Skocz do zawartości

Omegon NightStar 25x100 v2.


wampum

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Miałem kiedyś TS 25x100. Dość krótko.

Optycznie była bardzo dobra, ale (dys)komfort prowadzenia obserwacji zdyskwalifikował ją.

Potem był Omegon kątowy 100mm 20x / 40x 45o - optycznie również świetna i dużo wygodniejsza

Teraz jest APM 82mm ED 90o i to jest to!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem kilka razy przez tego Omegona, bardzo przyzwoita budżetówka. W słoneczny dzień aberracja chromatyczna jest widoczna dość mocno, natomiast nocą na DSach praktycznie jej nie widać.

 

Lornetka jest faktycznie bardzo poręczna jak na swoje parametry. Przykładowo Omegon Brightsky 22x85 mimo mniejszych obiektywów jest sporo dłuższy i cięższy. Do tego klasyczne parametry do astro 25x100 pod ciemnym niebem robią świetną robotę. Porównałbym to do widoku ze sporego Newtona (przynajmniej 10-12") przy najmniejszym powiększeniu, przy czym gwiazdki w Omegonie są wyraźnie ostrzejsze niż w Niutku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2022 o 14:36, YOKER napisał:

dobry opis ale mnie generalnie by interesowało twoje porównanie tych setek tzn. tych co już miałeś...

opisz wrażenia optyczne bo ceny są różne i być może w chińskich setkach to - "najtańsze bedzie najlepsze ". :)

 

 

J

 

Właśnie - ja poproszę o zestawienie z  APMowska kątową setką semiapo :) z dłuższymi szkłami.

Edytowane przez arek_ilawa_olsztyn
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje zakupu!


Zmierzone rozmiary, wyglad body oraz powlok zdaja sie sugerowac, ze to 1:1 APM.

 

A jak z kolimacja tego sprzetu?

 

Wspomniano tu o zapachu, to przy okazji taka anegdota zaslyszana od importera Fujinona w DE. Czy wiecie dlaczego 70-tki przestaly byc dostepne w EU? Ano wlasnie ze wzgledu na zapach, a konkretnie substancje chemiczna, ktora pokryta jest okleina tubusow. Okazuje sie, ze w Europie jest trujaca, w Japonii nie :) Jest to takze jeden z powodow obnizonej podazy lornetek APMa w ostatnim czasie. Moja 20x70 z pierwszego rzutu produkcyjnego smierdzi po trzech latach bez zmian, nowe ponoc nie i sa mniej polyskliwe - to z kolei info od Ludesa.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Jestem Wam winien opis pierwszego światła lornety w terenie.

Stało się to 18 Czerwca w Sobotę na najbliższej ciemnej (ale nie najciemniejszej) miejscówce w okolicy Kalisza/Ostrowa Wielkopolskiego, wg Light Pollution w zeincie jest SQM o wartości 21,38, ale potrafi być lepiej tym bardziej że wschód i południowy wschód są ciemne po sam horyzont (w tym kierunku jest właśnie najciemniejsza miejscówka w okolicy w.w. regionu – SQM 21,63 do 70). Przyjechałem koło 22-giej, było jeszcze bardzo jasno, praktycznie bezwietrznie i to była pierwsza ciepła noc tego roku. (średnio 20st.C). Rozłożyłem dwa statywy do obserwacji i postanowiłem pokombinować (w oczekiwaniu na „ciemność” jakby tak dało się ustawić leżak pod statywem tak aby leżąc można było podjąć obserwacje. Doszedłem do momentu, gdzie klasyczny statyw trójnożny można tak ustawić (wysokości nóg), że dwie boczne stopki dało się oprzeć o poręcze leżaka a tylną wysuną, aby łapała ziemię przed leżakiem, układ był stabilny bo nogi miały maksymalny rozstaw blokowany rozpórkami. Wszystko pięknie ładnie tylko okulary lornety wisiały dobre 10-15 cm powyżej moich oczu, próba przepadła… tak sobie kombinując ukradkiem obserwowałem jak robi się coraz ciemniej….i, no właśnie ciemno się nie zrobiło, mamy białe noce a ta i kilka następnych są najjaśnieszymi w roku. Normalnie na tej miejscówce gdzie dookoła gdzieś tam widać jakieś pojedyncze lampy rozrzuconych gospodarstw,do przodu widać na jakieś kilka m. teraz widziałem wszystko - sprzęt, auto, rosnące w linii zboże , drogę dojazdową, okoliczne drzewa i niedalekie linie lasu. Tutaj mógłbym zakończyć recenzję bo przez „białe noce” to nie były udane obserwacje ale jednak opiszę po krótce co i jak wyglądało. Zacząłem od obserwacji na stojąco na statywie z wysuwaną kolumną centralną i tanią głowicą PZO. Zacząlem od Antaresa ( piękny ciemno żółty odcień gwiazdy) i schodząc skos/lewo namierzyłem M5 – dość duża i zwarta „puchatka” od M5 w linii prawie prostej poleciałem do Wężownika i jego gromad M10,12 i 14. Najlepiej z tej trójki prezentowała się M14, wszystkie wyglądały jak dość wyraźne pojaśnienie ale M14 była najbardziej oczywista. Później przeskoczyłem na górę do gromady letniej „UI” IC4665, widziałem ją bodajrze po raz pierwszy luźna gromada z dość jasnymi gwiazdami, przypominała mi charakterem Plejady (kila wiodących jasnych gwiazd i wiele mniejszych) bardzo fajny widok, który zajmował sporą część pola w lornecie. Później spotkało mnie kilka niepowodzeń nie udało mi się namierzyć M9 i M07 (zawsze miałem z tymi obiektami problem), Naturalną koleją rzeczy był Skorpion i jego dwa skarby, gromady M4 i M80 jednak położenie nisko nad horyzontem i „bladość” nieba zrobiły swoje, nie znalazłem ich mimo że M4 znajdowałem dotychczas bez problemu. To samo stało się z M11 czyli popularną „Dziką Kaczką” jakoś nie mogłem się wstrzelić, po serii niepowodzeń postanowiłem złapać jakiś punkt referencyjny i od niego zacząć na spokojnie jak po sznurku łapać kolejne obiekty, padło na Altaira od niego idąc do centralnej gwiazdy „krzyża” odbiłem do góry/lekko prawo i złapałem fajną zwartą gromadę otwartą w kolorze wypranej pomarańczy – prawdopodobnie NGC6709. Na prawo od niej ukazały sie jedne z najładniejszych gromad tego wieczoru czyli NGC6633 i gromada Graffa (Mel 210), w szczególności Graff robi wrażenie, dziesiątki jak nie ponad sto gwiazd rozsianych po dość dużym obszarze. Gwiazdy różnej jasności i kolorach, dla mnie bajka. A później po kolei „Strzelec” do dołu M16 i M17, wyraźne plamy całkiem spore z charakterystycznym kształtem ale bez szczegółów, Klejnot dla lornetek czyli gromada otwarta w Strzelcu M24 nie zrobiła na mnie wrażenia, było sporo gwiazd, ale pamiętam widok z Vortexa Kaibaba czy DO 15x70 i wiem, że ta gromada zawiera duuużo więcej gwiazd i można się w nią wpatrywać minutami, ehhh to jasne niebo dużo zabiera. Właściwie to samo mogę napisać o mgławicy Laguna M8, jakby ktoś zabrał jej połowę powierzchni….po drodze jeszcze złapałem jakąś gromadę powyżej Laguny prawdopodobnie M20, później polowałem na gromadę M28 znajdującą się po lewej stronie od M8 ale bezskutecznie. Chwila przerwy i czas spojrzeć troszkę wyżej i tam gdzie akurat niebo jest najciemniejsze, czyli Łabędź i okolice. Najpierw klasyk czyli Hantle M27, no i jest dość duża mgławica z charakterystycznym kształtem, zawsze próbuję złapać trzy gromady NGC, na prawo od Hantli ale nigdy mi się to nie udało, teraz też. Natomiast bardzo fajnie się złapała gromada kulista M71, czasami ciężko ją namierzyć bo nie jest jakaś wyróżniająca się i jak nie wie się gdzie szukać to można ją łatwo ominąć, tym razem fajnie wskoczyła w kadr i była dość jasna. Kolejnymi obiektami w planach były M57 czyli planetarka w Lutni i także w Lutni gromada kulista M56, niestety nie udało mi się tychże namierzyć i bardziej to wynikało z niewygody celowania w obiekt już wysoko położony niż, że nie było warunków itp. Tym samym odpuściłem sobie Herkulesa, który był jeszcze wyżej., przerzuciłem się na Łabędzia, tak bez celu, sam widok ilości gwiazd przytłacza i urzeka jednocześnie, omiatałem w okół ramion Łabędzia i tam gdzie powinna być słynna Ameryka z Pelikanem zobaczyłem bardzo rozległy kształt w postaci innego odcienia jasnego nieba, zakładam że po raz pierwszy ujrzałem Amerykę, pamiętam jeszcze takie dwa ciemne wcięcia (trochę przypominały powiększone filary stworzenia), mniej więcej na przedłużeniu linii Sadr/Deneb idąc w dół. Wszystko oczywiście mało wyraźne bo blade bez kontrastu jednak nie musiałem się zastanawiać czy rzeczywiście coś widzę, po prostu było. Ostatnim podejściem ze statywu była Wielka Niedźwiedzica i jej klasyki czyli M51/M81/M82. Zadanie o tyle trudne, bo wszystko od jasnej północnej strony. Nie udało mi się namierzyć żadnej z w.w.

Ok. teraz „creme de la creme”.tych obserwacji, wypiąłem lornetę usiadłem wygodnie na leżaku, sprzęt oparty na oczodołach ręce na 1/3 długości tubusu i w takiej „ramie” skanowałem niebo tak z dobre 20 minut, może i pół godziny – oczywiście z przerwami na odpoczynek ramion i nadgarstków. Czasowo, idzie wytrzymać tak z 2/3 minuty i przerwa 30 sekund do minuty. W takiej pozycji padały obiekty, których nie udało mi się złowić ze statywu, w szczególności te wysoko. Ale zacząłem niżej, od M11, Widok jak z dużego teleskopu w małym powiększeniu, charakterystyczny trójkątny kształt złożony z dziesiątek gwiazdeczek, następnie padła gromada M28 w Strzelcu, duża fajna kulka. Idziemy wyżej M57 w Lutni. Jest widać obrączkę, mała niepozorna wklejona w obraz innych gwiazd jednak widać że to jest obiekt DS a nie gwiazda. Po drodze zahaczyłem o M56 na granicy Lutni i Łabędzia, ten obiekt nie jest łatwym celem na jasnym niebie, ma małą jasność powierzchniową jednak widać było wyraźne pojaśnienie charakterystyczne dla gromad. Przyszła pora na klejnot letniego nieba czyli M13, piękny obiekt widać wyraźną ziarnistość w centrum i pojedyncze rozbicia na gwiazdy w zewnętrznym obszarze zaskoczyła mnie jej mniejsza siostra czyli M92 była niewiele mniejsza i nawet jaśniejsza i bardziej zwarta w centrum, ale bez rozbicia w zewnętrznych rejonach. Skręciłem w lewo przemierzając ogrom gwiazd Łabędzia, złapałem przy Sadrze M29 , próbowałem namierzyć Crescenta ale nic mi się nie pojawiło, tak dla świętego spokoju przeskanowałem obszar Veila, ale z góry wiedziałem, że w tych warunkach zobaczę tylko gwiazdy…..idąc dalej wpadła w okular bardzo urokliwa gromada otwarta M39, i tak doszedłem do mojego przekleństwa obserwacyjnego „Kasiopei”, jakoś nigdy nie udało mi się zobaczyć i zidentyfikować obiektów w tym obszarze nieba, przeważnie po prostu skanowałem ten obszar i tyle. Teraz też tak się stało, obleciałem wszystkie gwiazdy i wyłapałem jeden obiekt, jakąś gromadę otwartą, bardzo zwartą o widoku bardziej mgławicy jednak było widać że tam są maciupeńkie gwiazdeczki. Na koniec walki na „ręcznym” powróciłem do Wielkiej Niedźwiedzicy i w końcu wyłapałem galaktyki M81/81, widoczne dobrze w polu lornety, duże z charakterystycznym kształtem zewnętrznym jednak na tle jasnego nieba nadal jako blade plamki, mimo wszystko widać tam potencjał, pod ciemnym niebem będzie tutaj uczta dla oczu. Udało mi się też wyłapać M51 jednak było to dość trudne, skanując obszar tam i z powrotem w końcu udało mi się złapać charakterystyczne okrągłe pojaśnienie wraz z plamką obok, nic więcej nie dało się w tym momencie zobaczyć. Podjąłem próbę wyłuskania galaktyki M101 ale bez sukcesu.

I tak leżąc sobie wygodnie z nową lornetą zakończyłem pierwsze obserwacje. Średnio usatysfakcjonowany ze względu na warunki (wtedy), teraz z perspektywy czasu pisząc tą recenzję z obserwacji widzę, że jest potencjał i to duży, przeminą białe noce i już będzie dużo lepiej, a wypad gdzieś w lepsze miejsce np. jakieś góry, to będzie nirwana obserwacji lornetkowych. Co do samej jakości obrazu, celowo nie piszę co i jak, mam zbyt skopany wzrok aby obiektywnie opisać jakość pola, dystorsję itd. Czeka mnie spotkanie z jednym wyjadaczem lornetkowym i to On opisze jakość optyki Omegona.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka tych lornet pod różnymi brandami. Generalnie spore możliwości i przyzwoita jakość jak na budżetowy sprzęt. Tylko pole nieco wąskie jak dla mnie.

Lornetka łatwo się kolimuje, ja w swojej ostatniej wymieniłem okulary na ES 14mm (68st). Power ok. 30x i inna bajka - znacznie lepsza punktowość i 

krawędzie. Nieco winiety niestety jest, AC również. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie szacun, że obserwowałeś z ręki tym kalibrem, dla mnie to już raczej tortury :D Dziwne, że nie widziałeś M11, Dzika Kaczka to dla 25x100 bułka z masłem, sprawdź raz jeszcze na spokojnie, bo widać ją na milion % :) ..i polecam regiony Kasjopei, wbrew pozorom jest tam sporo fajnych rzeczy dla lornetek :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.07.2022 o 18:10, Lysy napisał:

Miałem kilka tych lornet pod różnymi brandami. Generalnie spore możliwości i przyzwoita jakość jak na budżetowy sprzęt. Tylko pole nieco wąskie jak dla mnie.

Lornetka łatwo się kolimuje, ja w swojej ostatniej wymieniłem okulary na ES 14mm (68st). Power ok. 30x i inna bajka - znacznie lepsza punktowość i 

krawędzie. Nieco winiety niestety jest, AC również. 

Jesli jest cos w optyce, co mi sie jeszcze naprawde marzy, to wlasnie takie magnezowe 30-33x100 (110 fajne, ale za ciezkie) w dizajnie MS ED, FPL w soczewce, powloki MSowe, okulary z 72 st AFOV, 15 mm ER oraz flatenerem, w takim wykonaniu zew jak ten Omegon, na podwojnej demontowalnej stopce montazowej i z niewypadajaca od manipulowania tubusami kolimacja :)


Dobre okulary pewnie potroilyby cene obecnego 25x100, ale bez momentu zawahania polozylbym za to kase jak za dobra APO lornete katowa 100 mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hej.

Mam trochę do uzupełnienia z relacji i refleksji tej lornetki ale tak na szybko i "gorąco".

Wczoraj polookałem sobie troszkę z balkonu, normalnie takie podmiejskie niebo ponad większością śwateł ulicznych itd.

Jednak wczoraj niebo było the best, jedno z takich, które zdarzają się kilka razy w roku, aż  żałuje, że nie chciało mi się ruszyć dupska i pojechać w teren.

Obserwacje na początku prowadziłem z ręki, tzn. gdy już miałem zapinać lornetę na na statyw zobaczyłem przelatującą ISS i szybko korpus do łapki i śledziłem ten jasny rażący punkt śmigający po nieboskłonie.

Następnie już ze statywu popatrzałem na skarby Strzelca, wszyskie klasyki ładnie widoczne, aczkolwiek łuna miasta sporo zabierała z przejrzystości.

Gdy podciągnąłem wyżej kolumnę centralną i looknąłem wyżej już wiedziałem że jest bardzo dobrze, czarne, czyściutkie niebo z bardzo dużą ilością gwiazd.

Zapadła szybka decyzja , lorneta wypięta, leżone na ławeczce balkonowej i podziwianie niesamowicie wielkiej ilości gwiazd w zenicie i jego okolicach.

Petarda, pogubiłem się, ta ilość spowodowała, że momentami nie wiedziałem gdzie i na co patrze - ale tak lubię, nie odrywać oczu od okularów, zawsze później sprawdzam co wyłowiłem.

I gdy tak sobie skanowałem niebo tymi obiektywami 2x100mm. , nagle wpadł mi w pole widok, który dobrze znałem, może trochę mniej z obserwacji a wiecej z astrofotografii. Na początku nie mogłem uwierzyć, że na podmiejskim niebie (mimo że, bardzo przejrzystym) wskoczył mi charakterystyczny postrzępiony łuk zajmujący około 70% pola. Tak.... to był wschodni Veil, bez filtrów a jednak był, gdybym troszkę szybciej skanował niebo pewnie bym go ominął, bo wyskakiwał po około 1 do 2 sekund wpatrywania się w ten obszar, ale był delikatny lecz wyrażnie odcinający się od pozostałego tła, po krótkim wpatrywaniu sie widać było wewnętrzne postrzepione krawędzie, aż musiałem oderwać oczy i sprawdzić na głołe gały czy na pewno to, to miejsce. Próbowałem złapać też zachodniego Veila przy 52 Cyg, i  być może coś tam mi zamajaczyło, ale to coś tam jest na tyle słabe że uznaję, że nie zobaczyłem drugiej połówki pętli Łabędzia. Jestem bardzo zadowolony z tej lornety, samo to, że mogę ją złapać w ręce i takimi obiektywami prowadzić po niebie jest warte jej zakupu.....cdn.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
9 minut temu, tomchm napisał:

Mam pytanie odnośnie zaparowania.

Wiem, że lornetka jest wypełniona azotem, ale czy podczas obserwacji nie skrapla się para wodna na obiektywach i okularach? Trzeba jakoś kombinować z odrosnikami/grzałkami?

Myślę, że na każdym sprzęcie optyka będzie zaparowana jeśli będzie wilgoć :) Wszystko zależy od warunków danego dnia, czasami wilgoć pojawi się już po 30 min, a czasami dopiero po 3h :) Ja mam na to sposób - jeśli zaczyna mi parować 25x100, to na resztę obserwacji wyciągam 10x50 :) Kolega w naszej ekipie ma też turystyczną suszarkę, czasami się przydaje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, tomchm napisał:

Czyli procedura walki z wilgocią taka jak przy telepie ;)

Trochę uściśle pytanie: obiektywy obiektywami, ale czy zdarzyło się kiedykolwiek, aby podczas obserwacji zaparowały okulary lornetki?

Tak bardzo często, właściwie obiektywy tylko raz zaparowaly po 2godz. Dużo częściej pasują okulary gdy patrzę w górę a wysychanie CO2 idzie centralnie na okulary,  a najczęściej jak po prysznicu z lekko mokrymi włosami kładę się na ławce balkonowe,  wtedy 1min i wilgoć ze mnie centralnie osiada na okularach.... muszę wtedy odparować ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.