Skocz do zawartości

Praca licencjacka związana ze zdjęciami kosmosu.


slvmtz

Rekomendowane odpowiedzi

3 hours ago, slvmtz said:

Tak, czy inaczej nie zmienia to faktu, że zamiast odezwać mi się na PW z uwagą, napisałeś tutaj komentarz, który sprowadził ten post na boczne tory

DOKŁADNIE!!!

PW i po sprawie, bez afiszowania!

Nie chwaląc się, ale 2 dni temu na sąsiednim forum ktoś w temacie postu pomylił nazwę miesięcy, ale zamiast wszystkim to ogłaszać. to szybkie PW do autora i po sprawie, zanim ktokolwiek zdążył "zrobić z igły widły"!!! :movingtongue:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, slvmtz napisał:

Chodzi jedynie o to, że zrobiłeś mi z wątku pole do wysrywania swoich prywatnych bóli. 

Zaproszenie do rynsztoka? Ja podziękuję.

 

edit:

Ustępuję pod naporem argumentów. Autora wątku i Czytelników przepraszam, że niepotrzebnie wdałem się w dyskusję. 

Edytowane przez dobrychemik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie obejdzie się pewnie bez uwag, ale odbyłem dzisiaj kolejne seminarium z moim promotorem i uściśliłem trochę zakres tematyczny, który będę podejmował w temacie zdjęć kosmosu. Jestem na kierunku "dziennikarstwa i komunikacji społecznej" i chciałbym podejść do tematu po dziennikarsku. To znaczy, że nie interesują mnie technikalia związane z wykonywaniem wybranych przeze mnie zdjęć kosmosu. Chciałbym je przeanalizować od strony popularyzacyjnej np. zdjęcie Ziemi zrobione w okolicy Saturna przez Voyager 1 uświadomiło nam, jacy jesteśmy mali. Dużą rolę w tym temacie odegrał Carl Sagan i słynny fragment o tym, że jesteśmy drobiną kurzu zawieszoną na promieniach Słońca. W całej historii podboju i eksploracji kosmosu było kilka przełomowych momentów. Poza tym zdjęciem Ziemi, na pewno będę chciał się zatrzymać nad fotografiami pierwszych ludzi na Księżycu, odbiorem pierwszych zdjęć wykonanych przez Teleskop Hubble'a, zdjęciami Plutona wykonanymi podczas przelotu NH w jego pobliżu, a także nad tematem fotografii wykonywanych z ISS przez astronautów i tutaj na pewno posłuży mi książka "Zapytaj astronautę" Tima Peake'a, który dość przystępnie i ciekawie opisuje, jak takie fotki są wykonywane.

Mamy mało tych seminariów, a na seminariach zbyt mało czasu, żeby tak zupełnie rozwiać swoje wątpliwości. Mam jednak stały kontakt z promotorem, więc w przypadku kolejnych pomysłów będę starał się was informować. 

 

To czego potrzebuję na tę chwilę to wsparcie w temacie podcastów. Moja praca licencjacka będzie miała także praktyczne oblicze. Ustaliłem z promotorem, że nagram podcasty traktujące o zdjęciach, kontrowersjach wokół nich, przemyśleniach i nie tylko. Potrzebuję osób, popularyzatorów, czy nawet świadków pewnych wydarzeń, chcących porozmawiać ze mną na podcaście o swoich odczuciach, tym jak te zdjęcia były prezentowane i tak dalej. Wypowiedzi będę wykorzystywał w swojej pracy licencjackiej, więc zależałoby mi również na tym, aby rozmówcy znali się na rzeczy, aczkolwiek nie kładę nacisku na to, żeby byli np. naukowcami. Chodzi o to, że każdy z nas czyta różne książki, artykuły na temat kosmosu. Ja nie jestem we wszystkim specjalistą, dlatego będę bardzo wdzięczny, jeśli spotka się ze mną ktoś, kto np. porozmawia o lądowaniu na Księżycu i fotografiach, które zostały wtedy wykonane.

 

Docelowe miejsce spotkań - Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu. Mogę kogoś odebrać z wybranej lokalizacji w Poznaniu i symbolicznie odpłacić się kilkoma groszami za bilet pociągowy. Z tym, że proszę też o pewne wyrozumienie, bo nie zarabiam kokosów. 

 

Tak sobie myślę, że na upartego można by nawet przez Facebooka porozmawiać i to nagrać, robiąc jakiś ciekawy podcast.... ale to na upartego, bo na wydziale chcą mi udostępnić dobry sprzęt to nagrywania dźwięku w dobrej jakości. Chciałbym, żeby podcast był czymś, czym mógłbym się pochwalić i co mógłbym ewentualnie kontynuować.

Edytowane przez slvmtz
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slvmtz jak nikt się tutaj nie odezwie, to porozmawiaj z astronomami na UAM, może kimś z tamtejszego koła naukowego. Albo z kimś z poznańskiego PTMA, w ten sposób zdobędziesz kontakty. Tylko doprecyzuj cel tej rozmowy, bo po przeczytaniu powyższego posta nadal nie za bardzo wiem o czym chcesz rozmawiać :) Osobom, które się znają na rzeczy, popkulturowe zdjęcia związane z astronomią raczej nic nie zmieniły. Odległości i rozmiary obiektów US z tych zdjęć nie były zaskoczeniem, bo z różnymi dokładnościami są znane od dawna. Większość zdarzeń, o których chcesz chyba rozmawiać, miała miejsce w PRLu, i dokonania NASA były dość specyficznie i raczej skrótowo przedstawiane w dzienniku telewizyjnym, o ile w ogóle były. To nie atak na WTC czy big brother, które dzisiejsze pokolenie 30-latków doskonale pamięta. Bo oglądali na żywo z wypiekami na twarzy jak między jedną łyżką zupy, a drugą, samolot wbijał się w wieżowiec... ewentualnie Ken we Frytkę, ale to może zostawmy :)

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała uwaga jeśli pozwolisz:

" To znaczy, że nie interesują mnie technikalia związane z wykonywaniem wybranych przeze mnie zdjęć kosmosu. Chciałbym je przeanalizować od strony popularyzacyjnej np. zdjęcie Ziemi zrobione w okolicy Saturna przez Voyager 1 uświadomiło nam, jacy jesteśmy mali. "

to jest niestety typowy przykład dzisiejszego podejścia do dziennikarstwa.

Pracowałem z rożnymi dziennikarzami całe swoje długie życie , mało tego mam dziennikarza z nagrodami z domu. I moja żona jak np. przygotowywała się do wywiadu z gościem np. z Tiną Turner to czytała na jej temat WSZYSTKO - po to żeby nie podetknąć Jej sitka pod paszczę i zapytać jak się jej w Polsce podoba. A dziś to właśnie tak wygląda.

Reporter opowiada o wypadku lotniczymi mówi że przed uderzeniem w wodę "samolot kręcił się  w powietrzu" podczas gdy on wykonywał korkociąg. Przykłady można by mnożyć  w setki i tysiące.

Dlaczego o tym piszę? Bo trudno Ci będzie napisać dobrą pracę olewając technikalia, to się zemści na jej jakości a niektórymi sformułowaniami możesz wręcz rozśmieszyć ludzi z branży a chyba nie na tym Ci zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wessel napisał:

 

Reporter opowiada o wypadku lotniczymi mówi że przed uderzeniem w wodę "samolot kręcił się  w powietrzu" podczas gdy on wykonywał korkociąg. Przykłady można by mnożyć  w setki i tysiące.

 

Albo, że pociąg się wykoleił bo szyny były złe :emotion-5:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krańcowy przypadek spotkałem w jednej z wiodących stacji komercyjnych, gdzie reporter wyjechał z ekipą na miasto i dopiero za bramą firmy zaczął się zastanawiać jaki właściwie temat chciałby zrobić.  Niektórzy np. p.Zxxxxxxx  jak słyszą pytanie "Co Pan chciał pokazać w swoim najnowszym filmie"  to po prostu odwracają się tyłem i odchodzą -ja im się nie dziwię...

Ja myślę że bardzo trafnie opisał to Lem w "Obłoku Magellana" gdzie pojawia się tekst o kosmitach którzy poznawszy budowę i zasadę działania fortepianu krzyknęli - teraz wiemy co to jest muzyka!

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wessel jeśli dobrze zrozumiałem jego intencje, to chce napisać pracę od strony socjologiczno-popularyzacyjnej, opisać emocje i stosunek do zjawiska. Astronomia, a właściwie pop-astronomia jest tylko tłem, równie dobrze może to być komputeryzacja, łączność komórkowa, albo media bezprzewodowe (radio i telewizja), które również wywoływały silne emocje. Wówczas nie potrzebuje zajmować się stroną techniczną bo jest zbędna. Tło historyczne, propagandy obu bloków odegrały większą rolę i będą ciekawsze. Nie łapię tylko po co chce o tym rozmawiać z ludźmi obeznanymi w astro, na których takie zdjęcia nie robią specjalnego wrażenia, bo się skupiają właśnie na tych technicznych aspektach wydarzeń, i to jest dla nich bardziej ekscytujące. To jak ze "zdjęciem" "czarnej dziury", gdzie większość skupiła się na tym czarnym w środku :)

 

Jeśli chce zostać dziennikarzem naukowym - owszem, musi posiąść pewną wiedzę. Ale do celów pracy licencjackiej, przy powyższych założeniach, technikalia są zbędne.

 

Ps. nie zamieniajcie tego wątku znowu w narzekania na poziom dziennikarstwa :) prawdopodobnie wszyscy mają negatywne zdanie na ten temat i nie ma powodu wyładowywać tego na autorze.

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, slvmtz napisał:

i chciałbym podejść do tematu po dziennikarsku. To znaczy, że nie interesują mnie technikalia związane z wykonywaniem wybranych przeze mnie zdjęć kosmosu.

Jesteś na prostej drodze do stania się laureatem prestiżowej nagrody dziennikarskiej imienia Rho Ophiuchiego :flirt:

 

8 minut temu, lkosz napisał:

Ps. nie zamieniajcie tego wątku znowu w narzekania na poziom dziennikarstwa :) prawdopodobnie wszyscy mają negatywne zdanie na ten temat i nie ma powodu wyładowywać tego na autorze wątku.

Właśnie dlatego nie potrzeba kolejnego gównianego dziennikarza, tym bardziej że Sławek ma potencjał na znacznie więcej :happy:

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Paether napisał:

Właśnie dlatego nie potrzeba kolejnego gównianego dziennikarza, tym bardziej że Sławek ma potencjał na znacznie więcej :happy:

ale on pisze pracę licencjacką, na dodatek na dziennikarstwie (z całym szacunkiem). Przecież to przeczyta może jedna osoba, ewentualnie recenzent zapozna się z dłuższymi fragmentami. Celem tej pracy jest zaliczenie, a nie chwycenie technikaliami za serce promotora z recenzentem. Jak walnie rozprawę astrofizyczną, to mu to negatywnie ocenią. Chce koniecznie pisać o swoim hobby, ale podejść po dziennikarsku, czyli opisać emocje. Przy okazji wyszlifuje warsztat, i chyba tyle z tego wyniesie. Przetestuje, zobaczy, że to ślepy zaułek i w zasadzie jednorazowy strzał, i już :) A to że dla mnie prywatnie zapowiada się to na jakieś nudne ramoty, to inna sprawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, chodzi wyłącznie o zaliczenie a nie o naukę i nabycie nowych doświadczeń.Jak broniłem dyplomu w 1979 roku to nawet na pytania odpowiadałem. Teraz pewnie test w ramach e-learningu się rozwiązuje....  :(

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, lkosz napisał:

ale on pisze pracę licencjacką, na dodatek na dziennikarstwie (z całym szacunkiem). Przecież to przeczyta może jedna osoba, ewentualnie recenzent zapozna się z dłuższymi fragmentami.

Po co napisać artykuł rzetelnie skoro tysiące potencjalnych czytelników i tak nie ma większego pojęcia o temacie, a że kilka osób czegoś tam się czepi?

I tak powstaje nawyk bylejakości z radosnym przyzwoleniem ogółu :happy:

 

Sławek @slvmtz, pisz co chcesz o tych zdjęciach, promotor i tak skupi się aspektach 'dziennikarskich' :flirt:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wessel wyłącz na chwilkę to poczucie wyższości i opowieści kombatanckie, bo kiedyś wcale nie było lepiej i jest masa magistrów i doktorów z tamtego okresu, którzy dostawali dyplomy za łapówki albo znajomości. I sam takich na pewno znasz. Też w pierwszym odruchu miałem ochotę się nadąć i napisać coś głupiego o poziomie mediów, że kolejny mediaworker, ale jaka w tym jego wina, że jego starsi koledzy, a Twoi rówieśnicy doprowadzili te media do takiej patologii? Też absolwenci tych prawdziwych studiów i podstawówek, kiedy był ten mityczny wysoki poziom, a rezultat opłakany.

 

Chłopak jest na dziennikarstwie, kadra na takich kierunkach jest zazwyczaj taka-se. Celem tych studiów powinno być przygotowanie do zawodu, a pewnie wygląda to tak, że większość czasu uczą się o prasie wietnamskiej XIXw. A dziennikarz musi umieć napisać tekst/przeprowadzić rozmowę, która będzie oglądana przez ogół, mieszcząc się w wierszówce/czasówce, musi posiadać określoną strukturę i rytm. Do tego trzymanie odpowiedniej prezencji i mimiki jeśli jest wizja. Teraz dodatkowo trzeba umieć obsługiwać sprzęt, umieć pociąć wywiad itd. We wszystkim tym się ćwiczy lub chce ćwiczyć, nabywa doświadczenia, więc o co chodzi? Oczywiście, że są dziennikarze specjaliści: filmowi, teatralni itd którzy zadają fachowe pytania, ale zdecydowana większość robi to, co dostają do zrobienia, bo jest cięcie kosztów. Ludzie, piszcie te pretensje do wydawców i naczelnych, a nie studentowi, który nie jest temu winny, a na dodatek robi za darmo w necie całkiem miłe rzeczy. Czemu sami w akcie protestu nie zaczniecie pisać tych wspaniałych tekstów, których oczekujecie, odbierając czytelników tym wszystkim onetom, tylko strugacie kołki na głowie studentowi?

 

Chłopak jest na trzecim roku i przygotowuje pracę licencjacką. Nie magisterską, nie doktorską i nie habilitację. Po pierwsze ma to zdać. Bo nie ma żadnego powodu pisać pięknej naukowej pracy, która skończy się oblaniem egzaminu, bo będzie nie na temat. Do pewnych rzeczy obliguje go kierunek i promotor, i w tym wszystkim może sobie szkolić warsztat dziennikarski na tyle, na ile okoliczności pozwalają. Wybrał sobie tylko interesujący temat, który próbuje ugryźć z nieinteresującej strony, ale o jego talencie będzie świadczyło to, co z tego wyjdzie. A nawet jak wyjdzie z tego gówno, to przynajmniej się nauczy różnych innych rzeczy dookoła.

Edytowane przez lkosz
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

specjalistów od dziennikarstwa mamy od groma ... i dotyczy to właściwie każdej dziedziny życia. W końcu każdy miał lub choćby widział samochód więc każdy na samochodach się doskonale zna ;)

a od narzekania to już specjalistów mamy najlepszych na świecie

 

ale wróćmy do tematu

doskonały temat na taką pracę, a może nawet na coś więcej to sposób w jaki funkcjonuje Mars w świadomości społecznej. Choć szanse by na Marsie powstało życie są znikome, a dowodów naukowych brak, to powszechnie uważa się, że życie tam istniało. Dziś łatwo zdobyć wsparcie społeczne dla wyprawy załogowej na Marsa oraz znaleźć osoby, które chętnie tam polecą mimo niemal zerowych szans powodzenia takiej misji. Wynika to z ponad 100 letniej fascynacji cywilizacją Marsa wywołanej literaturą, filmem, a nawet muzyką inspirowaną błędnymi interpretacjami naukowych i pseudonaukowych prac XIX-to wiecznych obserwatorów

 

takie opracowanie nie tylko byłoby ciekawe dla osób niezainteresowanych astronomią ale też dla wszystkich ciekawych świata. W jaki sposób jeden pasjonat dzięki swoim pacyfistycznym i ekologicznym  poglądom wpłynął na postrzeganie Marsa przez miliardy ludzi? Jak wpłynął na literaturę (H. Wells, Edgar Burrougs), dziennikarstwo (Orson Welles), a nawet muzykę (Jeff Wayne)? Choć błędnie interpretował obserwacje swoje i innych to przyczynił się też do rozwoju nauki (obserwatorium Lowella i badania Westo Sliphera)

 

pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"A dziennikarz musi umieć napisać tekst/przeprowadzić rozmowę, która będzie oglądana przez ogół, mieszcząc się w wierszówce/czasówce, musi posiadać określoną strukturę i rytm. Do tego trzymanie odpowiedniej prezencji i mimiki jeśli jest wizja. Teraz dodatkowo trzeba umieć obsługiwać sprzęt, umieć pociąć wywiad itd. We wszystkim tym się ćwiczy lub chce ćwiczyć, nabywa doświadczenia, więc o co chodzi?"

Widzisz przez wiele lat obcowania z prawdziwymi dziennikarzami nauczyłem się, że jedną podstawowych cech dziennikarza jest rzetelność a w tym pojęciu mieści się także wiedza, wiedza na temat tego o czym się pisze lub mówi. Twój świat który przedstawiasz jest tak różny że raczej się nie zrozumiemy. I proszę bez osobistych wycieczek bo Twoje teksty o kombatanctwie i wywyższaniu się świadczą wyłącznie o Twoim braku kultury dyskusji. I przy okazji w ten sposób skutecznie zniechęciłeś mnie do dalszej dyskusji.

Sławek, powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wessel tekst o kombatanctwie i wywyższaniu dotyczył tego że za Twoich czasów bla bla bla i paru wcześniejszych nie najmilszych uwag, i każdy tego typu przytyk będzie się spotykać z moją złośliwą ripostą, zwłaszcza gdy niechcący zahacza to również o mnie. Cieszę się, że masz takie znajomości wśród dziennikarzy, ale te pretensje o poziom to pytanie do nich, nie do studenta. Może wyjaśnią w jaki sposób dopuścili do takiej degradacji ich zawodu. Ale rozumiem że najłatwiej capnąć niewinnego studenta w kilka osób i chóralnie wylać na niego wiadro drwin i krytyki. Bo przecież każdy student dziennikarstwa to na bank idiota i w ogóle to mu się należy za te clickbaity na portalach, albo błędy składniowe w Uranii. A że ma pomysły i coś niestandardowego mu się chce robić? Tym gorzej. Więc najpierw wytykacie jakieś przecinki, a potem deprecjonujecie wiedzę na podstawie poszlak, nie widząc nawet zarysu efektu. Bo się nie spodobało, że przy okazji tej pracy nie ma zamiaru skupiać się na teoretycznej stronie zagadnienia.

 

Cieszę się, że na tym kończymy tę idiotyczną dyskusję, i mam nadzieję, że skutecznie zniechęciłem wszystkich krytykantów. Bo jeśli nie macie szczerej ochoty pomóc, bez dopieprzania co drugie zdanie, to przynajmniej nie przeszkadzajcie. @slvmtz nie jest idiotą i poradzi sobie bez waszych docinków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Cię Panie! Ile odpowiedzi! Wybaczcie, ale byłem na studiach, a pobyt na studiach jest dla mnie zawsze jakoś równoznaczny z wyłączeniem na poszczególne inne aktywności. Nie mogłem wam odpowiadać na bieżąco, dlatego odpowiem w jednym poście. 

@wessel wiesz, czemu nie interesuje mnie natura technologiczna idąca w parze za zdjęciami? Bo nie studiuję fotografii, a dziennikarstwo i komunikację społeczną. Podstawowe dane NASA i tak udostępnia w swoich publikacjach na NASA.gov, więc nie ma sensu poświęcać technikaliom zbyt dużej ilości czasu. @lkosz niemalże trafiłeś w moje zamiary. Faktycznie mam zamiar przeanalizować zdjęcia kosmosu od strony popularyzacyjno-socjologicznej. W jaki sposób wpłynęły one na nasze rozumienie kosmosu? Jak postrzegano je w mediach? Niestety o ile na pierwsze z zadanych pytań znalazłbym odpowiedź w literaturze, o tyle na drugie pytanie o taką literaturę ciężko. To znaczy, może gdybym się postarał to, coś bym znalazł, ale zdecydowanie łatwiejszy mam dostęp do zasobów ludzkich. Są wśród nas osoby, które śledziły chociażby lądowanie na Księżycu. Potrzebuję rozmowy z takimi ludźmi po to, by móc na tych rozmowach w formie podcastów oprzeć swoją pracę licencjacką. Jeśli chodzi o lądowanie na Księżycu, może uda mi się znaleźć historyczne wydanie dziennika telewizyjnego, w którym się je relacjonuje.

Niemniej jednak, nie wiem, czy zauważyliście - Księżyc nie jest moim głównym celem. Chodzi o największe wydarzenia w temacie kosmosu, a więc te, które były szeroko relacjonowane. I mam tutaj na myśli zarówno lądowanie na Księżycu, jak i chociażby ostatni start rakiety Falcon Heavy z pierwszym samochodem wyniesionym na orbitę okołosłoneczną. Trochę niezręcznie mi to teraz mówić, ale choć studiuję dziennikarstwo i komunikację społeczną to stricte specjalnością dziennikarską się nie trudnię, bo wybrałem reklamę i promocję. Nie martwcie się zatem! Postaram się nie napędzać tej machiny zakłamanych mediów i wkurzonych na ich przekazy osób. W życiu mam zamiar robić to, co robię obecnie, a więc popularyzować. To znaczy - nie mam ciśnienia na to, żeby być dziennikarzem, ale jeśli będzie okazja pojawić się w mediach, jako osoba zajmująca się astronomią to bardzo chętnie. Z resztą czynię to już teraz, tak apropos styczności z prawdziwymi dziennikarzami. Pisywałem do różnych czasopism, bardziej lub mniej znanych, pojawiałem się w telewizjach, więc jakieś obycie mam.

Słuchajcie Panowie i Panie, tutaj jednak nie chodzi o to, żeby się rozdrabniać nad stanem mediów. Chodzi o to, żebym napisał pracę licencjacką o czymś, co mnie interesuje oraz przy okazji może być związane z moim kierunkiem studiów. Wybrałem kosmos i media, a ponieważ zdjęcia kosmosu przewijają się w mediach to uważam, że nie ma lepszego zakresu tematycznego, który mógłbym podejmować. Mój promotor uważa, że to bardzo ciekawy temat i mam go podejmować. Jeśli on wyraził zgodę to proszę, nie próbujcie mi teraz uświadomić, jaki błąd poczyniłem decydując się na coś.... bo ja podjąłem ten temat świadomie i nie mam już za bardzo możliwości zmiany. Pozderki!

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slvmtz no to teraz bardziej trochę rozumiem... proponowałbym uderzyć do astronomów osobno (bo mieli inne kanały informacji) i do miłośników osobno (którym zostały media partyjne lub RWE), ale też porozmawiać z ludźmi spoza tego kręgu... Bo astronomowie szukali tych informacji, a przeciętny obywatel nie. Np. gdybyś to uzupełnił o ankietę? Dwa-trzy krótkie pytania na temat wybranych zdarzeń lądowania na księżycu, "pale blue dot" itd. z zaznaczeniem odczucia i ich sumarycznej siły, wyrysować histogramy w zależności od wieku ankietowanego i przeanalizować. Jako punkt kontrolny możesz wybrać dwa-trzy inne zdarzenia typu atak na WTC, katastrofa lotnicza w której zginęła Anna Jantar, jakieś odkrycie związane z dinozaurami itp. Spodziewałbym się w nim cieplejszych i silniejszych odczuć lub większego kojarzenia zdarzenia u roczników młodszych, wychowanych na mediach lat 90 i późniejszych, raczej u mieszkańców miast niż wsi, przy czym różnica zacierałaby się przy młodszych rocznikach.

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.