Skocz do zawartości

Musk planuje loty na Marsa


ekolog

Rekomendowane odpowiedzi

Wykonajcie takie ćwiczenie myślowe. Od Waszej decyzji zależy, czy np. za rok bierzecie udział w misji na Marsa - bez szans na powrót.

 

Gdybym miał gwarancję, że jako pierwszy będę mógł tam zrobić "mały krok..." to lecę. Jeśli nie, to nawet sobie tym tyłka nie zawracam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że amerykanie nie słuchali takich ekspertów jak wy przy pierwszym locie na Księżyc.

 

To była zupełnie inna wyprawa a mimo to zauważ jak walczyli o życie w misji Apollo 13, dodatkowo byli dobrze wyselekcjonowanymi profesjonalistami o odpowiedniej psychice. W przypadku Marsa chodzi jedynie o dostarczenie żywego ludzkiego mięsa celem przeprowadzenia tam konferencji zaliczającej pionierstwo dla korporacji w zdobyciu tej planety. Zawsze w sumie można podać ludzkiemu mięsu odpowiednie leki i będzie cacy ^_^.

Edytowane przez HAMAL
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że amerykanie nie słuchali takich ekspertów jak wy przy pierwszym locie na Księżyc.

 

słuchali!

 

musk von braun ^_^ mówił wtedy: "zbudujmy 1000 statków i kolonię na księżycu!"

a tacy eksperci: "eee... chybaś z księżyca spadł. polecimy, wbijemy flagę i wystarczy"

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaaa jasne, dostarczenie "mięsa armatniego", "niewolników". Będzie łapanka w przytułkach : "ene due ryke fake na Marsa lecisz ty" Fantazję macie jeszce większą niż Musk. Na mt. Everest też nie zostanie zabrana pani Jadzia z warzywniaka z powodu braku przygotowania i być może dlatego że jej konstrukcja psychiczna i brak umiejętności zarządzania stresem, emocjami będzie stanowiło zagrożenie dla całej wyprawy, nawet jeśli gotowa byłaby sprzedać sklepik i opłacić sama wyprawę. Pomijam już to że jesteśmy całkiem dobrze przygotowani do tak długich podróży.

Możesz oczywiście też czekać 20 lat na wygodniejsze warunki i .... też zginąć zanim te groby zobaczysz. Możesz zaokrętować się na lot za rok i zginąć w drodze na kosmodrom bo jakiś pijaczek siadł za kółkiem. Możesz też nigdzie nie lecieć, koniec końców i tak umrzesz. Twój wybór co chcesz robić w życiu.

 

p.s. Lecę

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu trzeba trochę rozgraniczyć. Pospolite ruszenie niepoważnych ofert to jedno. Chęć korporacji do bycia pierwszymi to drugie. Wybór odpowiedzialnej i świadomej jednostki to trzecie. Ale jak ktoś słusznie zauważył nie będzie to ktoś posiadający i kochający rodzinę. Albo to będzie nieświadom czynu poświęcenia jedynego podejścia do życia młodzian albo nie mający już nic do stracenia emeryt. Inne przypadki to będzie górowanie chęci zapisania się w kartach historii nad racjonalnym dobrem rodziny i poświęceniem jedynej okazji przeżycia życia, dla chwały w e-książkach na wieki.

 

Życie wbrew powszechnemu chciejstwu jest tylko jedno, nie ma pause ani reset lub graj plansze od nowa czy dokup życia. A jeśli jesteś wierzący i marzysz o niebie to za takie samobójstwo które jest grzechem śmiertelnym to wiesz gdzie trafisz?

Edytowane przez HAMAL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romek ma rację. Stracić życie i rodzinę, las, polskie łąki i szum morza dla wątpliwej satysfakcji z uciążliwej kolonizacji innej planety? A w życiu !

 

Coś w tym jest , po moim powrocie z Hiszpanii , nie mogłem się nadziwić jak w Polsce jest zielono.

 

No ale ja już dzieci odchowałem i wiele widziałem , a Mars , no cóż jakoś tak dziwnie czuję że to mój drugi dom :)

Łatwo na pewno nie będzie na początku , dlatego wszystko musi być dokładnie przemyślane i wprowadzone , łącznie z możliwością wszelkich awarii i wychodzenia z nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ryzyko śmierci jest duże"

 

Nieźle opracowany materiał po polsku:

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114885,20756628,tym-statkiem-za-5-lat-ludzie-moga-poleciec-na-marsa-o-ile-to.html

 

cytuję:

Licząca ponad 120 metrów rakieta marsjańska SpaceX ma być największą i najpotężniejsza rakietą, jaką dotąd zbudowano. Jej siła ciągu ma wynosić ponad 13 000 ton – Saturn V, który wykorzystano w podróży na Księżyc miał siłę 3 500 ton. Rakieta startowałaby z Ziemi i dostarczała statek z załogą na niską orbitę parkingową. Następnie jej człon nośny wracałby na Ziemię – ten manewr firma SpaceX ćwiczy od wielu miesięcy. Na rakiecie umieszczany byłby nowy ładunek, zbiornik z paliwem. Kolejny start i zbiornik docierałby do czekającego ponad Ziemią statku. Teraz następowałoby tankowanie i statek ruszałby w kierunku Marsa.

Kluczowe dla powodzenia przedsięwzięcia jest wielokrotne wykorzystanie elementów – rakieta nośna mogłaby być używana 1000 razy, pojazd marsjański 12-15 razy. I właśnie na takich rozwiązaniach skupia się od kilku lat firma SpaceX.

 

Zdaniem Muska w ten sposób można podczas jednej misji przenieść na Czerwoną Planetę ładunek 450 ton. Podróż z prędkością 100 000 km/h trwałaby od 30 do 80 dni, statek lądowałby na Marsie z przeciążeniem od 4 do 6 g.

 

Pozdrawiam

p.s.

Nie lecę! Ze względu na bliskich (i chęć życia ciut dłużej) a nie jakichś innych powodów.

z20756632Q,Schemat-systemu-lotow-na-Marsa.jpg

z20756633Q,Ludzie-na-Europie.jpg

z20756630Q,Start-rakiety-marsjanskiej.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz też nigdzie nie lecieć, koniec końców i tak umrzesz. Twój wybór co chcesz robić w życiu.

 

p.s. Lecę

 

zew przygody, jasna sprawa! też bym pojechał na taką wycieczkę, nawet bez pewności że to przeżyję :brawo:

 

ale jeżeli chodzi o robienie w życiu czegoś wartościowego to przeciętny pracownik spacex zrobi więcej niż taki kolonista.

pierwszy zdobywca będzie przynajmniej postacią historyczną, ale następni? do końca zycia uprawa ziemniaków odmiany "damon" ^_^ i świadomość że żyjesz bo ktoś ma kaprys przysyłać brakujące na marsie surowce i wyroby a bez tej jałmużny przestaniesz istnieć, bo mars nie wytworzy niczego, co opłacałoby się przywozić.

"niewolnik korporacji" na ziemi jak będzie miał dość to może uciułać trochę grosza i wyjechać w bieszczady, niewolnik na marsie może tylko żebrać, bo z pozycji ziemi jest nikim.

może grupa wyselekcjonowanych kosmonautów debeściaków jakoś to zniesie, ale jeżeli mówimy o kolonii to następne pokolenie będzie już tylko zwykłymi ludźmi w obozie pracy z wyrokiem w zawieszeniu.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna nadzieja w tym, że znajdą na Marsie jakiś cenny surowiec, dla którego Ziemianie będą w stanie wiele poświęcić. Wtedy faktycznie może się to udać.

 

ale skąd u ciebie absurdalny pomysł, że zysk z handlu tym hipotetycznym surowcem miałby trafiać do "marsjan"?

właścicielem będzie oczywiście ziemska korporacja lub pańswo a kto nie wierzy tego przekona jego przewaga technologiczna i militarna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesuje mnie jakiś religijny bełkot ale prędzej czy później musi się na polskim forum pojawić ten wątek bez względu na temat. Dla niektórych to niepojęte ze można zdecydować o własnym losie. Wyrok czeka na każdego a przyczynienie się w jakis sposób w tej misji przed upływem terminu może być czymś bardziej pożytecznym niż codzienne chodzenie do pradcy, płacenie podatków i chodzenie do kościoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesuje mnie jakiś religijny bełkot ale prędzej czy później musi się na polskim forum pojawić ten wątek bez względu na temat. Dla niektórych to niepojęte ze można zdecydować o własnym losie. Wyrok czeka na każdego a przyczynienie się w jakis sposób w tej misji przed upływem terminu może być czymś bardziej pożytecznym niż codzienne chodzenie do pradcy, płacenie podatków i chodzenie do kościoła.

 

Ehm, że co Panie ? Bo jakoś nie widzę związku z żadnym postem w tym temacie :D Trochę jak byś się z choinki urwał :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale skąd u ciebie absurdalny pomysł, że zysk z handlu tym hipotetycznym surowcem miałby trafiać do "marsjan"?

właścicielem będzie oczywiście ziemska korporacja lub pańswo a kto nie wierzy tego przekona jego przewaga technologiczna i militarna :)

 

Ależ właśnie dokładnie o to chodzi. Kolonizacja ameryk nie udałaby się, gdyby nie transfer surowców do europy. Przecież to była główna motywacja do utrzymywania kosztownych misji.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jale, bez żartów. HAMAL przestrzegł przed piekłem :) Tak na marginsie przypomnę (wierze w Wikipedię!) mu że wszystko (nawet piekło) wynika i zostało wykreowane z polityki a nie z faktów:

"Dostrzegł w nim siłę, która mogła stanowić element spajający nowy porządek"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cesarstwo_Rzymskie#Reformy_Dioklecjana_i_Konstantyna

 

 

Wracajac do tematu. W wyprawie wezmą udział kobiety więc nie będzie tak źle drogi Hamalu. Takie jak ta - to kelejny post o Musku na AP :)

 

http://astropolis.pl/topic/48214-niezwykle-zdjecia/page-8?do=findComment&comment=644334

 

A ile silników będzie miała rakieta lądująca na Marsie?

 

 

Pozdrawiam

z20756647Q,Wizualizacje-systemu-transportu-miedzyplanetarnego.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm. Bo człowiek który zarobił na bilet ( w pierwszych lotach pewnie kilka, kilkanaście mln $ ) to w "ciemie bity" egzemplarz który nie jest w stanie rano zębów umyć nie otrzymując polecenia z centrali korporacji. To człowiek który nie potrafi zarządzać ani własnym czasem ani życiem ani własnymi zasobami, właściwie gdyby nie jego pieniądze to mógłby zostać zastąpiony rwaczem owoców miękkich zwerbowanym z łapanki. Dlatego będzie korporacyjnym niewolnikiem. Słusznie nie ma takich zasobów które opłacałoby się przewieźć z powrotem na ziemię, chodzi o istotę pieniądza. Pieniądz to środek wymiany jednej pracy na drugą, nie ma takiej pracy jaką można by wykonać na Marsie i sprzedać ją na Ziemi dlatego to ziemia będzie utrzymywać Marsa, to Ziemia będzie niewolnikiem Marsa. To tak na marginesie i tytułem złośliwości.

 

No tak niewolnik korporacji na ziemi zarobi na wycieczkę w bieszczady a człowiek wolny na wycieczkę na marsa. "Wyrok w zawieszeniu"? Czyli dokładnie tak jak na ziemi rodzisz się i już masz dług na karku a jak w twoim imieniu twój pan zachowa się nieładnie to ci ktoś napanie na kraj zrzuci bombę na głowę. Coś się zmieni według Ciebie? Jesteś zbyt długo gotowaną "żabą"

 

"Kolonizacja" ameryki opłacała się dopiero wiele lat po jej rozpoczęciu początek to była wieczna gonitwa za eldorado. Podobnie będzie z kolonizacją Marsa pierwszy etap to żmudne, ryzykowne budowanie przyczułków i poszukiwanie "eldorado". Tyle wystarczy aby zacząć nieodwracalny proces.

 

 

EDIT: Nie ekolog, jest dokładnie odwrotnie a ty jeśli chcesz trzymać się tematu to nie lawiruj i nie komentuj komentarzy.

Edytowane przez Tomek_P
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jale, bez żartów. HAMAL przestrzegł przed piekłem :)

Dobre ! Ekologu powiem nawet, że świetne :D :D :D

 

Nie wiem dla mnie to żart, ale jeżeli Ktoś do żartu tak podchodzi to ma problem :)

 

 

Tak na marginesie to bardzo mi się podoba filmik, który demonstruje lot na Marsa szczególnie jego końcówka. W ostatniej scenie otwierają się drzwi/właz i pasażerowie widzą pustynnego Marsa, a tam pustka :D

Powinni dokręcić jeszcze ich opad szczeny na widok tego w co się wkopali :D

 

Nie lubię się zakładać, ale tym razem mógłbym to zrobić - że za 5 lat to Musk, nawet jednego człowieka nie wyśle na Marsa.

 

Prawdopodobnie szuka naiwniaków, żeby z nich kasę wyciągnąć :)

 

Póki co Mars Rajem nie będzie :) Sorry za te religijne brednie :rofl:

Edytowane przez JaLe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ właśnie dokładnie o to chodzi. Kolonizacja ameryk nie udałaby się, gdyby nie transfer surowców do europy. Przecież to była główna motywacja do utrzymywania kosztownych misji.

 

więc przypominam że na razie nic nie wiadomo jakoby taki surowiec miał istnieć.

 

ale gdyby istniał, to w przeciwieństwie do sytuacji sprzed 300 lat, jego wydobyciem na całej planecie mógłby pewnie kierować zespół mieszczący się w jednym pokoju. do tego przecież zmierzamy w przemyśle.

 

 

Mhm. Bo człowiek który zarobił na bilet ( w pierwszych lotach pewnie kilka, kilkanaście mln $ ) to w "ciemie bity" egzemplarz który nie jest w stanie rano zębów umyć

 

ci oczywiście będą jechać na wycieczkę, ja miałem na myśli tych drugich, z naboru.

przepraszam w tym miejscu forumowych milionerów, którzy pisząc że lecą, mieli na myśli że opłacą koszty swojej podróży i zachowają prawo do decydowania o sobie!

 

nie ma takiej pracy jaką można by wykonać na Marsie i sprzedać ją na Ziemi dlatego to ziemia będzie utrzymywać Marsa, to Ziemia będzie niewolnikiem Marsa. To tak na marginesie i tytułem złośliwości.

zupełnie jak josef fritzl był niewolnikiem swojej córki :sex: - tytułem złośliwości :flirt:

 

No tak niewolnik korporacji na ziemi zarobi na wycieczkę w bieszczady a człowiek wolny na wycieczkę na marsa.

 

no właśnie tłumaczę, że nie zarobi, bo po pierwsze jego praca jest w zasadzie niewiele warta, coś jak rolnik 1000 lat temu, "zarabia" na swoje utrzymanie, to znaczy dba o to, że maszyny utrzymujące go przy życiu jeszcze działają - układ zamknięty.

w ramach tego układu może się wymieniać usługami i dobrami ale to chyba oczywiste że nasze ziemskie "więzienie" jest bez porównania bardziej przestronne i oferuje niewyczerpane możliwości eksploracji, rozrywki i rozwoju, w porównaniu z "celą" na marsie.

 

raczkowski_mars.jpg

 

Edytowane przez szuu
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden "surowiec", o którym nie można zapominać, a który spowoduje, że ten projekt będzie generował pieniądze od "day one" (a nawet wcześniej). Policzcie sobie ekwiwalent reklamowy, wartość "reality show". To będzie mediowy show o niespotykanej do tej pory skali. Spokojnie wart miliardy dolarów.

 

Poza tym - będzie też wielka zbiórka społeczna, która jak sądzę, doprowadzi do skumulowania kapitało o wartości przekraczającej 100M dolarów (popierdółki potrafią zebrać na Kickstarterze milionu). Szczerze - sam się dorzucę :)

 

Jeżeli dobrze to rozegrają, to pieniądze nie będą stanowiły tu wielkiego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm tak czytam i czytam i strasznie dużo tu o pieniądzach, raczej ci co polecą to mają dość pieniądza, mają dość standardowego modelu życia praca->wypłata->konsumpcja->śmieci i znów praca i tak w koło, mają dość tego modelu życia, męczy ich on i nie widzą w nim sensu, a ich życie robi się przez to bardzo nudne i monotonne, mają tego serdecznie dość. W tym konkretnym wypadku ludzie poszukają innego modelu życia i społeczeństwa, trochę bardziej kolektywnego, nie opartego na pieniądzu, a opartego o pracę u podstaw i wymianę, dzielenie się dobrami i minimalizację odpadów. Trzeba przeprojektować myślenie o życiu i ekonomii, zamiast zasyfić, zaśmiecić i wyeksploatować kolejną planetę, trzeba zniszczyć szarańczaka w Homo sapiens, bo to nie ma zupełnie sensu, Musk o tym wie, i wie że będzie wielu ludzi popierających taki model i gotowych dotować jego korporację pieniędzmi, będą sprzedawać swoje majątki i lecieć na Marsa.

 

Jeśli chodzi o zasoby na marsie, to głównym zasobem jest nowy grunt do mieszkania, nowy porządek który można tam prowadzić, jest szansa że Mars będzie niezależny od rządów i neutralny - taka wielka Szwajcaria i to daleko od głowic termojądrowych wujka Sama.

 

To będzie coś jak wielki Izraelski Kibuc na pustyni :) - poczytajcie młodzi ludzie zupełnie na pustyni zakładali osady i osiedla, samowystarczalne i o unikalnej strukturze społecznej.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm tak czytam i czytam i strasznie dużo tu o pieniądzach, raczej ci co polecą to mają dość pieniądza, mają dość standardowego modelu życia praca->wypłata->konsumpcja->śmieci i znów praca i tak w koło, mają dość tego modelu życia, męczy ich on i nie widzą w nim sensu, a ich życie robi się przez to bardzo nudne i monotonne, mają tego serdecznie dość. W tym konkretnym wypadku ludzie poszukają innego modelu życia i społeczeństwa, trochę bardziej kolektywnego, nie opartego na pieniądzu, a opartego o pracę u podstaw i wymianę, dzielenie się dobrami i minimalizację odpadów. Trzeba przeprojektować myślenie o życiu i ekonomii, zamiast zasyfić, zaśmiecić i wyeksploatować kolejną planetę, trzeba zniszczyć szarańczaka w Homo sapiens, bo to nie ma zupełnie sensu, Musk o tym wie, i wie że będzie wielu ludzi popierających taki model i gotowych dotować jego korporację pieniędzmi, będą sprzedawać swoje majątki i lecieć na Marsa.

 

Jeśli chodzi o zasoby na marsie, to głównym zasobem jest nowy grunt do mieszkania, nowy porządek który można tam prowadzić, jest szansa że Mars będzie niezależny od rządów i neutralny - taka wielka Szwajcaria i to daleko od głowic termojądrowych wujka Sama.

 

To będzie coś jak wielki Izraelski Kibuc na pustyni :) - poczytajcie młodzi ludzie zupełnie na pustyni zakładali osady i osiedla, samowystarczalne i o unikalnej strukturze społecznej.

I na koniec jeszcze zaśpiewają międzynarodówkę :D

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.