Skocz do zawartości

Gra i trabi zespoł KOMBI


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie!!!

 

Nie wiem, może mnie weźmiecie za wariata ale będac ostatnio w Media Markcie kupiłem (tak sobie dla jaj ;D ;D ;D) reedycje drugiego albumu Kombi pt. Królowie życia.

 

To co powiem może być kontrowersyjne ale...ten album jest genialny!!! Hmmm chyba jestem ich fanem ;D ;D ;D

 

Przemas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z ich tekstów to przyznaję - można mieć niezłą bekę - ale muzycznie to pierwsza liga!!!

 

...w piątek jest koncert reaktywowanego zespołu w Operze Leśnej w Sopocie ale niestety bez Łysego i nad tym boleję :'( :'( :'(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja niedawno kupiłem 5-cio płytowy album wydany przez Deutsche Grammophon, zawierający wszystkie koncerty na instrument solo i orkiestrę Ludwiga van Beethovena, z takimi m. in. gigantami jak:

Światosław Richter, Maurizio Pollini - fortepian,

Anne Sophie Mutter, Gidon Kremer - skrzypce,

Jo-Jo Ma - wiolonczela,

Herbert von Karajan, Karl Bohm, Eugen Jochum - dyrygenci,

Wiener Philharmoniker, Wiener Symphoniker, Berliner Philharmoniker, London Symphony Orchestra - orkiestry.

 

Coś wspaniałego, palce lizać! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze z innej beczki: ja kupiłem z przeceny w EmPIKU płytę "Apetite For Destruction" - GNR jeszcze nie skomercjalizowani. Tam jest jeden z utworów, które są u mnie na absolutnym topie: "Sweet Child O'Mine".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Słodkiego Miłego Życia" i ta perkusja:

Trzzzzzz, Trzzz, Trzzz;

Trzzzzzz, Trzzz, Trzzz...

To jak "Matrix" w dziale z filmamai.

 

W tygodniu wpadnę do Katedry Oliwskiej.

Może "Fugę " Bacha zaliczę?

To mój faworyt w dziale zagranicznej muzyki poważnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z KOMBI uwielbiam kawałki instrumentalne ( na Królowie życia słynne bez ograniczeń :) oraz smak wina ). Zresztą utwory komponował im Sławomir Łosowski . Przemas dorwij "Wspomnienia z Pleneru" oraz "Taniec w Słońcu", to niemal polskie Tangerine Dream, bije większość kawałków Bilińskiego.

Niezłe jest też "Przytul Mnie", takie polskie kino lat 80' :)))

 

Za to w muzyce poważnej podstawa to dobre wykonanie. W/g mnie H. von Karajan największe co osiągnoł to wykonanie Requiem Mozarta.

Jednak z muzyki poważnej wole klasyków rosyjskich : Czajkowskiego ( I Koncert Fortepianowy nieodłącznie kojarzy mi sie z obiektami astro "widzianymi z bliska" ;D ) i Musorgskiego

 

Pozdrawiam

LM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie KOMBI, to dwie skrajności - dwa diametralnie różne okresy działalności i diametralnie różne style (spokojny rock, później elektroniczno-syntetyczna nawalanka). Znawcy ich muzyki doskonale mnie zrozumieją, jeśli napiszę, że szczerze uwielbiam takie utwory jak:

Piękna, Szalona,

Leniwe Sny,

Oczekiwanie Na Odlot,

Wspomnienia z Pleneru,

Hotel Twoich Snów,

Przytul Mnie,

Królowie Życia.

Mam przed sobą pierwszą płytę KOMBI (tę srebrną, z muchą na okładce, Wifon 1979 r.), z której to przepisałem powyższe tytuły (oprócz ostatniego). Zespół wymieniony jest na niej w składzie pięcioosobowym (Łosowski, Skawiński, Tkaczyk - trio stanowiące rdzeń + perkusista Pluta + efekciarz specjalny Adamowicz). Na fotce z okładki są we czwórkę, bez Adamowicza. Potem była płyta "Królowie Życia" i koniec mojego ulubionego KOMBI.

 

Zespół następnie rozstał się z Plutą, bo basista Tkaczyk nauczył się programować gówniane perkusje elektroniczne (zmora okresu New Romantic).

Ten drugi okres działalności KOMBI to płyty "Nowy Rozdział" i "4", z takimi "przebojami" jak: Nie Ma Zysku, Tele Niedziela, Inwazja Śmierci z Plutona, Linia Życia, Słodkiego Miłego Życia, Nasze Randez Vousu, Kochać Cię - Za Późno ważam prywatnie za szambo, choć zgodzę się, że szumu te kawałki na listach przebojów narobiły, oj narobiły.

Potem były już tylko składanki i całkowicie nieudana płyta "Tabu" (1989 r.).

 

Należę do tych, którzy uważają także, że O.N.A., to pomyłka, podobnie jak solowe próby Skawińskiego jako "Skawalkera", czy jakoś tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

El a pamiętasz na płycie Kombi 4 jest moim zdaniem genialny instrumantalny kawałek "Zaczarowane miasto" - na jedynym koncercie Kombi, na którym byłem (w kinie Orzeł w Elblągu) zagrali ten numer. Aż ciary po plecach mi chodziły!!!

 

Ciekawe co teraz stworzą Skawa, Tkaczyk i Pluta bez Łysego. Obawiam się, że to będzie dopiero kiszka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należę do tych, którzy uważają także, że O.N.A., to pomyłka, podobnie jak solowe próby Skawińskiego jako "Skawalkera", czy jakoś tak.

Ech, Capitano...

Gdzieś wspomniałeś o tym, że grywasz na akordeonie. Jako instrumentalista powinieneś słyszeć i rozumieć to, co grał Skawa na gitarze jako pierwszy w tym kraju właśnie na płytach "Skawalkera".

Wolno, rzecz jasna uważać, że to było nieporozumienie, tak samo jak wolno uważać że Ich Troje jest genialne, twórcze i odkrywcze.

Przyznam, że mnie zaskoczyłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przyszłość formułuj ździebko inaczej swoje myśli, bo jeszcze mnie ktoś posądzi, że jestem fanem supergrupy Ich Troje ;)

 

Co do Skawy. Kojarzę co masz na myśli, zwłaszcza jako gitarzysta - wychwyciłeś genialne trendy i znakomity warsztat. Jednak zauważ, że trudno jest patrzeć na Skawińskiego inaczej, niż przez pryzmat Kombi. Po drugie, Skawalker jakoś nie "zdetronizował" innych geniuszy gitary, a i trwał raptem parę miesięcy przepoczwarzając się w O.N.A. O to mi chodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak zauważ, że trudno jest patrzeć na Skawińskiego inaczej, niż przez pryzmat Kombi.

 

Tu może być problem. Moi młodsi koledzy grający na gitarach (czy chcący grać), nie bardzo kojarzą nazwę "Kombi". Za to O.N.A czy Skawiński chwytają w lot. Różnica wiekowa między nimi i mną jest (byś może ;) ) mniejsza, niż między Tobą i mną. Dla nich Kombi jest takim samym pustym słowem jak np: Klenczon czy Lenon. Tak to już jest...

Skawalker jakoś nie "zdetronizował" innych geniuszy gitary, a i trwał raptem parę miesięcy przepoczwarzając się w O.N.A. O to mi chodziło.

 

Niestety, polska to nie jest kraj dla instrumentalistów. Mówi się, "taka muzyka, jacy słuchacze". Żeby docenić, trzeba usłyszeć i zrozumieć. Do tego trzeba prawie takiej samej wiedzy jak do tego, by to zagrać. I mniej istotne jest, czy mówimy o Mozarcie, Urbaniaku czy Satrianim.

Może dla tego takie tryiumfy odniosło u nas disco-polo czy IchTroje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

tak sobie czytam i może się zgadzam że i kombi w dawnych czasach miało kilka fajnych kawałków ale wydaje mi sie że ktoś zbyt pochopnie skreślił ONA, to przecież była najbardziej "krwistaw"kapelka jaka pojawiała się w morzu tych piasków golców arek noego kaj(ów?) i tym podobnych jakimi telewizornia państwowa czy nie faszeruje szarego człowieka. A co do powrotów to mam mieszane uczucia zaraz mi sie przypominają ci jak im tam trubadurzy stare dziady w jakichś odpalony chciuchach śpiewający o dziurach w deskach - to było w temacie głupich tekstów np ONA.

A co powiecie o adaptacjach Powela Bricksa na klawesyn Chopina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.