Skocz do zawartości

Czy 10-30 lat temu było więcej pogodnych dni?


Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, Antoni napisał:

Dla przykładu podam rok 2013 grudzień wykonałem 18 obserwacji słońca, styczeń 2014 r. 8 obserwacji,  luty 2014r. 10 obserwacji, 2001 r. maj  31 obserwacji, 2001 październik 16 obserwacji, 2001 listopad 11 obserwacji, 2001 grudzień 7. 2002 r styczeń 14 obserwacji.itd. itd. Wszystko podaję z własnych dzienników dla niedowiarków że wcześniej było więcej pogodnych dni i nocy.

Hej, a masz dane ciągłe? W sensie z miesiąca na miesiąc, po kolei, przez wiele lat? Bo takie wyrywkowo wybrane niewiele môwią o ewentualnych trendach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem Was zapytać co sądzicie o poniższym: 

 

Elektrownia Kozienice, w linii prostej 21 km (zdjęcie z 7-8 km).

Wisła w linii prostej 10 km od domu. 

 

Na ile takie czynniki mogą wpłynąć na lokalną pogodę/warunki (jakość nieba, min. przejrzystość) ?

 

Dopiero od niedawna sobie uświadomiłem jak wielką "chmurę" tworzy ten komin i zastanawiam się teraz czy może to jakoś wpływać negatywnie na lokalne warunki. Zdjęcie nie oddaje całego ogromu "problemu". W realu wygląda to tak jakby prawie wszystkie kłębiaste chmury pochodziły od elektrowni. 

 

IMG_20180225_162634.thumb.jpg.d41c386b86996bad59b1ccf0488c4dcc.jpg

 

 

Edytowane przez astrokarol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Antoni napisał:

Dla przykładu podam rok 2013 grudzień wykonałem 18 obserwacji słońca, styczeń 2014 r. 8 obserwacji,  luty 2014r. 10 obserwacji, 2001 r. maj  31 obserwacji, 2001 październik 16 obserwacji, 2001 listopad 11 obserwacji, 2001 grudzień 7. 2002 r styczeń 14 obserwacji.itd. itd. Wszystko podaję z własnych dzienników dla niedowiarków że wcześniej było więcej pogodnych dni i nocy.

Podajesz te dane wybiórczo. Zmienność jest tu na tyle duża, że bez problemu znajdziesz zarówno w przeszłości okresy kiedy było więcej pogodnych dni niż teraz jak i odwrotnie. Zresztą nawet patrząc na to co napisałeś wyżej możemy zauważyć np. taką zależność:

 

grudzień 2013 - luty 2014: 36 obserwacji

listopad 2001 - styczeń 2002: 32 obserwacje

 

W 3-miesięcznym zimowym okresie na przełomie 2001 i 2002 roku miałeś mniej nocy obserwacyjnych niż w 3-miesięcznym (i krótszym o dwa dni) zimowym okresie na przełomie lat 2013 i 2014. Czy to znaczy, że jednak liczba pogodnych dni się zwiększa?

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiedziałbym, że rok 2018 pod względem pogodnych dni można uznać za udany, poza tym grudniem. U mnie (wschód Polski) od początku miesiąca były może ze trzy-cztery pogodne noce, i to na początku miesiąca. Ale nie wydaje mi się, że pogodnych nocy jest mniej niż kiedyś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez sensu podawać wszystkie dane od 1977 roku. Podałem kilka przykładów na pogodne dni w miesiącach zimowych jak również w 1 miesiącu wiosny konkretnie maj. A Ty jak chcesz to pisz co uważasz. Mam swoje doświadczenie i nie mam zamiaru tutaj się spierać. Grządziel też przytaczał dane a nie jest młody bez urazy, swoje doświadczenie jako amator astronomii ma. Tyle w tej materii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Antoni napisał:

Bez sensu podawać wszystkie dane od 1977 roku. Podałem kilka przykładów na pogodne dni w miesiącach zimowych jak również w 1 miesiącu wiosny konkretnie maj. A Ty jak chcesz to pisz co uważasz. Mam swoje doświadczenie i nie mam zamiaru tutaj się spierać. Grządziel też przytaczał dane a nie jest młody bez urazy, swoje doświadczenie jako amator astronomii ma. Tyle w tej materii.

Wprost odwrotnie. Jedyne, co ma sens to żebyś podał wszystkie dane, jakimi dysponujesz i przedstawił je na wykresie takim jak podał szuu. To podejście bardziej naukowe. Dziwi mnie to że z jednej strony zajmujemy się astronomią, ścisłą nauką, a twarde dane i wykresy nikogo nie przekonują .... ;)

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/29/2018 at 9:09 AM, astrokarol said:

Chciałem Was zapytać co sądzicie o poniższym: 

 

Elektrownia Kozienice, w linii prostej 21 km (zdjęcie z 7-8 km).

Wisła w linii prostej 10 km od domu. 

 

Na ile takie czynniki mogą wpłynąć na lokalną pogodę/warunki (jakość nieba, min. przejrzystość) ?

 

Dopiero od niedawna sobie uświadomiłem jak wielką "chmurę" tworzy ten komin i zastanawiam się teraz czy może to jakoś wpływać negatywnie na lokalne warunki. Zdjęcie nie oddaje całego ogromu "problemu". W realu wygląda to tak jakby prawie wszystkie kłębiaste chmury pochodziły od elektrowni.

 

Ja do niedawna niedoceniałem lokalnych anomalii - parę lat mieszkałem w Kobyłce p. Wawą gdzie było absolutne zero pogodnych nocy - ciągle mgła i syf.

Myślałem już o emigracjii ale żona namówiła mnie do przeprowadzki o ok. 30 km do Otwocka, też pod Warszawą ale z innej strony

Tu jest inna bajka.

Przynajmniej raz na jakiś czas widać znowu niebo...

Niedawno wyczytałem, że Kobyłka leży na osuszonych w XIX w. bagnach... więc to  nie zawsze muszą być kominy ;)

Edytowane przez Agent Smith
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Agent Smith napisał:

Ja do niedawna niedoceniałem lokalnych anomalii - parę lat mieszkałem w Kobyłce p. Wawą gdzie było absolutne zero pogodnych nocy - ciągle mgła i syf.

Myślałem już o emigracjii ale żona namówiła mnie do przeprowadzki o ok. 30 km do Otwocka, też pod Warszawą ale z innej strony

Tu jest inna bajka.

Przynajmniej raz na jakiś czas widać znowu niebo...

Niedawno wyczytałem, że Kobyłka leży na osuszonych w XIX w. bagnach... więc to  nie zawsze muszą być kominy ;)

To ja może sumuje wszystkie czynniki by "pocieszyć się".

 

Mieszkam 21 km w linii prostej od Elektrowni Kozienice i 9 km od Wisły. Z drugiej strony mała rzeka (5-10 m szeroka). Od strony Wisły, duże torfowiska (objęte ochroną). 

A cały syf podświetlają szklarnie w Stężycy 6 km od domu (ta wielka plama LP między Warszawą a Lublinem).

 

Koniecznie muszę więcej wyjazdów robić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek stał się świetną ilustracją do tzw. cherry picking. Żeby odpowiedzieć na pytanie z tytułu wątku trzeba by rzucić okiem na wszystkie dane, a nie tylko sporadyczne obserwacje, bo są one w stanie totalnie zafałszować percepcję. Ja nie wiem, jak jest w istocie, choć też mam podobne odczucia (że jest coraz gorzej), ale z drugiej strony lato i jesień tego roku były wręcz kosmicznie pogodne, a już mózg te wrażenia usunął :)

Tak więc polecam więcej "data science", a nie "odczuć i emocji" :P

 

PS. Przez 15 lat prowadzenia tego forum zauważyłem niezmienny wysoki poziom marudzenia na pogodę - tzn. marudzimy od zawsze na podobnym poziomie. Dałoby się znaleźć wiele takich wątków w archiwum AP.

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam,

 

1 godzinę temu, Adam_Jesion napisał:

Wątek stał się świetną ilustracją do tzw. cherry picking. Żeby odpowiedzieć na pytanie z tytułu wątku trzeba by rzucić okiem na wszystkie dane, a nie tylko sporadyczne obserwacje, bo są one w stanie totalnie zafałszować percepcję.

 

w wątku są dwie odpowiedzi, w których pojawiają się kompletne dane z dość długiego okresu:

 

 

Tyle, że jak doskonale widać, cherry picking wiele osób przekonuje bardziej niż twarde dane :(. 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ,że jest pogoda,nie zawsze oznacza,że dobrze widac.W Bielsku-Białej,jak się utrzymuje cyrkulacja od północy,albo północnego -wschodu,to tylko 1 dzień można liczyc ,na dobrą przejrzystośc powietrza.A potem znów gołym okiem,tylko najaśniejsze gwiazdy.

Edytowane przez Motloch Franciszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd fotografuję ponownie - czyli od 2008 roku - "ukręt" utrzymuje się na poziomie 25-27 prac rocznie. To jest w granicach 250-300 godzin czystej akwizycji , czyli mniej więcej 40-50 nocy zdjęciowych rocznie. To są oczywiście noce rzeczywiście wykorzystane, bo czystych było więcej np. w czasie pełni lub w jej okolicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cherry-picking to jedno. Problem może też leżeć gdzie indziej - obserwacje są prowadzone zazwyczaj w dość podobnych miejscach, przez co narażone są na wpływ lokalnych anomalii, np. przez te kilkadziesiąt lat nastąpiła rozbudowa jakiegoś miasta i zwiększenie zjawiska miejskiej wyspy ciepła, osuszenie jakiegoś terenu, przekształcenie z lasu na jakiś użytek i vice versa. W temacie fizyki atmosfery i klimatologii nie chcę się wypowiadać, bo się na tym dostatecznie nie znam. Natomiast z czysto statystycznego punktu widzenia takie odczucia i wnioski są obarczone następującymi błędami:

  • wzięcie obserwacji z jednego lub kilku bliskich miejsc i uogólnienie na cały kraj
  • mętne kryteria tego, co to znaczy że "widać" - tu bardziej autorom chodzi o "ja widzę", na co wpływ mają też zmęczenie, pory roku oraz choroby wzroku
  • prowadzenie obserwacji w różnych miejscach, zależnie od upodobań - czasem człowiek jest mniej mobilny z różnych względów, wpływ ma na to samopoczucie itd. W związku z tym, warunki są zmienne.
  • niejednorodność - w związku ze zmianami miejsca oraz parametrów otoczenia w czasie (wzrost zanieczyszczenia światłem) oraz tym, że czasem obserwacji przy pogodnym niebie się nie prowadzi ze względu na zdarzenia losowe

 

Powyższe dotyczy osób, które popierają swoje wnioski zapisanymi obserwacjami. Żeby była jasność - nie podważam, ani nie potwierdzam waszych odczuć i wniosków, bo nie mam ku temu postaw. Jeszcze. Wskazuję tylko potencjalne wątpliwości, a do przyznania racji potrzebuję zrobić "sprawdzam". Nie publikujecie swoich danych, to oprę się o dane IMGW. Pozostałych, którzy kierują się swoją pamięcią i odczuciami mój komentarz nie dotyczy, bo nie ma czego komentować. Odczucia są narażone na masę błędów poznawczych, nieliniowość postrzegania czasu i odczuć itd.

 

Skrypt się pisze, jeszcze 2 tyg. urlopu przede mną, także stay tuned :D

Screenshot_20181231_144410.png

Edytowane przez lkosz
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, lkosz napisał:

Cherry-picking to jedno. Problem może też leżeć gdzie indziej - obserwacje są prowadzone zazwyczaj w dość podobnych miejscach, przez co narażone są na wpływ lokalnych anomalii, np. przez te kilkadziesiąt lat nastąpiła rozbudowa jakiegoś miasta i zwiększenie zjawiska miejskiej wyspy ciepła, osuszenie jakiegoś terenu, przekształcenie z lasu na jakiś użytek i vice versa. W temacie fizyki atmosfery i klimatologii nie chcę się wypowiadać, bo się na tym dostatecznie nie znam. Natomiast z czysto statystycznego punktu widzenia takie odczucia i wnioski są obarczone następującymi błędami:

  • wzięcie obserwacji z jednego lub kilku bliskich miejsc i uogólnienie na cały kraj
  • mętne kryteria tego, co to znaczy że "widać" - tu bardziej autorom chodzi o "ja widzę", na co wpływ mają też zmęczenie, pory roku oraz choroby wzroku
  • prowadzenie obserwacji w różnych miejscach, zależnie od upodobań - czasem człowiek jest mniej mobilny z różnych względów, wpływ ma na to samopoczucie itd. W związku z tym, warunki są zmienne.
  • niejednorodność - w związku ze zmianami miejsca oraz parametrów otoczenia w czasie (wzrost zanieczyszczenia światłem) oraz tym, że czasem obserwacji przy pogodnym niebie się nie prowadzi ze względu na zdarzenia losowe

 

Powyższe dotyczy osób, które popierają swoje wnioski zapisanymi obserwacjami. Żeby była jasność - nie podważam, ani nie potwierdzam waszych odczuć i wniosków, bo nie mam ku temu postaw. Jeszcze. Wskazuję tylko potencjalne wątpliwości, a do przyznania racji potrzebuję zrobić "sprawdzam". Nie publikujecie swoich danych, to oprę się o dane IMGW. Pozostałych, którzy kierują się swoją pamięcią i odczuciami mój komentarz nie dotyczy, bo nie ma czego komentować. Odczucia są narażone na masę błędów poznawczych, nieliniowość postrzegania czasu i odczuć itd.

 

Skrypt się pisze, jeszcze 2 tyg. urlopu przede mną, także stay tuned :D

Screenshot_20181231_144410.png

+1 za Pythona :)

Do edycji polecam PyCharm :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiąc podsumowanie obserwacji meteorów przez moje kamery w 2018r. "zaskoczyłem" :Boink:, że sumuję noce obserwacyjne w każdym miesiącu:

2018.jpg.1f9fb410d8ee104746d36f4dd2568f4b.jpg

W podsumowaniu od poczatku działania stacji PFN06 również prowadzę takie statystyki:

pavo_total1.jpg.90c87e9dc741113aacf93e00108303a3.jpg

Postanowiłem przeglądnąć archiwum obserwacyjne i wklepać dane do arkusza kalkulacyjnego, wyszło to tak:

noce_obs.jpg.e32daa2eb12e9c16d3a750a6c14f1440.jpg

*- rok 2005 ma zaniżone dane, bo kamery nie były na dachu zamontowane na stałe.

*- noc zaliczona jeśli było min. 2h pogody.

*- pomarańczowym zaznaczyłem najlepszy rok i miesiąc.

*- na żółto drugie w kolejności najlepsze lata i miesiące.

*- VII 2009 - remont dachu, stąd zero, co zaniżyło "sumę M" o co najmniej kilkanaście nocy.

*- VII 2006 i VIII 2015 to były wymiatacze: 31 i 30 nocy obserwacyjnych :)

 

Mam nadzieję, że trochę pomogłem. Szkoda, ze to dane tylko od 2005 roku.

 

Korzystając z okazji życzę Wam wielu pogodnych nocy, co najmniej 185 w roku, zdrowia i czasu, żebyście mogli obserwować i focić aż do znudzenia :laugh:

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Behlur_Olderys napisał:

+1 za Pythona :)

Do edycji polecam PyCharm :)

Noo jedyny sensowny do tych zastosowań :D zabawa w bashu z JSONami i w ogóle strukturami danych to jest masakra. O C to nawet nie wspomnę.  Do edycji wolę vima. Dotąd żaden edytor go nie przebił.

Po oczyszczeniu danych z ostatnich 58 lat wyszło 853629420 odczytów (ok. 57GB gotowych JSONów). Czyli prawie 900mln dokumentów :D Teraz trzeba to zaindeksować w klastrze...

 

edit. indeksowanie trwa...

  "events" : {
    "in" : 325202470,
    "filtered" : 325201619,
    "out" : 325200619,
    "duration_in_millis" : 140908271,
    "queue_push_duration_in_millis" : 5755223
  }

 

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dane zaczytane, tak na szybciutko przeglądając, pomiary od początku 1960r, próba 16 535 294 pomiarów, lista stacji z pomierzonym parametrem "zachmurzenie ogólne w oktantach" w załączonym csv. Pominąłem 500198 pomiarów które były równe 9. Z dokumentacji do danych nie wynika, co to oznacza, status dla danego pomiaru jest pusty. Analizując inne parametry, w tym widoczność można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że pomiary były wtedy niemożliwe ze względu na niedostateczną widoczność. Wziąłem pomiary ze wszystkich stacji w kraju, w związku z tym nierównomierny rozkład stacji może mieć wpływ na wyniki.

To tak na szybko w ciągu 30min naklikane. To są opublikowane snapshoty, nie macie dostępu do mojego klastra :) Ale można sobie myszką przestawiać zakresy, i przybliżać. Wnioski pozostawiam wam. W najbliższym czasie sprawdzę kilka konkretnych lokalizacji dla pór nocnych.

stacje_zachm_og.csv

Edytowane przez lkosz
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31 December 2018 o 12:58, Piotrek Guzik napisał:

Tyle, że jak doskonale widać, cherry picking wiele osób przekonuje bardziej niż twarde dane :(. 

Po pierwsze dlatego, że dla większości ludzi bardziej przekonujące są pojedyncze, indywidualne przypadki, a nie "jakaś tam statystyka". Żerują na tym m.in. wszelkiej maści uzdrowiciele, podający w swoich pseudonaukowych książkach "dowody" typu "pani X. zadzwoniła do uzdrowicielki, skorzystała z energetyzującego dotyku przez telefon, i przeszedł jej ból głowy". To działa na wyobraźnię o wiele bardziej niż tekst typu "z badania przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie wynika, że nie istnieje korelacja między energetyzującym dotykiem a bólem głowy". Pierwsza reakcja to "co mnie obchodzi jakaś statystyka, skoro wiadomo, że pani X. pomogło. Czyli to działa!". Są na to podatni nie tylko zwykli ludzie, niemający wcześniej kontaktu ze statystyką, ale także np. lekarze czy naukowcy na co dzień pracujący z danymi. Polecam książkę "Pułapki myślenia" Kahnemana, jest tam masa ciekawych rzeczy tego typu.

 

Po drugie, jednym z powodów zaniku zaufania do nauki, statystyk itp. jest hermetyczny język, którym posługują się naukowcy. Opracowanie kolegi lkosz zamieszczone wyżej jest tego świetnym przykładem. Mam jakie-takie przygotowanie naukowe, a mało co z tego tekstu rozumiem. Musiałbym mocno przysiąść i zmusić się do wysiłku. żeby wyciągnąć z tego jakieś miarodajne wnioski. Przypuszczam, że dla osób uważających, że podanie kilku wyrywkowo wybranych przykładów jest wystarczającym "dowodem", takie szczegółowe opracowanie, bez łopatologicznego wyjaśnienia o co w tym chodzi, co tak naprawdę jest pokazane, i co z tego wynika, to kompletnie niezrozumiała papka, niczego nie dowodząca.

 

Nie zrozumcie mnie źle - mam ogromny szacunek dla wiedzy i umiejętności osób potrafiących zrobić taką analizę, bo dla mnie te wasze Pythony to czarna magia :) Ale jeśli takie analizy mają kogokolwiek przekonać (prócz kilku fachowców, których i tak przekonywać nie trzeba), to niestety muszą być opisane w sposób zrozumiały dla każdego - mimo, że dla fachowców taki opis może się wydać banalny.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe... ogladalismy z żoną program o Stonehenge i tak sobie właśnie rozmawialiśmy, że może nie 30 lat temu, ale kilka tysięcy lat temu, za czasów kręgów kamiennych, musieli mieć czyste niebo, no bo co za sens robić show i imprezę z przesileniem zimowym i rodzącym się na nowo Słońcem, gdy w tym dniu niebo jest prawie zawsze zachmurzone, a tym bardziej w Anglii :mr.green:

@Ikosz miałbys moze dane dotyczące przesilenia zimowego - jak często jest słonecznie w tym dniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piotr K. po pierwsze to nie jest żadne opracowanie. To nawet nie stało obok opracowania. Opracowanie było o wiele wiele wyżej i spojrzało z pogardą na ten post :) W wolnej chwili wrzucę lepszą analizę z kilkoma zdaniami wniosków. Choć wolałbym, żeby czytający potrafił je sobie sam wyciągnąć, i zweryfikować, czy się nie mylę...

 

Co do języka, to uzupełnię kilkoma słowami to, co napisałem. Zrobiłem to wczoraj na szybko.

  • stosowałem interwały różnej długości, żeby uwidocznić subtelności w danych (krótkie) lub wygładzić i pokazać trend (dłuższe)
  • wykres ilościowy to liczba w danym interwale, procentowy - analogicznie
  • stackowanie (można poszukać pod hasłem stacked graph) - to wyłącznie sposób prezentacji - to jest inaczej "posadzenie" danych jedne na drugich, np. rysujemy wykres dla oktantu 0: 12, 15, 14, 16. Następnie rysując wykres dla oktantu pierwszego (wartości odpowiednio 3, 5, 4, 1), za "zero" przyjmujemy wartości z wyrysowanego już wykresu, czyli punkty będą odpowiednio na poziomie: 15, 20, 18, 17. Oktant drugi (2,3,5,9) będzie miał narysowane punkty takie: 17,23,23,26. Mam nadzieję że się nie machnąłem w dodawaniu :) Czyli sadzamy jeden wykres na drugim, w kierunku jakiegoś arbitralnego sortowania ustalonego przez człowieka. Wartości bezwzględne danego parametru to różnica między sąsiednimi punktami w osi wartości. Wykresy takie pokazują łatwiej zależności między dwiema statystykami w przypadku, gdy machnięcie kilku słupków/linii obok siebie spowoduje bałagan, jak na przykład tu: https://snapshot.raintank.io/dashboard/snapshot/oAS4NPF1Q67sr7iXEqkZ0eeuXYV7VmbW?orgId=2
  • zestackowany procentowy wykres - stackowanie pokazuje dane ilościowo, ale nie mówi wiele o stosunkach między wartościami w danym interwale. Zwłaszcza w naszym przypadku, gdzie liczba stacji i liczba odczytów w czasie się mocno zmienia. W tym celu użyłem procentowego porównania.
  • co to jest średnia arytmetyczna, odchylenie standardowe, percentyl i oktant w meteorologii, odsyłam do literatury, mądrzejsi ode mnie tłumaczą to dużo lepiej
58 minut temu, JSC napisał:

@Ikosz miałbys moze dane dotyczące przesilenia zimowego - jak często jest słonecznie w tym dniu? 

Dla Stonehenge nie mam, ale z polskich danych meteo można to wyciągnąć. Oczywiście masz na myśli 22 grudnia, a nie datę faktycznego astronomicznego przesilenia? :D

Edytowane przez lkosz
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No powiedzmy 22 grudnia, ale moze byc i 25 grudnia, wszystko jedno, bo w sumie chyba nie wiadomo który dokładnie dzień świętowali (a może kilka?) ;)

Fajnie by było prześledzić właśnie przykład jednego dnia w jak najdłuzszym odcinku czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, dzięki za wyjaśnienia. Pisząc o objaśnieniach łopatologicznych, miałem na myśli coś takiego:

 

Na zamieszczonym niżej wykresie widać zachmurzenie w kolejnych latach, podzielone na dwie kategorie - jedna to 0-25% nieba zachmurzone (czyli w zasadzie czyste niebo), a druga to 37,5-100% nieba zachmurzone. Widać, że średnio biorąc ok. 30% dni w każdym roku ma czyste niebo, a przez resztę czasu niebo jest zachmurzone. Widać, że nie ma jednoznacznego trendu wzrastania liczby dni zachmurzonych - jest cały czas mniej więcej tak samo (przy czym należy dodać, że dane dotyczą skali całego kraju łącznie - wyniki dla konkretnych, pojedynczych lokalizacji mogą być inne).

 

i tyle, prosto jak krowie na rowie, żeby każdy w miarę ogarnięty człowiek był w stanie to zrozumieć, bez konieczności czytania kilometrów definicji. Jak pierwszy raz zobaczyłem zdanie "wykresy percentyli 13, 25, 50, 95, 100 dla zachmurzenia w oktantach", i zaraz potem jeszcze "interwał", to się załamałem :) (być może dla większości z Was to zdanie o percentylach i oktantach jest banalne i zrozumiałe natychmiast bez żadnego tłumaczenia, ale dla mnie nie :) I wydaje mi się, że dla większości ludzi również nie :) ).

Pytania:

1. Czy dobrze interpretuję ten wykres?

2. Co to są za jednostki "K"? W zaznaczonym punkcie wartości wynoszą 68,9K i 130K. Nie sumuje mi się to ani do 100 (w przypadku procentów) ani do 365 (w przypadku dni).

Screen Shot 2019-01-02 at 15.37.59.png

Edytowane przez Piotr K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piotr K. a jak byś zdefiniował np. 15. percentyl?

W kwestii zachmurzenia i skali - nie wydaje mi się, żeby to była skala liniowa, raczej logarytmiczna, i jest przede wszystkim dyskretna. 2,5 oktanta należy sobie zinterpretować jako 2 lub 3 w zależności od stopnia optymizmu :D Zachmurzenie 4 o. to nie jest 4 razy więcej niż przy 1 o. Nie ma przelicznika, że jedna chmura typu cumulus to 15 chmur cirrus. Jest to skala uznaniowa, oparta na percepcji człowieka, dlatego podejście logarytmiczne do tego ma większy sens. Lub po prostu posługiwanie się definicją każdego oktantu. Podział zrobiłem arbitralnie, na zachmurzenie 0-2 o. kiedy się bierze teleskop niewiele narzekając, i 3-8 o. kiedy się narzeka. 3 oktanty przy zanieczyszczeniu światłem miejskim potrafi uprzykrzyć obserwacje.

Wykres pokazuje jedynie brak wyraźnego trendu wzrostowego zachmurzenia w skali kraju. Tylko tyle. Do napisania, że około 30% dni w roku nadaje się do obserwacji, trzeba zweryfikować równomierność pomiarów w ciągu doby oraz przede wszystkim określić jakość nieba dla przedziału kilku godzin. Pomiary meteo były kiedyś robione co 6h lub rzadziej, teraz są częściej. Trzeba w związku z tym policzyć jakąś metrykę wrażliwą na obserwacje odstające, np. średnią arytmetyczną, oraz jakąś która jest na to odporna, np. 40-50 percentyl, obydwie dla godzin 20 - 5 rano, interwał dzienny, i zliczyć liczbę dni w interwale miesięcznym, kwartalnym, rocznym, kilkuletnim.

Liczby, które widzisz w tabelce i po najechaniu myszką, to liczba obserwacji pasujących do warunku w danym interwale. Suma z wszystkich interwałów powinna dać liczbę próbek, czyli 16 535 294. "K" to są tysiące.

 

Godzinę temu, Alfa Bundis napisał:

Jak często zdarzało się całkowite nieustępujace zachmurzenie całego kraju trwające powiedzmy min 4 - 6 tyg??

dopiszę sobie do listy, policzę po drobnej modyfikacji pytania (percentyle czasu trwania zachmurzenia >= 5 oktantów). Przy czym nie mamy obecnie do czynienia z całkowitym, nieustępującym zachmurzeniem :) na przykład we Wrocławiu było trochę przejaśnień. Niewiele, ale były.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, lkosz napisał:

a jak byś zdefiniował np. 15. percentyl?

Teraz to już jestem mądry, bo sobie doczytałem definicję :) O ile dobrze zrozumiałem, jest to wartość, dla której 15% danych ma wartość mniejszą, a 85% danych wartość większą. Ale tak od razu z głowy tego nie wiedziałem, i stąd moja konfuzja :)

 

 

59 minut temu, lkosz napisał:

Wykres pokazuje jedynie brak wyraźnego trendu wzrostowego zachmurzenia w skali kraju. Tylko tyle. Do napisania, że około 30% dni w roku nadaje się do obserwacji, trzeba zweryfikować równomierność pomiarów w ciągu doby oraz przede wszystkim określić jakość nieba dla przedziału kilku godzin. Pomiary meteo były kiedyś robione co 6h lub rzadziej, teraz są częściej. Trzeba w związku z tym policzyć jakąś metrykę wrażliwą na obserwacje odstające, np. średnią arytmetyczną, oraz jakąś która jest na to odporna, np. 40-50 percentyl, obydwie dla godzin 20 - 5 rano, interwał dzienny, i zliczyć liczbę dni w interwale miesięcznym, kwartalnym, rocznym, kilkuletnim. 

I to jest właśnie kolejny kapitalny przykład, dlaczego społeczeństwo nie ma zaufania do naukowców :) Ludzie chcą jasnych i prostych odpowiedzi, typu "Jest tak i tak", i koniec. Oczywiście udzielenie takich odpowiedzi, zwłaszcza dotyczących złożonych pytań, nie jest możliwe, bo na każdą rzecz składa się multum różnych czynników. A gdy zaczyna się to szczegółowo tłumaczyć, to społeczeństwo odnosi wrażenie, że tłumaczący coś kręci, kombinuje, i tak naprawdę to nie wie jak jest, tylko zasłania się ścianą skomplikowanego słownictwa, żeby ukryć swoją niewiedzę. Był kiedyś taki fajny rysunek Mleczki, jak jakiś lump z piwem gdzieś wyczytał czy usłyszał w TV, że naukowcy nie potrafią dokładnie określić odległości bodajże do jakiejś galaktyki, i komentuje w stylu "Tacy niby wielcy mądrale, a głupiej odległości nie potrafią zmierzyć" :)

Ale dobra, dość tych dygresji :) To co piszę nie ma na celu podważania pracy kolegi @lkosz, staram się po prostu pokazać, dlaczego dane statystyczne mogą być odbierane jako niewiarygodne, i przegrywać z pojedynczymi, wybiórczymi przykładami.

Ogólnie temat zmian w zachmurzeniu mnie interesuje, bo też odnoszę wrażenie, że jak zaczynałem z astro, czyli bodajże 4 lata temu, to było więcej pogodnych nocy niż na przestrzeni ostatniego roku-dwóch. Ale jak widać z danych - wcale tak nie jest. Choć możliwe, że informacje dla poszczególnych lokalizacji będą wyglądać inaczej. Fajne byłoby takie wieloletnie zestawienie zrobione nie dla całej Polski, tylko dla kilku wybranych miast (np. tych, które podaje domyślnie meteo.pl). To bardziej odpowiada naszym indywidualnym doświadczeniom.

 

A tak swoją drogą, to ciekawe też jest, jak mają się dane opracowywane przez @lkosz do danych zaprezentowanych wcześniej przez @Piotrek Guzik i @szuu, z których z kolei wynika, że liczba dni słonecznych wzrasta... :)

piotrek_guzik_usłonecznienie.jpg

szuu_europa.png

Edytowane przez Piotr K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.