Skocz do zawartości

Obserwacje wizualne a wysokość n.p.m.


tomchm

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Chcę tutaj poruszyć pewną kwestię, na której temat (przynajmniej na polskich forach) jest bardzo mało - mianowicie chodzi mi o wasze doświadczenia związane z prowadzeniem wizualnych obserwacji astronomicznych na wysokościach bezwzględnych ponad 1500 m n.p.m. Dlaczego akurat wybrałem 1500 m? Ponieważ (wg tego, co udało mi się znaleźć) od tej wysokości drastycznie rośnie ryzyko zapadnięcia na chorobę wysokościową (przynajmniej w przypadku niektórych ludzi). Na Cloudynights ludziska piszą, że generalnie różnica między nizinami a wysokością wynoszącą co najmniej 1500 m n.p.m. jest spora i te same obiekty na Niebie są jakby jaśniejsze w górach aniżeli na nizinach. Piszą jeszcze przy tym, aby w przypadku wizuala nie przekraczać wysokości 3000 m n.p.m., ponieważ wówczas ilość powietrza jest na tyle mała, iż oko nie jest w pełni ukrwione i zysk z tytułu wzrostu wysokości jest tracony na rzecz niedotlenienia oka...

 

Jakie wy macie z tym doświadczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno im wyżej tym mniej atmosfery masz do przebicia - tej najgęstszej i najbardziej zawilgoconej / zanieczyszczonej. We wrześniu nocowałem na przełęczy ok. 2 tys. m. i takiego nieba w życiu nie widziałem, nawet w Bieszczadach.

Mam niewielką wadę wzroku (jakieś -1) i im wyżej wlezę tym wzrok mi się wyostrza. Na 2 tys. metrów widzę już prawie dobrze a powyżej 3 tys. zdejmuję okulary z nosa ;)

 

Jeszcze ciekawostka z mazurskich nizin.

Mam jedną miejscówkę (w tej chwili jedyną), która leży wyżej od okolic jakieś 35m. Jest tam zdecydowanie lepiej ze względu na wywyższenie się ponad wilgoć / mgły które snują się na wysokości drzew. Dlatego teraz jestem na etapie poszukiwania jakowejś mazurskiej górki wystającej z okolicy o 100 czy więcej metrów.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tomchm napisał:

ludziska piszą, że generalnie różnica między nizinami a wysokością wynoszącą co najmniej 1500 m n.p.m. jest spora

Pewnie tak jest. Niemniej jednak minusem wysokości powyżej 1500m n.p.m. poza ewentualnym dyskomfortem zdrowotnym (np. zmianą ciśnienia) może być jeszcze po prostu często wiejące silne wiatry, a w Tatrach, czy Alpach to już będzie wysokość powyżej granicy lasu i za bardzo nie ma osłony np. jakiejś zaciszne polanki.

Sam mieszkam, na wysokości o ok. polewę niżej niż 1500, a różnica względna wynosi 120m od dna doliny, gdzie znajduje się też bardziej zwarta zabudowa. I te 100m wyżej w pionie bardzo ratuje sytuacje w obserwacjach wizualnych, ponieważ główne zawilgocenie, mgły i światło LP pozostaje poniżej. Ale i ta różnica zaledwie 100m ukazuje już różną skalę siły wiatru. Nie raz w dolince cicho sza, a 100 m wyżej mocno wieje i trzeba szukać schronienia np. za ścianą lasu bo oczy szybko łzawią i nici z obserwacji.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Byłem w listopadzie na astrowyjeździe w USA. Spośród kilku miejsc odwiedzonych nocą opiszę różnicę pomiędzy depresją Badwater (-86 m) i punktem widokowym Dante's View (1669 m). Odległość "w poziomie" dzieląca tę parę miejscówek obserwacyjnych to jedynie cztery kilometry.

 

odl.thumb.jpg.90f00192266359238f52e3f4c9fb12e1.jpg

 

Widok z Dante's View był niesamowity. Galaktyka M33 była w zenicie widoczna gołym okiem na wprost, a szczątkowe zanieczyszczenie światłem na południu ograniczało się do wysokości poniżej 10 stopni nad horyzontem. Badwater z kolei zachwycił mnie troszkę mniej. Niebo było widocznie "przymulone", zasięg gwiazdowy był o dobre 1-1,5 magnitudo niższy, niż na miejscówce położonej wysoko nad poziomem morza.

 

Zresztą, zdjęcia pokażą więcej niż jakiekolwiek opisy :) poniżej porównanie fotograficzne - po lewej Dante's View, po prawej Badwater. Obydwie fotki robione na tych samych ustawieniach i wyeksportowane z takimi samymi parametrami w Lightroomie. Dane techniczne: Nikon D810A, Samyang 24, 60 sek., f/2, ISO 1600, Star Adventurer.

Myślę, że porównanie wyraźnie pokazuje, że różnica wysokości rzędu 1700 metrów przekłada się na zauważalne polepszenie warunków obserwacyjnych.

 

Pozdrawiam,

Bartosz

 

DSC_4191.thumb.jpg.fe2dad598ed1d3dbfb5ce5509431ff94.jpg

Edytowane przez bartoszw
  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, GKG napisał:

I te 100m wyżej w pionie bardzo ratuje sytuacje w obserwacjach wizualnych, ponieważ główne zawilgocenie, mgły i światło LP pozostaje poniżej. Ale i ta różnica zaledwie 100m ukazuje już różną skalę siły wiatru. 

Dokładnie, w moim przypadku różnica 80m npm. skutkuje zdecydowaną poprawą warunków.  Najlepszy efekt, co doskonale widać ze wzniesienia, jest o 23:00, kiedy po kolei w okolicznych miejscowościach gasną światła uliczne i robi się wow:original:

A co do wiatru, to, choć może to specyfika tylko mojej miejscówki,  jest zauważalne silniejszy i permanentny, ale ma mniejszą amplitudę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z reguły obserwuję na 886 m.n.p.m (dom), czasem na 961 (moja budowa) a czasem z okolic Gubałówki 1100 m.n.p.m.

Sporadycznie na 1985 (Kasprowy Wierch) czy obserwatorium Teide 2400 m.n.p.m.

W żadnym przypadku nie stwierdziłem pogorszenia swojego widzenia, szczególnie będąc na Teneryfie, może dlatego że stale mieszkam dość wysoko.

Generalnie im jestem wyżej mam z reguły lepszy seeing, przejrzystość i wilgotność powietrza co za tym mniejszy wpływ zanieczyszczenia świetlnego niż by wynikał z map LP.

Twierdzę że lepiej jest obserwować czy focić będąc 200-300 m wyżej od miasta niż jechać paręnaście km dalej od centrum ale równie nisko.

 

Prawdę mówiąc to najlepsze niebo ( załóżmy powiedzmy ponad 10 stopni nad horyzontem) widziałem właśnie na Kasprowym i na Kanarach. Tylko najciemniejsze i wysoko położone fragmenty Bieszczad przebijają tamte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem w Bieszczadach w sierpniu ubiegłego roku w Lutowiskach, to bardzo przeszkadzała mi wilgotność powietrza.

 

Wracając do tematu powietrza, to podobno w samolotach pasażerskich na wysokościach przelotowych 10-13 km w środku samolotu panuje ciśnienie takie samo jak mniej więcej na wysokości 2500 m n.p.m. Dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. W każdym bądź razie jak w 2017r. byłem na wczasach w Meksyku, to zastanawiałem się, czemu jest mi trochę duszno w samolocie... Teraz wiem dlaczego!

Bazując na tych doświadczeniach wychodzę z założenia, że w Alpach na wysokości 2300 m nie nabawię się choroby wysokościowej...

 

Niemniej na początku miałem bardziej perwersyjne marzenie związane z wysokościami - ale na początek spróbuję trochę niżej. Nie ukrywam też, że tam, dokąd chcę się udać, jest sporo taniej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tomchm napisał:

środku samolotu panuje ciśnienie takie samo jak mniej więcej na wysokości 2500 m n.p.m. Dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. W każdym bądź razie jak w 2017r. byłem na wczasach w Meksyku, to zastanawiałem się, czemu jest mi trochę duszno w samolocie... Teraz wiem dlaczego!

Myślę że to może być złożenie kilku czynników, niekoniecznie samego obniżonego ciśnienia. Szybkość jego zmiany, hałas, wysoka temperatura w samolocie (dla mnie tam jest gorąco :) ) mogą się składać na złe samopoczucie.

 

Ja zasadniczo po kilku dniach na wysokości 2300 m na Teneryfie nie odczuwałem żadnego pogorszenia wzroku czy samopoczucia. W ogóle nie czułem żadnej różnicy. Dopiero gdy wybraliśmy się na wulkan na 3700 m, poczułem wyraźne osłabienie fizyczne. Uważam że te 2000-2500 m to jeszcze nie jest "problematyczna" wysokość.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

tomchm, nie wprowadzaj jakichś mitów. Pierwszy raz słyszę, by ktokolwiek podawał 1500m npm jako granicę występowania choroby wysokościowej! Bzdura kompletna.

Realna możliwość jest od 3000m w górę. Od tej (w przybliżeniu) wysokości zdrowy człowiek odczuwa już wyraźnie objawy niedotlenienia. Poważne lub nie, zależy bardzo mocno od indywidualnej kondycji. Wiem m. in. po sobie (i to niestety :P:icon_confused: ).Trzeba pamiętać, że liczy się czas, w jakim na tę wysokość się przenosisz z okolic poziomu morza. Kluczowe słowo aklimatyzacja. Problem w tym, że ma ona różne fazy i tak naprawdę pełną adaptację do wysokości zyskujemy się w czasie liczonym w wielu dniach.

 W kontekście obserwacji astro (takich wyjazdowych do krajów z wysokimi górami) jest to pewien problem. W sensie, gdy mieszkamy nisko, grubo poniżej np. 2000m i wjeżdżamy  jednorazowo autem/kolejką linową na jakąś przełęcz czy pagór o wysokości >3000m. Wtedy wysokość "trzepnie". Potencjalnie kasując komfort obserwacji i zapewne jakoś osłabiając zdolności percepcyjne oczu. W tym ostatnim aspekcie nie mogę nic konkretnego powiedzieć, bo to zagadnienie dla specjalisty (zakres medycyny sportowej i lotniczej pewnie). Tym niemniej jakieś wielkie komplikacje zdrowotne nie grożą. Na pewno nie przy krótkim (kilka godzin) pobycie i jeśli wysokość nie przekracza tych 3000-3200m. Ktoś mi mówił, że podobno nagłe przeniesienie zdrowego człowieka z poziomu morza na 5000m może/powinno spowodować jego śmierć w ciągu 24h (ot, taki skrajny przykład). Wracając do realnych sytuacji i obserwacji astro w górach, prostym rozwiązaniem przy takim hipotetycznym urlopie astro wysokogórskim jest poświęcić 1-2 dni na wysokogórskie wycieczki celem aklimatyzacji. Potem już spokojnie można spędzić noc w górach na astro obserwacjach...

Ludzie rutynowo latają samolotami do La Paz w Boliwii czy Leh w Ladakhu (Indie - tu byłem, patrz niżej), a to oznacza nagłe przeniesienie na poziom 3200-3500m (w Leh lotnisko 3.2k, miasto 3.5k). Takie rzeczy się odchorowuje. Dotyczy to też miejscowych, którzy np. wracają do domu po dłuższym pobycie w Delhi czy gdziekolwiek na nizinach. Po prostu 1 dzień turysta spędza na kwaterze, często waląc się do wyra. Następnego funkcjonuje już w miarę normalnie, ale lepiej kolejne 1-2 dni przeznaczyć na wycieczki nie wymagające jakichkolwiek przewyższeń. Dopiero 3/4 dnia pojechaliśmy na wycieczkę samochodową (kierowca z agencji), w czasie których pokonywaliśmy 2 przełęcze >5k (sic! - tam się to da robić autem/autobusem/ciężarówką). Na I-szej koledzy poszli 10m wyżej na górkę obejrzeć czorten/stupę, a ja "umierałem" cichutko na parkingu w kąciku (a miałem 1 dzień aklimatyzacji w Leh więcej). Na II-giej  nie odstawałem już od innych. Pobyt na obu trwał od 0.5-1h, zjazd w dół witało się z ulgą. Za to po powrocie do Leh obserwowałęm sobie lornetką Strzelca, wiszącego wysoko na niebie w porównaniu z PL. Jedne, co mi przeszkadzało, to światła Leh...

 Oczywiście wszystkie te dywagacje unieważnić może sytuacja, jeśli ktoś ma poważne problemy zdrowotne z układem oddechowym lub krwionośnym. Dla takich osób nawet wypad w polskie góry <2500m może być problemem. Ale to są konkretne przypadki medyczne, a nie norma. A już 1500m jako "bariera dźwięku dla lotnika" to jakieś wymysły...

Pozdrawiam

-J.

Edytowane przez Jarek
błędy i literówki
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.03.2019 o 20:15, Darek_B napisał:

Prawdę mówiąc to najlepsze niebo ( załóżmy powiedzmy ponad 10 stopni nad horyzontem) widziałem właśnie na Kasprowym i na Kanarach. Tylko najciemniejsze i wysoko położone fragmenty Bieszczad przebijają tamte.

Jak dawno to było? Na jakiej konkretnie podstawie stwierdziłeś, że niebo tam (powyżej 10 stopni) jest ciemniejsze, niż np. przed Baligrodem? Jak tak, to muszę spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje w wyższych partiach gór czy wyżynach mają same zalety:lepsze niebo ze względu na mniejsze zanieczyszczenie i lepsza przejrzystość powietrza, mniejszą wilgoć, komfort obserwacji  obiektów nisko położonych nad horyzontem, zdecydowanie lepszy seeing niż w terenach nizinnych i miejskich. 

Ogólnie zasada jest zawsze ta sama, nawet obserwatorzy mieszkający na terenach nizinnych powinni szukać w okolicy zamieszkania wzniesień choćby z tego powodu aby zminimalizować występowanie w tych regionach dokuczliwej wilgoci, której jest zdecydowanie mniej w terenach pod górskich i górzystych. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, PiotrTheUniverse napisał:

Jak dawno to było? Na jakiej konkretnie podstawie stwierdziłeś, że niebo tam (powyżej 10 stopni) jest ciemniejsze, niż np. przed Baligrodem? Jak tak, to muszę spróbować.

Od roku do 5-8 lat temu. Stwierdziłem to na podstawie osobistych obserwacji , własnego doświadczenia a udokumentowałem wykonanymi zdjęciami umieszczonymi na forum. Poszukaj a znajdziesz moje zdjęcia z tych miejsc. Mimo wszystko najlepszym sposobem jest jeździć i widzieć to osobiście.

ps.

Mając w promieniu kilku kilometrów znaczne kilkusetmetrowe i więcej przewyższenia terenu temat znam niejako od dziecka. :)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.