Skocz do zawartości

Astroforografia w kontekście zamożności


Adam_Jesion

Rekomendowane odpowiedzi

Domek popełnił nieprawdopodobną M42, ja niestety nie jestem wstanie podskoczyć z moim 300d, SBIG-owi tej klasy.

 

I to jest istotna kwestia. Nie nalezy zapominac, ze w astrofotografii sprzet niezwykle okresla dzielo ostateczne i dlatego nigdy nie odwaze sie takiej dziedziny nazwac sztuka. W zwyklej fotografii aparatem za 300 zl. mozna zrobic zdjecie, ktore nie tylko wygra WPP, ale tez bedzie wartoscia sama w sobie. W astrofotografii tak nie jest. Pewnie, ze mozna probowac robic zdjecia sprzetem "minimalistycznym", Heniu jest tu przykladem, chociaz policzcie sobie wartosc jego sprzetu. 90% forumowiczow moze pomarzyc.

 

Moglbym nawet zaryzykowac stwierdzenie, ze astrofotografia to taka odhumanizowana dyscyplina, gdzie 90% wartosci jest niezalezne od nas.

 

Gdyby to sprobowac usystematyzowac, to caly proces fotografowania podzielibym na 2 fazy (oczywiste, ale...):

 

1. faza rejestracji - tu nic od nas praktycznie nie zalezy. Im lepszy sprzet, tym lepszy material. Im drozszy montaz, tym efekt i mozliwosci lepsze. Itd., itd. Oczywiscie trzeba sie nauczyc to obslugiwac, ale jakie to ma znaczenie. Po prostu trzeba umiec, a nie posiadac jakies wrodzone talenty. Powyzej swojego sprzetu nie podskoczysz i KROPKA.

 

2. faza obrobki. Ta faze podzielilbym na nastepne 2 stopnie:

a.) zlozenie materialu do kupy, tak aby uzuskac neutralny obraz wynikajacy z poprawnej rejestracji,

b.) wlasna interpretacja uzyskanego materialu. I tu mozna by sie pokusic o koniecznosc posiadania jakis zdolnosci, chociaz z drugiej strony zawsze mozna "jechac wg innych".

 

Jednak obydwa kroki sa jakby warsztatowe - trzeba sie tego nauczyc i juz. Nie jest to diabelska wiedza i przy zastosowaniu nowego sprzetu i nowego softu, nawet "lamer" nauczy sie tego w dwie niedziele.

Znacznie wieksze umiejetnosc potrzebne sa do obrobki materialu ze slabego sprzetu. Tu czasami trzeba improwizowac (usuwac aberracje i inne wady optyki).

 

Nie wiem, moze to sa tylko moje odczucia, u ktorych podstaw lezy zapewne ponad 10 letnie doswiadczenie w tzw. sztukach komunikacji wizualnej, czyli m.in. i grafika komputerowa.

 

"Za chwile" wezme EM200, podczepie swojego eos'a, zrobie co trzeba... Na drugi dzien pokaze efekty i musza byc fantastyczne. Jak powininem sie czuc? Czy do konca to moja zasluga? Wiecej inwencji i ludzkich zdolnosci jest w rysunku 6 letniego dziecka, niz w takim "pieknym" zdjeciu.

 

Ale o co mi chodzi? Ano o to, zeby chwalac autora nie zapominac o sprzecie. Trzeba przy tym zastanowic sie, jaki w tym "dziele" jest jego udzial. Wlascicieli takiego sprzetu nalezy na starcie szanowac za to, ze potrafili na niego zarobic, a konstruktorow za to, ze dali nam do dyspozycji taki sprzet, a to tez wartosc.

Dzisiejszy drogi sprzet mozna juz praktycznie calkowicie zautomatyzowac.

 

Oto przyklad, ktory moze podziala Wam na wyobraznie:

 

Mam przydomowe obserwatorium z mala zautomatyzowana kopula. Wszystkim steruje z komputera domowego, ktory stoi przy kominku mojego gabinetu. Jednym klikiem odsuwam kopule, drugim nakazuje ustawienie teleskopu na M33. W miedzy czasie ide nastawic ekspress - zachcialo mi sie kawy. Wracam, sprzet juz ustawiony, autoguider dziala, ostrosc ustawila sie automatycznie. No to wpisuje parametry ekspozyji. Hmmm... ile tu ustawic na Red, ile na G??? Hmmm... a robic L? No dobra, odpalam strone w necie, ooo - juz mam dane. Wpisuje je i wciskam ENTER. Jako, ze to troche potrwa, ide spac.

Rano wstaje, sprawdzam material, wszystko cacy - chmur nie bylo. Odpalam soft, stackuje wszystko do kupy, lacze obraz LRGB. uuu... jakie piekne. No dobra, troche poprawie levelsy w photoshopie. Wrzucam na forum - RESPECT wszystkich dookola. Jestem przeciez the best :)

 

Oczywiscie nie mowie tego w zlym kontekscie. Absolutnie daleki jestem od tego, bo pewnie powazniejszy sprzet jaki kupie w przyszlosci bedzie wlasnie zmierzal w tym kierunku. Ale teraz porownajcie sobie taka hipotetyczna akcje do innej.

 

Czlowiek bez kasy, pasjonat. Wczesniej przez 3 lata budowal sam naped paralaktyczny, aby moc focic niebo wlasnorecznie zbudowanym newtonem. Nie ma pieniedzy na silniki, wiec "kreci" recznie sumaryczne czasy dochodzace do godziny przy -20* mrozie!

 

Jezeli od kogos takiego widze fotki, to wtedy cisnie mi sie w sercu wielki szacunek! Nie dla sprzetu, bo on jest gowniany, ale dla ludzkiego potencjalu, dla konsekwencji i wytrwalosci. Nigdy nie zrobi takiego zdjecia, jak "pierwszy bohater", ale to zdjecie dla mnie osobiscie bedzie mialo duzo wieksza wartosc - sama w sobie.

 

Cos mnie tak dzisiaj takie filozoficzne wywody dopadly. Mysle, ze kazdy kto mial troche wiecej do czynienia z ta dziedzina zgodzi sie w 100%.

 

Nie zmienia to faktu, ze fun jest swietny. Pytanie tylko, kiedy znika w tej pasji astronomia, a pojawia sie "getto" astrofotograficzne - dokladnie jak getto fotograficzne, gdzie aparat i pasja sprzetu staje sie wieksza, niz li sam artyzm tworzenia dziela.

 

PS. Mam nadzieje, ze kiedy nastepnym razem ocenicie jakas astrofotke, przypomnicie sobie moje watpliwosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o Panie Adamie, wlewa Pan eliksir w nasze serca, gdzież indziej my maluczcy moglibyśmy zaznać pochlebstwa za swe własne, może niewyraźne, pogniecione, blade piksele (gdzie jak już się trafi, jakiś punktowy to wiadomo, że hot), przesączone przez pomarszczone lustra, lub inne denka różnych naczyń, szumnie przez nas uznawane za optykę? :D

 

oby tylko nieskończyło się to przemalowywaniem tych wszystkich "tahakasiów" jakąś farbą imitującą rdzę, tudzież innym kolorem zbliżonym do... no wiadomo do jakiego :)

bądź innej chęci powrotu do korzeni, by być docenionym.

 

sądzę, że ta nieuchronna chęć posiadania coraz lepszego, (droższego :Cry:) sprzętu i możliwość wykonania coraz lepszych zdjęć, przy coraz mniejszym wysiłku!, jest jak najbardziej naturalna i to tylko ona pozwala sięgać coraz dalej i odkrywać nowe rzeczy,

a nam początkującym, niedoświadczonym pozwala zobaczyć piękno coraz dalszego kosmosu :)

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się Adamie, że to napisałeś. Niby nic odkrywczego, ale czasem w życiu potrzebne jest przypomnienie o tzw. prawdach podstawowych. Każdy z nas chciałby mieć jak najlepszy sprzęt. Ja sam wpadłem w psychologiczną pułapkę. Wczoraj siedziałem w sieci trzy godziny oglądając różne montaże, aż doszedłem po różnych linkach do tego http://www.buytelescopes.com/product.asp?m...&display=images A do tej pory rozłożyłem mojego Soligora może dziesięć razy i widziałem może kilka Mesierów. Bardzo dobrze, że ktoś od czasu do czasu przypomina, że amatorska astronomia to podniecanie się nie sprzętem a niebem Choć oczywiste tez jest to, że bez pierwszego nie ma drugiego, a ja jeszcze nieraz będę marzył wieczorkami o takim sprzęcie, jaki ma na swojej stronie Dominik.

I chyba nigdy nie uwierzę komus, kto mówi, że on woli mieć mocno amatorski sprzęt, bo tzw. czar astronomi właśnie na tym polega. Że GO TO to nie to samo co ręczne z wydrukowaną mapką szukanie przez 20 minut obiektu. Ciekawe, co powie taka osoba, jak jedzie 2 godziny za miasto zobaczyc kometę, rozłoży sprzęt i po kwadransie zajdą chmury. A z GO TO przez 15 minut można sporo zobaczyć.

 

Należy jeszcze raz podkreślić, że my wszyscy jesteśmy pełni podziwu dla zdjęć robionych przed Waldka, Dominika czy innych osób robiących zdjęcia wypasionym sprzętem. To właśnie dzięki nim możemy podziwiać tak wspaniałe zdjęcia. Ja też niecierpliwie czekam na zdjęciach obiektów innych niż M42 czy M13 przez nich robione.

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym napisać, że w tym fachu ARTYŚCI jak najbardziej są. Artysta to właśnie taki który w absurdalny sposób łamie bariery współczynnika JAKOŚĆ ZDJĘCIA/CENA SPRZĘTU. Jeżeli widzimy zdjęcie, które WYGLĄDA a w podpisie jest napisane, że jest robione sprzetem którym "niemogło być wkonane" to TO jest dlamnie autentyczny ARTYZM.

 

ps. Kiedyś nasz kolega powiedział na priv o Adamo i Heńku, że to ... "zboczeńcy" :lol: Było to w kontekście tego, że ich doświadczeń nieda się wprost przenosić jako oczywiste do naśladowania. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh..

Adamie - pierwszy z Twoich bohaterów jest dumny i blady dopóki... ktoś usłużny nie nie podeśle mu linka do zdjęć z HST. Albo zdjęć Saturna z sondy Cassini. :)

A w ostateczności - fotek z Kecka! :)

 

Tiamat - co racja to racja. Po nieudanych próbach znalezienia jakichś słabych obiektów na miejskim niebie jedzie człek na Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie z wydrukowanymi wcześniej najprzemyślniejszymi mapkami interesujących lokalizaji i... znajduje wszystko natychmiast, ciesząc się jak dziecko!

Nawet maleńkimi plankami galaktyk widocznych w jednym polu widzenia zachwyca się zupełnie podobnie, jak obdarzony nienajlepszym słuchem nucący fałszywie pod nosem fragment z Eine Kleine Nacht Music meloman chłonie harmonię Mozarta. W emocjach więcej nasza wyobraźnia odgrywa roli niż kwanty wyłapane przez nasze chude sprzęty.

Potem wracamy do miasta... próbujemy w pogodną noc i okazuje się, że to czego nie mogliśmy znaleźć pierwotnie - jednak widać. Tyle że na granicy widoczności, ale po prowincjonalnym "przejrzeniu na oczy" wiadomo lepiej, czego szukamy!

 

Dumni pokazujemy własne zdjęcia komety czy M42 wszystkim znajomym a ci - jaka kometa? Gdzie ma ogon? Piękne, piękne.... hm...

M42 robi na "nieastronomicznej bandzie ignorantów" wrażenie tym że JEST KOLOROWA. Ale żeby ich zadziwić - używamy zdjęcia takiego, jak to piękne z tego wątku. Można też pokazać je Lepszej Połowie i rzucić mimochodem " - Wiesz, jakbym ten większy teleskopik, co Ci o nim wspominałem, miał też bym takie robił!" ;)

Miło wiedzieć że ktoś u nas, bez wydania miliarda dolarów coś takiego zarejestrował!

 

Oczywiście - WIELKIE GRATULACJE! :helo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest istotna kwestia. Nie nalezy zapominac, ze w astrofotografii sprzet niezwykle okresla  dzielo ostateczne i dlatego nigdy nie odwaze sie takiej dziedziny nazwac sztuka. W zwyklej fotografii aparatem za 300 zl. mozna zrobic zdjecie, ktore nie tylko wygra WPP, ale tez bedzie wartoscia sama w sobie. W astrofotografii tak nie jest. Pewnie, ze mozna probowac robic zdjecia sprzetem "minimalistycznym", Heniu jest tu przykladem, chociaz policzcie sobie wartosc jego sprzetu. 90% forumowiczow moze pomarzyc.

 

Moglbym nawet zaryzykowac stwierdzenie, ze astrofotografia to taka odhumanizowana dyscyplina, gdzie 90% wartosci jest niezalezne od nas.

 

Gdyby to sprobowac usystematyzowac, to caly proces fotografowania podzielibym na 2 fazy (oczywiste, ale...):

 

1. faza rejestracji - tu nic od nas praktycznie nie zalezy. Im lepszy sprzet, tym lepszy material. Im drozszy montaz, tym efekt i mozliwosci lepsze. Itd., itd. Oczywiscie trzeba sie nauczyc to obslugiwac, ale jakie to ma znaczenie. Po prostu trzeba umiec, a nie posiadac jakies wrodzone talenty. Powyzej swojego sprzetu nie podskoczysz i KROPKA.

 

2. faza obrobki. Ta faze podzielilbym na nastepne 2 stopnie:

    a.) zlozenie materialu do kupy, tak aby uzuskac neutralny obraz wynikajacy z poprawnej rejestracji,

    b.) wlasna interpretacja uzyskanego materialu. I tu mozna by sie pokusic o koniecznosc posiadania jakis zdolnosci, chociaz z drugiej strony zawsze mozna "jechac wg innych".

 

Jednak obydwa kroki sa jakby warsztatowe - trzeba sie tego nauczyc i juz. Nie jest to diabelska wiedza i przy zastosowaniu nowego sprzetu i nowego softu, nawet "lamer" nauczy sie tego w dwie niedziele.

Znacznie wieksze umiejetnosc potrzebne sa do obrobki materialu ze slabego sprzetu. Tu czasami trzeba improwizowac (usuwac aberracje i inne wady optyki).

 

Nie wiem, moze to sa tylko moje odczucia, u ktorych podstaw lezy zapewne ponad 10 letnie doswiadczenie w tzw. sztukach komunikacji wizualnej, czyli m.in. i grafika komputerowa.

 

"Za chwile" wezme EM200, podczepie swojego eos'a, zrobie co trzeba... Na drugi dzien pokaze efekty i musza byc fantastyczne. Jak powininem sie czuc? Czy do konca to moja zasluga? Wiecej inwencji i ludzkich zdolnosci jest w rysunku 6 letniego dziecka, niz w takim "pieknym" zdjeciu.

 

Ale o co mi chodzi? Ano o to, zeby chwalac autora nie zapominac o sprzecie. Trzeba przy tym zastanowic sie, jaki w tym "dziele" jest jego udzial. Wlascicieli takiego sprzetu nalezy na starcie szanowac za to, ze potrafili na niego zarobic, a konstruktorow za to, ze dali nam do dyspozycji taki sprzet, a to tez wartosc.

Dzisiejszy drogi sprzet mozna juz praktycznie calkowicie zautomatyzowac.

 

Oto przyklad, ktory moze podziala Wam na wyobraznie:

 

Mam przydomowe obserwatorium z mala zautomatyzowana kopula. Wszystkim steruje z komputera domowego, ktory stoi przy kominku mojego gabinetu. Jednym klikiem odsuwam kopule, drugim nakazuje ustawienie teleskopu na M33. W miedzy czasie ide nastawic ekspress - zachcialo mi sie kawy. Wracam, sprzet juz ustawiony, autoguider dziala, ostrosc ustawila sie automatycznie. No to wpisuje parametry ekspozyji. Hmmm... ile tu ustawic na Red, ile na G??? Hmmm... a robic L? No dobra, odpalam strone w necie, ooo - juz mam dane. Wpisuje je i wciskam ENTER. Jako, ze to troche potrwa, ide spac.

Rano wstaje, sprawdzam material, wszystko cacy - chmur nie bylo. Odpalam soft, stackuje wszystko do kupy, lacze obraz LRGB. uuu... jakie piekne. No dobra, troche poprawie levelsy w photoshopie. Wrzucam na forum - RESPECT wszystkich dookola. Jestem przeciez the best :)

 

Oczywiscie nie mowie tego w zlym kontekscie. Absolutnie daleki jestem od tego, bo pewnie powazniejszy sprzet jaki kupie w przyszlosci bedzie wlasnie zmierzal w tym kierunku. Ale teraz porownajcie sobie taka hipotetyczna akcje do innej.

 

Czlowiek bez kasy, pasjonat. Wczesniej przez 3 lata budowal sam naped paralaktyczny, aby moc focic niebo wlasnorecznie zbudowanym newtonem. Nie ma pieniedzy na silniki, wiec "kreci" recznie sumaryczne czasy dochodzace do godziny przy -20* mrozie!

 

Jezeli od kogos takiego widze fotki, to wtedy cisnie mi sie w sercu wielki szacunek! Nie dla sprzetu, bo on jest gowniany, ale dla ludzkiego potencjalu, dla konsekwencji i wytrwalosci. Nigdy nie zrobi takiego zdjecia, jak "pierwszy bohater", ale to zdjecie dla mnie osobiscie bedzie mialo duzo wieksza wartosc - sama w sobie.

 

Cos mnie tak dzisiaj takie filozoficzne wywody dopadly. Mysle, ze kazdy kto mial troche wiecej do czynienia z ta dziedzina zgodzi sie w 100%.

 

Nie zmienia to faktu, ze fun jest swietny. Pytanie tylko, kiedy znika w tej pasji astronomia, a pojawia sie "getto" astrofotograficzne - dokladnie jak getto fotograficzne, gdzie aparat i pasja sprzetu staje sie wieksza, niz li sam artyzm tworzenia dziela.

 

PS. Mam nadzieje, ze kiedy nastepnym razem ocenicie jakas astrofotke, przypomnicie sobie moje watpliwosci.

 

:Salut: respect

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego, komu/czemu przypisywać największe zasługi za zdjęcie to myśle, że miernikiem może być pracowitość danej osoby przy jego wykonaniu i przy zarobieniu na sprzęt, którym się zrobiło fotkę. "Największe noty" powinno przypisywać się osobom, które włożyły najwięcej wysiłku (serca?) w zdjęcie. Gdyby tak ktoś oceniał to by było pięknie, ale przecież nikt tak nie ocenia. Jest to niemożliwe. Przy takiej ocenie trzeba by było wziąć mnóstwo czynników:

- ile osoba wymarzła na mrozie,

- ile poświęciła czasu na przygotowanie się,

- ile czekała na pogodną noc,

- jak daleko musiała dralować samochodem czy pieszo, żeby znaleźć dogodne ciemne miejsce

- jak długo zbierała na sprzęt,

- ile ma lat i jakie ma zdrowie,

- jakie ma doświadczenie,

- czy fotografuje samotnie czy ma dobre towarzystwo,

- jak bardzo jego praca jest zautomatyzowana...

i wiele wiele innych. Taka idealna ocena jest niemożliwa. Dlatego większość patrzy na fotkę w kategorii czy mi się podoba czy nie. Myśle że jest to normalne i prawidłowe.

 

Chciałbym wprowadzić małą dygresję odnośnie czynniku, o który często pomijamy na forum. Chodzi o sprawę, którą mam w opisie na dole. Nieważne czy chodzi tu o Boga, bezosobowego Stwórcę, matkę naturę, ewolucję czy coś innego. Bez względu na to kto w co wierzy, obserwując i fotografując wszechświat zdajemy sobie sprawę jacy mali jesteśmy w kosmosie. Przepełniać może nas jedynie wdzięczność, że mamy możliwość obserwowania tak wspaniałych tworów. I właśnie przy tej okazji warto użyć emotikonów :notworthy: i :respect:

 

I bardzo miłe jest to, że nie widać na forum osób, które w jakiś sposób się wywyższają nad innymi. Większość z nas, jeśli nie wszyscy przejawiamy pokorę i to jest piękne, a to czy ktoś robi dobre zdjęcia, wie chyba tylko autor tych zdjęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje ze kiedyś ten znakomity sprzet (SBIGi na super montarzach) zacznie być wykorzystywany do bardziej profesionalnego obserwowania nieba.

 

Ile ciekawych kampanii obserwacyjnych dalo by sie zrobic. Mozna szukac supernowych, mozna obserwowac gwiazdy zmienne w gromadach, nowe karłowate, długookresowe i nieregularne... :rolleyes:

 

Przepraszam. Zal serce zawodowca sciska gdy widzi taki sprzet pstrykajacy po raz n-ty jedynie estetyczna fotke. Kiedy zrobienie powalającego zdjęcia staje się tylko kwestią kilku kliknięć myszką watro wziać sie za coś bardziej ambitnego. :Salut:

 

Może kiedyś uda się stworzyć u nas jakąś sieć amatorskich obserwatoriów zbierających dane dla naukowców.

 

:astro::astro::astro::astro::astro:

 

Pozdrawiam

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje ze kiedyś ten znakomity sprzet (SBIGi na super montarzach) zacznie być wykorzystywany do bardziej profesionalnego obserwowania nieba.

 

:

 

Salut:

Albo przynajmniej do focenia ambitniejszych obiektów niż te oklepane łondersy M42,M31,M45, i.t.p.

Przecież tyle tego jest!

Ja osobiście wolałbym 100x zaziarnioną, słabą, nieznaną mi galaktykę niż kolejną landrynkę w stylu M57 albo saturna po raz 10000x

Edytowane przez MateuszZ.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje ze kiedyś ten znakomity sprzet (SBIGi na super montarzach) zacznie być wykorzystywany do bardziej profesionalnego obserwowania nieba.

Ile ciekawych kampanii obserwacyjnych dalo by sie zrobic. Mozna szukac supernowych, mozna obserwowac gwiazdy zmienne w gromadach, nowe karłowate, długookresowe i nieregularne... :rolleyes:

 

Też mam taka nadzieję, że super sprzęt naszych kolegów pozwoli nam podziwiać cuda przyrody, także w tych ambitniejszych projektach.

 

Może kiedyś uda się stworzyć u nas jakąś sieć amatorskich obserwatoriów zbierających dane dla naukowców.

Pozdrawiam

Mariusz

Ale tutaj, pozwolicie, nie zgodzę się.

Dlaczego ktoś, kto pół życia wypruwa sobie kichy by zarobić na sprzęt, ma zbierać dane dla naukowców? Czy naukowcy też wszystko co zarobią przeznaczają na sprzęt do dalszych badań?

Proszę mnie dobrze zrozumieć - ja też chciałbym, by nasi koledzy odkrywali supernowe czy planety pozasłoneczne - ich sprzęt przecież na to pozwala. Ale dlaczego mają pracować dla kogoś? Czy nie powinno być tak, że amator może swoją pasją bawić i cieszyć? Nie chce, nie zmuszać.

To drugi głos na forum mówiący w tym temacie - prawda, że tym razem bardzo sympatycznie. Poprzedni był wręcz agresywny w tonie, dlatego teraz tak mi się zebrało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam taka nadzieję, że super sprzęt naszych kolegów pozwoli nam podziwiać cuda przyrody, także w tych ambitniejszych projektach.

Ale tutaj, pozwolicie, nie zgodzę się.

Dlaczego ktoś, kto pół życia wypruwa sobie kichy by zarobić na sprzęt, ma zbierać dane dla naukowców? Czy naukowcy też wszystko co zarobią przeznaczają na sprzęt do dalszych badań?

Proszę mnie dobrze zrozumieć - ja też chciałbym, by nasi koledzy odkrywali supernowe czy planety pozasłoneczne - ich sprzęt przecież na to pozwala. Ale dlaczego mają pracować dla kogoś? Czy nie powinno być tak, że amator może swoją pasją bawić i cieszyć? Nie chce, nie zmuszać.

To drugi głos na forum mówiący w tym temacie - prawda, że tym razem bardzo sympatycznie. Poprzedni był wręcz agresywny w tonie, dlatego teraz tak mi się zebrało...

 

Tak jest Bielaczku, z ust mi to wyjmujesz :Salut:

 

Jeszcze ze swojej strony chciałbym dodać, że nie podobają mi się "zrzędzenia" ( ;) ) kolegów, że "to M42 po raz 5829". Przecież obiekty focone najczęściej (M42, 45, 31, 33) pstrykane są nie bez powodu - są po prostu najpiękniejsze i najlepiej się prezentują ze względu na swoje monstrualne rozmiary. Co więcej zauważcie, że Domek dopiero od niedawna dysponuje nową kamerą. Pokażcie mi zdjęcia początkujących którzy pstrykają inne obiekty niż eMki ;) Hihi

pozdrowionka

Małek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kiedyś uda się stworzyć u nas jakąś sieć amatorskich obserwatoriów zbierających dane dla naukowców.

 

:astro::astro::astro::astro::astro:

 

Pozdrawiam

Mariusz

 

Mariusz użył tutaj skrótu myślowego. Nie chodziło mu o to żeby amatorzy w pocie czoła

harowali jak woły a naukowcy spijali śmietankę. Chodzi tutaj o pełną współpacę w celu

wydzieranania tajemnic Wszechświata i do poszerzania naszej wiedzy. Jak taka wspólpaca może wyglądac pokazuje od lat Joe Patterson z Center for Backyard Astrophysics.

 

W dobie tanich 300D/10D takich ładnych fotek (tutaj chylę czoła przed Waldkiem i Domkiem) będzie coraz więcej i w końcu sam z siebie

przyjedzie czas, że fotograf po zrobieniu po raz dwudziesty M42 i po raz dziesiąty

M31 pomyśli, a może by spróbować czegoś innego.

 

Czego Wam i sobie życzę :)

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje ze kiedyś ten znakomity sprzet (SBIGi na super montarzach) zacznie być wykorzystywany do bardziej profesionalnego obserwowania nieba.

 

Ile ciekawych kampanii obserwacyjnych dalo by sie zrobic. Mozna szukac supernowych, mozna obserwowac gwiazdy zmienne w gromadach, nowe karłowate, długookresowe i nieregularne... :rolleyes:

 

Przepraszam. Zal serce zawodowca sciska gdy widzi taki sprzet pstrykajacy po raz n-ty jedynie estetyczna fotke.  Kiedy zrobienie powalającego zdjęcia staje się tylko kwestią kilku kliknięć myszką watro wziać sie za coś bardziej ambitnego. :Salut:

 

Może kiedyś uda się stworzyć u nas jakąś sieć amatorskich obserwatoriów zbierających dane dla naukowców.

 

:astro::astro::astro::astro::astro:

 

Pozdrawiam

Mariusz

 

 

No wiesz nikt Ci nie broni swojego sprzętu wykorzystywać do takich naukowych celów , ale wydaje mi się że to tylko i wyłącznie sprawą właściciela w jaki sposób wykorzystuje swój czas i środki . Może większość z tych ludzi ma zacięcie bardziej FOTO niż ASTRO ?? kto wie. Nie zaprzeczam ze taki sprzęt ma możliwości prowadzenia pewnych "badań" ale ma też możliwości robienia ładnych zdjęć

 

Fakt jest faktem że mało komu uśmiecha się wykonywanie badań i pomiarów do czyjegoś doktoratu lub pracy naukowej za przysłowiowe " dziękuje "albo i jego brak.

 

 

Jest to tylko i wyłącznie moja i przejaskrawiona opinia po to żeby nie było że tylko badania się liczą. Hobby to przyjemność (jak np. oglądnie ładnych zdjęć) - dopiero zawodowstwo potrafi być kalectwem. A kto wie czy takie foty nie motywują następnego pokolenia w największym stopniu do zainteresowania się tematem .

 

 

dla mnie słowa Arka w podobnym temacie są tutaj najodpowiedniejsze "stawiamy na ewolucje a nie rewolucje"

 

 

Z ciekawości pytam czy ktoś z amatorów dostał zaproszenie do włączenia się w jakiś projekt naukowy ?? albo w jaki sposób zawodowi astronomowie dbają o to aby ich szeregi z czasem miały swoich następców ??

 

Ps. Proszę nie odbierać tego posta jako złośliwość . Po prostu tak samo przesadzam w drugą stronę aby była jakaś równowaga zachowana .

 

Pozdrawiam

DaVe

 

dodam jeszcze że Bielack doskonale ubrał w słowa także i moja opinie "Proszę mnie dobrze zrozumieć - ja też chciałbym, by nasi koledzy odkrywali supernowe czy planety pozasłoneczne " . Sam mam w planach pewne tego typu "prace badawcze" ale do tego jeszcze dłuuuuuuuga droga zbierania i doświadczenia i sprzetu (tego pierwszego wlasnie na któryms z koleii obiekcie M31 czy M45 )

Edytowane przez DaVe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt jest faktem że mało komu uśmiecha się wykonywanie badań i pomiarów do czyjegoś doktoratu lub pracy naukowej za przysłowiowe " dziękuje "albo i jego brak.

 

Jest ogromna rzesza amatorów obserwujących gwiazdy zmienne wizualnie (przecież rownież w Polsce), wysyłających dane do AAVSO, VSNET. Nagrodą tam jest swiadomość uczestniczenia w profesionalnych badaniach naukowych. :Beer:

Są jeszcze obserwatorzy, komet, słońca, meteorów, zakryć... Sporo :D

 

Publikowanie pieknego zdjecia M42 też jest dzieleniem się ze wszystkimi swoimi wynikami. Od takich estetycznych zdjec do astronomi juz tylko jeden krok. Taką mgławice dostaje się ze złożenia ekspozycji z wielu godzin. analizujac te pojedyncze obrazy od reki mamy fotometrie kilkuset gwiazd. Za jednym zamachem mamy kilkugodzinne krzywe zmian blasku i piękną fote. :helo: Zamiast M42 mozna skierowac sie w jakas gromade kulista (kilkaset tysiecy gwiazd), albo galaktyke. Mozliwosci ogranicza jedynie sprzęt i wyobraźnia.

 

Oczywiscie astronom amator mógłby prowadzić obserwacje na własną ręke. Tylko że wyniki jego pracy trafią do szuflady. Zawodowiec za to mógłby na ich podstawie dokonac jakiegos odkrycia którego współautorem byłby amator. Kto nie chciał by być współodkrywcą "czegoś"? B)

 

Z ciekawości pytam czy ktoś z amatorów dostał zaproszenie do włączenia się w jakiś projekt naukowy ??

 

Jest na forum taki jeden ;). Dla ułatwienia dodam, że ma LX200, kamerke CCD i dużo zapału. Niestety od ponad pol roku czeka na wykonanie platformy zamieniającej montarz azymutalny w paralaktyczny. :angry:

 

Od biedy to i przerobiona Vesta wystarcza by pobawic sie w profesionalna astronomię. Jak Arek napisał, ochota na zrobienie czegoś wiecej przychodzi(lub nie) z czasem.

 

Pozdrawiam

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marand napisał

"Mam nadzieje ze kiedyś ten znakomity sprzet (SBIGi na super montarzach) zacznie być wykorzystywany do bardziej profesionalnego obserwowania nieba.

Ile ciekawych kampanii obserwacyjnych dalo by sie zrobic. Mozna szukac supernowych, mozna obserwowac gwiazdy zmienne w gromadach, nowe karłowate, długookresowe i nieregularne..."

 

Ja też mam nadzieję, że kiedyś powstanie taki projekt, ale stworzenie go to zadanie dla zawodowców nie dla amatorów i pretensje powinny być kierowane do środowiska naukowego. Przecież my musimy wiedieć czego od nas oczekujecie, stwórzcie jakąś metodykę badań dostosowaną do wiedzy i możliwośći astroamatorów a napewno wiele osób włączy się do takiego programu. Przykładem sposobu doskonałego wykorzystania amatorów do pracy naukowej jest program SETI.

 

 

Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości pytam czy ktoś z amatorów dostał zaproszenie do włączenia się w jakiś projekt naukowy ?? albo w jaki sposób zawodowi astronomowie dbają o to aby ich szeregi z czasem miały  swoich następców ??

 

 

Tutaj akurat nawet odrobina przejaskrawienia i złośliwości nie jest wskazana. Tak jak napisał Mariusz, Mirek Krasnowski już niedługo zacznie regularne obserwacje gwiazd kataklizmicznych i pulsujących swoim Lx200.

Kolejny dobry przykład to Polish Fireball Network w działanie, którego włączyło się sporo osób zachęconych

naszymi apelami na forach (Mirek, TUR, xtrem, zayzik, Karol Wójcicki, DARK). Od kilkunastu już lat działa

PKiM, która przede wszystkim wyniki wszystkich swoich większych akcji stara się publikować w profesjonalnych czasopismach astronomicznych. Nasze dane są dostępne dla każdego, kto zechce je

opracowywać i samemu pisać takie artykuły. PKiM od wielu lat korzysta też z możliwości lokalowych

CAMKu i Obserwatorium Astron. UW. Dyrektorzy obu tych instytucji nigdy nie odmówili nam darmowego

zakwaterowania uczestników naszych seminariów lub obozów. Na każdym seminarium PKiM jest od kilku

do kilkunastu referatów wygłaoszonych przez astronomów zawodowych. Robią to zupełnie za darmo,

poświęcając swój weekendowy czas miłośnikom. Kolejny przykład do wykłady poniedziałkowe w CAMKu

lub sam fakt użyczenia CAMKowiskich pomieszczeń warszawskiemu oddziałowi PTMA.

 

Już w kilku miejscach na forach pojawiły się takie niby to ataki na astronomów zawodowych, którzy to

chcą niecnie wykorzystać pracę miłośników astronomii i zrobić karierę na ich w pocie czoła zbieranych

obserwacjach. Nawet jeśli któryś z astronomów zachowałby się w ten sposób, to byłaby to taktyka

na krótką metę. Pasożytnictwo ma bowiem krótkie nogi i znacznie lepiej sprawdza się w tym przypadku

symbioza. Wielokrotnie podawałem w takich dyskusjach przykład Center for Backyard Astrophysics,

które jest dla mnie najbardziej wydajnym projektem amatorsko-profesjonalnym. Sam staram się prowadzić

podobną działalność czego dobrym przykładem jest akcja obserwacyjna dla gwiazdy TT Boo, którą przeprowadziliśmy wspólnie z miłośnikiem astronomii z USA L. Cookiem. Jak ktoś jest zainteresowany

szczególami zapraszam na: http://arxiv.org/abs/astro-ph/0408080 Powiem Wam więcej! Zdecydowanie

bardziej wolałbym prowadzić taką akcję z polskim miłośnikiem niż z amerykanskim. Mam nadzieję, że

już niedługo dzięki zapałowi Mirka K będzie to możliwe.

 

Jeśli zaś chodzi o ładne fotki, to róbcie je dalej. Liczba cyfrzaków klasy 300D/20D i tanich kamer w rękach

polskich miłosników szybko będzie rosła. W pewnym momencie naturalną stanie się rzecz, że niektórzy z

Was znudzą się robieniem po raz dwudziesty fotki M42 i po raz piętnasny fotki M31. I wtedy wpadną w

nasze zawodowe łapy :banan:

 

Arek

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Z ciekawości pytam czy ktoś z amatorów dostał zaproszenie do włączenia się w jakiś projekt naukowy ?? albo w jaki sposób zawodowi astronomowie dbają o to aby ich szeregi z czasem miały  swoich następców ??....

 

Miałem tą przyjemność i zostałem zaproszony do Warszawy na konferencję ASAS(program badania zmienności całego nieba) zorganizowaną przez prof B. Paczyńskiego, przedstawiłem tam swoje projekty astrografów do CCD i sporo rozmawialiśmy o braku na polskim rynku dobrych montaży paralaktycznych (To było dobre kilka lat temu) oraz zapoznałem się z temetyką amatorskich badań gwiazd zmiennych w Polsce i na Świecie.

Z tego co wiem grupa profesora Paczyńskiego jest w stanie wesprzeć zaawansowanych astoamatorów np pomocą w tańszym zakupie lub wręcz wypożyczeniem dobrego chipu lub całej kamery pod warunkiem zaangażowania się danej osoby w systematyczne badania zmienności nieba ze swoim sprzętem do astrofotografii.

Służą oni też pomocą w formie darmowego softu do prowadzenia obserwacji zmienności nieba i opracowywania ich wyników.

Jedyne czego w zamian "wymagają" to ciągłego w skali roku strumienia danych z wynikami obserwacji przesyłanych Netem do centrali w Princetone B)

Drugi raz w prace tej grupy włączyłem się rok później budując u siebie pod okiem fachowca polski prototyp kamerki Genezis w profesjonalnym wykonaniu, chłodzonej ogniwem Peltiera i wypełnionej ciężkim, szlachetnym gazem w celu ochrony przed przewodnictwem cieplnym powietrza i zaszronieniem jej kwarcowego wziernika.

Z tego co wiem projekt jest nadal otwarty na współpracę z amatorami o zacięciu naukowym i służy chętnie pomocą w rozwijaniu amatorskich badań zmienności nieba.

Edytowane przez Janusz_P.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja dorzucę swoje zdanie odnośnie postu popełnionego w poście Adama. Ze swojej strony moje odczucia idą w parze z tym co napisali Bielack i Malek, tzn. patrząc na zdjęcie tak naprawdę ono jest dla mnie najważniejsze i nie mam zamiaru umniejszać autorowi takiego zdjęcia tylko dlatego, że ma fajny sprzęt. Tak naprawdę, gdybym wygrał w totka kupiłbym sobie sprzęt marzeń i zabawę z astro miałbym taką samą a pewnie nawet dużo lepszą niż teraz. Większośc z Was pewnie by tak zrobiłą. Oczywiście nie dyskredytuję osiągnięć kolegów, którzy muszą włożyć dużo więcej wysiłku a uzyskują często gorsze rezultaty, absolutnie nie. Doceniam to i naprawdę szanuję jednak prawda jest taka, że w końcowej ocenie nie mogę powiedzieć, że takie zdjęcie jest lepsze bo ktoś, żeby je zrobić niósł teleskop na plecach 10km, etc.

Tak samo jest z wyborem tego co się obserwuje czy fotografuje. Każdy z nas robi to co lubi i jeśli ktoś będzie całe życie „tłukł” np. M42 czy Plejady, bo to lubi to jest jego indywidualną sprawą. Ktoś inny zrobi zdjęcie gdzie będzie widać jakąś mglistą plamkę i też będzie się z tego tak samo cieszył. To naprawdę jest indywidualna sprawa, co kto obserwuje i nie można zarzucać nikomu, że dysponując takim a takim sprzętem zajmuje się tylko takimi obiektami. To tak jakby zarzucać komuś, że patrzy się tylko na np. zmienne.

Prawdą jest, że astronomia amatorska traci ten romantyzm, który jej towarzyszył przez lata. Ale pytanie na rzecz czego? Na rzecz coraz piękniejszych fotografii, na rzecz tego, że możemy coraz dalej sięgać w zakamarki wszechświata, dzięki temy, że dysponujemy coraz to lepszymi technologiami. Tak więc dążenia do osiągnięcia coraz lepszych rezultatów nie unikniemy, a to znaczy że dążenia do ulepszania sprzętu także. Zresztą to już dawno stało się z astronomią profesjonalną i nikt nie ma z tym problemu.

Tak więc sobie i wszystkim życzyłbym aby mieli sprzęt wypasiony na tyle aby dawał im maksymalną radość i zabawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze powiedziane Tomku ale nie zapominaj że u części forumowiczów niestety jeszcze "Byt Określa Świadomość" i z pejoratywnymi ocenami nie tylko wyników pracy ale i ludzi ze sprzętem z wyższej półki tak czy inaczej będziemy się spotykać bo zazdrość jest silnym uczuciem prowadzącycym wcześniej czy później do jej uzewnętrznienia w postaci kąśliwych postów i potem do otwartego konfliktu.

Zresztą już samo ocenianie człowieka poprzez jego status sprzętowy jest delikatnie mówiąc bardzo nieeleganckie i niskie, świadczące niestety tylko o braku kultury i niewielkiej świadomości społecznej piszącego :Salut:

 

Wracajac jeszcze do tematu przydatności naszych obserwacji amatorskich dla zawodowców to obserwacje naszych "komeciarzy" gromadzone są w archiwum ICQ gdzie często zawodowcy siegaja do nich bo ich sila leży w ich ilości, tak samo jest z obserwacjami zmiennych, zakryć czy obserwacjami słonecznymi, tak więc chyba nie jest u nas z tym tak tragicznie jak to niektórzy próbują tutaj malować :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Januszu, na pewno wynika to też ze sposobu myślenia do jakiego przyzwyczaiło się wielu ludzi. Ale to się szczęśliwie zmienia.

Dodam jeszcze, że jakiś czas temu spotkałem się z sytuacją kiedy nowy forumowicz, wstępując na forum, nie chciał się przyznać jakim sprzętem dysponuje, gdyż bał się reakcji innych forumowiczów, tzn. w jego mniemaniu mógł być źle oceniony, gdyż był wtedy początkującym a jako pierwszy sprzęt kupił sobie bardzo dobrej klasy teleskop. Kilka wypowiedzi w tym wątku pachnie mi podobnym klimatem, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka wypowiedzi w tym wątku pachnie mi podobnym klimatem, niestety.

 

Jezeli to bylo do mojego postu, tzn. ze albo go niezrozumiale napisalem, albo Ty Tomku nie zrozumiales moralu.

 

Moral byl prosty. Chodzi o to, ze aby nazwac kogos guru/bogiem astrofotografii nie mozemy tylko patrzec na efekt. Taka jest akurat ta dyscyplina, ze wystarczy zainwestowac w sprzet i w ciagu 2 dni praktyki robic fotki, ktore sa nieosiagalne dla "prawdziwych" guru "bez portfela". Nie mowie tego przeciez w zlym kontekscie, to tylko "zauwazenie pewnego faktu". Fotek i dobrego sprzetu jest u nas caly czas za malo. Stad takie czasami smieszne "uznawanie" kogos za gruru tylko po pokazaniu ladnej fotki. Rynek sie troche nasyci to wtedy i zasady znormalnieja. Nikt nie bedzie chcial poderznac komus gardla tylko za to, ze kupil sobie kamerke np. za 30 tys zl.

 

A mowie to tez dlatego, bo doskonale wiem, co znaczy obrobic i przygotowac material z dobrego sprzetu, a co to znaczy zrobic dobry material z gownianego sprzetu. Chodzi o to, zeby w calym tym euforycznym podejsciu do swietnych fotek, nie zapomniec o tej calej reszcie. Jest tu taki gosc, ktory cyka planetki, ksiezyc MTO - czy to znaczy, ze takich watkow juz nie powinnismy nawet otwierac, jezeli mamy na forum kilka Mewlonow? Ja wiem, ze prawa natury sa brutalne i w dzisiejszych czasach liczy sie tylko ladnie zapakowane gowno. Ale mam nadzieje, ze przynajmniej w naszej pasji zachowany troche zdrowego rozsadku. Takim mysleniem doprowadzimy do sytuacji, ze astronomia amatorska prezentowana na forum bedzie tylko dla ludzi z kasa, bo zaden biedak z drewnianym teleskopem nie wystawi tu zadnej fotki, bo i po co? Boje sie, ze taka sytuacje zaczynamy obserwowac juz w tej chwili. Przypomnijcie sobie, ile fotek planet bylo jeszcze 2-3 lata temu. A teraz? Czy naprawde taka sytacja bardziej Wam odpowiada? Ja wiem, ze poprzeczka poszla wysoko, ale do jasnej anielki - to nie zawody!!!

 

Co do mentalnosci forumowiczow, mysle ze przesadzacie i to znacznie. Faktem jest, ze w calej historii wystapila taka sytuacja tylko raz (psa ogrodnika), ale smiem twierdzic, ze zostala ona wykreowana przez samego zainteresowanego. Schemat byl prosty - ktos sie o cos przyczepil (w innym temacie), gosc od razu naskakiwal, ze to jego bija, bo on bogatszy i ma lepszy sprzet, wiec to na pewno przez to :). Potem to juz nikt nie wiedzial, o co chodzi. :)

 

Od lat pojedynczy forumowicze maja drogi sprzet i jakos nie przypominam sobie, aby gdziekolwiek, ktokolwiek naskakiwal na nich, bo maja lepszy sprzet (vide Waldek, Mirek, Lysy, itp.). Nie demonizujcie forumowiczow, bo to po prostu niesprawiedliwe. Jeszcze raz przypominam - stalo sie to tylko raz i na pewno nie z winy forumowiczow (przynajmniej na AF - na A4U nie wiem...). A wlasnie, jest na A4U pewien czlowiek, zwany Przemasem. Tez ma sprzet marzenie. Nikt go nigdy nie atakowal, poza jednym osobnikiem. Czy ktos pamieta, kto atakowal Przemasa? Czy pozazdroszczono mu TEC'a? He?

 

Co do tej polskiej mentalnosc, o ktorej piszecie - pamietajmy tylko, ze ma ona dwa oblicza. Z jednej strony mamy biedakow, ktorzy stosuja zasade, ze jak sasiad za bogaty, to trzeba dzwonic do US, a z drugiej strony takich biedakow, ktorzy za szybko stali sie kapitalistami i leczac swoje kompleksy daja biednym do zrozumienia - ze gowno warci sa (bez obrazy - nie kieruje tego do nikogo)... Kazdy z nas spotyka obydwie grupy na codzien. Obydwie sa bardzo naganne.

 

W tym wszystkim chodzi o to, zeby zachowac zdrowe proporcje. Mi, jako osobie prowadzacej to forum na codzien, zalezy na tym, aby kazdy na tym forum czul sie dobrze i nie bal sie opublikowac swoich prac - chocby nawet z takiego "deskowego" teleskopu, a koledzy ze sprzetem wysokiej klasy byli dla nich inspiracja, a nie wrogiem. Wolalbym nie czytac tekstow w stylu - "stary, takich Jowiszow to dzisiaj sie juz nie pokazuje" (a byly takie teksty), bo za chwile trzeba bedzie forum podzielic, na tych ktorzy maja sprzet drogi, i na reszte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A... i jeszcz gwoli wyjasnienia, zeby ktos sie nie zapedzil w swoim rozumowaniu. Tekst ktory napisalem w srodku nocu nie byl bezposrednio zwiazany z fotka Domka, ale posrednio. Domka dotyczyc nie moze, bo to nie jest niedzielny fotograf, ale facet, ktory juz od bardzo dawna realizuje pewien konsekwentny plan i za to "RESPECT"!

 

Moje rozwazania byly bardzo ogolne i dotyczyc mogly tylko pewnego, potencjalnie niebezpiecznego ryzyka. Nie zapominajmy o tych bardziej amatorskich zdjeciach, bo obawiam sie, ze ludzie nie beda za chwile chcieli pokazywac np. M42, ktora jest gorsza od wzorcowej Domkowej, a ktorej bez drogiego sprzetu pewnie wykonac sie nie da - no moze GPDX + DigitalEOS.

 

PS. Za chwile sam sie zgubie w swoim toku rozwazania tego tematu, wiec nie przesadzajmy z powazna interpretacja tych mysli :) Mysle, ze niektore osoby troche za powaznie podeszly do tego tematu. Proponuje potraktowac go, jako takie pogawedki socjologiczne przy piwku ;) - bo przeciez nikt nigdzie nie powiedzial, ze musze miec racje :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko Adam, to nie było ani do Twojej wypowiedzi ani do jakiejś innej, ale ogólnie moje dywagacje. Absoluynie nie chcę robić przypadkiemżadnej zadymy. Po prostu trochę inaczej zrozumiałem Twój post, tzn. ja nie pisałem o tzw. guru ale o zdjęciach uzyskiwanych przez różne sprzęty i z różnie wlożonym nakładem pracy. Guru to oczywiście inna historia i oczywiście można robić naprawde ładne zdjęcia i nie być guru.

 

Co do klimatów to była taka moja prywatna opinia, po prostu takie mam odczucia. Oczywiście nikt kto zna nie przyczepi się do np. Waldka czy Pawła Łańcuckiego ale już tego nie byłbym taki pewien odnośnie autora tej M42. Fakt, że może zasłużył sobie na to swoim trudnym charakterem.

 

Również nie pisałem o mentalności forumowiczów bo tej nie mam nic do zarzucenia, chodziło mi o fakt, że zetknąłem się z sytuacją, kiedy osoba wstydziła przyznać się jaki posiada teleskop a z czegoś to musiało wynikać. To było jeszcze za czasów przed AF. Oczywiście długo tego nie ukrył, bo wszystko wyszło na jaw i nie było żadnego problemu. Ale pytanie dla mnie dlaczego wstydził się przyznać?

 

Podsumowując chodziło mi tylko to, że nadeszły czasy kiedy to sprzęt zaczyna odgrywać znaczącą i coraz ważniejszą rolę w naszym hobby, a zdjęcia uzyskiwane klasyczną metodą przez zgarbionego i zmarźniętgeo miłośnika, mimo pełnego szacunku, będą odchodziły do lamusa. Może to przykre ale prawdziwe, im więcej pieniędzy się w to włoży tym lepsze będzie się uzyskiwać efekty astrofoto. I nie koniecznie trzeba wielu lat doświadczenia aby uzyskać te efekty i nie należy się w tym dopatrywac niczego złego. Pewnei jakbyśmy usiedli przy piwku to okazało by sie, że chodzi nam w miarę o to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.