Skocz do zawartości

Achromat czy apochromat do DS?


Eternal84

Rekomendowane odpowiedzi

Co do nasadki bino - mam zwykłą najtańszą SW (zielona obudowa), nie chciała ostrzyć z żadnym refraktorem, ani bez Barlowa, ani z wkręcanym Barlowem 1,6x z Teleskop Express (ściągnięty za pośrednictwem teleskopy.pl). Za to z Barlowem Baader 2,25x dedykowanym do zooma 8-24 Mark III ostrzy świetnie, a Księżyc wyglądał całkiem nieźle i w 80/400, i w 150/750. Z Equinoxem próbowałem bodajże raz, ale dałem sobie spokój, bo szkoda degradować takiego fajnego obrazu :) Za to na planetach nasadki raczej nie używam, właśnie z powodu degradacji - Jowisz to masło, niestety. Ale moja nasadka była trochę rozkolimowana (kupiłem, świadomie, używkę w średnim stanie za 200 zeta), trochę przy niej grzebałem, więc to nie jest reprezentatywne. Ogólnie przymierzam się do jakiejś nasadki naprawdę wysokiej jakości, czyli pewnie TV, choć akurat duży przelot nie jest mi do niczego potrzebny, bo DSów oglądać nią nie zamierzam. No ale chyba nie ma innej, o bardzo wysokiej jakości a mniejszym (czyli standardowym, podobnym jak w SW, TS, Baader Maxbright itp.) przelocie, więc pewnie zostaje TV. Ale to pieśń przyszłości, biorąc pod uwagę ile to cholerstwo kosztuje :)

Krótko mówiąc - wg mnie nasadkę warto mieć, zwłaszcza do małej apertury, w której nie można za bardzo przypowerować. Dwuocznie dostrzega się więcej szczegółów, i nawet widok Księżyca w małym powiększeniu, gdy mieści się cały w polu widzenia, jest satysfakcjonujący. Jednoocznie nie czuć tak bardzo, że to kula :)

Edytowane przez Piotr K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na wsi więc duży teleskop to nie problem. Gorzej z przechowywaniem i przemieszczaniem się z taką ciężka rurą. Wokół posesji mam wysokie drzewa więc teleskop trzeba transportować 100 m na łąkę. Myślałem o wózku, ale po kępiastej łące prędzej go wywrócę niż dowiozę w całości.

Tak jak wcześniej pisałem - niejednokrotnie mam chęć na krótsze obserwacje, do których nie opłaca się tracić czasu i siły z przemieszczaniem.

Lorneta 25x100 jak już wspomniałem bez żurawia nie daje dużych możliwości i jest ból karku w zenicie. Prosta lorneta to max do 45° od hotyzontu.

Myśl o lornecie kątowej to w sumie najlepsza myśl tyle, że wszystko rozbija się o możliwości finansowe. Gdyby nie o to chodziło nawet nie zakładał bym tematu.

Wziąłbym APM 100 ED APO, kilka par wypasionych okularów i po sprawie.

Bardzo mobilny zestaw o dużym potencjale obserwacyjnym. Piękne widoki 3D. Czego więcej chcieć :)

Teleskop w tym przypadku bylby raczej dodatkiem, aniżeli głównym instrumentem obserwacyjnym.

No, ale gdy kieszeń płytka to trzeba myśleć inaczej niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do nasadki bino. Używałem bina WO bardzo często (właściwie zawsze) do księżyca i planet  z teleskopem SC" 8" a także z ATM-owym Newtonem 150/750. Powiem tak: osobiście  nie wyobrażam sobie patrzenia jednym okiem. Wrażenia 3 D są niesamowite. Na księżyc patrzy się jakby z góry na zawieszoną w przestrzeni kulę,  zaś planety chciałoby się wziąć w palce :)  Nie ma co nawet porównywać, to tak jakby zamknąć sobie jedno oko i próbować chodzić z zamkniętym przez pół dnia. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zdefiniuj czym jest mobilność dla Ciebie. Każdy inaczej ją postrzega. Dla mnie na przykład nawet ED 80 jest nie mobilny. Nie nosił bym go 100 m gdy do wyboru ma np. SW 200/1000. Zdefiniuj proszę. 

Edytowane przez astrokarol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, astrokarol napisał:

Dla mnie na przykład nawet ED 80 jest nie mobilny.

Tutaj Ciebie bym prosił o wyjaśnienie.

Dlaczego taki Edek jest nie mobilny na dystansie 100 m? Ile waży montaż z tubka?

Co do mobilności to rozumiem przeniesienie na raz lub dwa razy całego sprzętu. Jak napisałem już wcześniej: 12 calowa tuba ( GSO ) to niespełna 20 kg. Choć mam 190 cm wzrostu i długie łapska to z trudem na raz przenosiłem taką tube na odległość 100 m.Tak samo montaż. Niby kilkanaście kilo, ale trudno go stabilnie objąć za podstawę i przenieść na taką odległość.

Główna wada dobsonów to nie ciężar tylko NIEPORĘCZNOŚĆ :)

Dlatego rozważam mniejsze tubki.

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobibilnośc na 100m to statyw (z zamocowana głowicą) w jedna rękę (7kg) , walizka z teleskopem w drugą ręke (7kg) i walizka z okularami na ramię (z 3kg). Po wygodne regulowne krzesełko to trzeba smigać raczej drugi raz, no chyba,, ze da sie je zawieścić jakoś na plecach ...

Edytowane przez JSC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, JSC napisał:

Mobibilnośc na 100m to statyw (z zamocowana głowicą) w jedna rękę (7kg) , walizka z teleskopem w drugą ręke (7kg) i walizka z okularami na ramię (z 3kg). Po wygodne regulowne krzesełko to trzeba smigać raczej drugi raz, no chyba,, ze da sie je zawieścić jakoś na plecach ...

Zgadzam się w 100% z taką mobilnością:)

Tylko o jakim sprzęcie mówimy?

Na myśl przychodzi tubka z 100-120 mm.

Podciągnął bym nawet mobilność do 2 x 10 kg z jakąś tolerancją +/- przyjmując większą poręczność przy mniejszych gabarytach.

Z dobsonów mieści się 8 cali ( może nawet 10 z racji chudszej/ poręczniejszej tuby od 12, bo ciężar podobny), z refraktorów 6 cali, nie patrzyłem jeszcze ciężaru SCT. Tyle, że to opcja na ,,dwa razy" dla newtonów.

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc w stronę mobilności zbudowałem sobie kilka lat temu takiego małego Newtonka 150/750. Całość waży 12.3 kg, biorę go  pod jedną ręke łapiąc za skrzynkę dobsona. Z racji, że teleskopik jest bardzo niski (okular w pionie na wys 68cm) przykręcam go do statywu geodezyjnego lub stawiam  na jakimkolwiek podwyższeniu. Nawet ze statywem biorę go na raz, na ramie zakładam paczkę z akcesoriami i idą tam gdzie chcę. Dobsona wyposażyłem w  mikroruchy w pionie i poziomie, wszystko jest ułożyskowane i pracuje elegancko. Używam go głównie z bino. Jest to alternatywa dla cięższego i nie mobilnego SC na paralaktyku. 

DSC_0374.JPG

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, janusz_m napisał:

Idąc w stronę mobilności zbudowałem sobie kilka lat temu takiego małego Newtonka 150/750. Całość waży 12.3 kg.

DSC_0374.JPG

Fajna sprawa :)

Naprawdę jestem pod wrażeniem. Uroczo wygląda taki mini-dobson z sporym potencjałem optycznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Eternal84 napisał:

Fajna sprawa :)

Naprawdę jestem pod wrażeniem. Uroczo wygląda taki mini-dobson z sporym potencjałem optycznym.

Nie raz miałem okazję patrzyć przez ten sprzęcik i potwierdzam, to co mówi Janusz. Sprzęt mobilny pod każdym względem, widoki Księżyca i planet w połączeniu z bino-miodzio.

Edytowane przez Amper
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Eternal84 napisał:

Tutaj Ciebie bym prosił o wyjaśnienie.

Dlaczego taki Edek jest nie mobilny na dystansie 100 m? Ile waży montaż z tubka?

Pytam o Twoją definicje bo Ty założyłeś temat. Dla mnie, jeśli już pytasz to ED80 i każdy inny teleskop nie jest mobilny na dystansie 100m gdyż trzeba nieść ze sobą co najmniej 7 kg. Jeśli miał bym przemieścić się z teleskopem 100 m wybrał bym opcje z wózkiem. Ta łąka jest aż tak bardzo nierówna ? Przecież można powoli ciągnąć wózek (zrobić go z amortyzatorami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, astrokarol napisał:

Ta łąka jest aż tak bardzo nierówna ?

Niestety. Łąka jest stara i kępiasta więc nierówna. Samo wynoszenie przez ościeżnice drzwi domu było przekichane, żeby się przecisnąć i nie obić tuby/ montażu i własnych rąk.

Co do mobilności:

Jeśli uważasz, że 7 kg jest niemobilne na dystansie 100 m to ja nie powinienem wynosić z domu swojej lornety 25x100 zamontowanej ,,z góry" na statywie.

Nie mówię, że jest to komfortowe, ale bez uciążliwości i nie sapie jak po ,,maratonie" z tubą GSO 12.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Eternal84 napisał:

Jeśli uważasz, że 7 kg jest niemobilne na dystansie 100 m to ja nie powinienem wynosić z domu swojej lornety 25x100 zamontowanej ,,z góry" na statywie.

Czemu tak piszesz ? Przecież napisałem jak ja definiuje mobilność bo o to pytałeś, nie narzucam jej ani Tobie ani komukolwiek innemu. Pytam o Twoją definicje po to by doradzić Ci sprzęt pod "Ciebie" a nie pod "siebie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, astrokarol napisał:

Czemu tak piszesz ? Przecież napisałem jak ja definiuje mobilność bo o to pytałeś, nie narzucam jej ani Tobie ani komukolwiek innemu.

Wybacz, źle to ująłem. Mea Culpa :unsure:

Wracając do tematu. Dla mnie 7 kg jest jak najbardziej mobilne. Sama lorneta to 4 kg + statyw jakieś 4 kg, nie ważyłem.

Jednak gdyby chodziło o sprzęt ,, na raz" to do 10-12 kg. To taki max.

Ciężki sprzęt to analogicznie powyższa masa x2. Noszenie powyżej 2 razy to już nie dla mnie.

Tak więc:

Na raz ( lekki ) - do 10 - 12 kg max

Na dwa ( ciężki ) - do 10 -12 kg max x2 chyba.

Mam tu na myśli przenoszenie bez dużego komfortu, ale też bez nadmiernej upierdliwości.

Wózek o którym wspomniałeś, zwiększył by możliwości. Kwestia wstrząsów pozostaje dlatego wolę unikać przewożenia.

Myślę, że gabaryty są przystępne przy tej masie i nie muszę obawiać się, że nie przecisne się przez drzwi czy będę miał problem zapakować sprzęt do auta w pojedynkę. Nie bez przyczyny oscyluje w refraktorach do 6 cali i newtonach 8 / SCT 8-10 cali.

Z drugiej strony w myśl zasady ,,najlepszy sprzęt, to najczęściej użytkowany", która często przewija się na forach astro kieruje w stronę sprzętu ,,na raz".

Lorneta kątowa jest idealna pod tym wzgledem, ale nawet dobra Semi-Apo ( raczej b.dobre achro ) z kiepskimi okularami, kosztuje krocie. Za taką kasę można praktyczne kupić Newtona 14-16 cali na dobsie lub mniejszego z garścią porządnych okularów. SCT 8 (9,25), achro do 6 cali i apo ED do 4-5 cali też są w zasięgu choćby używane. Z pośród tych wszystkich chcę wybrać optymalny więc zakładam największy, którego będzie mi się chciało wynosić z domu. Pozwoli na obserwacje Księżyca planet i najbardziej znanych M-ek. Myślę, że wyżej wymienione nadają się w zupełności. Pozostaje wybrać właściwy.

Nie mam problemu z wyborem rozmiaru / masą teleskopu tylko jego konstrukcją.

Newtona? SCT? Refraktor? :g:

Dużo przemawia za SCT - jako jedyny bez problemu pracuje z bino. Jest furtka gdy zamarzy się dwuoczność. Rozsuwane Synty też działają z bino.

Gdyby refraktor TS 152 działał z bino bez cięcia tuby to jednak bym go wybrał. Ostrość i kontrast - tego mi trzeba.

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypowiem się,  który sprzęt lepszy do DS-ów, ale w sprawie mobilności.  Mam achromata 102/600 +az4 na aluminiowym statywie. Całość waży ok 10 kg i mieści się w jedną torbę. Okulary i inne akcesoria przenoszę w plecaku. Całość można wygodnie ogarnąć na dystansie kilkuset metrów. Dla mnie jest to sprzęt optymalny biorąc pod uwagę aperturę i masę zestawu.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Eternal84 napisał:

Newtona? SCT? Refraktor? :g:

 

Refraktory są dla leniuchów (bo nie trzeba kolimować myć, napylać), perfekcjonistów i pragmatyków.

SCT są dla cierpliwych (chłodzenie) pragmatyków i leniuchów.

Newtony są dla bezkompromisowych, goniących za każdą gwiazdką w M13.

Edytowane przez JSC
  • Lubię 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, JSC napisał:

Refraktory są dla leniuchów (bo nie trzeba kolimować myć, napylać), perfekcjonistów i pragmatyków.

O, to chyba o mnie :D

... ale jeszcze nie teraz.

Albo jest jeszcze gorzej bo mam tylko 4 kg lornete :rofl:

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz mieć krótkiego achromata, to do pary musisz miec tez bardzo długiego. Te średniej długości sa mocno kompromisowe. EDki sa pod tym względem uniwersalne.

SCT też są uniwersalne - czuć powiew Ameryki, bo tam wiekszość ma takie ;)

Newtony jak mają być duże to muszą mieć okulary w cenie Newtona, aby widoczki były ładne...

 

Gdyby były uniwersalne i najlepsze teleskopy, to wszyscy producenci klepaliby tylko jeden typ... A jak widac typów jest od groma. Widzę, ze np. ostatnio wchodzi moda na MakNewtony ;)

Edytowane przez JSC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, JSC napisał:

Refraktory są dla leniuchów (bo nie trzeba kolimować myć, napylać), perfekcjonistów i pragmatyków.

SCT są dla cierpliwych (chłodzenie) pragmatyków i leniuchów.

Newtony są dla bezkompromisowych, goniących za każdą gwiazdką w M13.

Na poważnie to masz dużo racji :)

Druga sprawa to doświadczenie obserwacyjne. Jeśli się go zbyt nie ma to szkoda dużej apertury bo można się pogubić.

Mi bardzo odpowiada obraz z lornety.

W refraktorze 152/900 pozostanie czesanie na szeroko jak w lornecie i duże powiększenia jak z teleskopu. Wiem, że to nie jest ,,wymiatacz Ds" i jestem tego świadomy.

albo kątowa Semi Apo 100 mm.

Jeśli powyższe jednak nie wypali to chyba z powrotem 12 cali, ale tym razem na wózku.

Jest to też najtańsza opcja, z największymi możliwościami. Ciężka a'la Gruba Berta :D

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 2.12.2017 o 19:45, Piotr K. napisał:

Po drugie - mam refraktor achromat 150/750, kupiłem go specjalnie po to, żeby mieć coś zamiast lornety TS 28x110, która wymaga solidnego mocowania oraz gimnastyki gdy chce się spojrzeć wyżej w stronę zenitu. Refraktor jest wg mnie o wiele łatwiejszy w użyciu. Ale - na wiosennych galaktykach lorneta 28x110 niestety deklasuje refraktor 150/750. Galaktyki widać lepiej, wyraźniej, bardziej się odcinają od tła (miałem możliwość porównania side by side, bo dwóch moich kumpli z okolic Wrocławia ma takie TSki i często obserwujemy razem - jak jest pogoda, of kors :) ). Być może była to też kwestia słabych warunków - pod bardzo ciemnym niebem być może soczewa 150 mm dałaby wystarczająco dobry widok galaktyk. Ale fakt pozostaje faktem - łańcuch Markariana był ledwo do wyhaczenia w refraktorze 150 mm, a w miarę wyraźny w lornecie 28x110.
 

Porównywałeś przy tej samej źrenicy wyjściowej i potem przy tym samym powiększeniu? Bo w zasadzie to tylko to ma znaczenie - no bo jaki jeszcze parametr może się tu liczyć? No niby obserwacje obuoczne, ale żeby az tyle to dawało w obserwacji DSów (może...)? W zasięgu ma to stosunkowo niewielkie znaczenie, przyrost 0,2mag  jeśli dobrze pamiętam.

Może  jakaś korelacja powiększenia (powierzchnia obiektu) do źrenicy wyjściowej, wtedy mniejsze byłoby jaśniejsze przy tej samej źrenicy (ogólnie rzecz biorąc, nie wnikając w rozmieszczenie czopków i pręcików w oku ;) )... Hmmm...

Edytowane przez JSC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.12.2017 o 19:45, Piotr K. napisał:

Po drugie - mam refraktor achromat 150/750, kupiłem go specjalnie po to, żeby mieć coś zamiast lornety TS 28x110, która wymaga solidnego mocowania oraz gimnastyki gdy chce się spojrzeć wyżej w stronę zenitu. Refraktor jest wg mnie o wiele łatwiejszy w użyciu. Ale - na wiosennych galaktykach lorneta 28x110 niestety deklasuje refraktor 150/750. Galaktyki widać lepiej, wyraźniej, bardziej się odcinają od tła (miałem możliwość porównania side by side, bo dwóch moich kumpli z okolic Wrocławia ma takie TSki i często obserwujemy razem - jak jest pogoda, of kors :) ). Być może była to też kwestia słabych warunków - pod bardzo ciemnym niebem być może soczewa 150 mm dałaby wystarczająco dobry widok galaktyk. Ale fakt pozostaje faktem - łańcuch Markariana był ledwo do wyhaczenia w refraktorze 150 mm, a w miarę wyraźny w lornecie 28x110.

Już go nie masz :grin:

A ja zrobiłem woltę w drugą stronę. Z lornety 25x100 na refraktor 150/750. 

Miałem dokładnie odwrotne odczucia jeśli chodzi o możliwości obserwacji. Może to kwestia doboru okularów. 

---

Jeśli chodzi o długie tuby, to moim zdaniem pomaga dodanie 40cm ekstendera pomiędzy statyw a montaż. Tuba nie wali o nogi statywu a ja wolę obserwować na stojąco, w dzień cały czas siedzę i mam tego dość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JSC napisał:

No niby obserwacje obuoczne, ale żeby az tyle to dawało w obserwacji DSów (może...)? W zasięgu ma to stosunkowo niewielkie znaczenie, przyrost 0,2mag  jeśli dobrze pamiętam.

Kiedyś testowałem lornete 25x100 na jedno oko i na oboje. Różnica jest spora.

Na jedno oko widziałem mniej detalu i jakby wąsko ( M42 w Orionie ). Nie mogłem objąć wzrokiem całej struktury i spadła jasność. Słabsze gwiazdki też znikają z tła lub majaczą niestabilnie przy rozglądaniu.

Na dwoje oczu obraz był stabilny, jasny, bardziej ostry i bez problemu widzialem całą mgławice. Jest też subiektywne powiększenie obiektu tak o 20-30%. Nie ma też wrażenia płaskiego obrazu tylko czuć głębię 3D. Jednym słowem detekcja detalu jest dużo większa.

To takie moje subiektywne spostrzeżenia przy lornetce bez porównań z teleskopem.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie znacznie lepiej czyta się małe literki obydwojgiem oczu niż jednym okiem, ale w jasnosci nie widze az tak duzej róznicy. To chyba raczej jakaś lepsze odczytywanie danych kształtu z pary oczu przez mózg.

Edytowane przez JSC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.