Skocz do zawartości

Epicki astrowyjazd za Siemiatycze


Astrobonq

Rekomendowane odpowiedzi

To ja szybkie spostrzeŻenia tej nocy moim zezowatym okiem, wspomaganym Syntą 8 i (głównie) okularem MaxVission 28mm: 

- M13 tak jasna, że szkoda by było celować w nią później - szkoda dla adaptacji 

- M51 pod takim niebem, to wiadomo

- M4 najfajniej poszarpana na swoich krawędziach - nie była to żadna kulka, a gromada "rozpadająca się" z zewnątrz - jakby od wcześniejszego szorowania po drzewach na wysokości 3-4 stopni (warto dodać, że miejscówka rewelacyjna pod względem odsłoniętego południa, zaś całkiem przyzwoita, jeśli chodzi o pozostałe kierunki)

- Coma A i Coma B - para wielkich, dominujących w gromadzie Abell 1656 (lub Coma) eliptycznych galaktyk do kolekcji, obie dobrze widoczne i swobodnie mieszczące się w okularze, jedna z nich trochę większa i wydłużona

- no i lornetką 10x50 - czarny, bardzo nisko na naszym niebie położony, duży, zasłaniający mnożące się gwiazdki pył Barnard 78 - tuż pod kłującym w oczy Jowiszem. Postęp w namierzaniu tegoż nietypowego obiektu, chociaż całej "Fajki" nie dało rady.

 

Były i inne obiekty (lub nie były, jak kolejny raz nie dająca się dostrzec, słabnąca, 13-magnitudowa kometa West-Hartley w Małym Lwie) - cieszę się, że mimo szronu i zimna wojowaliśmy, ile się dało, czyli kończąc sesję na z lekka widniejącym niebie i mocno falującym Saturnie.

Edytowane przez PiotrTheUniverse
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, PiotrTheUniverse napisał:

Były i inne obiekty (lub nie były, jak wciąż nie dająca się dostrzec kometa L2 Atlas w Małym Lwie) 

Kometa C/2018 L2 (ATLAS) jest aktualnie w Andromedzie. W Małym Lwie jest kometa 123P/West-Hartley, która ma obecnie około 13mag, więc jest dość słaba.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piotrek Guzik napisał:

Kometa C/2018 L2 (ATLAS) jest aktualnie w Andromedzie. W Małym Lwie jest kometa 123P/West-Hartley, która ma obecnie około 13mag, więc jest dość słaba.

Zgadza się. Źle spojrzałem do zeszytu, a nazajutrz mierzyłem się również z ATLAS. W obu przypadkach poległem. Poprawiam. 

Edytowane przez PiotrTheUniverse
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecana druga część relacji:

 

Prognozy na drugą noc były więcej, niż obiecujące. Niebo miało być znowu czyste od zmierzchu do świtu, ponadto wilgotność miała osiągnąć ok 60%, co w porównaniu do 85% z pierwszej nocy miało okazać się kluczowe dla długości trwania obserwacji. Nie musieliśmy też na wariata rozstawiać się od razu po podróży, mogliśmy za to spokojnie przygotować się do sesji i zacząć od razu po zmierzchu. Często zaniedbuję przygotowywanie planu obserwacyjnego czy sporządzanie notatek, tym razem postanowiłem jednak pójść w ślady skrupulatnego kolegi Piotrka i zrobić to jak należy. Uzbrojeni w dokładny plan obserwacyjny o zmierzchu przystąpiliśmy do rozstawiania sprzętu. W odległości ok 100m od nas, u sąsiada początkowo paliła się latarnia, czego nie było pierwszego wieczora. Szybko jednak zgasła, co jak się okazało było zasługą gospodarza, który specjalnie dla nas poprosił sąsiada o wcześniejsze zgaszenie generatora LP (!!).

 

Na jasnym jeszcze  niebie podziwialiśmy co raz większą ilość gwiazd. W ruch poszły lornetki. Jakieś pół godziny po zachodzie Słońca M42 w mojej 10x50 wyglądała tak, jak w Warszawie podczas nocy astronomicznej.  Widok powoli ciemniejącego nieba był miłą odmianą dla tradycyjnego rytuału obserwacyjnego – gramolenie się ze sprzętem do auta, jazda kilkadziesiąt km i rozstawianie się już zupełnie po ciemku. Pierwszy na pastwę soczewki refraktora został rzucony Mars – z marnym skutkiem, planeta jest w tej chwili przecież bardzo daleko od Ziemi. Następne w grafiku były obiekty mgławicowe, w końcu kiedy je obserwować jak nie pod takim niebem? Jeszcze przed nastaniem zmierzchu astronomicznego pomęczyłem nieco M42. Przy powiększeniu 120x mgławica wypełniała całe pole widzenia ukazując dużo, jak na aperturę 120mm detalu. Ten tak dobrze już znany widok wciąż wywołuje miłe odczucia.

 

Następne na ruszt poszły M1, NGC 2238 (Rozeta), NGC 2261 (Zmienna Hubble’a) i NGC 281 (Pacman). Spróbowałem również z nowymi obiektami, czyli NGC 2395 (Meduza) i IC 1396 (Trąba Słonia), jednak tutaj obserwacje zakończyły się niepowodzeniem. Nie wiem, czy ze względu na fakt że obiekty te były poza zasięgiem, czy też dlatego że tej nocy zwyczajnie jakoś nie miałem serca do mgławic i niezbyt przyłożyłem się do prób ich wyzerkania. Najzwyczajniej w świecie ciągnęło mnie do czesania galaktyk i to im poświęciłem resztę czasu tej nocy.

 

W międzyczasie wpadli gospodarz z żoną na małe pogaduchy, gospodynie również chciała spojrzeń w teleskop i wykazała tu zdecydowanie więcej entuzjazmu, niż jej małżonek poprzedniej nocy. W trakcie rozmowy leniwie strzelałem lornetką w różne obiekty: M44, M41, Gromada Podwójna, Messierowe trio w Woźnicy, Melotte 20, Melotte 111, M 51 czy w końcu M 101. Wszystkie w  mojej 10x50 prezentowały się wyśmienicie. Szczególnie ta ostatnia przypadła mi do gustu i to od niej zacząłem galaktyczne łowy.

 

W 120/600 z okularem 14mm galaktyka prezentowała się jako duży, owalny obiekt, widoczny dużo lepiej, niż na naszych standardowych miejscówkach. Ponadto kolega wypatrzył sąsiadkę, najprawdopodobniej była to NGC 5474 (10.9mag) widoczna w jednym polu widzenia w obu teleskopach. Z kolei M 101 w Dobsonie 8 ukazała zarys ramion, ulotnie widocznych krótkimi momentami.

 

Następnie powędrowałem w stronę Smoka w poszukiwaniu M 102. Najpierw jednak natrafiłem na NGC 5907, dużą i wyraźną galaktykę ustawioną do nas krawędzią. Przy jasności 10.16 mag i wymiarach 11.3x1.8 arcmin galaktyka ta niewiele ustępuje słynnej Igle - polecam kto jeszcze nie widział. Po zapoznaniu się z nową igiełką szybko odnalazłem pobliską M 102. Galaktyka nie jest zbyt duża, ale na pewno warta obejrzenia w większej aperturze – już 120 mm soczewki ukazało pewną nieregularność w centrum, wyglądało to trochę jak bardzo mała gromada gwiazd.

 

W międzyczasie zahaczyłem jeszcze o M 104, jednak dobre niebo niewiele tu pomogło. Galaktyka jest zwyczajnie mała i do jej satysfakcjonujących obserwacji potrzeba dużej apertury.

 

Następnie skierowałem się w stronę Psów Gończych z zamiarem systematycznego przesuwania się w stronę Warkocza Bereniki i Panny. Obserwacje w tym rejonie rozpocząłem od M 106. Pierwsze określenie, jakie przyszło mi do głowy na jej widok w tak dobrych warunkach to „tłusta”. Duża, jasna, tłusta galaktyka. Piękny widok. Kolejny obiekt, M 63 czyli Słonecznik, nie ukazał zbyt wiele detali, dlatego też nie poświęciłem mu zbyt wiele czasu.

 

Z kolei Piotrek znalazł całkiem ciekawą parkę: NGC 4088 i 4085. W Dobsonie 8 z okularem 13mm w jednym polu widzenia widać było dwie galaktyki, jedną większą, drugą mniejszą i ustawioną do nas bokiem. Galaktyki były dość wyraźne i umiejscowione blisko siebie. Czas leciał co raz szybciej, padały kolejne obiekty. Dobrze że postanowiłem tej nocy robić notatki, potem ciężko by było się w tym wszystkim połapać. Przy okazji mogliśmy ogrzać się nieco w domku, choć chłód był odczuwalny zdecydowanie mniej, niż poprzedniej nocy.

 

Po kolejnej przerwie przypuściłem szturm na tzw. Kokon czyli galaktykę NGC 4490 z przyklejoną do niej NGC 4485. Im dłużej im się przyglądałem tym wyraźniej widać było dwie mgiełki jakby przypadkowo zlepione ze sobą. Ponadto pobliska beta Psów Gończych ze swoim ciepłym, pomarańczowym blaskiem wnosiła do tej scenerii sporo uroku. Był to chyba jeden z fajniejszych widoków tej nocy.

 

Nieco dalej czekała już NGC 4244 czyli Srebrna Igła. Jak się okazało był to całkiem solidny kawał igły, widoczny na wprost, choć zerkaniem dało się wyłuskać jeszcze dłuższy kawał żelastwa. Oj chyba co raz bardziej mi się podobają te igiełki. Kawałek dalej czekał kolejny fantastyczny obiekt - NGC 4631. Galaktyka Wieloryb wygląda tak jak się nazywa – jest po prostu duża. Ponadto dało się wypatrzeć kształt znany ze zdjęć, który przy odrobinie wyobraźni rzeczywiście przypominał nieco sylwetkę tego ogromnego ssaka. Wisienką na torcie była tu obecność widocznej zerkaniem towarzyszki, galaktyki NGC 4656.

 

Po kolejnej przerwie skierowałem teleskop na NGC 5033 i 5005, parę niewielkich galaktyk o jasności odpowiednio 9,9 mag i 9,6 mag. Obiekty odhaczone, do czegoś więcej potrzebna dużo większa apertura.

 

Galaktyczne szaleństwo trwało w najlepsze. Następna na soczewkę nawinęła się Igła, tym razem ta właściwa. Potwierdziło się moje wrażenie, że jej srebrna koleżanka w niczym nie ustępuje bardziej znanej astro celebrytce. Z kolei powrót do Czarnookiej (M 64) pokazał różnicę między 20 cm zwierciadła a 12 cm soczewki – w dobsie poprzedniej nocy widać było ciemne kleksy w centrum, w achromacie już nie.

 

Kolejna w grafiku była parka M 85 i NGC 4394 (10.8 mag), obie widoczne, ale bez wodotrysków. Jakieś 3 stopnie dalej czekała już M 100, duża galaktyka spiralna przypominającą nieco sąsiadkę w katalogu, czyli M 101. W większym teleskopie z pewnością ukazała by ładne ramiona. Prób wyzerkania sąsiadki NGC 4312 (11.6 mag) zakończyły się niepowodzeniem.

 

Z trudem opierając się pokusie wycelowania w Strzelca odnalazłem jeszcze M 49 w towarzystwie dość jasnych NGC 4535 i NGC 4526. Całe trio jest nieco rozstrzelone na boki, choć nie odniosłem wrażenia, żeby wyglądało mniej efektownie, niż np. oklepany już Tryplet Lwa.

 

Było grubo po trzeciej, zmęczone całonocną walką oczy powoli odmawiały już posłuszeństwa. Nie mogąc jednak zrezygnować z tej pięknej, czarnej toni nad głową wycelowałem w Albireo. Światła na skrzyżowaniu świeciły nieco wyraźniej, niż zwykle. Potem przez dłuższą chwilę obserwowałem to morze gwiazd, już nie przez szkło a na własne oczy. Wznosząca się co raz wyżej Droga Mleczna, piękna zapowiedź lata, rozciągała się przez całe niebo od Kasjopei przez Łabędzia aż po Strzelca nurkując niemal w odległą ścianę lasu. Właśnie dla takich nocy człowiek wydaje pieniądze na sprzęt i tłucze się z nim nie raz przez pół Polski. Właśnie takie obserwacje zapadają w pamięć i w pogoni za nimi zarywamy kolejne noce.

 

Edytowane przez Astrobonq
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.04.2019 o 13:20, Astrobonq napisał:

spojrzałem jeszcze na NGC 4565 – Igła jak to Igła, zawsze robi wrażenie. Tym razem dość wyraźnie widać było pas pyłowy, który sprawiał że galaktyka wyglądała jak przecięta na pół.

Bardzo proszę szanownego kolegę o informację: którą galaktykę jest łatwiej dostrzec: NGC 891, czy wspomnianą Igłę? Pozdrawiam i gratuluję udanych obserwacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.04.2019 o 13:04, mbass napisał:

Bardzo proszę szanownego kolegę o informację: którą galaktykę jest łatwiej dostrzec: NGC 891, czy wspomnianą Igłę? Pozdrawiam i gratuluję udanych obserwacji

Po moich obserwacjach 8-calówką też stwierdzam, że trochę łatwiej Igłę. Raz samą jej poświatę wyzerkałem nawet R80/400, na mocno zaświetlonym podmiejskim. 

Edytowane przez PiotrTheUniverse
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Obserwowałem galaktykę NGC 891 teleskopem Newtona 10" o ogniskowej 1200mm. Widać ją było dobrze w okularach 25mm oraz 10mm. Jak to jest możliwe, że nie mogłem jej dostrzec lornetką 20x80?

Porównanie źrenic wyjściowych jest następujące:

teleskop, okular 25mm - 5,3 mm

teleskop, okular 10mm - 2,1 mm

lornetka                        - 4,0 mm

Wynika z tego, że porównanie średnic wyjściowych nie przekłada się na rzeczywistą jasność obserwowanych obrazów. Lornetka daje plamkę światła o średnicy dwukrotnie większej niż teleskop (okular 10mm, powiększenie 120x) a jednak nie pozwoliła dostrzec cienkiej galaktyki ngc 891, w przeciwieństwie do teleskopu. Co o tym myślicie?

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mbass napisał:

Obserwowałem galaktykę NGC 891 teleskopem Newtona 10" o ogniskowej 1200mm. Widać ją było dobrze w okularach 25mm oraz 10mm. Jak to jest możliwe, że nie mogłem jej dostrzec lornetką 20x80?

Jakiś czas temu obserwowałem ją moim 120/600 i okazało się, że jest ona wyraźnie trudniejsza niż Igła. Na małym powiększeniu (ok 30x) również nie mogłem jej dostrzec - a obserwowałem pod bardzo dobrym niebem na Podlasiu - wylazła mi dopiero przy powiększeniu 40x i to po dłuższej chwili wpatrywania się. Myślę, że mój achromat ma nieco zbliżone możliwości do 20x80, więc problemem może tu być małe powiększenie w lornecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.