Skocz do zawartości

Kasa nie zrobi z Ciebie astrofotografa


Gość wessel

Rekomendowane odpowiedzi

Temat fajny jaki jest IMHO.

Ja dodam coś jeszcze oprócz kasy (zauroczenie wielkością kosmosu; zauroczenie wielością wyboru).

Fotografujący wybiera nie tylko znany lub nie obiekt. Wybiera powiększenie i kadr.
Zawsze może wybrać taki kawałek nieba którego jeszcze nikt nie wybrał.

Tak w uproszczeniu. Nawet na biegunach mamy dostępne chyba 360x90 stopni kwadratowych.

Jeśli średni kadr ma 30 minut to robi się tego 4 razy więcej.

Ale nie ma przecież obowiązku wybierać na kadr obszar z lewym górnym rogiem dokładnie tam gdzie zaczyna się stopień lub połowa stopnia :)

Możliwości jest zatem jeszcze ze sto razy więcej. I teraz dochodzą różne powiększenia.

Tutaj jest okazja wykazać się (i doskonalić) w mądrym estetycznie cennym wyborze tego kadru.

 

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie ten wątek i mam takie przemyślenie, które (po latach spędzonych z tym hobby) wydaje mi się prawdziwe.

 

(wszelkie skojarzenia z istniejącymi osobami jest przypadkowe, nie mam nikogo na myśli to pisząc)

Człowiek 1:  ma kasę i o astrofoto ma pojęcie nijakie, wie, że to istnieje, ale nie wie jak ugryźć.

Człowiek 2: ma kasę jak przeciętny zjadacz chleba (czyli musi sporo odkładać, żeby kupić sprzęt raczej ze średniej półki, o wyższej marzy, a o premium nawet nie myśli), w każdym bądź razie ma pojęcie o astrofoto, wie jak zbierać materiał ze swojego EDka i powiedzmy HEQ5 z DSLRem i wie jak obrabiać - ot statystyczny astrofotograf.

 

Sytuacja.

Człowiek 1 chce robić zdjęcia "nocnego nieba", idzie do sklepu: zamawia montaż klasy premium (ASA, 10Micron, AP, cokolwiek), teleskop klasy premium (ASA, 10Micron... wpiszcie co chcecie), zamawia kamerę klasy premium, filtry premium. Mówi sobie - mieszkam w wawie, nie będę robił stąd zdjęć, więc kupuje działkę w Górach Izerskich czy Bieszczadach, gdzie stawia obserwatorium + prywatnego ochroniarza do pilnowania sprzętu - zdjęcia będzie robił zdalnie... ale chwila - jak robić te zdjęcia. Płaci zatem osobie by ta go nauczyła, skonfigurowała i uruchomiła jego sprzęt - co się oczywiście wydarza. Człowiek 1 zbiera materiał z hiper sprzętu pod bardzo dobrym niebem. Składa go (lub płaci osobie, żeby mu pokazała jak) - robi podstawową obróbkę (ot DDP, czy wyciąganie krzywymi, jedzie z saturacją i super). Takie zdjęcie wrzuca na forum.

 

Człowiek 2 jeździ za miasto, kiedy ma możliwość by to zrobić (i zebrać trochę materiału), ciuła go po parę godzin na miesiąc. Nie zawsze ma możliwość pojechać, ale w końcu udaje się zebrać te oczekiwane 30-40 klatek materiału. Obrabia to przez parę godzin (lub paręnaście) - wyciska siódme poty ze sprzętu, który ma i również efekt publikuje na forum.

 

i teraz moje pytanie - które zdjęcie będzie "lepsze" (wg Was oczywiście) i kto z tych dwóch ludzi jest astrofotografem?

 

Powtórzę po raz kolejny, to tylko hipotetyczna sytuacja przedstawiająca skrajności, proszę nie doszukiwać się drugiego dna

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda że sama kasa nie wystarczy ale jej brak w tej dziedzinie oznacza czarną dupę.

 

Optykę czy detektor można w miarę tanio kupić ale bez sensownego montażu to tylko krajobrazy nocne pozostają. Najtańszy sensowny mont to HEQ5 2.5k-5k plus pozostałe elementy, teleskop, lustrzanka, duperele, kable, akcesoria i robi się min. 5k a przeważnie 8-10k. Do tego trzeba się męczyć z niechłodzoną optyką, kombinować z wymianą filtra, zasilaniem itd.

Druga kwestia to dostępność miejscówki i własne obserwatorium. Koszt budowy to pewnie z 4-5k. Jak musisz jechać godzinę na miejsce, rozstawić sprzęt to czasu na foto zostaje mało więc efekty są często średnie.

 

Oprogramowanie to też nie są tanie rzeczy. Maxim, Photoshop, PI itd. to nie są tanie programy dla kogoś z Newtonem 6" i Canonem 450D. Dochodzi kilka tys. na programy. Są tańsze alternatywy ale jakoś nie widać dużo dobrych zdjęć obrobionych za ich pomocą. Sumując wszystko może to dla kogoś drobne, ale dla dużej części osób poważna bariera. Więc mówienie, że kasa nie ma znaczenia to bullshit.

Jak ma się kasę na sprzęt i programy to można się skupić więcej na obróbce, która stanowi co najmniej 50% efektu końcowego. Oczywiście, drogi sprzęt też sprawia problemy ale jak się ma za co to można go wymienić. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

Edytowane przez Zorg7
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Duser napisał:

Zgadzam się w pełni z tytułem wątku. Kasa tylko przeszkadza w astrofotografii. Ile ja fajnych zdjęć nieba zrobiłem bez kasy....

A z kasą?  Ech. Sami zresztą wiecie...

Coś o tym wiem.. jak mam kasę to kupuję czteropaka :piwa:i gwiazdę manualnego guidera widzę potrójnie, nie mówiąc o tym że ręce mi się trzęsą.

  • Lubię 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiasem mówiąc, Marcus Drechsler nie powiedział w cytowanym na początku zdaniu nic na temat kasy. Powiedział tylko o wysokim stopniu trudności astrofotografii w porównaniu z fotografią tradycyjną ( i akurat z tym można by, moim zdaniem,  mocno dyskutować, co jest trudniejsze) .

 

Ale zgadzam się - nie kasa zrobi z ciebie dobrego fotografa. Można robić świetne zdjęcia z przeciętnego sprzętu.

Warunki zostania dobrym astrofotografem:

1. Dużo cierpliwości i determinacji w zgłębianiu tematu , a co się z tym wiąże .....

2. Duuuuużo czasu do dyspozycji

3. Nieco sprzętu ( nie potrzeba drogiego , oczywiście pewne minimum poziomu należy zachować)

4. Osiągnięcie mistrzostwa w obróbce materiału w programach graficznych 

Oczywiście dobre warunki akwizycji materiału ułatwiają bardzo sprawę, ale nawet surówkę z Hubbla trzeba umieć umiejętnie obrobić .

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pav1007 napisał:

Czytam sobie ten wątek ......

i teraz moje pytanie - które zdjęcie będzie "lepsze" (wg Was oczywiście) i kto z tych dwóch ludzi jest astrofotografem?

.....

Zdjęcia trzeba zobaczyć aby ocenić - nie pójdę na skróty :)

Obydwoje( obydwaj) są w szeregu astrofotografów amatorów i obydwoje publikują prace zgodnie ze swoim zamysłem w internecie.

Dorzucę kamyczek .... ale ten który nawiązał kontakt z innymi osobami z forum np na zlotach może liczyć na lepszy 'dialog' na nim niezależnie od  'kasy' i zdjęcia -  ( możecie pomnożyć możliwe płaszczyzny i  aspekty jakie oferuje nowoczesne forum tutaj). Tak więc publikacja zdjęcia na forum to nie jest wiodący aspekt bycia astrofotografem, ja widzę tutaj więcej :)

Edytowane przez MaPa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Zorg7 napisał:

Oprogramowanie to też nie są tanie rzeczy. Maxim, Photoshop, PI itd. to nie są tanie programy dla kogoś z Newtonem 6" i Canonem 450D. Dochodzi kilka tys. na programy.

APT + PHD2 + DSS/Iris + PixInsightLE/GIMP (podobno już obsługuje 16 bitowe pliki). Za nic nie musisz płacić, co najwyżej warto kupić pełną wersję APT za 18 euro, funkcjonalność prawie jak Maxim, w pewnych aspektach większa.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasa nie zrobi z ciebie x.

Za x podstaw cokolwiek, oprócz "dzianego gościa" :)

 

Co nie zmienia faktu, że gdybym miał tyle kasy, żebym nie musiał chodzić do pracy, to pewnie zamiast siedzieć 8h w biurze to spędzałbym czas z rodziną, a wieczory miałbym wolne np. na astrofotografię. W takim wypadku kasa zrobiłaby ze mnie astrofotografa bardziej niż cokolwiek innego, bo kupiłbym za nią swój własny czas.

 

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekończący się temat-rzeka :) Dużo czy mało kasy to pojęcie względne - nie ma sensu dyskutować o kwotach, natomiast jak myślę o tych względnościach, to przychodzi mi na myśl analogia wyścigu dwóch aut po krętej górskiej drodze, gdzie jedno auto to nowoczesny sport z wszelkiej maści wspomaganiem, a drugie to kategoria "osobowe zwykłe z ABS".

 

[/filozof mode ON - można przewinąć na dół ;)]

 

I jak weźmiemy pod uwagę kombinacje (kierowca dobry/słaby siedzi w wozie dobrym/słabym), to pewnie się zgodzicie, że dobry kierowca w słabym wozie może objechać słabego w sporcie, tylko z niewspółmiernie większym wysiłkiem. Natomiast słabszemu kierowcy w sporcie jest łatwiej - bo nie może być inaczej. Jak słabo pokona zakręt to dociśnie na prostej. Czy można tego słabego nazwać kierowcą rajdowym? Nie wiem, ale czemu nie :) Jest mu łatwiej? Jest :) Zazdrościmy trochę? Pewnie niektórzy tak :)

 

Kierujący osobówką może ją sobie tuningować, doskonalić techniki jazdy, ćwiczyć, startować w zawodach etc - i będzie kierowcą rajdowym (nie drogi wóz czyni go kierowcą ale umiejętności!), ale w końcu dojdzie do etapu, gdzie zostanie ograniczony przez sprzęt i żadne doświadczenie mu nie pomoże w wykręceniu lepszego czasu.

 

[/filozof mode OFF - koniec marudzenia]

 

Puentując: mam wrażenie, że wiążąc w dyskusjach wartość sprzętu i bycie/nie bycie astrofotografem mylimy umiejętności i "kwalifikacje" z możliwym do osiągnięcia wynikiem, oraz potrzebnym na to czasem i wysiłkiem. Kasa i drogi sprzęt nie zrobią z nikogo astrofotografa, bo do tego potrzeba doświadczenia. Ale...

 

... ale lepsze parametry sprzętu mogą ułatwić osiągnięcie dobrego rezultatu, w krótszym czasie, może mniejszym wysiłkiem. To nie znaczy, że osoba focąca takim sprzętem nie może nazwać się astrofotografem - może, jest jej po prostu łatwiej, ale życie nie jest sprawiedliwe :D 

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pav1007 napisał:

i teraz moje pytanie - które zdjęcie będzie "lepsze" (wg Was oczywiście) i kto z tych dwóch ludzi jest astrofotografem?

Czysto teoretycznie jest duża szansa, że lepsze będzie zdjęcie człowieka 1.

 

Obie te osoby są astrofotografami. Tylko dzieje się to o czym napisałem w swoim poście: przenosimy ciężar dyskusji na efekty oraz włożony wysiłek i wylany pot krew i łzy ;) vs zainwestowana kasa. Odwrócę kota ogonem: Człowiek 1 może zapytać: czemu mam wyciskać siódme poty ze sprzętu, jeździć za miasto po fotony, nie spać po nocach, żeby osiągać przez kilka lat jakieś-tam-rezultaty, skoro mogę zapłacić za świetny sprzęt w świetnej miejscówce + świetne szkolenie i być może od razu mieć świetne zdjęcia? I czemu ja nie mogę się nazwać astrofotografem - tylko dlatego, że mi to przyszło łatwiej?

 

Bo w tym momencie to dyskutujemy o tym, że "bogatemu ławiej" - ALEŻ TAK! Wielkie mi odkrycie :D

 

Będę adwokatem diabła: nie jest nigdzie napisane, stwierdzone, przyjęte, że astrofotografem jest jedynie ktoś kto tak jak my (np Ty czy ja, mogę to śmiało napisać bo przeszliśmy przez tą ścieżkę zdrowia ramię w ramię :)) wyciskał siódme poty przez wiele lat, zarywał nocki, klął na nieosiowość w EDku, paskował HEQ5 etc i doszedł do dzisiejszych rezultatów. A ktoś kto wyłożył 100-200kPLN na sprzęt i szkolenie i doszedł w 6 miesięcy do zdjęć o jakich my nadal możemy pomarzyć, to już astrofotografem nie jest. JEST! Tylko było mu ławiej, nie musial uczyć się wielu sztuczek, lać krwi potu etc... ale to chyba oczywiste ;)

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obaj wykorzystują sprzęt w takim samym procencie, bo głównym faktorem w Polsce jest pogoda a nie wartość sprzętu. Oceniam, że sprzęt jest wykorzystany w 100% jeśli jego właściciel poświęca astrofoto każdą wolną chwilę. I nie ma znaczenia czy to sprzęt za 1 czy za 100 k PLN.

 

Myślę , że najłatwiej jest ustosunkować się do tematu osobom, które przeszły wszystkie etapy " wtajemniczenia"( czytaj wtopy finansowej) - od 1 k PLN do jak wiemy nieokreślonej dużej wartości. I powiem Wam tak - pisanie że dobry sprzęt ułatwia zabawę to bzdura. Prosty sprzęt jest łatwo opanować i jak się pozna jego ograniczenia to go z powodzeniem wykorzystywać. Drogi i skomplikowany sprzęt jest o wiele trudniejszy do opanowania a ponieważ wraz z klasą sprzętu rosną wymagania - to co raz trudniej im sprostać. I astrofoto zamiast przyjemnością staje się udręką.

 

Znany jest w środowisku przykład kolegi, który postanowił od razu zacząć z wyżej-średniej półki, nie mając żadnego doświadczenia i sprzedał sprzęt po pół roku. I to nie jest odosobniony przypadek.

Każdy powinien dopasować sprzęt  do swoich potrzeb i umiejętności, żeby nie dzwonić bez przerwy z byle czym do kolegów i nie pytać. A kasa? To kwestia priorytetów... jeśli już ktoś ma na życie to może się zastanawiać czy kupić samochód , mieszkanie, meble...a może unowocześnić setup? Ze świadomością pełnych konsekwencji tego kroku...że to nie koniec i że to nie wszystko co jest potrzebne.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, wessel napisał:

Oceniam, że sprzęt jest wykorzystany w 100% jesli jego właściciel poświęca astrofoto każdą wolną chwilę.

Myślę, że astrokarolowi nie chodzi o wykorzystanie czasowe, tylko "możliwościowe". Czyli jak dobry materiał produkuje sprzęt w tym samym czasie. Czyli np jak dobrze jest skolimowany, jak dobrze pracuje guiding, jak jest sztywny itp.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MateuszW napisał:

Myślę, że astrokarolowi nie chodzi o wykorzystanie czasowe, tylko "możliwościowe". Czyli jak dobry materiał produkuje sprzęt w tym samym czasie. Czyli np jak dobrze jest skolimowany, jak dobrze pracuje guiding, jak jest sztywny itp.

Chodzi o to, że danym sprzętem "nie da" się już lepszego zdjęcia zrobić. W tym sensie "biedny" wykorzysta 100% sprzętu a "bogaty" 20%. Oczywiście w Polsce ogranicza nas bardzo pogoda ale chyba generalizując jedno zdjęcie "maksymalne" da się zrobić (choć odpada tu np. fotografia planet czy wielkoskalowa (?) ze względem na seeing) ?

Edytowane przez astrokarol
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdzie nie napisałem że czas wykorzystania to jedyny faktor, a tylko że główny. Jak można wykorzystać dobry sprzęt w 20% w sensie jego możliwiwości, że co- sztucznie popsuć guiding? Sztucznie pomniejszyć skalę? Nie jestem w stanie sobie takiego procesu oceny wyobrazić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, wessel napisał:

I powiem Wam tak - pisanie że dobry sprzęt ułatwia zabawę to bzdura

Trochę się czuję wywołany do tablicy, spróbuję przekonać Cię, że nie do końca jest tak jak napisałeś. Każdy kij ma dwa końce, ale nie jest tak, że jeden zawsze nazywa się "mam rację" a drugi "bzdura".

 

Bo zależy jak na to spojrzysz. Oczywiście że jak wejdziemy w RASy, tuby f/3, montaże DD czy inne high-endy, to taki sprzęt nie ułatwia startu a wręcz jest pierwszym krokiem do zawału.

 

Ale podam przykład, gdzie dobry sprzęt ułatwia zabawę - jestem gotów zrobić rejtana w obronie tej tezy ;)

 

"Tani" sprzęt (ca 12 tys pln):

- HEQ5

- ed80

- QHY9

 

"Drogi" sprzęt (ca 36 tys pln):

- CEM60

- TSAPO100Q

- FLI8300

 

Ceny wziąłem na szybko z netu. Osprzętu nie liczę. Wszystko w miarę podobne (no może za wyjatkiem CEM60, ale kto bogatemu zabroni ;)) - setupik za 3x więcej dukatów nie będzie bardziej problematyczny, wręcz bym powiedział: mniej. I da lepsze rezultaty, pod tym samym niebem. A jak jeszcze zamiast FLI8300 wstawimy jakiś odkurzacz na fotony, to już w ogóle bajka.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i tu dochodzimy do tematu - nie kasa zrobi z ciebie astrofotografa! Bo czym się różni wg. Ciebie Karol "dobre" zdjęcie od "złego zdjęcia" zakladając że oba są naświetlone prawidłowo ( no są bo przecież drogi sprzęt sam robi te klatki) nie poruszone ( no są, bo przecież dobry sprzęt to 100% uzysku) i ostre( no są bo przecież drogi sprzęt sam wyostrza jak jest nieostre). Czym? No to ja Ci podpowiem - pomysłem na fotkę, obróbką, wyczuciem kompozycji....a to jest wartość dodana a nie kasa!!!

 

EDIT: to nie jest odpowiedź na post Dzikiego tylko poprzedni

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, wessel napisał:

Obaj wykorzystują sprzęt w takim samym procencie, bo głównym faktorem w Polsce jest pogoda a nie wartość sprzętu.

Chyba nie chcesz powiedzieć, że w Polsce low-end poradzi sobie tak samo (da podobny materiał), co - nawet nie high, ale middle-end?

 

edit: chodzi Ci o to, że i "low" i "middle" w danym miejscu i czasie dadzą z siebie 100%? W sensie że oba naświetlają na miarę swoich możliwości bo jakże mogło być inaczej?  A to tak. Tylko to 100% z "middle" będzie lepsze niż z "low" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.