Skocz do zawartości

Smog a oglądanie nocnego nieba


deliberase

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! 

Niedługo wyjeżdżam na ferie do rodziny, która mieszka w okolicy Krakowa. Jak wiadomo, jest tam smog. Dlatego mam pytanie do osób z tych okolic, albo miejscowości gdzie też występuje to paskudne zjawisko, czy smog w jakimkolwiek stopniu utrudnia nocną obserwację nieba? Ja mieszkam nad morzem i z tą wielką ,,chmurą" pyłu się jeszcze nie spotkałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę tylko tyle, że w sierpniu 2003 r. byłem przez miesiąc na praktykach w Krakowie i akurat było gorące lato  i z miesiąc nie padał już deszcz. Widziałem, jak wschodził Księżyc w pełni. Tak czerwonego Księżyca nie widziałem nawet podczas zaćmienia całkowitego. Widziałem też z Kopca Kościuszki zdaje się (nie pamiętam teraz, pamiętam, że drugi był remontowany) panoramę centrum miasta i wiszącą nad nim czarną chmurę.

 

Smog na pewno utrudnia obserwacje, czasami nawet bardzo, jeśli jest duży. Osłabia światło obiektów niebieskich, nawet Słońca i powoduje, że obraz przez teleskop nie jest tak wyraźny, jak na czystym niebie.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, majer napisał:

Ja napiszę tylko tyle, że w sierpniu 2003 r. byłem przez miesiąc na praktykach w Krakowie i akurat było gorące lato  i z miesiąc nie padał już deszcz...

Rozgraniczmy tutaj zdarzenia incydentalne od ogólnych zależności. A ogólnie jest tak, że w lecie smog praktycznie nie występuje. Musiałeś mieć niewiarygodnego pecha.

Za to w zimie jest z tym różnie. Z moich (subiektywnych) obserwacji wynika, że dni bez smogu jest istotnie więcej, jak tych smogowych. Generalnie smog przychodzi wtedy, gdy utrzymuje się bezwietrzna pogoda, a temperatura jest niska (ludzie muszą grzać domy). Jeśli natomiast w dzień był wiatr, to możemy być prawie pewni, że noc będzie czysta. Czasami zdarza się, że nie wieje np przez tydzień - wówczas zanieczyszczenie rożnie z każdym dniem i robi się coraz gorzej. Ale to również nie zdarza się często.

Generalnie smog działa jak mgła - i w nocy jest nie do rozróżnienia. Najczęściej pojawieniu się jednego towarzyszy też drugie. Spada więc przejrzystość powietrza, coś jakby rozlazły i niewidoczny cirrus zalegał. Im niżej na niebie obserwujemy, tym wpływ gwałtownie rośnie - kilka - kilkanaście stopni nad horyzontem może być już niczego nie widać. Ale to zależy od nasilenia smogu, czy mgły - czasem są minimalne i praktycznie niezauważalne, innym razem zasięg w zenicie spada o 3-4 mag.

W Gdańsku masz szczęście :) Brak smogu to nie zasługa "czystego" miasta. To przede wszystkim wynika z bliskości morza, które nieprzerwanie wywiewa zanieczyszczenia. Chyba Szczecin się kiedyś chwalił, że ma najczystsze powietrze - wierz mi, gdyby Kraków był nad morzem, to stanowiłby dla nich ostrą konkurencję :)

Jest jeszcze jeden czynnik geograficzny - jeśli miejscowość położona jest w dolinie, to cyrkulacja powietrza jest utrudniona i smog jest silniejszy. Na wzniesieniach jego występowanie staje się dużo rzadsze. A że Kraków jest w dolinie, to ma ogromnego pecha...

Podsumowując wpływ na obserwacje. Zazwyczaj jest tak, że smogowi towarzyszy mgła - czyli nawet bez niego byłoby źle. W niektórych okresach przeważają noce czyste, w innych zasyfione, ale generalnie nie masz się co brać - nadal dużo większym problemem są chmury :)

A i jeszcze coś - smog, podobnie jak mgła wzmacnia okoliczne LP - dlatego będąc w okolicy Krk możesz mieć znacznie gorsze niebo, nawet jeśli lokalnie będzie u ciebie czysto.

  • Lubię 3
  • Kocham 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie powinno wystarczyć wejść na dowolne wzniesienie powyżej smogu i problemu nie będzie. Żeby nie było niejasności: smog jest tylko wtedy, gdy dym łączy się z mgłą. Jak nie ma mgły to jest tylko dym i pył, a smog dopiero gdy przychodzi mgła, więc nie aż tak często :) Wydaje mi się że poważniejszym problemem dla obserwacji w Krakowie jest jednak zanieczyszczenie światłem, a nie smog.

Edited: nie widziałem Twojej odpowiedzi, MateuszW, napisałeś chyba wszystko;)

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, deliberase napisał:

Witam! 

Niedługo wyjeżdżam na ferie do rodziny, która mieszka w okolicy Krakowa. Jak wiadomo, jest tam smog. Dlatego mam pytanie do osób z tych okolic, albo miejscowości gdzie też występuje to paskudne zjawisko,

Najgorzej w mojej gminie Skała kopcą dymami szmatami,ale na szczęście mieszkam w Smardzowicach 16 km na północ od Krakowa to tak nie kopcą jak w Skale koło Ojcowa :D  Ja zanim wyjdę obserwować sprawdzam czy sąsiedzi nie kopcą szmatami !!!

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi! Jak już pisałam, smogu nigdy na żywo nie widziałam, dlatego ciężko mi byłoby określić widoczność. Światłami się nie martwię, w Gdańsku też jest dużo oświetlonych terenów, ale większość gwiazdozbiorów i planet jest widoczna (gorzej z galaktykami). Pogoda, wiadomo, nie mamy na to wpływu (niestety).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, deliberase napisał:

Witam! 

Niedługo wyjeżdżam na ferie do rodziny, która mieszka w okolicy Krakowa. Jak wiadomo, jest tam smog. Dlatego mam pytanie do osób z tych okolic, albo miejscowości gdzie też występuje to paskudne zjawisko, czy smog w jakimkolwiek stopniu utrudnia nocną obserwację nieba? Ja mieszkam nad morzem i z tą wielką ,,chmurą" pyłu się jeszcze nie spotkałam.

Kraków leży w dolinie i to jest jego przekleństwo... słaba cyrkulacja powietrza, a w zimie dochodzi niska emisja z Krakowa i jego okolic.
Mateusz wszystko pięknie opisał.
Sam smog zaniża zasięg gwiazdowy, ale w połączeniu z zanieczyszczeniem światłem, które rozprasza się na cząsteczkach pyłu zawieszonego, będzie jeszcze gorzej... zbyt jasne tło na obserwacje DS–ów.
Wspominałaś, że rodzina mieszka w okolicy Krakowa, więc masz szansę być ponad smogiem i mieć przyzwoite warunki do obserwacji. A gdzie mieszkają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, deliberase napisał:

Witam! 

Niedługo wyjeżdżam na ferie do rodziny, która mieszka w okolicy Krakowa. Jak wiadomo, jest tam smog. Dlatego mam pytanie do osób z tych okolic, albo miejscowości gdzie też występuje to paskudne zjawisko, czy smog w jakimkolwiek stopniu utrudnia nocną obserwację nieba? Ja mieszkam nad morzem i z tą wielką ,,chmurą" pyłu się jeszcze nie spotkałam.

Okolice Krk czyli  różnice w smogu moga być przeolbrzymie w zależności od tego gdzie. Są miejsca praktycznie  pozbawione smogu - zwykle te wyżej położone i takie gdzie smog zalega przez większość czasu - czyli dolinki.   Jednym słowem szukaj górek ;)

 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, deliberase napisał:

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi! Jak już pisałam, smogu nigdy na żywo nie widziałam

No to się nie bój :) To taka po prostu ciemniejsza mgła. Nieraz słuchając mediów można dojść do wniosku, że to jakiś stan klęski żywiołowej, prawie że skażenie radioaktywne :) Oczywiście w długofalowej perspektywie ma to negatywne skutki zdrowotne, ale w bezpośrednim kontakcie jakoś mi nie przeszkadza (nie bardziej, niż zwykła mgła).

3 godziny temu, JaLe napisał:

Okolice Krk czyli  różnice w smogu moga być przeolbrzymie w zależności od tego gdzie.

Dokładnie. A co więcej, nawet niektóre wsie w okolicy potrafią czasem mieć dużo gorsze powietrze, niż Krk. Smog to zjawisko bardzo lokalne i mocno zmienne.

  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o sam smog, da się zauważyć w zimie przy bezwietrznej pogodzie rano szarobrązową otulinę nad miastem (wynika z niskiej emisji z pieców) i potrafi mocno ograniczyć widoczność w dzień. W lecie w Krakowie smogu brak i wielokrotnie jakość powietrza jest lepsza niż w innych częściach Polski, utrapieniem jest zima. Odnośnie obserwacji astronomicznych to oprócz faktu, że w Krakowie jest spore zanieczyszczenie światłem, w dniach gdy jest dużo pyłów w powietrzu gwiazdy będące całkiem wysoko nad horyzontem (10 stopni) zdają się świecić słabszym, pomarańczowo-czerwonawym światłem. 

  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, deliberase napisał:

Były pytania gdzie konkretnie się udaję. Wyjeżdżam na wieś w południowo-wschodniej części gminy Czernichów. Konkretnej nazwy wsi nie będe podawała. 

Niebo zapowiada Ci się dobre jeśli chodzi o zanieczyszczenie światłem.Będą łuny od Krakowa i Czernichowa, a smog nie taki straszny jak go malują.

czernichow.jpg.da9492c06b79b18197381a2044dd4c2e.jpg

Jak będzie pogoda to ewentualnie można zwołać kilka osób i zrobić małe wspólne lukanko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, orzeszek1916 napisał:

Nie liczyłbym na dobre niebo. Mam rodzinę niedaleko tego Czernichowa (mała miejscowość Mirów - ok 6 km w lini prostej) i jest tam słabiutko. A tu jest jeszcze bliżej Krakowa.

Ale deliberase pisze, że przyjeżdża z Gdańska i światłami się nie martwi. Jeśli będą dobre warunki atmosferyczne, to niebo będzie tam duuuuużo lepsze niż w Gdańsku.

Co do smogu, to najmocniej jest on odczuwalny w pobliżu źródeł światła. Zdarza się, że w "smogowe" noce nawet przeniesienie się o 100 metrów robi różnicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzystość powietrza to ważna sprawa w oglądaniu DSów. Na przykład wczoraj widziałem gołym okiem Miecz Oriona (w tym Mgławice Oriona) nad oświetlonym centrum handlowym, podczas gdy zwykle ledwo dostrzegam w tym miejscu Mintakę z Pasa Oriona. Różnica pomiędzy super klarownym powietrzem a zwykłym była więc gdzieś 3mag przy takim samym zaświetleniu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1/6/2018 o 21:02, MateuszW napisał:

No to się nie bój :) To taka po prostu ciemniejsza mgła. Nieraz słuchając mediów można dojść do wniosku, że to jakiś stan klęski żywiołowej, prawie że skażenie radioaktywne :)

Nie mogę się zgodzić. Smogu należy się obawiać i uświadamiać każdego, czym grozi jego obecność. Wystarczy spojrzeć na przypadek smogu londyńskiego, który uśmiercił tysiące osób, a utrzymywał się tylko przez 4 dni. W Polsce umiera niecałe 50 000 osób rocznie przez smog, co stanowi 10% przedwczesnych zgonów. 18. grudnia 2017 r.,  Katowice, Warszawa i Kraków          znalazły się w 10 najbardziej zanieczyszczonych miast świata (źródło). A jak masz jeszcze wątpliwości, to przeleć się do Skandynawii. Sam nie zwracałem uwagi jakim brudnym powietrzem oddychamy, dopóki kilka razy nie wybrałem się do Szwecji i Norwegii.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, .przemas. napisał:

Nie mogę się zgodzić.

Nie zaprzeczam szkodliwości smogu, jedynie próbuję stonować niekiedy zbyt "rozszalałe" doniesienia. Należy podkreślić, że zjawisko to jest szkodliwe dopiero w długofalowym spojrzeniu, a pojedyncze "piki" na wykresie niewiele znaczą. Ważne jest, jakie zanieczyszczenie mamy średnio podczas zimy. Oczywiście w miastach typu Kraków ten średni poziom jest zbyt wysoki. Ale chodzi mi tylko o to, że przebywanie w środowisku ze stężeniem pyłów na poziomie 100ug przez tydzień, oraz 500ug przez kilka godzin, to w tym pierwszym przypadku bardziej szkodzimy zdrowiu, mimo że będzie głośno tylko o tym drugim. A z kolei dla osoby mieszkającej na co dzień nad morzem, takie dwutygodniowe spotkanie z "rzeczywistością" nie będzie miało żadnego znaczenia.

Smog londyński to tylko incydent. Ważna przestroga dla nas, ale wciąż incydent, powstały w wyniku bardzo niekorzystnego zbiegu okoliczności. Zjawisko to jest nieporównywalne do tego, jak wygląda sprawa w naszych miastach obecnie. Przywodzi mi to na myśl katastrofę czarnobylską - która również była niefortunnym zbiegiem okoliczności (innego rodzaju rzecz jasna), również był to incydent i również wzbudza przesadzony strach w ludziach.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, MateuszW napisał:

Ważne jest, jakie zanieczyszczenie mamy średnio podczas zimy.

Właśnie, a zazwyczaj normy są przekroczone nieznacznie. Jednak w Polsce norma bardzo szkodliwych pyłów PM2.5 wynosi 25 µg/m3. Na przykład teraz dla Wrocławia stężenie PM2.5 wynosi 34 µg/m3, co oznacza dobrą jakość powietrza (nieco przekroczona norma). Światowa Organizacja Zdrowia ustanawia normę na 10 µg/m3, co oznacza że to co jest u nas dobre zabija powoli obywateli. Innymi słowy, nawet jeśli mamy nie demonizować jednorazowych odstępstw, to i tak oddychamy zbyt brudnym powietrzem przez kilka miesięcy, nawet jeśli indeksy są zielone.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz występuje tak coś co już dostało nazwę "obwarzanek krakowski" czyli na około wszystkie małe miasteczka i wie bardzo kopcą byle czym - tam potrafi być 600 mikrogramów pm10 - jak w Skale, podobnie Słomniki - tylko tam nie ma stacji pomiarowej :) albo Zielonki czy Michałowice - przed Słomnikami muszę zatykać nawiew w samochodzie i liczyć że szyby nie zaparują nim wyjadę z tego smrodowiska. 

W samym Krakowie sytuacja się poprawia bo jest 50 mikrogramów w centrum - kiedyś bywało również 500.

Co do obserwacji to są uciążliwe bo kto lubi obserwować jak mu w nos śmierdzi, a jak przychodzi do domu to jak z wędzarni - wszystkie ubrania do prania i włosy do mycia bo śmierdzą :) - to tak w ramach obserwacji blisko wsi i małych miasteczek - jak u mnie Miechów - śmierdzi :/  trzeba odjechać trochę dalej w pobliże lasów i najlepiej na jakąś górkę - tam mniej będzie wyziewów i mniej mgły i rosy na teleskopie.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ura napisał:

Co do obserwacji to są uciążliwe bo kto lubi obserwować jak mu w nos śmierdzi

To już indywidualna sprawa :) Mi jeszcze nigdy nie przeszkadzał zapach smogu w takim Krk, nawet jak była panika że zanieczyszczenia już krytyczne. Czasem się zdarzyło, że faktycznie śmierdziało komuś z komina, zapewne palił rzeczy mało związane z węglem. Ale taki "czysty" pył mój nos akceptuje.

 Znacznie bardziej mnie drażni smród papierosów od tych wszystkich wstrętnych ludzi zasmradzających wejście do każdego centrum handlowego, czy innego dużego budynku... W niektórych krajach są zakazy palenia kilka metrów od wejścia, a u nas tylko zachęcają podstawiając kosze pod drzwi. I ciekawe, czy przebywanie w takiej "strefie palaczy" nie jest gorsze dla zdrowia, niż smog...

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości odnośnie gigantycznego wpływu zanieczyszczenia powietrza na obserwacje, to zapraszam w okolice Wadowic. <_< Stężenie szkodliwych pyłów osiągnęło właśnie ponad 600% normy dla PM2.5 (159 μg/m3) i ponad 500% normy dla PM10 (288 μg/m3). Jest naprawdę DRAMAT pod względem przejrzystości. W letnie (czy też bezsmogowe) noce widzę bez trudu Drogę Mleczną już od 20 stopni nad horyzontem... a teraz ledwo wyłapuję Warkocz Alkione w Plejadach przez lornetkę 10x50! I chociaż smog przyblokował łunę nad Krakowem, to podbił znacząco te najbliższe łuny. Pomarańczowo jest niemal w zenicie. Obserwacje stają się bezcelowe.

A najgorzej jest później usłyszeć w sklepie rozmowy sąsiadów i znajomych, którzy dziwią się wysokiej zachorowalności na nowotwory w naszej okolicy. Oni naprawdę udają, że nie wiedzą, skąd to się wszystko bierze. Ręce opadają. Do samej ziemi. :(

Przerwę od obserwacji przeżyję, bo mam wiele innych rzeczy do roboty w wolnym czasie, ale... dokąd to wszystko zmierza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Snejk napisał:

Jeśli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości odnośnie gigantycznego wpływu zanieczyszczenia powietrza na obserwacje, to zapraszam w okolice Wadowic. <_< Stężenie szkodliwych pyłów osiągnęło właśnie ponad 600% normy dla PM2.5 (159 μg/m3) i ponad 500% normy dla PM10 (288 μg/m3). Jest naprawdę DRAMAT pod względem przejrzystości. W letnie (czy też bezsmogowe) noce widzę bez trudu Drogę Mleczną już od 20 stopni nad horyzontem... a teraz ledwo wyłapuję Warkocz Alkione w Plejadach przez lornetkę 10x50! I chociaż smog przyblokował łunę nad Krakowem, to podbił znacząco te najbliższe łuny. Pomarańczowo jest niemal w zenicie. Obserwacje stają się bezcelowe.

A najgorzej jest później usłyszeć w sklepie rozmowy sąsiadów i znajomych, którzy dziwią się wysokiej zachorowalności na nowotwory w naszej okolicy. Oni naprawdę udają, że nie wiedzą, skąd to się wszystko bierze. Ręce opadają. Do samej ziemi. :(

Przerwę od obserwacji przeżyję, bo mam wiele innych rzeczy do roboty w wolnym czasie, ale... dokąd to wszystko zmierza?

A ja fotografuję w centrum tego smogu i od lat mi  nikt nie wierzy dlaczego ma gwiazdki nie takie jak trzeba, lub niewyraźny obraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.