Skocz do zawartości

Czy jesteśmy sami we wszechświecie?


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Marek_N napisał:

Właśnie w niej żyjesz.

tak by było gdybyśmy mieli możliwość zbudowania sfery dysona ale zrezygnowaliśmy bo po co nam sfera dysona ^_^

 

4 godziny temu, Marek_N napisał:

 

Pan Dyson, Kardyszew i inni z pomysłami z epoki Industrialnej zostali już zweryfikowani, gdy okazało się, że w epoce Informacyjnej liczy się wydajność per wat, a nie sama moc.

 

Po co budować jakieś strefy pozyskiwania energii z macierzystej gwiazdy, gdy tym samym nakładem pracy można zbudować setki planet z niezależnym źródłem energii?

nie wiem po co i nawet nie wiem czy sferę należy rozumieć dosłownie. kardaszew sobie po prostu wymyślił takie łatwe do zrozumienia symboliczne poziomy wykorzystania energii - planeta - gwiazda - galaktyka. teraz wykorzystujemy 1/10000 energii docierającej do ziemi. co my możemy wiedzieć o sferach dysona i zachciankach jakie ma cywilizacja w której możliwościach technicznych jest wykorzystanie energii gwiazdy czyli 100000000000000 razy więcej niż my? masz tę swoją zaawansowaną cywilizację, w której "właśnie żyjesz" :P

 

pewnie że cywilizacja może się zamknąć w sobie, pobudować komputery i do końca swojego istnienia siedzieć i "grać w grę". kardaszew przecież nie udowodnił że cywilizacje bardziej zaawansowane (według tej skali) istnieją. ale nie ma jakiegoś bezwzględnego powodu dla którego nie mogłyby istnieć. to że własnie robimy pod siebie bo jakiś dwutlenek cośtam cośtam i na nagle przypominamy sobie że nasze ulubione źródło energii nie pociągnie przez kolejne sto lat jest nieistotne w sytuacji gdy hipotetyczna cywilizacja dysponuje energią planety i potrafi planowo sterować wszystkimi procesami. cywilizacja po prostu wtedy JEST planetą a nie nalotem na powierzchni, który może w każdej chwili zginąć przy byle kaprysie natury. efektywność energetyczna jest zawsze cenna, ale są różne poziomy. my walczymy żeby efektywnie energetycznie pojechać do pracy i żeby kolejne pokolenie nie miało dużo gorszego życia niż poprzednie, hipotetyczna cywilizacja wyższego poziomu inwestuje w efektywne energetycznie terraformowanie planet, buduje pojazdy międzygwiezdne o małym spalaniu i szuka najtańszych sposobów konstrukcji czarnych dziur (sztampowe przykłady z klasyki sci-fi bo nie wiemy co NAPRAWDĘ robiłaby zaawansowana cywilizacja. jednak sama idea że zasoby możliwej do wykorzystania energii determinują zakres podejmowanych działań i charakter cywilizacji wydaje się trafna. to bardzo "fizyczne"!

 

 

 

1 godzinę temu, Lysy napisał:

Nieprawda. Nie obserwujemy. Prawdopodobnie mylisz możliwości dostasowacze z inteligencją. To nie to samo. Sematyka. Przynajmniej w naszym rozumieniu " co jest przejawem inteigencji". Spryt to nie inteligencja (wg nas). Testy IQ opieraja się głównie na mozliwościach kojarzenia faktów a nie wiedzy czy mozliwościach w "byciu sprytnym".

 

niektóre zwierzęta jak najbardziej wszystko to potrafią!

 

 

1 godzinę temu, Lysy napisał:

Kwadratura koła. Jestesmy ludżmi więc uważamy, że nasza inteligencja jest inteligentna ;) Antrpopocentyrm w czystym wydaniu. CETI 2 ;)

Mrówka twierdzi, że jest inteligentna, ponieważ wie jak trafić do mrowiska. 

 

jeżeli mówię na drzewo "drzewo", mimo że ufoludek powiedziałby że to "ftyhwclg" to nie jest antropocentryzm - to tylko język :P

 

wydajesz się sugerować że skoro dopuszczamy istnienie istot "wyższych" i te istoty mają pod jakimś względem lepsze możliwości umysłowe to cecha "inteligencji" należy się tylko tym lepszym. ale w ten sposób wprowadzasz własną terminologię niezgodną z resztą swiata czyli niepotrzebnie zaciemniasz swoją wypowiedź. możesz sobie nazwać tę lepsza cechę "superinteligencją" jeżeli uważasz że odróżnienie możliwości umysłowych człowieka i hipotetycznych istot jest istotne i na pewno nikt nie będzie protestował w imię antropocentryzmu.

 

 

 

1 godzinę temu, Lysy napisał:

Jestem więcej niż przekonany, że za kilkaset lat nasze teorie (Einsteina, Bohra, Hawkinga i innych geniuszy) - będą wspominanie przez astrofizyków, matematyków i fizyków w podobnym kontekście, który my dziś stosujemy do prac Arystotelesa, Darwina, czy Newtona - jako rozczulające w swej łatwowierności, ale tworzące bardzo solidne podwaliny na przyszłość. Będące jednak tylko WYBIÓRCZYMI przypadkami terorii ogólnych praw zarzadzajacych Kosmosem. To samo spotka te nowe prawa za kikaset następnych lat. I tak dalej. I tak dalej...

albo i nie, bo każda kolejna teoria była już tylko coraz mniejszym doprecyzowaniem poprzedniej.

wizja nieskończonej liczby poziomów wiedzy jest może i malownicza filozoficznie ale praktycznie może być i tak, że obecna lub następna teoria będzie już ostatnia na wieki wieków amen, bo ewentualne niezgodności z czymś jeszcze bardziej fundamentalnym będą już niedostępne obserwacjom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie, że ktoś się nad tym zastanawia. Jednak prawda jest nieco "odwrotna". Każde kolejna teoria nie jest doprecyzowanej kolejnej tylko ja obejmuje w sobie. Tak to wygląda i wygladalo zawsze. Taki mamy sposób poznawania świata i takie są zasady rządzące nauką - teoria, doświadczenie, uogólnienie.

 

Jest wiele teorii uznanych za niewarte rozwijania tylko z tego powodu, że wymagają np zbyt wielu dowolnych założeń lub ograniczaja zastosowanie do szczególnych czasem egzotycznych stanów, albo po prostu - są "nieładne"  czy też nielegnckie matematycznie. Ich wybiórcza szczatkowość świadczy o ich nieprawidłowości, nie daja się uogólniać. Nie muszą przy tym być całkowicie błedne - na ogół sa po prostu niepełne.

 

Mechanika Newtona w ujęciu Einsteina jest np. uproszczoną, zubożałą mechaniką nie uwzględniającą efektów relatywistycznych. Mechanika Newtona w życiu "potocznym" na ogół się spełnia. Informacja, że widzac siebie w lustrze widzimy siebie z przeszłości, bo musiał przecież upłynąć czas jaki świato pokonało odległość od lustra (pomijając kwestię samego działalnia mózgu - działa on w tempie mniej-wiecej 20-30 "klatek" na sekundę) - taka informacja do niczego nam nie jest potrzebna.

 

My, ludzie - tworzymy cały czas szczątkowe teorie obejmując je kolejnymi teoriami "wyższego rzedu" - w tę stronę to działało zawsze i będzie działać pewnie  w przyszłości.

Biorąc pod uwage to co pisałem  o twierdzeniu Godla - zawsze odbijemy się od ściany będacej barierą poznania, natomiast będziemy sie do niej coraz bardziej zblizać. Oby jak najbliżej się da! :)  Wszystko to co się teraz dzieje w nauce - konieczność zwiększania energii w zderzaczu w Cern z jednej strony, budowania coraz wiekszych teleskopów - ze strony drugiej to przykład tego porzeszania poznawczego w górę i w dół.

Im "mocniej  wchodzimy" w badanie stanów na poziomie kwantowym lub stanów na poziomie lat świetlnych - tym bardziej komplikuje się i ilość i dowodliwość teorii. To nie jest tak, że zbliżamy się do do kolejnych odkryć i ilość pozostałych do odkrycia sekretów maleje. Wręcz przeciwnie - im jestesmy "głębiej" w mikroświecie ub "dalej" w Kosmosie -  tym tym mocniej zagęszcza się pasmo teorii, obserwacji, doświadczeń, analiz i opracowań teoretycznych. To pocieszające bo pracy nie zabraknie :) 

Bariery sa do pokonania - udało się nam zupełnie niedawno wykonac detekcję fal grawitacyjnych, potwierdzić istnienie bozonu Higgsa z jednej strony, odkryć wiele egzoplanet. Stworzyć bardzo dokładną mapę mikrofalowego promieniowani tła po przestudiowaniu której wszyscy wyznawcy teorii Big-Bangu w połączeniu z teorią inflacji zaczynają unikać konferencji prasowych...;)

Natomiast nastepne kroku są trudne - ilość energii potrzebnej do osiągnięcia kolejnych milowych kroków w CERN lub w druga stronę - środki potrzebne do budowy instrumentów mogacych np. realnie badać powierzchnię egzoplanet są po prostu niebotyczne. Na dzisiaj - to nierealne. Ale jutro pewnie tak :)

Czym dalej czy im głębiej - energia (a kasa jest jakimś tam miernikiem energii) potrzebna do tych celów rośnie w tempie wykładniczym :)

 

Wracając do meritum - z przeświadczenia o naszej doskonałości i możliwości odkrycia "prawdy ostatecznej"  biorą się również pomysły (moim ale nie tylko moim zdaniem skazane z góry na niepowodzenie) połaczenia (zunifikowania) fizyki kwantowej z fizyką "Einsteina" czyli stworzenia teorii wszystkiego (w ujęciu medialnym) lub kwantowej teorii grawitacji (w ujęciu prawidłowym).

 

Nauka w ujęciu "Godlowskim" -  wydaje się przypominać trochę muchę tłukącą się w szkalnym polemniku mającym dno i sufit ograniczony barierą Planca. Osobiscie nie wierzę w zadne "teorie ostateczne", nie ma czegoś takiego. Może dla mistyków ;)

 

Jednocześnie wybaczcie, że sie rozpisuje tyle o kwestiach astrofizyki w topicu o zielonych ludzikach, ale tak to po prostu widzę - bez zastanowienia się nad mozliwościami kontaktu w ogóle pisanie np. eleboratów o tym jaka energia są napedzane latające spodki wydaje mi się po prostu stratą czasu. A niestety astrobiologia wydaje mi się na tyle bezsensowna, że chyba lepiej pisać o UFO przez pryzmat astrofizyki.

 

 

Edytowane przez Lysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, szuu napisał:

tak by było gdybyśmy mieli możliwość zbudowania sfery dysona ale zrezygnowaliśmy bo po co nam sfera dysona ^_^

 

nie wiem po co i nawet nie wiem czy sferę należy rozumieć dosłownie. kardaszew sobie po prostu wymyślił takie łatwe do zrozumienia symboliczne poziomy wykorzystania energii - planeta - gwiazda - galaktyka. teraz wykorzystujemy 1/10000 energii docierającej do ziemi. co my możemy wiedzieć o sferach dysona i zachciankach jakie ma cywilizacja w której możliwościach technicznych jest wykorzystanie energii gwiazdy czyli 100000000000000 razy więcej niż my? masz tę swoją zaawansowaną cywilizację, w której "właśnie żyjesz" :P

 

pewnie że cywilizacja może się zamknąć w sobie, pobudować komputery i do końca swojego istnienia siedzieć i "grać w grę". kardaszew przecież nie udowodnił że cywilizacje bardziej zaawansowane (według tej skali) istnieją. ale nie ma jakiegoś bezwzględnego powodu dla którego nie mogłyby istnieć. to że własnie robimy pod siebie bo jakiś dwutlenek cośtam cośtam i na nagle przypominamy sobie że nasze ulubione źródło energii nie pociągnie przez kolejne sto lat jest nieistotne w sytuacji gdy hipotetyczna cywilizacja dysponuje energią planety i potrafi planowo sterować wszystkimi procesami. cywilizacja po prostu wtedy JEST planetą a nie nalotem na powierzchni, który może w każdej chwili zginąć przy byle kaprysie natury. efektywność energetyczna jest zawsze cenna, ale są różne poziomy. my walczymy żeby efektywnie energetycznie pojechać do pracy i żeby kolejne pokolenie nie miało dużo gorszego życia niż poprzednie, hipotetyczna cywilizacja wyższego poziomu inwestuje w efektywne energetycznie terraformowanie planet, buduje pojazdy międzygwiezdne o małym spalaniu i szuka najtańszych sposobów konstrukcji czarnych dziur (sztampowe przykłady z klasyki sci-fi bo nie wiemy co NAPRAWDĘ robiłaby zaawansowana cywilizacja. jednak sama idea że zasoby możliwej do wykorzystania energii determinują zakres podejmowanych działań i charakter cywilizacji wydaje się trafna. to bardzo "fizyczne"!

 

 

 

niektóre zwierzęta jak najbardziej wszystko to potrafią!

 

 

jeżeli mówię na drzewo "drzewo", mimo że ufoludek powiedziałby że to "ftyhwclg" to nie jest antropocentryzm - to tylko język :P

 

wydajesz się sugerować że skoro dopuszczamy istnienie istot "wyższych" i te istoty mają pod jakimś względem lepsze możliwości umysłowe to cecha "inteligencji" należy się tylko tym lepszym. ale w ten sposób wprowadzasz własną terminologię niezgodną z resztą swiata czyli niepotrzebnie zaciemniasz swoją wypowiedź. możesz sobie nazwać tę lepsza cechę "superinteligencją" jeżeli uważasz że odróżnienie możliwości umysłowych człowieka i hipotetycznych istot jest istotne i na pewno nikt nie będzie protestował w imię antropocentryzmu.

 

 

 

albo i nie, bo każda kolejna teoria była już tylko coraz mniejszym doprecyzowaniem poprzedniej.

wizja nieskończonej liczby poziomów wiedzy jest może i malownicza filozoficznie ale praktycznie może być i tak, że obecna lub następna teoria będzie już ostatnia na wieki wieków amen, bo ewentualne niezgodności z czymś jeszcze bardziej fundamentalnym będą już niedostępne obserwacjom.

Już teraz grawitacja kwantowa jest niedostępna obserwacjom, i to z definicji (horyzont zdarzeń). Bardziej widziałbym ewolucję fizyki na zasadzie domalowywania twarzy na Panoramie Racławickiej niż nagła zmiana tematyki z batalistycznej na marynistyczną ;)

Oczywiście, technicznie jeszcze nie wiemy, jak wykorzystać OTW czy chromodynamikę kwantową (najlepiej w jednym urządzeniu:D) ale to kwestia czasu...

 

Tak czy inaczej, czy OTW jest uogólnieniem mechaniki newtonowskiej? Tak, od strony teoretycznej wprowadza całkowicie nowy język opisu (tensorowy zamiast wektorowego), niejako wchodząc na wyższy poziom abstrakcji. 

Ale czy nie jest jednocześnie uszczegółowieniem? W sensie: od strony pomiarowej wpływ OTW to jakieś sekundy łuku na 100 lat dla Merkurego, milionowe części sekundy dla GPS, femtometry dla LIGO. 

Podobnie jest z mechaniką kwantową.

Przynajmniej dla istot na naszym poziomie energetycznym i rozpiętości czasoprzestrzennej (dżule, metry, sekundy).

Nie wiemy nic na temat tego, jak może potoczyć się rozwój nauki więc można tylko mieć przekonanie, że odkryjemy wszystko albo będziemy odkrywać i odkrywać w nieskończoność.

A może jest tak: prawa nauki naszego wszechświata są jak geometria i można je opisać w kilku aksjomatach? Gdy je poznamy będzie to skończona, ale daleka od zastosowania wiedza? Przecież sama znajomość zasad gry nie gwarantuje wygranej ;)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy wierzy się, że jestesmy w stanie dowiedziec się "wszystkiego" jest kwestią wiary i intuicji.

Ja uważam, że nie. Oczywiscie, nie wiemy "ile nie wiemy". Dla jednych zblizamy się już do prawd ostatecznych

(ale jak się zastrzegam - w takie prawdy zwyczajnie nie wierzę), dla innych jesteśmy na poziomie powiedzmy kilku procent wiedzy

o wszystkim co wiąże się z wiedzą muchy pomiedzy nieprzenikalnym dla niej szkalnym dnem i sufitem. Zaliczam się do tych

pesymistów (prawie nic nie wiemy w obszarze poznania w ogóle), a zarazem do optymistów (bo jeszcze tyle przed nami odkryć).

 

Ale jak pisałem - racjonalizmu ani w jednym ani w drugim skrajnym przypadku nie ma za grosz bo i być nie może:) 

 

Model standartowy (świetnie potwierdzony doświadczalnie) może być tylko niewielką cząstką calości, podobie jak OTW. Czas pokaże.

 

Aksjomatem to dla mnie jest twierdzenie Godla ;) A z niego wynika brak kompletnego zbioru aksjomatów do wyprodukowania. Uważam, że nie ma prawd ostatecznych

do poznania "do podszewki". Ale to tylko moje zdanie :)

 

_______________________________________________________________________________________________________________________________________

 

A co do naszej inteligencji, możlwiości komunikacji, okna kontaktu - pobawię się chwilkę w futurystykę:

W roku 2075 Ludzkość odebrała SYGNAŁ.  Dokładnie jest to ciąg cyferek: 744558 58 897 259 598872 45 755,  

Wiemy że sygnał jest pochodzenia sztucznego! Sygnał został odebrany, zapisany, teraz go dekodujemy. I nic. Zero.

Nie ma w tym żadnej informacji oprócz ciągu zer i jedynek? Czyżby to tylko fragment? Trwa gorączkowe wyczekiwanie.

Niestety, 5 lat później projekt zostaje zamknięty.

 

Zielony ludzik który na swoim supernowoczesnym telefonie komórkowym odebrał sms-a do innego zielonego ludzika doskonale wiedział, że nie jest to bezsensowny

zlepek cyferek. Jego mózg działa jakieś 1000-do 100 0000 x szybciej od naszego i jest w stanie wykonać odpowiednie przekszałcenia

tych cyferek, ich kombinacji, powiązań językowych wie, że np. 744 oznacza, że musi 774 pomnozyć przez 558 cyfr liczb pierwszych, dokonać odpowiednich

działań i zdekodować uzyskane wyniki do literek tworzacych zdania. Z tej informacji mając odpowiedni klucz (w swoim mózgu) uzyskuje ilość bitów równą iloscią

bitów jakie zawieraja wszystkie książki w mojej (skromnej niestety) biblioteczce. Robi to odruchowo i intuicyjnie, w przeciagu 1/10 sekundy.

Za chwilę odbiera nowego sms-sa, jest przerażająco długi, zawiera niemal 30x więcej znaków. To zajmuje mu już chwilę. 5 minut poszło w diabły. Ale za to uzyskał

pełną wyczerpującą wiedzę na temat podobnej do naszej planety - dosłownie wszystko a w bonusie od operatora bezpłatną encyklopedię (obejmuje tylko 8

Wszechświatów, niestety znów wydanie wyłacznie w wersji mobile). Szlag by trafil te reklamy i spam. 700 jednostek po 800 Mev dziennie tani abonament, tia...

 

Tak naprawdę to nie jest zielonym ludzikiem, jakieś 17 milionów lat temu jego cywilizacja porzucila "cielesność" na rzecz znacznie trwalszych i umożliwiajacych

przetrwanie o kilkaset lat więcej samoorganizujacych się struktur białkowych, sa samozworne, mogą się rozpraszać lub łączyć, dzielić na małe fragmenty itp. -

nie będę tego tłumaczył, to nie na nasza wiedzę...:)

 

Jednym z plików w tych bitach informacji był plik z pozdrowieniami z tej pymitywnej planety z zaproszeniem do kontaktu. Strukturalny zielony ludzik nawet nie usmiechnął się. Przyszło mu do tej niby-głowy, że jego białkowy pies wie więcej o życiu i kosmosie niż genialny twórca teorii wszystkiego na tejże planecie. Pies znowy się rozlał na 10 części, każda w odlegości 5000 kilometrów, już chyba lepszy kot...

Po prostu wzruszył wirtualnie  ramionami i z żalem że nie ma juz głowy (mógłby się w nia znaczaco popukać) wyłączył telefon.

 

Sygnał był jednostkowy, nie powtórzył się więcej. Bibiografia tego jedynego jak dotąt potwiedzonego przypadku odebrania sygnału od obcej cywilazacji liczy na Ziemi około 70 pełnych, kompletnych opracowań. Same opracowania matematyczne z próbami dekodowaia sygnału zajmują około 20 pozycji wydawniczych.  

Ilości artykułów, opracowań - trudno to zliczyć, jeśli mam pelną wiedzę - jakieś 18 tysięcy pozycji.

Powstalo wiele filmów, w tym cieszący się świetną frekfencją "AVATAR 18 - SYGNAŁ GROZY" (polecam - film w jest w standarcie 70D, dodano efekty ssania w żołądku podczas poruszania się z szybkościa 3x przekraczajaca predkośc swiatła). Powstało rówież wiele programów dokumentalnych w tym serial naukowo - techniczny pod wiele znaczącycm tytułem: "OBCY: telefon: 744558 58 897 259 598872 45 755".

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Lysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.10.2018 o 22:23, szuu napisał:

kardaszew sobie po prostu wymyślił takie łatwe do zrozumienia symboliczne poziomy wykorzystania energii - planeta - gwiazda - galaktyka.

I na tym jednym, ogólnikowym zdaniu można by poprzestać.

 

Bo co wynika z analizy tych "poziomów Kardaszewa":
1a. jesteśmy najbardziej rozwiniętą cywilizacja we Wszechświecie,

1b. lub nikt nie wyprzedził nas o więcej niż krok (w skali wszechświata) 

1c. lub jesteśmy jedyna cywilizacją we Wszechświecie

 

Wszystkie 3 skończenie mało prawdopodobne.

To apropos wyższych poziomów. Ten pierwszy też jest nieprawdziwy o czym poniżej.

 

W dniu 20.10.2018 o 22:23, szuu napisał:

hipotetyczna cywilizacja dysponuje energią planety i potrafi planowo sterować wszystkimi procesami. cywilizacja po prostu wtedy JEST planetą a nie nalotem na powierzchni,

Tyle że to w tym łatwo pozyskiwalnym nalocie na powierzchni jest zmagazynowana większość energii, którą można wygenerować w procesie fuzji. 

Owszem będziemy kontrolować "humory" naszej planety, ale nie będziemy w niej grzebać w celu poszukiwania energii.

 

 

W dniu 20.10.2018 o 22:23, szuu napisał:

i na nagle przypominamy sobie że nasze ulubione źródło energii nie pociągnie przez kolejne sto lat

Tutaj zahaczasz już o geopolitykę. W XXI wieku rządzi ten kto ma dostęp do paliw kopalnych. Fuzja to zupełnie nowe rozdanie kart, dlatego "największym" do tego nie śpieszno. Będzie potrzeba (mus), to zamiast ropy i węgla będzie fuzja.

 

Generalnie dużo bardziej podoba mi sie klasyfikowanie rozwoju cywilizacyjnego, poprzez pryzmat sposobu generowania energii. Tyle że ciężko w nim bujać w obłokach całego Wszechświata i zmyślonych cywilizacji. Ot taki pragmatyk ze mnie :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2018 o 01:49, Lysy napisał:

To czy wierzy się, że jestesmy w stanie dowiedziec się "wszystkiego" jest kwestią wiary i intuicji.

Ja uważam, że nie. Oczywiscie, nie wiemy "ile nie wiemy". Dla jednych zblizamy się już do prawd ostatecznych

(ale jak się zastrzegam - w takie prawdy zwyczajnie nie wierzę), dla innych jesteśmy na poziomie powiedzmy kilku procent wiedzy

o wszystkim co wiąże się z wiedzą muchy pomiedzy nieprzenikalnym dla niej szkalnym dnem i sufitem. Zaliczam się do tych

pesymistów (prawie nic nie wiemy w obszarze poznania w ogóle), a zarazem do optymistów (bo jeszcze tyle przed nami odkryć).

 

Ale jak pisałem - racjonalizmu ani w jednym ani w drugim skrajnym przypadku nie ma za grosz bo i być nie może:) 

 

Model standartowy (świetnie potwierdzony doświadczalnie) może być tylko niewielką cząstką calości, podobie jak OTW. Czas pokaże.

 

Aksjomatem to dla mnie jest twierdzenie Godla ;) A z niego wynika brak kompletnego zbioru aksjomatów do wyprodukowania. Uważam, że nie ma prawd ostatecznych

do poznania "do podszewki". Ale to tylko moje zdanie :)

 

_______________________________________________________________________________________________________________________________________

 

A co do naszej inteligencji, możlwiości komunikacji, okna kontaktu - pobawię się chwilkę w futurystykę:

W roku 2075 Ludzkość odebrała SYGNAŁ.  Dokładnie jest to ciąg cyferek: 744558 58 897 259 598872 45 755,  

Wiemy że sygnał jest pochodzenia sztucznego! Sygnał został odebrany, zapisany, teraz go dekodujemy. I nic. Zero.

Nie ma w tym żadnej informacji oprócz ciągu zer i jedynek? Czyżby to tylko fragment? Trwa gorączkowe wyczekiwanie.

Niestety, 5 lat później projekt zostaje zamknięty.

 

Zielony ludzik który na swoim supernowoczesnym telefonie komórkowym odebrał sms-a do innego zielonego ludzika doskonale wiedział, że nie jest to bezsensowny

zlepek cyferek. Jego mózg działa jakieś 1000-do 100 0000 x szybciej od naszego i jest w stanie wykonać odpowiednie przekszałcenia

tych cyferek, ich kombinacji, powiązań językowych wie, że np. 744 oznacza, że musi 774 pomnozyć przez 558 cyfr liczb pierwszych, dokonać odpowiednich

działań i zdekodować uzyskane wyniki do literek tworzacych zdania. Z tej informacji mając odpowiedni klucz (w swoim mózgu) uzyskuje ilość bitów równą iloscią

bitów jakie zawieraja wszystkie książki w mojej (skromnej niestety) biblioteczce. Robi to odruchowo i intuicyjnie, w przeciagu 1/10 sekundy.

Za chwilę odbiera nowego sms-sa, jest przerażająco długi, zawiera niemal 30x więcej znaków. To zajmuje mu już chwilę. 5 minut poszło w diabły. Ale za to uzyskał

pełną wyczerpującą wiedzę na temat podobnej do naszej planety - dosłownie wszystko a w bonusie od operatora bezpłatną encyklopedię (obejmuje tylko 8

Wszechświatów, niestety znów wydanie wyłacznie w wersji mobile). Szlag by trafil te reklamy i spam. 700 jednostek po 800 Mev dziennie tani abonament, tia...

 

Tak naprawdę to nie jest zielonym ludzikiem, jakieś 17 milionów lat temu jego cywilizacja porzucila "cielesność" na rzecz znacznie trwalszych i umożliwiajacych

przetrwanie o kilkaset lat więcej samoorganizujacych się struktur białkowych, sa samozworne, mogą się rozpraszać lub łączyć, dzielić na małe fragmenty itp. -

nie będę tego tłumaczył, to nie na nasza wiedzę...:)

 

Jednym z plików w tych bitach informacji był plik z pozdrowieniami z tej pymitywnej planety z zaproszeniem do kontaktu. Strukturalny zielony ludzik nawet nie usmiechnął się. Przyszło mu do tej niby-głowy, że jego białkowy pies wie więcej o życiu i kosmosie niż genialny twórca teorii wszystkiego na tejże planecie. Pies znowy się rozlał na 10 części, każda w odlegości 5000 kilometrów, już chyba lepszy kot...

Po prostu wzruszył wirtualnie  ramionami i z żalem że nie ma juz głowy (mógłby się w nia znaczaco popukać) wyłączył telefon.

 

Sygnał był jednostkowy, nie powtórzył się więcej. Bibiografia tego jedynego jak dotąt potwiedzonego przypadku odebrania sygnału od obcej cywilazacji liczy na Ziemi około 70 pełnych, kompletnych opracowań. Same opracowania matematyczne z próbami dekodowaia sygnału zajmują około 20 pozycji wydawniczych.  

Ilości artykułów, opracowań - trudno to zliczyć, jeśli mam pelną wiedzę - jakieś 18 tysięcy pozycji.

Powstalo wiele filmów, w tym cieszący się świetną frekfencją "AVATAR 18 - SYGNAŁ GROZY" (polecam - film w jest w standarcie 70D, dodano efekty ssania w żołądku podczas poruszania się z szybkościa 3x przekraczajaca predkośc swiatła). Powstało rówież wiele programów dokumentalnych w tym serial naukowo - techniczny pod wiele znaczącycm tytułem: "OBCY: telefon: 744558 58 897 259 598872 45 755".

 

 

 

 

 

 

Równie dobrze my jako cywilizacja moglibyśmy wysłać w kosmos adres IP biblioteki waszyngtońskiej, najlepiej zawinięty w 5 ramek różnych protokołów. Tutaj też pozaprzekazowa wiedza tworzy z tej informacji rzecz nieskończenie niemal bardziej pojemną, niż oryginalny przekaz, natomiast dla jakiegokolwiek obcego jest to ciąg znaków niemal bez znaczenia .... Więc może to my jesteśmy po drugiej stronie? :)

 

Ale czy na pewno bez znaczenia?

Jeśli ktoś wysłałby do nas rzeczywiście sygnał o który mówisz, to skąd byśmy wiedzieli że dekoduje się w ogóle do liczb? Dziesiętnych? Na jakim paśmie byłby to nadawane i dlaczego? Jak modulowane? Jaką technologią trzeba przynajmniej dysponować do stworzenia  takiego  przekazu? Jaka była moc, jakie SNR? Ile energii trzeba wytworzyć w nadajniku? No i skąd przyszedł- to też byśmy się dowiedzieli, bo radioteleskop też ma pole widzenia... 

 

Przesyłać też trzeba umieć, a jeśli potrafiliśmy go odkodować do postaci liczb, to był wysłany w jakiś prosty sposób, np. binarnie. Jeśli tak wyglądałby sygnał (binarny na zasadzie jest-nie ma) to samo odkodowanie go do ciągu, o którym piszesz wymagałoby znajomości ich kodowania, co więcej, dałoby już nam wiedzę, że obcy rozumieją liczby, matematykę taką jak my, rozumieją informację i pojmują ją tak, jak my, co więcej: dysponują technologią do modulacji fal EM, znają prawa elektrodynamiki, widzą sens w komunikacji (niekoniecznie z nami, ale w ogóle) Jakaż byłaby to ulga! Jak bardzo okazaliby się do nas podobni, już przez taki niby nic nie znaczący przekaz. Praktyczni byliby to nasi gwiezdni bracia.

 

Gdyby naprawdę właśnie tak wyglądałby przekaz od obcych - owszem, powstałoby właśnie setki opracowań takich, jak to moje :) ale nie wydaje mi się żeby uzyskana wiedza była równa zero, wręcz przeciwnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Reality Check po raz kolejny - w dyskusji naukowej używaj argumentów naukowych, inaczej narażasz się na kpiny i złośliwości. Film fabularyzowany nie jest dowodem naukowym. Nie, dłuższy film, nie zawiera więcej prawdy. I nie, droższy film nie zawiera więcej prawdy. Wpis na filmwebie również nie świadczy o wartości naukowej. Dopóki nie przedstawisz rzetelnych danych oraz prac naukowych opublikowanych w renomowanych pismach, nie będziesz brany na poważnie.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos łatwych do zrozumienia przekazów, sprawa nie jest trudna, pozwolę sobie przypomnieć ten wysłany teleskopem w Arecibo (Arecibo Message). Wysyłamy sekwencję binarną o długości N, gdzie N ma tylko dwa czynniki pierwsze (p×q), więc odbiorcy szybko nasunie się pomysł zinterpretowania tego jako czarno-białego obrazka p×q pikseli (albo q×p, ale tylko jedna wersja będzie miała widoczny sens). A obrazkowo można sporo (i łopatologicznie, jeśli trzeba) przedstawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reality Check napisał:

Każdy powinien to obejrzeć, kto krzyczy że 'nie ma dowodów'.

 

Postanowiłem, że obejrzę. Założyłem jednak, że będę oglądał dopóki nie padnie magiczne słowo 'spisek'. Mogłem stracić prawie 2 godziny życia, straciłem 1 minutę i 48 sekund ^_^

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ostatnio się dowiedziałem że opis naszej lokalizacji za pomocą pulsarów (który umieszczono na płycie z nagraniami dla pozaziemskich cywilizacji) to psu na budę... :P

https://www.forbes.com/sites/startswithabang/2017/08/17/voyagers-cosmic-map-of-earths-location-is-hopelessly-wrong/

 

338px-The_Sounds_of_Earth_Record_Cover_-_GPN-2000-001978.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od początku czułem, a dokładnie odkąd zobaczyłem odcinek "Sondy" i usłyszałam o tej płytce, że to wszystko psu na budę. Nie dość że przekaz jest arcy antropocentryczny, to do tego jeszcze extremalnie nie precyzyjny. Myślę, że sama sonda jest najlepszym i jedynym zrozumiałym przekazem "Jestem i myślę" albo bardziej pesymistycznie "Byłem i myślałem" ( wydawało mi się że myślałem)

A do namierzenia ziemi  wystarczy przecież trajektoria lotu sondy. 

Za 100000 lat Voyager znajdzie się w odległości 5,5 ly od Ziemi :hysterical:. Co z nas zostanie za te X lat, przynajmniej tak jak rozumiemy siebie teraz ?

No tak rozwijamy się, mamy nowsze lepsze samochody, smartfony, światowy dług publiczny i brak szczepionki na chciwość i głupotę. 

Edytowane przez Piotr4d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, szuu napisał:

a jaki ma być skoro chodziło o przekazanie informacji że ludzie istnieją? (istnieli...) :P

Wszelkie wysiłki aby stworzyć czytelny przekaz :hiya:są z tego powodu bezcelowe. Dopiero w następnym etapie może pokusić się o uzgadnianie formuły komunikacji.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2018 o 22:08, Paether napisał:

Postanowiłem, że obejrzę. Założyłem jednak, że będę oglądał dopóki nie padnie magiczne słowo 'spisek'. Mogłem stracić prawie 2 godziny życia, straciłem 1 minutę i 48 sekund ^_^

to ja sie pochwalę że obejrzałem! było ciężko, na jeden raz nie da rady, ale w końcu się udało! :innocent: spisek płaskiej ziemi jest niczym w porównaniu do tego!

zgodnie z prawem poego to mogłaby być parodia :D niestety nie jest... i widzom takim jak ci, którzy nie zauważają też parodii w "Ciemnej stronie księżyca" film tak się podoba że ma ocenę ponad 7 na filmwebie i imdb :o co ciekawe, bardziej chyba znana produkcja barta sibrela ma tylko 5-6 (jesteśmy głupsi od amerykanów - u nas ma więcej :P)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.