Skocz do zawartości

Jakie byłyby skutki zderzenia ziemi z (99942) Apophis?


wiktor1012

Rekomendowane odpowiedzi

Mając dzisiaj trochę wolnego czasu, zrobiłem symulacje zderzenia ziemi z (99942) Apophis. Skutki wyszły mi chyba troche przesadzone, tzn. wyszło mi że na skutek pierwszego zderzenia apophisa z ziemią powstanie efekt domina, tzn. zderzenia apophisa z ziemią spowoduje powstanie 4 kolejnych asteroid o rozmiarach około 100m, 2 z nich wylecą na orbitę okołosłoneczną, a pozostałe uderzą spowrotem w ziemię tworząc łącznie 11 nowych odłamków o rozmiarach około 50m każdy. 10 z tych 11 odłamków po kilkunastu godzinach spadnie znowu na ziemię tworząc łącznie około 50 odłamków o średnicy 20m każdy. I ostatecznie kilka z tych 20 m uderzyła by w ziemię i stworzyła by kolejne 10 odłamków po 2-5 m. Policzyłem też patrząc na miejsce uderzenia meteorytów ile szacunkowo ludzi mogło by zginąć i wyszło mi od 20 do 50 milionów ofiar. Co ciekawe po takim scenariuszu wokół orbity ziemi powstałby "pas asteroid", w którym znalazło by się 50 obiektów o rozmiarach 40-5 metrów które przecinałyby orbitę ziemi. Wydaje mi się że taki scenariusz mogłby być bardzo przerysowany. Jak by to wyglądało w rzeczywistości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co już wiadomo (o kilku znanych wielkich impaktach) i co czytałem faktycznie daleko, prawie po drugiej stronie planety miało miejsce wyjątkowo dużo wtórnych impaktów tak bardzo podgrzewających tam atmosferę że zwierzęta umierały z gorąca. Pamiętam ,że raz dotyczyło to rejonu Indii.

Z grubsza licząc bierzemy masę, prędkość, wyliczamy energię kinetyczną i zakładamy jaka cześć (np 10% lub 20%) zostanie zużyta na ogrzanie atmosfery planety i o ile podniesie średnią temperaturę. Jak o ponad 1500 st to następuje spalanie azotu w tlenie i to jest już prawdziwa katastrofa. Według moich obliczeń, które są tu gdzieś na forum planetoida o średnicy 70 km lub większej spali nam atmosferę. Oceanów nie ugotuje praktycznie żadna realna.

Tylko co za przyjemność z wegetowania w łodzi podwodnej gdy nie ma jak zaczerpnąć nowego powietrza?

 

I najważniejsze może.

Będzie dużo więcej ofiar nawet jeśli dobrze policzyłeś bezpośrednie. Zapylanie atmosfery na całej Ziemi poważnie ograniczy plonowanie upraw i zaczną się walki o żywność bo dla iluś ludzi przez wiele lat zacznie jej brakować.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

porównajmy z wikipedią (choć nie wiem skąd to wzięli)

- tunguska 3-10 megaton

- krakatoa 200 megaton

- apophis 750 megaton

- krater chicxulub (ten od dinozarów) 100000000 megaton

skutki apophisa: tragiczne na obszarze tysięcy kilometrów kwadratowych ale bez długotrwałych zmian w skali globalnej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę. Czytałem (najpewniej) w Świat Nauki o możliwej wojnie atomowej miedzy Pakistanem a Indiami (tam iskrzy czasem).

One w sumie nie mają tyle megaton w głowicach atomowych (policz). Mimo to oceniono spadek nasłonecznienia na całej planecie na na tyle poważny że byłby znaczący spadek plonów.

Oceniono to jako bardzo poważny problem. Człowiek musi jeść, a produkcja żywności obecnie jest prawie na styk, a nie na magazyn (zapasy chyba nie są gigantyczne).

Zatem nie "na obszarze tysięcy km kwadratowych" ;) - chyba że śmierć z głodu to nie tragedia.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, ekolog napisał:

Człowiek musi jeść, a produkcja żywności obecnie jest prawie na styk

i to właśnie jest najpiękniejsze w produkcji żywności że zawsze jest na styk.

gdyby spadła dwukrotnie to też byłaby na styk :D

 

megatony brzmią strasznie gdy ci wpadną do ogródka ale w skali planety to nic. wiesz ile energii ma byle huragan?

suma wszystkich testów nukleranych w historii to 600 megaton, akurat podobnie jak mógłby mieć apophis.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, sidiouss napisał:

Miły koniec świata nam tu planujesz :D a na serio, jak i w czym przeprowadziłeś symulacje? 

Symulacje robiłem w programie universe sandbox 2 (link do strony w sklepie: https://store.steampowered.com/app/230290/Universe_Sandbox/). Jak nie wiecie co to za program, to w dwóch słowach jest to symulator wszechświata. Fajna zabawa jest w tym programie, kosztuje 90 zł a teraz jest przecena na 60zł. Symulacje przeprowadzałem w taki sposób: Uruchomiłem symulacje przelotu apophis obok ziemi w 2029 roku, zmieniłem jego tor lotu aby uderzył w ziemię. Uderzył pod bardzo małym kątem ok. 10st, więc po uderzeniu powstały odłamki, niestety aby się zapisały w symulacji trzeba w tym programie, "przekonwertować je na ciało stałe", więc tak robiłem i nadawałem im nazwe. 4 pierwszym asteroidom postałym po uderzeniu apophisa w ziemie nadałem numery 1, 2, 3,4. 1 i 2 wyleciały na orbite okołosłoneczną, a 3 i 4 uderzyły w ziemię. Pozostałościom 3 i 4 które wyleciały spowrotem na orbite nadałem numery 3a,3b,3c i 4a,4b,4c itd. Potem po uderzeniu tych planetoid, szczątki np. planetoidy 3a nazwałem 3aa,3ab,3ac , 3b - 3ba,3bb,3bc itd. Ostatecznie gdy sprawdziłem czy żaden "okruch skalny" nie jest na trajektorii kolizyjnej z ziemią zacząłem liczyć ile ze szczątków wszystkich zderzeń wyleciało na orbitę okołosłoneczną. Było ich około 50, największy miał 49 metrów a najmniejszy 1,5 metra średnicy, wszystkie przecinały orbitę ziemi. Sprawdziłem potem czy w ciągu 10 lat któryś z tych 50 szczątków ponownie zderzy się z ziemią, ale nic się nie zderzyło. Aby policzyć szacunkową liczbę ofiar sprawdzałem gdzie uderzyła każda planetoida, oczywiście gdy uderzyła w saharę gdzie jest kilka wiosek to dopisałem 500 ofiar, ale gdy 50 metrowa planetoida uderzyła centralnie w nowy jork to dopisałem kilka milionów. Jeszcze moge napisać wam w jakie miejsca uderzały planetoidy, podzieliłem to na kilka "cykli"*:

(To co jest niżej napisane pisze wg. wzoru: Nazwa planetoidy, rozmiar > miejsce uderzenia > szczątki powstałe po uderzeniu)

Cykl 1 (1 uderzenie):

Apophis (200m) > Północna rosja > Szczątki to 1,2,3,4 (Każda po około 100m)

Cykl 2 (2 uderzenia):

4 (108m) > USA (Nevada) > Szczątki to 4A,4B,4C,4D,4E (Każda po około 50m)

3 (107m) > Morze wschodniosyberyjskie > Szczątki to 3A,3B,3C,3D,3E,3F,3G,3H,3I,3J,3K,3X (Każda po około 50m) (3X to planetoida którą zauważyłem później, na postawie jej orbity doszedłem do wniosku że musiała powstać po uderzeniu 3)

Cykl 3 (Szczątki uderzeń z cyklu 2):

4A, 4B, 4C, 4D (50m) > Zachodnia część USA > Po zderzeniach powstało 20 nowych szczątków o rozmiarach około 20 metrów.

3B (50m)  > Zachodni pacyfik ( kilkaset kilometrów na południe od japonii) > ok. 4 szczątków

X** (50m)  > Afryka południowa > ok. 4 szczątków

3K (50m)  > Bliski Wschód> ok. 4 szczątków

3X (50m)  > Niezapisałem > ok. 4 szczątków

3D (50m)  > Słabo zamieszkane regiony północnej afryki > ok. 4 szczątków

3I (50m)  > Słabo zamieszkane regiony północnej afryki > ok. 4 szczątków

3C (50m)  > Północna Hiszpania > ok. 4 szczątków

3H (50m)  > Ocean Atlantycki, Kilkaset kilometrów na zachód od Portugalii > ok. 4 szczątków

3A (50m)  > Wschodnie wybrzeże USA (W sam środek megalopolis BosWash) > ok. 4 szczątków

3E (50m)  > Niezapisałem (Prawdopodobnie gdzieś w USA) > ok. 4 szczątków

Cykl 4 (Szczątki uderzeń z cyklu 4): 

Około 10 uderzeń planetoid o rozmiarach około 20 metrów, różne miejsca na półkuli północnej.

 

*Możliwe że słowo cykl było złym słowem którego tu użyłem ale innego nie mogłem wymyśleć.

**Planetoida X to planetoida którą zauważyłem później niż inne z cyklu 3, nazwałem ją X ponieważ nie wiem czy pochodzi od 3 czy od 4.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie. Ale wydaje mi się że wraz z czasem maleje możliwość utrzymania takiego odkrycia w tajemnicy. Z różnych przyczyn. Coraz więcej różnych teleskopów, pracownik wyśle sms do żony, żona do dziesnsnsikarzy, amatorzy też przeglądaja niebo itd. Za 100 lat pewnie będzie już superdokladna mapa US i każdy obiekt którego wielkość potencjalnie nam zagraża będzie już zidentyfikowany. Wtedy pozostanie na bieżąco monitorować niebo i korygować predykcje orbit. Ale same obiekty będą już znane i amatorzy sami będą mogli je śledzić. Nie sądzę że to będzie dało się ukryć... Oczywiście w tej chwili jeszcze jestemy w lesie, ja piszę o perspektywie dalszej przyszłości 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, wiktor1012 napisał:

Mając dzisiaj trochę wolnego czasu, zrobiłem symulacje zderzenia ziemi z (99942) Apophis. Skutki wyszły mi chyba troche przesadzone

chyba rzeczywiście przesadzone.

kalkulator od gości którzy zajmują się symulowaniem prawdziwych impaktów wskazuje że dla płytkiego wejścia w atmosferę (10°) asteroida w ogóle nie doleci do ziemi, na wysokości 2,8 km będzie już tylko chmurą fragmentów poruszających się z prędkością 2,6 km/s. fala uderzeniowa zniszczy budynki na obszarze kilkudziesięciu kilometrów ale nie powstanie nawet krater.

dla uderzenia 45° jest ciekawiej - częściowo już pofragmentowana asteroida bezpośrednio uderza w obszar 0,9x0,6 km, powstaje trzykilometrowy krater, wstrząsy sejsmiczne.

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona ma średnice 200m, czyli jej wejście w ziemską atmosferę może skończyć się jej rozpadem na kilka tysięcy mniejszych i wybuchem w górnych warstwach atmosfery. Do powierzchni może coś dotrzeć ale  o radykalnie mniejszej średnicy kilkudziesięciu metrów. Skutek impaktu wyłącznie  lokalny nie globalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakich rozmiarów są obiekty orbitujące w pobliżu Jowisza czy to Trojany czy też inne z peryhelium w okolicy gazowego giganta?

 

Może się tak zdażyć że np. 10 km asteroida o okresie np. 50-60 lat zbliży się w końcu do Jowisza a ten nam podrzuci ten kamyczek bliżej np. na trajektorię kolizyjną.

 

Generalnie migracja komet i asteroid z dalszych rejonów Układu Słonecznego w bliższe rejony jest bardzo częsta. Gazowe olbrzymy mogą nam sporo namieszać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, ekolog napisał:

następuje spalanie azotu w tlenie i to jest już prawdziwa katastrofa. Według moich obliczeń, które są tu gdzieś na forum planetoida o średnicy 70 km lub większej spali nam atmosferę.

Jak to przebiega? Wystarczy zainicjować proces w jednym miejscu i już leci, czy cała atmosfera musi być wstępnie rozgrzana? Zdaje się że przed pierwszymi testami nuklarnymi obawiano się takiego zajścia, nic jednak jak widzimy takiego nie nastapiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, ekolog napisał:

i o ile podniesie średnią temperaturę. Jak o ponad 1500 st to następuje spalanie azotu w tlenie i to jest już prawdziwa katastrofa. Według moich obliczeń, które są tu gdzieś na forum planetoida o średnicy 70 km lub większej spali nam atmosferę

według moich obliczeń, po podniesieniu temperatury o 1500° ludziom zupełnie przestaje być potrzebna atmosfera :D

 

a tutaj obliczyli dlaczego bomba atomowa wbrew wcześniejszym obawom nie wywołuje w atmosferze reakcji łańcuchowej łączenia azotu z tlenem

https://fas.org/sgp/othergov/doe/lanl/docs1/00329010.pdf

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, berkut123 napisał:

To jest artykuł z 2006 roku. Teraz już wiemy na pewno, że w 2036 roku Apophis minie nas w bezpiecznej odległości. Za to w 2029 roku przeleci na tyle blisko nas, że będzie go bez trudu widać gołym okiem.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 23.12.2018 o 18:27, Alfa Bundis napisał:

Jak to przebiega? Wystarczy zainicjować proces w jednym miejscu i już leci, czy cała atmosfera musi być wstępnie rozgrzana? Zdaje się że przed pierwszymi testami nuklarnymi obawiano się takiego zajścia, nic jednak jak widzimy takiego nie nastapiło.

Nie. Po prostu liczymy energię kinetyczną planetoidy/komety z jej masy i prędkości względem Ziemi.

Zakładamy że pewna cześć z wyzwolonej energii (po zamianie kinetycznej na cieplną) ogrzeje atmosferę.  Niechby 15%.

Wybite, rozżarzone odłamki będą spadały na wszystkie kontynenty. Potem liczymy jaką masę ma powietrze, jakie ciepło właściwe i mamy o ile się ogrzeje.

Jak osiąga 1500 st to robi się bardzo niedobrze (spodziewamy się związania tlenu z azotem).

Z całą pewnością oceany i grunt wiele metrów pod ziemią się nie podgrzeje znacząco, więc w łodziach podwodnych i bazach podziemnych ludzie przeżyją.

Co więcej oceany schłodzą w końcu atmosferę. Pytanie jednak skąd potem ludzie będą czerpać tlen. Zapasy? Super wydajne szklarnie?

Siema

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Asteroida oddala się od swojej wcześniej przewidywanej orbity o około 170 metrów rocznie z powodu efektu Yarkovsky'ego.

 

Efekt Jarkowskiego polega na tym, że  wirujące planetoidy wypromieniowują więcej ciepła po południu niż w trakcie poranka.

Tak więc, obiekt wirujący w tym samym kierunku co jego ruch po orbicie emituje promieniowanie termiczne w takim kierunku,

który powoduje nieznaczne zwiększenie prędkości orbitalnej odsuwając to ciało od gwiazdy (wiki).

 

Obliczając orbitę szerokiego na 340 metrów Apophis, astronomowie sądzili, że mają wystarczająco dużo obserwacji
aby mniej więcej wykluczyć zderzenie w 2068 roku.
Obliczenia te były jednak oparte na orbicie, na którą energia słoneczna nie miała wpływu.

Ostatecznie oznacza to, że nie możemy jeszcze wykluczyć, że Apophis będzie zagrożeniem w 2068 roku.

Jeszcze tylko dożyć tego roku i sami się przekonamy :D
(realnym problemem może być - moim zdaniem - spadek plonów przez ogólnoświatowe zapylenie atmosfery)
***
Obserwatorium Kosmiczne Herschela ESA uchwyciło asteroidę Apophis w polu widzenia podczas zbliżania się do Ziemi w 2013 r.
To zdjęcie przedstawia asteroidę w trzech długościach fal: 70, 100 i 160 mikronów.

Siema
https://www.space.com/asteroid-apophis-acceleration-2068-impact-chance

Link

5BoJhCMLby24adKLWtdTGT-970-80.jpg.webp

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu widziałem taką symulację wyliczoną przez kilka komputerów dużej mocy. Program był napisany przez wojskowych fizyków, a służył przede wszystkim do badania efektu uderzenia pocisku o pancerz np. czołgu, a ta symulacja wzięła się stąd, że 2-3 z nich interesowało się astronomią. Nie pamiętam parametrów, ale pamiętam jak ziemia spłaszczyła się jak piłka futbolowa po kopnięciu, ale odzyskała kształt. Odtwarzanie animacji jaka powstała robiło niesamowite wrażenie bo widać było falę uderzeniową przemieszczającą się przez ziemię i można było sobie próbować wyobrazić co wtedy na ziemi się dzieje. Uderzała jedna z wielkich asteroid jakie niebezpiecznie blisko przelatują obok ziemi.

Edytowane przez swnw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Symulację zrobić wielu może. Ta o której napisałem była stworzona przez program, który powstawał przez około 2-3 lata i był wtedy jednym z niewielu na świecie, a prawdopodobieństwo, że to co wyliczył stanie się było wysokie, dlatego takie na mnie zrobił wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.