Skocz do zawartości

Dokąd zmierza astronomia amatorska?


Paether

Rekomendowane odpowiedzi

Czy może w końcu: ich "obserwacja" zawsze ma wynik w postaci zdjęcia, a obserwacja wizualowca w postaci wspomnienia.

 

hmm, może lepiej: przeżyć, emocji, oczekiwań, satysfakcji.

i owszem tak może być że różnica w aktywności jest pozorna właśnie z braku materialnych efektów.

ale jak to stwierdzić skoro tych efektów nie ma.

 

a "10000 przysłowiowych ludzi z ulicy", którzy właśnie dowiedzieli się z telewizji że świeci wenus i zatrzymali się wieczorem żeby popatrzeć - czy są w tym momencie wizualowcami? może podzielą się wrażeniem ze znajomymi, na pewno nie napiszą o tym na forum.

 

ale to nie była tylko zabawa słowna.

miałem na myśli że "relacja z obseracji" to coś sztucznego, z zupełnie innej branży (w sumie - z twojej ^_^)

kto normalny pisze "relacje z obserwacji"!?

 

...a tak czy inaczej, wizual zawsze na końcu wygrywa bo wszystkie fotki oglądamy wizualnie B)(tak, TO już jest zabawa słowna!)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szuu, już bardziej zamotać nie mogłeś? :P Z Twojej strony jest tylko zabawa słowna.

A ja staram się po prostu dociec, czy mi się to tylko wydaje, czy astrofotografowie od dawna są znacznie bardziej aktywni w swojej dziedzinie niż wizualowcy.

Wydaje mi się tylko? Czy może jest ich więcej? Czy może mniej, ale są bardziej aktywni. Czy może w końcu: ich "obserwacja" zawsze ma wynik w postaci zdjęcia, a obserwacja wizualowca w postaci wspomnienia.

 

Bez wątpienia astrofotograficy są bardziej aktywni. Kiedyś zastanawiałem się, z czego to wynika. Przecież obserwacje wizualne można dokumentować na wiele sposobów - poczynając od szkiców, przez rejestrację literacką, a kończąc na podcastach, czy nawet video relacjach. Powiem tak - jakby ktoś nagrywał takie wideo z obserwacji, fajnie gadał, to ja sam bym to oglądał. A jaka zaraźliwa wirusowość by z tego była? Wydaje mi się, że trzeba do tego włożyć trochę więcej emocji i kreatywności. Potencjał jest - jak widać, niezbadany, bo nie kojarzę, żeby ktoś to sensownie zrobił.

 

Przypominam, że kiedyś Hans nagrał dźwięk z testu/podcast. Klikało się jak wściekłe (może dlatego, że często tam bluzgał) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

a "10000 przysłowiowych ludzi z ulicy", którzy właśnie dowiedzieli się z telewizji że świeci wenus i zatrzymali się wieczorem żeby popatrzeć - czy są w tym momencie wizualowcami? może podzielą się wrażeniem ze znajomymi, na pewno nie napiszą o tym na forum.

 

 

 

Bardzo dobra uwaga. Zobaczcie, ile ludzi potrafiło ściągnąć Centrum Nauki Kopernik na obserwacje. Kilka tysięcy jednorazowo - tylko warszawiaków. Tego po prostu nie widać w codziennej lekturze forum, ale widać w statystykach (bo forum czytają).

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forach tak. Astrofotografowie są bardziej aktywni. I co ? To tylko fora (ile osób ?).

 

Cóż, Karolu, nie dojdziemy najwidoczniej do porozumienia i pozostaniemy z dokładnie odmiennym zdaniem, ponieważ:

Nigdzie i nigdy nie natknąłem się przypadkiem na astronoma amatora. Nigdy nie spotkałem takiego na wycieczce, na spacerze w parku, nie usłyszałem o takim w autobusie, pracy, kawiarni, czy szkole. Natomiast wszystkich, których znam, spotkałem w Internecie, w 99% na forach.

Biorąc pod uwagę, że Internet jest głównym źródłem informacji dla młodzieży (i starszych też), uważam, że portale i fora internetowe o tematyce astronomicznej stały się wizytówką środowiska miłośniczej astronomii. Stały się głównym członem. Stały się wynikiem wyszukiwania. Czy tego chciały, czy nie.

 

Przykładu podawać nie muszę, ale podam: młody człowiek chce się dowiedzieć, czy przez teleskop zobaczy Jowisza. Nie będzie szukał tych wszystkich rozsianych po kraju miłośników astronomii, których jest mnóstwo, ale nie wiadomo gdzie ich szukać, tylko wejdzie w wyszukiwarkę i wpisze swoje pytanie. Wyszukiwarka przeniesie go prawie na pewno na jedno z for internetowych o tematyce astronomicznej.

 

To nie "tylko fora", jak napisałeś. To aż fora. Miejsca w wyjątkowo łatwym dostępem, gdzie każdy może czerpać garściami wiedzę. Kiedy chce i ile chce.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

a "10000 przysłowiowych ludzi z ulicy", którzy właśnie dowiedzieli się z telewizji że świeci wenus i zatrzymali się wieczorem żeby popatrzeć - czy są w tym momencie wizualowcami? może podzielą się wrażeniem ze znajomymi, na pewno nie napiszą o tym na forum.

 

 

Nie liczy się. Oni się zainteresowali na minutę. A my tu o miłośnikach astronomii, którzy czynnie uprawiają swoje hobby.

 

 

Bardzo dobra uwaga. Zobaczcie, ile ludzi potrafiło ściągnąć Centrum Nauki Kopernik na obserwacje. Kilka tysięcy jednorazowo - tylko warszawiaków. Tego po prostu nie widać w codziennej lekturze forum, ale widać w statystykach (bo forum czytają).

 

Też się nie liczy, gdyż CNK to placówka naukowa. Robią to, ponieważ taka jest ich funkcja. A my tu o miłośnikach, hobbystach, normalnych "nas".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze ile może być ludzi się tym intersujący ? 50 tyś w Polsce ? Statystycznie 1 osoba na 760 :D A niech będzie nawet 300 tyś - to nadal tylko 1 na 126 ...

Nie rozumiem - to ludzie mają chodzić z plakietką "Astronom" ? Skąd wiesz ilu ominąłeś takich ludzi ? Chyba każdego po kolei nie pytasz czy interesują się astronomią ?

Owszem. Ktoś poszuka informacji czy widać Jowisza przez teleskop. I na tym koniec. Co najwyżej się logują na forum. Ale żeby od razu się pisać ?

 

Piszą "to tylko fora" miałem na myśli małą grupę reprezentatywną. Ręka by mi uschła gdybym nie doceniał for jako np. źródeł informacji.

 

Na forach są bardziej aktywny są moim zdaniem astrofotografowie ponieważ wstawienie zdjęcia to kilka kliknięć a relacji to czasem kilkaset słów.

 

A placówki dlaczego się nie liczą ? Dzięki nim rozpowszechnia się astronomia tak ? Może ktoś "wsiąknie" na dłużej ?

Edytowane przez astrokarol
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony wiem o co chodzi Wimmerowi i zgadzam się z jego zdaniem . Ludzie którzy od wielu lat interesują się aktywnie astronomią , mają po jakimś czasie dołek kiedy ich zapał przygasa i pozornie odchodzą od astronomii.Widzą ,że warunki do obserwacji pogarszają się, inni zrobili już wiele zdjęć i znudzili się .Jednak nigdy nie porzucają swojej pasji na stałe. Jeśli są prawdziwymi pasjonatami wracają wcześniej czy później. W większości z nas astronomia zmienia się, z wizuala przechodzimy do astrofotografii , by tam pozostać, lub z czasem znów cieszyć się obserwacjami wizualnymi. Starzejemy się i z czasem okazuje się ,że np. na zlotach tak samo ważne jak obserwacje czy astrofotografia jest samo spotkanie towarzyskie z innymi pasjonatami astronomii.

Z drugiej strony rośnie nowe pokolenie astropasjonatów , napędzając się nawzajem . Astronomia amatorska nie zginie , będzie miała się dobrze . Będzie na pewno trochę inna tak jak zmienia się z czasem świat, ale będzie.

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A placówki dlaczego się nie liczą ? Dzięki nim rozpowszechnia się astronomia tak ? Może ktoś "wsiąknie" na dłużej ?

 

Odczytałem temat wątku jako rzecz traktującą o naszym środowisku - miłośników astronomii. Placówki to raczej zawodowcy (z wyjątkiem tych szczęściarzy, którzy pracują wykonując swoje hobby).

Czy w temacie chodzi o nas - zbiór amatorów, czy o planetaria, astrobazy i placówki też? Nie wiem. Może twórca tematu sprecyzuje. Droga placówek i droga amatorów może się różnić.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem jednak optymistą jeśli chodzi o rozwój astronomii.

 

Pomimo dużego i gwałtownie wzrastającego zaświetlenia zawsze zostaną tereny, na których da się uprawiać wizual.

Co prawda skręciłem zupełnie w stronę obserwacji lornetkowych...:)

 

Namiast astrofoto? W dużym mieście pozostaje w zasadzie jedynie narroband, z tym że różnica w fotkach miejskich i "wiejskich"

nawet w foto wąskopasmowym jest spora...Wkrótce pozostaną tylko planetki do zabawy w astrofotografię.

 

Automatyzacja astrofotografii - taka jest pewnie dalsza droga ewolucji. Same procesy obróbki - raczej pozostaną do ogarnięcia

samodzielnie. Z tych samych materiałów wyjściowych (co widać doskonale chociażby w pierwszej edycji Astrowizji) można otrzymać

niemal krańcowo różne efekty :) Tutaj całkowita automatyzacja jest raczej trudna.

 

Właściwie przy odpowiednim budżecie można pokusić się już dzisiaj o całkowite zautomatyzowanie zbierania materiału, a w dalszej perspektywie -

o udostępnianie takich setupów zewnętrznym userom. I ma to głęboki (również ekonomicznie) sens.

 

Jednak "ostateczna prawda" leży moim zdaniem (wybaczcie świadomą egzaltację) w tej romantycznej otoczce która jest nieodłącznie

związana z naszym pięknym hobby - i to się raczej nie zmieni :)

 

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza astrofotka to kometa Hale'a-Boppa wykonana Canonem EOS Elan IIe z obiektywem 400mm na filmie Reala 400. Mineło 20 lat i mi sie nie znudziło. Już w 1981 roku pisałem książki o ufoludku który nazywał się Grimaldi Tycho. Skąd 7-latek w tamtych latach nazywał ufoludka wykorzystując kombinację nazw kraterów -sam już nie pamietam. Pewnie encyklopedia PWN. Mięło tyle lat i mi się nie znudziło ale co ciekawe jak bawiłem się w wizual to nie interesowały mnie fora internetowe. Oczywiście TAŁ dał pierwszy wizual. Pierwsze foto cyfrowe to 2009 rok Olympusem z powiększeniem opt. 24x - łapałem nawet księżyce Jowisza. W końcu zakup SCT i prawdziwa zabawa. Technika bedzie się tak rozwijać, że się nie będziemy nudzić, pozostaną przejściowcy, którzy hobby będą traktować jak zajawkę na biznesowych spotkaniach, a teleskop jako rzeźbę w gabinecie prezesa. I jeszcze jedno wiem, że jestem totalnie początkujący w cyfrowym astrofoto ale mam nadzieję, że za 5 lat będę robił zdjęcia które przynajmniej raz w roku pojawią się w PAPOD :)

Edytowane przez plesniak
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą astrofotografia jest też naturalnym sposobem rozszerzania swoich możliwości poznawczych kosmosu. Kto z nas może dotknąć wizualnie detali Galaktyk? A czyniąc nawet najsłabszą astrofotografię pierwej cieszy nas widok ramion, potem ich detali w postaci mgławic itp. podobnie jest z naszymi mgławicami które wizualnie niewiele oferują a fotograficzni i owszem "Zobacz Kochanie! Jest, widać w centrum ciemne pyły ! Wrzucam na forum !! :D

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

relacje z obserwacji kontra zdjęcia? to fałszywa analogia.

efektem obróbki zdjęcia nie jest relacja z obróbki zdjęcia a efektem obserwacji nie jest relacja z obserwacji!

 

Otóż to!

 

Wydaje mi się tylko? Czy może jest ich więcej? Czy może mniej, ale są bardziej aktywni. Czy może w końcu: ich "obserwacja" zawsze ma wynik w postaci zdjęcia, a obserwacja wizualowca w postaci wspomnienia.

 

Temat był wałkowany ładnych parę razy i wciąż ta sama pułapka: zdjęcie vs relacja.

I znów się powtórzę - jeśli chcesz zrobić sesję wizualną dla siebie, jedziesz w pole i obserwujesz. Jeśli chcesz zrobić sesję astrofoto dla siebie, jedziesz w pole, zbierasz materiał, a potem siedzisz ładnych parę(naście/dziesiąt) godzin nad obróbką.

Jeśli fotograf i wizualowiec chcą się podzielić swoją sesją, różnica jest kolosalna. Fotograf może podzielić się w kilka minut.

Tymczasem napisanie relacji czasem trwa 2-3 godziny, a czasem zdarza mi się pisać taką tydzień plus tydzień na poprawki, zanim ją wypuszczę (faktem jest, że to są ostatnio jakieś makabryczne tasiemce). Oczywiście można tez relacjonować na krótko i można się uwinąć z całą pisaniną w godzinę.

Absolutnie nie twierdzę, że przez to fotograf robi swoje szybciej. Wręcz przeciwnie - jeśli wizualowiec zechce popracować nad zebranym materiałem (notatki lub świeża pamięć) tak długo, jak musi popracować fotograf, wyjdzie z tego niechybnie relacja. Inna sprawa jest taka, że relacja nie jest niezbędna.

Zerknijcie, ile prac astrofotograficznych to tzw. szybkie strzały - jest godzinka czy dwie nieba, można zapuścić rejestrację jakiegoś obiektu, potem obrobić go jedną z bardziej standardowych ścieżek (zakładam, że doświadczony fotograf ma pewne etapy obróbki ogarnięte do tego stopnia, że obróbka trwa stosunkowo krótko) i wyjdzie bardzo ładne zdjęcie, choć oczywiście o ograniczonym zasięgu. Niemniej - wiele takich zdjęć widziałem i są przyjemne dla oka.

Szybki strzał wizualowca, to wypad na spontanie, czasem zupełnie bez użycia atlasu - i tylko śmiga się po znanych obiektach i głęboko oddycha. Relacja? Po co? Jest pięknie tak, jak jest.

 

Przecież obserwacje wizualne można dokumentować na wiele sposobów - poczynając od szkiców, przez rejestrację literacką, a kończąc na podcastach, czy nawet video relacjach.

 

Można, jak najbardziej. Ale sęk w tym, że nie trzeba tego robić, żeby to wciąż był pełnowartościowy wizual.

Poza tym - może się mylę, ale wizualowcy mają w pewnym sensie mniej pogody. Owszem, sol lucet omnibus, ale jednak w okolicach pełni nie zrobi się dobrej sesji wizualowej (tutaj utożsamiam wizual z obserwacją DSO, ale przyznajmy, że jest to zdecydowanie najszerszy nurt wizualowy). Natomiast fotograf może popełnić w tym czasie piękną astrofotografię w paśmie Hα.

Jeszcze dalej odnośnie aktywności - fotograf może zebrać materiał i potem do niego wracać. W wizualu - o ile mogę sobie wyobrazić spisanie starych notatek po dłuższym czasie leżakowania tychże w szufladzie, o tyle nie wyobrażam sobie spisania nowej relacji na podstawie notatek, które już raz zostały spisane i "ubrane" w relację.

 

Poza tym - @Wimmer - podobnie jak Hamal, też odnoszę wrażenie, że opierasz swoje odczucia w znacznej mierze na starej gwardii. Być może również na aktywności wizualowej na Astropolis.

Jeśli pozwolicie, pochwalę się statystykami wizualowymi z Forum Astronomicznego - w 2016 powstało 35 tematów z relacjami z sesji wizualowych teleskopowych, 14 tematów lornetkowych i 24 Obiekty Tygodnia. Daje to średnio 1,4 nowego wątku na tydzień - co wciąż nie jest aktywnością porównywalną z astrofotografią, ale z pewnością nie jest wymieraniem wizuala.

Co więcej, mimo całkiem dobrych statystyk wzdychamy do roku 2015, który był jeszcze lepszy - 68 tematów wizualnych teleskopowych, 30 lornetkowych i 42 Obiekty Tygodnia. Czyli 2,7 tematu na tydzień.

Słowem uzupełnienia zaznaczę tylko, że kilka(naście) spośród tych wątków zawiera kilka sesji, a niektóre z nich są w zasadzie notatnikami obserwacyjnymi, w których wciąż dodawane są nowe wpisy.

Biorąc pod uwagę, że Polska lubi siedzieć pod chmurami, większość kraju ma latem jedno- czy dwumiesięczną dziurę białonocną, jest więcej niż dobrze.

 

W tym roku są już trzy spisane sesje plus jeden Obiekt Tygodnia. Jeśli będzie pogoda w kolejny nów - relacje się posypią, zawsze tak jest.

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą astrofotografia jest też naturalnym sposobem rozszerzania swoich możliwości poznawczych kosmosu. Kto z nas może dotknąć wizualnie detali Galaktyk? A czyniąc nawet najsłabszą astrofotografię pierwej cieszy nas widok ramion, potem ich detali w postaci mgławic itp. podobnie jest z naszymi mgławicami które wizualnie niewiele oferują a fotograficzni i owszem "Zobacz Kochanie! Jest, widać w centrum ciemne pyły ! Wrzucam na forum !! :D

 

W astronomii wizualnej, jeżeli chcemy ją uprawiać bardziej "intensywnie", dosyć szybko uderzamy w szklany sufit. Jeżeli nie znajdziemy w sobie bardziej usystematyzowanej pasji patrzenia w gwiazdy - jak choćby obserwacje zmiennych, to wg mnie wypalenie jest kwestią tylko i wyłącznie czasu. Człowiek naturalnie chce sięgać dalej, głębiej, poznawać to, co wcześniej było dla niego niedostępne. Astrofotografia jest wg mnie właśnie takim pokonaniem szklanego sufitu wizuala. Dla mnie była po prostu następnym krokiem.

 

Ale i ona ma swój szklany sufit - jeżeli nie znajdziemy w niej czegoś więcej, niż pstrykania kolejnej M31 (przysłowiowo, bo bardzo lubię M31). Za to potencjalne możliwości z niej wynikające są ogromne - wystarczające na całe życie. Można fotografować dla sztuki (i pokazywać zdjęcia w galeriach, a nawet je sprzedawać), a można zbudować sobie wiele projektów naukowych (zmienne, poszukiwanie nowych zmiennych, supernowych, komet, asteroid, czy nawet planet pozasłonecznych). Trzeba tylko zainteresować się tematem i zechcieć dotknąć go własnymi palcami.

 

Mnie dodatkowo bardzo interesuje sprzęt (mam gdzieś w sobie ukrytego inżyniera), więc i tu znalazłem pole do realizacji tej pasji. Tak samo miłość do internetu i technologii z tym związanej. Założyłem Astropolis i dzisiaj uważam to za dzieło życia. Świetnie się z tym czuję - taki usatysfakcjonowany.

 

Jak widzicie, jest wiele dróg i wiele możliwości. Ważne, żeby znaleźć w tym cel i sens.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poza tym - @Wimmer - podobnie jak Hamal, też odnoszę wrażenie, że opierasz swoje odczucia w znacznej mierze na starej gwardii. Być może również na aktywności wizualowej na Astropolis.

Jeśli pozwolicie, pochwalę się statystykami wizualowymi z Forum Astronomicznego - w 2016 powstało 35 tematów z relacjami z sesji wizualowych teleskopowych, 14 tematów lornetkowych i 24 Obiekty Tygodnia. Daje to średnio 1,4 nowego wątku na tydzień - co wciąż nie jest aktywnością porównywalną z astrofotografią, ale z pewnością nie jest wymieraniem wizuala.

Co więcej, mimo całkiem dobrych statystyk wzdychamy do roku 2015, który był jeszcze lepszy - 68 tematów wizualnych teleskopowych, 30 lornetkowych i 42 Obiekty Tygodnia. Czyli 2,7 tematu na tydzień.

Słowem uzupełnienia zaznaczę tylko, że kilka(naście) spośród tych wątków zawiera kilka sesji, a niektóre z nich są w zasadzie notatnikami obserwacyjnymi, w których wciąż dodawane są nowe wpisy.

Biorąc pod uwagę, że Polska lubi siedzieć pod chmurami, większość kraju ma latem jedno- czy dwumiesięczną dziurę białonocną, jest więcej niż dobrze.

 

W tym roku są już trzy spisane sesje plus jeden Obiekt Tygodnia. Jeśli będzie pogoda w kolejny nów - relacje się posypią, zawsze tak jest.

 

Bardzo fajne te statystyki wizualowe z Forumastronomicznego.

Pozwól jednak, że będę trzymał się tematu "dokąd zmierza", a więc przyszłości astronomii amatorskiej, a nie teraźniejszości. Chętnie wrócę do dyskusji o statystykach wizualowych za 4-5 lat.

Chciałbym się mylić, ale śmiem przypuszczać, że na FA również przeważy astrofoto. Wszędzie przeważy astrofoto.

4-5 lat to niewiele. Zleci jak z bicza strzelił. Umiem przyznawać się do pomyłki czy błędu i będę czekał z niecierpliwością na to, co czas pokaże :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Możesz rozwinąć tę myśl? Chciałbym odnieść się do tych słów, ale wolałbym nie strzelać kulą w płot.

 

Dalej masz rozwinięcie tej myśli: "Jeżeli nie znajdziemy w sobie bardziej usystematyzowanej pasji patrzenia w gwiazdy ". Chodzi mi o osoby, które obserwuję od 15 lat na forum. Rzucają się na wizual (praktycznie każdy od niego startuje) i stosunkowo szybko odpływają. Jak miałem sklep astro to takie osoby stanowiły zdecydowaną większość. Pod wpływem emocji kupują teleskop, przez kilka miesięcy obserwują (albo i nie) i wracają pytając "co dalej". Podkreślam, ze to jest moje zdanie i przecież nie musi odpowiadać rzeczywistości. Intensywny wizualem zajmowałem się wiele lat i sam dobiłem do "szklanego sufitu". Dzisiaj patrzę na gwiazdy okiem tylko w celu romantycznym - raz na jakiś czas. Zupełnie nie widzę przyjemności w całonocnych obserwacjach dużym teleskopem, jak to onegdaj bywało.

 

Osób które uprawiają obserwacje wizualne w sposób usystematyzowany (jak to określiłem), jest stosunkowo niewiele. Do tego - jak sam zauważyłeś, większość nie ma potrzeby opisywania/nagrywania swoich wrażeń i przemyśleń, co nie wpływa zbyt dobrze na zarażanie kolejnych grup pasjonatów. Nie oceniam - stwierdzam fakt.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - @Wimmer - podobnie jak Hamal, też odnoszę wrażenie, że opierasz swoje odczucia w znacznej mierze na starej gwardii. Być może również na aktywności wizualowej na Astropolis.
Jeśli pozwolicie, pochwalę się statystykami wizualowymi z Forum Astronomicznego - w 2016 powstało 35 tematów z relacjami z sesji wizualowych teleskopowych, 14 tematów lornetkowych i 24 Obiekty Tygodnia. Daje to średnio 1,4 nowego wątku na tydzień - co wciąż nie jest aktywnością porównywalną z astrofotografią, ale z pewnością nie jest wymieraniem wizuala.

 

 

Niestety wszyscy jesteśmy obarczeni subiektywnym "biasem". Bez wątpienia - udało Ci się zbudować (bo to też w dużej mierze Twoja zasługa) grupę aktywnych obserwatorów. Macie tę rzadko cechę, że chcecie to promować i o tym pisać (a jak sam zauważyłeś, przy wizualu nie ma potrzeby uzewnętrzniania się). Można prawie pewnie założyć, że to co tam macie, to jest "wszystko" w temacie. Niestety energii tej dziedzinie nie wystarcza, żeby zasilać ją wiele for - tak jak to dzieje się np. z astrofotografią. Mam oczywiście nadzieję, że to się kiedyś zmieni i znajdzie się metoda promocji obserwacji wizualnych, która zarazi znacznie większą grupę obserwatorów. Niszowy zasięg FA też temu nie sprzyja.

 

Podkreślę na koniec, że moją intencją nie jest stawianie tych 2 dyscyplin naprzeciw sobie. Absolutnie nie (bo to byłoby irracjonalne). Oceniam tylko widoczne trendy, które widzę w swojej głowie, statystykach, na innych forach, a także wśród klientów kupujących sprzęt.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze pytanie: "w 2016 powstało 35 tematów z relacjami z sesji wizualowych teleskopowych, 14 tematów lornetkowych i 24 Obiekty Tygodnia." - a możesz podać do wiadomości, ile fizycznych osób stworzyło te treści? Bo strzelam, że tych osób jest kilka i do tego mocno się powtarzają. To są tytani pracy, mentorzy, społecznicy. Na bazie ich aktywności trudno cokolwiek oceniać - choć powinno im się wręczyć medale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poza tym - @Wimmer - podobnie jak Hamal, też odnoszę wrażenie, że opierasz swoje odczucia w znacznej mierze na starej gwardii.

[...]

 

Aaaa, i jeszcze jedno: "Stara gwardia" i "Młode wilki".

"Młode wilki" przychodzą po radę do "Starych gwardzistów". Od zarania wieków tak jest, że "młody" pyta o radę "starszego". A jeśli wszyscy "Starzy gwardziści" będą astrofotografiami? Albo inaczej: Co jeśli ze "Starej gwardii" pozostaną aktywni tylko astrofotografowie?

Obserwuję to już od dawna. "Starzy" wizualowcy gdzieś przepadli. Zostało bardzo niewielu.

Obserwuję również duży wzrost "Młodych wilków" którzy pytają "jak zacząć przygodę z astrofoto" albo "jaki sprzęt do astrofoto za tyle, a tyle".

Obserwuję bardzo duży wzrost zainteresowania astrofotografią. Nie wiem, czy ktoś to jeszcze widzi, czy może ja żyję w matrixie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mam oczywiście nadzieję, że to się kiedyś zmieni i znajdzie się metoda promocji obserwacji wizualnych, która zarazi znacznie większą grupę obserwatorów.

 

 

@Adam, zacytuję tylko kawałek Twojego postu i podlinkuję do takiego starego tematu:

 

http://astropolis.pl/topic/39833-dzienniki-gwiazdowe-nowy-dzial-na-astropolis/

 

Pamiętasz co się działo wtedy - jaki był kilku albo nawet kilkunastotygodniowy "hype" na obserwacje i relacje.

A tamten temat z tego co pamiętam powstał na kanwie podobnej dyskusji jak ta teraz.

 

Jedyne czego wtedy zabrakło to odświeżenia odgrzebania tematu po pewny okresie (na przykład po pół roku) i jego dalszego promowania (na głównej, facebook, whatever...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - @Wimmer - podobnie jak Hamal, też odnoszę wrażenie, że opierasz swoje odczucia w znacznej mierze na starej gwardii.

 

Paradoksalnie wpadasz w tą samą pułapkę, o czym pisał Adam wyżej.

 

Całe założenie wpisu na blogu Roda, od którego zacząłem temat na tym się opiera - stara gwardia, pokolenie zdobywców kosmosu jakoś się trzyma chociaż powoli wykrusza, ale następców coraz mniej...

 

Chciałbym się mylić, ale śmiem przypuszczać, że na FA również przeważy astrofoto.

Już od dawna przeważa, mimo że wizual jeszcze jakoś się trzyma.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Adam, zacytuję tylko kawałek Twojego postu i podlinkuję do takiego starego tematu:

 

http://astropolis.pl/topic/39833-dzienniki-gwiazdowe-nowy-dzial-na-astropolis/

 

Pamiętasz co się działo wtedy - jaki był kilku albo nawet kilkunastotygodniowy "hype" na obserwacje i relacje.

A tamten temat z tego co pamiętam powstał na kanwie podobnej dyskusji jak ta teraz.

 

Jedyne czego wtedy zabrakło to odświeżenia odgrzebania tematu po pewny okresie (na przykład po pół roku) i jego dalszego promowania (na głównej, facebook, whatever...)

 

Owszem, da się. O tym pisałem wyżej. Wymaga to jednak sporego wysiłku. W astrofotografii kiedy zaczynam jakąś inicjatywę, to na ogół sama zaczyna żyć swoim życiem. W wizualu było mi znacznie trudniej coś zaczyna i wymagało to ciągłego "dokładania" do pieca. Moja dusza zaprzedana jest astrofotografii i po prostu to musi robić ktoś inny. O tym wg mnie jest tak dyskusja, że wizual potrzebuje więcej promotorów i społeczników. Wszystko jest kwestią promocji (wiem, to źle brzmi). Czasami tę potrzebę trzeba wykreować, bo wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z pewnych rzeczy, albo po prostu potrzebuje dodatkowych bodźców, czy motywacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.