Skocz do zawartości

MarekJ71

Społeczność Astropolis
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez MarekJ71

  1. Ja swego czasu robiłem całkowite zaćmienie z MTO, uważam że ten obiektyw nadaje się idealnie, jeśli obracamy się w kręgach niskobudżetowych. Zrobiłem filtr nakładany na obiektyw tak, żeby można go było szybko zdjąć bez mocowania się z urządzeniem w momencie rozpoczęcia zaćmienia całkowitego. Jeśli chodzi o fazę częściową, to wcześniej sobie porobiłem zdjęcia Słońca i dobrałem czas metodą prób. W końcu w trakcie zaćmienia częściowego jasność powierzchni jest taka sama jak jasność kiedy nie ma zaćmienia.

    Co do zaćmienia całkowitego to z wiadomych względów nie mogłem wcześniej przećwiczyć. Robiłem zdjęcia kolejno zwiększając czas i licząc na to, że któreś wyjdzie idealnie. Tak też się stało. Całkowite zaćmienie trwa krótko, ale jednak jest czas na zrobienie wielu zdjęć przy różnych ustawieniach.

  2. Trochę jestem zaskoczony informacją, że rozpraszanie Rayleigha w atmosferze powoduje, że Słońce zmienia kolor z żółtego na biały. Byłem przekonany, że jest odwrotnie - czytałem kiedyś, że Słońce widziane z kosmosu ma białoniebieski kolor, a kolor żółty który widzimy jest właśnie efektem rozpraszania światła Słońca w atmosferze. Ta wersja wydaje mi się logiczna, bo po pierwsze, rozpraszanie Rayleigha jest tym silniejsze, im krótsza długość fali świetlnej, po drugie, tło nieba w dzień jest niebieskie, właśnie wskutek tego, że światło o mniejszej długości fali jest silniej rozpraszane, a po trzecie, kiedy Słońce jest nisko, czyli jego światło przechodzi dłuższą drogę przez atmosferę, staje się czerwone, co po raz kolejny dowodzi, że wskutek przejścia przez atmosferę jego widziany przez nas kolor zmienia się w kierunku biały ew. białoniebieski -> żółty -> czerwony, a nie w stronę białego czy białoniebieskiego.

    • Lubię 2
  3. 3 godziny temu, komprez napisał:

    Polecieć w kosmos  .... resztę walić bo i tak będę miał wtedy wszystko z powyższych list :D To co ... zamykamy temat ? :P 

    Wciąż masz małe szanse na całkowite zaćmienie Słońca. A nawet jakby się trafiło, to myślę, że widziane poza atmosferą nie robiłoby takiego wrażenia jakie robi widziane z Ziemi. No i robiłbyś parę km na sekundę, zaćmienie w takich okolicznościach nie trwałoby długo.

    Tak w ogóle całkowite zaćmienie Słońca widziałem, marzy mi się jeszcze zorza i niebo południowe.

  4.  

     

    40 minut temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Plusem sterowania z pilota SynScan jest to, że masz fizyczne przyciski i nie musisz na niego patrzeć np. podczas centrowania obiektu w okularze, bo strzałki czujesz pod palcem - przy dotykowym ekranie nie ma tak dobrze. Szczerze mówiąc uważam, że tak tylko do wizuala to jednak pilot jest sporo wygodniejszy, pomimo dość upierdliwego mechanizmu wyszukiwania obiektów (chociaż jak znasz np. numer z katalogu Messiera to jest to akurat całkiem spoko).

    I tu się narodziła koncepcja - zrobić małego pilota z fizycznymi przyciskami do wygodnego ręcznego sterowania, pracującego po wifi równolegle ze sterowaniem ze smartfona lub tabletu. Muszę spróbować.

     

    41 minut temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Montaż ma dodatkowe enkodery na obu osiach i jak są włączone, to wtedy po ustawieniu i ewentualnym rozsprzęgleniu i przestawieniu ręcznym będzie z umiarkowaną dokładnością wiedział, w które miejsce patrzy - to są co prawda enkodery inkrementalne nie absolutne, ale skoro są, to montaż zawsze wie o ile się dana oś obróciła, bez względu na to czy to za pomocą silnika czy ręcznie.

    O to właśnie się rozchodzi. Domyślnie, w stanie fabrycznym, te dodatkowe enkodery są wyłączone, zapewne ze względu na ich umiarkowaną dokładność.

  5. A jak z umiejętnością lutowania samą w sobie? Jeśli ją opanowałeś, pomiń dalszy ciąg:). Ten kurs z Forbota chyba tego nie obejmuje. Pamiętam, w szkole na pierwszych zajęciach praktycznych związanych z elektroniką uczyliśmy się cynować przewody i lutować je do takich miedzianych złączek ew. do płytek drukowanych. Myślę, że dobrze będzie poświęcić parę chwil na takie ćwiczenie zanim zabierzesz się za montaż nawet najprostszego urządzenia.

  6. Kiedyś znalazłem na Youtube film "Space Odyssey: Voyage to the planets" zrobiony przez BBC. Bardzo fajnie się oglądało, niestety coś ostatnio nie widzę go na Youtube, znajduję tylko jakieś krótkie kawałki. A była nawet wersja z polskim lektorem, co prawda w kiepskiej jakości. Polecam gdyby ktoś miał możliwość obejrzeć.

    https://www.filmweb.pl/film/Podróż+do+gwiazd:+planety-2004-246982

    https://en.wikipedia.org/wiki/Space_Odyssey_(TV_series)

  7. Chodzi o ten program "Twilight: Dla zdrowego snu"? Myślę że to nie to. Raz, że obraz robi się bardzo mydlany, bez kontrastu, a dwa, co prawda na wszystko jest nałożony kolor czerwony, ale przebijają różne kolory. Mogę regulować stopień krycia czerwonym, ale im większe krycie, tym mniejszy kontrast. Night vision polega na tym, że świeci czerwony i nic poza tym. Czyli bierzemy obraz, usuwamy z niego informację o kolorze i z czarnego robimy czarny, z białego czerwony o maksymalnej pożądanej jasności, a z odcieni pośrednich czerwony o pośredniej jasności. Tak działa night vision m.in. w SkySafari, efekt w Twilight nijak się ma do tego, chyba że ja nie potrafię go skonfigurować.

  8. Faktycznie z dawaniem po oczach po odblokowaniu może być kłopot. Ja robię to tak, że wyłączyłem w telefonie przyciski nawigacyjne Androida, zamiast tego używam gestów, wybrałem do wprowadzania klawiaturę SkySafari i odblokowuję telefon odciskiem palca. W ten sposób nie muszę patrzeć na wyświetlacz żeby odblokować telefon i jak mam w SkySafari włączony night vision to nie mam szans zobaczyć niczego co nie jest ciemnoczerwone. To w SkySafari 6. Bo SkySafari 7, jak widzę, wyświetla białe elementy nawet w night vision, może nieliczne, ale jednak. Najwyraźniej ktoś uznał że chrzanić funkcjonalność, ważne jest żeby było choć trochę kolorowo.

  9. Myślę że warto, Sky Safari to świetny program, moim zdaniem wart swojej ceny, czy to w wersji Plus czy Pro, oczywiście biorąc pod uwagę jakie kto ma potrzeby. Niemniej uważam, że jeśli ktoś ma wersję 6 to nie warto zmieniać na 7. Największe zmiany jakie jak do tej pory zauważyłem w wersji 7 w stosunku do 6 to denerwujący interfejs użytkownika, w którym za dużo miejsca jest marnowane na duże przyciski, ramki itp. Nowy interfejs kojarzy mi się z zabawkowymi programami typu "skieruj telefon na niebo a dowiesz się w jaki gwiazdozbiór wycelowałeś". Może to kwestia przyzwyczajenia. Może jak poznam wersję 7 trochę lepiej to odkryję jakieś jej zalety.

  10. Myślę, że nie będzie źle podeprzeć się wiedzą z Wikipedii. Polecam następujące linki:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Ogniskowa

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Ogniskowa_(fotografia)

    W tym drugim szczególnej uwadze polecam sekcję "Ekwiwalent ogniskowej", a zwłaszcza ten fragment, traktujący o tzw. mnożniku ogniskowej:

     

    Często błędnie interpretuje się to jako liczbę zwiększającą (lub zmniejszającą) wartość ogniskowej. Ogniskowa obiektywu jest wielkością fizyczną i niezależną od wielkości matrycy aparatu, oznacza to, że konkretny obiektyw zawsze tworzy taki sam obraz, a jedynie matryce inaczej go „widzą”.

    • Lubię 5
  11. Jak sobie wyświetlisz listę obserwacyjną w formie listy obiektów, to tam u góry masz opcie "all", "observed", "unobserved".  To co tu wybierzesz wpływa na to co będziesz widział na liście, ale również na to, co będzie wyświetlane na mapie.

    W połączeniu z różnymi możliwościami sortowania listy, w szczególności wg czasu wschodu/zachodu/przejścia przez południk, uważam to za coś bardzo użytecznego.

    • Lubię 1
  12. Jeżeli piszesz, że z notowania w SkySafari nie masz pożytku, to najwyraźniej tak właśnie jest. Ale przyznaję, że jestem trochę zdziwiony. W SkySafari jest taka funkcja, żeby pokazywał na mapie to co masz zaplanowane do zobaczenia, ale żeby jednocześnie nie pokazywał rzeczy, przy których zaznaczyłeś, że je widziałeś. Używasz właśnie tej funkcji? Moim zdaniem to jest bardzo wygodne.

  13. 16 minut temu, Przybysz z K-PAX napisał:

    To zaczyna nabierać sensu: czy mam rozumieć że średnica spirali jest wyznaczona przez masę i ładunek cząstki a spirala skierowana jest w kierunku środka Ziemi a jej skok (amplituda) wynika z siły grawitacji?

    Grawitacja nie ma z tym nic wspólnego, tzn. jej oddziaływanie jest zaniedbywalnie małe. Orientacja spirali jest określona przez pole magnetyczne w którym porusza się cząstka, tzn. płaszczyzna spirali jest prostopadła do linii sił pola magnetycznego. Średnica (w danym punkcie) spirali zależy od masy, prędkości i ładunku cząstki oraz od indukcji pola magnetycznego. Polecam lekturę:

    https://home.agh.edu.pl/~kakol/efizyka/w22/main22c.html

  14. 3 minuty temu, ZbyT napisał:

    W komorach mgłowych widać jak takie cząstki poruszają się po spirali, a to zależy właśnie od ich masy więc jest doskonałym sposobem na "zważenie" cząstek

    Ostatnio udało się wykonać dość dokładny pomiar, wg którego masy protonów i antyprotonów są takie same z dokładnością do 16 części na bilion. Oto linki:

    https://kopalniawiedzy.pl/CERN-BASE-materia-antymateria-grawitacja,34637

    https://www.nature.com/articles/s41586-021-04203-w

    • Lubię 1
    • Dziękuję 2
  15. Teraz, Przybysz z K-PAX napisał:

    Napisałeś "nie wydziela się żadna energia" - czyli mam rozumieć że nie to miałeś na myśli :-)?

    Nie, nie to miałem na myśli. Oto co miałem na myśli:

    "po ich ładunku elektrycznym, który łącznie wynosi zero, nic nie zostaje, nie wydziela się żadna energia"

    A nie "nie wydziela się żadna energia", jak również nie "nic nie zostaje" ani "elektrycznym, który łącznie".

  16. 27 minut temu, ZbyT napisał:

    Masa objawia się zawsze tak samo dzięki oddziaływaniu z polem Higgsa

    Oddziaływanie z polem Higgsa odpowiada za powstanie tylko części masy, w dodatku niewielkiej części. Przynajmniej, jeśli chodzi o cząstki mające jakąś strukturę, jak hadrony, ponieważ w przypadku takich cząstek przeważająca część masy pochodzi z energii potencjalnej wiązania ich części składowych oraz ich energii kinetycznej.

    Co do hipotezy o ujemnej masie antymaterii, wydaje mi się, że gdyby była ona prawdziwa, bilans energii w procesach anihilacji lub kreacji par cząstka-antycząstka byłby zupełnie inny od obserwowanego. Np. jeżeli anihiluje elektron i pozyton, po ich ładunku elektrycznym, który łącznie wynosi zero, nic nie zostaje, nie wydziela się żadna energia. Gdyby masa zachowywała się tak samo, ilość energii pozostałej po anihilacji takiego elektronu i pozytonu byłaby równa tylko ich energii kinetycznej, a zdaje się, że jest zupełnie inaczej. Podobnie kreacja par cząstka-antycząstka praktycznie nie wymagałaby żadnej energii, taka para elektron-pozyton mogłaby powstać prawie z niczego, zakładając że powstałe cząstki miałyby małą energię kinetyczną.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.