Skocz do zawartości

Najbardziej nieudany astro-zakup


dobrychemik

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Patryk Sokol napisał:

A co jest na X?

 

Źle się czuję jak patrzę na wykres bez podpisanego X

zaawansowanie :)

 

Moja rada? Trzymać się prawego otoczenia 1, dla chętnych mogę dać przekształcenie przesuwające całe zaawansowanie w bliskie prawe otoczenie 1, z którego osobiście korzystam. Tylko to się wiąże ze sprzedażą tych drogich refraktorów i zakupem np. AR-90/500 :D

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Hagen napisał:

TS APO 100mm f7. Pierwszy optycznie do niczego, drugi zdezelowany wyciąg a trzeci jedno i drugie. Czwartego już nie chciałem. 

APO czy ED? Chodzi o TS ED 102/714?

pytam bo rozważam zakup takiego lub podobnego teleskopu. Mam mniejszego brata i jest OK

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to lornetki:

Pierwsza: Celestron SkyMaster 15x70 - w niej wszystko było marne od kolimacji, przez właściwości optyczne, a przede wszystkim trwałość mechaniczną, no ale była tania.

Druga nieudana: Nikon 7x35EX - rozumiem że może być nieostrość brzegowa, ale tu to jakieś 50%, mechanicznie za to OK.

Trzecie rozczarowanie: Fujinon 16x70 - niby super na DS, ale na jasnych obiektach aberracja chromatyczna jak w refraktorze F/6. Próbowałem w dzień, bo po to też ją kupiłem, ptaki na wodzie wszystkie mają fioletową aurę. Byłoby do zniesienia, gdyby nie kosztowała kupy kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, DarX86 napisał:

U mnie to chyba kamera QHY8L. Kupiłem (używaną) tuż przed zawładnięciem rynku przez CMOS-y, po roku kamera była warta już połowę tego co dałem. Po kolejnym pół roku nawaliła. Ostatecznie sprzedana jako uszkodzona za 10% tego co dałem dwa lata wcześniej. A był to mój najdroższy astrozakup, jak tak myślę - nadal to najdroższa rzecz którą kupiłem w astro. 
 

W pobliżu wentylatorka w tej kamerze po wielu sesjach pojawiły się smugi kurzu. Sam kurz nie jest niebezpieczny, ale gdy pojawiła się wilgoć to utworzyła się maź przewodząca prąd i podczas pracy przy kolejnych sesjach doszło do podtrawień i przemiany alotropowej  cyny (zaraza cynowa).

Podejrzewam, że problem pojawił się w czasie zimowych sesji.. Kamerki są bezobsługowe ale czasem warto odkręcić obudowę i pędzelkiem usunąć zgromadzony kurz....

Dodam, że kamerę udało mi się naprawić i czeka na skompletowanie zestawu wyjazdowego.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ajot napisał:

U mnie to lornetki:

Pierwsza: Celestron SkyMaster 15x70 - w niej wszystko było marne od kolimacji, przez właściwości optyczne, a przede wszystkim trwałość mechaniczną, no ale była tania.

Druga nieudana: Nikon 7x35EX - rozumiem że może być nieostrość brzegowa, ale tu to jakieś 50%, mechanicznie za to OK.

Trzecie rozczarowanie: Fujinon 16x70 - niby super na DS, ale na jasnych obiektach aberracja chromatyczna jak w refraktorze F/6. Próbowałem w dzień, bo po to też ją kupiłem, ptaki na wodzie wszystkie mają fioletową aurę. Byłoby do zniesienia, gdyby nie kosztowała kupy kasy.

Z lornetkami też mam jazdy. Był jeszcze jeden vortex, oprócz opisanego wyżej 10x50. Drugi nówka dla syna 6.5x32 na ptaki. Kolega ma identyczną, jest świetna, ale mi się trafił taki egzemplarz, że widać dwa maszty zamiast jednego. Mając doświadczenia z serwisem odnośnie poprzedniej lorentki oddałem w ciągu 14 dni do sklepu. Była też jedna tania lornetka z ali 10x50 ED, z możliwością zwrotu do paczkomatu, co też bez większych problemów uczyniłem, bo kolimacja była słaba na pierwszy rzut oka. Za to APM ED 10x50 mogę polecić. Mechanicznie super, kolimacja idealna, praktycznie zero aberracji chromatycznej zarówno w dzień jak i nocą na Księżycu, obraz ostry w 80-90% pola, a pozostała część niewiele gorsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Herbert West napisał:

Nie wiem czy mam zazdrościć czy współczuć :-)

 


A to już zależy od perspektywy. (1) z jednej strony duża ilość sprzętu, jaką się przetrawiło przez 20 lat daje faktycznie ogromne doświadczenie i wiedzę, co samo w sobie jest bezcenne; (2) z drugiej koszt finansowy i emocjonalny może być destrukcyjny. Generalna konkluzja z tych przygód jest taka, że zakup nowego sprzętu astro, żeby rozwiązać problemy aktualnego, wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem.

Nie ukrywam, że był taki moment, gdzie mnie te wszystkie przygody sprzętowe (i beznadziejna jakość sprzętu astro) bardzo zmęczyły. A wyobraź sobie, że jeszcze chciałbyś ten sprzęt sprzedawać klientom (jako firma/sklep) - to już dopiero jest masakra. Dostarczasz komuś zestaw za irracjonalną cenę i niedosypiasz zastanawiając się, jakie jeszcze wady w tej chwili klient w swoim teleskopie właśnie odkrywa :P.

  • Lubię 1
  • Kocham 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adam_Jesion

Większość sklepów radzi sobie z tą sytuacją sprzedając takie miny do skutku - w końcu trafi się niedoświadczony klient, który nie zorientuje się wcale, albo ewentualnie zbyt późno. Sądząc z forumowych opisów przygód z różnymi Apo niektóre z tych tub mogły już zwiedzić pół świata szukając swego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, dobrychemik napisał:

@Adam_Jesion

Większość sklepów radzi sobie z tą sytuacją sprzedając takie miny do skutku - w końcu trafi się niedoświadczony klient, który nie zorientuje się wcale, albo ewentualnie zbyt późno. Sądząc z forumowych opisów przygód z różnymi Apo niektóre z tych tub mogły już zwiedzić pół świata szukając swego domu.

Jak ex-sprzedawca sprzętu łączę się z bólem. Przyznaję, że aby skutecznie prowadzić biznes astro-sprzpętowy trzeba albo mieć bardzo dużą odporność na nieszczęście klientów, albo dobre finansowanie (najlepiej bogaty filantrop, żeby wpadki producentów brać na klatę/własną kieszeń). Tak, czy siak - nie jest to pomysł na szczęśliwe życie :D

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lkosz napisał:

Bardzo eko postawa :) Po co wyrzucać, skoro jeszcze jakoś działa i komuś przyniesie radość? Ja bardzo chętnie odkupię takie APO z krzywym polem, tylko po cenie krzywego apo, a nie sprawnego :D


Taka postawa jest możliwa już chyba tylko w branży astro (albo innych małych - hobbystycznych). W każdym innym konsumenckim segmencie rynku UOKIK (i sami klienci w sądach) dawno by branżę posprzątały (albo wręcz zamiotły).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adam_Jesion napisał:

Taka postawa jest możliwa już chyba tylko w branży astro (albo innych małych - hobbystycznych). W każdym innym konsumenckim segmencie rynku UOKIK (i sami klienci w sądach) dawno by branżę posprzątały (albo wręcz zamiotły).

ojj nie tylko :) no ale fakt - to spora patologia wypuszczać z fabryki tak drogi sprzęt bez kontroli jakości, a potem jeszcze sprzedawać do skutku bez wyraźnego oznaczenia posiadanej wady. Noo chyba że sam producent wcale nie obiecuje, że to będzie trzymało jakieś parametry optyczne, daje tylko odpowiednie logo i cenę, a parametry dopowiadają sobie już kupujący :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, to ja mam inny najgorszy zakup astro.

 

Otóż mając lat ze 6, będąc z rodzicami na zakupach w hipermarkecie (chyba jakieś Makro, czy coś takiego), zobaczyłem jakiś teleskop z gatunku "Powiekszenie milion razy!!!".

A, że mimo wieku spędzałem ile mogłem czasu czytając książki do astronomii i o lotach kosmicznych, to maltretowałem moich rodziców w sklepie (bo tak to co urządzałem jako mały terrorysta trzeba nazwać) tak długo aż z totalnym niezadowoleniem mi ten 'teleskop' kupili.

Później próbowałem zmusić to do pokazania czegokolwiek i mi się nie udało, a ten szrot wylądował na targu.

Parę lat później, gdy już się dokształciłem, to nie mogłem namówić rodziców na jakikolwiek sprzęt, bo przez tamtą przygodę mieli podkładkę "bo kiedyś ci kupiliśmy, to ci się nie podobało" :D

Efekt był taki, że kiedy miałem lat już naście, to sam sobie lustro wyszlifowałem do Newtona, bo mi zależało :D

 

Tak więc - to był najgorszy zakup ever, nic tego raczej już nigdy nie przebije. Ilość traumy i ran na psychice porównywalna tylko ze złamaniem ramy roweru z tegoż samego marketu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, lkosz napisał:

ojj nie tylko :) no ale fakt - to spora patologia wypuszczać z fabryki tak drogi sprzęt bez kontroli jakości, a potem jeszcze sprzedawać do skutku bez wyraźnego oznaczenia posiadanej wady. Noo chyba że sam producent wcale nie obiecuje, że to będzie trzymało jakieś parametry optyczne, daje tylko odpowiednie logo i cenę, a parametry dopowiadają sobie już kupujący :D

Moim zdaniem ten chiński sprzęt wcale nie jest drogi. Patrząc na to, co oferują renomowani producenci tacy jak Stellarvue, CFF, PlaneWave, Officina Stellare itp. to chińskie teleskopy są tanie. Są one tłuczone masowo bez jakiejś wybitnej kontroli jakości. 

Chińczycy w świecie astro stali się popularni nie dlatego, że są dobrzy, ale dlatego, że są tańsi od innych mimo, iż oferują produkt znacznie gorszej jakości od renomowanych producentów - ale z drugiej strony winni są sami kupujący, którzy za takie produkty oczekują wysokiego poziomu jakości. To tak jakbym ja kupił sobie Dacię Logan (nową) i oczekiwał poziomu jakości i wykończenia jak w nowym Lexusie - tak jakoś nie da się.

 

Zresztą patrząc na ceny topowych niechińskich teleskopów i porównując je z cenami długoogniskowych teleobiektywów (tak do ogniskowej 800mm) to widzę, iż w pewnym momencie różnice cenowe między nimi coraz bardziej zacierają się. Ale mnie nie dziwi - producent teleskopu, chcąc uzyskać dobrej jakości produkt (tzn. taki, który bez problemu ogarnie wady optyczne co najmniej na matrycy wielkości APS-C) musi sporo namęczyć się, aby oczekiwany efekt uzyskać - ale wykonuje to dużym kosztem, co później odbija się na cenie takiego produktu, a co za tym idzie - na jego popularności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tomchm pisałem to w kontekście zmagań Adama, a on opisywał japończyki... przynajmniej tak mi się wydaje że to są jeszcze japończyki albo przynajmniej designed+verified in Japan. Takahashi i takie problemy...? Ja rozumiem, że w swoim bresserku za 500zł bym tak miał przy plastikowym wyciągu, no ale nie w sprzęcie optycznym za taką kasę. W tej cenie oczekiwałbym solidnej kolimacji i kontroli jakości. Choć mogę się mylić... osobiście do sprzętu za takie pieniądze nawet nie docieram na liście w sklepie, o innych formach zaprzątania sobie nim głowy nie wspominając :D
Zresztą nie tylko japończyki, bo ten duży zwierciadlak z orion optics to też przykra sprawa i raczej też coś więcej niż chińczyk.

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, lkosz napisał:

@tomchm pisałem to w kontekście zmagań Adama, a on opisywał japończyki... przynajmniej tak mi się wydaje że to są jeszcze japończyki albo przynajmniej designed+verified in Japan. Takahashi i takie problemy...? Ja rozumiem, że w swoim bresserku za 500zł bym tak miał przy plastikowym wyciągu, no ale nie w sprzęcie optycznym za taką kasę. W tej cenie oczekiwałbym solidnej kolimacji i kontroli jakości. Choć mogę się mylić... osobiście do sprzętu za takie pieniądze nawet nie docieram na liście w sklepie, o innych formach zaprzątania sobie nim głowy nie wspominając :D
Zresztą nie tylko japończyki, bo ten duży zwierciadlak z orion optics to też przykra sprawa i raczej też coś więcej niż chińczyk.

Znaczy to, że nawet ci, których uważam za renomowanych, zaczęli schodzić na psy... Pytanie brzmi: dlaczego? Coraz silniejsza chińska konkurencja wymusza cięcie kosztów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Darek_B przypiął/eła ten temat

Najbardziej nieudanym zakupem w 2002 roku był mój pierwszy prawdziwy newton na paralaktyku czyli Soligor MT750 o średnicy 15 cm.

 

Po tygodniu wymieniłem go w Astrokraku na wersję MT800 z 20 cm lustrem który używałem z powodzeniem wiele lat.

A jedną jego wadą było to że był za mały. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tomchm napisał:

ale z drugiej strony winni są sami kupujący, którzy za takie produkty oczekują wysokiego poziomu jakości.

 

I tyczy się to w sumie wszystkich rynków, praktycznie wszystkich konsumentów na świecie. Ci co naprawdę rozumieją to, że za jakość trzeba odpowiednio zapłacić (i mimo to się to opłaca) jest 1% ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam z kolei zupełnie inne doświadczenia z Takahashi jak Adam ( wiem, powinno być w innym temacie, ale tu jest dyskusja).  Miałem 4 różne montaże ( jeden mam do dziś) i 4 różne tuby ( dwie mam do dziś) spełniały wszystkie parametry podane przez producenta i były(są) najwyższej jakości. Jedyny punkt, który był słaby to wyciąg w Taku 106, ale też nie w sposób uniemożliwiający fotografowanie lub jakoś szczególnie utrudniający. Wisiała na nim ciężka STL 11000 a był sterowany Robofokusem- fotografowałem tak ponad 5 lat i powstały wtedy najciekawsze moje prace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.