Skocz do zawartości

popmart

Społeczność Astropolis
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez popmart

  1.  

    legenda o podobieństwie zapachu księżycowego pyłu do zapachu wystrzelonego prochu strzelniczego ma swój początek w relacji Armstronga i Aldrina. Armstrong jak wiadomo - był cywilnym pilotem doświadczalnym, Aldrin zaś - zawodowym pilotem marynarki w stopniu pułkownika. Harrison Schmitt natomiast, był pierwszym profesjonalnym geologiem, który badał księżycowe skały na miejscu.

    Przyleganie i brudzenie pyłu księżycowego ma swą przyczynę przede wszystkim w złożonej strukturze niezwykle drobnych cząstek. Ich budowa jest zupełnie odmienna od ziemskiego piasku, który składa się głównie z dużych, zaokrąglonych ziaren kwarcu. Barwa regolitu jest zróżnicowana, choć głównie przeważają odcienie szarości.

    Wierzchni, kilkunastowarstwowy biały skafander z szytej tkaniny chronił astronautów przed promieniowaniem cieplnym (ochrona termiczna)i mikrometeorytami i jego przetarcie raczej nie wchodziło w grę. Tworzył on osłonę spodniego kombinezonu ciśnieniowego, który zapewniał główną ochronę w warunkach próżni. Kombinezon ciśnieniowy nie jest widoczny, stąd tak wiele mylnych opinii na temat ubioru astronautów.

    Staram się sięgać po info u źródła, korzystając min. z wypowiedzi samych astronautów publikowanych, czy to w książkach, czy wywiadach video (np: youtube). Nie pamiętam gdzie to przeczytałem, ale taka sytuacja miała miejsce. Oczywiście wytrzymałość skafandrów do E.V.A była pewnie większa niźli zwykłe przetarcia wierzchniej warstwy, jednak jak wszystko w lotach kosmicznych, zarówno wtedy jak i dziś, określane jest tomami procedur. Być może takie uszkodzenie wykluczało jakiekolwiek działania zewnętrzne.

  2. Pisząc o księżycowym pyle, który ma konsystencję podobną do talku - przypomniałem sobie szczególne spostrzeżenie astronautów, którzy po wejściu do statku LM i zdjęciu chełmów, przez krótki czas odczuwali wyraźny zapach tego pyłu, który rozsiewał się w kabinie z przyniesionych próbek i z powierzchni zabrudzonych skafandrów. Ów zapach do złudzenia przypominał im zapach prochu strzelniczego. Te osobliwe wrażenia zapachowe dość szybko znikały. Co jeszcze ciewkawsze, dostarczone do labolatoriow badawczych próbki skał i regolitu wogóle nie wykazywały zapachu.

    Jedyny Harrison H. Schmitt określił zapach pyłu księżycowego jako zbliżony, czy przypominający mokry popiół. Jak sam zauważył, to pewnie dlatego, że jako jedyny nie był wojskowym i nie miał takiego porównania. Co do innych właściwości księżycowego pyłu, to miał on zachowywać się tak jakby był naelektryzowany, bo uparcie przylegał do wszystkiego. Poza tym przypominał właściwości węgla drzewnego (tak samo brudzi), a spacer po nim przypominał chodzenie po śniegu. Astronauci wspominali o jego jakby "śliskości". Ze względu na budowę drobinek pyłu, ma on właściwości ścierne. Części skafandrów z dolnych partii nosiły ślady wielu przetarć. Nie jestem pewien, ale chyba Pete Conrad z Apollo 12 miał nieźle przetarty skafander, tak że gdyby miał wyjść ponownie na spacer, to byłoby to niemożliwe. Mnie szczególnie zainteresowała kwestia kolorów powierzchni. Armstrong i Aldrin opisali to tak: patrząc pod słońce szary, tyłem do słońca szaro-beżowy, bokiem ciemniejszy beż, a nawet brąz.

  3. Ja korzystam z dwóch kompakciaków na lewym software wgrywanym na bootowalne karty sd i wyzwalane jednocześnie kontrolerem poprzez usb. Dzięki temu mam dwie pełne klatki 2592x1944 res. Czyste 3D!

     

    Przykład: złapałem innego amatora trzeciego wymiaru z tandemową kamerką.

    86807342.th.jpg

    anaglif

     

    stereocam.th.jpg

    crossview, czyli z zezem;-)

  4.  Zastanówmy się co wy byście zrobili na jego miejscu? Spełnić swe marzenia wpółpracując z zbrodniarzami?Czy może zasłużyć sobie na kulke w łep, a w najgorszym przypadku kulke w łeb po długim obozie, w którym dodatku będziecie widzieli jak cała twoja rodzina do 4 stopnia pokrewieństwa czeźnie? Trzaba by było być fachowcem historykiem aby troche przybliżyć dylematy Wernera aby ostatecznie powiedzieć oto zbrodniarz czystej krwi. 

     

    Dlatego trudno go oceniać. Najłatwiej oddzielić von Brauna-naukowca od von Brauna-człowieka, członka NSDAP i twórcy V2.

  5. Przed startem Apollo11 dziennikarze żartowali sobie i pytali von Brauna, czy jest pewien swojej rakiety i czy czasem nie spadnie gdzieś, powiedzmy na Londyn :ha: A tak poważnie, to twardy łeb, niezła wiedza. Bez wątpienia wielki człowiek. Chyba nie muszę rozpisywać się tu o tym, jak ważny był cały program Apollo, jednak ja osobiście uważam, że cel nie uświęca środków. W innych okolicznościach przyrody her von Braun stanąłby może przed jakimś trybunałem, także trudno jednoznacznie go oceniać.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.