Skocz do zawartości

Teoria Ewolucji - temat już bezdyskusyjny ale ciekawe są detale


ekolog

Rekomendowane odpowiedzi

W ewolucji nigdy nie ma CELU. Nie ma "po co?", a jedynie "dlaczego?" Przyroda nie dąży do stworzenia gatunku dominującego. Do niczego nie dąży. Do ewolucji są konieczne i wystarczą tylko dwa proste mechanizmy: mutacja podczas rozmnażania i selekcja. I to, w dużym skrócie, jest całą odpowiedzią na wszelkie pytania o celowość i sens zjawiska zwanego życiem. Są ludzie, dla których jest to straszne i nie mogą się z tym pogodzić. A dla mnie właśnie w tym tkwi piękno: w niemal nieskończonej różnorodności skomplikowanych form biorących się z bardzo prostych reguł.

Osobom chcącym lepiej zrozumieć podstawy ewolucjonizmu polecam lekturę książek Richarda Dawkinsa. Na początek "Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa", "Rzeka genów" albo "Rozplatanie tęczy". Później warto przeczytać "Samolubny gen", który przygotuje do zdecydowanie już trudniejszej lektury: "Fenotyp rozszerzony". Dawkins to erudyta mający niezwykłą umiejętność tłumaczenia i objaśniania swoich racji, a jednocześnie w sposób logiczny i spójny obnażania niedorzeczności różnych pseudonaukowych, m.in. kreacjonistycznych tez mających tłumaczyć powstanie życia. Gorąco zachęcam, warto.

Edytowane przez dobrychemik
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dobrychemik napisał:

W ewolucji nigdy nie ma CELU. Nie ma "po co?", a jedynie "dlaczego?" Przyroda nie dąży do stworzenia gatunku dominującego. Do niczego nie dąży. Do ewolucji są konieczne i wystarczą tylko dwa proste mechanizmy: mutacja podczas rozmnażania i selekcja.

Jednak ta selekcja, będąca w pewnym sensie przeciwległym biegunem chaotycznej mutacji, przebiega według pewnych reguł o których wspomniałem, efektem działania tego mechanizmu jest wcielanie tych reguł, idei, wzorców w materię. Czy to nie jest właśnie cel? Przekazywanie pewnego kodu, idei poprzez wcielanie go w materię, tak jak kod genetyczny "walczy o przetrwanie" poprzez wcielanie się w organizmy żywe?

 

Godzinę temu, szuu napisał:

ogarnij się, jest rok 2020.

stoi za tym bill gates! :D

Okrąg to ideał prostoty i piękna. Ktoś kto wymyślił Windows nie mógłby wymyślić okręgu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej zastanawia dlaczego w szkołach nadal się uczy, "teorii ewolucji", a nie "prawa ewolucji". 

Niby gra słów, ale teoria jest niepotwierdzona, to przypuszczenia. Natomiast prawo ma swoje poparcie w dowodach i badaniach. 

 

Pamiętajmy, aby mówić PRAWO EWOLUCJI. 

  • Lubię 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Tayson napisał:

Mnie najbardziej zastanawia dlaczego w szkołach nadal się uczy, "teorii ewolucji", a nie "prawa ewolucji". 

Niby gra słów, ale teoria jest niepotwierdzona, to przypuszczenia. Natomiast prawo ma swoje poparcie w dowodach i badaniach. 

 

Pamiętajmy, aby mówić PRAWO EWOLUCJI. 

Lepiej byłoby, gdyby w szkołach uczono czym się różni hipoteza naukowa od teorii naukowej i prawa nauki ;) Nie pisałbyś głupot ;) 

Teoria naukowa nie jest niepotwierdzona.  Jest "najbardziej rzetelną, rygorystyczną i kompletną formą wiedzy naukowej", zweryfikowaną badaniami, doświadczeniami, obserwacjami. 

Inną rzeczą jest to, że ewolucja jako całość nijak nie pasuje do terminu "prawo nauki". Prawem mógłby być jakiś jej konkretny element.

Polecam lekturę: https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/6556/1/05_Ewa KUZIONKO.pdf

 

 

1 godzinę temu, lulu napisał:

Okrąg to ideał prostoty i piękna. Ktoś kto wymyślił Windows nie mógłby wymyślić okręgu.

Rzeczywiście. Wyobrażam sobie, że w pierwszej wersji "okręgu" jest on na przykład siedmiokątem foremnym i z każdą kolejną aktualizacją zbliża się do okręgu ale nigdy nie osiąga ideału ;) 

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyroda "Nie ma celu", "nie dąży do niczego"... Może to nie do końca prawidłowe słowa. Ala czy aby na pewno? 

Czy gdyby dinozaury przetrwały byłyby inteligentne? Stworzyłyby cywilizację?

Albo inaczej. 

Gdyby Zemia była "wodnym światem" i życie nigdy nie wyszłoby na ląd czy np. Delfiny stworzyłyby cywilizację? 

Możecie się śmiać z Mariusza ale to  ciekawe zagadnienie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy wróćmy do dyskusji kiedy wszyscy zapoznaja się z mechanizmami doboru naturalnego, wtedy kwestia poczucia celu wyrażana przez fasolkę pnącą się ku swiatlu stanie się jasna, potem możemy debatowac czy u ludzi wolna wola istnieje czy jest jedynie wytworem zyczeniowego myślenia a my w odpowiedniej skali nie różnimy się niczym od cząstek elementarnych mających swobodę w określonych zakresach. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę podobna była już dyskusja w zeszłym roku w wątku:

 

Mariuszu, na Twoje pytania typu "gdyby..." w biologii nie ma odpowiedzi, można tylko gdybać i podawać najprawdopodobniejsze scenariusze. Pamiętać musisz tylko o jednej z podstaw ewolucjonizmu: znakomicie przystosowany do środowiska organizm ewoluuje jedynie na zasadzie dryfu. Z kolei tak radykalna ewolucja jak u naszych przodków w ciągu ostatnich paru milionów lat świadczy o bardzo dużej presji środowiska, o tym że nasi przodkowie byli słabo przystosowani do zmieniających się warunków (nieważne czy chodzi o zmiany lokalne czy też wynikające z przemieszczania się populacji). Odsiew musiał być bardzo duży.

 

We wcześniejszym poście piszesz, że człowiek jest finalnym gatunkiem. Bzdura. Równie dobrze wszystkie obecnie żyjące gatunki są finalne, bo są wynikiem równie długiego czasu ewolucji. Wg jakich kryteriów człowiek miałby być zwieńczeniem ewolucji, najdoskonalszym gatunkiem? Bo jest inteligentny? Czy to gwarantuje przeżycie? Nie sądzę. A może tak przewrotnie zasugeruję, że jeszcze sprytniejsza jest pałeczka okrężnicy, która sobie hoduje ludzi, by w nich wygodnie żyć i rozmnażać się nie musząc martwić się i męczyć wielokomórkowymi, redundantnymi ciałami? Jeśli kiedyś życie z naszej planety przeniesie się na inną to jest pewne, że wśród pierwszych kolonizatorów będzie E. coli. :)

 

Edytowane przez dobrychemik
literówka
  • Lubię 4
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że oprócz klasycznego doboru naturalnego wynikającego ze zróżnicowanych szans na przeżycie niebagatelną rolę w ewolucji gatunków odgrywał jeszcze i nadal odgrywa dobór płciowy - czasami włączany do doboru naturalnego, a czasami traktowany jako osobne zjawisko. Oba mechanizmy łączymy mówiąc o zróżnicowanej szansie na posiadanie potomków.

Czemu o tym wspominam? Otóż dlatego, że akurat w naszym przypadku podejrzewa się, że to właśnie głównie dobór płciowy przyczynił się do tego, że jesteśmy tacy inteligentni.

Literatury popularnonaukowej w tej tematyce w języku polskim nie ma za wiele, ale na pewno mogę polecić "Umysł w zalotach" G. Millera - świetnie napisana książka przystępna także dla nie biologów, a jednocześnie napisana fachowo i na odpowiednim poziomie.

Warto coś więcej dowiedzieć się o działaniu i konsekwencjach doboru płciowego, ponieważ obecnie tylko on nam pozostał. Jako gatunek w znacznej mierze "wyłączyliśmy" własny klasyczny dobór naturalny i pozostał nam już tylko dobór płciowy. A to bardzo niebezpieczna sytuacja.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, lulu napisał:

Jednak ta selekcja, będąca w pewnym sensie przeciwległym biegunem chaotycznej mutacji, przebiega według pewnych reguł o których wspomniałem, efektem działania tego mechanizmu jest wcielanie tych reguł, idei, wzorców w materię. Czy to nie jest właśnie cel? Przekazywanie pewnego kodu, idei poprzez wcielanie go w materię, tak jak kod genetyczny "walczy o przetrwanie" poprzez wcielanie się w organizmy żywe?

 

Okrąg to ideał prostoty i piękna. Ktoś kto wymyślił Windows nie mógłby wymyślić okręgu.

 

Jeżeli okrąg stanie się w jakichś warunkach bezwartościowy, to wygra wielokąt. Vide sześciokątny wir na Saturnie, vide niektóre kratery na Księżycu zbliżone do sześciokąta... vide plaster miodu.

Edytowane przez JSC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i ta pałeczka okrężnicy jest sprytniejsza ale czy świadoma swojego sprytu? Czy ma poczucie humoru? 

Zakładamy że gdzieś tam w kosmosie jest inteligentne życie. Nasłuchujemy, wysyłamy sygnały. Skoro jest tam gdzieś w jednym odległym świecie, to może i w drugim, trzecim, czwartym... 

Może ten łańcuch zdarzeń zwany ewolucją zawsze tak się splata? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mariusz Psut napisał:

Może i ta pałeczka okrężnicy jest sprytniejsza ale czy świadoma swojego sprytu? Czy ma poczucie humoru? 

Zakładamy że gdzieś tam w kosmosie jest inteligentne życie. Nasłuchujemy, wysyłamy sygnały. Skoro jest tam gdzieś w jednym odległym świecie, to może i w drugim, trzecim, czwartym... 

Może ten łańcuch zdarzeń zwany ewolucją zawsze tak się splata? 

Jeśli coś jest możliwe, to na pewno się wydarzy. Zasada łącząca prawa Murphiego z elektrodynamiką kwantową sugeruje, że wszechświat jest pełen inteligentnego życia.

 

Notabene:

Cytat

czy świadoma swojego sprytu?

 

Temat świadomość vs inteligencja to dopiero super sprawa :)
Doskonale eksploruje ten temat powieść "Ślepowidzenie", polecam! 

Ogólnie: czy istnienie cywilizacji wymaga posiadania świadomości? Wydaje się, że nie.,.

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mariusz Psut napisał:

Witajcie Moi Drodzy. 

Bogactwo form życia na naszej planecie jest świadectwem wspaniałego kunsztu Matki Natury. 

Od początku jego powstania przyroda dążyła do stworzenia gatunku dominującego. Wielkorak, Długi okres panowania gadów, które stawały się coraz większe i i nteligentniejsze. Gdy olbrzymia, zabłąkana Skała zniszczyła ich świat do głosu doszły ssaki. Naczelne ewoluowały w człowieka. Władzę nad innymi gatunkami nie dał nam rozmiar, czy kły i pazury lecz umysł. Przyroda stworzyła inteligencję. 

Dokonujemy rzeczy cudownych  i przerażających. Tworzymy i niszczymy. Malujemy obrazy, piszemy wiersze i zabijamy bez potrzeby. Budujemy wspaniałe miasta i wymyślamy broń zdolną je zmieść z powierzchni. Czy jesteśmy mądzrzy? Nie wiem. Na pewno pomysłowi. 

Czy w bezkresnym wszechświecie życie jest zjawiskiem powszechnym?Tego nie wiemy. Lecz jeżeli tak jest to czy w każdym przypadku przyroda dąży do inteligencji? Czy jeżeli na innych światach żadna katastrofa nie przerwie łańcucha ewolucji jej finalnym "produktem" będzie gatunek podobny do nas?

Pozdrawiam. 

EDIT: Dodałem cytat z wypowiedzi, która ożywiła niejako ten temat. :firefire:

 

W ostatnich latach (i nie tylko) co najmniej kilka eksperymentów pokazało, że życie w kosmosie, którego skład chemiczny (na planetach) możemy już nieźle zgadywać (jest podobny) nieomal musi powstawać bo łatwo powstają substancje potrzebne dla powstania pierwszej komórki takiej jakie znamy.

W warunkach młodych planet łatwo powstają złożone cząsteczki typowe dla życia. Aminokwasy, prekursory RNA, tłuszcze.

Co więcej okazało się, że pewne substancje tłuszczowe samorzutnie tworzą sfery kuliste, potem dzielące się na nowe, oddzielające część wodnego środowiska czyli działające jak  błona komórkowa.

Gatunek dominujący to taki, że o losie jego osobników nie decyduje już jaki inny gatunek przypadkiem spotka w życiu.

Żaden tygrys, nosorożec, rekin i odpowiedniki na innych planetach nie ma mieć szans na łatwe zabicie osobnika takiego gatunku.

Takie coś wymaga możliwości skutecznego zdystansowania się od każdego takiego osobnika albo zabicia go.

To z kolei nie jest osiągalne naturalnym sposobem (na Ziemi w naturalny sposób dystansuje się jeż swoimi igłami i jest to niezbyt skuteczne).

Zatem do dystansowania się lub zabijania potencjalnych zabójców potrzebne są narzędzia.

Narzędzia tego typu może wytworzyć tylko gatunek inteligentny i o dość sporym mózgu celem przechowywania sporej wiedzy

oraz o dość swobodnych "wypustkach", którymi będzie tworzył i manipulował takim narzędziem.

Ktoś powie, że inteligencja jest zbędna bo może powstać duży gatunek (jak Tyranozaury) i zdominować planetę na zawsze.

Nie! Jak takich "Tyranozaurów" będzie za dużo to zacznie brakować zasobów planety. 

Zaczną się walki o pokarm i w końcu mutacja sprzyjająca posługiwaniu się jakimś narzędziem da przewagę jego dzieciom.

Ponadto ewolucja promuje też spryt i wygrywanie względów samiczki (o ile potrzebne są dwie płcie).

Tu też mutacje (komórek rozrodczych) dające ciut inteligentniejszego osobnika wygrają i "Tyranozaury" będą mądrzeć.

Gdy ludzie (homo erectusy) trafiali na wyspy to z czasem maleli.

Czyli sama wielkość nie decyduje. tak samo "tyranozaury"  na innych planetach w końcu może zaczęłyby maleć ale zarazem mądrzeć, a rządziły te co by miały pistolet w ręku.

Tygrys szablozębny nie został królem planety (nie miał narzędzi) :)

 

Kosmita musi być dość podobny do człowieka. Nie będzie to raczej coś podobnego do węża.

 

Siema

Link go grafiki na "https://zwierzetainformacje.pl/smilodon-tygrys-szablozebny/"
smilodon-z-upolowanym-mamutem-640x320.jp

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

Jeśli coś jest możliwe, to na pewno się wydarzy.

Nie Kolego :) Jeśli coś jest możliwe i jest wynikiem zjawisk probabilistycznych to im dłużej czekasz tym większe jest prawdopodobieństwo, że się wydarzy. Asymptotycznie będzie zmierzać do jedności, ale nigdy jej nie osiągnie. Biorąc jednak pod uwagę ile mieliśmy i mamy gatunków na Ziemi i ile upłynęło czasu od pojawienia się życia do powstania inteligencji technicznej, to z tym wszechświatem pełnym inteligentnego życia wg mnie zaszalałeś :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ekolog

 

Gdyby inteligencja była taka ważna i zawsze zwiększała szanse na posiadanie zdrowego potomstwa, to czemu miliony innych gatunków obdarzonych już mózgiem nie ewoluowały w kierunku wzrostu inteligencji? Bo się to nie opłacało! W biologii nie ma nic za darmo. Każdy organ, każda dodatkowa funkcja kosztuje - trzeba zdobyć nie tylko budulec i paliwo, ale i tak zmodyfikować własną biochemię, aby wytworzyć daną funkcjonalność. Nie można bez końca dokładać i dokładać nowe ścieżki biochemiczne, nowe funkcje, nowe organy... Decydując się na jedno rezygnujemy z czegoś innego. Bilans zysków i kosztów może być taki, że nie warto inwestować w mózg, a lepiej w coś innego. Weźmy na przykład koty. Od milionów lat są zasadniczo bardzo podobne, nie uległy istotnym zmianom, choć szybkość mutacji ich DNA jest zasadniczo taka jak i u nas. Najwyraźniej przez ten czas te odrobinę inteligentniejsze od innych koty nie miały więcej potomstwa niż ich głupsi pobratymcy. Widocznie wolniej biegały, szybciej się męczyły albo wolały podziwiać nocne niebo nad sawanną zamiast uganiać się za zwierzyną i lwiczkami.

 

A popatrzmy jak to jest OBECNIE z ludźmi. Statystycznie ludzie inteligentniejsi mają mniej dzieci niż ich mniej bystrzy sąsiedzi, którzy zaczynają reprodukcję w wieku ok. 20 lat i ją kontynuują do skutku. Ci pierwsi czekają aż skończą studia, znajdą dobrą pracę, dorobią się, nacieszą życiem i dopiero wtedy rozpoczynają próby spłodzenia upragnionego jedynaka. Cieszmy się póki możemy statusem gatunku inteligentnego ;)

 

Edytowane przez dobrychemik
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, dobrychemik napisał:

Nie Kolego :) Jeśli coś jest możliwe i jest wynikiem zjawisk probabilistycznych to im dłużej czekasz tym większe jest prawdopodobieństwo, że się wydarzy. Asymptotycznie będzie zmierzać do jedności, ale nigdy jej nie osiągnie. Biorąc jednak pod uwagę ile mieliśmy i mamy gatunków na Ziemi i ile upłynęło czasu od pojawienia się życia do powstania inteligencji technicznej, to z tym wszechświatem pełnym inteligentnego życia wg mnie zaszalałeś :)

 

Można też powiedzieć tak:

Zderzając dwa protony z odpowiednio dużą energią raz za razem prawdopodobieństwo na uzyskanie bozonu Higgsa rośnie, ale nigdy nie będzie równe jedności.

I rzeczywiście, pierwsza detekcja tej cząstki to było duże wydarzenie dla świata fizyki. Ale teraz wydaje się, że LHC produkuje te bozony raz za razem i nikt już się tym nie podnieca, nawet biorąc pod uwagę ile mieliśmy już akceleratorów, ile poszło na to czasu, ludzi i pieniędzy... :)

 

Ciekawe po jakim czasie liczba zderzonych ze sobą protonów w LHC przewyższa liczbę gwiazd we Wszechświecie? :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolegami. W "życiu na ziemi" nie ma "wyższego sensu". Jest tylko jak ja to nazywam "determinanta", czyli dzieje się bo takie są warunki i prawa. Człowiek, ponieważ jest zwierzątkiem, chce się dowartościować, myśląc że jest taki ostateczny i wspaniały. Takie myślenie nic nie zmienia bo owady które opanowały ziemię czy protisty, których w pięści ziemi jest milion mają to w du*ie i też sobie istnieją podbijając kolejne srodowiska. To samoistna "determinanta" jest właśnie pięknem świata. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde dwa protony są takie same. Statystyka znakomicie spisuje się w takich warunkach - wiele bardzo podobnych lub identycznych obiektów. Natomiast nie znajdziesz we wszechświecie dwóch identycznych planet, z czego wynika, że wszelkie próby liczenia prawdopodobieństwa powstania życia lub powstania cywilizacji są wróżeniem z fusów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, dobrychemik napisał:

Każde dwa protony są takie same. Statystyka znakomicie spisuje się w takich warunkach - wiele bardzo podobnych lub identycznych obiektów. Natomiast nie znajdziesz we wszechświecie dwóch identycznych planet, z czego wynika, że wszelkie próby liczenia prawdopodobieństwa powstania życia lub powstania cywilizacji są wróżeniem z fusów.

To zapytam z drugiej strony:

Co decyduje, że podczas zderzenia dwóch protonów o energiach np. 500 GeV gluony protonów rozpadną się na pary kwark/antykwark top, z których jeden kwark i jeden antykwark złączą się i stworzą akurat bozon Higgsa? Czym jest ten magiczny generator losowy stojący za wspaniałą probabilistyką mechaniki kwantowej? Czy jest mniej czy bardziej losowy niż mechanizm mutacji genów?

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.proszynski.pl/Hipoteza_Medei-p-30349-.html

 

Aktualnie czytam i widzę że wpisuje się w tutejszą dyskusję więc polecam ;)

Nie dotarłem jeszcze do końca ale zaskakujące jest (przynajmniej dla mnie) zestawienie czynników które nie tyle prowadzą do powstania życia ale do jego utrzymania.

Patrząc na złożoność tych procesów i wzajemnych zależności można niestety dojść do smutnych wniosków, że nasza planeta jest jednak pod wieloma względami "wyjątkowa" (aby życie rozwinęło się tak jak na ziemi, nie wystarczy określona odległość od macierzystej gwiazdy, masa/średnica, jakaś tam atmosfera i już),

Piszę smutnych, bo jeżeli dodamy do tego czas jaki był potrzebny do wyewoluowania życia inteligentnego (około 3,7 mld lat) możemy rzeczywiście być "sami", oczywiście na tą chwilę. Bo nie można założyć że nasz przypadek nie wydarzył się gdzieś w przeszłości jak i nie wydarzy się w przyszłości, lub nie zazębia się z innym równoległym we fragmentach "ewolucji", jednak można wątpić żeby istniał równolegle.

Oczywiście może to wszystko się tylko "wydaję" i wszechświat jest pełen inteligentnego życia, tylko z racji uwarunkowań lokalnych nigdy nie pokona ono kosmicznych odległości już nawet na tak podstawowym poziomie jak komunikacja :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Paether zmienił(a) tytuł na Teoria Ewolucji - temat już bezdyskusyjny ale ciekawe są detale

Poprzedni wątek na ten temat został zamknięty w momencie kiedy skręcił w tematy ideologiczno-światopoglądowo-religijne. Łączę obydwa w jeden i oczywiście pozostaje otwarty, ale proszę o unikanie takich kwestii. Na razie idzie dobrze i tak trzymać :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, dobrychemik napisał:

Statystycznie ludzie inteligentniejsi mają mniej dzieci niż ich mniej bystrzy sąsiedzi, którzy zaczynają reprodukcję w wieku ok. 20 lat i ją kontynuują do skutku

taaaaak, "idiokracja" :P ale czy w skali czasowej w jakiej działa ewolucja takie chwilowa zmiana warunków gry ma jakiś duże znaczenie? okresy, w których będąc głupim można sobie żyć bez wysiłku są krótkie.

a nawet wtedy ciągle trwa "walka ewolucyjna" pomiędzy krajami i regionami o odmiennych tradycjach i jest to coś więcej niż tylko selekcja genów. więc dopóki nie żyjemy w star treku pod władzą rządu światowego i w powszechnej szczęśliwości to jakoś ewolucja będzie ciągnąć dalej.

 

(mówi się często że świadectwem dojrzałości ludzkości będzie zjednoczenie całego świata (podobno wtedy ujawnią się te wszystkie cywilizacje ufoludków które nas cały czas obserwują, bo zobaczą że wreszcie jesteśmy gotowi :D) czy patrząc z perspektywy "idiokracji" ujednolicanie wszystkiego w imię humanitaryzmu i pokoju może kiedyś okazać się ewolucyjne szkodliwe? oto jest pytanie!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JSC napisał:

Jeżeli okrąg stanie się w jakichś warunkach bezwartościowy, to wygra wielokąt. Vide sześciokątny wir na Saturnie, vide niektóre kratery na Księżycu zbliżone do sześciokąta... vide plaster miodu.

Nie powiedziałem że okrąg jest jedynym wzorcem obecnym w przyrodzie - przywołałem go jako chyba najpowszechniejszy przykład takiego wzorca. Pokazałeś, że takich wzorców jest więcej co jest oczywiście prawdą. Sześciokątny wir swój kształt zawdzięcza - podobnie jak wcielenia wzorca okręgu - pewnym skłonnościom materii zawartym zarówno w każdej jej cząstce, jak i np. w naszych mózgach, zdolnych przecież rozpoznać "sześciokąt" bez znajomości geometrii.

 

Skoro tego typu prawidła są w materię wbudowane, to trudno uwierzyć że niczemu nie służą. Każda forma organizacji wymaga nakładów, środków - jeżeli w wypadku materii i form żywych obowiązują zasady ekonomii każące inwestować tylko w przedsięwzięcia które - jak to ujął @dobrychemik - "opłacają" się w jakiś sposób, to byłoby dziwne gdyby te wzorce i reguły porządkujące materię i przyrodę ożywioną powstały po nic...

Edytowane przez lulu
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Paether napisał:

Poprzedni wątek na ten temat został zamknięty w momencie kiedy skręcił w tematy ideologiczno-światopoglądowo-religijne. Łączę obydwa w jeden i oczywiście pozostaje otwarty, ale proszę o unikanie takich kwestii. Na razie idzie dobrze i tak trzymać :) 

Nie rozumiem właśnie, dlaczego jak chcemy porozmawiać o "o czystej" nauce, zaraz pojawiają się posty I-Ś-R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.