Zaczęło się niezbyt dobrze. Po wyjściu z telepem na łąkę (ok. 1.00) okazało się, że znowu jest duża wilgoć, a co gorsza okazało się że zapomniałem wkrętów łączących tubę z montażem. I trzeba było od razu po te wkręty wracać. Na łąkę juz nie wracałem, przy Ksieżycu i tej wilgoci to lepiej jak zostanę na trawniku przed domem - przynajmniej wilgoć mniejsza. Zacząłem od Księżyca, tylko telep newychłodzony więc obraz mocno pływał - szczególnie w większych powiększeniach. Z czasem zaczęło się oczywiśc