Skocz do zawartości

Mały pixel, seeing i prowadzenie


rambro

Rekomendowane odpowiedzi

Podziwiam podobnie jak Paweł Wasze rozważania teoretyczne i słabo mi się robi na myśl że musiałbym przez to wszystko przejść gdyby nie internet. Poszukaj sobie na astrobin przykładów takich obiektów, poczytaj dane techniczne i juz masz odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2019 o 00:32, diver napisał:

Pomińmy może na razie jakość obrazu, która dotrze do naszej matrycy. Spróbujmy zająć się chwilowo jedynie skalą odwzorowania, wynikającą z setupu. I tym, co z tego wynika dla obrazka, który ostatecznie chcemy komuś pokazać.

 

Porównajmy dwie kamerki z takim samym pikselem.
ZWO ASI 183; 13,2x8,8 mm, 5496x3672 px, 1 px=2,4 um
ZWO ASI 178; 7,37x4,92 mm; 3096x2080 px, 1 px=2,4 um
Obydwie na tej samej tubie będą miały taką samą skalę odwzorowania, mierzoną w "/px. Bo mają taki sam rozmiar piksela.
Jednak na pierwszej będziemy mogli zebrać prawie dwa razy większy (liniowo) obszar, bo matryca jest większa. Więc na pierwszej mamy możliwość zdjęcia większego fragmentu nieba z taką samą rozdzielczością jak na drugiej. Tak pojęta skala pokazuje nam jedynie, na ilu pikselach matrycy siądzie obraz naszego obiektu.
Im większa będzie ilość pikseli, tym większą uzyskamy rozdzielczość (szczegółowość) obrazka abstrahując zupełnie od tego, jaki bohomaz dotrze do matrycy z optyki.

 

Więc dla mojej tuby FL=825 i w/w matryc skala odwzorowania wyniesie 0,6"/px.
Załóżmy, że mamy galaktykę o rozmiarze 12'=720''. Na w/w matrycach taki obiekt siądzie przy mojej tubie na 720/0,6 = 1200 px. Na ASI 183 obiekt zajmie mniejszą część obrazu (22% długości matrycy)  niż na ASI 178 (39% długości matrycy), ale po cropie z ASI 183 do 3096x2080 px obydwa obrazy będą identyczne.
Więc gdybym interesowały mnie jedynie mniejsze pola widzenia (mniejsze obiekty - np. pojedyncze galaktyki czy gromady kuliste) sensowny byłby wybór mniejszej (i tańszej) matrycy ASI 178. Gdybym chciał jednak na jednej klatce zarejestrować coś większego (gromady galaktyk, większe mgławice, gromady otwarte) z równie dobrą rozdzielczością, trzeba byłoby zainwestować w większą (i nieco droższą) matrycę ASI 183.

 

Spróbujmy teraz uzyskaną klatkę zaprezentować w dobrej rozdzielczości 300 dpi. W takiej rozdzielczości obrazu wynikowego nasza galaktyka miałaby rozmiar 1200/300x2,54 = 10,16 cm.

 

Weźmy teraz matrycę z większym pikselem, np. Alccd-QHY 163, 17,7x13,4 mm, 4656x3522 px, 1 px=3,8 um.
Teraz z moją tubą uzyskam skalę odwzorowania 0,95 "/px. Oznacza to, że nasza galaktyka 720" siądzie na 720/0,95 = 758 px, co stanowi  tylko 16% długości matrycy.
Więc jej obraz w rozdzielczości "prezentacyjnej" 300 dpi miałby rozmiar 758/300x2,54 = 6,41 cm. Aby więc uzyskać z obrazku prezentacyjnym 300 dpi wielkość galaktyki taką jak dla matryc ASI 183 i ASI 178, musiałbym wykonać resize+, co skończyłoby się spadkiem jakości obrazu.

 

Wynikałoby więc z tej matematyki, że do małych obiektów lepiej nadawałaby się matryca z mniejszym pikselem. Pojawia się jednak oczywiście aspekt jakości obrazu, wygenerowanego przez samą matrycę. Teoretycznie większy piksel oznacza lepszą jakość obrazu. Na czym polega ta lepsza jakość? Z pewnością na większym odstępie zebranego sygnału od szumu własnego. Czy coś jeszcze?

 

Przykład Łukasza z wątku

pokazuje, jaki efekt można uzyskać za pomocą ASI 178...

 

Abstrahując więc na razie od tego co dotrze do naszej matrycy z optyki, zadam pytanie. Którą z trzech cytowanych przeze nie matryc wybralibyście do zarejestrowania i zaprezentowania jak najbardziej szczegółowego obrazu galaktyki o rozmiarze 12'?

 

Być może z waszych odpowiedzi wyniknie jakaś pomoc dla mnie w wyborze kamerki... :flirt:

 

Proste pytanie.

Wziąłbym z największym pikselem i największą przekątną, największym QE.

 

Obraz galaktyki i tak nie będzie bardziej szczegółowy niż 1"/px bez optyki adaptatywnej.

 

A tak naprawdę to wziąłbym lustrzankę, porobił kilka zdjęć i po krótkim czasie wiedziałabym *dokładnie* jaką kamerę potrzebuję...

 

 

...Okazałoby się szybko, że potrzebuję sCMOSa za 20k USD ;)

 

Kompromis musisz sobie wypracować sam. Zmiennych jest więcej niż 1 i nie ma prostej metryki, więc przedstawiony tu problem optymalizacyjny nie można rozwiązać ściśle.

 

Pozdrawiam

 

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 11.05.2019 o 08:09, Behlur_Olderys napisał:

Proste pytanie.

Wziąłbym z największym pikselem i największą przekątną, największym QE.

Nie pomogłeś Bartek, bo ta rada jest oczywista.

 

W dniu 11.05.2019 o 08:09, Behlur_Olderys napisał:

Obraz galaktyki i tak nie będzie bardziej szczegółowy niż 1"/px bez optyki adaptatywnej. 

Ciekawe, co na ten temat powiedziałby Wessel, łapiący w 30 klatkach na 100 rozdzielczość 0,8" (nie mylmy ze skalą "/px)?

Poza tym jest to teza nie poparta przez Ciebie żadnym wyjaśnieniem.

 

W dniu 11.05.2019 o 08:09, Behlur_Olderys napisał:

..Okazałoby się szybko, że potrzebuję sCMOSa za 20k USD ;)

Tak. Najlepiej wyniesionego ponad atmosferę i zasilanego "fotonami" przez idealną optykę za min. 1000k USD. :emotion-5:

 

W dniu 11.05.2019 o 08:09, Behlur_Olderys napisał:

Kompromis musisz sobie wypracować sam.

I to jest w końcu dobra rada! :rolleyes:

 

W dniu 11.05.2019 o 08:09, Behlur_Olderys napisał:

Zmiennych jest więcej niż 1 i nie ma prostej metryki, więc przedstawiony tu problem optymalizacyjny nie można rozwiązać ściśle. 

A tutaj chętnie bym dalej podyskutował rzetelnie. Przedstaw ze trzy pierwsze zmienne, jeżeli jest ich więcej niż dwie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, diver napisał:

Ciekawe, co na ten temat powiedziałby Wessel, łapiący w 30 klatkach na 100 rozdzielczość 0,8" (nie mylmy ze skalą "/px)?

Poza tym jest to teza nie poparta przez Ciebie żadnym wyjaśnieniem.

@wessel powiedziałby: teoria teorią, a praktyka praktyką ;)

 

Wyjaśnienie jest proste: turbulencje atmosfery na dużych wysokościach wprowadzają losowe zaburzenia do fali, która dochodzi do obiektywu z gwiazd/mgławic. Seeing to *średnia* miara tych zaburzeń i definicja brzmi mniej więcej: FWHM obrazu długo naświetlanej, pojedynczej gwiazdki. 

 

Jeśli wchodzi w grę statystyka, to zawsze istnieje niezerowa szansa, że realny obraz będzie lepszy niż średnia. I prawdopodobnie o tym mówi wessel, a jest to podstawa techniki zwanej lucky imaging:

 

Im krótsze klatki, im ich więcej, im lepszy seeing średni, im dłuższa stała czasowa seeingu (im wolniejszy wiatr i mniejsza wysokość turbulencji)  -  tym większa szansa na złapanie materiału lepszego, niż średnia.

 

Ale w Polsce, z tego co wnioskuję po dziesięciu latach na forum, seeing na poziomie 1" mamy tylko kilka dni w roku:)

 

5 godzin temu, diver napisał:

A tutaj chętnie bym dalej podyskutował rzetelnie. Przedstaw ze trzy pierwsze zmienne, jeżeli jest ich więcej niż dwie.

 

- montaż

- apertura

- ogniskowa

- wielkość skorygowanego pola

 

- rozmiar piksela

- QE (cały wykres)

- rozmiar i format matrycy

- szum odczytu

- szybkość akwizycji 

- możliwość hardware'owego binningu

- mono/kolor

 

I najważniejsza zmienna:

Co tak naprawdę chcesz robić?

Planety, mgławice, galaktyki, fotometria, szukanie nowych supernowych,  gwiazdy podwójne, planetoidy?

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Behlur_Olderys napisał:

Jeśli wchodzi w grę statystyka, to zawsze istnieje niezerowa szansa, że realny obraz będzie lepszy niż średnia. I prawdopodobnie o tym mówi wessel, a jest to podstawa techniki zwanej lucky imaging:

Taka szansa istnieje, jeżeli rzeczywiście będą pojawiać się chwile, w których seeing atmosferyczny będzie lepszy niż powiedzmy nasze założone 1". Powiedzmy że na zasadzie "lucky imaging" czyli "ślepej kurze ziarno" uda nam się ustrzelić trochę takich klatek o lepszej rozdzielczości. Jeżeli do dalszej obróbki użyjemy jedynie takich klatek, to mamy nawet pewność że realny obraz będzie lepszy (ostrzejszy) niż uzyskany ze "średniej" wszystkich zebranych.

Nie wiem dokładnie o czym mówi Wessel, bo wypowiedział się mocno ogólnikowo. Ja odczytuję to tak: zawsze warto mieć większą rozdzielczość optyczną, bo być może metodą "lucky" uda nam się jakimś cudem ustrzelić kilka klatek przy rozdzielczości atmosferycznej większej, niż większość pozostałych klatek, które poddamy późniejszej obróbce. Wessel nie określił granicy rozdzielczości, którą chciałby "lucky" przekraczać.

 

Jedno jest tutaj raczej pewne. Im większa rozdzielczość setupu (umówmy się, że mówimy o rozdzielczości większej niż 1"), tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że "w całości" zostanie ona  wykorzystana w jakości obrazu.

Można by się zastanawiać na przykład, ile kosztuje (w PLN powiedzmy) na naszym nizinnym ziemskim padole taka "niezerowa szansa" w przełożeniu na prawdopodobieństwo doznania "lucky cudu" z wykorzystania optycznych super tub o aperturach większych niż 5" (rozdzielczość optyczna 1,09").

Edytowane przez diver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, diver napisał:

 uda nam się jakimś cudem ustrzelić kilka klatek..

Tutaj nie ma czasu na cuda. Jak zaczniesz robić zdjęcia to będziesz brał takie warunki jakie dostaniesz od natury. Na początku przygody nie rozumiałem tego jak @Piotr4d opowiadał o okienkach pogodowych między chmurami na te 2,3 godzin, żeby zebrać choć trochę materiału. Myślę, że teoretyzowanie z praktykami mija się z celem. My będziemy robić zdjęcia, a ty będziesz stał w miejscu. Oczywiście nie mam nic przeciwko tego typu rozmowom, ale ja na twoim miejscu kupiłbym sprzęt i próbował swoich sił bo jeszcze zapał ci minie od tych seeingów i ilości pochmurnych nocy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już odpowiadam. Ja mam setup Takahashi FS 128 z kamerą ATIK 6.0 co daje ok. 0.87 arcsec na piksel. I daje się robić, koledzy robią do 0.7  TECami 140, CFF 140 i podobnymi. Więc teoria teorią a praktyka to czasem zupełnie coś innego.

Szacunek dla kolegów, którzy teoretycznie potrafią udowodnić wszystko, no ale gdzie te Wasze fotki? Astrofotografia teoretyczna?

Bez obrazy tylko proszę, każdy ma jakieś tam swoje spojrzenie na hobby.

Ja proponuję poświecić trochę czasu na posiedzenie na astrobin, na naszych forach krajowych i zobaczyć kto, co i czym fotografuje a potem wybrać swoją opcję.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, wessel napisał:

Już odpowiadam. Ja mam setup Takahashi FS 128 z kamerą ATIK 6.0 co daje ok. 0.87 arcsec na piksel. I daje się robić, koledzy robią do 0.7  TECami 140, CFF 140 i podobnymi. Więc teoria teorią a praktyka to czasem zupełnie coś innego.

Szacunek dla kolegów, którzy teoretycznie potrafią udowodnić wszystko, no ale gdzie te Wasze fotki? Astrofotografia teoretyczna?

Bez obrazy tylko proszę, każdy ma jakieś tam swoje spojrzenie na hobby.

Ja proponuję poświecić trochę czasu na posiedzenie na astrobin, na naszych forach krajowych i zobaczyć kto, co i czym fotografuje a potem wybrać swoją opcję.

Daje się robić, nikt nie kwestionuje.

 

Ale czy rejestrujesz detale na poziomie 0.87"/px, czy tylko masz taką skalę?

 

Bo to dwie różne rzeczy.

 

Nie jest łatwo udowodnić, że robisz zdjęcia "diffraction limited"... Vide ten Twój nieszczęsny Neptun .

 

Dlatego byłbym ostrożny z takimi deklaracjami.

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie popadajmy z jednej skrajności w drugą. Teoria nie uwzględni wszystkich kwestii i zapewne tylko asymptotycznie wyznaczy pewne granice ale z całym szacunkiem dla astrofotografików portal pokazujący końcowy efekt obrobionego materiału też nie daje obrazu tego, co schodzi z określonego setupu. Gdyby można było zobaczyć surowe klatki z opisem warunków i parametrów ekspozycji to można porównywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiste jest że mam taką skalę. Rejestracja detali na takim poziomie jest wypadkową wielu rzeczy - patrz dyskusja powyżej.

Zapytaj inaczej : czy wiedząc że rejestracja detali na tym poziomie jest raczej dziełem przypadku zrezygnowałbym z tej skali? Odpowiadam NIE!

Dlaczego? Bo taka skala w niczym mi nie przeszkadza w tym  także nie ogranicza.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, wessel napisał:

Już odpowiadam. Ja mam setup Takahashi FS 128 z kamerą ATIK 6.0 co daje ok. 0.87 arcsec na piksel. I daje się robić, koledzy robią do 0.7  TECami 140, CFF 140 i podobnymi. Więc teoria teorią a praktyka to czasem zupełnie coś innego.

Szacunek dla kolegów, którzy teoretycznie potrafią udowodnić wszystko, no ale gdzie te Wasze fotki? Astrofotografia teoretyczna?

Bez obrazy tylko proszę, każdy ma jakieś tam swoje spojrzenie na hobby.

Ja proponuję poświecić trochę czasu na posiedzenie na astrobin, na naszych forach krajowych i zobaczyć kto, co i czym fotografuje a potem wybrać swoją opcję.

Porada dobra. Odnośnie astrobin mam wrażenie, że zdjęcia z lustrzanek są tam trochę zaniżone tzn. na forach można znaleźć lepsze. Dochodzi jeszcze obróbka, od której dużo zależy. Na pewno można stwierdzić, że danym sprzętem dużo osób osiąga świetne rezultaty, co jest jakąś przesłanką do zakupu. Odnośnie teoretyzowania, to dla niektórych jest ciekawe zrozumieć proces, zwłaszcza jak chmury za oknem. Nie ma przymusu czytania wszystkiego na forum :).  Nie każdego interesuje fotografia estetyczna, gdzie kryteria mogą być inne np. rozmiar matrycy. Spojrzenie dużo zależy od potencjału na zakup sprzętu. Jak nie możesz sobie pozwolić na testy i wymiany teleskopów, kamer odsprzedając ze stratą, to szukasz najlepszego rozwiązania, do czego teoria się przydaje. Choć bez żadnej praktyki takie podejście ma małe szanse powodzenia. Najlepsza opcja to posłuchać rad doświadczonych kolegów. Nawet jak już sprzęt się posiada, to warto się zastanowić jak wycisnąć z niego jak najwięcej i ominąć ograniczenia. Odnośnie skali 0.87,trzeba nad-próbkować sygnał np 2-3:1 czyli taka skala jest dobra dla seeingu na poziomie 2 arcsec. 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, wessel napisał:

Dlaczego? Bo taka skala w niczym mi nie przeszkadza w tym  także nie ogranicza.

Ogranicza ilością materiału który trzeba zebrać, by osiągnąć ten sam poziom sygnału jak przy nieco szybszej konfiguracji. Po prostu ta sama ilość światła trafia zamiast na jeden to na kilka pikseli.

 

Ale gdy już trafimy na odpowiednie warunki... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abo mnie się gdzieś spieszy? :) W dyscyplinie " astrofotografia na czas" i " 10 obiektów  w jedną noc" nie biorę udziału :)

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Winter napisał:

Tutaj nie ma czasu na cuda. Jak zaczniesz robić zdjęcia to będziesz brał takie warunki jakie dostaniesz od natury. Na początku przygody nie rozumiałem tego jak @Piotr4d opowiadał o okienkach pogodowych między chmurami na te 2,3 godzin, żeby zebrać choć trochę materiału.

Jakoś tak na opak piszesz. Przecież wyraźnie mówię właśnie o tym, co mogę dostać od natury.

Zdjęcia robię od kilku miesięcy. Kilka fotek na miarę moich możliwości i umiejętności też już bez wstydu na tym forum pokazałem. Łapanie okienek pogodowych, porównywanie materiałów zbieranych w różnych warunkach obserwacyjnych też już nieco przećwiczyłem. Dlatego właśnie zastanawiam się głośno nad tym, nad czym się zastanawiam. Gdy się planuje zakup kamery, warto wiedzieć czego można się po sprzęcie spodziewać?... :flirt:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, wessel napisał:

Zapytaj inaczej : czy wiedząc że rejestracja detali na tym poziomie jest raczej dziełem przypadku zrezygnowałbym z tej skali? Odpowiadam NIE!

I wszystko jasne! :emotion-5: Zgadzam się z Tobą całkowicie, że lepiej mieć lepszy (nadmiarowy) setup niż gorszy. Postawiłem jednak pytanie, gdzie jest granica rozsądku (chodzi o wydatki oczywiście). Czy kupować np. bardzo szybki samochód (bo bardzo lubię szybko jeździć) wiedząc o tym, że warunki pozwalające mi na szybką jazdę znajdę np. kilka razy w roku?... Mam na myśli rzeczywiste użytkowe wykorzystanie takiego auta, a nie lansowanie się na bulwarach. :D

 

Edytowane przez diver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.05.2019 o 07:36, Behlur_Olderys napisał:
W dniu 23.05.2019 o 01:32, diver napisał:

A tutaj chętnie bym dalej podyskutował rzetelnie. Przedstaw ze trzy pierwsze zmienne, jeżeli jest ich więcej niż dwie.

 

- montaż

- apertura

- ogniskowa

- wielkość skorygowanego pola

 

- rozmiar piksela

- QE (cały wykres)

- rozmiar i format matrycy

- szum odczytu

- szybkość akwizycji 

- możliwość hardware'owego binningu

- mono/kolor

 

I najważniejsza zmienna:

Co tak naprawdę chcesz robić?

Planety, mgławice, galaktyki, fotometria, szukanie nowych supernowych,  gwiazdy podwójne, planetoidy?

Bartek, swoje rozważania na temat kamerek prowadzę w oparciu o założenia:

- tuba ta sama,

- montaż ten sam,

- obiekt wybrany do porównań opisałem: DS w postaci galaktyki o rozmiarze 720".

Dorzućmy do założeń takie same warunki obserwacyjne, bo inaczej zaginiemy w gąszczu parametrów brzegowych.

 

Co więc zostaje z Twojej listy?

Tylko i wyłącznie parametry dotyczące kamerki, a przede wszystkim rozmiar piksela w połączeniu z rozmiarem matrycy. Bo te dwa parametry określają FOV i rozdzielczość obrazu (na ilu pikselach siądzie mi ten sam obraz). Teoretycznie im pikseli będzie więcej, tym większą finalną rozdzielczość obrazu będę w stanie osiągnąć. Teoretycznie, bo trzeba pamiętać o tym, co na tych pikselach siądzie. Co z tego że mam skalę np. 0,5"/px, a nigdy nie osiągnę obrazu z nieba o rozdzielczości lepszej niż 1"? Mój obraz z 1" siądzie na 2 px, więc teoretyczna rozdzielczość matrycy wynikająca z małego piksela "pójdzie się paść".

 

Pozostałe parametry jakościowe są oczywiście również ważne i jak najbardziej należałoby je brać pod uwagę przy wyborze kamerki. Jeszcze więc rozważam i... niestety też porównuję ceny. To dodatkowy parametr brzegowy, którego nie wymieniłeś. :emotion-5:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, diver napisał:

I wszystko jasne! :emotion-5: Zgadzam się z Tobą całkowicie, że lepiej mieć lepszy (nadmiarowy) setup niż gorszy. Postawiłem jednak pytanie, gdzie jest granica rozsądku (chodzi o wydatki oczywiście). Czy kupować np. bardzo szybki samochód (bo bardzo lubię szybko jeździć) wiedząc o tym, że warunki pozwalające mi na szybką jazdę znajdę np. kilka razy w roku?... Mam na myśli rzeczywiste użytkowe wykorzystanie takiego auta, a nie lansowanie się na bulwarach. :D

Samochód to nie jest dobra analogia dla problemu skali :) Już bardziej samolot. Bo samochodem nawet bardzo szybkim, wciąż możesz jechać wolno. Natomiast mając dużą skalę, która "nadaje się" 4 razy w roku, to w pozostałe dni otrzymujesz brzydnie, rozmazane zdjęcia. Porównuję tu sytuację, gdy mamy dwie kamery o identycznej ilości pikseli, ale jedna ma drobniejsze niż druga lub drugi wariant - teleskop ma dłuższą lub krótszą ogniskową, a matryca taka sama.

W takiej sytuacji, gdy zdecydujesz się na większą (drobniejszą) skalę, to nie masz możliwości zmniejszenia zdjęcia z powrotem, żeby nie mieć wielkich placków zamiast gwiazd. Bo nie odzyskasz już utraconego pola widzenia. Tak więc zyskujesz detal kosztem pola. Idealnie by było mieć matrycę o wielkiej rozdzielczości i w zależności od seeingu, jeśli jest słaby, to robić resize i publikować całe pole, a jak jest dobry, to wycinać środek i pokazywać w 1:1. W innym wypadku musisz zdecydować się na kompromis, bo zbyt duża skala będzie dawać zły efekt przy słąbym seeingu.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Zorg7 napisał:

Odnośnie skali 0.87,trzeba nad-próbkować sygnał np 2-3:1 czyli taka skala jest dobra dla seeingu na poziomie 2 arcsec. 

A to podobno ma zastosowanie do krótkich planetarnych ekspozycji, a nie do ciemnych DS-ów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, MateuszW napisał:

Bo nie odzyskasz już utraconego pola widzenia. Tak więc zyskujesz detal kosztem pola. Idealnie by było mieć matrycę o wielkiej rozdzielczości i w zależności od seeingu, jeśli jest słaby, to robić resize i publikować całe pole, a jak jest dobry, to wycinać środek i pokazywać w 1:1.

Właśnie to rozważam. Ale to kwestia określenia FOV, dostosowanego do potrzeb. Jeżeli chcesz "zdejmować" i pokazywać małe obiekty DSO, trzeba myśleć o małej matrycy z małym pikselem, licząc się z nieco dłuższą ekspozycją. Tylko pytanie z jak minimalnie małym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, diver napisał:

A to podobno ma zastosowanie do krótkich planetarnych ekspozycji, a nie do ciemnych DS-ów?

w przypadku obiektów rozciągłych nie ma wielkiego znaczenia czy to planeta czy mgławica lub galaktyka. Inne będą czasy pojedynczych ekspozycji bo ilość docierających do nas fotonów jest inna ale prawa optyki są te same. Przy dużej skali z jasnych gwiazd będą duże placki ale detal na mgławicy może być całkiem drobny. Tu seeing może być nawet ważniejszy niż przy fotografii planetarnej ale generalnie rozdzielczość na zdjęciu może być lepsza niż to wynika z definicji zdolności rozdzielczej teleskopu. Zresztą widać to na fotkach. Słabe gwiazdy są zazwyczaj bardzo małe, a tylko te najjaśniejsze są duże

 

pozdrawiam

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MateuszW napisał:

Samochód to nie jest dobra analogia dla problemu skali :) Już bardziej samolot. Bo samochodem nawet bardzo szybkim, wciąż możesz jechać wolno. Natomiast mając dużą skalę, która "nadaje się" 4 razy w roku, to w pozostałe dni otrzymujesz brzydnie, rozmazane zdjęcia. Porównuję tu sytuację, gdy mamy dwie kamery o identycznej ilości pikseli, ale jedna ma drobniejsze niż druga lub drugi wariant - teleskop ma dłuższą lub krótszą ogniskową, a matryca taka sama.

W takiej sytuacji, gdy zdecydujesz się na większą (drobniejszą) skalę, to nie masz możliwości zmniejszenia zdjęcia z powrotem, żeby nie mieć wielkich placków zamiast gwiazd. Bo nie odzyskasz już utraconego pola widzenia. Tak więc zyskujesz detal kosztem pola. Idealnie by było mieć matrycę o wielkiej rozdzielczości i w zależności od seeingu, jeśli jest słaby, to robić resize i publikować całe pole, a jak jest dobry, to wycinać środek i pokazywać w 1:1. W innym wypadku musisz zdecydować się na kompromis, bo zbyt duża skala będzie dawać zły efekt przy słąbym seeingu.

I dlatego warto - oczywiście przy odpowiednim zaangażowaniu w to nie najtańsze hobby - pomyśleć o takim skompletowaniu sprzętu, aby " regulować" sobie parametry setupu w zależności chociażby od pory roku - wiosna to galaktyki, późne lato i jesień , zima - mgławice, lato - szerokie pola.

To powoduje że zawsze jakiś kawałek setupu leży mało używany - ale w końcu jak zbierasz znaczki to też 99,99% czasu leżakują w klaserze na dolnej półce regału a też wcale najtańsze nie są. Ja po wielu latach "zbierania znaczków" mogę fotografować skalą 0.8-3.3 arcsec/piksel i polem 40 minut do 4 stopni.

Sprzęt to same antyki, już nie produkowane- no może za wyjątkiem kamery ATIK 6.0. Sprzedaż to wielka strata finansowa, więc sobie często leżą na półce.

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.