Skocz do zawartości

Dokąd zmierza astronomia amatorska?


Paether

Rekomendowane odpowiedzi

Nieco prowokacyjny ale ciekawy temat. Podsunął go miesiąc temu jeden z najbardziej znanych miłośników astronomii w USA - Rod Mollise, autor bloga "Uncle's Rod Astro Blog". Zobaczymy czy uda się to zapytanie przenieść na grunt polski :)

 

Cały nieco pesymistyczny (ale nie do końca) wpis tutaj - http://uncle-rods.blogspot.co.uk/2016/12/issue-521-so-whats-gonna-happen-to-us.html

 

 

Poniżej tłumaczę najciekawsze (według mnie) fragmenty:

 

Jeśli chcemy dowiedzieć się, dokąd zmierza astronomia amatorska, powinniśmy zacząć od tego skąd pochodzi. Technicznie rzecz biorąc Galileusz był astronomem amatorem, tak naprawdę przez długi okres czasu nie było zawodowych astronomów, w naszym obecnym rozumieniu tego określenia. Nawet XVIII-wieczny gigant astronomii, Sir William Herschel, był astronomem-amatorem. W tym czasie byli już "profesjonaliści" ale on nie być jednym z nich. Był dość dobrze wykształconym człowiekiem, utalentowanym muzykiem, ale nie był pracownikiem naukowym. Otrzymywał wynagrodzenie od króla, ale było to w uznaniu za odkrycie siódmej planety i ogólną działalność astronomiczną. Nie było to wynagrodzenie jakie otrzymywali królewscy astronomowie.

Również w XIX wieku, granica między amatorem i profesjonalistą była niewyraźna. Dopiero ostatnia część epoki wiktoriańskiej, przyniosła definicję "profesjonalnego astronoma" jako pracownika naukowego, zawodowego naukowca pracujący na lub we współpracy z uczelnią, zazwyczaj posiadającego stosowny stopień naukowy. To właśnie w tym czasie, astronomia amatorska jaką znamy obecnie, zaczęła się rozwijać.

 

(...)

 

Powoli, przez cały okres XX wieku astronomia amatorska ewoluowała. Przeszliśmy z roli Herschela i "półprofesjonalistów" do bycia bardziej okazjonalnymi obserwatorami nieba. Podobnie jak geografowie i odkrywcy zmienili się w turystów, ornitolodzy w obserwatorów ptaków

 

(...)

 

Według mnie, prawdziwa astronomia amatorska, którą znamy i kochamy rozpoczęła się w połowie XX wieku. Co również miało miejsce latach 50-tych? Wyż demograficzny, narodziny dużej ilości dzieci i początek eksploracji kosmosu. Pod koniec dekady poleciał Sputnik, NACA zmieniła się w NASA, a Kosmos był w umysłach niemal każdego, zwłaszcza dzieci. Wiele z tych umysłów zapragnęło mieć teleskop.

 

(...)

 

Wejście Chin na astronomiczny rynek (..) spowodowało eksplozję ilości dostępnego sprzętu astronomicznego. Tak oto, znaleźliśmy się w drugiej dekadzie nowego stulecia: grubi, głupi, i szczęśliwi z potężniejszego sprzętu astronomicznego niż mogliśmy kiedykolwiek wcześniej wymarzyć.

Co z młodymi? Są zajęci szkołą, pracą. Mnóstwo dzwudziesto-paro latków chętnie zajęłoby się astronomią ale nie mają czasu, zajęci własnymi dziećmi i karierą.

 

 

Poniżej bardziej moje streszczenie reszty tekstu niż tłumaczenie:

 

Czy los astronomii amatorskiej jest przesądzony? Tak właśnie jest. To znaczy nie do końca. Astronomii amatorska, jaką poznaliśmy w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat właśnie się kończy. Nasze szeregi zaczną się kurczyć. Pokolenie "zachwytu podbojem kosmosu" będzie wymierać. Towarzyszyć będzie temu wzrost cen produktów ze wschodu oraz rosnące LP. "Wiek Kosmosu" oddali się w przeszłość i stanie tylko tematem dla książek historycznych i (nudnych) wspomnień dziadka i babci.

 

 

Co o tym myślicie? Jakie są różnice między sytuacją w USA a w Polsce?

 

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewielkie. Do nas to dotrze za 10-15 lat, chociaż sprzętowo jesteśmy już w tej samej epoce. Jeszcze nie wszyscy są grubi i głupi a część młodzieży ma inne zainteresowania niż 3xP.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tą chwilę nie jest niszą. Zależy, jak rozumiesz niszę.

W każdej polskiej szkole znajdą się dzieciaki zainteresowane astronomią (choćby 2 osoby). W każdym polskim większym mieście znajdzie się choćby kilku dorosłych astronomów amatorów. W każdym rozwiniętym kraju są blogi, portale o astronomii oraz miejsce na astro na ogólnych portalach informacyjnych. Jak dla mnie nie jest to nisza. Nisza w moim rozumieniu to coś jeszcze mniejszego niż nasze środowisko, coś takiego, o czym mało kto słyszał, jak np: taki sport, jak czukbol.

I owszem, gdzieś te gwiazdy będą przeciekały i astronomia amatorska będzie istniała. Tak jak czukbol istnieje :)

(googlowanie, co to jest "czukbol"? Nisza to w moim mniemaniu potrzeba googlowania co to w ogóle jest ;) )

I jeszcze jedno: Moim zdaniem kino s-f mocno wspiera astronomię :) Motyw podróży w kosmos zawsze podtrzymuje zainteresowanie. Oby dalej kręcono filmy o kosmosie.

Edytowane przez wimmer
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My jako Astrobaza uważamy, że nie jest tak źle jak tutaj szanowni koledzy i koleżanki piszecie:)
Jak robimy obserwacje nocne to wszystkie miejsca są rezerwowane w przeciągu kilku godzin.
Ogólnie w Astrobazie od 1 lutego 2016 roku do końca 2016 odwiedziło jakieś 6-7 tysięcy ludzi.
A jakby pogoda byłaby lepsza, dobili byśmy pewnie do ok 8 tysięcy.

Po zakupie sprzętu do AB (mamy 200 tys), który nastąpi w tym roku - liczymy na jeszcze większą frekwencję. Dodatkowo dojdzie wiele atrakcji dla dzieciaków (np. próbki meteorytów, makiety układu słonecznego i jeszcze parę bajerów hehe. O tym wszystkim na pewno się pochwalimy jak już będzie stało w AB)
Planujemy też kilka wykładów ( kto wie może znów się uda z Nikodem Poplawskim...).
Pozdrawiam

Edytowane przez RomekAstrobaza
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My jako Astrobaza uważamy, że nie jest tak źle jak tutaj szanowni koledzy i koleżanki piszecie:)

 

 

W takich ludziach jak wy jest nadzieja na powstrzymanie "wymierania" ;)

Ja w swoich wypowiedziach mam na myśli astronoma-amatora, czyli takiego mnie, który ma swój teleskop i sam napędza swoją pasję, obserwuje sam albo z innymi taki, jak ja.

 

Placówki naukowe, które rozpowszechniają astronomię nie zaliczają się moim zdaniem do tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz tak na podstawie pisanych relacji ? Ogólnej aktywności forum ? Jakiś badań ?

 

Ogólnej aktywności forum, ogólnej aktywności ludzi, których do tej pory poznałem oraz badania, które wykonałem sam:

http://astropolis.pl/topic/52446-charakterystyka-i-nastroje-milosnikow-astronomii-wyniki-ankiety/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz ile ludzi jest na forum którzy są nie aktywni ? Wiesz że mało komu chce się pisać relacje ? A ile osób jest po za forum ?

To tylko 278 osób. Nieco mała grupa reprezentatywna i wybiórcza bo głosowali ludzie z forum.

Nie atakuje Cie wimmer ale staram się w miarę obiektywnie to ocenić.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Mam sporo obserwacji w tym temacie, w końcu siedzę w tym od początku "internetowej rewolucji" (nie było kiedyś astrofotografii - na pewno nie takiej, jaką znamy dzisiaj). Ale to nie jest temat na krótką wypowiedź w wątku. Do tego, każdy jest obciążony swoimi doświadczeniami.

 

Astronomia jest niszą, to jasne - zawsze nią była. Ale patrząc na dane, a nie odczucia, ona ciągle rośnie. Czasy na przełomie wieku wydawały się mega romantyczne, ale jak sobie uświadomię, ile nas wtedy było, to ogarnia mnie śmiech. Dzisiaj Astropolis ma więcej postów dziennie, niż było astroamatorów w kraju ;)

 

Bez wątpienia astronomia się zmienia i zapewne to się nie każdemu podoba (szczególnie oldboyom środowiskowym). Samo czepianie się lepszej i tańszej dostępności jest z natury podejrzane. Wolelibyśmy zostać w "elicie", do której bez własnoręcznego zbudowania teleskopu się w ogóle nie zbliżymy? Dzięki technologii możemy docierać dzisiaj do ogromnej ilości ludzi (Astropolis jest tego pokłosiem). Dzięki technologii możemy dzisiaj odkrywać supernowe, komety i inne magiczne rzeczy (nawet na samych zdjęciach - vide SOHO). Kwestia chęci i motywacji.

 

Jedni opiszą tę historię jako pełzający upadek wartości, zaś inni jako przykład cudownego rozkwitu dostępności, popularyzacji wiedzy i nauki (nawet poprzez piękne fotki).

 

Zgadzam się, że w 60-70 latach astronomia nakręcona była w USA przez podbój kosmosu. Ale nie zapominajmy, że coś podobnego właśnie się zaczyna, tyle tylko - że tym razem przez firmy prywatne. Wierzę, że to da gigantycznego kopa, bo trzeba inspirować kolejne pokolenia, potencjalnych naukowców, czy osadników.

 

Pozostaję optymistą - kochając astronomię i astrofotografię.

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kondycja Astropolis w żaden sposób nie wskazuje na uwstecznianie się astronomii. Dołącza całą masa nowych, aktywnych osób, bijemy rekordy frekwencji (historyczne) - i to trzymając się ściśle tematyki, bez rozszerzania zakresu tematycznego forum. To chyba nie są wskaźniki mogące nas zniechęcić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz ile ludzi jest na forum którzy są nie aktywni ? Wiesz że mało komu chce się pisać relacje ? A ile osób jest po za forum ?

To tylko 278 osób. Nieco mała grupa reprezentatywna i wybiórcza bo głosowali ludzie z forum.

Nie atakuje Cie wimmer ale staram się w miarę obiektywnie to ocenić.

 

Ok, nie ma sprawy :Beer:

Dlatego też w pierwszym poście napisałem, że "czuję" a nie "na pewno tak jest". Każdy tam jakieś swoje przesłanki, odczucia i swoje zdanie ma.

 

Napisałeś, że "mało komu chce się pisać relacje". Z moich obserwacji również tak wynika. Natomiast wielu astrofotografom chce się godzinami obrabiać materiał i go prezentować to tu, to tam. To też dokłada swoją cegiełkę do mojego odczucia u umieraniu wizuala.

 

Odnośnie tych nieaktywnych na forach: Racja. Jest ich wielu. Pewnie więcej niż aktywnych na wszystkich forach razem wziętych. Jednakże w czasach Internetu, który jest podstawowym źródłem zdobywania informacji, to ta aktywność mocno napędza naszą pasję i możliwość poznania naszego środowiska. Gdyby zniknęły z Internetu wszystkie dokonania astronomów amatorów, a zostali ci nieaktywni w Internecie, ci nieznani nam, to jak mieliby przekazać informacje o naszym środowisku skoro są niewidoczni? Pewnie kliku sąsiadów widziało, jak człowiek stał z teleskopem, ale do szerszego środowiska nie dotrą informacje o jego pasji.

 

Wyjątkiem są ci, którzy udzielają się wśród ludzi, ale nie piszą na forach. Tylko nie wiem ilu takich jest.

Edytowane przez wimmer
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto chyba zwrocic uwage, ze istnieje pewnie spora roznorodnosc "motywow" dla ktorych ludzie zajmuja sie amatorsko astronomia. Ostatecznie wszystko zalezy od tego PO CO zajmujemy sie tym czy m sie zajmujemy. Obserwuja wlasne podworko, widze nastepujace grupy:


- ostatnio jest troche mody na astronomie, sprzet wysokiej jakosci jest w miare tani i latwo dostepny, "procedury" proste, szybko i w miare latwo mozna zadowalajace (koledze w pracy zaimponowac) efekty uzyskac wiec to powoduje wedlug mnie wzrost zainteresowania. Czesto jest to tzw. "slomiany zapal" (ktorego kazdy z nas pewnie doswiadczyl, niekoniecznie w zwiazku z astronomia). A i motywacja czesto niezbyt gleboka. Tak jak by sie chcialo troche tego blasku, ktory w naszym mniemaniu maja np. astrofotografowie na siebie przeciagnac. Zaimponowac rodzinie, kolegom etc. Sam mam tak troche:) Na swoj sposob "pompuje to banke". Jak to z bankami - pewnie peknie i tu sie zasadniczo zgadzam. Cos tam sie zmieni i liczby ... spadna w dluzszej perspektywie. Z tym, ze byc moze spadna wlasnie do "normalnego" poziomu.


- ludzie, ktorzy chca sie nauczyc czegos (np. astrofotografii) i tyle. Dla samego nauczenia sie. Jest to wyzwanie samo w sobie, w ktorym chodzi po prostu o "gonienie kroliczka". Oczywiscie temat sie jakos tam rozrasta, zaczyna sie od opanowania sprzetu, oprogramowania, a pozniej to moze przejsc na elektronike, mechanike, zbudowanie wlasnego obserwatorium etc. Przy okazji czesc osob zarazi sie czyms wiecej, a Ci ktorzy sie nie zaraza, w ktorym momencie po prostu z tym skoncza. I zaczna sie uczyc np. budowy dronow czy instrumentow muzycznych.


- ludzie, ktorzy traktuja to (czy to wizual, astrofoto czy cokolwiek tam innego) po prostu jako hobby i relaksuja sie przy tym. Nie musza tego robic, w sumie nic z tego nie maja. Robia to tylko i wylacznie dla przyjemnosci. Ta grupa pewnie nie jest moze i najliczniejsza, ale o ile bedziemy prowadzic dzialania "zachecajace" i pokazujace astronomie mlodziezy (aby moc liczyc na zastepowalnosc pokolen) to mysle, ze moze utrzymac sie na jakims tam stalym poziomie i tu wielkich spadkow bym sie nie spodziewal.


Warto takze miec tu pewnie dystanc. Jestesmy jakos tam mocniej zangazowani w astronomie wiec moze wydawac nam sie, ze jest to cos specjalnego, zaslugujacego na wieksza uwage. Nie wiem czy powinnismy tak myslec. Ot - hobby jak kazde inne. Pewnie, dotyka piekna, tajemnic wszechswiata etc, ale jak dobrze o tym pomyslec to granie na gitarze czy lepienie garnkow z gliny takze moze byc gleboko metafizycznym i pieknym doswiadczeniem :)


Czasami pokazuje niebo swojej corce i jej kolegom ze szkoly. I dzieci to caly czas interesuje. Co wiecej, liczba sasiadow czy po prostu osob postronnych ktore sobie przystanely popatrzec i pogadac jest ... zaskakujaco spora. Byc moze wielkiego "rynku" to nie zbuduje, ale uwazam (optymistycznie), ze potencjal astronomiczny jest caly czas spory. Wedlug mnie zagrozenie moze nadejsc ze strony warunkow ekonomicznych. Aby zajmowac sie astronomia (kazdym hobby w ogole) trzeba mimo wszystko miec troche wolnego czasu i jakies tam pieniadze niekoniecznie przeznaczone tylko na przezycie. Jezeli to sie zmieni (a moze) i bedziemy musieli pracowac wiecej i wiecej za mniej .... to wedlug mnie moze uderzyc w astronomie (i kazde inne hobby) bardziej niz cokolwiek innego.


Marcin

Edytowane przez gustek
  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Ja jestem "młodym" stażem amatorem astronomii, mam wiele do okrycia i to mnie napędza.

Zauważyłem jednak (na podstawie dwóch niezależnych przypadków), że Ci bardzo doświadczeni rezygnują....

W obydwóch przypadkach wynika to z faktu, że jak ktoś ogląda niebo od 20-25 lat to już wielokrotnie wszystko widział i właściwie nie robi na nim już to prawie żadnego wrażenia. Jedyne co go napędza to jakieś pojedyncze zjawiska jak kometa, tranzyt itp.

Ci ludzie wyczerpali już to co daje astronomia amatorska, a nie mają dostępu do levela wyżej (profesjonalna). I ich zainteresowanie mocno zmalało.

To co piszę to właściwie ich słowa, odpowiedź na moje pytanie - dlaczego już nie wyjeżdzają, nie obserwują itp.

Czy to jest problem....raczej tak, bo ich doświadczenie (to 20 letnie i więcej) to potężna baza wiedzy, która zostaje.

 

To mi przypomina cykl życia klienta, na początku kupuje - linia sprzedaży idzie mocno w górę, później następuje stała współpraca - linia pozioma, na końcu jest powolne umieranie współpracy i sprzedaży - linia spada powoli w dół. Tak jest prawie zawsze....

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci ludzie wyczerpali już to co daje astronomia amatorska, a nie mają dostępu do levela wyżej (profesjonalna). I ich zainteresowanie mocno zmalało.

 

Z tym nie mogę się zgodzić :) Uważam, że nie ma czegoś takiego jak górny poziom. Można tylko dalej rozwijać swój punkt zainteresowań i osiągać coraz lepsze efekty. Cały czas widzę u siebie elementy, które można dalej kontynuować. Wiele osób uważa, że rejestracja planety pozasłonecznej stanowi już poziom profesjonalny. Ostatnio znajomi ciągle mi gratulują, że wyznaczyłem okres obiegu dla planety HD 189733 b. Kiedy idziesz krok dalej, odkrywasz, że jeszcze wiele jest do zrobienia. Rok temu uważałem, że rejestracja egzoplanety lustrzanką graniczy z cudem. Dzisiaj mogę powiedzieć, że da się złapać taki obiekt dysponując budżetem 600 złotych. Oczywiście regulamin obejmowałby zakaż pożyczania sprzętu. To o ponad połowę mniej niż Synta 8", którą najczęściej poleca się początkującym miłośnikom astronomii.

 

Rozwijasz dalej i widzisz, że wciąż możesz sporo zdziałać (mówię o swoim przypadku). Spadki jasności 0.01 mag przeobrażają się w tysięczne, a następnie dziesięciotysięczne części magnitudo. Coś, co wcześniej wydało się nierealne, dzisiaj nie stanowi większego problemu. Szukasz samodzielnie wiedzę, pytasz się innych bardziej doświadczonych o rady. Łączysz wszystko w jedną kupę i zaczynasz rozumieć coś, o czym wśród amatorów praktycznie się nie mówi. A ja wciąż do takich należę - w końcu robię to z przydomowego ogródka, często w budżetowy sposób (np. do pierwszej uchwyconej egzoplanety wystarczył stary, rosyjski teleobiektyw z uszkodzonym pierścieniem przysłony za nieco ponad 100 złotych). Idziesz dalej i wyznaczasz samodzielnie swoje cele - coś, co 20 lat temu zdawało się nierealne, dzisiaj twierdzisz, że jest możliwe. Granica poziomu "profesjonalnego" rozmywa się i starasz się kontynuować coraz głębiej. Tylko musisz chcieć i mieć zapał. Oczywiście piszę w sposób tak pozytywny, gdyż astronomia ma duże znaczenie. Studiuję kierunek kompletnie niezwiązany z astronomią, jednak znajduję czas na obie dziedziny. Czasem mam wrażenie, jakbym był na dwóch kierunkach naraz :)

 

Dlaczego takie osoby przestają interesować się dalej? Myślę, że przyczyną nie jest znudzenie się astronomią. Najlepiej to zauważyć po wyprzedażach sprzętu na giełdzie. A sytuacje są różne - nowe miejsce zamieszkania, problemy zdrowotne/rodzinne czy brak czasu. Czasami zdarza się niechęć do dalszego poszukiwania wiedzy wśród starszych osób. Spotykam takich dość często, u których można dostrzec zahamowanie rozwoju hobby i ciągle utrzymują się na tym samym poziomie (albo jak określiłeś, levelu). Egzoplanety to świeża gałąź wśród miłośników astronomii, która jest (szczególnie w Polsce) słabo poznana. Z tego powodu zdecydowałem się rozwijać hobby w tym kierunku.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

relacje z obserwacji kontra zdjęcia? to fałszywa analogia.

 

jest mało relacji z obserwacji.

ale jest też bardzo mało relacji z obróbki zdjęć! :D

(nie tutoriali tylko relacji!)

efektem obróbki zdjęcia nie jest relacja z obróbki zdjęcia a efektem obserwacji nie jest relacja z obserwacji!

 

i dlatego wyciąganie "oczywistych" wniosków z faktu że zdjęć jest ileś a relacji ileś nie ma sensu.

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szuu, już bardziej zamotać nie mogłeś? :P Z Twojej strony jest tylko zabawa słowna.
A ja staram się po prostu dociec, czy mi się to tylko wydaje, czy astrofotografowie od dawna są znacznie bardziej aktywni w swojej dziedzinie niż wizualowcy.
Wydaje mi się tylko? Czy może jest ich więcej? Czy może mniej, ale są bardziej aktywni. Czy może w końcu: ich "obserwacja" zawsze ma wynik w postaci zdjęcia, a obserwacja wizualowca w postaci wspomnienia.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja staram się po prostu dociec, czy mi się to tylko wydaje, czy astrofotografowie od dawna są znacznie bardziej aktywni w swojej dziedzinie niż wizualowcy.

Wydaje mi się tylko? Czy może jest ich więcej? Czy może mniej, ale są bardziej aktywni. Czy może w końcu: ich "obserwacja" zawsze ma wynik w postaci zdjęcia, a obserwacja wizualowca w postaci wspomnienia.

 

Może tak być. Na pewno należę do osób, które bardziej kierują się w stronę astrofotografii. Nawet patrząc pod kątem naukowym, zauważyłem przewagę fotografii nad wizualem. Większa dokładność, zasięg i różnorodność obiektów. A ponieważ mój kierunek tego wymaga, niestety, pozostawiłem wizual daleko w tyle. Do takiego poziomu, że została mi jedynie lornetka 10x50 :) Do 2013 roku obserwacje wizualne zajmowały u mnie ponad 90% czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.