Sobota 25.08. była niesamowita. Jak zobaczyłem Tatry z A4 za Chrzanowem, stwierdziłem, że koniecznie muszę się wdrapać na cokolwiek, bo widoki będą nieziemskie. Jak pomyślałem, tak też zrobiłem i się nie zawiodłem. Z Babiej góry widać było gołym okiem idealnie wszystko co mogło być widać, oprócz Gór Świętokrzyskich i Sudetów wschodnich, choć co do tych ostatnich nie jestem pewien, bo mogły się wtopić w kamuflaż z chmur. Niemniej widok rozczłonkowanych dolinkami Tatr niskich, widocznych lepiej niż zazwyczaj z Diablaka widać Tatry zachodnie, zapierał dech w piersiach. Szkoda tylko, że uzbrojony byłem jedynie w komórkę, bo celem podróży był jedynie powrót z delegacji, niemniej daje to smaczek tego co na Babiej się działo