Skocz do zawartości

jqbp

Społeczność Astropolis
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jqbp

  1. No, już chyba za późno na szukanie w Lidlu, bo w poście pojawił się czas przeszły dokonany: kupiłem.

    Lornetka to dobry wybór, wprawdzie planetom jeszcze się w niej nie poprzyglądasz, ale... popatrz na Księżyc. Jeżeli nie masz statywu to oprzyj na czymś łokcie, rozstaw się wygodnie i po prostu sobie popatrz. A potem znajdź sobie Marsa, świeci teraz wieczorem w Raku, łatwo go przyuważysz na południowym nieboskłonie, dość wysoko. I jak go złapiesz, to tuż obok niego - uda Ci się pewnie od razu w lornetce zobaczyć to w jednym polu - będziesz miał śliczną gromadę otwartą M44. A tuż po zachodzie Słońca na Zachodzie zobaczysz piękną Wenus, na prawo od niej zaś, w lornetce, Merkurego (rzadka okazja)! No i już będziesz wiedział, czy lornetka Ci wystarczy, czy rozpoczyna się odkładanie na teleskop.

    :)

  2. Ale szkoda, że nie potrafiliśmy wytrzymać i nie obrzucać nielubianych przez siebie ludzi epitetami choć przez te parę dni :(

     

    Ech, ale przecież cechy przeze mnie wypisane to nie żadne "epitety" a to, za co zmarły był podziwiany przez swoich zwolenników. W tym języku: patriotyzm, walka z "szarą siecią układów", upór i bezkompromisowość w dążeniu do celu itd. Jak zwał, tak zwał - po prostu szkoda mi czasu na hipokryzję. Tym bardziej, że warto byłoby zwrócić uwagę na kontekst - stawiałem pytanie, czy ktoś poza nami o tym zapomni. I podawałem przykłady, że nie zapomina. Do poczytania.

     

    Ktoś napisał wyżej, że ta dyskusja jest bezcelowa (i że może powstanie krypta prezydencka, w co trudno wierzyć: musieliby pochować tam nie tylko Jaruzelskiego, ale i Wałęsę!). Na pewno niczego nie zmieni, oczywiście, natomiast do czegoś służy - np. do oswojenia się z atrofią racjonalności (poczynając od mylenia pojęć "tragiczny" i "bohaterski", których pola semantyczne w zasadzie się wykluczają. Wolę nie myśleć, że to element cynicznej rozgrywki). Oraz z sytuacją, w której - gdy ludzie stanęli i pochylili głowy - ktoś przywalił im pałą w kark. Do tego szantażując: jak nie padniesz na twarz, toś wredny... (do wpisania, co kto lubi).

    Czołem.

     

    I żeby ta chmura z Islandii nie wyłączyła nam seeingu!

     

    A może te dyskusje głównie przez to, że ciągle chmury? :)

     

    Pozdrowionka!

  3. Mam wrażenie, że wszyscy chętnie by podyskutowali PRZED podjęciem decyzji, ale zapadła ona po cichu, błyskawicznie i za plecami, dotycząc symbolu ogólnonarodowego - i właśnie o to chodzi.

    Natomiast głośne protestowanie wbrew pozorom wcale nie jest bez sensu, ani nie jest małostkowością. To publiczne votum separatum wobec decyzji, która już w tej chwili kompromituje nas przed światem. Po momencie sympatii-współczucia, które sami zepsuliśmy strzałem w stopę. Nie ci, którym nie podoba się ta decyzja "psują narodową zgodę" - lecz ci, którzy ją nadwerężyli, przykładając nieproporcjonalne miary.

    I nie ma znaczenia, skąd ten pomysł wyszedł. Ważne, kto się na to zgodził. To tu leży sedno problemów. I sedno konsternacji.

     

    A co do pochówku Miłosza na Skałce? Pamiętacie opinie tych, którzy wtedy krzyczeli? Polecam publikacje niejakiego prof. Majdy. Poważnie, ktoś zgłasza akces do tego towarzystwa? Oczywiście - każdy ma prawo...

  4. cóż łączyło Kaczyńskiego z Krakowem. Chętnie odpowiem – 40 mln. rocznie z budżetu kancelarii prezydenta Kaczyńskiego szło na Społeczny Komitet Odbudowy Zabytków Krakowa. Odbudowy zarówno Skałki, Rynku, jak i Wawelu. Tego Wawelu, na którym ma być pochowany.

     

    Tzn. podałeś cenę pochówku na Wawelu? 40 mln rocznie z państwowego budżetu. Dech zapiera.

  5. PS. Nie identyfikuję się z decyzją pochówku na Wawelu. Ale mnie to nie dziwi. Otoczenie PIS zawsze miało talent do decyzji, które dzieliły naród. To typowy brak myślenia interesem narodowym, a załatwianie swoich partykularnych spraw. Inaczej mówiąc - był czas przywyknąć i oczekiwanie tu nagle metamorfozy jest mrzonką. Nie mniej - ja jestem w stanie się z tym pogodzić bez większego wysiłku. Co więcej, uważam, że to wcale nie jest aż takie istotne.

     

    Mnie dziwi natomiast, że jednak mnie ta decyzja dziwi, tzn. że jakbym zapomniał o tej megalomanii i braku wszelkiego umiaru, o galopującej przesadzie. Choć nie wątpiłem, że Jarek teraz będzie grał na tej tragedii (kampania wyborcza) do upadłego.

    Masz szczęście, że się z tym godzisz bez większego wysiłku. Ale obawiam się, że znaczenie to będzie miało. Pal sześć, że ostatecznie ośmiesza Kaczyńskiego (przewodnicy będą opowiadać: Mickiewicz, Słowacki - wieszcze, Piłsudski - odzyskał niepodległość, Kaczyński - zginął w wypadku), przede wszystkim zastanów się, czy ktoś poza nami, jawnie rozhisteryzowanymi, zapomni, że Kaczyński był politykiem ksenofobicznym, eurofobem, obsesjonistą spiskowym, jawnie dążącym do konfrontacji, niewahającym się używać każdego środka do realizacji swych celów - niezależnie od kosztów? Czyli że pochówek w narodowym sanktuarium będzie powszechnie odczytany jako narodowe potwierdzenie tej polityki? Zwróć uwagę, jak świat się przygląda np. temu, kogo Francuzi przenoszą do Panteonu. I pomyśl, co pomyślą Rosjanie, w tej chwili na wyjątkowej w historii drodze do pojednania, kiedy zobaczą taką przesadną reakcję ze strony polskiej. Brak myślenia w naszej polityce: wczoraj, dzisiaj i jutro.

    A o tym, że świat zobaczy bez trudu tę przesadę można poczytać w Le Monde albo np. tu: http://bruxelles.blogs.liberation.fr/coulisses/2010/04/lech-kaczynski-mort-dun-nationaliste-r%C3%A9actionnaire.html Takich komentarzy na pewno jest więcej i będzie ich przybywać. Ludzie na świecie nie mają powodu udawać, że dotknęła ich amnezja - jak zbiorowo udajemy my.

  6. Pepinie, trudno nie przyznać racji: tekst Kwiatkowskiego jest do dziś aktualny. Ale przecież - to piszę do wszystkich oburzonych taką opinią, a odurzonych naszymi sukcesami - Kwiatkowski (i cała masa innych osób podobnie) jednocześnie gloryfikuje osiągnięcia. Nie odejmuje nic z chwały za nie. Powody zapóźnienia są też jasne jak słońce: zabory to jedno (to jeszcze nie było najgorsze, gospodarka rozwijała się nieźle), ale przez te ziemie przetoczyły się dwie wojny, w których nasi sąsiedzi, z prawa i z lewa, skutecznie rywalizowali w swych planach ruralizacji ziem polskich - Niemcy wg koncepcji "roli germańskiej cywilizacji", Sowieci w ramach szabru. Skutki znane. Parę dni temu jadąc nowym kawałkiem autostrady też widziałem chłopa orzącego koniem. I cieszę się z autostrady, a na konia się nie zżymam. Do jego pólka wielkości chusteczki pewnie nie opłaca mu się wynajmować kombajnu. Zżymam się natomiast na mentalność, wciąż - mimo tylu zmian historycznych - bardzo podobną do tej, której nie mógł znieść Bobkowski, pisząc "Szkice piórkiem".

    Jeszcze tylko drobne sprostowanie: Miłosza chowano w klasztorze na Skałce (obok Szymanowskiego i paru innych, w tym... Asnyka :) ), nie na Powązkach. A awantury o to były żenujące wyjątkowo... nawet nie chce mi się wspominać. I właśnie ta umysłowość wciąż przeraża. Oczywiście - jej geneza jest równie jasna: 123 lata zaborów, itd...

    Pozdrawiam.

  7. Wygląda, że to faktycznie te. Ja swoją drogą też znalazłem, że w porównaniu z TMB wypadały słabiej. Swoją drogą ciekawe, czy to klony z celestronami. Pytanie, jak wobec TMB a SW UWA, z HR po drodze. Z niecierpliwością czekam, co Wimmer z Panasemmarasem ustalą organoleptycznie. No i jak Panasmaras swoją szóstkę w końcu przetestuje porównawczo.

  8. My to z Panasemmarasem sprawdzimy w Bieszczadach. Porównamy UWA-58 9mm i TMB Planetary 9mm bezpośrednio.

     

    Obadajcie, bo trochę pogrzebałem i sytuacja się zaciemnia. Na ten przykład tutaj: http://www.apm-telescopes.de/hr-6-mm-planetary-eyepiece_proinfo_37579.html występują jako HR i tyle, z opisem, że 6 elementów i 5 soczewek (???), w jakimś sklepie włoskim natomiast te same HR pojawiają się jako 8-soczewkowe (!) Geoptik (http://www.otticasanmarco.it/geoptik_oculari.htm). W innym z kolei jako 6-soczewkowe. Wszędzie zresztą drożej, niestety. I pewnie jeszcze kilka niespodzianek by się znalazło w innych miejscach. Natomiast samych oryginalnych TMB ani w pierwszym sklepie niemieckim, ani w Italii nie znalazłem. Może jutro jeszcze grzebnę gdzie indziej, ciekawe, czy coś wylezie.

  9. Ja mówię o tym:

    SkyWatcher_UWA58_7mm.jpg

    Mam taki okular w ogniskowej 9mm. I ten jest według mnie całkiem niezłym okularem.

     

    Wimmer - odpowiadałeś o tym, o który pytałem. Tzn. o tę serię, bo konkretnie chodziło mi o 6 mm: http://sklep.teleskopy.net/product_info.php/cPath/79_91_109/products_id/3012. Jeśli ktoś go zna - bardzo proszę!

     

    Swoją drogą różnica w cenie między tymi SW a domniemanym źródłem w postaci TMB nie jest bynajmniej ogromna, chcą za taki ok. 50 funtów, np. http://www.scopesnskies.com/prod/TMB/6mm-planetary.html Do tego jednak przesyłka i inne. No i trza poczekać na wieści od Panasmarasa, który będzie weryfikował swój egzemplarz "szóstki". :)

  10. Miałem do czynienia też z 9mm i powiem, że nieostrość pojawiała się dopiero przy końcowych 10-15% i to w F/5. Myślę, że jest tu wielki rozrzut miedzy egzemplarzami. Jest to okular świetny do Księzyca, dobry do planet i średni do gromad kulistych. Do DS jakby za ciemny - widać to już na kulkach. Zaletą jest fajna muszla oczna- reguluje się ją poprzez wykręcanie. Do mnie przyjechał rozklekotany - soczewki w środku klekotały- trzeba go było dokręcać. Ogólnie okular na ocenę 4 :)

     

    No i to jest konkret :) Dzięki. A z którego roku był ten okular? Gdyby tak jeszcze odjąć wspomniane 3 mm...

  11. Przekopałem astromaniaka (jeszcze się nie dopytywałem). Te UWA-58 przewijają się w kilku wątkach w sposób właściwy dla wypowiedzi w internecie: skala od "fajne szkiełka" po "syf". Pojawia się opinia, że dawniej były świetne, ale teraz (2009) są jak najtańsze kellnery. Zwłaszcza 9 i 6 mm. Ale skąd te wieści - nie mam pojęcia. Przydatność sądów cokolwiek wątpliwa.

  12. Witam wszystkich. Szukam do mojej synty 1200 okularu jak w temacie - jakieś 6 mm, żeby dostać spore powiększenie 200x. Niestety, po zakupie teleskopu fundusze już zdecydowanie ograniczone. Na dodatek zależy mi na elementarnym komforcie - więszym ER, a jednocześnie zdecydowanie większej źrenicy. No i na nienajwęższym polu widzenia, rzecz jasna :) Z dostępnej oferty kryteria spełnia w zasadzie wyłącznie SW UWA-58 Plossl 6mm. I tutaj moje pytanie: czy ktoś zna ten okular? Czy są jakieś powody, dla których należy go unikać?

    Na forum znalazłem jakieś ogólnie przychylne opinie o tej serii UWA, ale sprzed kilku lat. Może teraz należałoby zapolować na coś innego?

    Pozdrawiam!

  13. Chyba faktycznie nie namierzyłeś Saturna: przedwczoraj rozstawiając po raz pierwszy moją syntę, na balkonie zalanym światłem z dwóch latarni, Saturna złapałem w 25 mm za pierwszym strzałem - malutka kuleczka przecięta kreską pierścieni. A w LVW 13 do kuleczki doszły księżyce. Pięknie. Natomiast faktem jest paskudność kitowej 10 - mimo krótszej ogniskowej w stosunku do LVW żadnych więcej szczegółów, za to pole malutkie i ER, przez które się nie ogląda, tylko z trudem podgląda. Też myślę teraz o czymś krótszym, a szerokim - 6? 7?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.