Skocz do zawartości

Filmy sci-fi 2017


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 10/13/2017 o 11:38, wimmer napisał:

JużZ pewnością mieli łatwiej, bo większość dzieje się pod ziemią, i nie trzeba było aranżować otwartych przestrzeni, ale mimo wszystko film ogląda się z dobrymi odczuciami co do efektów specjalnych, nawet dziś.

He, he, pewnie, że mieli łatwiej.

Ale na otwarte przestrzenie bez CGI też były metody.
Przykład: pamiętacie tę niesamowitą scenę z oryginalnego "Aliena" (1979) , gdy po lądowaniu na feralnej planecie, ekipa z "Nostromo", w skafandrach oddala się w stronę źródła tajemniczych sygnałów poprzez mroczny krajobraz, a na horyzoncie majaczy tajemnicza "podkowa" statku "słoniowatych"? 

Budżet był bardzo ograniczony, więc Scott wpadł na prosty pomysł oszczędności: w tych skafandrach są... małe dzieci (m.in jego synek, dziś także reżyser).
Dzięki temu prościutkiemu zabiegowi dekoracje mogły być ze 3 razy mniejsze :)

A piramida Tyrell Corporation z BR1 miała tylko 1,5m wysokości...i tylko dwie ściany ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2017 o 20:47, pawelekw napisał:
W dniu 12.10.2017 o 20:42, miron_z napisał:

Czekałem na ten film z wypiekami od kiedy się dowiedziałem kto został reżyserem.

Idę w sobotę do IMAXa, to będzie uczta :)

to jeszcze zobacz kto jest producentem i  kto jest scenarzystą ... :)

Być może mnie nie zrozumiałeś.. Byłem pełen obaw o BR2049 doputy dopóki nie okazało się, że Ridley Scott będzie tylko producentem (uff!!) a reżyserem został Denis Villeneuve. RS czego się ostatnio nie dotknął to powiedzmy delikatnie - szału nie było (no może poza rozrywkowym Marsjaninem, który oglądało się nawet przyjemnie).

Denis to wielki fan BR z 1982r. i był to dla niego "passion project" jak sam przyznał w wywiadzie, który miałem okazję przeczytać.

BR2049 obejrzałem dzisiaj i się nie zawiodłem. Powiem więcej - tego właśnie oczekiwałem. Mimo, że sequel czuje na karku oddech arcydzieła jakim była pierwsza część to daje radę. Niespieszne tempo jest wręcz jego zaletą, można się delektować warstwą wizualną filmu, która jest absolutnie fenomenalna. Jeżeli Roger Deakins nie dostanie Oscara za zdjęcia to już nigdy go nie dostanie. Ten film trzeba zobaczyć w IMAXie!

Reżyser rozszerzył nieco uniwersum BR, wprowadził nowe wątki i lokalizacje. Warto było obejrzeć przed seansem serię trzech krótkich metrażów rekomendowanych przez reżysera: "Black Out 2022", "2036: Nexus Dawn", "2048: Nowhere to Run".

Jak dla mnie przedostatnia scena powinna być ostatnią. Ostatniej zaś nie powinno być. No i jedna scena była dramatycznie słaba, ale nie będę pisał by nie spoilerować.

Mimo wszystko magia! Nachodzi mnie myśl by wybrać się jeszcze raz... :)

Edytowane przez miron_z
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z BR 2.  Od razu powiem tak. Ci co widzieli BR 1 przeżyli wtedy coś czego ten film nie przebije i jednak nie dorówna.

Ci co nie znają mogą się może zachwycić! Mimo że młoda osoba z mego otoczenia rzekła mi wczoraj: "podobno nuda".

Naprawdę świetna mroczno-smogowa sceneria, wzmacniana dobrze muzyką. Kapitalna sztuczna inteligencja wirtualna (ta holograficzna przyjaciółka).

Główny osiowy pomysł (biologiczno-gatunkowy) sensownie buduje akcję mimo że jest to fantasy ...

... Moim nieskromnym zdaniem rzecz absolutnie nierealna (ale oglądając daje się przyjąć to założenie i nie każdy jest naukowo dociekliwy).

"Czy pies jest prawdziwy?" - rzeczywiście świetny moment dyskretnego humoru - osoba tuż obok mnie siedząca też złapała :)

Film ma galaktycznie świetną obsadę i grę aktorek! 

Jest to jednak wyzwolona przyszłość - kuszące kobiety są standardem który wygląda w tym kontekście naturalnie.

Ocena   8/10  ... starych wyjadaczy na kolana nie przewraca ale ... zobaczyć trzeba.

Pozdrawiam

p.s.

Jedno co mnie zaskoczyło to ewolucja kanonu urody kobiet. W BR1 partnerka głównego bohatera wydawała mi się piękna, magiczna.

Tutaj dokładnie tamta niby pojawia się na moment - powiedzmy że we wspomnieniach ;) - ale to już nie to.

Chyba wzięli jednak nowa aktorkę bo tamtej cyfrowo nie chciało im się odtwarzać?

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, miron_z napisał:

Mimo wszystko magia! Nachodzi mnie myśl by wybrać się jeszcze raz... :)

i to jest piękna kwintesencja od Ciebie do zdania : " Powiem więcej - tego właśnie oczekiwałem " - ja też :) ... i ja się wybieram na pewno drugi raz

 

10 godzin temu, Agent Smith napisał:

Veni, vidi.... wiecie co, nie jest najgorzej! :)
Wyszliśmy z ajmaxa nieco ogłuszeni ale nie znudzeni.

....

Podsumowując: obciachu nie ma. Film polecam zarówno fanom starego jak i świerzakom w temacie.

Tym drugim radziłbym jednak obejrzeć najpierw BR1 (właśnie wyszło wydanie BR 4K, jakby ktoś pytał ;))

Pozycje na moim podium są jedak niezagrożone.

BR1 to jest jeden z kamieni milowych kina, ramota, klasyk, film genialny, ikona, żródło inspiracji (i wizualnych plagiatów) dla niezliczonej liczby późniejszych filmów - nie tylko SF.
BR2 to jednak tylko/aż udany sequel, wciągające doskonale zrealizowane widowisko i dobry,  rozrywkowy film. Nikt z niego nic cytował nie będzie, bo sam jest w 95% cytatem :)

ładnie, jak sceptyk :)  (też nim jestem) po obejrzeniu filmu pisze "Film polecam .... "

---------------------------

w obecnym świecie nieustających nowości, tempa, zmian ... film nie zostanie kultowy jak BR1, nie ma na to czasu, aby kolejne bodźce /filmy nie przytłumiły tych świeżych

nawet coś tak "nowego" (wg mnie) jak Birdman czy Whiplash istnieje zbyt krótko - jak nie złapiesz chwili, to później małe szanse ...

 

pójdę drugi raz do kina na BR2, aby się "nasycić" - tu i teraz ! :)

ale powiem tak ... szkoda by było gdyby BR 2 nie powstał  ...

pozdrawiam wszystkich :)

 

Paweł

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ekolog napisał:

Jedno co mnie zaskoczyło to ewolucja kanonu urody kobiet. W BR1 partnerka głównego bohatera wydawała mi się piękna, magiczna.

Tutaj dokładnie tamta niby pojawia się na moment - powiedzmy że we wspomnieniach ;) - ale to już nie to.

Chyba wzięli jednak nowa aktorkę bo tamtej cyfrowo nie chciało im się odtwarzać?

Była cyfrowo odtworzona.

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, _Spirit_ napisał:

Znalezione obrazy dla zapytania rachael blade runner

Racheal bez cyfry

To ta (z BR1) ładniejsza. Czyli kiepsko ją odtworzyli, albo źle ubraną i źle uczesaną.

Motyw ( a właściwie scena z nią ) jest jednym z najlepszych momentów całego filmu. Kapitalny! :) Nic więcej nie wolno napisać ale super!

W tym filmie zresztą jest niejedna miłość i to wspaniale, choć nienachalnie pokazywane. 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może jest tak, że magiczność i urok tamtej kobiety wynikał z całej sekwencji scen i rozmów i jedna scena z nią cyfrowo zasymulowaną teraz nie miała szans tego ukazać - nie wszystko da się zrobić . No i jeszcze kwestią jaką w BR2 włożyli w jej usta nie pomogli jej ;)

A może wszyscy my, mężczyźni, wtedy mieliśmy trochę inny gust - a te kilka dziesięcioleci pozmieniało nam kanon piękna?

Znalazłem (musiałem wyrwać z filmu) jej wizerunek bardziej (moim zdaniem) adekwatny (załączam)

Pozdrawiam

p.s.

Jeszcze jak ona pojawiła się tak dalej od kamery to ja i chyba wszyscy faceci znający BR1 mieli przez moment łzy w oczach (wiedząc co on czuje)

ale jak podeszła bliżej to ... nie to (magia prysła)

 

ona.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10/15/2017 o 22:54, ekolog napisał:

Jeszcze jak ona pojawiła się tak dalej od kamery to ja i chyba wszyscy faceci znający BR1 mieli przez moment łzy w oczach (wiedząc co on czuje)

ale jak podeszła bliżej to ... nie to (magia prysła)

 

ona.jpg

Prysła, bo tamta poprzednia miała inne.... ;) (spoiler auto-removed)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, sawes1 napisał:

Star Trek: Discovery. Sympatyczny serial, który oglądam bez emocji. Ot, jeden z wielu. Jedyna wkurzająca rzecz, to sceny z Klingonami. Treści ich rozmów można się tylko domyślać, gdyż nie są tłumaczone. 

 

To dlatego, że Star Trek od zawsze jest w bardzo bliskiej zażyłości ze swoimi fanami. Fandom Star Treka to chyba jedyny taki na świecie. Języka klingońskiego można się nauczyć. Są kursy :) W ten sposób producenci kłaniają się swoim fanom. Wyobraź sobie radochę, gdy tylko fani znający klingoński rozumieją te rozmowy, a zwykły "oglądacz" nie.
Lub też jest to kwestia problemu polskiego dystrybutora filmu. Nie mamy w kraju chyba tłumacza z klingońskiego.

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

!!!SPOILER ALERT!!!

BR2 obejrzany no i.... eee tam, nie ma o czym mówić. Wallace gibie się ciągle na boki w transie jakby był wróżką wróżącą z czarodziejskiej kuli, całkowity brak ambitniejszej muzyki (ktoś pisał coś o muzyce ale ja jej nie słyszałem, w spoilerze był lepszy dźwięk),  scena z Rachael wg mnie okropnie słaba (wszystkie tego typu sceny uważam za słabe), mało znacząca dla fabuły i na dodatek źle zbudowana. O ile lepiej by było jakby nie pokazywali jej śmierci, wystarczył by odgłos wystrzału i upadku ciała, to nie Rambo III, nie potrzeba flaków i mózgów na ścianach, tym bardziej że Deckard nie patrzył nawet w ich stronę więc dlaczego widz ma patrzeć. Generalnie oprócz dwóch kobiet, jednej zerojedynkowej, drugiej zabijaki która była super i marsjańskich scenerii nie znalazłem nic szczególnego w tym filmie. Niestety ale jak będę miał ochotę to odpalę sobie BR1 i już nawet nie będę wyliczał dlaczego bo to oczywiste.

Dla mnie słabizna ale to tylko moja mało znacząca opinia.

P.S. Wydaje mi się, że przed seansem nie powinienem nic czytać ani interesować się produkcją bo tylko rosną oczekiwania, które boleśnie weryfikuje rzeczywistość.

Edytowane przez lolak89
  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
  • Zmieszany 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i w końcu byłem i ja w kinie na nowym BR. Nie wiem (jeszcze) co dokładnie mam powiedzieć. Muszę to przetrawić i będzie to raczej dobre trawienie. Na tą chwilę mogę powiedzieć:
Dawno nie widziałem tak pięknego filmu science-fiction. I jednocześnie tak nietuzinkowego. Oprawa wizualna po prostu miażdży. Muzyka trzyma się obrazu bardzo mocno i wbija w głowę, zwłaszcza te agresywne, buczące dźwięki, które przykuwają uwagę i mocno wpływają na odbiór. Ale absolutnie najpiękniejsze było to, że sceny były w całości. Nie tak pochlastane, jak w każdym innym hollywoodzkim filmie. Żadnej sieczki. Każda, albo prawie każda scena miała swój początek i koniec. Przez to film oglądało mi się jak jakieś wizualne, szeroko zakrojone dzieło, a nie typowy film.
Film ładny, nietypowy, świetnie zrealizowany. Na pewno szybko nie zapomnę i na pewno obejrzę jeszcze kilkanaście razy w życiu, bo czuję niedosyt. Super, że nie wszystkie wątki podano jak głupkowi na ładnej tacy, tylko trzeba się pogłowić.
Blade Runner 2049 zajmie mocne miejsce w czołówce moich ulubionych filmów s-f.  

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 4 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.