Skocz do zawartości

Słowacja na nocne obserwacje nieba...


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli ktoś ma doświadczenie z wytypowaniem atrakcyjnych miejsc w północnej lub środkowej Słowacji, lub zna takie które by spełniały dobre warunki. Będę wdzięczny za krótkie ich podanie w komentarzach. Wczoraj "obadałem" wioske Sulov, 60 km od granic z Polską. Teren dobry na turystyke za dnia, i choć nie są to Bieszczady, całkiem też przyzwoity na nocne obserwacje. Co lepsze o 23.00 w całej wiosce gasną światła, więc robi się czarno. Za tą wioską pare kilometrów jest jeszcze wioska Hradna, za którą długie kilometry już nic nie ma, stąd niebo południowe powinno być tam też ciekawe.

 

 

 

 

Szukam innych tego typu miejsc na bezpośrednie przebadanie w terenie, najlepiej z takimi plusami:

- dojazd pociągniem, max 5km do najbliższej stacji (aby turyści z Polski mieli łatwy dojazd)

- pensjonat lub hotel na wysokościach od 700m, najlepiej na szczytach gór, ewentualnie wieże obserwacyjne aby przyjezdni wielbiciele obserwacji nieba, nie martwili się że niedźwiedź na nich wyskoczy.

 

Mapy lightpollution nie zawsze też są tu wiarygodne, przykładowo z wioski Oravska Polhora, widok na niebo i ilość gwiazd przebijał pare lat temu wszystko, choć na mapach tych miejsce to nie widnieje jako ciemne. Stąd raczej wole sprawdzać w terenie, także pod kątem przyszłego zatrudnienia w okolicy, informacyjnego pomagania Polakom którzy chcieli by tam przyjechać (odnośnie połączeń pociągami/autobusami/tanimi noclegami itp.), a przez dzień aby się nie nudzono - wskazywaniem w których okolicznych rzekach można poszukiwać złota. Przykładowo w tej miejscowości Sulov, wiem gdzie można mieć nocleg na poziomie, tylko za 10 euro od osoby za dobe. Poniżej zdjęcie stamtąd (20.07.2022) po wygaszeniu wiejskich świateł; jedno surowe z kilkusekundowym naświetlaniem...

 

DSC05153.JPG

DSC05145.JPG

Edytowane przez Krzysztof Dreczkowski
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedźwiedzi jest niestety bardzo dużo, tam też są, pytałem. Stąd lepiej nie zapuszczać sie samemu gdzieś pod leśne łąki. W sumie gdy na wsi gaszą wszystkie światła to dało by się obserwować niebo i chyba z centrum wioski, bo jak patrzyłem w tamtym kierunku to też było tam czarno - a wiadomo że niedźwiedź raczej do środka wsi nie wejdzie. Opcją jest jakiś płotek albo balkon w pensjonacie lub prywacie.

Jak byłem pare lat temu we wsi Orawska Polhora to tam o północy gaszono światła, i gwiazd było takie mrowie że nie potrafiłem ani rozpoznać Dużego Wozu, totalnie dało się pogubić gdzie jest co, a ta wioska jest tylko pare kilometrów za Babią Górą. Podejrzewam że na tych mapach lightpollution nie uwzględniono właśnie gaszenia świateł w górskich wsiach, stąd jeśli kilka takich wsi wygasi światła, to po prostu robi się czarno aż po horyzont. 

Wracając do niedźwiedzi to gdy żyłem po słowackiej stronie Tatr, to wiem od tamtejszych "tubylców" że trzy lata temu, gdy na jednym z pól mieli kukurydze, jednej nocy naliczono ponad 30 niedźwiedzi które wyszły z górskich lasów na żer :) Ogólnie Słowacy nawet boją się chodzić na grzyby, właśnie z powodu tych niedźwiedzi, i patrzeli na mnie troche z szokiem że ryzykowałem i chodziłem. Tu jest nawet artykuł o tych kilkudziesięciu niedźwiedziach na jednym polu:

https://myliptov.sme.sk/c/22255090/takmer-styridsat-medvedov-naratali-na-jednom-poli.html

 

Stąd też szukam miejsca bezpiecznego dla astro-turystów z Polski, najlepiej jakiś pensjonat, stąd na następną wyprawe mam na celu wioske Čičmany Wygląda że ma dobre połączenie pociągiem do pobliskiego Rajca, są tam też termalne źródła, więc możnaby połączyć jedno z drugim, a na mapach lightpollution jest tam dość ciemnawo, czyli po wyłączeniu wiejskich świateł - a podejrzewam że tam też gaszą, może będzie podobnie czarno jak w Bieszczadach. Same Ćićmany znajdują się na wysokości 645m npm czyli seeing powinien tam być stosunkowo często dobry - zawsze jest to 600 metrów przebicia przez atmosferyczne wpływy mniej. Oravska Polhora znów jest na wysokości niemal 700m n.p.m - czyli też przebicie przez atmosfere już mniejsze i większa ciemność nieba - stąd może i dlatego tyle gwiazd tam było widać. Pobliska wioska "Sihelne" może być jeszcze ciekawsza (731m npm), musze tylko przedzwonić tam czy też gaszą nocą światła, choć podejrzewam że tak - a leży ona  zaledwie 7 km od granicy z Polską i 10km od Korbielowa. Przy Oravskej Polhore (jakieś 5km od granicy z Polską) jest też ciekawa wieża widokowa, która nadawałaby się i na nocne astro obserwacje i troche komfortu że w razie czego niedźwiedź tam nie wejdzie, lub gdzie można się schować w przypadku deszczu :)

 

Podobnie w wiosce Zakamenne, też przy granicach z Polską może być ciekawie pod względem astronomicznych obserwacji:

 

Tu inne takie wieże: https://www.kamnavylet.sk/sk/rozhladne/oravska-polhora

Edytowane przez Krzysztof Dreczkowski
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony niedźwiedzie rzadko atakują, pewnie nieraz turyści przechodzą obok nich nieświadomi że one są w krzakach. 2021 przeliczano że na Słowacji jest ich około 2-3 tysięcy. Jakieś 2 lata temu ewakuowano turystów z jednej z gór która płonęła. Nie była to jakaś znacząca tatrzańska góra, a turystów nazbierało się około tysiąca czy dwóch tysięcy (nie pamiętam dokładnie), stąd pewnie musieli przechodzić obok niejednego niedźwiedzia. Statystyki słowackie pokazują że w dziesięcioleci, więcej ludzi zabiły jelenie i sarny niż niedźwiedzie (ich rogi są ostre jak sztylety), a tych też na Słowacji pełno - choć takie ataki to też rzadkość. Tu byłem jakieś 200-300 m od stada, gdyby chciały, wzięłyby mnie na rogi w 10 sekund - były świadome że tam jestem (miały strażników stada) choć było czarno:

Edytowane przez Krzysztof Dreczkowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoniłem właśnie do Oravskiej Polhory na urząd gminy. Powiedziano mi że świateł już nie gaszą, ale że starosta może je wyłączyć w razie potrzeby (dano mi na niego numer) W okolicy jest dużo pensjonatów i prywatów do wynajęcia np. "Slana Voda" czy "Chata Slana". Ciekawie wygląda "Chata pod Babou Chorou" która oferuje noclegi i jest nawet jeszcze wyżej (niż ta wieża) bo już przy szlaku na szczyt Babiej Góry. Budynek ten najwidoczniej ma taras na dachu który w sam raz nadawałby się na astro-obserwacje: https://www.google.com/maps/place/Chata+Pod+Babou+Horou/@49.5317094,19.4714336,3a,75y,90t/data=!3m8!1e2!3m6!1sAF1QipNy5yh1wuQpjjie6iMThfGAXMuOcLwj_Gd2ULNl!2e10!3e12!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipNy5yh1wuQpjjie6iMThfGAXMuOcLwj_Gd2ULNl%3Dw114-h86-k-no!7i9248!8i6936!4m12!1m6!3m5!1s0x0:0x90662f209f7b6336!2sCottage+Salt+Water!8m2!3d49.526264!4d19.4735063!3m4!1s0x4715d202b873a899:0x9e27667c4ede1f3b!8m2!3d49.5317094!4d19.4714336

Edytowane przez Krzysztof Dreczkowski
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie małe uwagi ogólne, z racji tego, że bywam na Słowacji turystycznie, głównie wędrówki w górach.

1) Obawiam się, że dla turysty niemotoryzowanego największym problemem nie jest znalezienie fajnej miejscówki po tamtej stronie, tylko dojazd. Lokalna komunikacja transgraniczna nie istnieje od lat poza do niedawna chlubnym wyjątkiem sezonowego autobusu Zakopane-Poprad (Tatranska Lomnica?), który i tak nie powrócił (chyba, ostatnio nie sprawdzałem) od czasów pandemii. Trzeba z buta lub autostopem zasuwać od polskiego przystanku PKP/PKS na słowacki po drugiej stronie granicy, co oznacza od kilku do kilkunastu km przemarszu w jedną stronę... Dno! Lepsza sytuacja jest na granicy z Czechami, bo tam lokalnie kursują przez granicę czeskie pociągi (np. Szklarska Poręba, Głuchołazy itp.).

2) Co Wy z tymi niedźwiedziami! Owszem, są, w pewnych warunkach spotkania mogą być groźne, a ten gatunek jest aktywny przez całą dobę. Ale one naprawdę nie polują na ludzi (przynajmniej zasadniczo, istnieje promil wyjątków, zwłaszcza przy plądrowaniu przez misie biwaków). Owszem, przyciąga je zapach naszego prowiantu, śmieci i kosmetyków. Poza tym są mocno ciekawskie. Stąd problem np. przy biwakowaniu  (notabene, wiele razy w ciągu ostatnich 30 lat nocowałem w namiocie tak na Słowacji, jak i w polskich Bieszczadach, nieraz w pojedynkę). Ale w przypadku obserwacji astro, to albo to będzie na polanie k. jakiejś wioski, albo w niej samej, gdzie szansa, że jakiś miś się przyplącze, jest żadna. Chyba, że będzie to kompletnie zsynantropizowany osobnik nachalnie grzebiący w nie zabezpieczonych śmietnikach.  Większość ataków niedźwiedzi na ludzi ma miejsce w sytuacjach, gdy przemieszczający się aktywnie w terenie turysta, grzybiarz, leśnik itp.  napotyka w małej odległości zwierzę, które zaskoczone sytuacją reaguje na domniemane zagrożenie ze strony "intruza". Reszta to akcje typu plądrowania biwaków. Tylko że tu w Europie te ostatnie sytuacje są niezmiernie rzadkie, w przeciwieństwie do USA i Kanady. W PL i na Słowacji w ciągu ostatnich dziesięcioleci zdarzały się wyłącznie przypadki I-szego rodzaju, a w każdym razie dotyczy to na 100% tych kilku znanych przypadków śmiertelnych - w PL 1, całkiem niedawno, w 2014, ponoć pierwszy od międzywojnia; na Słowacji 1 czy 2 ostatnio. Chyba z Rumunii słyszałem o jakiś tragicznie zakończonych biwakach, ale to też pojedyncze zdarzenia w skali dekad. To ilustruje realną skale problemu, który jest marginalny.  Oczywiście, jakieś tam środki ostrożności warto zachować, szczególnie jeśli pojedziemy w konkretne miejsce, gdzie całkiem niedawno były jakieś potwierdzone incydenty z osobnikami włóczącymi się koło siedzib ludzkich. Statystycznie i tak małe szanse na to.

 Typowy obserwator na miejscówce odległej od kwatery ma zwykle w zasięgu metrów auto, w które może wskoczyć, gdy przerazi go wałęsające się po nocy zwierzę (jakiekolwiek). A jak się ktoś już panicznie tych niedźwiedzi boi, to niech sobie kupi amerykańskiego bear spray'a (specjalny gaz pieprzowy na niedźwiedzie, o dużej pojemności i zasięgu wyrzutu). Są do dostania w PL.  Oryginalny amerykański i jakaś niemiecka podróba.

Pozdrawiam

-J.

PS. Z drugiej strony, populacja niedźwiedzi w PL i na Słowacji wzrosła, to akurat fakt. O spotkanie trochę łatwiej, niż kiedyś :terefere:

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z miejscowek na Slowacji polecam parking pod wyciagiem narciarskim w dolinie Spalena. Sam parking i stacja oświetlone kilkoma halogenami, ale wystarczy przemiescic sie wygodna szutrowka przecinajaca linie wyciagu kilkaset metrow w gore za niewielki zagajnik swierkowy (pod druga, nieoswietlona stacje startowa wyciagu) i mamy bardzo dobrej jakosci niebo. Polecam, wlasnie stamtad wrocilem. Dogodna opcja dla tych z pelnymi, srednio mobilnymi zestawami do astrofoto. Na miejscu jest tez baza noclegowa TANAPu i dwa inne osrodki z miejscowkami noclegowymi (sugeruje rezerwowac z wyprzedzeniem).

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.