce złote

Sen – tak łatwo pomyśleć,
gdy wielki, czerwony cekin słońca
odrywa się od poszarpanego drzewami horyzontu
i gasi swym żarem gwiazdy jedna po drugiej.

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ten wieczór, oprócz konkursowego, stanie się trochę poetycki?

W wierszu bawiłem się wieloznacznością, czy udanie?

 

Przed ostatnią kwadrą

 

Przed ostatnią kwadrą
budzik mną potrząsa
jeszcze niebo
nie płonie
czas
nasłonecznione skały
z dna morza
bezwodne
bezwonne
przez czasoprzestrzenną niedostępność
pozbierać
nad miejskim horyzontem
scalić światy
pozornie nieprzystające
jednym uśmiechem
znowu być
samotnym odkrywcą
marnego świtu
z głową pękającą
z zadowolenia.

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz Loxleya bardzo mi się podoba. Czuję w nim pasję Autora .Ciekawie opisuje topografię Księżyca i zbliżanie się do jego tajemnic oraz swoją w tym satysfakcję; obecny i jednocześnie nieobecny.Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam :)))

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekompensata

 

Niedługo miesiąc zza chmur się wyłoni

i łąki podniebne srebrem rozpłoni,

gwiazd sennookich kołysząc spojrzenia

od niechcenia.

Przysięgą związany wierności nocy

usłużnie w ramy ciemności blask tłoczy.

Zazdroszczę mu jednak, bo w maju jeden

do woli nacieszy się słowika śpiewem

i w ptasie gniazda zawikła promienie

z zadowoleniem.

Edytowane przez Ewa55
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błędna teoria

 

Prześladowana natręctwem zegara

z każdym dniem czułam się bardziej stara,

więc wymyśliłam sobie naprędce,

że w jego stronę nie spojrzę już więcej.

 

Lecz zadrwił czas ze mnie, bo na nieboskłonie

i tak poprzesuwał wskazówki w Orionie.

Pojęłam wtedy sens prawdy okrutny,

że nie jest względny, lecz absolutny.

 

ps-oczywiście w ujęciu naukowym czas jest względny,pozdrawiam :))

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Synogarlica

 

Bandażem ze światła księżyca

otula się synogarlica,

by ogrzać w puchu gołębim sny,

siwe, jak ona i nocne ćmy.

 

Jej pióra z perłową macicą,

przekłute Syriusza iglicą

w ciemności krwawiły gwiazdami

kalecząc słonymi bruzdami.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedawnienie

 

 

Dziś późną nocą, niespodziewanie

wślizgnął się księżyc w szczelinę firanek.

Znajome meble ogląda i ściany,

nieśmiało się czołga do ust niekochanych.

 

Chce puste miejsce przy nich wypełnić,

lecz nie ma siły, chociaż jest w pełni.

Minionych westchnień rozwija tapety,

ogrzać ich duszy czym nie ma niestety,

bo mrzonką zostały, choć były prawdziwe

i , jak jego światło są teraz nieżywe.

 

p.s.po raz kolejny zdziwiona jestem, jaki ten świat jest mały,pozdrawiam moich Czytelników :)))

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mielibyście życzenie poczytać moje inne wiersze, to bardzo zapraszam na portal Poeto nie chowaj wierszy do szuflady. Wiersze umieszczam po nickiem ela_ zwolinska. Na Poezja Polska mam taki sam nick. Moje oficjalne imię to Elżbieta,ale dla znajomych Ewa. :))))

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz trochę świątecznie-dwa w jednym,pozdrawiam miło dziękując za czytanie :)))

 

Na słodko

 

W kalejdoskopie nieważnych godzin

chciałabym chociaż chwilę osłodzić.

Niestety nie mogę sięgnąć do gwiazd,

a tam jest cukier dla mnie w sam raz.

 

Poczekam nocą, gdy za wsią na stawie

grawitacyjne rozpoczną bezprawie,

bo wtedy mimo, że niebezpiecznie,

z próżności każda będzie koniecznie,

 

niepewna blasku wiecznej urody,

sprawdzać swój wygląd w lusterku wody.

Skubnę im wówczas po kilka iskierek,

zawinę w uśmiech-gotowy cukierek.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna świąteczna gwiazdka z nieba - pardon... z wody. Dla mnie pobrzmiewa tu idea "nieba na Ziemi", gdy dokonujemy w umyśle zabiegu translacji (przełożenia, przesunięcia) tego, co jest na ogół nieosiągalne, do tego, co w zasadzie, potencjalnie, możemy dotknąć, spożytkować. Niedosiężne i niedostępne, przeszacowane w szlachetności, bo niebiańskie, pragniemy "uziemić", "uczłowieczyć" (humanizować), zniżyć do naszego poziomu, uprzedmiotowić, żeby, będąc materialne, mogło być użyteczne - na przykład w słodyczy dla ludzkiej przyjemności.

 

To piękna ballada, o spełniających się oczekiwaniach (życzeniach). A więc, z wzajemnością...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest mój ostatni wiersz w temacie astro, bo na razie więcej nie mam. Wszystkim życzę miłe spędzonych świąt i zdrowia, :))))

 

Noc i ja

 

Gdy wszystkie cienie połączą się w jedno

i czarnym kirem okryją codzienność,

wtedy noc kocim krokiem podchodzi

by bezcielesnością zmysły uwodzić.

 

Przygarnia do ciemni stu ramionami,

wabiąc zamyśleń aromatami.

W jej środku coś błyszczy, majaczy i mruczy,

że tajemnice mi swoje poruczy.

 

Kusi i woła esencją tajności

-wejdź w nieskończoności mojej ciemności,

tu duch jest iluzji, fatamorgana…,

drgnęła trącona fantazji membrana.

 

Poczekam, aż księżyc wypełni ciszę

i w jego światło bezwładność jej wpiszę,

zawiążę słowa milczenia wstążkami,

a potem rozrzucę pomiędzy gwiazdami.

Edytowane przez Ewa55
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzenia

 

Chętnie bym wierszyk Wam napisała,

ale niestety pusta ma pała,

choć zamieniłam się już w stonogę

w kuchni nadążyć i tak nie mogę,

bo w bigos rymy mi powpadały,

a potem przez okno powylatywały.

Jeżeli Loxley mi dopomoże,

wtedy zgrabniejszy wierszyk ułożę.

 

Dzisiaj Wam życzę stu lat powodzenia,

niech się na lepsze tylko odmienia,

a zdrowia więcej niźli ma chwast

i stosu forsy do samych gwiazd,

by każdy dostał na święta w prezencie

do czarnej dziury magiczne zaklęcie,

bo zjedzą smutków największe fury,

z radości będziecie skakać do góry,

i jeszcze samych pogodnych nocy,

niech tylko szczęście zagląda Wam o oczy. :)))

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Astrobilogiczne, kosmologiczne i gwiezdne odniesienia w poezji znanego poety.
Od razu pozdrawiam.


Bolesław Leśmian

MARSJANIE

Zagrzmi w niebie okrętów napowietrznych tęt,
Niepokojąc międzygwiezdnych mgieł rozwiewisko.
Zniknie złuda przestrzeni, wyzwolonej z pęt -
Dość pomyśleć, że daleko, a już jest - blisko.

Na oścież się zasrebrzy księżycowy wstęp
Do bożymy - daleczyzny, w szmer i otchłanie -
A dołem - szumy leśne, zgielk drozdów i zięb -
I na ziemię wylądują zwiewni Marsjanie.

Stopą obcą dotknięta - westchnie ziemi twardź,
I na chwilę to, co ziemskie, chętnie się zaćmi.
Po wiekach wyczekiwań i tych z niebem starć
Spokrewnimy się obłocznie z nowymi braćmi.

W ich oczach - wiary w Oddal nie gasnący płom,
A w ich piersi - bezmiar żywy, swoisty , rdzenny.
Poczną nam się przyglądać w bezczasie jak snom -
I na zawsze się ustali ten pogląd senny.

A przywiozą nam z nieba - rozmodlone ćmy,
I zwierzęta zadumane - i zgubne baśnie.
I nagle zrozumiemy, że to jeszcze - my -
Że nie mogło być inaczej - tylko tak właśnie!...



Bolesław Leśmian

DUSZA W NIEBIOSACH

Przybyła dusza na klęczkach do nieba w bożą obczyznę,
Nie chciała patrzeć na gwiazdy i na wieczności pierwszyznę.

Nie chciała ulec weselu, ni nowym jaśnieć obliczem,
Ani wspominać nikogo, ani zapomnieć o niczem.

I rozpuściła warkocze i pomyślała w błękicie,
Że w niekochanych objęciach przemarnowała swe życie,

Bez zdrady i bez oporu, starannie kryjąc swą ranę,
Pieściła usta nielube i oczy niemiłowane.

I trwała dla nich bezwolna, i kwitła dla nich bezduszna
I przezywała je - losem i była losom posłuszna.

A że nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule,
Że nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle.

Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba
Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba.

Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną,
Tą prawdą skrzą się źrenice, tą prawdą błyska się łono!

I dusza lękiem spłonęła, że wkrótce po jej pogrzebie
Przyjdzie w ślad za nią kochanek, aby odnaleźć ją w niebie.

Wyciągnie ku niej ramiona, ziemskiej wyzbyte rozpaczy,
I zajrzy w oczy i dawne jej niekochanie zobaczy.



Bolesław Leśmin

GWIAZDY

Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicy
Kołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary,
To w próżnię swe radosne unosząc pożary,
To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy.

Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom,
A światy roziskrzone — zaledwo na mgnienie
Odsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom,
Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie.

Odsłaniają swe jary, wzgórza i parowy,
Już z jednego szum borów płonących dolata,
Z drugiego — cisza grobów, a z trzeciego świata —
Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy.

Zasłuchany, wpatrzony stoję tak do świtu,
Aż niebo wron zbudzonych przesłoni gromada,
Gwiazdy giną w jaśnistych roztopach błękitu,
I gąszcz rosy na rzęsach zbłyskanych osiada.

Skroń znużoną pochylam do stogu na łące,
Garścią rozćwierkanego rojem świerszczów siana
Rzeźwię oczy, smugami gwiazd jeszcze gorące,
I do snu odniałego padam na kolana.

I śni mi się i trwogą uderza do głowy
Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy.


  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pozdrawiam
http://mroczne-wiersze.ownlog.com/

Gabriel Celaya (tłum. Krzysztof Zabłocki)


JĘZYK KOSMICZNY

Wszyscy ze wszystkimi: sosny szepczą z morzem,
świerszcze z galaktykami, klacze z wiatrem południowo-wschodnim,
morska bryza z tym, co w niej milknie, chmury — ze wszystkim co lata.
A człowiek, niebaczny, wciąż tylko mówi do samego siebie.
Co mówi złoto do kryształku jodu? Co chce ważka przekazać bykowi?
O czym liczby rozprawiają z niebem? O czym muzyka z nocą?
Wszyscy jesteśmy cząstkami jednej tajemnicy.
A człowiek, niebaczny, wciąż tylko mówi do samego siebie.


poem.jpg

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano · Ukryte przez dziki, 3 Maja 2017 - błędne cytowanie
Ukryte przez dziki, 3 Maja 2017 - błędne cytowanie

Astrobilogiczne, kosmologiczne i gwiezdne odniesienia w poezji znanego poety.

Od razu pozdrawiam.

 

 

Bolesław Leśmian

 

MARSJANIE

 

Zagrzmi w niebie okrętów napowietrznych tęt,

Niepokojąc międzygwiezdnych mgieł rozwiewisko.

Zniknie złuda przestrzeni, wyzwolonej z pęt -

Dość pomyśleć, że daleko, a już jest - blisko.

 

Na oścież się zasrebrzy księżycowy wstęp

Do bożymy - daleczyzny, w szmer i otchłanie -

A dołem - szumy leśne, zgielk drozdów i zięb -

I na ziemię wylądują zwiewni Marsjanie.

 

Stopą obcą dotknięta - westchnie ziemi twardź,

I na chwilę to, co ziemskie, chętnie się zaćmi.

Po wiekach wyczekiwań i tych z niebem starć

Spokrewnimy się obłocznie z nowymi braćmi.

 

W ich oczach - wiary w Oddal nie gasnący płom,

A w ich piersi - bezmiar żywy, swoisty , rdzenny.

Poczną nam się przyglądać w bezczasie jak snom -

I na zawsze się ustali ten pogląd senny.

 

A przywiozą nam z nieba - rozmodlone ćmy,

I zwierzęta zadumane - i zgubne baśnie.

I nagle zrozumiemy, że to jeszcze - my -

Że nie mogło być inaczej - tylko tak właśnie!...

 

 

 

Bolesław Leśmian

 

DUSZA W NIEBIOSACH

 

Przybyła dusza na klęczkach do nieba w bożą obczyznę,

Nie chciała patrzeć na gwiazdy i na wieczności pierwszyznę.

 

Nie chciała ulec weselu, ni nowym jaśnieć obliczem,

Ani wspominać nikogo, ani zapomnieć o niczem.

 

I rozpuściła warkocze i pomyślała w błękicie,

Że w niekochanych objęciach przemarnowała swe życie,

 

Bez zdrady i bez oporu, starannie kryjąc swą ranę,

Pieściła usta nielube i oczy niemiłowane.

 

I trwała dla nich bezwolna, i kwitła dla nich bezduszna

I przezywała je - losem i była losom posłuszna.

 

A że nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule,

Że nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle.

 

Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba

Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba.

 

Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną,

Tą prawdą skrzą się źrenice, tą prawdą błyska się łono!

 

I dusza lękiem spłonęła, że wkrótce po jej pogrzebie

Przyjdzie w ślad za nią kochanek, aby odnaleźć ją w niebie.

 

Wyciągnie ku niej ramiona, ziemskiej wyzbyte rozpaczy,

I zajrzy w oczy i dawne jej niekochanie zobaczy.

 

 

 

Bolesław Leśmin

 

GWIAZDY

 

Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicy

Kołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary,

To w próżnię swe radosne unosząc pożary,

To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy.

 

Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom,

A światy roziskrzone — zaledwo na mgnienie

Odsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom,

Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie.

 

Odsłaniają swe jary, wzgórza i parowy,

Już z jednego szum borów płonących dolata,

Z drugiego — cisza grobów, a z trzeciego świata —

Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy.

 

Zasłuchany, wpatrzony stoję tak do świtu,

Aż niebo wron zbudzonych przesłoni gromada,

Gwiazdy giną w jaśnistych roztopach błękitu,

I gąszcz rosy na rzęsach zbłyskanych osiada.

 

Skroń znużoną pochylam do stogu na łące,

Garścią rozćwierkanego rojem świerszczów siana

Rzeźwię oczy, smugami gwiazd jeszcze gorące,

I do snu odniałego padam na kolana.

 

I śni mi się i trwogą uderza do głowy

Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie po dłuższej przerwie. Nie zamieszczałam wierszy, bo te które napisałam,nie były tematycznie związane z Astropolis. Ten jest z pobliża astronomii- mówi o czasie. Życzę miłej lektury i pozdrawiam wiosennie.

 

"Krótka historia czasu"

 

„Krótka historia czasu”

 

Na czarnym pianinie, obok świecznika

wiekowy zegarek resztką sił tykał.

Użalał się do mnie- mam już sklerozę;

idź do zegarmistrza, niech mi pomoże.

 

Za młodu gubiłem zaledwie chwile,

a dzisiaj niestety godziny już mylę.

Nie mogąc staruszka w smutku zostawić

zaniosłam do speca, by go naprawił .

 

Zegarmistrz popatrzył przez lupkę w oku:

-Na znaczną poprawę nie ma widoku,

a potem mu wszystkie śrubki i tryby

dokładnie odkurzył i naoliwił.

 

Dostałam gwarancję na sześć miesięcy,

że nie powinien opóźniać się więcej.

W domu szczęśliwy do lustra się chwalił,

jaki to spotkał go profesjonalizm.

 

Nim jeden dzień minął, znów poczuł tchu brak,

więc teraz- rzekł- będę czas mierzył, lecz wspak.

Dokładną rachubą nie mogę służyć,

lecz gdybym nie chodził umarłbym z nudy.

 

Nikomu i w niczym, więc nie zaszkodzę,

jeżeli na opak nieraz pochodzę

i jak zapowiedział, tak też uczynił;

wskazówki cofały chwile, godziny,

 

a potem tygodnie, miesiące, lata …

zwariował kalendarz, jaka jest data.

W tym galimatiasie, tak odmłodniałam,

że wkrótce z pieluchą w becie leżałam.

 

Zdziwiła mnie bardzo wieku odmiana,

bo nawet w teorii nieprzewidziana,

gdyż w skutek fiksacji mego zegara

mogłam jedynie stać się mniej stara.

 

Jeżeli do tyłu wciąż liczyłby czas,

zabrakłoby jego i mnie, oraz was.

Fatalny bieg zdarzeń przerwać zdążyłam,

bo nim przerażona się obudziłam.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.