Skocz do zawartości

Kasa nie zrobi z Ciebie astrofotografa


Gość wessel

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, astrokarol napisał:

Chodzi o to, że danym sprzętem "nie da" się już lepszego zdjęcia zrobić. W tym sensie "biedny" wykorzysta 100% sprzętu a "bogaty" 20%.

Pewnie chodzi Ci o limity: nie przeskoczysz limitu QE, studni, jakości prowadzenia i ziarnistości montażu, optyki, jakości korektorów, etc. Pełna zgoda :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, dziki napisał:

Pewnie chodzi Ci o limity: nie przeskoczysz limitu QE, studni, jakości prowadzenia i ziarnistości montażu, optyki, jakości korektorów, etc. Pełna zgoda :)

 

??/? Tzn co - bogaty będzie miał te parametry za wysokie i da rady ich wykorzystać? I dlatego 20%?

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, dziki napisał:

Trochę się czuję wywołany do tablicy, spróbuję przekonać Cię, że nie do końca jest tak jak napisałeś. Każdy kij ma dwa końce, ale nie jest tak, że jeden zawsze nazywa się "mam rację" a drugi "bzdura".

 

Bo zależy jak na to spojrzysz. Oczywiście że jak wejdziemy w RASy, tuby f/3, montaże DD czy inne high-endy, to taki sprzęt nie ułatwia startu a wręcz jest pierwszym krokiem do zawału.

 

Ale podam przykład, gdzie dobry sprzęt ułatwia zabawę - jestem gotów zrobić rejtana w obronie tej tezy ;)

 

"Tani" sprzęt (ca 12 tys pln):

- HEQ5

- ed80

- QHY9

 

"Drogi" sprzęt (ca 36 tys pln):

- CEM60

- TSAPO100Q

- FLI8300

 

Ceny wziąłem na szybko z netu. Osprzętu nie liczę. Wszystko w miarę podobne (no może za wyjatkiem CEM60, ale kto bogatemu zabroni ;)) - setupik za 3x więcej dukatów nie będzie bardziej problematyczny, wręcz bym powiedział: mniej. I da lepsze rezultaty, pod tym samym niebem. A jak jeszcze zamiast FLI8300 wstawimy jakiś odkurzacz na fotony, to już w ogóle bajka.

Moim zdaniem to zły przykład :) oba setupy mieszczą się w klasie średniej.

Porównaj setup za 4000  pln i ten drugi Twój - też będą tak podobne w sensie problematyczności obsługi, opanowania softu i działania w czasie sesji?

Albo ten swój pierwszy z setupem TOA 130, ASI 1600 na ASA DDM ...

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, szuu napisał:

bo przecież kasa nie zrobi z ciebie astrofotografa

Rozmawiamy o sprzęcie i kasie na sprzęt. Wiedza to inny temat i całe szczęście, da się ją pozyskiwać za darmo (dzięki internetowi). W Polsce to nawet jakbyś bardzo chciał wydać kasę na szkolenia i warsztaty, to może być ci bardzo trudno :D

 

4 godziny temu, Pav1007 napisał:

i teraz moje pytanie - które zdjęcie będzie "lepsze" (wg Was oczywiście) i kto z tych dwóch ludzi jest astrofotografem?

 

Szczerze - obydwaj, bo jakie ma znaczenie, jaką drogą ktoś doszedł do dobrego zdjęcia, bo zakładam, że mówimy tu o dobrym zdjęciu. Warto jednak odkleić się od takiego segmentowania ludzi, bo każdy ma prawo wykorzystywać swoje surowce i możliwości w taki sposób, jak mu się podoba. To nie czyni go ani lepszym, ani gorszym.

Inną kwestią jest to, że taki scenariusz wg mnie jest w ogóle niemożliwy (tzn. żeby jakiś lamer astrofotograficzny kupił sobie wiedzę w tak prosty i przyjemny sposób). Ja nie znam takich przypadków, choć oczywiście znam inne - ludzi, którzy byli tak zajarani astrofotografią, że wykorzystali swoje zasoby, żeby jak najszybciej się czegoś nauczyć. To jest jednak trochę inny wydźwięk.

 

1 godzinę temu, wessel napisał:

Myślę , że najłatwiej jest ustosunkować się do tematu osobom, które przeszły wszystkie etapy " wtajemniczenia"( czytaj wtopy finansowej) - od 1 k PLN do jak wiemy nieokreślonej dużej wartości. I powiem Wam tak - pisanie że dobry sprzęt ułatwia zabawę to bzdura. Prosty sprzęt jest łatwo opanować i jak się pozna jego ograniczenia to go z powodzeniem wykorzystywać. Drogi i skomplikowany sprzęt jest o wiele trudniejszy do opanowania a ponieważ wraz z klasą sprzętu rosną wymagania - to co raz trudniej im sprostać. I astrofoto zamiast przyjemnością staje się udręką.

Dokładnie. Czytając wątek widzę w wielu zdaniach ten sam mit. Mówi on: "droższy sprzęt = łatwiejszy sprzęt". No nie, drogiego sprzętu nie kupuje się żeby było łatwiej. Kupuje się go, żeby osiągnąć lepszą jakość zdjęcia, albo większą rozdzielczość, albo lepszy detal. Niestety każda z tych kategorii wykładniczo zwiększa też skalę trudności. Paradoksalnie najłatwiejszymi zestawami do fotografii są te małe, typu jakieś HEQ5 z refraktorkiem (np. apo 65-80 mm), czyli dokładnie te, które są najcześciej przeklinane na forum i przez to uznawane za "największy trud i znój". Nope... z każdym wyżej jest trudniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Piotr4d napisał:

@wessel Maciek trochę to brzmi jakbyś twierdził, że nie po to kupujemy lepszy sprzęt (czytaj droższy) żeby zrobić lepsze zdjęcie.

Do czego służy lepszy sprzęt?

Dokładnie po to kupujemy droższy sprzęt, żeby robić lepsze zdjęcia. Nie widzę tu jednak znaku równości z frazą "robić je łatwiej, szybciej i przyjemniej". Bolid formuły 1 nie kupuje się po to, żeby łatwiej było podjechać po bułki do piekarni. F16 lata szybciej i zwinniej od Cesny. Rakiety latają jeszcze wyżej niż samoloty. To wszystko jednak nie oznacza, że kupując lepszy sprzęt będzie nam łatwiej.

 

Godzinę temu, astrokarol napisał:

Chodzi o to, że danym sprzętem "nie da" się już lepszego zdjęcia zrobić.

O! I to jest dobry przykład na pewien błąd pojęciowy. Daj mi ten sprzęt, którym "nie da się już zrobić lepszego zdjęcia". Mówię serio. Chcesz zrobić taki eksperyment? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dziki napisał:

Trochę się czuję wywołany do tablicy, spróbuję przekonać Cię, że nie do końca jest tak jak napisałeś. Każdy kij ma dwa końce, ale nie jest tak, że jeden zawsze nazywa się "mam rację" a drugi "bzdura".

 

Bo zależy jak na to spojrzysz. Oczywiście że jak wejdziemy w RASy, tuby f/3, montaże DD czy inne high-endy, to taki sprzęt nie ułatwia startu a wręcz jest pierwszym krokiem do zawału.

 

Ale podam przykład, gdzie dobry sprzęt ułatwia zabawę - jestem gotów zrobić rejtana w obronie tej tezy ;)

 

"Tani" sprzęt (ca 12 tys pln):

- HEQ5

- ed80

- QHY9

 

"Drogi" sprzęt (ca 36 tys pln):

- CEM60

- TSAPO100Q

- FLI8300

 

Ceny wziąłem na szybko z netu. Osprzętu nie liczę. Wszystko w miarę podobne (no może za wyjatkiem CEM60, ale kto bogatemu zabroni ;)) - setupik za 3x więcej dukatów nie będzie bardziej problematyczny, wręcz bym powiedział: mniej. I da lepsze rezultaty, pod tym samym niebem. A jak jeszcze zamiast FLI8300 wstawimy jakiś odkurzacz na fotony, to już w ogóle bajka.

To jest akurat przykład na znane zjawisko występujące w każdej branży. Przy niskich wartościach każdy skok jakości jest mocno widoczny. Później każdy 1% powoduje podwajanie kosztu, a 1% nie jest zbytnio widoczny. Inaczej mówiąc, podniesienie wartości tego sprzętu z 36K do 136K już wiele nie wniesie - jeżeli ciągle zachowasz taką samą skalę. Sprawny wymiatacz tym drugim zestawem będzie w stanie robić zdjęcia na światowym poziomie. Co więcej, nie potrzebuje CEM60, bo wystarczy mu tu zwykłe EQ6, oraz znacznie tańsza kamera. Efekt będzie nie do poznania. Z tych 36 można zrobić 25K, może nawet mniej, bez znacznego wpływu na ograniczenie możliwości tego sprzętu.

Poza tym - w branży astro trzeba zawsze brać pod uwagę efektywną skalę i rozdzielczość kątową. Dlaczego? Bo praktycznie każdy kto kupuje nowy, droższy sprzęt, kupuje sobie większą skalę i mniej sekund na piksel. Bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś kupił lepszy sprzęt, ale dostał taką samą, albo mniejszą skalę. To jest zarezerowane zjawisko dla doświadczonych astrofotografów. Oni dokładnie tak postępują (zmniejszają sprzęt i budżet - paradoksalnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Adam_Jesion napisał:

O! I to jest dobry przykład na pewien błąd pojęciowy. Daj mi ten sprzęt, którym "nie da się już zrobić lepszego zdjęcia". Mówię serio. Chcesz zrobić taki eksperyment? :P

Jeśli Ci dam zestaw na którym zrobiono "najlepsze" zdjęcie to już lepszego nie zrobisz. Chyba, że czegoś nie łapię :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dziki napisał:

Pewnie chodzi Ci o limity: nie przeskoczysz limitu QE, studni, jakości prowadzenia i ziarnistości montażu, optyki, jakości korektorów, etc. Pełna zgoda

Przeskoczę. W tym właśnie rzecz :) Jak?
- QE/studnia - zamiast zbierać fotony w 60 minut (jakby sugerowało np. QE 95%), będę zdjęcie robił przez 6 godzin, albo nawet dwie, trzy noce. Owszem - upierdliwość, ale liczy się finalne zdjęcie.

- jakość prowadzenia - da się tu wiele poprawić, zarówno przy samym montażu, jak i odpowiednim planowaniu sesji, guidingu, etc (doświadczenie ma ogromne znaczenie w tej materii)
- optyka, korektory - postprocessing i magia Photoshopa. Tańsze to i nierzadko skuteczniejsze od droższego sprzętu :P

~Oczywiście wiem, co masz na myśli i wcale się z tobą nie "nie zgadzam". Chcę tylko pokazać, że wiele ograniczeń da się przeskoczyć, a droższy sprzęt wcale nie będzie rozwiązaniem dla kogoś, kto sobie nie poradzi z tym tanim zestawem. Ale jeżeli kolejność będzie taka - że ogarniesz tani zestaw, zrobisz nim dobre zdjęcia, to potem upgrade też ogarniesz i zdjęcia będą jeszcze lepsze (inne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Adam_Jesion napisał:

Dokładnie. Czytając wątek widzę w wielu zdaniach ten sam mit. Mówi on: "droższy sprzęt = łatwiejszy sprzęt". No nie, drogiego sprzętu nie kupuje się żeby było łatwiej.

Kontrargument:

Mogę bawić się w astro koziołka, sam wszystko zrobić i zlutować. Ustawiać na biegun na oko, szukać eMek z mapą nieba w ręku. Jechać na darmowych programach. Canon używany i szkiełko M42 z giełdy, całość przedsięwzięcia to koszt < 500zł. Posiadając całą możliwą wiedzę i umiejętności zdjęcie jakiejś ciemnej mgławicy zrobię z miasta chyba naświetlając przez cały rok jedną fotkę. Będzie być może idealna, ale jedna, wymęczona.

 

Daj mi kasę, a kupię porządny obiektyw z lepszym światłem, bez winiety i komy na pełnej dziurze. Montaż zamienię na jakieś mobilne goto.  Ustawianie na biegun też jakiś automat może zrobić (vide to, co ma Tayson) Zamiast ręcznej zabawy z mapą i miliona operacji podstawowych w Gimpie kupię Maxima i PS z jakimiś astro pluginami. Obróbka będzie trochę przyjemniejsza, choć efekt przecież ten sam. Wreszcie kupię sobie bilet do Afryki i zamiast ciułać po godzince w przerwach między chmurami naświetlę spokojnie 5 skończonych fotek w tydzień. 

 

Jaka będzie różnica w jakości fotek? Żadna. A w ilości? A w trudzie poniesionym per zdjęcie?

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu znasz ludzi, którzy "poskręcali z desek" własnego koziołka i z frustracji braku pogody spakowali się i polecieli do RPA robić zdjęcia dużym i drogim teleskopem? Ja chyba nie znam. Pomiędzy tymi scenariuszami jest dosyć duża przepaść.

Chyba nie chcemy gadać o tak ekstremalnych biegunach? No chyba, że tak, to ja wycofuję argumenty, bo trochę inaczej postrzegam ten temat :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adam_Jesion napisał:

Chyba nie chcemy gadać o tak ekstremalnych biegunach? No chyba, że tak, to ja wycofuję argumenty, bo trochę inaczej postrzegam ten temat :P

Ekstremalny biegun to wtedy, kiedy płacisz komuś, żeby wszystko za Ciebie zrobił a Ty się tylko podpisujesz;) w moim przykładzie wciąż to zainteresowany odwala całą robotę, a hajs po prostu mu to ułatwia i sprawia, że jest przyjemniej :)

 

Nie mówię, że pieniądze zrobią z Ciebie astrofotografa, ale pozwolą Ci przyjemniej i łatwiej zrobić więcej zdjęć o tej samej jakości.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

Nie mówię, że pieniądze zrobią z Ciebie astrofotografa, ale pozwolą Ci przyjemniej i łatwiej zrobić więcej zdjęć o tej samej jakości.

Żeby być dobrze zrozumianym, bo trochę wątek pogalopował w kilku kierunkach - ja osobiście uważam, że pieniądze w astrofotografii są niezbędnym czynnikiem, tak samo jak sprzęt (nawet u Kuźniara w wywiadzie to wyraźnie powiedziałem, kiedy zapytał mnie o rolę "talentu").

Inaczej mówiąc, pewnie się z Wami zgadzam, bo każda ze stron ma rację. Jedyne przeciwko czemu staram się protestować, to budowanie szkodliwego i niesprawiedliwego powiązania myślowego: drogi sprzęt = bogaty = cwaniak, który poszedł na skróty = sprzęt sam mu robi zdjęcia, a ja tu "na zimnie, w deszczu, wilki jakieś,..."

Sprzedaję sprzęt, głownie drogi. Mogę wam powiedzieć, że obserwuję dwa typy "bogatych". (1) Świry takie same jak my wszyscy, czyli wykorzystują środki/zasoby do swojej pasji i nie robią tego, żeby było łatwiej, a żeby przekraczać swoje granice, (2) ludzie którzy kupują największy sprzęt, jaki jest - z niejasnych dla mnie powodów. Nie chcą słuchać o czymś mniejszym na początek. Najlepiej od razy 20", wielka kopuła,... 

Nie wrzucajmy tych ludzi do jednego wora. Co więcej, jest też trzecia grupa, którą może wam się wydawać bardzo zamożna, a w rzeczywistości jest max w średniej klasie. Ma po prostu inne priorytety, inne cele i inne motywacje. Zamiast zmieniać samochód, albo TV na większy, kupują sprzęt, nierzadko biorąc na niego kredyt. Rezygnują z wielu rzeczy, dzięku którym mogą sobie kupić po paru latach wymarzony sprzęt. Szanuję i proszę o ostrożność w takim kategorycznym ocenianiu "drogo-sprzętowców".

Btw - idioci/cwaniacy z poczuciem wyższości, też są - przyznaję.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto bogatemu zabroni wymyślić taki temat. :)

Dla niektórych nawet ten "podstawowy" zestaw do astrofoto jest nieosiągalny,  czy to cenowo czy to czasowo żeby to miało sens.

Więc ja niczym bohater Behlura, będę samemu przerabiał dobsona, dorabiał mikroruchy, żeby móc naciachać przez 2 godziny materiału (bo oo 5 pobudka), potem 3/4 materiału wyrzucić bo błąd prowadzenia, a potem z wypiekami na twarzy przesuwać "krzywe" i "poziomy", żeby pojawiło się coś, czego widzieć nie mogłem przez ten sprzęt. I tyle mi musi wystarczyć. I daje frajdę, choć astrofotografem chyba raczej się nie nazwę.

  • Lubię 2
  • Haha 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, wessel napisał:

Adam podsumował dyskusję kilka postów wyżej. Wzorowo. Oczywiście jest dalej otwarta, ale ciężko będzie..... :)

No nie wiem, czy to prawda. Ja akurat kolegom się nie dziwię, że tak do tego podchodzą. Przecież to logiczne, że drogi sprzęt będzie lepszy, ale niestety - nie w tej chorej branży. Obawiam się, że tego nie biorą pod uwagę. Pewnie w głowie się nie mieści, że kupując najdroższy sprzęt będą musieli przy nim majsterkować, tuningować, poprawiać - w najlepszym wypadku odsyłać do fabryki po kilka razy. To oczywiście jest inny temat, ale... gdyby ta branża trzymała się standardów jakości, to pewnie nie wylewalibyśmy tyle tej frustracji.

Mam to szczęście/nieszczęście, że sam przez to przechodziłem i byłem na każdej półce sprzętowej. Nie chwalę się tym - raczej postrzegam to jako jakąś klątwę (pewnie byłem niegrzeczny w poprzednim wcieleniu). Pamiętam, jaki szlak mnie trafiał, kiedy kupiłem sobie wymarzony astrograf (orion AG12 - bajka) i okazało się, że nie jestem w stanie uzyskać na nim sensownie równych gwiazd. Przebudowałem cały wyciąg - sklejając go praktycznie od zera ze swoich patentów. 2-3 lata walki. Ech... Z tej perspektywy jak patrzę na problemy np. z 80ED (który składa się z 4 części na krzyż) to po prostu trudno mi się nie uśmiechać. "To nie są problemy..." :D

 

8 minut temu, Kunzite napisał:

Dla niektórych nawet ten "podstawowy" zestaw do astrofoto jest nieosiągalny,  czy to cenowo czy to czasowo żeby to miało sens.

Tak, warto to podkreślić. Nawet tani sprzęt astro jest trudno osiągalny dla nawet średniej polskiej klasy. Wymaga konkretnych poświęceń. Całe szczęście - i tak ta poprzeczka drastycznie się opuściła. Zdjęcia które dzisiaj robię sprzętem za kilkanaście tysięcy (czyli level typowego amatora fotografa tradycyjnego) jeszcze kilka lat temu trzeba było inwestować 6 cyferek). Masowa rewolucja nastanie wtedy, jak sprzęt do astrofotografii będzie można zbudować za 2-3K (pewnie nigdy).

Pocieszające jest to, że frajda nie jest kwantyfikowalna. Na każdym etapie, niezależnie czy sklejamy z desek pierwszy swój teleskop, czy odbieramy wymarzoną ASA za 100K - endorfiny i fan jest zbliżony. Inaczej mówiąc - akurat żeby mieć frajdę dużą nie trzeba wydawać dużo siana. Wystarczy zrobić coś samemu.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, to co z osobami, które wykupują czas w super miejscówkach zagranicznych na turbo sprzęcie, wrzucają zdjęcie na forum i nawet nie wspomną, że ich zdjęcie powstało w takich okolicznościach ? To jest jedyna rzecz z jaką mam problem... no i z cwaniakami, ale ostatnio ich tu nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Adam_Jesion napisał:

dużym i drogim teleskopem?

Nie mówiłem o dużym drogim teleskopie. Mówię o zamianie fastrona na mobilne CEM25, jupitera 37a na Samyanga 135/2, Canona 350d mod (samodzielnie) na ASI1600 z chłodzeniem, Stellarium i GIMPa na Maxima i PS, a balkonu w mieście na bilet do RPA. To konkrety. Konkretnie jakieś 20-30k. Przejście z poziomu cenowego "prawie zero plus taśma klejąca"  do poziomu standard medium. Przejście z partyzantki do wygodnego pstrykania. Przejście, które wymaga jedynie pieniędzy. Nie wydaje mi się to żadnym ekstremum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

Nie mówiłem o dużym drogim teleskopie. Mówię o zamianie fastrona na mobilne CEM25, jupitera 37a na Samyanga 135/2, Canona 350d mod (samodzielnie) na ASI1600 z chłodzeniem, Stellarium i GIMPa na Maxima i PS, a balkonu w mieście na bilet do RPA. To konkrety. Konkretnie jakieś 20-30k. Przejście z poziomu cenowego "prawie zero plus taśma klejąca"  do poziomu standard medium. Przejście z partyzantki do wygodnego pstrykania. Przejście, które wymaga jedynie pieniędzy. Nie wydaje mi się to żadnym ekstremum.

Różnica między fastronem, a zestawem medium (20-30K), o którym piszesz, jest dużo większa (bardziej ekstremalna) różnica, niż pomiędzy 30K, a 130K. Ten dolny segment jest faktycznie bardzo trudny, bo wszystko trzeba ogarniać samemu. Potem już łatwiej, a dalej znowu trudniej. To typowa krzywa.

Myślę, że to przypadkowo koreluje z krzywą Dunninga-Krugera: 

image.png

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Adam_Jesion napisał:

kupując najdroższy sprzęt będą musieli przy nim majsterkować, tuningować, poprawiać - w najlepszym wypadku odsyłać do fabryki po kilka razy. To oczywiście jest inny temat, ale... gdyby ta branża trzymała się standardów jakości, to pewnie nie wylewalibyśmy tyle tej frustracji

Oczywiście 100% zgody. Ale to są problemy, które pojawiają się przy próbie przejścia z poziomu "wygodne medium" na poziom "advanced/przekraczanie granic". Wyjście ze strefy komfortu :) i tutaj jak najbardziej się zgodzę: pieniądze to w tym momencie tylko opłata za sprzęt do wspinaczki, ale na Everest nawet helikopter Cię nie zawiezie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Winter napisał:

Dobra, to co z osobami, które wykupują czas w super miejscówkach zagranicznych na turbo sprzęcie, wrzucają zdjęcie na forum i nawet nie wspomną, że ich zdjęcie powstało w takich okolicznościach ? To jest jedyna rzecz z jaką mam problem... no i z cwaniakami, ale ostatnio ich tu nie widać.

Wg mnie dopóki ktoś nie oszukuje, to może robić co chce i lubi. Mi też zdarza się czasami skorzystać ze zdalnego teleskopu, także tych odległych, za kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@astrokarol ,ciekawe pojęcie , "najlepsze zdjęcie" , jak wg ciebie ocenisz ,że już lepszego nie da się zrobić. Jak Adam napisał na ocenę składa się kilka wymiernych i niewymiernych składowych, to nie bieg na załóżmy 100m gdzie wymierny  czas jest jedynym wyznacznikiem bycia najlepszym.

Edytowane przez gryf188
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, gryf188 napisał:

@astrokarol ,ciekawe pojęcie , "najlepsze zdjęcie" , jak wg ciebie ocenisz ,że już lepszego nie da się zrobić. Jak Adam napisał na ocenę składa się kilka wymiernych i niewymiernych składowych, to nie bieg na załóżmy 100m gdzie wymierny  czas jest jedynym wyznacznikiem bycia najlepszym.

To bardzo ciekawe, że w tej specyficznej dziedzinie (astrofotografii) nie da się chyba zdefiniować czym jest najlepsze zdjęcie. 

Choć ja się słabo znam więc może się mylę ale np. prowadzenia  montażu nie przeskoczy się tak ? Lepiej już się nie da ? Chodzi o samą technikalię, w tym sensie najlepsze zdjęcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.