Skocz do zawartości

maxmin

Społeczność Astropolis
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez maxmin

  1. kanarkusmaximus

    Nie napisałem, że tylko księżycowe - niestety miałem na myśli w ogóle wszystkie! Dlatego nie pojmujesz wielu spraw a resztę ignorujesz.

    Ogólnie wszystkie inżynieryjne zagadnienia z pewnością potrzebne są ogólnie do wszystkiego,ale nie dotyczy to akurat tego tematu,dlatego też nie wiem na jakiej podstawie mnie osądzasz.

     

    Znane były - chodzi tutaj o rozmiar i czułość. Chodzi o różnicę jest mniej więcej w obrazie uzyskiwanym przez telewizor 'Rubin' a panel LCD z technologią HD. Kumasz teraz czaczę, czy dalej uważasz wszystko za spisek??

    Tylko rozmiar i czułość? To w tym celu tak się "pospieszono",przecież za jakieś czterdzieści lat parametry te będą znacznie dokładniejsze,a za osiemdziesiąt...

    Czy wówczas "panel LCD" będzie mógł równać się z jakimś... hologramem?

     

    A sądzisz, że tak nie było?? To nie jest tak, że każda misja miała tylko jedno jedyne 'cudowne' miejsce lądowania - zawsze istniała pewna ilość potencjalnych lądowisk, które były badane. To chyba oczywiste.

    Jeśli tak było,to jednak mapy sporządzono już wówczas nie tylko obszarów przez Ciebie podawanych.

     

     

    Dobra. Skoro tak uważasz, to zrób mi takie wyliczenia. Powiedzmy, że chcesz wylądować w precyzyjnym miejscu (aby of korz podrzucić) na Księżycu 500 kg sprzętu (powiedzmy, że w tej masie zmieści się wystarczająca ilość dowodów, by okłamać społeczeństwo). Isp rzędu 300 s, prędkość początkowa około 3 km/s (wygodne zaokrąglenie), lądujesz z zenitu (najprostszy przypadek). Podaj mi ilość paliwa oraz minimalny ciąg silnika lądownika, żeby miękko wylądować. Podaj najlepszy czas dla engine cut-off i podaj pomysł zabezpieczenia przed zbyt wczesnym wyłączeniem silnika (np wskutek błędu pomiaru wysokości). Załóż, opóźnienie nie większe od 4 g (kolejne dość wygodne zaokrąglenie). Potem to porównaj ze zdolnościami nośnymi rakiet nośnych japońskich.

    To pierwsza część zadania.

    To wszystko policzono już w misjach Apollo-przecież na Księżycu wylądowano(?),a po pół wieku nikt nie będzie wymagał żeby pozostawione tam nigdyś lądowniki były w idealnym stanie - wystarczy zaledwie byle ślad.

     

    Druga to poszukaj systemu lądowania, dzięki któremu udałoby ci się tak precyzyjnie wylądować. Sprawdź albedo i skład chemiczny minerałów miejsca lądowania, sprawdź jaki to radar może pomóc w lądowaniu automatycznym (jakiej by był mocy i rozmiarów) oraz systemy komunikacji i sterowania (= czy z Ziemi, czy też autonomiczny - jeśli wersja z Ziemi, bierz pod uwagę opóźnienie - wiesz jakie?).

    Zaręczam, że wszystko znajdziesz np na wikipedii.

    Przecież o lądowaniu misji KAGUY nie było mowy,więc obliczenia są zbędne - miałem raczej na myśli zrzucenie na powierzchnię Księżyca zgniecionej kulki metalowej folii,która po rozprostowaniu miała by powierzchnię rozpoznawalną z orbity.

    Ale przy takich zdięciach jakie były nam dostępne ,to może za jakieś następne pół wieku... ?

     

    No to masz teraz zadanie ze sfery byznesu. Zrób zestawienie kosztów - oceń, ile wybudowanie misji księżycowej wraz z rakietą i operacjami by kosztował. Porównaj z budżetem JAXA. Oceń na ile są sami 'to' zrobić.

    Zaręczam, że wszystko znajdziesz np na wikipedii.

    No właśnie,więc po co powtarzać - wszystko zależy od celu i ew. korzyści,które są przynajmniej... bardzo mgliste.

     

    No to zadanie z historii - jak to się stało, że Japonia po II Wojnie Światowej tak się rozwinęła? Jedną z podpowiedzi jest słowo 'licencja', drugim niech będzie 'tranzystor', a trzecim wojna w Korei.

    Zaręczam, że wszystko znajdziesz np na wikipedii.

    Obawiam się, że wciąż nie rozumiesz, na czym polega problem z pieniążkami. Nie uda ci się kupić laptopa za 12000 zł jeśli zarabiasz 1000 zł, spłacasz dwa kredyty i jeszcze płacisz alimenty. Czy kumasz teraz czaczę?

    Gdybym mógł liczyć na to,że przy pomocy tego laptopa miał bym możliwość zarobienia 120 tys.a może nawet dużo więcejto bym się nawet nie zastanawiał i to bez względu na kredyty czy alimenty.

     

    Zgadzam się z tym - w latach 60. Księżyc był bardziej celem politycznym niż naukowym. Był elementem rywalizacji pomiędzy ówczesnymi mocarstwami, które rywalizowały o dominację na dwubiegunowym świecie drugiej połowy XX wieku.

    Doby polityk to taki,który potrafi przedstawić kłamstwo w takim świetle,żeby wszyscy byli przekonani o tym,że jest ono prawdą,a nawet przy pomocy wielkich pieniędzy... nie wszystko da się przeskoczyć.

     

    Błąd. Po prostu nie byłeś na stronie SELENE, a jedynie czytałeś publikacje z onetu, co?? A to już znaczne ograniczenie. Podaję adres http://www.selene.jaxa.jp/index_e.htm (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif) - pewnie jeszcze nie widziałeś strony, co? Media po prostu są bardziej zainteresowane takimi dżezi filmikami niż kolejną porcją fotek.

    Postęp w tym przypadku leży w tym, że czymś (w porównaniu do lądowników Apollo) niewielkim i tanim udaje się dostarczyć naprawdę dużą ilość interesujących danych.

    Nie czytałem publikacji z onetu,a film ze str: http://www.jaxa.jp/press/2007/11/20071107_...ya_movie_e.html jak też filmy z google przedstawiają możliwości(?) tej misji nam przekazywane - być może za odpłatnością było by coś więcej.

     

    Błąd. W przypadku rozdzielczość chodzi też o optykę! O ten wzorek mi chodziło! Znajdź go! Oblicz! Przyda się, byś zrozumiał! Pamiętaj, że im większa optyka, tym więcej waży i tym więcej miejsca zajmuje. Tego się nie da przeskoczyć. Jeśli chcesz dowodu to przejrzyj dział 'astrofotografia', np fotki Marsa. Tak samo jest w przypadku sond kosmicznych. I tu znów, w trakcie budowania satelity, trzeba iść na kompromis (budżet masy, transferu danych, wymiarów i kosztów)! To wcale nie takie proste.

    Optyka znana była już w czasach Galileusza i zasada jej działania do czasów dzisiejszych nie zmieniła się,lecz... nie jest to szczyt obecnych możliwości.

  2. Jeśli litość to raczej nad "zbłąkaną" owieczką,wszak jeszcze żyjemy,ale nie był bym taki pewien czy to ja jej potrzebuję,a jeśli uważasz że te księżycowe "zagadnienia inżynieryjne" są aż tak mocno skomplikowane przez co dostępne tylko nielicznym to... już lekka przesada.

     

    Zacznie więcej informacji można uzyskać używając światła widzialnego jak też podczerwonego i ultrafioletowego a nawet fal radiowych z powierzchni Księżyca niż z jego obity - czyżby pół wieku temu nie znane były urządzenia emitujące/odbierające fale z tych zakresów?

    Gdyby koncentrowano się jedynie na obszarach równikowych nie było by map jego całości,a co by było wówczas,gdyby obszary te okazały się niemożliwe do "typowego" na nich lądowania ?

     

    Podrzucenie "czegoś" posiadającego sensowne rozmiary w precyzyjnie wyznaczone miejsce nie stanowi już problemu,tym bardziej że kształt tego czegoś jeszcze przez najbliższe kilkanaście lat nie będzie problemem - ważne żeby był ślad.

     

    Przykład z Mercedesem właśnie świadczył za tym,że na kasę można zwalić wszystko,albo prawie - Japończycy na biznesie znają się nie gorzej od Amerykanów,więc na księżycową kolonię jenów nie szczędzą,raczej problemy techniczne grają tutaj "pierwsze skrzypce".

     

    A czym jest postęp techniczny w wykonaniu narodu doświadczającego jako pierwszy w świecie skutków działania bomby atomowej i przegranej w wojnie światowej,czy na pewno bez NASA udał by się im ten wyczyn?

     

    Można by pomyśleć że dopiero teraz,lub już niedługo przyjdzie czas na eksplorację Księżyca o której w latach siedemdziesiątych mona było tylko pomarzyć - ale za to jakże realnie.

     

    Jak na razie SELENE zakończyła swój przekaz dla pospólstwa na etapie filmowania wschodu/zachodu Ziemi z orbity Księżyca w rozdzielczości podobnej do tej z misji Apollo,czyli niewiele poza tym o czym wiemy od niemal pół wieku... to nazywa się postęp?

     

    Wiedzą lub jej brakiem również nie da się zasłonić,bo co mi da wzór na zdolność rozdzielczą dotyczącą "księżycowych urządzeń",skoro w ziemskich warunkach mogę w monitorze podglądać niemal samego siebie,czyżby "rozdzielczość" ta była inna?

  3. jum

    Czyżbyś sugerował że te części księżycowego globu,które były poza tymi wąskimi obszarami Księżyca,nad którymi przebiegały orbity statków zostały tak po prostu domalowane - Księżyca nie znamy tylko z wycinków jakie filmowały kamery lądowników,mapa jego składa się z bardzo wielu "wycinków" odpowiednio połaczonych w całość.

    Rozdzielczość 10m/piksel z odległości ok 100 km nie jest aż tak imponująca w dzisiejszych czasach,a i tej nie było dane nam obejrzeć,bo powiększenie obrazu przedstawionego nam filmu niewiele dawało.

     

    Czy tzw."poważne konkrety" odnoszą się jedynie do sprawdzonych teorii,o których już niemal wszystko zostało powiedziane,a żeby jakąś uważać za bzdurną przydał by się argument ją podważający,bo nawet i naukowe bzdury okazywały się po czasie nie zupełnie takie bzdurne za jakie je początkowo uważano.

     

    lemarc

    Maxmin, jesteś żywym przykladem wychowania na forach typu NAUTILUS, PARANORMALNE itp. ośrodkach dezinformacji, za ktorymi mogą kryć sie służby specjalne obcych państw, majacych głęboko ukryte cele "obróbki" psychologicznej szczególnie podatnej na manipulację młodzieży.

     

    I to ma być naukowe podejście do rzeczywistości - czyżbyś twierdził że to,czego nie da się (być może jeszcze) zbadać/zmierzyć po prostu nie istnieje i nie ma co sobie tym zaprzątać głowy?

    Sama nauka tak nie twierdzi mimo że... niestety tak postępuje,ograniczając tym samym pole poznania świata - bo któż by zajmował się takimi "nienaukowymi bzdurami"?

    Na wymienionych przez Ciebie forach rozmawia się o przecież o istniejących zagadnieniach,jednak przeważnie i tam prym wiodą zagorzali zwolennincy skostniałej do szpiku nauki,a przyznasz chyba,że na informację jak też i dezinformację największy wpływ mają jednak ci,głoszący oficjalną prawdę.

     

    To nie są żarty, to walka majaca za cel wychodowanie pólgłówków wierzących we wszystko, tylko nie w fakty. Efekty już sa widoczne kiedy czyta się wypowiedzi co bardziej ogłupionych młodych ludzi, ktorych znikome doswiadczenie życiowe nie nauczyło jeszcze odróżnić kitu od prawdy.

    Cel uświęca środki,a skoro nie ma innego sposobu to może ten właśnie przyniesie skutek a dopiero wówczas okaże się czy "półgłówkami" byli ci skostniali czy "ogłupiane" młode pokolenie,a tzw. doświadczenie życiowe jest tylko wytartym sloganem,za którym skrywają się wszyscy,którzy boją się zmian - nieznanego.

    "Kit" od lat wpajany jako prawda... w końcu się nią staje - trudno oddzielić ziarno od plew,przecież nie wszystko musi być takie,jakim się wydaje.

     

    Może jesteś ich wysłannikiem, ale nic tu nie zdziałasz, tak samo jak inni przed tobą. Tu udzielaja sie ludzie z konkretną wiedzą i nie dadza sie nabrać na tego typu bajeczki.

    Może i jestem czyimś wysłannikiem ale chyba nie chcesz przez to powiedzieć,że trafiłem do głuchego na wszystko co "inne" klubu,w którym jest miejsce jedynie dla tych,którzy potrafią tylko chełpić się tym,co ludzkość już dokonała?

    Wiedza nie jest zamkniętą księgą,a ta nowa może przynieść... powiew jutra.

     

    Może ktoś z "konkretną wiedzą" wie co się dzieje w temacie misji Kaguy,bo coś jakby przycichło na jej temat i to pewnie nie z powodu braku na niej energii,a fakt ten może już dawać do myślenia...

  4. kanarkusmaximus

    Zatem - czy lepiej być dłużej na orbicie Księżyca w większej odległości i zbierać grzecznie dane o niższej rozdzielczości (ale też z większej ilości naszego trabanta) czy też władować dużo paliwa, co przekłada się na zbudowanie wielkiej jak stodoły sondy, albo bardzo krótkotrwałej misji.

    Zbierać coś,co zostało już zebrane niemal pół wieku temu chluby nie przynosi,a może budzić wątpliwości,czy przypadkiem zadaniem tej misji nie jest "podrzucenie czegoś" na naszego "trabanta" jako pozostałości po tak dawnych "wizytach",bo... na koszty można zwalić wszystko.

     

    Oj już nie przesadzaj. SELENE ma całkiem spory zestaw kamer (w tym i takie ze znaczkiem 'HD'), sensorów i czujników, których wcześniej nie było. Nie każda misja musi mieć od razu największą kamerę (a raczej teleskop, bo w praktyce takie kamery to teleskopy), skoro lepiej wpierw zacząć obrazować większe obszary Księżyca, niż przypadkowo dopierać mniejsze obszary w większej rozdzielczości. Zresztą KAGUYA i tak ma przyzwoitą rozdzielczość - no chyba, że koniecznie chcesz przeczytać jakąś gazetę z orbity księżycowej.

    Oprócz tego wszystkiego co wymieniłeś,misja ta ma przede wszystkim spory zapas technicznego postępu,którego nie dane było nam dostrzec,a skoro był tam już nasz wielki brat,to czy przystoi sprawdzać jego poczynania?

    Mimo że czytanie gazety z orbity Księżyca było by sprawą dużo łatwiejszą niż z ziemskiej,to nie wymagam żeby wysyłano nań satelity szpiegowskie,jednak flagi na Księżycu to nie literki w gazecie.

    Być może na Kaguya zainstalowano sprawdzoną już przez NASA "w boju" aparaturę i stąd ta "przyzwoita" rozdzielczość.

  5. misiekc

    Doczytałem i nic poza tym,że zatrzymania promienia światła dokonano w kondensacie Bossego-Einsteina niestety nie było,z tym że nie chodziło o wpływ zatrzymania światła na jego właściwości,tylko o samą możliwość zatrzymania.

    Fala na wodzie nic nie ma do światła,bo światło takiej "wody" nie potrzebuje do rozprzestrzeniania się,tak więc przykład niebardzo trafiony.

    Fotony jednak mają to do siebie że ich energia raczej nie odzwierciedla tego samego parametru,który mamy na myśli mówiąc o np. atomach,inaczej mówiąc energia fotonów składających się na strumień światła nie wpływa na energię tego strumienia a jest zależna od częstotliwości drgań fotonów a ta ma wpływ na jego barwę - bo powinny taką mieć,skoro znana jest ich częstotliwość.

  6. Jerzy

    Foton jednak masę posiada,z tym że jest ona tak mała,że jest pomijana,jednak wynika ona raczej z obliczeń niż z doświadczeń,a pęd fotonu również jest niewielki,jednak rozpatrujemy impuls lasera w którym fotonów jest... multum.

    Sama fizyzyka nie zaprzecza że preferuje matematyczny model,który jest podobnież potwierdzany w doswiadczeniach,jednak pewnie niektóre zachowania materii nie były by możliwe do zaakceptowania gdyby nie były potwierdzone obliczeniami.- mimo ze matematyczny dowód trudno jest nazwać dowodem w pełnym tego słowa znaczeniu,tak więc obecny świat fizyki przynajmniej w części jest typowo wirtualny.

     

    Zajączki - mimo że brane na poważnie przez jakąś(?) część świata nauki,a nawet jego "nadświetlne prędkości" uzasadniane czymś w rodzaju "fazy fali" to są - mówiąc delikatnie totalnym nieporozumieniem,a to właśnie Jerzy opisujesz w swojej wypowiedzi.

    Ciekawe że żadnemu z tej wiirtualnej części fizyków nie przyszło do głowy,iż owe zajączki przy opisywanych przez nich odległościach od żródła światła będą typowymi zajączkami,czyli będą skakać a nie płynnie przemieszczać się od jednej krawędzi księżyca do drugiej.

    Z tym że będą to leniwe zajączki,bo skoki wykonywały będą dla obserwatora przebywającego na księżycu z częstotliwością ~1s,a dla będącego na ziemi co ~2s.która wynika z czasu biegu promienia światła od żródła do celu(~1s).

     

    Z tego faktu wynika dodatkowa zagadka,bo jeśli założymy że na ziemi obracamy latarkę w ciągu jednej sekundy z jednego krańca do drugiego,to czas który upłynie na księżycu od pierwszej do ostatniej plamki wyniesie ~ 3s.Jednak światło ciągłe latarki powinno pozostawić na powierzchni między pierwszą a ostatnią niezliczoną ilość znikających zgodnie z ruchem latarki plamek.Zakładając że gdyby udało się nam dostrzec(krótki czas projekcji i szybki "bieg") a plamek było tylko 10 to obliczony czas który upłynie od pierwszej poprzez pośrednie do ostatniej wyniesie ~ 11s,przy 100 plamkach ~ 101s... ?

     

    Najciekawsza i zarazem niepokojąca a wynikająca z tego zdarzenia jest beztroska z jaką buduje się nowe fizyczne byty i to do czysto intuicyjnego-błędnego odbioru zjawiska(faza fali),którego nawet nie próbowano potwierdzić praktycznie.

     

    Silniki fotonowe... widziałem być może ich zalążek.

     

     

    misiekc

    Jesteś trchę nie na czasie,bo fotony w spoczynku podobnież już zaobserwowano,a nawet spowodowano ich zatrzymanie jak podawałem wyżej,z tym że o jego masie i energii w tym stanie nie było doniesień - a może nie doczytałem.

     

    Jednak trudno mi zrozumieć fakt tak natarczywego wmawiania Einsteinowi zdolności jasnowidzenia,mimo że on sam tak do końca nie był przekonany o słuszności swoich teorii,a tu... wszystko się zgadza.

  7. Jerzy

    Foton jednak masę posiada,z tym że jest ona tak mała,że jest pomijana,jednak wynika ona raczej z obliczeń niż z doświadczeń,a pęd fotonu również jest niewielki,jednak rozpatrujemy impuls lasera w którym fotonów jest... multum.

    Sama fizyzyka nie zaprzecza że preferuje matematyczny model,który jest podobnież potwierdzany w doswiadczeniach,jednak pewnie niektóre zachowania materii nie były by możliwe do zaakceptowania gdyby nie potwierdzały je obliczenia - mimo ze matematyczny dowód trudno jest nazwać dowodem w pełnym tego słowa znaczeniu,tak więc obecny świat fizyki przynajmniej w części jest typowo wirtualny.

     

    Zajączki - mimo że brane na poważnie przez jakąś(?) część świata nauki,a nawet jego "nadświetlne prędkości" uzasadniane czymś w rodzaju "fazy fali" to są - mówiąc delikatnie totalnym nieporozumieniem,a to właśnie Jerzy opisujesz w swojej wypowiedzi.

    Ciekawe że żadnemu z tej wiirtualnej części fizyków nie przyszło do głowy,iż owe zajączki przy opisywanych przez nich odległościach od żródła światła będą typowymi zajączkami,czyli będą skakać a nie płynnie przemieszczać się od jednej krawędzi księżyca do drugiej.

    Z tym że będą to leniwe zajączki,bo skoki wykonywały będą dla obserwatora przebywającego na księżycu z częstotliwością ~1s,a dla będącego na ziemi co ~2s.która wynika z czasu biegu promienia światła od żródła do celu(~1s).

     

    Z tego faktu wynika dodatkowa zagadka,bo jeśli założymy że na ziemi obracamy latarkę w ciągu jednej sekundy z jednego krańca do drugiego,to czas który upłynie na księżycu od pierwszej do ostatniej plamki wyniesie ~ 3s.Jednak światło ciągłe latarki powinno pozostawić na powierzchni między pierwszą a ostatnią niezliczoną ilość znikających zgodnie z ruchem latarki plamek.Zakładając że gdyby udało się nam dostrzec(krótki czas projekcji i szybkie skoki) a plamek było tylko 10 to obliczony czas który upłynie od pierwszej poprzez pośrednie do ostatniej wyniesie ~ 11s,przy 100 plamkach ~ 101s... ?

     

    Najciekawsza i zarazem niepokojąca a wynikająca z tego zdarzenia jest beztroska z jaką buduje się nowe fizyczne byty i to do czysto intuicyjnego-błędnego odbioru zjawiska(faza fali),którego nawet nie próbowano potwierdzić praktycznie.

     

    Silniki fotonowe... widziałem być może ich zalążek.

     

     

    misiekc

    Jesteś trchę nie na czasie,bo fotony w spoczynku podobnież już zaobserwowano,a nawet spowodowano ich zatrzymanie jak podawałem wyżej,z tym że o jego masie i energii w tym stanie nie było doniesień - a może nie doczytałem.

     

    Jednak trudno mi zrozumieć fakt tak natarczywego wmawiania Einsteinowi zdolności jasnowidzenia,mimo że on sam tak do końca nie był przekonany o słuszności swoich teorii,a tu... wszystko się zgadza.

  8. Radek...

    Poza szyfrowanym kanałem było jeszcze coś,co stało się przyczyną baczniejszego przyglądania się medialnym doniesieniom zresztą nie tylko tej instytucji.

    Przyczyny zadające jak mówisz kłam już podawałem,a tak dla przypomnienia to nie neguję totalnie wszystkich dokonań agencji,a szyfrowane kanały świadczą moim zdaniem o tym,że wiedziano już dużo więcej od nas o kosmosie przed tymi misjami - czego nie wolno im było,a być może i nadal nie mogą ujawnić.

     

    Dziwi mnie tylko to,że są jescze wśród nas takie za przeproszeniem dinozaury,które z medialnych przekazów wyławiają dla siebie tylko te wiadomości,które być może nie zakłucają im "typowego" sposobu myślenia o otaczającym nas świaecie.

    Ja nie działam tak wybiórczo i być może dlatego zauważyłem min. wywiady z naszym "pierwszym w kosmosie",a on pytany nigdy nie ukrywał,że od czasu do czasu bierze udział w ZAMKNIĘTYCH dla publiki spotkaniach,a swoją mimiką dawał do zrozumienia że posiada wiedzę,która dla nas jest jeszcze niedostępna - tematu rozmów jednak nie chciał zdradzić.

    Raczej wątpliwe jest to,że dzielili się na nich swoimi odczuciami podczas przebywania w stanie bezwładności,chociaż pewnie niektórym - a może nawet większości takie wyjaśnienia w zupełności wystarczą.

    Ja sie do nich nie zaliczam.

  9. Ciekawe dlaczego "poza oficjalną wiedzą" - czyżbyś miał o sobie tak małe mniemanie,że nie ośmielisz się mieć innego-swojego zdania nawet wówczas,gdy w tej oficjalnej wiedzy dostrzeżesz coś,co nie zgadza się z naukami,które wpajano Ci przez lata?

    Nauka to nie ludzie,którzy mogą się pomylić - to instytucja która jest dla nielicznych -w porównaniu do całej społeczności- pracą dla tej społeczności i jakaś kontrola jakości powinna czuwać nad tym,żeby jej produkty przynajmniej były spójne logicznie.

     

    Jeśli produkt tarota i fusów ma pokrycie z rzeczywistością,to napewno nie są one przeszkodą w codziennym życiu i być może będą pomocne w debacie.

  10. Jerzy

    Konflikt nie konflikt,ale jak w doniesieniach nie byle jakich przecież,bo naukowych roztrząsa się a nawet oblicza różnicę wieku w paradoksie bliżniąt,czy czas,który uplynął w locie do najblizszej gwiady w stosunku do ziemskiego, a nawet "nadświetlne" prędkości "zajączków" to samo o czymś świadczy.

     

    Twoje rozumowanie na temat "latajacego stożka" wydaje się słuszne,jednak nie wszyscy tak twierdzą.

    Są tacy co uważają że foton nie ma masy spoczynkowej,ale że w spoczynku nie występuje,to pewnie "jakąś" masę posiada.Jednak gdyby ją posiadał,to przy prędkości światła powinna ona być nieskonczoną(?),a wiadomo że taką nie jest,jeśli wogóle jest.

     

    Eksperyment ze stożkiem pokazywany był w tv,a miał miejsce w jakimś(nie pamiętam gdzie) laboratorium,w którym zielone impulsy lasera odbijając się od spodnich, wewnętrznych ścianek metalicznego,skierowanego do góry stożka powodowały pod czszą jakby eksplozje białego światła z charakterystycznymi dla HV głośnymi trzaskami unosząc go jednocześnie na "prowadnicy" przechodzącej przez jego oś - ku górze.

    Eksperyment został przerwany w momencie gdy,mimo nieustających impulsów światła lasera i trzasków stożek ów "zawisł" na stałej wysokości,a powodem tego stanu rzeczy miała być niezbyt wielka moc lasera.

    Rozmawiano przy tym o silnikach fotonowych a widziałem to na własne oczy i słyszałem,tak więc było to zdarzenie realne,zakładając że nikt nie podciągał tego stożka poza kadrem przy pomocy cienkiej żyłki.

     

    Również uważam że fotony masy nie posiadają,jednak spotałem się z takimi wyjaśnieniami,że bezmasowe fotony mogły poruszyć ten stożek oddając mu swój pęd,jednak wówczas powinny przestać istnieć lub przynajmniej spowolnić swój bieg,co wydaje się niemożliwe w typowych warunkach,a metaliczny stożek nie mógł przecież fotonów pochłonąć.

     

    Czy końcowy efekt istnienia ich powodował błyski białego światła i trzaski,nie wiadomo,bo raczej nie zostały one zatrzymane - podczas podobnież udanych eksperymentów zatrzymania fotonów w jakimś konglomeracie przy niskich temperaturach nikt nie wspominał o powyższych zjawiskach.

  11. Mówiąc medialne przekazy miałem na myśli wszystko co wiemy - przecież to mediów zasługa.

    Materiałów na poparcie swoich przypuszczeń nie przytaczam,zakładając że wszystkie już znacie - bo tak właśnie wynikało z Waszych wypowiedzi,więc nie ma potrzeby przedstawiać czegoś,co już było.

     

    kanarkus...

    Jeśli chodzi Ci o to,że nie odniosłem się do : "Kolejny przykład na zupełną ignorancję astronautyki lat 60. i 70. Może Dynasoar, Big Gemini albo Almaz czy bojowy Soyuz to przykłady jak się kochali w kosmosie? Nie wspominając o wywiadzie z jednej i drugiej strony (chociażby koncepcja Soyuza!)..." ,to powiem Ci że nie ma do czego,czyż mozna zaprzeczyć czemuś medialnemu,nawet wówczas gdyby pokazano walkę "przeciwników" w międzynarodowej orbitującej bazie?

    Jedynymi argumentami było by dopatrywanie się czegoś nierealnego w przedstawionym materiale,np. "upadku ze stołu na podłogę noża".

     

    Coś wydaje mi się,że wdepnąłem w towarzystwo,dla którego poza oficjalną wiedzą naukową nic się nie liczy,a ulubionymi argumentami są... "opisy" adwersarzy.

    Nie dziwię się tym,którzy z nauki żyją,no bo kto... we własne gniazdo - sam na ich miejscu pewnie bym tak postępował,ale...

     

    Przyjemnego gdybania na temat... co to będzie,gdy w 2018r okarze się,że ktoś amerykanom dmuchnął sztandar z Księżyca.

     

    Pozdrawiam

  12. Sorry że ośmieliłem się "zaśmiecić" ten merytoryczny i jakże naukowy temat,ale jeśli już o nauce mowa... to "coś" na jej temat również się znajdzie :

    " Minela juz, charakterystyczna dla przelomu wieków, moda na dokonywanie podsumowan odkryc naukowych ubieglego stulecia. Wiele tekstów opisujacych stworzone narzedzia badawcze (teoretyczne i eksperymentalne) wspólczesnej fizyki gloryfikuje mozliwosci poznawcze nauki poczatków XXI wieku. Niestety, coraz czesciej nie prawda fizyczna, a raczej czynniki o charakterze spoleczno-ekonomicznym decyduja o popularnosci takiej czy innej teorii fizycznej "

     

    Cytat ze str :

    http://www.wsp.krakow.pl/konspekt/21/michal.html

     

    I może coś na temat "nowego" pojęcia świata :

    " Einstein dowodzil, ze grawitacja nie jest sila przyciagania miedzy cialami, jak wczesniej uwazano." " Kiedy Einstein w 1915 roku tworzyl ogólna teorie wzglednosci, wymyslil nowy sposób opisu grawitacji. Uznal ja nie za sile, jak przypuszczal Isaac Newton, lecz za konsekwencje zaburzenia czasu i przestrzeni (które w teorii Einsteina okreslane sa wspólnym mianem czasoprzestrzeni)." " Planety i gwiazdy wypaczaja czasoprzestrzen - zjawisko to znane jest jako „efekt geodezyjny”. Planety na orbicie Slonca nie sa przez nie przyciagane, ale podazaja wzdluz wywolanego przez Slonce zakrzywienia czasoprzestrzeni. Powodem, dla którego planety nie wpadaja na Slonce, jest duza predkosc, z jaka sie poruszaja.

    Wedlug tej teorii materia i energia znieksztalcaja czasoprzestrzen, zakrzywiajac ja wokól siebie. „Wleczenie ukladów inercjalnych” teoretycznie zachodzi wówczas, kiedy rotacja duzego ciala „skreca” otaczajace je czas i przestrzen. Jest to druga czesc teorii Einsteina, która misja NASA ma dopiero potwierdzic. "

    Ze str :

    http://portalwiedzy.onet.pl/,12629,1405895,czasopisma.html

     

    Czyżby "nauka" o tym nie wiedziała?

     

    konarkusmaximus

    ...ja w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam że jesteśmy cudem we wszechświecie,bo pewnie dużo "starsi" i mądrzejsi od nas się znajdą nie mówiąc już o ich możliwościach.

    Czytanie z pewnością nie boli,ale nie boli również używanie własnego rozumu.

    Musisz być bardzo wierzącym w... medialne przekazy - tylko od myślących telewizorem trudno jest wymagać nawet okruszka sceptycyzmu nie mówiąc już o wątpliwościach,którymi powinien cechować się nie tylko naukowiec.

     

    lemarc

    dowodów na co odemnie oczekujesz,bo sądząc po wypowiedzich to wszystkie są znane wszem i wobec iale oczywiście zostały odrzucone - czy mam je sprefabrykować specjalnie dla Ciebie?-niestety nie mam możliwości takich,jak chociażby... NASA.

     

    Czyżbyście również zaprzeczali istnieniu szyfrowanych kanałów z którymi ruscy napewno kłopotów nie mieli,a z tym odwlekaniem transmisji to może mi się tylko przywidziało?

    Jeśli uzyskam odpowiedz na powyższe,to następne (tematy) będą dotyczyły wiarygodności tej rządowej agencji.Czyż po oparzeniu się nie dmucha się na zimne?

  13. Moim - skromnym zresztą zdaniem całe te pomieszanie z poplątaniem wzięło się z różnych naukowych wizji tych samych zjawisk i interpretacji dotychczasowych badań i eksperymentów oraz ostatnich odkryć - różny(podobnież) upływ czasu w zależności od prędkości poruszania się,metaliczny stożek napędzany impulsami promienia lasera wzniósł się w powietrze,spowolnienie a nawet zatrzymanie światła...

     

    Zakładając że upływ czasu dla obiektów będących w spoczynku i w ruchu jest jednakowy-niezmienny z punktu widzenia tych obiektów... bo uważam że tak powinno być w istocie,to nie ma takiej możliwosci żeby zostały zakłucone procesy biologiczne,o które przecież chodzi w temacie.

     

    Jednak biorąc powyższe pod uwagę pod znakiem zapytania pozostają efekty przeprowadzanych pomiarów czasu w "szybko latających" samolotach,co znaczyło by,że nauka jest w stanie zrobić wszystko w obronie wytyczonej nawet mylnie -moim zdaniem- ale za to przez siebie dlatego "naukowej" ścieżki.

    Jednak na tym nie koniec,bo "w łeb" bierze teoria,a ostatnio pewnie już nawet praktyka mówiaca o skracaniu obiektów w pobliżu "c" a więc i przestrzeni nie mówiąc już o czasoprzestrzeni - tak więc prawdopodobnie możemy pożegnać się z wędrówkami w czasie przy pomocy jej naginania-zakrzywiania.

  14. Jasne - kawałkiem skały a nawet głazu można walnąć... tylko po co?Księżycowe skały transportowane były na Ziemię również i przez ruskich,mimo że na Księżycu nikt ich nie widział.

     

    Zimna wojna trwała na ziemi,a w kosmosie kochali się niemal jak bracia a jedynym dowodem na brak ich współpracy był brak wspólnych przedsięwzięć - chociaż i w tym temacie były wyłomy,tak więc wspomaganie się teoriami w stylu... kazde potknięcie było by wykorzystywane przez stronę przeciwną jest zbyt naiwne.

     

    Czy gdyby jakaś obca cywilizacja zagrażała naszej,to ziemskie podziały również wchodziły by w grę?

    Chociażby z tego powodu nie należało by odrzucać możliwości zawarcia jakiegoś kosmicznego układu, a "dla naszego dobra" nam,maluczkim wszystkiego się po prostu nie mówi.

     

    Więc co z tymi opóżnieniami i kodowaniem transmisji?- być może również dla naszego dobra nie ujawnia-pokazuje się czegoś,co podważyło by wiarę w bezpieczeństwo gwarantowane przez światowe instytucje i armie.

    Byc może w tym celu podważa się nawet autorytet wojskowych fnkcjonariuszy-fachowców w danej branży,żeby z "czegoś obcego" zrobić meteorologiczny,czy szpiegowski balon.

    Ja jestem zdania,że to nas wszystkich od wielu już lat robi się w balona.

  15. Raoprty z misji czytałem a jakże - no może nie wszystkie,ale... nawet oglądałem zdięcia i filmy na których astronauci wyglądali tak,jakby jedynym ich celem na obcym przecież i nigdy nie widzianym z bliska globie było głównie... pozowanie.

    Pierwsze wątpliwości nasunęły się z powodu dwukrotnego przekładania w czasie bezpośredniej transmisji,a kolejnymi kodowane kanały - gdyby nie chciano zataić czegoś przed nami nic takiego nie miało by miejsca,bo jedyni ziemscy "przeciwnicy" poprzez swoje "wywiadownie" pewnie wiedzieli na temat tych lotów więcej niż sama NASA.

    Czyli jedynym "przeciwnikiem" było społeczeństwo,którego być może za wcześnie(jeśli wogóle) nie należało uświadamiać - bo nasłuchujących radioamatorów pewnie nie brakowało.

    Tłumaczenie tych czasowych przesunięć czymś w rodzaju niekompatybilności księżycowej transmisji do ziemskiej-przesyłowej świadczyły jedynie o tym,że naukowcy o "pospólstwie" mają niezbyt wygórowane mniemanie i że "łyknie" ono wszystko to,co mu się przedstawi.

    To na poczatek...

  16. Jerzy

    Zgoda co do interpretacji - moja będzie tylko moją,jednak powinna być jakaś jednolita,która była by zgodna z dokonaniami nauki.

    Jeśli chodzi o masę,to... właściwie nie wiadomo co to takiego,bo skoro jest ona wyobrażeniem zmian ruchu lub prędkości,to nie powinno jej być w spoczynku - który charakteryzuje ciężar jednak zależny jest on od siły ciążenia,która może i nie ma wpływu na sama masę,jednak tylko w kosmosie z dala od sił ciążenia.

     

    Masay spoczynkowej natomiast nie powinno się moim skromnym zdaniem wogóle określać,bo takowa nie ma prawa istnieć ani w warunkach ziemskich,ani w kosmosie - jeśli już to ciężar... czy mówią Ci coś takie("niegdyś"używane) jednostki,jak "kg" i "kG" ?

     

    "Umasowienie" było by jedynie matematyczną mrzonką,gdyby nie fakt przedstawiania jej nawet w encyklopediach jako realne,bo bez wzmianki,że są one jedynie matematyczną wizją.

  17. Jeśli czujesz się Jad tak wielce oświeconym,to przynajmniej wysil się na jakieś konkretne uzasadnienie swojego zdania.

    Od kiedy to literatura jest dla Ciebie wyrocznią(a może Biblią?) - nie lubisz wysilać swojego umysłu,że odsyłasz do podręczników?

    Czy napewno nie stać Cię na wymyślanie "ciekawych rzeczy",.tylko oczekujesz ich od innych oraz przyjmiesz je do wiadomości i oczywiście zaakceptujesz,jeśli tylko znajdą się w "naukowej" literaturze?

    Nie zauważyłeś że jakoś tak dziwnie się składa,iż większość wynalazków czy odkryć naukowych było poprzedzonych właśnie literaturą "sf",wyśmiewaną przez naukę - czyż to nie naukowcy -w swoim czasie- udowodnili,że nic cięższego od powietrza... w powietrze się nie wzbije?

     

    Jeśli ukończyłeś fizykę,to może Ty mi w końcu wyjaśnisz czym jest masa i dlaczego fotony są / nie są materią?- to tak na początek żeby Cię nie zamęczać.

    Pozdrawiam i... czekam na odpowiedż.

     

    Jerzy

    ... dopuki mamy jedną fizykę,to naukowych interpretacji nie powinno być więcej,jak tylko ta jedna - właściwa,adekwatna do obecnego stanu wiedzy.

    W pełni popieram to co napisałeś,jednak muszę dodać,że "c" nie tylko dotyczy próżni(?) ale również i jedynie STW,o czym "raczą" zapominać sami naukowcy - to jest dla mnie dziwne,bo jak ma zrozumieć te zagadnienia laik(bo przykładowo ma taki kaprys),skoro władni w temacie sami robią groch z kapustą.

     

    Jeszcze nie tak dawno(w naukowej skali) materią było wszystko,co posiada masę i energię,teraz wystarczy energia i pęd(chociaż masa jest również mile widziana) - czyżby siłowe "umasienie" fotonu(nie tylko zresztą),różna interpretacja upływu czasu w prędkościach lub "pobliżu" "c" jak też skracanie obiektów i kurczenie się przestrzeni wokół nich bez podania konkretnej,nie kłucącej się z logiką przyczyny...

     

    Najciekawsze jest jednak to,że tacy "odmieńcy" ,których nie brakuje na różnych forach uważani są za -w najlebszym wypadku- nieuków i odsyła się do podręczników,jakby wiedzy do tej pory nie zdobywali.

    Między wymaganym nauczeniem się,a zaakceptowaniem jest spora różnica,aż dziwne że nie wszyscy ją dostrzegają.

  18. Jad - obserwatora nie dobiera się,bo on może być wszędzie.

    W przypadku gdy znajduje się w obiekcie będącym w ruchu-"zegar chodzi swoim rytmem"(tak jak w spoczynku),gdy obserwuje lecący obiekt z układu będącego w spoczynku,to dla niego czas na obiekcie w ruchu płynie wolniej.

    Czyż nie tak Einstein zapisał ten fakt w swojej teorii?

     

    Zwężenie drogi dla będącego w spoczynku? - perspektywa,czyli złudzenie optyczne.

    Nie było takiego śmiałka,który udowodnił by,że skrócenie w locie jest mierzalne,bo... miarka również uległa by skróceniu,a czysto matematyczne obliczenia nie są dowodami rzeczowymi.

     

    Eksperymenty z szybko latającymi samolotami dawały wyniki w granicach błędu pomiaru,stanowiły więc mizerny dowód,jednak interpretowane były na kożyść błędnej interpretacji myśli mistrza.

    Żeby mogły potwierdzić słuszność STW musiały by być słuszne z jej założeniami - czyli nie powinny ulegać przyspieszeniom/hamowaniu.

     

    Tak więc co powoduje zmiany czasoprzestrzeni,skoro dla obiektu przebywającego w niej upływ czasu jest niezmienny,a jeśli on to i związana z nim przestrzeń nie ulegnie zmianie.(?)

     

    Jerzy - interpretacja nie może być inna od tej,którą przedstawił twórca teorii,a mimo to...

     

    " Niestety, przez Szczególna Teorie Wzglednosci Einsteina (gdzie predkosc swiatla c przyjmowana jest jako stala) wiekszosc naukowców niepoprawnie zaklada, ze c jest zawsze stala. W istocie Einstein potwierdzil, ze stala predkosc swiatla jest prawdziwa tylko w nieprzyspieszajacych systemach (opisanych w Szczególnej Teorii Wzglednosci)"

     

    Obecne interpretacje naukowe wyglądają raczej na "nadinterpretacje" a co najciekawsze to nowe odkrycia i doświadczenia rzekomo potwierdzają te "fakty".

     

    zbig - wpływ prędkości światła na procesy biologiczne jest równie,jeśli nie bardziej istotny od kolorów,bo gdyby prędkość miała na nie wpływ - zwolnieniu ulegała by każda reakcja,a to byłby kłopot z osiągnięciem nawet tych najbardziej odległych prędkości od prędkości światła,ale już podświetlnych.

     

    BBwro czy ktoś tu z kimś walczy,a nawet jeśli już,to ciekawość z ... brakiem wiary w możliwości swojego rozumu. "Walka" ta wydaje się być jednak równa,bo z jednej strony jest obowiązująca(mimo że wyrażnie chybiona) wykładnia -żeby nie powiedzieć:doktryna- naukowa,a z drugiej jedynie chęć ustalenia prawdy.

  19. Jad z Tobą rozmowa ma tą zaletę,że krótko i zwiężle odpowisdasz ale czasami zbyt krótko i za bardzo zwiężle,jeśli mozna uznać za odpowiedż słowo - "Nie" Czyżby uzasadnienie tej "odpowiedzi" stanowiło by jakiś kłopot?

     

    Czy skrócenie Lorentza uważasz za "mierzalne"- jeśli tak,to kto próbował je zmierzyć i w jaki sposób,bo "obserwowalne" jest również zwężenie drogi i to bez żadnej prędkości,a czy ona faktycznie się zwęża?

    Myślę że dysponujesz jakimś dowodem na to,że mierzenie owego skrócenia nie jest pomiarem złudzenia i je przedstawisz,albo przynajmniej jakoś uzasadnisz.

     

    Ci uważający że Ziemia jest płaska pewnie mają jakieś niepodważalne(w/g nich) argumenty,bo ogólniki typu "bo tak jest i już" nigdy argumentami nie były.

  20. Ciekawy temat,ale odpowiedzi się nie doszukałem,więc... co z tymi procesami biologicznymi przy prędkości światła?

    Moim zdaniem odpowiedz jest bardzo prosta,a różnego typu dewagacje na ten temat zawdzięczamy swojemu - typowo ludzkiemu,a zarazem zbyt naukowemu podejściu do sprawy.

    Mając do wyboru drogę prostą i oczywistą,to jednak decydujemy się na tą bardziej zagmatwaną - bo ona wydaje się bardziej odpowiedną do - wydawało by się niezbyt prostej przecież sprawy.

     

    Wiadomo że zegar w rakiecie lecącej z prędkością zbliżoną do światła chodzi swoim rytmem,a czas dla tej rakiety wydłuża się jedynie dla obserwatora znajdującego się w innym układzie,czyli tylko z jego punktu widzenia.

    Z naszego - obserwatora punktu widzenia kurczy się również przestrzeń wokół tej rakiety a to mogło by mieć wpływ na skrócenie jej samej - jednak gdyby fakt ten miał miejsce z jej punktu odniesienia.

     

    Czyli reasumując tzw.skrócenie Lorentza ma miejse tylko z punktu widzenia w/w obserwatora,a dla samej rakiety jak i przestrzeni w której się ona znajduje żadne skracanie,czy też kurczenie nie ma miejsca.

     

    Ciekawe tylko czemu służą te skomplikowane wzory na skrócenie obiektów i transformacje do innych układów odniesienia?-moim zdaniem są one jedynie dowodem na ogromne możliwości obecnej nauki do obliczenia wszystkiego,nawet czegoś nierealnego,czyli po prostu... duchów,lecz mimo to wykładowcy wymagają tej wiedzy od swoich słuchaczy i wiadomo,że bez niej ani rusz.

     

    Takie oczywiste,a zarazem najprostrze i wydaje się jedyne właściwe podejście do sprawy pod znakiem zapytania stawia poprawność kilku podstawowych wzorów,stanowiących przecież trzon obecnej wiedzy naukowej - pytanie czy ktoś ośmieli się poprawiać coś,po tak znamienitych przecież sławach?

    O czym więc świadczą "naukowe dowody" popierające niby wcześniejsze obliczenia i kim-czym jesteśmy w takim razie dla naukowców,skoro takie bzdety nam wciskają?

     

    Biorąc powyzsze pod uwagę,to nie sama prędkość ma wpływ na żywe organizmy,tylko dochodzenie do niej,czyli przyspieszenia powodujące przeciążenia,które dla życia nie są obojętne.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.