Skocz do zawartości

Poszukiwania meteorytów na terenie Polski


Krasnojarsk

Rekomendowane odpowiedzi

 Witam wszystkich użytkowników portalu Astropolis :harp:

 

  Postanowiłem założyć niniejszy temat, aby rozpocząć ogólną dyskusję na temat poszukiwań meteorytów na naszej polskiej ziemi. Słowem wstępu podkreślę jedynie, że głównymi kategoriami, jakimi będziemy się tutaj zajmować, to „Obserwowane spadki” potwierdzone znalezieniem kosmicznej materii oraz „Obserwowane spadki bez znalezisk” a więc historyczne jak i współczesne doniesienia o pojawieniu się gości z kosmosu, którzy najprawdopodobniej ukryli się gdzieś na ziemi i czekają na swojego znalazcę B) Oczywiście wszelkie informacje na ten temat są szeroko dostępne za sprawą chociażby internetu, gdzie swoje małe poletko zagospodarowali naukowcy jak i pasjonaci tematyki meteorytowej, jednak liczę na to, że w naszym wspólnym temacie – o ile będą jacyś chętni oprócz mnie ;) – będziemy na bieżąco dzielić się swoją wiedzą, planami, relacjami z wypraw czy po prostu własnym zdaniem na różne tematy, wymianą myśli,  pomysłów czy odpowiedziami na przeróżne pytania. A więc do dzieła.

 

Może ja zacznę na dobry początek :] Mianowicie tak się zastanawiam, czy na forum są osoby, które potrafią się skrzyknąć na wspólne poszukiwania meteorytów? Zauważyłem, że kolega endriu624 jest aktywny w temacie, poszukuje kawałków meteorytu „Pułtusk”, dzieli się swoją wiedzą i relacjami, odnosi sukcesy, co napawa mnie nieukrywaną radością, chociaż chyba jest raczej samotnym wilkiem w terenie. Być może są tutaj także inni aktywni poszukiwacze, którzy jednak nie udzielają się w takim temacie na forum, a mieliby co opowiadać a może i nawet pokazać, dorzucając do tematu garść swoich przemyśleń i doświadczeń.

Druga ciekawa kwestia dotyczy tematu spadków, ale bez znalezisk – czy są tutaj osoby, które próbowały lub mają zamiar spróbować swoich sił w poszukiwaniu kosmicznej materii, której jak dotąd nikomu nie udało się odnaleźć? Trochę tych relacji zostało spisanych i naprawdę jest czego szukać, chociaż to z pewnością bardzo trudne zadanie(a może nie trudne, tylko trzeba się przygotować i uwierzyć w swoje szczęście).

 

Zapraszam do dyskusji:original:

  • Lubię 1
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połowa proponowanego tematu sprowadza się do adresu pewnej strony internetowej... http://wiki.meteoritica.pl/index.php5/Strona_główna

 

Wiedza, której pragniesz, jest do zdobycia tylko samozaparciem. Ciągłym szukaniem informacji :) Jest kilka tematów w których są relacje z poszukiwań. Znajdzie się też kilka zdjęć znalezionych meteorytów.

Kolega Endriu624 nie jest ani jedynym poszukiwaczem, ani samotnym wilkiem (tu wyrażam przypuszczenie :) ). Nie każdy chce dzielić się wiedzą nt. poszukiwań meteorytów. 80% po prostu nie ma czasu na relacje (praca, dom, ot - życie codzienne), 2% nie chce mieć konkurencji, 3% niezbyt lubi udzielać się na forach, 10% obawia się nagonki na detektorystów. Pozostałe 5% chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami.

 

Na pewno znalazłaby się i grupa detektorystów, która usiłuje przekonać Policję, że szuka meteorytów (bo szukanie niewybuchów, czy okolic stanowisk archeologicznych trochę źle brzmi :) ).

Stąd Ci, którzy mają zainteresowanie ściśle meteorytowe nie chcą też czasem dzielić się wiedzą z kimś zupełnie nieznanym. Sam tak trochę teraz do tego podchodzę.

 

Ale by trochę pomóc temu tematowi:

Zaliczone poszukiwania:

Reszel (2017) (nie znaleziony do tej pory), bez wykrywacza, świeże spadki go nie wymagają.

Planowane:

Pułtusk (2019), zakupiono wykrywacz na tą okazję

Morasko (2020)

 

Osób, które poszukują, w życiu nie ujawnię :)

Sami się pewnie zgłoszą w tym temacie.

 

P.S. W roku 2018 dołączyłem do Polskiego Towarzystwa Meteorytowego.

 

 

 

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Huncyt:original:

 

Wiki.meteoritica – strona znana i lubiana, plus jej dopełnienie w postaci kilku innych prowadzonych przez pasjonatów tematyki.

 

Owszem, na forum pojawiło się kilka tematów dotyczących poszukiwań, jednak ja pomyślałem nad swego rodzaju tematem zbiorczym, dzięki czemu mógłby on nabrać rozpędu i stać się miejscem szeroko pojętej wymiany myśli jak i konglomeratem relacji z terenu w postaci opisów i materiałów takich jak np. zdjęcia. Jest to temat wolny, kto ma czas i ochotę może od czasu do czasu coś wrzucić, podzielić się z innymi, chociażby ze zwyczajnej wewnętrznej potrzeby lub chęci pomocy.

 

Jeśli chodzi o niechęć do dzielenia się niektórymi informacjami, to ja to w pełni rozumiem – właściwie w każdym środowisku są pewne obszary, które ludzie zachowują dla siebie lub dzielą się nimi jedynie z nielicznymi, dlatego każdy może wrzucić tu coś, wedle własnego uznania. Zdaję sobie jednocześnie sprawę z tego, że może to nieco zubożyć ten wątek, ale osobiście wolę się skupić na tym, co jednak się tutaj pojawi:original: Pewnie będą jakieś wpisy „od wyprawy do wyprawy” lub „od nowego spadku”, chociaż może jednak częściej.

 

Widzę, że pierwsze poszukiwania już za tobą:original: i kawałek drogi także musiałeś pokonać z Małopolski. Ile czasu poświęciłeś na poszukiwanie „Reszela”? To była jakaś dłuższa wyprawa? To w ogóle na dzień dzisiejszy jest interesujący spadek, nie tylko ze względu na ilość prawdopodobnej materii kosmicznej, które mogła spaść na ziemię, ale przede wszystkim na fakt, że po dość dokładnym obliczeniu elipsy spadku i sporego terenu, który został przeszukany, właściwie niczego nie znaleziono. Być może jezioro pochłonęło część odłamków.

 

Również przymierzam się do odwiedzenia Moraska, to jednak jest klasyk : ]

 

Osobiście zawsze chciałem dołączyć do Polskiej Sieci Bolidowej, ale z racji braku sprzyjających warunków do zainstalowania kamer, musiałem sobie ten temat odpuścić.  

 

Używasz jakiegoś lokalizatora GPS śledzącego trasę lub aplikacji na telefon? Rozważam użycie takiego urządzenia/programu, aby zapisywał drogę jaką przebyłem, dzięki czemu mógłbym nanieść ją na mapę lub została by naniesiona automatycznie - szczerze mówiąc nie wiem tylko jak to się robi. Może to coś podobnego do programu Endomondo?

 

Co do PTM, to swego czasu czytałem jak można zostać jego członkiem, chociaż o działalności samej organizacji  mam ograniczoną wiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używałem aplikacji na telefon. I już wiem, że to się nie sprawdzi. Poszukiwania trzeba prowadzić ścieżka do ścieżki, przeczesując dość dokładnie dany obszar. Myślę o szukaniu metodą pod sznurki, ale też nie wykluczam relaksacyjnego spaceru na zasadzie "a nuż się trafi". Przy takim dokładnym przeczesywaniu ma się pewność, że niczego się nie ominęło i dany obszar można zostawić w spokoju. Na pewno bardzo przydatne byłyby takie zwykłe, staroświeckie mapy :), co prawda choćby wydrukowane z Google Maps czy podobnych źródeł.

Właśnie gdy byłem w Reszlu, widziałem mapy u kolegi. Miał wszystko pozaznaczane, kto i kiedy gdzie szukał :) Wcześniej poruszałem się na chybił trafił. A tak w gronie kilku znajomych udało się przeczesać kolejne pola i odznaczyć w przeszukanych.

Też myślałem o PFN, ale z uwagi na czekającą mnie w tym roku przeprowadzkę, jeszcze tematu nie podjąłem. Dysponują wiedzą o możliwych spadkach i czasem rekrutują do poszukiwań dodatkowe osoby. Warunek jest jeden - meteoryt stanowi własność PFN. No i drugi, taki bardziej nieformalny, to dobrze żeby ktoś wprowadził Cię w środowisko.

 

Wyprawa trwała trzy dni. Cztery z dojazdami pociągiem. Co do samego spadku - mam spore wątpliwości czy cokolwiek jednak zdołało dotrzeć do ziemi. Mimo sporych poszukiwań + poinformowania wszystkich okolicznych rolników (z sołtysem na czele), ciągle nie został znaleziony. Według obliczeń jego masa nie była aż tak duża i nisko prawdopodobnym jest aby defragmentował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym kolejnym odcinku dzielę sie swoją wiedzą na temat poszukiwań meteorytu pułtuskiego , może ci sie to przyda , szukam ponad 10 lat.

 

Szukam też nowych spadków.

 

https://www.youtube.com/watch?v=uDhJfvYHR08&t=29s

Edytowane przez astrokosmo
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie nie będę specjalnie używał żadnej aplikacji, tylko tak jak myślałem od początku zostanę przy prostym zaznaczaniu obszaru na mapie.

Posiadanie aktualnej mapy z zaznaczonymi miejscami, które zostały przeszukane przez innych to podstawa, ale mało kto posiada taką mapkę, także pozostaje najczęściej szukanie i zaznaczanie na własnej mapie, co niestety skutkuje tym, że my jak i inni narażeni są na poszukiwanie na już przeczesanym terenie(chociaż oczywiście o niczym nie przesądza). 

 

Czy współrzędne GPS znalezionego meteorytu są bardzo istotne z naukowego punktu widzenia? Przydają się dla przykładu do wyciągania wniosków z wyliczanych elips?

 

Jakbyś miał możliwość montażu kamer, to byłoby ekstra.

O wprowadzeniu w środowisko czytałem już przy okazji członkostwa w PTM, na ten moment jeszcze nikogo nie znam. Czy znaleziony meteoryt również należy do PTM jak to ma miejsce w PFN?

 

Hmm… mocno mnie zastanowiło, to co napisałeś – naprawdę możliwe jest, że szacowany na ok. 10-15 kg meteoryt mógł wcale nie spaść? W świetle tego co napisałeś, to spadki rzędu 1/3/5 kg to dopiero mogą budzić wątpliwości… Myślę, że brak fragmentacji mógłby być wyjaśnieniem braku znalezisk – jedna bryła mogła na przykład wpaść do jeziora i po zabawie.  Ciekawie zacznie się robić, jak zostanie przeszukana cała wyliczona elipsa…

 

Witaj astrokosmo :) Prześledziłem twoje relacje, naprawdę interesujące, pewnie mieszkasz niedaleko „Pułtuska”. Weekendowo poszukujesz?

Edytowane przez Krasnojarsk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krasnojarsk napisał:

Posiadanie aktualnej mapy z zaznaczonymi miejscami, które zostały przeszukane przez innych to podstawa, ale mało kto posiada taką mapkę, także pozostaje najczęściej szukanie i zaznaczanie na własnej mapie, co niestety skutkuje tym, że my jak i inni narażeni są na poszukiwanie na już przeczesanym terenie(chociaż oczywiście o niczym nie przesądza). 

 

Kiedyś też się nad tym zastanawiałem ale pewnego dnia w najbardziej wydeptanym miejscu, przeszukanym przez wieeelu poszukiwaczy wykopałem dwa kamienie wielkości pięści, oddalone od siebie o 1m. Skoro ktoś ominął tak wyraźne sygnały to równie dobrze może ominąć i meteoryta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Krasnojarsk napisał:

Czy współrzędne GPS znalezionego meteorytu są bardzo istotne z naukowego punktu widzenia? Przydają się dla przykładu do wyciągania wniosków z wyliczanych elips?

 

Jakbyś miał możliwość montażu kamer, to byłoby ekstra.

O wprowadzeniu w środowisko czytałem już przy okazji członkostwa w PTM, na ten moment jeszcze nikogo nie znam. Czy znaleziony meteoryt również należy do PTM jak to ma miejsce w PFN?

 

Hmm… mocno mnie zastanowiło, to co napisałeś – naprawdę możliwe jest, że szacowany na ok. 10-15 kg meteoryt mógł wcale nie spaść? W świetle tego co napisałeś, to spadki rzędu 1/3/5 kg to dopiero mogą budzić wątpliwości… Myślę, że brak fragmentacji mógłby być wyjaśnieniem braku znalezisk – jedna bryła mogła na przykład wpaść do jeziora i po zabawie.  Ciekawie zacznie się robić, jak zostanie przeszukana cała wyliczona elipsa…

Współrzędne GPS z naukowego punktu widzenia mają duże znaczenie. Z poszukiwawczego też, gdy ma się odpowiedni zasób takich informacji, można właśnie łatwo wytyczyć elipsę... i szukać największych lub w strefie największego prawdopodobieństwa znalezienia. Jeśli znajdziesz meteoryt, to prawdopodobnie masz w telefonie aparat, więc kilka fotek też będzie przydatną dokumentacją znaleziska. Jeśli nie masz możliwości dokładnego ustalenia współrzędnych GPS, zaznacz miejsce tak, aby móc do niego wrócić z dokładnym lokalizatorem. Niestety, nie spotkałem się jeszcze z telefonem komórkowym, który miałby bardzo dokładny GPS, zawsze pokazują w najlepszym zakresie do +- 10 metrów. To może być zbyt niedokładnie, zwłaszcza przy mocno fragmentaryzowanych spadkach.

Co tam pisanie, może wstawię zdjęcie:

mgabngeisc.jpg

 

O ile wiem, PTMet nie prowadzi poszukiwań, natomiast robią to niektóre osoby należące do PTMet, środkami własnymi i znaleziony przez te osoby okaz należy do nich (oczywiście, jeśli nie wiążą ich jakieś umowy lub prawa). Tu dygresja - Np. w Australii możesz poszukiwać meteorytów, ale z mocy prawa wszystkie należą do państwa i próba ich wywozu zostanie potraktowana jak przemyt. Tak samo w... Namibii.

 

Co do Reszla - to moja własna opinia, że do tego spadku mogło nie dojść. Albo jest w całkowicie innym miejscu niż się spodziewamy. Wiem, że brakowało dokładnych danych pogodowych (siła wiatru na dużych wysokościach może mieć wpływ na trajektorię), być może brakło większej ilości danych z kamer, aby wyliczyć jeszcze dokładniej z jaką masą możemy mieć do czynienia i gdzie mogła spaść. Wiem, że doszacowywano go później w kierunku 5 kg, potem chyba nawet dwóch. Im mniejsza masa, tym elipsa poszukiwań robi się większa...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.03.2019 o 19:28, piotrkusiu napisał:

Kiedyś też się nad tym zastanawiałem ale pewnego dnia w najbardziej wydeptanym miejscu, przeszukanym przez wieeelu poszukiwaczy wykopałem dwa kamienie wielkości pięści, oddalone od siebie o 1m. Skoro ktoś ominął tak wyraźne sygnały to równie dobrze może ominąć i meteoryta ;)

Jasne, tak się nierzadko zdarza:)

 

 

W dniu 8.03.2019 o 07:30, Huncyt napisał:

Współrzędne GPS z naukowego punktu widzenia mają duże znaczenie. Z poszukiwawczego też, gdy ma się odpowiedni zasób takich informacji, można właśnie łatwo wytyczyć elipsę... i szukać największych lub w strefie największego prawdopodobieństwa znalezienia. Jeśli znajdziesz meteoryt, to prawdopodobnie masz w telefonie aparat, więc kilka fotek też będzie przydatną dokumentacją znaleziska. Jeśli nie masz możliwości dokładnego ustalenia współrzędnych GPS, zaznacz miejsce tak, aby móc do niego wrócić z dokładnym lokalizatorem. Niestety, nie spotkałem się jeszcze z telefonem komórkowym, który miałby bardzo dokładny GPS, zawsze pokazują w najlepszym zakresie do +- 10 metrów. To może być zbyt niedokładnie, zwłaszcza przy mocno fragmentaryzowanych spadkach.

Co tam pisanie, może wstawię zdjęcie:

mgabngeisc.jpg

 

O ile wiem, PTMet nie prowadzi poszukiwań, natomiast robią to niektóre osoby należące do PTMet, środkami własnymi i znaleziony przez te osoby okaz należy do nich (oczywiście, jeśli nie wiążą ich jakieś umowy lub prawa). Tu dygresja - Np. w Australii możesz poszukiwać meteorytów, ale z mocy prawa wszystkie należą do państwa i próba ich wywozu zostanie potraktowana jak przemyt. Tak samo w... Namibii.

 

Co do Reszla - to moja własna opinia, że do tego spadku mogło nie dojść. Albo jest w całkowicie innym miejscu niż się spodziewamy. Wiem, że brakowało dokładnych danych pogodowych (siła wiatru na dużych wysokościach może mieć wpływ na trajektorię), być może brakło większej ilości danych z kamer, aby wyliczyć jeszcze dokładniej z jaką masą możemy mieć do czynienia i gdzie mogła spaść. Wiem, że doszacowywano go później w kierunku 5 kg, potem chyba nawet dwóch. Im mniejsza masa, tym elipsa poszukiwań robi się większa...

 

Planuję zaopatrzyć się w lokalizator GPS, który nie będzie aplikacją na telefon, tylko samodzielnym urządzeniem, jednak nie wiem które modele są wystarczająco dokładne – przyglądam się wstępnie lokalizatorowi mini GPS version 2.0(owalny kształt) oraz Garmin ETREX 10. Może ktoś używa lub używał tych modeli?

 

Wydawało mi się, że elipsę Reszla określono bardzo dokładnie, ale chyba zawsze coś działa na niekorzyść takich wyliczeń, bo rzadko albo nawet wcale nie występują warunki zbliżone do idealnych.

 

Wspomniałeś o tym, że świeże spadki nie wymagają wykrywacza metalu, co jest rzeczą naturalną, jednak zastanawia mnie co to znaczy tak naprawdę „świeży spadek” – na pewno nie jest nim Pułtusk czy Morasko, na pewno jest nim Reszel, ale czy do miana niedawnego spadku, można zaliczyć również takie, które miały miejsce 10-20 lat temu? Gdzie się kształtuje ta umowna granica, po przekroczeniu której dodatkowy sprzęt w postaci detektora zaczyna robić różnicę?

Swoją drogą taka większa elipsa spadku ma swoje plusy – zawsze jest czego szukać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umowna granica to według mnie rok od spadku. Jeśli meteoryt spadnie na pola uprawne, to wykrywacz metali po takim czasie będzie niezbędny. Sporo zależy też od wielkości spadku...

Taki Pułtusk był zbierany jak kamienie polne. Chłopi znosili go z pól dziesiątkami. A dziś trzeba niemało się namęczyć aby znaleźć choć fragment.

"Świeżość" należy zatem rozumieć jako brak potrzeby używania wykrywacza. Meteoryt, który niedawno upadł, znacząco odróżnia się od innych polnych skał. Ale od razu po upadku zaczynają się procesy erozji, w pewnym tylko stopniu spowolnione przez skorupę. Prędkość niszczenia zależy od klimatu, ale też od składu chemicznego i mineralnego meteorytu.

Umowna granica kształtuje się w miejscu, w którym meteoryt przestaje odróżniać się od otoczenia. Wtedy detektor staje się niezbędnym narzędziem. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stosować go też od razu po informacji o spadku. Ale wtedy liczy się czas - największe szanse znalezienia ma grupa ludzi szukająca go wzrokiem, a nie przeczesująca metr po metrze wykrywaczem. Czemu czas znalezienia jest istotny - można by pomyśleć, że trzeba go znaleźć przed innymi poszukiwaczami. Nie o to chodzi. Jeśli ma się taki bardzo świeży spadek, kilkudniowy, można wykonać na nim odpowiednie badania promieniowania (zapomniałem nazwy :) ), które mogą powiedzieć naukowcom, jak długo krążył wokół Słońca zanim oddzielił się od ciała macierzystego. W połączeniu ze składem mineralnym i dotychczasową wiedzą nt. pewnych grup meteorytów, można określić skąd pochodzi nasz kosmiczny przybysz i jak długo wędrował w przestrzeni kosmicznej.

Dzięki takim badaniom wiemy, że niektóre meteoryty mogą być starsze niż Układ Słoneczny :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok od spadku, rozumiem.

Ciekaw jestem do jakiego stopnia taki meteoryt kamienny potrafi skorodować po tych 10-20 latach od spadku, tudzież zmienić swoją barwę i jak bardzo upodobnić się do ziemskich kamieni. Tak się zastanawiam, czy spadek kilkudziesięcio lub kilkuset gramowego kawałka w terenie leśnym lub na łące pozwala wierzyć w to, że - pomijając inne czynniki - taki meteoryt samoistnie nie zapadł się w ziemi do takiego stopnia, że nie będzie już widoczny gołym okiem?

 

W dniu 10.03.2019 o 23:35, Huncyt napisał:

Jeśli ma się taki bardzo świeży spadek, kilkudniowy, można wykonać na nim odpowiednie badania promieniowania (zapomniałem nazwy :) ), które mogą powiedzieć naukowcom, jak długo krążył wokół Słońca zanim oddzielił się od ciała macierzystego. W połączeniu ze składem mineralnym i dotychczasową wiedzą nt. pewnych grup meteorytów, można określić skąd pochodzi nasz kosmiczny przybysz i jak długo wędrował w przestrzeni kosmicznej.

Dzięki takim badaniom wiemy, że niektóre meteoryty mogą być starsze niż Układ Słoneczny :)

O, to coś nowego dla mnie, bardzo interesujące:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalistów od stopnia erozji meteorytów kamiennych jest niewielu. Im bardziej suche środowisko, tym meteoryt jest w stanie przetrwać dłużej. Bardzo stare meteoryty (spadek np. 150 tys. lat temu) można odnaleźć na pustyniach. Jeszcze starsze, (wiek liczony w milionach lat tu na Ziemi) to w zasadzie wyłącznie Antarktyda. Określa się na nich stopień szokowy i stopień zwietrzenia. Bazując na badaniach amerykańskich w podobnym klimacie co Polski, można przyjąć granicę 15 tys. lat aż meteoryt zamieni się w glinę, rdzę i piasek. Może ten proces być szybszy, a może też być wolniejszy. Mowa tu o tysiącach lat.

Z biegiem czasu meteoryty samoistnie zapadają się w ziemię. Ale brak mi jakiś danych naukowych, żeby określić prędkość takiego zapadania. Czynników zbyt wiele by podawać jakiekolwiek wartości. I erozja i zanikanie meteorytów w ziemię, zależą od ich wielkości, składu, warunków klimatycznych, miejsca spadku... Erozja też może nie dotyczyć całości okazu...

Najlepiej do ludzkiej wyobraźni przemawiają podobno obrazy. Meteoryt Willamette:

meteorite-1910-boys-1200.jpg

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania datowania meteorytów (czasu ich podróży przez przestrzeń kosmiczną) to badania izotopowe. Niestety, właśnie ze względu na rozpad izotopów zawartych w meteorycie, im szybciej przeprowadzi się takie badanie po spadku, tym jest bardziej miarodajne. Jest również dość drogie w porównaniu do innych metod badawczych i nie każdy ośrodek naukowy może je przeprowadzić.

Bardziej szczegółowo opisane badania:

http://www.astrouw.edu.pl/~simkoz/meteoryt/wiek_kosm.html

Edytowane przez Huncyt
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem :] 

  Kilka dni temu w pobliżu Krasnojarska na Syberii został zarejestrowany bardzo jasny bolid(zapewne już to nagranie widziałeś), który świecił najpierw na zielono a potem kolor zmienił się na pomarańczowy. Barwa takiego zjawiska, jak wiadomo, pozwala na ustalenie składu chemicznego takiego ciała(tutaj na magnez i sód?), ale czy pozwala również na określenie z jakim rodzajem ewentualnego meteorytu będziemy mieli do czynienia? Czy będzie to meteoryt kamienny, żelazno-kamienny czy żelazny? Czy może jednak informuje nas o tym jedynie kierunek z jakiego nadleciał, pod jakim kątem wszedł w atmosferę itp.? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.