Skocz do zawartości

Napotkane zwierzęta podczas obserwacji astronomicznych


tomchm

Rekomendowane odpowiedzi

Abo raz ;)

Niech no sobie przypomnę...

 

Dwa lata temu, jak byłem na Bulwarach Wislanych w Czerwińsku n. Wisłą, na miejscowke przyszedl lis. W ogóle nie bał się mnie, nie uciekał. Przestraszyłem się, że być może choruje na wscieklizne. Ale w końcu ominął mnie w odległości kilkunastu metrów i poszedł sobie dalej.

 

W 2018r. w maju podczas urlopu w Bieszczadach było tak. Pierwszej nocy pod płot posesji przyszedł jeleń, ale jak podszedłem do płota, to wystraszył się i uciekł. Następnej nocy przyszedł (chyba) ryś. Zaświecilem w niego latarką, to oczy miał typowo kocie. Po zaswieceniu zwierzę obróciło się i poszlo sobie. Najgorsza była natomiast kolejna noc; na posesji obok mnie lasica wiadro przewróciła; ze strachu mało mi serce nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Zapaliłem latarkę w kierunku hałasu - lasica stala jak sparaliżowana. Wyłączyłem latarkę i uciekła. 

To tyle, jeśli chodzi o Bieszczady...

 

Z innych przygód...

Podczas pobytu u znajomych w Radostowie Pierwszym sowa przeleciała nad teleskopem w odległości kilku metrów.

Raz podczas astrofotograficznej sesji w Mostówce k/Wyszkowa w setup o mało co nie uderzył nietoperz.

Innym razem w tym samym miejscu przyszła do mnie... krowa. Ale ominęła mnie i poszła sobie dalej.

W Helenowie k/Stoczka Łukowskiego nad ranem, jak skończyłem sesję, przyszła łania. Stałem do niej obrocony plecami. Jak ją ujrzałem, to była w odległości ok. 100 m. Zrobiłem krok w jej stronę i natychmiast uciekła w kierunku lasu. Bardzo żałowałem, że nie miałem pod ręką aparatu z teleobiektywem, bo zdjęcia byłyby piękne :( (tak w ogóle to foce lustrzanka z teleobiektywem).

Wczoraj zaś na polnej drodze w w/w Helenowie podczas powrotu z miejscowki spotkałem sarne - a dziwiłem się całą sesję, na kogo to psy we wsi całą noc szczekają :)

 

Ale nic nie przebije miejscowki w Rzasniku k/Wyszkowa. Położona jest ona na starorzeczu rzeki daleko od wszelkich zabudowań. Przygody miałem następujące.

Raz na miejscowke przyszedl tchórz, ale jak mnie zobaczył, to natychmiast uciekł w zarośla.

Innym razem, wracając stamtąd jechałem drogą polną ma granicy łąki i lasu i spotkałem duże stado dzików. Naliczylem ok. 17-stu osobników. Na szczęście odstraszylo je swiatlo reflektorow z samochodu i uciekły do lasu.

Nastepnym razem przyjechałem do Rzasnika podczas rykowiska. Jak usłyszałem wokół siebie beczenie byków jeleni, to natychmiast wsiadłem w samochód i odjechałem - nawet nie rozkladalem sprzetu.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj bywało różnie. Raz mało nie popuściłem kiedy wprost na mnie z krzaków wyskoczył jeleń.

1 minutę temu, Maro21 napisał:

Byli to pijani , kłusownicy , offroaderzy  w tym również pod wpływem

Dobrze że żaden Homo Erectus :icecream:

 

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do radzenia sobie z napotkanymi stworzeniami.

 

Co prawda astronomią interesuję się krótko (dwa lata), ale (póki co) moje doświadczenia z ludźmi są pozytywne. Liczę na to, że tak zostanie.

 

Co do zwierząt i ludzi, to moje rady są następujące:

1) Starać znaleźć sobie taką miejscowke, aby była położona nie tylko daleko od siedzib ludzkich, ale też daleko od szlaków komunikacyjnych;

2) Dobrze by było, aby miejscowka była położona w odległości co najmniej kilkuset metrów od lasu. W nocy zwierzęta na ogół siedzą w lesie, nie pchają się daleko na otwarte pole; las daje im schronienie;

3) Idealnie by było, jakby miejscowka była rolniczym nieuzytkiem lub ugorem. Jest mało prawdopodobne, aby dziki przyszły na kolację na taki wielki ugor. Gorzej natomiast, jeśli ktoś zrobi sobie miejscowke blisko roślin okopowych ;)

4) Nie jeździć na miejscowke do Rzasnika podczas rykowiska :)

5) Nie bać się drobnych hałasów dochodzących z trawy. Drobny hałas - drobne zwierzę.

 

Generalnie w Polsce dzikie zwierzęta dla człowieka nie stanowią zagrożenia. Największe ryzyko zachodzi podczas okresów godowych, kiedy to u samców do gry wkraczają hormony - wtedy trzeba uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tomchm napisał:

A co do radzenia sobie z napotkanymi stworzeniami.

 

Co prawda astronomią interesuję się krótko (dwa lata), ale (póki co) moje doświadczenia z ludźmi są pozytywne. Liczę na to, że tak zostanie.

 

Ja w te wakacje spotkałem pijanego juhasa wypasającego owce

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w tym roku poza klasyką typu gołębie i wrony, były szczury, kuny i jeże. Zwłaszcza jeden jeż sierpniowego wieczora krążył dobre kilka minut dookoła na parkingu i zaglądał co robię. Proponowałem, ale nie chciał spojrzeć przez okular :D Raz zdarzył się nawet zając, ale gdzieś się śpieszył, więc tylko przemknął obok. W drzewach pod moimi oknami w tym roku zadomowiły się nietoperze i krążyły co wieczór nad moją głową. Jednak najbardziej uciążliwi są ludzie, i tu bywa różnie niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pozytywnych doznań to odgłosy budzących się przed wiosennym lub letnim świtem ptaków. I jeż aktywujący ledy z czujnikami ruchu w środku nocy. Siedząc ileś nocy w ciemności (21,73) nauczyłem się nie reagować nerwowo na nocne głosy. Nic dużego do mnie nie wejdzie, więc ryzyka nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy zwierz to sarna spacerująca po drodze.

Najbardziej wystraszyłem się szurającego za słupkiem ogrodzenia .... jeża.

Najtragiczniejsze spotkanie to kuna. Poszedłem za nią za dom. Ta przeszła do sąsiada, a tam spędziła ostatnie chwile życia z psem, który przetrącił jej kark na moich oczach.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Sebastianus napisał:

Największy zwierz to sarna spacerująca po drodze.

Najbardziej wystraszyłem się szurającego za słupkiem ogrodzenia .... jeża.

Najtragiczniejsze spotkanie to kuna. Poszedłem za nią za dom. Ta przeszła do sąsiada, a tam spędziła ostatnie chwile życia z psem, który przetrącił jej kark na moich oczach.

Ja najbardziej wystarszalem się żaby na którą nadepnąłem w nocy (przeżyła

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziki widywane są całą dobę. Czasem im robię zdjęcia, jak poniżej. Dziczek sobie z sąsiadem rozmawia. 

Kilka tyg. temu stałem na osiedlu i ustawiałem montaż na polarną. Skupiony, kręcę śrubami i nagle usłyszałem bardzo szybko zbliżające się zwierzę. Zanim zlokalizowałem kierunek, koło mnie przebiegł wielki zając. Ja już stałem z odpaloną czołówką. Za zającem gonił lis. Zatrzymał się kilka metrów ode mnie. DO BUDY! Zawrócił dość leniwie. Minęło może ze 20 sek. i pomyślałem sobie, że zająca uratowałem. Wróciłem do montażu i w tym momencie przebiegł koło mnie ten sam zając, w kierunku leniwie oddalającego się lisa :D

 

 

 

image.png.13adb8f4a6a335a746da0a243b2e6b3a.png

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
2 minuty temu, ekolog napisał:

Oczywiście mając dużego pecha można umrzeć na odkleszczowe, wirusowe zapalenie mózgu ale sądzę, że większość z nas
nosi szczelnie zespolone z butami, np naciągnięte długimi skarpetami, długie nogawki, a ponadto pryska się przed obserwacjami preparatami zniechęcającymi kleszcze.

Należy tutaj dodać, że przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu można się zaszczepić; znacznie groźniejsza w przypadku kleszczy może okazać się borelioza.

 

A nie trzeba jechać do lasu lub na łąkę, aby zostać ukąszonym przez kleszcza - to samo może mieć miejsce na własnym podwórku we własnym ogrodzie. 

Mój ojciec zdołał już w tym roku zostać ukąszonym przez kleszcza, więc przez parę tygodni miał stracha - na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

 

Co do komarów to liczę na to, że na teren Polski nie powróci malaria - trzeba tutaj podkreślić, że w Polsce powszechnie występują gatunki komarów zdolne do przenoszenia zarodźca malarii..

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Godzina ok. 02:30, miejsce akcji Wyspa Bolko w Opolu, zanim została rozświetlona przez park 800-lecia. Obszerna trójkątna polanka otwarta na zachodnie niebo, parkowe aleje z kilkoma nocnymi latarniami odcięte koronami drzew. Miejscówka nienajlepsza, jednak jak na szybki miejski wypad, dająca lepsze warunki niż balkon w apartamentowcu. Przynajmniej droga mleczna widoczna...

 

Ale do rzeczy... Ja z lornetką wlepioną w niebo, a noc ciemna jak sadza. Nagle w oddali słychać kroki. Na szczęście ktoś odpalił światło latarki pod nogi, więc pewność, że homosapiens. Aby mnie nie zdeptali postanowiłem włączyć na czerwono czołówkę. Mam nadzieję, że nie dostali zawału. Okazało się, że to młodzież - chłopak i dziewczyczna...

chyba pierwsze schadzki. Mam wrażenie, że mocniej wystraszyłem ja ich, niż oni mnie.

 

A na samym Bolko, w letnie noce grają świerszcze, przebiegają sarny i hałasują liski. Jeden z nich był na tyle towarzyski, że nad ranem odprowadził mnie w odległości kilku metrów pod miejskie zabudowania.

Edytowane przez Mc ślimack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mc ślimack Tak czytam i coś mi świta w głowie "Wyspa Bolko". A ja w czwartek pierwszy raz w życiu w Opolu byłem i tu na zaćmienie polowałem :D https://www.google.com/maps/@50.6462436,17.9243577,3a,75y,305.88h,79.67t/data=!3m6!1e1!3m4!1sg-v00Wa_h2XosYdAz1BOfQ!2e0!7i13312!8i6656

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, count.neverest napisał:

@Mc ślimack Tak czytam i coś mi świta w głowie "Wyspa Bolko". A ja w czwartek pierwszy raz w życiu w Opolu byłem i tu na zaćmienie polowałem :D https://www.google.com/maps/@50.6462436,17.9243577,3a,75y,305.88h,79.67t/data=!3m6!1e1!3m4!1sg-v00Wa_h2XosYdAz1BOfQ!2e0!7i13312!8i6656

 

No to zapraszam w imieniu Opolan do częstszych odwiedzin.

Bolko,to naturalny wybór każdego astroamatora w moim mieście - niby blisko, a już nieco ciemniej.

 

PS: Twoje ujęcie z zaćmienia robi robotę, gratuluje.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkając na Słowacji w Nowych Zamkach, wybrałem sie za miasto w pola, pare km od zabudowań. Pośrodku pola zrobiłem sobie z trzciny po kukurydzy legowisko, i z Sony A7S oraz jasnym obiektywem, polowałem na tajemnicze obiekty na orbicie. Wtedy też leżąc w tej dziczy, zaczęła się łamać trawa i rozległ sie głośny nienormalny szczekot. Włosy mi dęba stanęły, bo takiego odgłosu nie znałem. Przez Sony A7S na polu majaczyło coś wielkości ponad metra.  Zmiennokształtny? Możliwe że przez moment mnie to napadło. Ciemny cień zbliżał sie, więc zacząłem też szczekać na tym polu w jego strone, dziad odskakiwał. Śledziłem go przez Sony A7S aż w pewnym pomencie okazało się że to szczekająca sarna albo sarniec :)  Wtedy pierwszy raz sie dowiedziałem że sarny mogą szczekać. Wróciłem do nagrań. Czasem jeszcze poszczekam na lisy pod Tatrami, gdy podchodzą za blisko, i są zbyt ciekawskie (wścieklizny wole uniknąć). Najgorsze ryzyko z niedźwiedziami, podchodzą czasem pod wioski w liczbie kilkudziesięciu (np. gdy kukurydza jest na polu), Słowakom ani do lasu nie chce sie iść na grzyby przez nie. Innym razem wybrałem się w Demanowej też na łąki za wioske - z noktowizorem i aparatem. Obserwowałem niebo, a gdy włączyłem noktowizor, okazało się że jakieś 200metrów ode mnie jest stado jeleni z wielkimi rogami + sarny. Widziały mnie, zacząłem sie wycofywać, majac pewność że jak sie taki rozbiegnie, to weźmie mnie na rogi w 10 sekund. Mało kto wie że uśmierceń przez jelenie, bywa więcej niż przez niedźwiedzie... No ale na szczęście nie zdarzają się często.

Edytowane przez Krzysztof Dreczkowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz rozpędzona sarna uderzyła w drewniany płot posesji z której prowadzę obserwacje. Albo skusiły ją owoce w sądzie albo GPS źle poprowadził. :)

Inna sytuacja gdy wyszedłem na parking pod laskiem do samochodu, gdy zabrałem co potrzebowałem to skorzystałem z okazji do oddania wcześniej wypitego złotego płynu. W takiej sytuacji nogą zamknąłem z hukiem drzwi od auta. Lekko się wystraszylem gdy czołówka oświetliła kilkanaście par oczu w lesie które odwróciły głowę w moja stronę. Stadko saren spożywało kolacje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.