Skocz do zawartości

Film


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, calla napisał:

Pamiętaj, że nikt nie  ma powodu, żeby ci wierzyć. W cokolwiek.

Ja już mam. W pewną część, a to już coś ;)

 

Wątek zostanie otwarty jeszcze przez noc bo widzę, że kilka zainteresowanych osób właśnie go przegląda i może chce coś dodać. Rano go zamknę i pomyślimy jak tą kwestię możliwie konstruktywnie i efektywnie rozwiązać...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce tutaj wstrzymywać tej dyskusji, ale nie mogę czytać tego i pozostać obojętnym...

 

Tak, Adamie, po emisji filmu też wspominałeś, że nie znosisz krytyki, to po jasną cholerę to całe parcie na szkło, media, wywiady i pieprzenie głupot w nich?! Jak się chce być osobą medialną, trzeba mieć też świadomość, że ludzie nie tylko będą Cię wychwalać, ale i czasem krytykować, tym bardziej, gdy się mylisz!

 

Ty chyba sobie kompletnie i wciąż sprawy nie zdajesz z tego, że szastanie wizerunkiem uczelni to jest poważne wykroczenie. Jak nie wiesz czym są projekty takie jak HESS czy CTA to po jasną cholerę o tym gadasz?! Nikt mi tu (i jestem pewna, że nie tylko mi) oczu mydlił nie będzie, że Cię to męczyło, że wcale nie chciałeś... i cokolwiek tam nie napiszesz... Po prostu skończ się tłumaczyć i zwyczajnie przeproś!

 

Jesteś jeszcze młody, nie zdajesz sobie chyba też z tego sprawy, że to co powiesz na antenie, co usłyszy cały kraj, może potem zaszkodzić nie tylko Tobie, ale całemu środowisku astronomicznemu, ludziom, dla których astronomia nie jest tylko zabawą tylko ciężkim kawałkiem  chleba... Ludziom, którzy zarabiają na prawdę niewielkie pieniądze i nie pchają się w kamerę by się chwalić jakie osiągnięcia zdobyli, a na prawdę, nie dorastasz im do pięt.... Więc wstydź się chłopie... Wstydź!!!!!

 

Co do krytyki filmu... nigdzie, ale to nigdzie w niniejszej wypowiedzi nie napisałeś wprost, żeś zerżnął, momentami słowo w słowo tekst z wiki!!! Wciąż upierasz się, żeś ciężko nad tym pracował... No, chyba tylko Twoje palce, klikając ctrl+C - ctrl+V... Nie zamierzałeś popełnić kopii z wiki?! Serio????!!! Ty wciąż myślisz, że kogoś nabierzesz jeszcze?! To było słowo w słowo z wiki, więc jakim cudem niezamierzenie?! nie wiesz co Twe ręce czynią?...

 

Jeździsz na te KSAKNy (ostatni, z tego co rozumiem, nielegalnie, gdyż członkiem koła nie jesteś już...) i prezentacje niby popularnonaukowe... Ale sprzedajesz niekiedy w nich takie bzdury, jakie sprzedałeś w tym RMFie na wywiadzie.. Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, że jak zabierasz się za popularyzację nauki, to trzeba samemu rozumieć tą wiedzę, którą się przekazuje?! Tłumaczysz to ludziom, którzy potem Ci uwierzą, że właśnie tak to jest... Nie można ludzi edukować swoją niewiedzą...

 

Napisałeś też: "jednak powstała też pierwsza moja w życiu praca naukowa, którą napisałem z Gabrielem do "TAR" - "The Astronomical Reports". To wszystko działo się bardzo szybko ... "

 

- sorry... ale tu (i pewnie nie tylko ja) nie jestem w stanie uwierzyć Ci na słowo, że miałeś w tym swój udział, prędzej, bez zawahania uwierzę Gabrielowi, który przyznał, że odwalił i tu całą robotę... Ale Tobie chyba przez usta nie może przejść, że ta publikacja, to tak naprawdę nie Twoja praca...

 

Sprawa rzeczonego nobla studenckiego, jako nagrody specjalnej... otóż Tu jest kwintesencja Twego narcyzmu... Czy przeszło Ci choć raz przez myśl, żeś na to zupełnie nie zasłużył??!!! Mówisz, że za namową koleżanki, żeś się zgłosił... Nawet jeśli... Przyszło Ci przez myśl, żeby zaproponować koledze (ba... mentorowi!), który chyba się bardziej tu narobił, by to on zgłosił się w związku z tym odkryciem??!!! Inna sprawa, czy koleżanka ma świadomość jak rzeczywiście było, czy może mydliny, które żeś skutecznie naprodukował zasłoniły jej oczy???...

Kolejnym aspektem, w którym mógłbyś się wykazać odrobiną pokory i poprawności, to gdybyś przyznał sam, przy odbieraniu tejże nagrody, dorwawszy się do mikrofonu, żeś nie Ty zasłużył i że rezygnujesz z przyjęcia nagrody... Jednak dorwałeś się tylko po to, by znów zabłysnąć w świetle fleszy i podziękować "instytucjom, które w Ciebie wierzyły i Cię wspierały" (wśród instytucji wymieniłeś rodziców, ale ok, mogłeś być zestresowany, więc znęcać się nie mam zamiaru... ale to tylko pokazuje, żeś nie jest gotowy na to w co się pakujesz...). Mało tego... Ty się jeszcze na fejsie chwalisz z tego "osiągnięcia", przekonany o swej wielkości... Gdzie wspomniałeś w tych postach o Gabrielu??? O tym, że nie byłoby Cię tam, gdyby nie on... Że to jemu nagroda się należy... I przyznałbyś się, że wcale "najlepszym z najlepszych studentów" nie  jesteś...

 

Tak, studenci pewnie z wysoką średnią tam byli... Nieee no serio, tym chcesz mydlić oczy?! Nigdzie, ale to nigdzie w regulaminie konkursu i zasadach przyznawania nagród niestety średnia nie jest brana pod uwagę, szkoda tylko, że nie ma choćby wymogu, by mieć jakiekolwiek postępy na nauce, bo chyba u Ciebie z tym ciężko... Prezentacje... artykuły... Jeśli mieliby oceniać faktyczną pracę NAUKOWĄ, nie załapałbyś się... Nie wstyd Ci przed kolegami, którzy na prawdę się uczą??? na prawdę pracują....

Tłumaczysz się ciągle chorobą, nie znam szczegółów i nie chcę znać, ale zobacz na ludzi też chorych... Ludzi z wieloma dysfunkcjami, schorzeniami, problemami... Na prawdę wielu ludzi ma różne problemy... Ale wstyd im wychodzić z tym jako z argumentem do próby wzbudzenia w kimś litości i wymuszenia taryfy ulgowej. I tu już sam sobie odpowiedz na pytanie... nie na forum, bo to raczej bez sensu... Ale czy nie zdarzyło Ci się wykorzystać choroby właśnie po to by kogoś przekonać do siebie??? by się ulitował... jak nie, zwracam honor!

 

Nie mniej jednak, Adamie! Weź już po prostu przestań! przestań się tłumaczyć, przestań manipulować, przestań wykorzystywać naiwność kolegów, sposobność, by zdobyć kolejne laury... Weź się po prostu za studia, bo na tych studiach łatwo nie jest... Chcesz zostać astronomem z wykształceniem... To zadbaj najpierw o to wykształcenie... Zdobądź najpierw wiedzę, a potem ją popularyzuj, bo wikipedie i inne portale to przeciętny Polak czyta i nie ma sensu jej powielać... Skorzystaj z tego, że studiujesz na renomowanej uczelni, z bardzo wysokim poziomem nauczania... A nie przynoś jej wstydu, bo tylko to Ci się udaje jak na razie... Myślisz, że się pniesz w górę po szczeblach kariery??? Uważaj, bo możesz spaść z bardzo wysoka... A takie upadki mogą być niebezpieczne...

 

I na prawdę... chyba każdy z osób tutaj obecnych się ze mną zgodzi, że nikt tu nie chce pogarszać Twej sytuacji... Każdy jeden chciałby właśnie, byś przejrzał na oczy!!!! Byś zrozumiał w czym tkwi błąd! Chcemy Ci Adamie tylko szczerze pomóc... Czasem kubeł zimnej wody potrzebny... A czasem, i tu niestety mamy tego przykład, przy filmie tego nie zrozumiałeś.. cała cysterna... Pytanie czy to ta cysterna?! Ty nas możesz zapewniać, jak i zapewniałeś po porażce filmu... Jednak tak na prawdę czas pokaże, jak i tu pokazał, że kubeł to za mało...

 

Na prawdę szczerze życzę Ci wszystkiego dobrego... ale przede wszystkim życzę Ci pokory...

 

 

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Spacelive2 napisał:

Wygłosiłem przez ten czas kilka prezentacji w Warszawie na 40 leciu SOPIZ, gdzie był także Gabriel Murawski, w Poznaniu na KSAKN 2019, i w kilku innych miejscach.

Małe sprostowanie. Na SOPiZ była jedna prezentacja, nie kilka. Dostępna z resztą na stronach SOPiZ:
http://www.sopiz.ptma.pl/wp-content/uploads/seminarium_2019/auto_sky_surveys.pdf
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Spacelive2
44 minuty temu, szarpidrut napisał:

 

Nie mam ochoty pogarszać sytuacji, doprowadzać do większej sprzeczki. Wiem tylko jedno, czas jest najlepszym odpowiednikiem tego, czy w przyszłości będzie lepiej czy też nie. Naprawdę to czy ta Nagroda została mi słusznie przyznana czy też nie, ja o tym nie decyduje, ale mogłem zrobić tak jak napisane zostało - odmówić ...  Mimo wszystko składam jedno słowo - PRZEPRASZAM, w stronę osób, które czują do mnie żal ... :( Karty przyszłości ocenią moją wartość ... liczę, że wyjdzie to na plus dla wszystkich

Edytowane przez Spacelive2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, no tak, biednyś, pokrzywdzony... Nic tylko przeprosić... że nie potrafimy się poznać na Twoim geniuszu (my, krytykujący), że nie doceniamy Twej wspaniałości i ogromu włożonej pracy i wysiłku... Strasznym jest, że się na Ciebie uwzięliśmy, że Cię nie doceniamy... Jesteśmy po prostu okropni...

 

Tak swoją drogą, z poprzedniej wiadomości... Prawdą najprawdziwszą, jest prawda absolutna, obiektywna, w żadnym razie nie jest subiektywna, a Ty innej nie jesteś w stanie przedstawić, znamy teraz każdą stronę, i każdy sam oceni jaka może być prawda.

 

Prawdą za to może być to, że krytykujący mają jak najbardziej dobre intencje. Bierzesz to może pod uwagę? Krytyka może być zarówno konstruktywna, jak i destruktywna, odcinając się od dowolnej na pewno z niczym do przodu nie pójdziesz. Ignorując ją i podkreślając, któryś już raz, że nie potrafisz krytyki znieść zachowujesz się jak rozpieszczony bachor, który jest przekonany o tym, że jest najlepszy na świecie, czyżby książkowy przypadek narcyzmu?

 

Wiem, że to jak grochem o ścianę, ale naprawdę się zastanów, czy przypadkiem ta krytyka nie jest jednak w Twoim interesie i nie jest po prostu podyktowana tym, że ktoś chce Ci naprawdę pomóc!

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Spacelive2 napisał:

Naprawdę to czy ta Nagroda została mi słusznie przyznana czy też nie, ja o tym nie decyduje

nie no... klasyka narcyzmu... nie trzeba być psychologiem, by to zauważyć... nawet w takiej chwili...

 

Dobrze, skoro masz wątpliwości czy ta nagroda Ci się należała... Nieee... czekaj, Ty ich nie masz, ale poddajesz wątpliwości, że ktoś powątpiewa w słuszność jej przyznania Tobie... Pochwal się może tą niezliczoną ilością publikacji, którą poczyniłeś... Tylko bardzo prosimy nie te krótkie wpisy na Uranii, które są tłumaczeniem jakiś astronewsów... Bo to są popularnonaukowe krótkie notki... Naukowe, oczekujemy na te osiągnięcia naukowe... Podobnie z prezentacjami na tych konferencjach naukowych... Podkreślę, jakbyś czasem przeoczył NAUKOWE... Takie, na których prezentujesz wyniki SWOJEJ PRACY NAUKOWEJ... Pochwal się tymi projektami, w których bierzesz udział...

 

I pragnę przypomnieć, że tą nagrodę "wyróżniającą" dostałeś za "odkrycie gwiazdy zmiennej", poniżej cytat ze strony, którą sam umieściłeś w poście...:

 

"Nagrodę specjalną otrzymał także Adam Tużnik z UJ, odkrywca gwiazdy zmiennej." - masz jeszcze wątpliwości, że ludzie naprawdę się oburzyli o to?!

 

Jeszcze jeden cytat z Twej wypowiedzi przychodzi mi na myśl... taki, który znów podkreśla Twą narcystyczną naturę: "Moja pasja zainspirowała mnie do wkroczenia w świat
szeroko rozumianej popularyzacji nauki, dlatego też dzięki temu stałem się odkrywcą, popularyzatorem w najlepszym tego słowa znaczeniu"

a znalazłam go tutaj: http://www.fundacjapin.pl/stypendysci/adam-studiuje-astronomie-na-uj-w-krakowie/

...taaak rzeczywiście całkiem nieźle idzie Ci kopiowanie wikipedii... nie ma co ;)

 

albo tu... zakłamanie informacji: http://paga.org.pl/pagacampus/alumn/944/adam-tuznik

 

- jakieś zdjęcie dyplomu może pokaż, bo nie uwierzę, że z wykształcenia jesteś astronomem... Bo ten wpis to właśnie sugeruje...

 

To znów pokazuje, jak bardzo zapatrzony jesteś w siebie, w promocję własnego wizerunku... Tylko jak długo jeszcze?... Myślisz, że ilu naiwniaków jeszcze się nabierze na to? Tak, znalazłeś idealny target, bo ludzie od których dostajesz nagrody, wyróżnienia, stypendia... kompletnie nie znają się na astronomii, na badaniach naukowych... na rzeczywistym stanie rzeczy... Pytanie tylko jak długo... I czy na prawdę uważasz, że kosa w końcu nie trafi na ten przysłowiowy kamień..?

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, MGRAstronomek napisał:

Poczekacie jeszcze dosłownie 40-45 min z zamknięciem tematu? Chciałabym dopisać coś od siebie, jako przedstawiciel UJ, ale teraz na moment muszę wyjść. To co napiszę będzie spokojne i bez złośliwości :)

Spokojnie ^_^. Bałem się, że temat nakręci się po wypowiedzi Adama i może skręcić w niezbyt pożądane rejony ale jest całkiem w porządku, a właśnie na Wasz ( @szarpidrut, @MGRAstronomek) głos po komentarzu Adama, szczególnie liczyłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Wiele zostało już oczywiście powiedziane, popieram pomysł by nie kontynuować dalej tego wątku, tym bardziej że jakieś tam przepraszam jednak padło, czy szczere czy nie, to już sam Adam musi przede wszystkim sobie odpowiedzieć.

 

Chcę jeszcze raz podkreślić, że nie mam wielkich pretensji do Adama o to, że startował w konkursie. Ani że wygrał i nagrodę przyjął (ilu z nas odmówiłoby przyjęcia nagrody, lub np. czegoś ważniejszego, jak premia czy nowa praca) nie mając do końca nawet pewności, czy to coś akurat nam się należy? Tu Adam może podpierać się decyzja komisji. Oczywiście mógłby nagrody nie przyjąć, ale chyba nie w tym rzecz, lepiej gdyby wygłosił oświadczenie chwalącego przy tej okazji Gabriela, opowiedział, jak to dokładnie było, ile Gabriel faktycznie zrobił. Mi by to wystarczyło.

 

Natomiast sposób oceny kandydatów przez władze konkursu jest niepoważny, nie ma tam prawdziwej weryfikacji dokonań użytkowników, nie ma weryfikacji ocen ze studiów, ba, wątpię by ktoś sprawdzał, czy dany kandydat faktycznie jest (jeszcze) studentem. Tam ewidentnie powinien być wysyłany skan legitymacji studenckiej, dokument potwierdzający wpis na dany rok, cokolwiek. Opinia dyrektora też by się przydała, ostatecznie ten studencki nobel ma promować studentów będących przykładem. Niezwykle trudno jest dokonać ich właściwej oceny bez opinii kogoś z danej uczelni, jest to w zamierzeniu konkurs, w którym studenci oceniają studentów, ale chcą promować jakiś wzór studenta do naśladowania. Tylko jak studenci sami mają rzetelnie ocenić innych studentów? To jest trochę niepoważne. Gdyby jeszcze ta nagroda stawiała sobie inne cele... ale to ma być przecież wybór "najlepszych studentów w Polsce". Który to jest dokonywany zupełnie w oderwaniu od Szkół Wyższych. Dość subiektywnie i zostawiając otwartą furtkę dla wszelkich przekłamań. Wystarczy, że ktoś umiejętnie przedstawi innym same swoje sukcesy, oczywiście je wyolbrzymiając, a nie wspomni o porażkach, i komisja jest przekonana do tej osoby. ale komisja złożona z samych studentów nie ma doświadczenia, więc potem są różne efekty.

 

Adam poczynił pewien krok pisząc tu do nas i po części przyznając się do błędów. Nie mnie oceniać, na ile ta wypowiedź jest autentyczna, ale powiem raz jeszcze: jemu na obecnym etapie kształcenia nie jest potrzebny rozgłos i wywiady, a po prostu zaliczenie studiów. Pisząc o sobie dużo, zapraszając na uczelnie TV bez konsultacji, udzielając nie autoryzowanych przez UJ wywiadów itp. zraża do siebie środowisko naukowe tej uczelni. Zraża nawet wtedy, gdy ma sensowne dokonania - jak odkrycie tej gwiazdy. Chodzi o samą formę nachalnej autopromocji i wychodzenia przed szereg, czego to środowisko nie lubi. Przy okazji Adam sprawia, że wiele osób o nim mówi, a więc i ludzie patrzą na niego i widzą, że np. nie zaliczył 1 roku. I będą to pamiętać. Opinia taka będzie ciągnąć się latami, także w przypadku pomyślnego zaliczania kolejnych lat studiów. Im więcej szumu wokół siebie, tym bardziej będzie się ciągnąć. W obecnej sytuacji Adamowi, by wiele osób zapomniało o jego uczelnianych wpadkach, przydałaby się już chyba tylko zmiana ekipy rządzącej na UJ. To zresztą dobra wiadomość, do dyrekcja się co jakiś czas zmienia, więc przy odrobienie szczęścia za kilka lat decyzyjne osoby nie będą już za bardzo pamiętać o jego wybrykach. Jednak aby tak było, musiałby całkowicie zmienić swe nastawienie i postępowanie. Teraz.

 

Na pocieszenie dodam, że Adam nie jest ani jedynym, ani pewnie ostatnim studentem, który ma parcie na szkło i uważa siebie za wyjątkowego z racji samego tylko zainteresowania astronomią i studiowania tej rzadkiej (w sensie: dosyć elitarnej) nauki. Tacy ludzie byli już, ale rzadko dobrze kończyli. Zwykle taka nachalna postawa, przeświadczenie o własnej wyjątkowości, robienie szumu, wywyższanie się, powoduje sprzeciw środowiska i pewien ostracyzm. I jest tak nawet wtedy czy student (a także doktorant czy nawet młody pracownik!) wykazuje sensowne postępy w nauce czy pracy! To środowisko po prostu nie lubi takiego zachowania, tak samo nie lubi np. przedstawiania publicznie pracy zespołowej w taki sposób, by - celowo bądź tez nie - umniejszać zasługi innych członków zespołu. Takie działania mogą być ewentualnie dopuszczane, gdy ktoś zajdzie bardzo wysoko, czyli jest np. dr hab, i ma wiele faktycznych sukcesów. Ale nie wcześniej. Także Adam... studiuj, przede wszystkim pokaż ludziom, że jesteś w stanie pozaliczać przedmioty, choć kilka. To nam naprawdę zaimponuje najbardziej, co więcej - wtedy masz szansę zmienić opinię o sobie w środowisku.

 

 

 

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha jeszcze jedno Adamie: nikt nie lubi krytyki - może poza totalnymi masochistami, zapewniam Cię że każdego ona dotkliwie boli, po prostu większość z nas uczy się to ukrywać i radzić sobie z nią, a i czasem brać ją pod uwagę. Nie jesteś tu wyjątkiem, krytyka jest straszna! Ale weź pod uwagę że jesteś dorosłym facetem, jeśli chcesz cokolwiek osiągnąć w astronomii,  to musisz nauczyć się to jakoś znosić, bez względu na to czy w przyszłości chcesz pracować w planetarium, w redakcji czasopisma o astronomii, czy robić doktorat. To jest elitarna i arcyciekawa dziedzina, którą obecnie interesuje się jednak wiele osób, i zawsze ktoś będzie próbował cię skądś wygryźć. Czasem krytyka będzie też zresztą niesłuszna! Dobrze byłoby, żebyś się na to uodpornił. I nie musisz się do tego przyznawać, bo ludzie generalnie wiedzą, że inni ludzie źle krytykę znoszą.

 

Masz tez oczywiście zalety, np. jesteś osoba która jest wierna swej pasji, nie narzeka w stylu "jak tak kocham tę astronomię, no ale ta zarobki, buuu, a mój kolega to pracuje jako programista w korporacji i ma tyle kasy a ja nie wiem co ja zrobię, może rzucę to za 5 lat bo za mało tu płacą". Tak, to na przykład mogę o tobie dobrego powiedzieć. Tylko nie chciałabym teraz, by ta pochwała była źle rozumiana i przeinaczana. To co powyżej napisałam nie oznacza, że cie chwalę ogólnie, że uważam że robisz dobrą robotę, że masz nagle postępy czy coś takiego. To oznacza tylko i wyłącznie to, co tu jest napisane - że przynajmniej nie narzekasz na stosunkowo niskie wynagrodzenia osób z zawodem astronoma, co zaliczam na plus, bo nie tolerują takiego marudzenia. Nic więcej.

 

Na tym chyba kończę temat z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poświęciłem godzinę na przeczytanie całości, filmu wymienionego w tytule wątku nie obejrzałem, bo nie ma jak i gdzie..... ale... znam dobrze ten gatunek ludzi. Potocznie nazywa się ich CELEBRYTAMI. Nieważne co prezentują i jaką to ma wartość ( od własnej gołej d..py do rzekomych odkryć naukowych) byle się mówiło dużo w socjalmediach i wszędzie gdzie się da. To taka choroba która powoduje że jak ktoś przez dwie godziny nie czyta komentarza pod swoimi wypocinami ( np. zdjęciem z plaży na Malediwach) to zastanawia się nad sensem istnienia. I w tym zakresie AT się udało - gdyby przeliczyć posty na jego temat na bitcoiny lub cokolwiek innego to byłby milionerem.

Adam sam podsumował swój stosunek do siebie i swojej działalności- napisał

" Karty przyszłości ocenią moją wartość "

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MGRAstronomek napisał:

Oczywiście mógłby nagrody nie przyjąć, ale chyba nie w tym rzecz, lepiej gdyby wygłosił oświadczenie chwalącego przy tej okazji Gabriela, opowiedział, jak to dokładnie było, ile Gabriel faktycznie zrobił. Mi by to wystarczyło.

Właśnie tak... powyżej, w którymś z moich wcześniejszych komentarzy wymieniłam wszystkie opcje, które przyszły mi do głowy, co Adam mógł naprawić od momentu zgłoszenia się do tego konkursu (zaproponowanie zgłoszenia koledze, który ewidentnie bardziej zasłużył, jeśli chodzi o odkrycie tej gwiazdy), przez odmówienie przyjęcia, bo koledze się bardziej należy (tu trzeba by mieć mocną siłę samozaparcia i pokory...), gdy został wyczytany przy wynikach... Łagodniejsza wersja, dorwawszy się do mikrofonu: "publiczne przyznanie, że sam tego nie dokonał, wspomnienie jawne z imienia i nazwiska kolegi, dzięki któremu tam jest", a na końcu... jeśli w tym całym szale medialnym, i samozachwycie po prostu zapomniał lub się bał... nie wiem... Ale mógł na spokojnie przyznać to na fejsie pisząc te wszystkie posty o tym wspaniałym co go spotkało, że ta nagroda to tak na prawdę za wspólną pracę...

 

Ale nie, nie zrobił tego... Od początku Adam miał plan, by jeszcze raz wykorzystać tą biedną gwiazdę, i WSPÓŁ-odkrycie, pracę zespołową (jak rozumiem), by otrzymać kolejne pochwały... by zostać docenionym znów... by zabłysnąć...

 

Tylko czym?! O ile na prawdę można zrozumieć pojedyncze wystąpienie gdzieś w jakimś radiu czy tv, raz jeden, subtelnie... po prostu taka wzmianka, ze to zaszło i tyle... przerwać ten temat, a nie ciągać go przez klika lat... Nie wywlekać tego okrycia przy każdej okazji, na każdej możliwej prezentacji..., za każdym razem podkreślając wagę samego odkrycia jak i przede wszystkim swój wybitny udział w nim... To już po prostu jest przesada... Sam się zastanów, co więcej po tym okryciu zrobiłeś??? Co nam to mówi np. o ewolucji gwiazd w ogólności? co nam to mówi o ewolucji Słońca??? Cóż to zmieniło w naszym zrozumieniu astronomii gwiazdowej?

 

Sam Gabriel, który ma gwiazd odkrytych kilkaset na swoim koncie, czy inni koledzy jego, którzy się tym tematem zajmują... sami stwierdzili, że to nic wielkiego... A jak nie wierzysz kolegom, bo myślisz, że Ci zazdroszczą sławy... To wróć do tego wywiadu, gdzie bez konsultacji i zgody dyrekcji OA UJ sprowadziłeś sobie telewizję do OA... Tam też wypowiada się jeden z na prawdę cenionych i wybitnych profesorów, znanych i szanowanych nie tylko w kraju, ale i na świecie... Specjalistów z astronomii gwiazdowej... Który próbował delikatnie, acz trafnie dać Ci do zrozumienia, że to nic wielkiego i ta telewizja była tam w zasadzie po nic... I na prawdę wtedy był idealny moment, by to przerwać... Ale Ty brnąłeś w to dalej...

 

Co do samego konkursu i nagrody... Zgadza się, nie jest to wybitny i prestiżowy konkurs, ale właśnie... co mają powiedzieć studenci, którzy na prawdę pracują na tych studiach, którzy z dużym poświeceniem, wysiłkiem niekiedy, ciężką pracą je kończą... Konkurs, który wyłania "najlepszych studentów".. Ale tak, to już nie Twoja wina, że Cię wybrali do nagrody specjalnej, Ty tylko zrobiłeś ten cały szum medialny wokół siebie... Przeciętni ludzie, niezwiązani z astronomią nie mają pojęcia o wadze takiego odkrycia, nie mają pojęcia czy to coś wniosło do nauki, czy nie, nie mają pojęcia też czy zrobiłeś to samodzielnie czy też wykorzystałeś dobre serce czy naiwność kolegi...

 

Problem w tym, że się na tym odkryciu tej pojedynczej gwiazdy zatrzymałeś... Więc nie dziw się, że stajesz się może momentami obiektem żartów wśród kolegów na studiach, czy obiektem krytyki, gdyż mimo braku widocznych postępów na studiach stałeś się jednym z najbardziej rozpoznawanych studentów, najbardziej medialnym, który do tego jest jeszcze laureatem jakiś nagród, wyróżnień czy też stypendystą...

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa filmu... nie chcę tego znów wywlekać, ale faktem jest, że środowisko zawodowych astronomów (z UJ i nie tylko) wylało pod Twoim adresem falę krytyki, którą dalej uznajesz za niesłuszną...

 

13 godzin temu, Spacelive2 napisał:

Naprawdę wtedy nikomu nie chcieliśmy wyrządzić żadnej krzywdy, polała się ostra, moim zdaniem do dziś za ostra fala krytyki w naszą stronę. To nas z jednej strony bardzo przeraziło, dla mnie to był szok - naprawdę. Wiem, ja byłem odpowiedzialny za scenariusz, owszem korzystałem z informacji w internecie, podczas jego pisania, ale nie zamierzałem popełnić "kopii Wikipedii", myślałem, że skoro to darmowa wiedza, to zwykłym ludziom, można ją w jakiś bardziej ciekawszy sposób zaprezentować - no bo co w tym złego?

Ale po Twoim komentarzu jednak czuję, że muszę...

 

Co w tym złego? No chyba nie trzeba tłumaczyć co złego jest w plagiatach... Tak wiedza darmowa, ale ktoś to napisał, za darmo... można z niej skorzystać, ale nie przepisywać jawnie, czy z drobnym przestawieniem kilku słów w tekście... Przecież to czyjaś praca...

 

Krytyka była, bo przy tak wielkim rozgłosie w sieci, trudno się dziwić, że ktoś z uwagą przyjrzy się temu... Z resztą, co by to zmieniło, że odbiorcą miał być "statystyczny Kowalski", a nie środowisko astronomów??? Plagiat to plagiat! tego się po prostu nie robi...

 

Niestety też mam obawy, jak mój przedmówca, iż Adam ma po prostu parcie na szkło...

 

2 godziny temu, wessel napisał:

ale... znam dobrze ten gatunek ludzi. Potocznie nazywa się ich CELEBRYTAMI. Nieważne co prezentują i jaką to ma wartość ( od własnej gołej d..py do rzekomych odkryć naukowych) byle się mówiło dużo w socjalmediach i wszędzie gdzie się da. To taka choroba która powoduje że jak ktoś przez dwie godziny nie czyta komentarza pod swoimi wypocinami ( np. zdjęciem z plaży na Malediwach) to zastanawia się nad sensem istnienia. I w tym zakresie AT się udało - gdyby przeliczyć posty na jego temat na bitcoiny lub cokolwiek innego to byłby milionerem.

Adam sam podsumował swój stosunek do siebie i swojej działalności- napisał

" Karty przyszłości ocenią moją wartość "

Jest to chyba trafne, choć bardzo przykre podsumowanie całokształtu działalności Adama...

 

Nie wiem czy można tu coś więcej dodać... Nie wiem czy dalsze podkreślanie tego problemu cokolwiek zmieni... Postawa Adama miała się zmienić po tragicznej w skutkach emisji filmu, jednak niewiele się chyba zmieniła... Ale może teraz chociaż???

 

Adamie... my chcemy tylko Cię uratować przed samym sobą... Sam na siebie ściągnąłeś tą fale krytyki raz i drugi... Posłuchaj chociaż starszych kolegów i koleżanek, którzy próbują Ci pomóc... Masz pasję, interesujesz się tą dziedziną, to bardzo dobrze, ale jeszcze wiele musisz się nauczyć, jeszcze przed Tobą lata ciężkiej pracy... Nikt Ci nie broni odkrywać nowych rzeczy... znajdować kolejnych gwiazd... I nikt Ci nie broni być wybitnym tej dziedzinie.. Jednak zdobądź może trochę wiedzy... skończ ten licencjat, skoro jest to Twoim marzeniem... A będziesz mógł pisać takie artykuły czy scenariusze od siebie, a nie kopiować Wikipedię czy inne serwisy...

 

Będziesz chciał pracować w nauce... na pewno się uda, ale jeśli będziesz pracował rzetelnie i uczciwie...

Będziesz chciał pracować jako popularyzator nauki - też super, ale niech to będzie faktyczna wiedza...

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Spacelive2 napisał:

Uważam, mimo wszytko, że nie wszyscy ludzie z UJ są do mnie przychylnie nastawieni, i tu nie chodzi oto odkrycie - które bardzo dużo w moim życiu zmieniło, czy ten słynny mój film, ja to czułem od samego początku tych studiów... Nie wiem dlaczego, ale tak po prostu szczerze uważam.

To naturalne, że nie wszystkie osoby są przychylnie nastawione. To są ludzie, którzy zwykle sporo osiągnęli, mają swoje sprawy, a studentów jest z 30-50. Skąd pomysł, by pracownicy byli jakoś szczególnie przychylnie do Ciebie nastawieni? Wykonują swoją pracę i tyle. Podejrzewam, że student do ok. 3 roku dla nich w ogóle nie istnieje w kategoriach naukowych. To jest tylko student początkujący, który albo skończy studia, albo nie. Może jak zdaje bardzo dobrze egzaminy, to zostanie pozytywnie zapamiętany przez tego czy innego profesora, ale nic więcej. Tu nie ma miejsca na jakąś przychylną sympatię czy coś podobnego. Wiem, brutalny świat.

 

14 godzin temu, Spacelive2 napisał:

Nie wiem jak to szło, ale się rozeszło, i później były te media, prasa i TV, Radio. Na początku bardzo mi się to podobało, z czasem zaczęło powoli męczyć ... Szczególnie gdy ludzie tracili zainteresowanie.

Hmmm. Czyli zaczął się męczyć rozgłos, ale dopiero wtedy, gdy zaczął on zamierać. Czyli męczył cię raczej spadek popularności. Bo nie wiem, co nam chciałeś przez to powiedzieć? ;)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

15 godzin temu, Spacelive2 napisał:

Nie wiem jak to szło, ale się rozeszło, i później były te media, prasa i TV, Radio. Na początku bardzo mi się to podobało, z czasem zaczęło powoli męczyć ... Szczególnie gdy ludzie tracili zainteresowanie.

Kliniczny przypadek. Dzień bez 100 lajków to dzień stracony.

Adam, to brutalna ale prawda.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wessel napisał:

Kliniczny przypadek. Dzień bez 100 lajków to dzień stracony.

Można być uzależnionym od wielu rzeczy, nie tylko od wódki czy papierosów, ale też od np. sportu, a także i zapewne od sławy. Żaden ze mnie psycholog, ale być może to jest ten trop.

 

Aby nieco zmienić kierunek tematu, pozwolę sobie tu wkleić link do czegoś, co może się przydać osobom będącym na początku ogólnej nauki astronomicznej. Ktoś pisał że Adam nie używa plików FITS itp. - i to mnie zainspirowało. Może Adamowi lub komuś z Was się to do czegoś nada. 

A Beginner's Guide to Working with Astronomical Data - basic concepts and tools like Topcat, DS9 and Python programming:
 https://arxiv.org/abs/1905.13189 
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Paether napisał:

 

Wątek zostanie otwarty jeszcze przez noc bo widzę, że kilka zainteresowanych osób właśnie go przegląda i może chce coś dodać. Rano go zamknę i pomyślimy jak tą kwestię możliwie konstruktywnie i efektywnie rozwiązać...

 

Jeslimam byc szczery to uwazam ze konstruktywne w tym watku byloby usuniecie go w calosci z forum.

przeczytajcie sobie moj pierwszy post w tym watku.... To w jakim tonie prowadzona jest tu dyskusja swiadczy nie tylko o piszacych ale rzuca cień na forum.

Tylu personalnych atakow chyba nie bylo  tu dawno I dziwi mnie ze w niektorych watkach moderatorzy na to nie pozwalaja a tutaj jakos sprawa umyka. 

Jakie beda konsekwencje  za lat “x” dla oskarżanych I dla oskarżajacych pozostawienia tych wpisow? Czy ktoś o tym pomyślał wypisujac tu teksty “przypadkach klinicznych”?

Dawno wyszedlem ze srodowiska akademickiego ale gdybym ja sie mial podpisywac jako przedstawiciel jakiejś uczelni pierwsze co bym zrobil to wnioskowal o zmianę zasad tego konkursu a nie atakował personalnie jego laureata.

 

tyle z moje strony.

Szkoda ze watek  nie zostal za zamkniety po pierwszej moje propozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środowisku akademickim za plagiat, fałszowanie danych, czy  przypisywanie sobie cudzych osiągnięć doznaje  się urwania głowy przy samej ***. A przynajmniej powinno. Dlatego to jest poważna kwestia, i budzi emocje.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wessel napisał:

 

Kliniczny przypadek. Dzień bez 100 lajków to dzień stracony.

Adam, to brutalna ale prawda.

Może to znak obecnych czasów i negatywnego wpływu mediów społecznościowych na młode pokolenie. 

 

Mnie się nie wydaje, aby Adam w tej chwili jest w stanie zrozumieć jakąkolwiek konstruktywną krytykę czy właściwie ocenić swoje zachowanie. Ja bym mu polecił udać się do psychologa i psychiatry. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, calla napisał:

plagiat

Tak tylko wtrącę drobną uwagę :) Otóż treść wikipedii można wykorzystywać w dowolny, nieograniczony sposób, modyfikować ją i rozpowszechniać, a nawet zarabiać na tym. Z drobnym jednak warunkiem, że należy podać źródło, czyli link do wykorzystywanego artykułu. Nie wiem, czy Adam takie linki w filmie podawał, pewnie nie. Ale tak czy siak, tak mocne akcentowanie "plagiatu" w kontekście treści z wiki jest moim zdaniem przesadą.

Nie pamiętam już dokładnie tamtej akcji, ale wydaje mi się, że problem plagiatu dotyczył też treści wizualnej (animacje itp). Myślę, że to w związku z nimi Adam dopuścił się poważniejszego wykroczenia, niż z tą treścią.

To tak dla równowagi :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktokolwiek liczy, że krytyka Adama coś zmieni, to jest w błędzie. Po premierze tytułowego "Filmu" spadła na niego fala krytyki i co? I po jakimś czasie dostał "studenckiego Nobla". I już wie, że nie ma się co przejmować "gadaniem ludzi" tylko robić swoje. To Dyzma naszych czasów. Wyrzucisz go drzwiami to wróci oknem. 

 

Zresztą czy nie na tym teraz polega promowanie nauki w mediach?

Najbardziej znany medialnie "astronom" ma podobny przebieg kariery naukowej jak Adam - czyli "wylot" ze studiów po I roku.

Jeden z większych polskich fanpejdzy na FB o nauce prowadzi pani artysta plastyk i pan dziennikarz. Poziom wpisów niziutki, za to chamstwa tam pełno.

 

Wracając do AT. Myślę że u niego działa zasada - nieważne co mówią / piszą byle to robili. On nawet może być naukowym skandalistą, byle go zapraszali do mediów. Gdyby słuchał Waszych "złotych" rad, to nikt by nie wiedział o jego istnieniu.... Nawet teraz piszą po nocach "elaboraty" o tym jaki jest, jaki być powinien itp itd.

Chyba oczywistym jest, jaka metoda działa na takich jak on. Ale to muszą być działania prowadzone odgórnie i konsekwentnie (bo Adam jest mega konsekwentny w tym co robi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem sporą większość tego, co zostało tutaj napisane i wybaczcie, że być może nie odniosę się do niektórych aspektów, lecz zależy mi na tym, żeby dodać tu komentarz jeszcze przed zamknięciem wątku. Ogółem z Adamem do czynienia mam już od dłuższego czasu. Poznaliśmy się chyba przy okazji plebiscytu do kampanii Kruger&Matz o nazwie "It's your life just take it". Oboje staraliśmy się spełnić marzenia o uzyskaniu środków na rozwój pasji. Ja już wtedy wykreowałem sobie w głowie projekt "MOA" tj. mobilnego obserwatorium astronomicznego, który miałem nadzieję zrealizować. Niestety nie udało mi się zająć żadnego ze znaczących miejsc, za które przysługiwałaby mi jedna z głównych nagród pieniężnych. Mimo wszystko jakiś sukces udało mi się osiągnąć, bo zostałem finalistą kampanii i nagrano o mnie profesjonalny materiał na YouTuba. Wtedy też powstał pomysł, żeby zorganizować zbiórkę pieniędzy i na własny sposób dojść do zaplanowanego celu. Pamiętam, że wówczas po raz pierwszy doszło pomiędzy mną, a Adamem do nieporozumienia. Na początku proponował mi współpracę, a kiedy się nie zgodziłem to zorganizował wątek na sąsiednim forum o jego własnej zbiórce na niemalże identyczny cel. Już pomijam kwestię tego, że w owym czasie spotkałem się z różnymi opiniami na temat moich zamiarów, które swoją drogą pozwoliły mi zyskać wielkie bagaże pokory i dziękuje wam za nie, ale chciałbym podkreślić to, co powiedzieli tutaj inni. Adam generalnie odkąd go tylko znam ma problemy z oryginalnością, skromnością i wyolbrzymia małe osiągnięcia. Co najgorsze chłopak jest przekonany o tym, że w każdej kwestii robi dobrze i nie widzi problemu w tym, że może być z jego zachowaniem coś nie tak. My z Adamem w pewien sposób zdążyliśmy się już pogodzić i znów mamy jakiś tam kontakt, lecz nie depczemy sobie po piętach, gdyż obszar naszej działalności jest zupełnie inny. 

Jeśli chodzi o prezentacje Adama to miałem okazję raz się przyglądać jednej z nich w jednej z sal Wydziału Fizyki UAM w Poznaniu. Prezentacja Adama była jedną z wielu, które wówczas widziałem. Obiektywnie oceniając te wszystkie wystąpienia muszę powiedzieć, że wszyscy prezentowali bardzo ciekawe działania naukowe, a Adam? Adam przyjechał poopowiadać o sobie i o swoich "dokonaniach". Nie bronię oczywiście chwalenia się swoimi sukcesami, ale chyba nie na tym polegały te konferencje astronomicznych kół naukowych, co? :)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pki1234 napisał:

tyle z moje strony.

Szkoda ze watek  nie zostal za zamkniety po pierwszej moje propozycji. 

Poniekąd rozumiem Twoją potrzebę wzięcia autora tego wątku pod ochronę, jednak w pewnych kwestiach trochę się mylisz. Po pierwsze, wszystkie piszące tu osoby, które powołują się na wywodzenie się ze środowiska akademickiego, są po prostu absolwentami studiów (nie pracownikami). To, że znają to środowisko lub pracują w dziedzinach związanych z astronomią to inna sprawa - nie należy jednak przyjmować naszych wypowiedzi jako oficjalnego stanowiska UJ. Nie jesteśmy - z te go co wiem nikt z nas tu piszących - pracownikami ani rzecznikami tej uczelni. Nie podpisujemy się więc UJ jako miejscem pracy, ale miejscem, gdzie studia kończyliśmy i to całkiem niedawno. Co za tym idzie, nie obowiązują nas tu jakieś ścisłe zasady co do prowadzenia dyskusji w tej sprawie. Co do pisania do organizatorów konkursu w sprawie zasad - jest duża szansa, że ktoś z UJ oficjalnie to zrobi.

 

Druga sprawa - to jest wątek założony przez jego autora, który sam podał tu swoje imię i nazwisko, nie chcąc być anonimowym. Pozwalając nam przez to na każdą, nawet najsurowszą, dopuszczalną w polskim prawie krytykę. Sam zaczął rozmowę, sam musi ponosić jej konsekwencje. Nasze uwagi płynące w jego stronę nie są wcale tak bardzo personalne - ja na przykład używam często uogólnień - "pokolenie obecnych dwudziestolatków robi to tak i tak". Złe praktyki tego typu będę krytykować i będę o nich pisać. To jest ważne. To poważna sprawa. To jest także dyktowane troską o jakość promocji nauki w naszym kraju. Zauważ, że dajemy Adamowi pewne rady. A dlaczego publicznie? Choćby dlatego, że tu założył wątek. Także dlatego, że tu na foruj możemy mieć pewność, że nie będzie w stanie kasować naszych nieprzychylnych postów jak np. na FB.

 

Słowa Adama o tym, że nie wszyscy pracownicy UJ są mu przychylni, głęboko mną wstrząsnęły. Nie wiem, skąd u niego w ogóle takie założenie, że pracownicy mieliby być przychylni studentowi. Przepaść między tym, jak on widzi studia i w ogóle życie akademickie, a jak ono wygląda w rzeczywistości, jest wielka.

 

46 minut temu, calla napisał:

W środowisku akademickim za plagiat, fałszowanie danych, czy  przypisywanie sobie cudzych osiągnięć doznaje  się urwania głowy przy samej ***. A przynajmniej powinno. Dlatego to jest poważna kwestia, i budzi emocje. 

Nie da się ukryć. Nawet nie wiem, co jest gorsze - ale najsurowiej jest z tego co wiem traktowane fałszowanie danych obserwacyjnych/pomiarowych. Znam osobę, która przez takie coś wyleciała ze studiów, i to na wysokim już roku. Gdyby ktoś naprawdę chciał Adamowi zaszkodzić i miał twarde dowody na takie działania, mógłby mu wiele w życiu namieszać. Ale mam nadzieję, że tak nie będzie. Tym niemniej to jest POWAŻNA SPRAWA.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.